Dawne, dobre czasy...

avatar użytkownika Tymczasowy

Dawno temu, to dopiero bylo dobrze. Obywatel nie musial placic podatkow, miod i wino pil a panstwo mialo sie dobrze. Ojciec pracowal, matka wychowywala dzieci i zyli sobie po ludzku.

W takiej Kanadzie, gdy wlasnie sie urodzila w 1867  r. ,wprowadzono The British North America Act, ktory robil za konstytucje. A w nim, zabroniono 'bezposredniego opodatkowania" obywateli. Czyli panstwo musialo sobie radzic bez  zapracowanego przez obywateli,centa. I radzilo sobie!. Zylo sobie z taryf celnych - importu i eksportu. Takze z roznych oplat. Zajmowalo sie wlasciwie obrona kraju (w 1812 r. wpierniczyli my Amerykanom, gdy nas napadli) oraz budowa linii kolejowych, co bylo bardzo waznym elementem narodotworczym.

Sto lat temu troche zaczeto wsadzac lapki w kieszenie  obywateli. Wyciagano z nich jednego centa z dolara dochodu narodowego. A potem nadszedl grozny czas rozwiazan prowizorycznych (Francuzi zwykli mowic, ze najtrwalsze sa rozwiazania tymczasowe). By sfinansowac wojne (Wielka Wojna) w Europie, wprowadzono tymczasowo podatek od dochodu obywateli. Wiemy, rozumiemy, trzeba bylo jakos sfinansowac nie-swoja wojne, w tym i Blekitna Armie Hallera. A potem, "Leci jak na Szczecin!".W liczbach wygladalo to tak, o ile w 1913 r. 90% dochodow rzadu federalnego pochodzilo z podatkow posrednich (oplaty celne itd.), to w 1946 r. juz tylko 40%. A potem, im dalej tym gorzej! Jeszcze pol wieku temu, rzad wsadzajac lapke w kieszen obywatela, wyjmowal tylko kilkanascie centow z dolara zarobionego przez obywatela. I nawet wtedy,ojciec, glowa rodziny klasy sredniej zarabial tyle, by utrzymac dobrobyt rodziny. A obecnie, rzady trzech poziomow: federalny, prowincjonalny, municypalny maja ambicje przejac cala pule! Juz od dawna kobiety musialy podjac prace, a dzis, mimo wysokiej aktywizacji zawodowej kobiet i tak nie starcza! Cisnie sie na usta propozycja wprowadzenia poligamii, co na jakis czas by rozwiazalo problem. Ktos musi utrzymac te 3.5 mln. obywateli na liscie plac rzadu kanadyjskiego.

Ja mowie tylko o Kanadzie, ktora nie stoi zle. Poki co! Bo przeciez wszyscy na tym swiecie maja grzaski grunt pod nogami. Kanada stoi niezle, na ten przyklad, jesli idzie o opodatkowanie obywateli. Zapodajmy wreszcie jakies liczby, kore przywroca szacunek temu tekstowi. Skupie sie na swojej sytuancji, czyli rodziny z 2 dzieci. Moje juz wyfrunely z gniazda, ale gniazdo jeszcze cieple. Sentyment pozostal!

W Kanadzie takie gospodarstwo domowe placi 21.5% dochodow. I tak duzo, i wyjemy tu ze slusznym oburzeniem. No, ale takie Amerykany sa opodatkowane, w tej kategorii, jedynie 11.9%. Nawet Nowa Zelandia, tylko 14.5%. A jak nasza Europa? No Niemce - 35.7%. a Ojczyzna Nasza Polska Umilowana? Dokladnie - 42.1% - i nikt nie pisnie! Nawet nie zmontuje buntu w stylu amerykanskiego herbacianego. Nie znalazlem gorszych dla Polski  danych "w tym temacie".

Jezeli czas mierzyc napisanymi tekstami, to ja zastanawiam sie czy nie nalezaloby jakos podsumowac i napisac jakis kawalek o skundleniu Polakow. Zwykla propaganda, grajaca na emocjach, wbrew intelektowi,w sposob zupelnie podrecznikowy, oglupila wielszosc ludzi w Polsce. Najgorzej, ze oglupila tez "wyksztalciuchow", ludzi formalnie uczeszczajacych na zajecia na poziomie studiow wyzszych (w sensie polskim).

Mialem kiedys pewne podejrzenie, ze ksztalcenie pewnej kategorii ludzi jest counter-productive. A dokladniej, uczy sie rozne podgrzybki bronienia ich zupelnie glupich pogladow. Lepiej zeby sobie poszli do "zawodowki", do "rolniczaka" i jeszcze nizej.

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

....Zwykla propaganda, grajaca na emocjach, wbrew intelektowi,w sposob zupelnie podrecznikowy, oglupila wielszosc ludzi w Polsce. Najgorzej, ze oglupila tez "wyksztalciuchow", ludzi formalnie uczeszczajacych na zajecia na poziomie studiow wyzszych (w sensie polskim).... Witam, nawet sobie nie zdajemy sprawy z tego, jak ludzie są ogłupieni. Dzisiaj Sroda Popielcowa, obiecałam sobie wyciszenie, jeden dzień łagodności i bez reakcji na bodźce zewnetrzne. Nie dane mi było! Od rana jestem atakowana poprzez media nienawistnym jazgotem Komorowskich, Gioertychów i innych swołoczy. Słuchałam Szkła Kontaktowego - tam zawsze na koniec dnia wylewa sie całe szambo ogłupiałych ludzików. I jeszcze to aresztowanie Rebeliantki..... I tak sobie myślę, po przeczytaniu komentarzy pod tekstami na S24 - a ciort z wami, niech was szlag ! I to ja mam grzech, choć miałam jak najlepsze chęci. Pozdrawiam z popiołem na głowie .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika joanna

2. Dla pocieszenia, jak jest w

Dla pocieszenia, jak jest w Szwecji? Faktura wystawiona na 125kr. Z tego do kasy panstwa trafia: 25 kr moms (wat) 33kr podatek pracodawcy 30kr podatek od zarobku Zostaje w kieszeni 37 kr ;)
Ostatnio zmieniony przez joanna o śr., 17/02/2010 - 23:16.
joanna
avatar użytkownika Tymczasowy

3. Odpuszczam

eksplikujac zdanie: "A jechal was pies!". To i tak zaszczzyt, bo psiska lubie, a nawet je mam! Tresuja mnie rowno, to znaczy, skutecznie.
avatar użytkownika Tymczasowy

4. Joanno

nie licz na taryfe ulgowa. Policzylem korzystjac z tylko na pol oslabionych wladz poznawczych! Rzeczywizda! UNY wyciagaja z Twojej/Waszej kieszeni 88 koron, pozostawiajac jedynie 37 koron. Jezeli nie silic sie na tworczosc, tylko pozostac przy tradycyjnych slowach, KRADZIEZ jest to!" Borg, taki slawny tenisista mial racje.
avatar użytkownika Maryla

5. Konserwatyści z Internetu

6 lutego 2010 roku, w Nashville w stanie Tennessee, odbyła się pierwsza w historii konwencja narodowa Tea Party – nowopowstałego ugrupowania politycznego zrzeszającego zwolenników konserwatyzmu społecznego i liberalizmu gospodarczego. Gwiazdą na zjeździe tej partii była kandydat na wiceprezydenta USA z ramienia partii republikańskiej z 2008 roku – Sarah Pallin. Partia Herbaciana (Tea Party) powstała po okresie protestów ,,herbacianych” 2009 roku, które były skierowane przeciw polityce gospodarczej i fiskalnej administracji Baracka Obamy. http://nczas.com/publicystyka/partia-herbaciana/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Ja tam lajam

Amerykanow, ale to Wielki Narod. On sie obudzi i zrobi swoje. Te herbaciane numery, to Droga Naszemu Sercu, Marylu, to chyba poczatek buntu przeciwko Koronie Brytyjskiej w trzech czwartych xVIII w.Ty wiesz lepiej, ja sie tylko tak popisuje.
avatar użytkownika Maryla

7. ale to Wielki Narod. On sie obudzi i zrobi swoje.

też mam taką nadzieję. Liczę równiez na przebudzenie innego, niegdyś Wielkiego Narodu. Najwyzszy czas. Pozdrawiam ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

8. @Autor

Witam Ja jestem gorącym zwolennikiem likwidacji podatku dochodowego od wynagrodzeń z pracy najemnej! Podatek płaci się od uzyskanego dochodu. Dochód to różnica między przychodem a kosztami jego uzyskania. Wynagrodzenie jest kosztem pracodawcy. Jego dochód jest opodatkowany (CIT)... i to wystarczy. Wynagrodzenie z pracy najemnej nie jest w takim ujęciu dochodem. Jeżelibyśmy się upierali to jest... przychodem. Żeby uzyskać ten przychód musimy pracować a żeby pracować musimy ponosić pewne koszty, żebyśmy mogli pracować. Te koszty to: koszt zakupu pożywienia ( z już wliczonym wcześniej podatkiem pośrednim VAT), opłat za mieszkanie, prąd, beznynę, utrzymanie samochodu, dbanie o zdrowie (leczenie i lekarstwa), zakup odzieży i wszystkiego co jest nam niezbędne, żeby móc żyć a tym samym pracować. Więc winno się policzyć owe wszystkie koszty, odjąć je od przychodu *(wynagrodzenia)... i to, co zostało można uznać za dochód... choć też nie do końca, bowiem każdy ma różny standard życia. Tak więc z ekonomicznego punktu widzenia podatek dochodowy od wynagrodzeń (CIT) est zwykłą KRADZIEŻĄ PAŃSTWA i tak winno być traktowane. Państwu pozostają: podatki pośrednie oraz CIT (od zysków z działalności gospodarczej). Ot. Tyle.... Może niedługo (ale dopiero w marcu, bowiem teraz przegotowuję referat naukowy w innym temacie napiszę na ten temat dłuższą notkę)... Ostatnio miałem ostry spór z jednym z "profesorów" ekonomii, który usłyszawszy ode mnie, że nie powinno być podatku dochodowego od wynagrodzeń był... zdziwiony i nazwał mnie prawie "oszołomem"... a ja byłem zdziwiony i rozbawiony, że on był zdziwiony... Po dyskusji (ostrej), w której oczywiście go nie przekonałem, ze zwykłej ciekawości dotarłem do jego pracy doktorskiej, której tytuł brzmiał mniej więcej tak (podaję zmieniony): Wyższość spółdzielczości leninowskiej nad burżuazyjną (sic!). Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Tymczasowy

9. Musze sie przyznac

ze ja nie znam sie na ekonomii. A jezeli sie znam, to jak chlopek roztropek, co pewnie udowadniam w swoich tekstach. By dodac, a nie ujac, kuzden jeden obywatel kanadyjski, mniej wiecej w polowie roku (lato, lato...)pracowal na rzad, a od terazki, zyje dla siebie. Tyle nam k... zabieraja! Na teatry pedalow, dla Indian zdegenerowanych i inne takie... Trzy miliardy dla zdegenerowanej Afryki. Dziewczeta bym dla nas zostawil, a reszte w pizduuuuu! Ja, jako ja, gdybym mial zmienic zawod, to bylbym prokuratorem. "Hang them all!". Jak sedzia z "Dobrego Wojaka Szwejka!".