Do Rady Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej

Wysoka Rado, zwracam się jako chłop i obywatel, którego w majestacie prawa dotknęło skumulowane bezprawie. Ten zarzut jest obiektywnie uzasadniony tym, że prasa i telewizja, które zajęły się  sprawą i nadały jej publicznego charakteru, zostały skutecznie wyciszone. Bezprawie, jak każde zło, realizuje się w mroku i nie znosi światła.

Podniesione tu przedsięwzięcia i działania, zostały skierowane na moje prawa, mienie i osobę.Przyczyną i powodem tego bezprawia były niewątpliwie osobiste cele i dążenia miejscowych kacyków, ale zbiegły się one z celami tych, którzy dążą do zemsty i odwetu na działaczach  "Solidarności".

Niezasadnie i bezprawnie pozbawiono mnie prawa pierwokupu w czasie toczącego się sporu w postępowaniu administracyjnym.

Powołując przepis prawa, który w danych okolicznościach nie miał zastosowania, zagospodarowano nam z urzędu  ziemię, sprzecznie z naszymi  potrzebami i celami gospodarczymi. W związku z tym, nie tylko my ponieśliśmy ogromne straty, ale i skarb państwa. W ostateczności był  to tylko barbarzyński rozbój i marnotrawstwo, co gorsza z urzędu i "społecznym interesem uzasadniony. Jest to niewątpliwie fakt bezspornego naruszenia prawa indywidualnej własności, połączony z bezprawnym zagarnięciem pożytków i przychodów. Na okres całego roku pozbawiono nas środków do życia. Innym przykładem, że jest to zemsta, pozostaje fakt zasiania (zagospodarowania) nawet wyoranej pod ziemniaki działki  ogrodowej o pow. 0.9 ha położonej przy domu. Na obszarze ponad 30 ha, tak zaoranym, wyrósł chwast, a plantacja jęczmienia wyglądała jak step. Zdjęcia i protokoły aktach sądowych, także zeznania świadków. Totalny gwałt został zrealizowany skrupulatnie. Zachodzi jednak obawa, że  odwet i zemsta nie były zupełne, skoro są powtarzane w innej formie.

Postępowania prokuratury nie można traktować inaczej jak pogwałcenia praw ludzkich i obywatelskich. Kiedy zostałem aresztowany zajęto mi cały sprzęt rolniczy (zajęto dwa środki zapobiegawcze). Przeciw temu gwałtowi, w areszcie zaprotestowałem głodówką i w dziesiątym dniu naczelnik więzienia wraz z asystą, spałowali mnie solidnie. Nawet to pozorne postępowanie karne wykazało, że czyn, o który oskarżył mnie prokurator,  nie jest przestępstwem i nie może podlegać ściganiu. Cóż o tym sądzić? Obiektywne warunki i okoliczności, a także trudności spowodowane wcześniejszym działaniem administracji, determinowały nieprzeciętny, a ściśle określony plan upraw i sposobów gospodarowania. Zgodnie z tym, co wynika z prawa własności, a więc swobodny wybór kierunków i sposobów gospodarowania, zmniejszania ryzyka, oszczędności środków i możliwości poniesienia kosztów, zdecydowaliśmy się na uprawę rzepaku, którą nam uniemożliwiono. Dano pokaz i przykład czym dla władzy jest prawo indywidualnej własności rolniczej. Przypuszczam, że gdyby nawet to zagospodarowanie było z pożytkiem dla nas , z punktu widzenia prawa , było by naruszeniem indywidualnej własności rolniczej.

W dniu 12 czerwca zatrzymano mi prawo jazdy. Po kliku dniach telefonicznie powiadomiono mnie, abym się zgłosił  po jego odbiór. Kiedy tutejszy komendant MO przekazał mi tę wiadomość, siedziałem na dachu, zapowiadało się na deszcz i uznałem, ze dach jest pilniejszy. Zgłosiłem się po kilku dniach. Okazało się, że "KTOŚ" dzwonił i polecił potraktować mnie specjalnie. Tak też zrobiono. Sporo prac przepadło, okres lata szybko minął. Na moje pismo otrzymałem z Wojewódzkiego Wydziału Komunikacji w Wałbrzych wyjaśnienie, że prawo jazdy jest bezpodstawnie zabrane. Czekam więc nadal bezskutecznie. Prawo jazdy zabrano mi z domu, bez pokwitowania. Na wezwanie zgłosiłem się po nie. Bezskutecznie. Po kilku miesiącach bezpodstawnego przetrzymywania, miast odesłać (może nawet przeprosić), uprawia się szykany. Nie przyjedzie to nie otrzyma.

Wysoka Rado, można dywagować, co jest uzasadnione, postawa chłopa, który znosi szykany czy arogancja przybrana piórami wszechwładnej władzy? Komu i czemu służy bufon i pyszałek? Można to tylko skojarzyć z tym, że prawa jazdy i ich zabieranie i zwracanie często bywa niezłym źródłem dochodu. Z chłopa można wiele wydusić, wyskubać.

Już w 1979 roku czułem się źle. Mam zmiażdżoną w maszynie nogę, przebyłem operację i nadal dokucza mi wrzód żołądka, stawy i korzonki, jako pozostałości obozowe. Postanowiłem wtedy przekazać gospodarstwo synowi i sporządziliśmy w gminie odpowiednią umowę. Od tego czasu gospodaruje przy mojej pomocy jako młody rolnik. W październiku wbrew jego sytuacji osobistej i rodzinnej, miejscowe władze postanowiły wysłać go, jako syna działacza "Solidarności" na "reedukację" do wojska. (Jest to zatem "reedukacja"dalej posunięta niż to miało miejsce w Chinach. Podobno tam chłopów nie reedukowano.) Z gospodarstwa utrzymują się: chora żona, ucząca się córka, moi rodzice w wieku 77 lat. We władaniu syna pozostaje nadal 30ha ziemi i ogromne budynki, mieszczące po 200 szt bydła i 500 szt owiec lub świń. Jesienią syn zakupił cement, zamierzaliśmy przygotować część pomieszczeń i wstawić bydło na eksport. Teraz powoli kamienieje. Dla miejscowych decydentów te okoliczności są bez znaczenia. Może i słusznie, ale po co tyle krzyku o hodowlę i produkcja rolną.

Wysoka Rado, pozorowany proces karny zakończył się w Sądzie Najwyższym w dniu 9 czerwca, a do dnia dzisiejszego nie otrzymałem orzeczenia. Z informacji wynika, że akta sprawy znajdują się w Prokuraturze Generalnej. Daleki Jestem od myśli, że Prokuratura Generalna dopatrzywszy się naruszeń prawa, spowoduje rewizję jako stróż praworządności, ale to nie mogło przecież stać na przeszkodzie przesłania mi tego wyroku.

Aby dać wyraz temu, jakie mam na to wszystko poglądy, wykorzystałem ściany budynków i napisałem:

"Tu władza łamie prawo i porozumienia społeczne - prawo osłania bezprawie."

"Zemsta władzy klęską gospodarstwa - a jednak odwet generale."

Jest to nie tylko krzyk  rzucony bezprawiu w twarz, jest to także dowód bezradności i niemożności dochodzenia prawa. Od kwietnia krzyczą te hasła a w zderzeniu z nimi dewaluują się oświadczenia władz politycznych w sprawach wsi i rolnictwa. Prawda o realizacji porozumień społecznych a zapis w Konstytucji nabiera walorów chwytu psychologicznego i wybiegu taktycznego. Z góry płyną te zapewnienia, ale nikt nie zaprzecza prawdziwości tego, co wyrażają te napisy. Jakaż jest więc wartość tych zapewnień? W gestii Wysokiej Rady leży interpretacja i kontrola prawa, leży kontrola praworządności i wykładnia prawa, i do niej kieruję moją skargę i te pytania.

U podstaw wszystkiego co mnie dotyka leży zemsta i odwet, a działania i proces muszą być tendencyjne. Do tego celu wykorzystano prawo przez dowolna interpretację. Tendencyjnie interpretowano i pasowano fakty i okoliczności. Zrobiono aferę.

U podstaw tej afery leży kłamstwo i fałsz. Na wierzchołku tej piramidy stanęły, związane własnymi orzeczeniem, Najwyższy Sąd Karny, Prokuratura Generalna i Naczelny Sąd Administracyjny. Wszystkie drogi zostały zamknięte, bezprawie zaś bezkarne.

Stanisław Helski