Polski emeryt nędzarzem Europy

avatar użytkownika kryska
W Polsce o 54 proc. zmniejszy się w przyszłości przeciętna emerytura w relacji do średniej płacy. Będzie to największy spadek wśród wszystkich krajów w Europie. Tak duży spadek wartości emerytur do średniej płacy w gospodarce nastąpi w 2060 roku – wynika z wyliczeń Komisji Europejskiej zamieszczonych w raporcie ISSA. Co to oznacza? Państwo przestaje dopłacać do emerytur najbiedniejszych, tak, jak jest jeszcze dziś i tak, jak było w starym systemie emerytalnym. Ile wypracujesz podczas kariery zawodowej, tyle dostaniesz. Wysokość emerytury uzależniona będzie także od długości życia emeryta. Jeśli nie uzbieramy pieniędzy na emeryturę, będzie nam grozić ubóstwo na starość. – Bardzo ważne jest legalne zatrudnienie i płacenie składek emerytalnych – mówi Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS – bez tego nie ma szans na sensowną emeryturę w przyszłości. Takie są konsekwencje reformy emerytalnej wprowadzonej w Polsce w 1999 roku. Eksperci emerytalni i ISSA przewidują, że w Estonii, na Łotwie, w Polsce i Szwecji nastąpi największe obniżenie wysokości emerytur publicznych. Emerytury wzrosną natomiast w relacji do średniej pensji w takich krajach, jak Rumunia, Irlandia, Grecja, Wielka Brytania i Cypr. http://biznes.onet.pl/emerytury-rewolucyjna-redu... KE alarmuje a słupki rosną, rosną, rosną...... Tuwim Julian Mróz nędzarzy Mróz siarczysty się wkręca w przetarte odzieże, W palta, wiatrem podszyte, w rozdziawione dziury, Wtulamy zmarzłe uszy w przykrótkie kołnierze, Wciskając się zawzięcie w nieprzytulne mury. I cóż warn przyniesiemy, wy, wonne i ciepłe, Kapryśne, wypieszczone urodą kochanki? Szorstkie, zgrabiałe ręce? Twarze sine, skrzepłe? Lub zmarznięte, stwardniałe na mrozie gałganki? Może skaczące wargi i nosy czerwone? Może ciała skostniałe, szybko dygocące? Lub oczy osłupiałe, oczy załzawione, Słonymi kropelkami nieznośnie kapiące? Szklany wiatr kraje twarze, sypie kłaki śnieżne, Smaga świstem i bólem, jak ostre miotełki, I szczypią, szczypią mrozu paznokcie drapieżne, Kłują, kłują złośliwie palące igiełki. Chuchaj i dmuchaj w palce! Miętoś wargi białe! Och, trzęsiemy się, jęcząc w kamiennej agonii! Biją o ziemię, skaczą już nogi śderpniałe I do tańca, do tańca skowyt w zębach dzwoni. Zaczyna się pod murem taniec wybijany, Podskoki niecierpliwe, pląsy histeryczne, Na zziębłym dele martwe trzęsą się gałgany, Wyprawiając na wietrze harce ekstatyczne. Ramionami bijemy na krzyż zamaszyście I tańczą coraz szybciej opętane nogi, Mróz trzaskający strzela ogniście, siarczyście, Aż w ciepło się roztapia, w błędny zachwyt błogi. I miękną za plecami oszronione ściany, Wgarniają nas, jak ciepłe pożądliwe ciało, Łaskocą atłasowo, jak skóra kochanek, Rozkoszą pieszczotliwą, nagle rozszalałą! I tarzamy się w puchach rozgrzanej pościeli, W drgawkach tańca słodkiego płoniemy nagością, Zanurzamy się w mlecznej gorącej kąpieli Oplotem ciał kipiących, tętniących miłością! W rozprute purpurowe żyły szał nam wlewa Gęstą słodycz likierów, roztopione złoto, W dyszących żarem lasach wszczepiamy się w drzewa, Gdzie lepiące mięsiste kaktusy się plotą! Pławimy się w lubieżnych, upalnych Saharach, Grzebiemy się w wnętrznościach pokrwawionej lwicy, Smażymy się jak skwarki w słonecznych pożarach I tłuszczem rozżarzonym ściekamy z ulicy! I nie ma nas! Pozostał tylko taniec wściekły! Zmiótł nas wicher upalny w rozkoszy i skwarze! - Patrzcie! Na białym murze został ślad zapiekły: Krwią w ścianę się wtańczyli na mrozie nędzarze! Śmierć nędzarzy Baudelaire Charles To właśnie Śmierć, o żalu, ludziom żyć pozwala, To cel każdego życia, jedyna podpora, Co jak eliksir dźwiga nas wzwyż i upaja I daje nam odwagę kroczyć do wieczora. Skroś burzę i wichurę, i boleść, i nędzę To błysk jasny nadziei w naszej czarnej doli, To jest słynna gospoda zapisana w księdze, Gdzie każdy może spocząć, jeść i pić do woli. To Anioł, który trzyma w swych dłoniach magicznych Nasz sen i dar jedyny marzeń ekstatycznych, Który mości nędzarzom aksamitne łoża; To jest mistyczny spichlerz, odpust ostateczny, To jest sakwa biedaka, jego schron odwieczny, Brama otwarta w niebios błękitne przestworza. Bolesław Leśmian - fragment - Nędzarz bez nóg, do wózka na żmudne rozpędy Przytwierdzony, jak zielsko do ruchomej grzędy, Zgroza bladych przechodniów i ulic zakała, Obsługując starannie brzemię swego ciała, Kręci korbę, jak gdyby na lirze w czas słoty Wygrywał swoje skoczne ku niebu turkoty -

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. żeby ta nędza była szybciej, niz w 2060 roku

Vincent z Bonim chcą ukraść Polakom resztę kasy w OFE, która POZOSTAŁA PO OKRADZENIU WSZYSTKICH przez światowy gang oszustów finansowych. Kręcą się, jak tu ukraść tę kasę, która teoretycznie jest własnością pracowników, która ma być inwestowana przez speców z OFE. Kombinują, jak konie pod górke, a to chcą okraśc spadkobierców, jak uda się doprowadzić do przedwczesnych zgonów poprzez brak leczenia, a to mamić ludzi, ze ZUS ma i ZUS da im emerytury, a teraz Vincent zaopiekuje się tymi miliardami, które muszą przelewać z konta ZUS na OFE (OK. 2 MLD MIESIĘCZNIE)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl