Najdroższym Weronikom Matce i Siostrze ku wiecznej pamięci

avatar użytkownika Almanzor

Witam Blogmedia24!

Ponizej cytuję notkę zamieszczoną 25.lipca 2009 w Salonie24. Wykonane przez autora zdjęcia z tego tekstu można wykorzystywać w dowolny ale godny sposób. Po kliknięciu na fotografię powinna sie pojawić jej kopia w wysokiej rozdzielczości.

==========================================================

Po opublikowaniu wczoraj tekstu przypominającego mordy tysięcy mieszkańców warszawskiej Woli dokonane przez niemieckich żołnierzy i oficerów w pierwszych dniach Powstania warszawskiego miedzy 5. a 9. sierpnia 1944 obiecałem przekazać aktualną relację z miejsca tej masakry. Jest jeszcze gorzej niż zrozumiałem ze zbyt wyważonej w słowach relacji telewizji Trwam.

Uwaga. Dla wygody korzystania z tego materiału wykonałem:
1. Skrót internetowy do tego tekstu: http://tiny.pl/hhc43
2. Wstawiłem linki do zdjęć w pełnej rozdzielczości wywoływany kliknięciem w odpowiednią fotografię.
3. Wyrażam zgodę na wykorzystywanie zdjęc w celu zgodnym z treścią notatki (-)Almanzor

Ulica Górczewska biegnie z Warszawy w kierunku zachodnim. Dla Niemców organizujących na przełomie lipca i sierpnia 1944 obronę wschodniej części Warszawy przed nacierającą Armią Czerwoną był to sierpniu 1944 strategiczny kierunek, który został jako pierwszy odbity z rąk Powstańców. Jadąc ulicą Górczewską od strony Śródmieścia na zachód dojeżdża się do zaniedbanej obecnie linii kolejowej przebiegającej, tak jak wówczas wiaduktem nad ulicą Górczewską. Pod tym wiaduktem Niemcy gromadzili mieszkańców Woli aby masowo ich rozstrzeliwać kilkadziesiąt metrów dalej na lewo i na prawo od wówczas jednojezdniowej brukowanej ulicy.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 1.

Fot.1.Tuż za wiaduktem patrząc w głąb po prawej stronie znajdowały się pola i kępy drzew pomiędzy którymi wykonywane były masowe egzekucje

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 2.

Fot. 2.Aby zobaczyć widok pokazywany wielokrotnie podczas nocnej audycji telewizji Trwam wdrapałem się na wiadukt i z miejsca, z którego wykonywane były pokazywane w telewizji Trwam archiwalne fotografie miejsc z krzyżami zobaczyłem nowowybudowany obiekt komercyjny otoczony parkującymi autami.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 3.

Fot. 3.Krzyż zdominowany przez pawilony jakiejś firmy widać lepiej dopiero z bliska.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 4.

Fot. 4.Liczne w Warszawie miejsca straceń były po Powstaniu spontanicznie przez mieszkańców oznaczane krzyżami. Najpierw drewnianymi, z czasem solidnymi metalowymi. Na początku lat sześćdziesiątych, jednocześnie w całym mieście z wszystkich miejsc straceń zdemontowano krzyże zastępując je stylizowanymi identycznymi płytami na których zamiast krzyża katolickiego występował stylizowany nieco podobny krzyż z orderu wojskowego. Pod typowym dla wszystkich napisem umieszczano bardziej szczegółowe dla tego miejsca informacje. Pod informacją o masowym wymordowaniu 12000 mieszkańców Woli (na tablicy napisano „Polaków”), prawdopodobnie z inicjatywy pracowników Szpitala Wolskiego, dodano test informujący o wymordowaniu również chorych i personel szpitala przy Płockiej.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 5.

Fot. 5.Na tym cokole jest jeszcze jedna wiadomość. Osobista poświęcona najdroższym Weronikom. Matce i siostrze Stacha Jabłońskiego z Polski Walczącej.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 6.

Fot. 6.Ten napis wstrząsnął mną. Kiedy rodziny zamordowanych na Woli doczekają się oddania honorów ich bliskim przez Prezydenta Polski tak, jak doczekały się już rodziny zamordowanych w Katyniu? Kiedy honorowa kompania Polskiego Wojska przy udziale mieszkańców Warszawy i prezydentów okolicznych państw odda tutaj należny Im honor? Jak zapewnimy Im Wieczną Pamięć?

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 7.

Fot. 7.Od kiedy zacznie składać tu kwiaty przyprowadzana przez swoich nauczycieli warszawska młodzież szkolna? Łatwiej jej tu przecież dojechać niż żydowskiej młodzieży z Tel Awiwu do Oświęcimia.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 8.

Fot. 8.Krzyż jakby zawadza teraz firmie parkującej tu samochody. Goście środowej nocnej audycji Telewizji Trwam relacjonowali sprawę zabudowy tego sanktuariom w wyważonych bardzo i spokojnych słowach. Ja zapytam brutalnie.
Chciałbym wiedzieć co za bydle, w architekturze Warszawy dało zgodę na taką zabudowę. Ile za to wzięło zakrwawionych srebrników? Ciekaw jestem czy okaże teraz tyle chociaż honoru co miał Judasz.
W audycji Telewizji Trwam pokazywano fotografię odsłoniętej w tym miejscu przy budowie parkingu kilkunastocentymetrowej warstwy czarnego popiołu. Tutaj Verbrennungskommando w sierpniu 1944 roku paliło układane w warstwy zwłoki tysięcy zabitych w egzekucjach. Uczestnicy audycji w telewizji Trwam zachowywali daleko posuniętą powściągliwość. Ja spytam brutalnie. Jakie bydle, wiedząc o tym odkryciu zdecydowało kontynuować tę budowę?

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 9.

Fot. 9.Jeszcze rzut oka z Górczewskiej i kilkaset kroków idę do ulicy Płockiej

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 10.

Fot. 10.Wiadukt nad Górczewską solidny. Tutaj trzymano ludzi przed egzekucją. Przedwojenny filar podtrzyma nawet 6 torów kolejowych. Razem z istniejącymi gęsto stacjami linie kolejowe tworzą tu niezły układ komunikacyjny. Można by go chyba wykorzystać. Ale po co to warszawskim urbanistom? Nie za to biorą srebrniki.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 11.

Fot. 11.Za rogiem Płockiej wyłania się wielka bryła Szpitala Wolskiego. Tu odbyła się następna hekatomba. Oficerowie niemieccy zaczynając od zabicia strzałami z pistoletu w czoło dyrektora i szpitalnego kapelana rozkazali wymordować resztę personelu, chorych i szukających tu schronienia okolicznych mieszkańców.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 12.

Fot. 12.Wolski szpital przeciwgruźliczy jest ogromny.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 13.

Fot. 13.Dr Aleksander Rytel dyrektor szpitala do 1938 roku w miejsce drewnianej tablicy ufundował tu tablicę pamiątkową z brązu.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 14.

Fot. 14.Miejsca masowych mordów były również na tym terenie, na południe od ulicy Górczewskiej wzdłuż obecnej ulicy Prymasa Tysiąclecia. Śladów pamiątkowych nie widać.

Kliknij aby otworzyć większą rozdzielczość fotografii 15.

Fot. 15.Jeszcze rzut oka z ulicy Prymasa Tysiąclecia. Wprawne oko dojrzy tam krzyż. Jak długo jeszcze?

Etykietowanie:

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Almanzor

Witam, dziekuję bardzo za uzupełnienie materiału dokumentacyjnego. Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

2. Pragnę przypomnieć,że...

na

WOLA`44

jest sporo informacji o rzezi na Woli. Pozdrawiam.
avatar użytkownika Krzysztofjaw

3. @Autor

Witam Smutna jest ta nasza historia a jeszcze smutniejsza jest nasza zbiorowa, krótka pamięć o niej... Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika nurni

4. natenczas:)

Mysle ze Almanzorowi nie trzeba tego "przypominac". Jest jednym z pomyslodawców tej strony, ktora mamy dzieki uprzejmosci bm24. Pozdrowienia.
avatar użytkownika natenczas

5. > nurni,

Witam. Ależ ja nie przypominam Almanzorowi !!! Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez natenczas o czw., 11/02/2010 - 09:45.
avatar użytkownika nurni

6. :)))))

Mysle ze absolutnie wszyscy zostali juz poinformowani who is who. Pozdrowienia:))) ps. Zawsze piszesz "przypominam ze" gdy "nie przypominasz"? :)
avatar użytkownika natenczas

7. > nurni

W takim razie proszę wyrzucić list do kosza :))) Pozdrawiam. Jak nie przypominam,jak przypominam ? :)))
Ostatnio zmieniony przez natenczas o czw., 11/02/2010 - 09:42.
avatar użytkownika andruch2001

8. Tak naprawdę o Tu się o tym dowiedziałem ..

Tak naprawdę o Tu się o tym dowiedziałem ..o tej potwornej rzezi ..To wręcz nieprawdopodobne by człowiek człowiekowi mógł coś takiego uczynić ! Kilkanaście tysięcy istot ludzkich ,,,,w kilka dni , zarżnąć , unicestwić i spalić dla niepoznaki . Barbarzyństwo wyrosłe na gruncie "darwinizmu" , "eugeniki" i "Nietzsche'owskiej" wiary owej nacji w rolę jaką mają do spełnienia . Jedną z myśli przepaścistych Nietzschego była koncepcja hodowli ubermenscha, nadczłowieka..

Nietzscheańskie rzucanie pereł – przed Niemców

Karolina Glazor

Fanatyzm uwzniośla, karmi się przekonaniem o niepodważalności objętego stanowiska, jest pożywką dla głupców, którzy potrafią jedynie przyjmować cudze poglądy i usprawiedliwiać się cudzą ideą. Jako narzędzie w rękach jednego człowieka jest tylko obsesyjną myślą, natomiast porywając za sobą rzeszę zwolenników staje się narzędziem śmiertelnie niebezpiecznym. W służbie polityki pociąga za sobą najczęściej dwa rodzaje ofiar – tych, którzy nie zgadzają się z forsowaną ideologią i tych, którzy, zagubieni we własnych sprawach na peryferiach ogarniętego fanatyzmem światem, nawet o niej nie wiedzą.

Friedrich Nietzsche. Fot. F. Hartmann in Basel (Źródło: Wikipedia)

Friedrich Nietzsche. Fot. F. Hartmann in Basel (Źródło: Wikipedia)

W 1880 roku Friedrich Nietzsche zapisał w swoich prywatnych notatkach następującą uwagę: „Gdy czyniłem niedawno próbę zapoznania się ze swoimi starszymi pismami, przeraziła mnie wspólna im właściwość: przemawiają one językiem fanatyzmu”1

Kiedy ja przeglądam pisma będące spuścizną po Nietzschem, Nachlass, osobiste, intymne zapiski, istotnie, natykam się na żarliwość, obsesję, czasem fanatyzm, na słowa, z których bije większa emocjonalność myśli niż w publikowanych i znanych szerzej pozycjach, słowa płynące z potrzeby duszy, nieocenzurowane potencjalną obecnością czytelnika, nie przeznaczone dla postronnych odbiorców. Dlatego nasuwa się myśl, czy największy fanatyzm myśliciela „filozofującego młotem” nie tkwi właśnie w tych nerwowych, krótszych bądź dłuższych marginaliach, będących zarzewiem do wielkich dzieł, które stworzył.

Jedną z myśli przepaścistych Nietzschego była koncepcja hodowli ubermenscha, nadczłowieka, w której scalała się i kontynuowała idea przewartościowana wartości. Wizja nadczłowieka była wizją istoty stwarzającej nowe wartości i określającej nowy sens i cel człowieka, autokreacje i nowy sposób myślenia, godzący się z zastaną rzeczywistością. Nierozerwalnie z nadczłowiekiem związana była również inna wizja – hodowli. Koncepcja ta wywołała swego czasu wiele nieścisłości i nieporozumień, rzucających na filozofię Nietzschego ciemne światło nazizmu, antysemityzmu, nacjonalizmu czy rasizmu. Ten pozornie niewinny fanatyzm człowieka schorowanego, ukaranego życiem, marzącego o mocy ciała, mocy woli, czy raczej woli mocy, marzącego o idealnym człowieku trochę na wzór mitycznych arystokratycznych Greków, stał się ostatecznie narzędziem politycznym w rękach późniejszych zwolenników nazizmu i teorii czystości rasy.

Jak wiadomo, istotne znaczenie w kształtowaniu się myśli Nietzschego miała wzbudzająca wiele emocji i pytań choroba. Dyskusje nad źródłem dolegliwości filozofa zdają się być współcześnie rozstrzygnięte, na pewną niekorzyść choroby wenerycznej, sugeruje się raczej postępujący paraliż, czy nowotwór. Jednak jakikolwiek nie byłby wynik tych rozważań i jakąkolwiek by owa choroba nie była, z pism Nietzschego, a przede wszystkim z jego autobiografii, przebija jedna znacząca kwestia o konieczności – której Nietzsche się wzbraniał – podporządkowania swego życia prawom narzuconym przez chorobę, przez schorowane ciało, oraz – nieustanne marzenie, o tym, by być kimś innym, a może tylko, by własne ambicje spełnił ktoś o kondycji zupełnie odmiennej od filozofa. To właśnie owa paradoksalność „słabości głosiciela siły”, który rozgłaszał z pasją to, co nigdy nie mogło być jego udziałem – zdrowie i tężyznę fizyczną – stała się źródłem jednego z bardziej fascynujących objawień w historii filozofii. Ideał nadczłowieka jest poniekąd zupełnym przeciwieństwem samego Nietzschego. Ów ideał to natura silna, żywiołowa i opanowana, wojownik, w żadnym razie nie wrażliwy uczony, zatopiony w rozmyślaniach, walczący o poznanie, samotny i mający trudności w nawiązywaniu kontaktów, nieszczęście w miłości, niedostatki w kondycji fizycznej. Ubermensch miał być niczym przedstawiciel kasty najdostojniejszych, silny duchem, pełniejszy człowiek, zdolny samodzielnie wyznaczać wartości, „posiadający dobre mniemanie o sobie i prostą sprawiedliwość”, niczym starożytny heros czy bohater prastarych skandynawskich sag, którego wola mocy osiągać może szczytowość w postaci berserka, któremu „twarde serce włożył Wotan w piersi”2.

Krystalizująca się koncepcja w mniemaniu Nietzschego miała być bodźcem dla ludzi do zmiany samych siebie, miała objawić nadludzi, eliminując znamienny ressintement i decadent, odrzucając szczęście większości, tępe szczęście „zwierza stadnego”, którym uczyniła człowieka wypaczona moralność, równocześnie wywyższając arystokratyczne społeczeństwa, świadome, że niemożliwa jest równość, a niewolnictwo jest konieczne.

Ubermenscha cechuje przede wszystkim indywidualność genialnej osobowości, jednak warto zwrócić uwagę również na aspekt biologiczny tej koncepcji. Działalność twórcza nadczłowieka wynika z jego naturalnych instynktów i polega na ich sublimacji, czyli uszlachetnianiu. Nadczłowiek uposażony jest przede wszystkim w ciało, a nie w duszę, bo dla Nietzschego „ciało jest ideą bardziej zdumiewającą niż dawna dusza”3. Filozof uważał, że utrzymaniu nadczłowieka ma służyć kastowy ustrój społeczeństwa, rozgraniczenie zaś kast przeprowadzane miało być na drodze selekcji fizjologicznej struktury i ten podział stał się punktem zaczepnych rasistowskich teorii czystości rasy i wyższości rasy aryjskiej nad innymi. Mylne i tendencyjne odczytanie przez rasistowskich zwolenników koncepcji nadczłowieka i jego hodowli było więc efektem jakże wąskiej, rygorystycznej akceptacji elity, wyznaczonej na podstawie określonych cech antropologicznych (kolor skóry, kształt czaszki). Tę nadinterpretację teorii Nietzschego wykorzystano przede wszystkim do celów i ze względów politycznych, uwypuklając w niej pojęcie rasy i predyspozycję do władzy, podczas gdy Nietzsche nie przyznawał nadczłowiekowi władzy politycznej, ale kulturalną oraz cenił w nadczłowieku jego inteligencję twórczą, nie zaś rasowość. Nietzsche, za pośrednictwem swych dzieł (Tako rzecze Zaratustra, Antychryst) chciał nauczać wielkości idei hodowli, w myśli maksymy, iż: „rasy, której jej nie sprostają, są skazane, te, które uznają ją za największe dobrodziejstwo, są przeznaczone do władania”4.Ufał także, że „nadczłowiek jest poza dobrem i złem”5 prowadzi życie niezależne od ocen moralnych, do niego należą procesy tak kreowania, tworzenia, jak i niszczenia, unicestwiania. Słowa te niestety padły na podatny grunt nazistowskiej ideologii, zostały odczytane dosłownie i dały powód do uzasadnienia spowinowacenia nietzscheańskiej myśli z ideologią nazistów.

Idea hodowli rasy, czy jak ujmował to sam Nietzsche, hodowli nadczłowieka, miała po prostu polegać na wprowadzeniu człowieka w przestrzeń przewartościowanych wartości, odwróconych wartości, bez zaświatu i pozoru. Właściwością nadczłowieka jest właśnie siła i odwaga do życia w takim świecie „tu i teraz” na Ziemi, przy jednoczesnym pragnieniu wiecznego powracania tych wartości. Nadczłowiek mógł się pojawić jako wytwór hodowli, lecz rozumienie hodowli przez Nietzschego przybierało zupełnie przeciwny koloryt do wychowania, które „człowieka stadnego”, jako jednostkę – po prostu i tylko – dostosowuje do społeczności. Zaś hodowla nadczłowieka polega tymczasem na zdobywaniu samowiedzy, poznaniu swych naturalnych instynktów, zdolności i przyrodniczego podłoża niezależnego od świadomości, polega na stopniowym opanowaniu instynktów, wymaga więc napięcia woli mocy i to największego, by zdobyć władzę nad własną naturą. Hodowla to po prostu proces samoprzezwyciężania, związany z cierpieniem, oporem natury, samoudręczeniem, to jedyna droga do nadczłowieka, którego można wypracować tylko w sobie. Nadczłowiek, dzięki wzrostowi woli mocy i przezwyciężeniu siebie jest najszczęśliwszym człowiekiem i usprawiedliwieniem egzystencji, afirmuje życie mówiąc „tak” „wszelkiemu bólowi6, nie zasmuca go myśl, że i owo cierpienie, obok szczęścia będzie powtarzane w nieskończoność. Przeciwnik nazistowskiej interpretacji dzieł niemieckiego filozofa, Walter Kaufmann, w swej książce Nietzsche. Filozof, psycholog, antychryst (1950) twierdził, że „teoria nadczłowieka i jego hodowli to koncepcja sublimacji naturalnych instynktów w sensie ich uszlachetniania oraz zaspokajania popędów naturalnych przez twórczość kulturalną”7, z tą różnicą, że środek sublimacji tkwi w naturalnej energii, napięciu woli mocy. Natomiast dzieło hodowli ma wypełnić ową pustkę, jaką zostawia po sobie umarły Bóg.

Po śmierci Nietzschego prawa do pozostawionych pism odziedziczyła siostra filozofa, Elisabeth Förster-Nietzsche. Jej wysiłki, tendencyjna interpretacja i publikacja dzieł, która skupiała się na ideach nacjonalistycznych, będących w istocie jednym z najsłabszych elementów światopoglądu niemieckiego myśliciela, sprawiły, że filozofia nietzscheańska na wiele lat uległa zafałszowaniu. Błędnie uznano Nietzschego za proroka nacjonalizmu oraz rasizmu, za prekursora faszyzmu. Za sprawą E. Förster-Nietzsche, która zajęła się porządkowaniem piśmienniczej spuścizny po bracie, redagowaniem Woli mocy i preparowaniem wątków biograficznych oraz listów, powstała legenda germańskiej istoty dzieła Friedricha Nietzschego, które porównywano skrupulatnie, choć z oczywistym fanatyzmem poszukiwawczym, z ideologią nacjonalistyczną i rasistowską, a nawet z ruchem antysemickim, prawicowymi ruchami antydemokratycznymi i antyliberalnymi, kładąc nacisk na biologiczny aspekt koncepcji nadczłowieka oraz hodowli nowej rasy. Ostatnie publikacje, Antychryst i Zmierzch bożyszcz, też nie wiadomo, czy były streszczeniem czy już realizowanym dziełem. Do wydania pism Nietzschego w swoistej konwencji „obwieszczającego werbla” przyczynił się nowy wydawca Carl Gustav Naumann, jak również Alfred Bäumler, ideologiczny pionier nazistowskiej dogmatyki i nazistowski interpretator Nietzschego, który usunął z dzieł filozofa teorię wiecznego powrotu. Tenże A. Bäumler w roku 1931 napisał romantyczną książkę poświeconą Nietzschemu, bowiem „faszyzm w ogóle z bezwzględną jednostronnością wyeliminował całą doktrynę wiecznego powrotu jako bezsens i sławił Nietzschego jako odkrywcę woli mocy, jako piewcę życia, wielkiego rozumu cielesności, mitologii rasy”8. Kilka lat później Richard Oehler, krewny Nietzschego, opublikował książkę w duchu narodowego socjalizmu, w której dowodził związków konceptów nietzscheanizmu z Mein Kampf. Adaptacji myśli Nietzschego na potrzeby narodowego socjalizmu oraz recepcji jego myśli na płaszczyźnie politycznej dokonali również Heinrich Härtle, Hans Günther, Alfred Rosenberg, niejako nawet György Lukacs dał nabrać się na interpretacyjną mistyfikację, mimo że „faszyzm i nietscheanizm, rozważane jako całość, zdecydowanie się wykluczają”9. Dopiero wspomniany wcześniej W. Kaufmann podjął polemikę z germanofilską, zmitologizowaną przez nazistów filozofią Nietzschego, która nadała jej germańską istotę, z wpisanym w nią niefortunnie antysemityzmem, nacjonalizmem, z etatystycznymi wyobrażeniami o Nietzschem. Z kolei wydanie pism, do którego doprowadzili w latach sześćdziesiątych XX wieku Giorgio Colli i Mazzino Montinari, stało się znaczącą krytyką sfabrykowanego wydania Woli mocy przez Nietzsche Archiv, która była kompilacją częściowo wykorzystanych starszych materiałów, zestawionych umownie i z nieodpowiedniego punktu widzenia. Zanim to jednak nastąpiło, ostatecznym punktem procesu wykoślawienia nauki Nietzschego stał się moment dojścia do władzy nazistów i próby zjednania sobie środowisk intelektualnych za pomocą autorytetu niemieckiego filozofa. Było to dokładnie przemyślanym celem politycznym, zachowaniem mającym wywołać w Niemcach przekonanie o pozytywnym stosunku nazizmu do tradycji, zasad, filozofii. Jednak najbardziej kontrowersyjny przejaw niezrozumienia i przeinaczenia takich pojęć w filozofii Nietzschego jak, między innymi, rasowość, miał miejsce podczas praktycznego wykorzystania dzieła Nietschego. Ideologia nazistowska, jak i szeroko rozwijające się badania w jej nurcie, poprowadziły nazistów do zorganizowania już w latach trzydziestych XX wieku na dość szeroką skalę badań archeologicznych na terenie Niemiec. Badania te jednak – w obliczu braku wykopalisk dowodzących wysokiego rozwoju niemieckiej ludności autochtonicznej – skończyły się fiaskiem i zostały zawieszone z polecenia Adolfa Hitlera. W 1938 roku specjalna ekspedycja niemiecka, dotowana przez Heinricha Himmlera, udała się do Tybetu w poszukiwaniu kolebki białej rasy poddając szczegółowym badaniom antropologicznym członków górskich plemion regionu tybetańskiego. Wyprawa została poprowadzona przez Ernsta Schäfera, przyrodnika związanego zawodowo z nazizmem, oraz przez Bruno Begera, antropologa. Efektem badań nad korzeniami aryjskiej rasy był ogrom dzienników, listów, tajnych raportów, unikatowych zdjęć i kronik dokumentujących poszukiwania.

Absurdalna recepcja dzieł Nietzschego w duchu faszystowskim dowodzi, że fanatyzm posiłkuje się często teorią skrajną, ideologią radykalną. Źródła fanatyzmu, jego artefakty, bywają różne, może to być – jak w przypadku filozofii Nietzschego – wykorzystanie już istniejących środków, dzieł, które należy tylko odpowiednio odczytać. Aforyzmy, oderwane fragmenty twórczości Nietzschego, choć posiadają uwagi groźne i agresywne, to jednak niekoniecznie reprezentowały osobiste poglądy filozofa. Nietzsche wojnę sam przeżywał autentycznie, potępiał niemiecki patos i militaryzm, czy antysemityzm, do którego odnosił się z niechęcią. Mit nadczłowieka był fundamentem dla gmachu filozofii i historii, lecz pojęcie hodowli zyskało wydźwięk pejoratywny. Ale oskarżanie Nietzschego o to, że był protoplastą nazizmu, czy choć niektórych elementów tej doktryny, jest zupełnie niekonsekwentne. Nietzsche uważał, że nazizm wyrasta z pychy, złości, zaś sam był wstydliwy i nieśmiałej dobroci, wrażliwy i uczciwy. „I uciekłby pewnie do Szwajcarii, gdyby wówczas żył”10.

Artykuł ukazał się w Piśmie Kulturalnym „Fragile” nr 1(3), styczeń 2009. Temat numeru: fanatyzm.


1 F. Nietzsche, Pisma pozostałe, red. i przekł. B. Baran, Kraków 2004, s. 242.

2 Por. F. Nietzsche, Dusza Dostojna, przekł. S. Wyrzykowski, Wrocław 2001, s. 30-31.

3 B. Baran, PostNietzsche. Reaktywacja, Kraków 2003, s. 50.

4 F. Nietzsche, Pisma pozostałe, op. cit., s, 340.

5 B. Baran, PostNietzsche, op. cit., s. 53.

6 F. Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra, przekł. W. Berent, Poznań 2000, s. 294.

7 W. Kaufmann, Nietzsche. Philosopher, psychologist, antichrist, za Z. Kuderowicz, Nietzsche [w:] Myśli i ludzie, Warszawa 1979, s. 142-143.

8 H. G. Gadamer, Dramat Zaratustry, przekł. G. Sowinski [w:] Nietzsche 1900-2000, red. A. Przybysławski, Kraków 1997, s. 121.

9 G. Bataille, Nietzsche i faszyści, przekł. K. Matuszewski [w:] ibid., s. 178.

10 Por. J. Hartman, Być przyjacielem Nietzschego [w:] ibid., s. 240-241.


Fragile

Fragile. Pismo Kulturalne jest kwartalnikiem, od września 2008 roku, wydawanym w Krakowie. Redakcja ma nadzieję, że i tutaj etykieta FRAGILE, dopominająca się o traktowanie zawartości z uwagą, znajdzie uzasadnienie. Główne działy pisma obejmują współczesną literaturę, sztukę i muzykę. www.fragile.net.pl

Tagi:

Ostatnio zmieniony przez andruch2001 o czw., 11/02/2010 - 12:37.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com

avatar użytkownika andruch2001

9. Czyż po takiej "dawce" adrenaliny ...

Czyż po takiej "dawce" adrenaliny ...Ktoś z nich ( Niemców) mógł jeszcze wątpić w to co mówi Furer ..? Można by z dużą dozą prawdopodobieństwa ukuć i taką teorię iż to Niemcy wraz z mlekiem matki wyssali ..psychopatyczną ideę o swej roli w świecie .

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com

avatar użytkownika natenczas

10. > andruch2001

Między 5 a 7 sierpnia 1944 roku na Woli zabito i spalono około 60 000 ludzi.

[..]Między 5 a 7 sierpnia 1944 roku na Woli zabito i spalono około 60 000 ludzi. W oparciu o szereg wywiadów ze świadkami wydarzeń na Woli, więźniami Obozu Przejściowego w Pruszkowie oraz unikalne materiały archiwalne film opowiada o tych bezimiennych bohaterach powstania. W 1945 roku zebrano z ulic popioły ludzi zamordowanych i spalonych w akcji na Woli. Było ich 12 ton. [//] Pozdrawiam.
avatar użytkownika andruch2001

11. Ku pamięci pomordowanych a na przestrogę potomnym ..!

[..]Między 5 a 7 sierpnia 1944 roku na Woli zabito i spalono około 60 000 ludzi. W oparciu o szereg wywiadów ze świadkami wydarzeń na Woli, więźniami Obozu Przejściowego w Pruszkowie oraz unikalne materiały archiwalne film opowiada o tych bezimiennych bohaterach powstania. W 1945 roku zebrano z ulic popioły ludzi zamordowanych i spalonych w akcji na Woli. Było ich 12 ton. [//]
Właśnie jakoś w tekście umknął mi ten fragment doczytałem się że jedynie kilkanaście tysięcy a tu przecież fakty dowodzą że było 5-6 krotnie tyle bo aż 60 000 istnień ludzkich . Serdecznie ci dziękuję za korektę ..to bardzo ważne !

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com