Tworzenie narracji czyli bajki dla gawiedzi

avatar użytkownika Unicorn

Socjotechnika nie jest sztuką, jest po prostu praktycznym zastosowaniem kilku reguł z pogranicza socjologii, psychologii i...psychiatrii. Ktoś bardziej dociekliwy dorzuciłby do tego historię, ze szczególnym uwzględnieniem służb specjalnych (zainteresowanym polecam link, niestety trzeba brać bardzo wyrywkowo...). Wahałbym się nazwać zbiór sztuczek- nauką choć niewątpliwie zasługuje na uznanie skuteczne oddziaływanie na ludzi, czyli masy. Jednostka jako taka średnio interesuje władze, jeśli wchodzi w ich orbitę zainteresowań to jako uległy tłumok karnie wykonujący rozkazy. Tyle wstępu, z konieczności pomijam sztuczki oparte na działaniach ocierających się o paranormalia, wywiad psychotroniczny, sterowanie myślami za pomocą rozmaitych fal czy wpływanie na zachowania za pomocą prostych bodźców...Implanty, chipy i cholera wie co jeszcze zapewne pojawią się w ciągu kilku lat, to nieuchronne. Stare szkoły psychologiczne nauczały, że człowiek jest nadajnikiem ale i odbiornikiem, kumulującym w sobie różne śmieci. Dzisiaj zapewne większość uczonych wink uznałaby, że winę za aspołeczne zachowania i dewiacje ponosi kompleks członka czy innej matki- rodzicielki. Co kto lubi...

Od dobrych kilku lat w mediach występują rozmaici szamani zaklinający rzeczywistość, za pomocą...słów. W końcu słowo ma moc stwórczą, czyż nie? Przekonują nas oni, że dysponują wiedzą tajemną- z kawałka ektoplazmy i papieru wyczarują nowego Hitlera albo Stalina i będzie fajnie. Psycholog z tych wywiadów wyszedłby czym prędzej i pobiegłby do...psychiatry, no ale jakby to ująć, oni też nie są zbyt wiarygodni po różnych wpadkach z "terapiami" niekonwencjonalnymi. Czyli- miłość do twardej władzy, silnej i trzęsącej inaczej myślącymi- oto marzenie narratorów, kreatorów spinu. Druga sprawa to jałowość przekazu- wbrew pozorom nie znalazłem niczego odkrywczego w treści wywiadów ze specami (rzekomo) od wizerunku. Chwalą się oni, ilu mają klientów i jaką skuteczność prezentują. A co oferują? Mowa ciała, kod ubioru, zamiana mowy na slogany zgodne z recepcją zwykłego słuchacza/ widza, mówiąc krótko- spece nasi uczą jak się...uwstecznić, aby iść w zgodzie z oczekiwaniami tłumu, którym pogardzają. Zeszli w lud! Po trzecie- wiedza tajemna nie istnieje, dostępna jest w podstawowych podręcznikach i książkach opisujących sukcesy dyktatorów, mój czytelnik wie o tym doskonale, czytając niektóre wpisy poświęcone socjotechnicznym atrybutom sprawowania władzy...Dlaczego zatem przekonują, że mają coś, czego im brak? To proste- tak naprawdę ludzie pokroju Mistewicza i ski wykorzystują media do własnych celów. Do reklamy swoich usług. I nic więcej nie potrzeba do szczęścia...Klienci są faktycznie królikami...Niestety ale podobnie działa nowoczesna paranauka, której wyznawcami są lewicowcy. I zwykle jest zabawnie.

tags: , , , , ,

7 komentarzy

avatar użytkownika Domicela

1. Unicornie

Lewicowcy, ci ,których znam , mowią , że są racjonalistami.Wierzą (samo to słowo brzmi dziwnie w odniesieniu do racjonalistów) , tylko w to co da się "ogarnąć" rozumem i dowieść naukowo. Popełniają jednak nie chcąc , ten sam błąd , jaki zarzucają innym. Ufają bezgranicznie naukowcom ,sądząc ,że ci zawsze dają prawdziwe odpowiedzi. Nie biorą pod uwagę , że naukowcy mogą się mylić lub być nierzetelni. Szamani z buszu , czy egipscy kapłani grali nie gorzej na emocjach ludzi niż współcześni "mistewicze".Uruchamiali w ludziach "duszę",coś w co racjonaliści nie wierzą. To co uruchamia w nich Mistewicz? Uczy manipulacji ludźmi.Ludzie manipulowani , przymuszani do jakichś zachowań w końcu stawiają opór , może jednak być ich niewielu. Manipulacje reklamiarzy nie dotykają silnych emocji tylko tych powierzchownych , krótkotrwałych. To niestety niej jest obojętne.Ludzie zachwyceni sztuką manipulacji mogą nie zauważyć kiedy zacznie ona służyć sprzedaniu jakiegoś bardzo niebezpiecznego dla nich "produktu". Pozdr
marta.luter
avatar użytkownika kazef

2. Unicorn

Nie doceniasz socjotechniki. Sztuka manipulacji emocjami odbiorcy, wpływanie na wybór i preferencje to w tej chwili pręznie rozwijająca sie w USA dziedzina pochłaniająca olbrzymie środki finansowe. Grzebie sie w mózgu, bada instynkty i podświadomość. Strach pomysleć dokąd oni już doszli, i gdzie jeszcze dojdą. Terry Gilliaam powiedział ostanio w wywiadzie, że filmowcy dysponują już w tej chwili nieograniczonymi możliwościami manipulacji na emocjach widza. Właśnie tak: nieograniczonymi. Co to oznacza? Że jesteśmy bezbronni. Jedyne co pozostaje: nie oglądac. Ogładam sobie np. takiego "Avatara" Cammerona, widzę ogromną gamę środków socjotecnicznych, mnóstwo wabików i wyrafinowanych metod mających wciągnąc widza w tę ideologię, zauroczyć światem, wsączyć jad do głowy. I wiesz co? Widzę to i równocześnei łapię się na tym, że też na mnei to działa. Tu juz wchodzą w grę takie chwyty, którym trudno się oprzeć. Łacznei ze sprawami nieuchwytnymi, których zwyczajnie zrazu nie dostrzegasz, bo pochłania cię akcja: jak wpływ kolorów na psychikę, oddziaływanie poprzez zastosowanie gestów przypisanych pozytywnym emocjom we fragmentach fabularnych, gdzie te gesty są nienaturalne, ale przez to działają itd.
avatar użytkownika Unicorn

3. "Nie biorą pod uwagę , że

"Nie biorą pod uwagę , że naukowcy mogą się mylić lub być nierzetelni." Z uwagi np. na własne przekonania lub zlecenia... "To niestety niej jest obojętne.Ludzie zachwyceni sztuką manipulacji mogą nie zauważyć kiedy zacznie ona służyć sprzedaniu jakiegoś bardzo niebezpiecznego dla nich "produktu". Dlatego nawet artykuły czy książki "nasze" mogą mieć gdzieś wciśnięte niebezpieczne tezy, zgodnie z regułami dezinformacji- łyknął większość, łyknie wszystko :> Kazefie- doceniam. Mam z tym co czynienia na co dzień. Tu akurat skupiłem się tylko na epizodzie- kreacji siebie i swoich usług. Pamiętasz film z Gibsonem? Avatar jest bardzo zręczną agitką, nie wiem dlaczego, ładne ale puste, może tak ma być. Kolory- błękit, błękit, błękit. Uspokaja, usypia, przy okazji ekologiczny przekaz- morza, oceany...itd.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika kazef

4. "Avatar jest bardzo zręczną agitką, nie wiem dlaczego"

Ja tez nie całkiem rozumiem dlaczego. Widze tam wiele nawrzucanych dziwnych motywów, takich niepokojących. Widze tez jak bardzo działa to zwłaszcza na młodych ludzi. Z niebieskim kolorem ewidentnie masz rację. Co do szeregiu innych technik tam uzytych długo byłoby mówić. Pozdrawiam.
avatar użytkownika joanna

5. Avatar jest bardzo zręczną agitką, nie wiem dlaczego...

dotyka swiata fantazji, gdzie nie ma kontroli.. Wikipedia: Wpływ na psychikę : Po premierze filmu odnotowano przypadki depresji u widzów, pragnących żyć na Pandorze[14]. Brytyjski serwis "Telegraph" donosi o autorach blogów i mikroblogów nie mogących pogodzić się z faktem, że fantastyczny świat ukazany w obrazie Jamesa Camerona nie istnieje. Z tęsknoty za Pandorą oraz niemożności bycia jednym z Na'vi niektórzy[15] młodzi ludzie mają rzekomo rozważać nawet popełnienie samobójstwa w nadziei, że po śmierci odrodzą się w świecie choć trochę podobnym do Pandory. Reżyser komentując te pogłoski zalecił wszystkim nieszczęśliwym "spacer w lesie i przypomnienie sobie przyrody, którą mamy tutaj...
joanna
avatar użytkownika kazef

6. "dotyka swiata fantazji, gdzie nie ma kontroli"

Dzięki za ten fragment z wikipedii, Joanno. Na pewno Pandora daje ułudę świata bez kontroli i to pociaga młodych ludzi. Innym powodem do samobójstw może być urzekająca, podrywająca głownego bohatera młoda "dziewczyna" z plemienia Na'vi. W necie pełno wzdychań młodych chłopców, zafascynowanych, zakochanych w tej postaci. Piszą, że to dziewczyna ich życia, że ciągle o niej myślą, że w realu takiej nie spotkają. Chodzą po 10 razy do kina tylko dla niej. Tu mógłbym napisac jak Cameron osiągnął ten efekt, bo akurat w tym zakresie jest to dosyć widoczne. Można by jeszcze długo rozprawiać czym Cameron w filmie przyciąga, czym kupił publikę. Ale równie ciekawa jest odpowiedż na pytanie "jak", a nie tylko "czym". O tym właśnie "jak" rozmawialiśmy z Unicornem, bo mam wrażenie, że w tym filmie użyto najnowszych, do końca znanych jedynie samym twórcom filmu metod manipulacyjnych. Oni zaszli już w tym bardzo daleko.
avatar użytkownika Unicorn

7. http://www.avatarmovie.com/in

http://www.avatarmovie.com/index.html Muzyka- elementy fletni pana. Oprócz operowej i klasycznej najczęściej wykorzystywane do muzyki relaksacyjnej, szczególnie odnośnie przyrody...Widzę duże podobieństwa z tym filmem, chociaż tu jest to ukazane na wyższym poziomie efekciarstwa. Magia obrazów. W Dystrykcie jednak postawiono na pracę umysłu. http://blogmedia24.pl/node/19894?page=3

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'