Oto pismo w obronie Stanisława Helskiego Wojewódzkiego Związku Hodowców Owiec w Wałbrzychu do Rzecznika Praw Obywatelskich po zakończeniu spraw na drodze sądowej. 10.03.1988 rok.

 

Rzecznik Praw Obywatelskich

Wojewódzki Związek Hodowców Owiec w Wałbrzychu zwraca się z prośbą o wnikliwe i wszechstronne zbadanie sprawy członka naszego Związku kol. Stanisława Helskiego.

Z racji statutowych obowiązków WZHO w Wałbrzychu bierze udział w tej sprawie i jako rzecznik prawa i zasad współżycia społecznego występuje do władz administracyjnych oraz w sądach.

Powołana w sierpniu 1982 roku Komisja Chłopska z udziałem członków Zarządu Związku sporządziła protokół i album zdjęć dla oceny bezprawnego zagospodarowania gruntów kol. Helskiego. Zarząd Związku, po konsultacjach z prawnikami, dokonał prawnej oceny wydarzenia. Dane te posłużyły do sformułowania następujących ustaleń:

1. Wydana przez Naczelnika Gminy decyzja z dnia 27 kwietnia 1982 roku powołuje sie na przepisy prawa, które nie miały żadnego zastosowania w opisanych w niej okolicznościach. Na podstawie przepisów Ustawy z dnia 26.10.1971 roku o ochronie gruntów (Dz.U.nr 27 poz.249)władcze działania administracji były dopuszczalne tylko ze względu na ochronę gruntów rolnych i lesnych. Kierunki i granice tej ochrony Ustawodawca  określił ścisle  w art.1 ust.1 cytowanej Ustawy oraz w przepisach wykonawczych - Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 9.09.1977 roku (Dz.U. nr 33 poz. 145).

W decyzji Naczelnika pisze się wyraźnie, że chodzi o pełne rolnicze wykorzystanie gruntów rolnych, a nie o tym, że rolnik dokonał jakiejkolwiek zmiany rolniczego sposobu użytkowania gruntu, a temu dopiero sprzeciwia się przepis art. 16 ust.1 Ustawy o ochronie gruntów rolnych.

W obowiązującym katalogu norm prawnych brak jest przepisów uprawniających organa administracji państwowej do narzucania producentom rolnym obowiązująch terminów upraw i zbiorów ziemiopłodów. Tak samo niedopuszczalnym jest narzucanie kierunków i metod gospodarowania. Pod tym względem panuje jednoznaczność zarówno w przepisach prawa jak i w literaturze prawniczej. Tym czasem niedopuszczalny w tym przypadku rygor natychmiastowej wykonalności został w decyzji uzasadniony terminem agrotechnicznym. Zarówno z treści decyzji, jak i ze sposobu jej wykonania wynika, że narzucono rolnikowi termin i sposób rolniczego wykorzystania gruntu.

Powołując się na przepisy o ochronie gruntów postawiono je w kolizji do art.15 ust.1 i 3 oraz art 17 Konstytucji oraz z przepisami Kodeksu Cywilnego. Podważono deklaracje polityczne KC PZPR i NK ZSL w sprawie polityki rolnej. prokurator rejonowy w Ząbkowicach Śląskich fałszywie oskarżył Helskiego i uwikłał go w przewlekły proces karny, czym także naraził na straty Skarb Państwa.

2. Bezprawne wkroczenie na grunt było naruszeniem swobowdnego użytkowania, a zlecenie rolniczej spółdzielni wykonania tych czynności spowodowało wzajemny uraz chłopów i spółdzielców. Do dziś chłopi zadają pytania: po co i w jakim celu zniszczono Helskiemu gospodarstwo, które było jednym z najbardziej produkcyjnych w gminie, a nawet województwie. Nikt temu nie przeczy, że spóźniony siew jęczmienia nie mógł dać oczekiwanego plonu, który zwróciłby  koszt upraw i zbioru. Powszechnym jest rozumowanie, że zajazd pola i spowodowanie strat miały charakter zastępczej represji. Zmagania rolnika z administracją i sądami chłopi odbierają jako dowód, że prawo posłużyło osłaniania bezprawia.

Tu trzeba podkreślić, że rodzinie Helskich nie pozostawiono żadnych środków do życia. Uprawioną pod ziemniaki i warzywa położoną obok domu niewielką działkę, również obsiano jęczmieniem, mimo, że niektóre warzywa już rosły.

Naczelnik nie tylko pola obsiał, ale także zebrał plony. Obciążył Helskiego podatkiem, a straty które spowodował, pokrył licytując mu ciągnik. To wszystko miało miejsce mimo, że Naczelnik Gminy znał plany Helskiego od jesieni 1981 roku, akceptował je, przydzielając mu ciągnik i sprzęt. Po kilku miesiącach ten przydzielony ciągnik został zlicytowany.

Oceniając przedsięwzięcia Naczelnika prof. Marian Błażejczyk określił je jako "piramidalne bezprawie".Ten pogląd podziela nasz Związek jak i wiejska społeczność.

Do władz w sprawie Helskiego pisał Zarząd naszego Zwiazku Młodzieży Wiejskiej i mieszkańcy gminy. Niestety bezskutecznie. Jedynym efektem były przesłuchania i groźby pod adresem obywateli.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 23.10.1987 r. w zasadzie kamuflujący bezprawie, może stać się groźnym precedensem. Przyjęta tam interpretacja podważa prawo indywidualnej własności rolniczej tak dalece, że pozostawia je swobodnej ocenie organów administracji. Zresztą sądzimy, że Rzecznik Praw Obywatelskich jako fachowiec, sam oceni rozstrzygnięcie i uzasadnienie Sądu. Szkoda jednak, że w uzasadnieniu wyroku Sąd nie wskazał demokratycznego i praworządnego kraju, w którym zajeżdża się chłopom pola i gwałci prawa ludzkie i obywatelskie.

Przedstawiciele Związku  uczestniczyli w rozprawach NSA i z całą odpowiedzialnością stwierdzili, że Helski niczego w sądzie nie demonstrował, Sąd zaś jego zachowania nie kwestionował ani nie zwracał mu uwagi.

Jak już wspomniano, sprawa Helskiego była przedmiotem rozważań trzech kolejnych zebrań delegatów. Ostatnie zebranie odbyło się 23 lutego br. i było ono najbardziej burzliwym. Niewiele brakowało b y zapadła uchwała o ogłoszeniu strajku. Tym razem jeszcze do tego nie doszło, ale to, co zaczyna sie dziać na wsi niczego dobrego nie wróży. Połowiczne załatwianie sporów między chłopami i administracją, ktore jest właściwie kamuflowaniem bezprawia i kryciem jego sprawców, grozi nieobliczalnymi skutkami. Już w 1982 roku dziennikarze wskazywali, że sprawa Helskiego czeka na celne rozstrzygnięcia. Czeka na to rozstrzygnięcie cała społeczność chłopska. Jak dotychczas takiego rozstrzygnięcia nie ma. Już nie Helskiemu, ale prawu wyrządzono krzywdę.

W styczniowym numerze czasopisma "Drogowskazy" ukazał się artykuł pod celnym tytulem "Sprawa nie tylko Helskiego". Faktycznie nie jest to już tylko sprawa Helskiego i będzie ona wracać na każdym chłopskim forum.

Jesteśmy przekonani, że jest to sprawa mogąca świadczyć o konieczności powołania Rzecznika Praw Obywatelskich. Uważamy, że byłoby dobrze, by Rzecznik Praw Obywatelskich wznowił postępowanie przed NSA, bądź wniósł rewizję do Sądu Najwyższego.

Wojewódzki Związek Hodowców Owiec służy Rzecznikowi wszelką pomocą w załatwieniu tej sprawy.

Publiczna rozprawa nad tym, co już zostało upublicznione i wzbudziło zainteresowania, a zostało z powrotem zawoalowane, miałaby wielkie znaczenie dla wiarygodności Rzecznika Praw.

Prezes Zarządu Roman Bonia

 

Wrocławski przedstawiciel Rzecznika , do którego ojciec Robert Helski ,występował w roku 2007, pewnie nawet nie wiedział, że coś takiego mieło miejsce. Ciągłość państwa mamy konsekwentną - wybiórczą.

Zuzanna Helska