Stanisław Helski do v-premiera Romana Malinowskiego

avatar użytkownika Zuzanna Helska

By sprawa była czysta i wiadomym było, że "przedstawicielstwo" wsi we władzach państwowych zostało poinformowane o sprawie i dostało szansę interwencji - zamieszczam niniejszy tekst.

Kobyla Głowa 25.07.82 r.

Obywatel Roman Malinowski  Wicepremier PRL  Warszawa

Wdniu 15 maja br. klika ciągników RSP w Piotrowicach Polskich wjechało na moje pole i zaorując je, dokonały wysiewu jęczmienia. Wspomniane czynności dokonane zostały z polecenia naczelnika gminy pod pretekstem, iż pola leżały odłogiem.

Taka ocena mija się z prawdą i jest wyrazem niesłychanej dowolności.

Otóz po zbiorach w 1981 roku na całym obszarze t.j. około 35 ha zostały wykonane głębokie podorywki. Po podeschnięciu roli zastosowałem bronowanie. Dalsze zabiegi planowałem wykonać późną wiosną i wczesnym latem t.j. w czerwcu i lipcu. Zabiegi te miały polegać na kilkakrotnym kultywatorowaniu i bronowaniu, a następnie wywiezieniu przez kilka lat gromadzonego obornika i bardzo głębokiej orce. Po tych zabiegach, które mogły być ukończone dopiero w połowie lipca, mógł nastąpić siew rzepaku, t.j. około 20-25 sierpnia.

Decyzja takiego postępowania była podyktowana tym, że pola te w ostatnich latach pozostawały w dyspozycji kilku użytkowników . Z tego powodu znalazły sie one w różnej kulturze, a także przez ostatnie przekropne lata, na skłonach zerodowane i wymyte. Po odzyskaniu całości t.j. około 35 ha w roku 1981, postanowiłem je wspomnianymi zabiegami zrekultywować i przywrócić im naturalną żyzność i sprawność. W ten sposób jednorazowo pozbywałem się obornika, przygotowując obejście do chowu zwierząt gospodarskich. Rzepak po tych zabiegachn, na oborniku, rokował plon w granicach około 23q z hektara i ogólny dochód 4 mln złotych. Dobry przdplon jakim jest rzepak na oboorniku, daje zwyżkę plonu zbóż ozimych 4-6q z hektara. W tej sytuacji niczym nieuzasadniony był zajazd moich pól. Jest on bezmyślnym gwałtem, który uniemożliwił mi racjonalną i ekonomicznie uzasadnioną gospodarkę.

Dowolność w ocenie stanu fakrycznego dowodzi arogancji władzy, lekceważącego stosunku i braku poszanowania własności chłopskiej. Zostałem pozbawiony podstawowych dochodów na prowadzenie gospodarstwa i utrzymanie rodziny. Pobieżnie obliczone straty wynikłe z różnicy dochodów jakie da plon jęczmienia i rzepaku wynoszą około 2 milionów złotych. W tej sytuacji  siany jęczmień po 15 maja nadaje sie do przyorania na zielono, a nie do zbioru na ziarno. Nie trudno obliczyć, że po tym zabiegu dochód będzie jeszcze wyższy.

W związku z tym, że rachunkami za uprawę tego jęczmienia naczelnik gminy mnie obciążył, podjąłem decyzję prowadzenia do końca prac rozpoczętych. Podkreślam, że w momencie zajazdu pola były skultywatorowane i wybronowane. Czekały na podsuszenie gleby i następne kultywatorowanie.

Po uplywie dwóch tygodni wjechałem na pole i skultywatorowałe około 15 ha. I wtedy zostałem zresztowany z polecenia prokuratora. Przedłożono mi akt oskarżenia, z którego wynika, że dokonałem szkody na około1,5 miliona złotych. Jest to o tyle dziwne, że rachunkiem za uprawy i siew jęczmienia jestem obciążony ja, bowiem urząd gminy zapłacił RSP za usługi i zamierza należność w kwocie ok. 700 tys złotych ze mnie wyegzekwować.

Jeśli biegli orzekli, że owe 1,5 miliona złotych stanowi ewentualny dochód, to prokurator oskarża mnie o zniszczenie mojej własności. I to tak, że w akcie oskarżenia twierdzi, że chodzi o 15 ha, a więc mniej aniżeli stanowi całość obsianego obszaru, ale uważa, że szkoda dotyczy całości.

W związku z tym, że jest to sytuacja niesłychanie skomplikowana, narosła w ciągu kilku lat, a w ostatnim czasie jeszcze pogłebiona, wnoszę:

- o polecenie zbadania jej okoliczności od 1975 roku, t.j. od chwili zawarcia ze mną umowy dzierżawnej na 11.20 ha ziemi, której do chwili obecnej nie mogę kupić, mimo nieprzerwanego użytkowania

- wstrzymania wszelkich transakcji o sprzedaż tych działek aż do wyjaśnienia wszystkich spraw

- zajęcia stanowiska w przedmiocie gwałtu, jakiego dokonano przez zajazd moich pól i narażono mnie na straty materialne i osobiste. Od 21 czerwca do 7 lipca przebywałem w areszcie, a od 16 lipca przebywam w szpitalu. W gospodarstwie nastąpił znaczny upadek, tym bardziej, że w tym czasie rozpocząłem remonty.

- decyzje naczelnika i wojewody są stronnicze i chaotyczne i w związku z tym proszę o ich zbadanie w trybie nadzoru.

Obronę własności traktuje się jako agresję, natomiast agresja z pogwałceniem prawa wspólnych oświadczeń i porozumień społecznych staje się prawem

Stanisław Helski

 

 

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. .."Dowolność w ocenie stanu

.."Dowolność w ocenie stanu fakrycznego dowodzi arogancji władzy, lekceważącego stosunku i braku poszanowania własności chłopskiej.:.... Nic sie nie zmieniło od 1982 roku, ta dowolność jest wciąż stosowana. Dlatego i dzisiaj nie mozna dojść sprawiedliwości. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl