Proces Traugutta

avatar użytkownika godziemba

Od początku przywódcy powstania styczniowego nie mieli żadnego konkretnego planu. Próba oddania władzy Ludwikowi Mieroszewskiego, ...

Od początku przywódcy powstania styczniowego nie mieli żadnego konkretnego planu. Próba oddania władzy Ludwikowi Mierosławskiego, skończyła się kompromitacją, niedoszły dyktator uciekł z Królestwa Polskiego. Także objęcie dyktatury przez Mariana Langiewicza nie poprawiło sytuacji – „biali” i „czerwoni” obwiniali się wzajemnie za porażki, czego wynikiem były nieustanne zmiany składu Rządu Narodowego, uniemożliwiające prowadzenie spójnej polityki. Jedynym wyjściem z tej   sytuacji było oddanie władzy jednemu człowiekowi, mającemu jasną wizję przyszłości powstania. 17 października Romuald Traugutt został dyktatorem powstania, przejmując uprawnienia Rządu Narodowego.
 
          Traugutt urodził się 16 stycznia 1826 roku w Szostakowie.   Po ukończeniu w 1842 roku gimnazjum w Świsłoczu na Grodzieńszczyźnie, wstąpił do wojska rosyjskiego, jako junkier w III batalionie saperów. W 1845 roku został oficerem w tym batalionie. W armii rosyjskiej brał udział w kampanii węgierskiej (1848-1849), potem w wojnie krymskiej (1853-1856). W armii rosyjskiej służył do lipca 1862 roku, awansując do stopnia podpułkownika.
 
          Po wybuchu powstania sąsiedzi Traugutta z Ostrowia wiedzieli wszakże dobrze o jego żołnierskiej przeszłości i właśnie w nime dostrzegli idealnego kandydata na dowódcę organizowanego w okolicach Kobrynia oddziału powstańczego. Apollo Hofmeister, kolega Traugutta z lat szkolnych, a w powstaniu naczelnik województwa brzeskiego, pisał w liście do Agatona Gillera, iż w rozmowach z dziedzicem Ostrowia "kwestia była tak postawiona, że jeśli kto inny, a nie Traugutt mianowany będzie naczelnikiem oddziału, to żaden z ochotników do powstania nie pójdzie". W obliczu takich argumentów Traugutt w końcu kwietnia 1863 roku ustąpił, uznając swój akces do insurekcji za żołnierską i patriotyczną powinność.

         Eliza Orzeszkowa w „Gloria victis” tak opisała Kobrzyńskiego dowódcę: "Miał trzydzieści sześć lat, wzrost średni, budowę ciała więcej sprężystą i szczupłą niż silną, a w ruchach łatwych, pewnych siebie, w postawie wyprostowanej coś co przypominało typy wojskowe. Od pierwszego wejrzenia rzucała się w oczy głęboka czarność jego włosów [...]. Oczu niełatwo było dostrzec, bo okrywały je szkła okularów, lecz wśród owalu śniadej twarzy uwagę zwracały usta bez uśmiechu, spokojne i poważne [...]. W powierzchowności tej uderzał przede wszystkim wyraz myśli surowej, skupionej, małomównej. Nic miękkiego, giętkiego, ugrzecznionego, nic z łatwością wylewającego się na zewnątrz. Tylko myśl jakaś panująca, przeogromna [...] i pod jej pokładem jakiś tajemny upał uczuć".
 
          Jako dyktator powstania pragnął skończyć z całkowitą autonomią dowódców poszczególnych oddziałów, w tym celu rozkazem z 15 grudnia wprowadził jednolitą organizację wojsk powstańczych, zrywającą z dotychczasową tendencją, łączącą oddziały z osobami tych czy innych dowódców. Śmierć, ucieczka lub niewola dowódcy doprowadzała bowiem najczęściej do rozproszenia całego oddziału.
 
          Powstanie jednak od początku skazane było na klęskę i Traugutt w żaden sposób nie mógł temu zapobiec. Rosjanie powoli, ale konsekwentnie zbliżali się do wykrycia przywódców powstania.
 
           Stopniowo aresztowania zaczęły obejmować coraz bliższych współpracowników Traugutta. W lutym wpadła ostatnia drukarnia Rządu Narodowego, w końcu marca aresztowano Artura Goldmana, funkcjonariusza Wydziału Skarbu, który ujawnił fałszywe nazwisko, po którym ukrywał się dyktator.
 
            W nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 r. policja przyszła na ulicę Smolną 1, gdzie ukrywał się – pod nazwiskiem Michała Czarneckiego - przywódca powstania. Traugutt ujrzawszy wchodzących rzekł z właściwym sobie spokojem: To już...
Około godz. 3.00 w nocy Traugutt był już zamknięty w celi nr 56 na Pawiaku.
 
          12 kwietnia komisja śledcza pod przewodnictwem ppłk Teodora Tuchołki przystąpiła do pierwszego przesłuchania dyktatora. Gdy Traugutt na pytanie komisji o swoje nazwisko, podał nazwisko Czarneckiego z fałszywego paszportu, do przesłuchiwanego podszedł jeden z oficerów komisji i zapytał: „Cóż, to panie podpułkowniku Romualdzie Traugutcie, nie poznaje pan swojego kolegi ze służby saperów”. Traugutt odpowiedział; „ Poznaję pana, panie pułkowniku Zdanowiczu. Owszem, był pan moim kolegą. Niestety, kolega może zdradzić kolegę”.
 
         Początkowo Traugutt nie przyznawał się do bycie dyktatorem powstania, potwierdzając jedynie fakt, iż dowodził oddziałem partyzanckim w powiecie kobryńskim, a po rozbiciu oddziału udał się do Krakowa, stąd przybył do Warszawy. „Celem mojego przybycia z Krakowa – zeznawał Traugutt – do Warszawy było pod zasłoną cudzego nazwiska usunąć się od wszelkich zajęć rewolucyjnych i czekać końca tych wszystkich wypadków, albowiem do robót wojennych Nieszaw się , jako nie przedstawiających żadnych szans powodzenia, nie chciałem, a do innych prac w organizacji zdolny nie byłem”.
 
         Dopiero po konfrontacji z Karolem Przybylskim i Cezarym Morawskim, którzy zeznali, iż Traugutt był dyktatorem, oświadczył on komisji śledczej, ze objął kierownictwo Rządu Narodowego. Zastrzegł jednak, iż „o celu i działaniach moich po przybyciu do Warszawy złoży szczegółowe zeznania, z tym tylko zastrzeżeniem, że nikogo z osób nie powołam, a tylko wyznam, co sam robiłem”.
 
         Równocześnie zeznał, iż „powstania nikomu nie doradzałem, przeciwnie, jako były wojskowy widziałem całą trudność walczenia bez armii i potrzeb wojennych z państwem słynącym ze swej militarnej potęgi”.
 
         Jako cel powstania uważał: „odzyskanie niepodległości i ustalenie w kraju naszym porządku opartego na miłości chrześcijańskiej, na poszanowaniu prawa i wszelkiej sprawiedliwości, udzielając obywatelom należytej swobody, bez naruszania powagi i prawdziwej siły, jaka się władzy najwyższej, strzegącej porządku i bezpieczeństwa wszystkich , należy. Uważają to wszystko za konieczne dla siebie, nie mamy żadnego zamiaru mieszać się do innych, rozumiejąc to dobrze, że każdy naród chrześcijański, prócz wspólnej zasady społecznej, mieć musi rozmaite oddzielne, sobie właściwe instytucje”.
 
         Ostatecznie komisja śledcza zaproponowała namiestnikowi Bergowi oddanie Traugutta oraz jego 22 towarzyszy pod sąd wojenny, 6 innych, w tym delatora dyktatora – Artura Goldmana oraz Karola Przybylskiego i Cezarego Morawskiego, którzy ujawnili faktyczna funkcję dyktatora i „okazali szczerą skruchę i w pełni przyznali się do swych przestępstw, a ujawnieniem głównych filarów buntu okazali Komisji poważne usługi” uwolnić od sądu wojennego i zesłać na „dowolne mieszkanie w Imperium, za wyjątkiem zachodnich guberni i stolic”. Berg 14 maja 1864 roku zgodził się z tą propozycją i 19 maja więźniów z Trauguttem na czele przewieziono z Pawiaka do Cytadeli i umieszczono w X Pawilonie, przeznaczonym dla więźniów politycznych.
 
         Od 4 czerwca Traugutt i inni włączeni do jego procesu byli pojedynczo wzywani i stawali przed sądem wojennym. 19 lipca Wojskowy Sąd Polowy, w składzie: przewodniczący generał-lejtnant Hagman, członkowie generał-major Koznakow, generał-major Dokudowskij, generał-major Opperman, generał-major Lewszyn, generał-audytor Połtoranow, ober-audytor Afasjew, wydał wyrok, na podstawie którego skazał 15 osób na karę śmierci, a pozostałych na inne kary.
 
         30 lipca Berg zatwierdził wyrok, z tym że 10 skazanym na śmierć zamienił karę na zesłanie na ciężkie roboty na 10 lat. Natomiast pozostałych: Romualda Traugutta, Rafała Krajewskiego (dyrektora Wydziału Wewnętrznego w Rządzie Narodowym), Józefa Toczyskiego (naczelnika Wydziału Skarbu RN) , Romana Żulińskiego (szefa Ekspozytury Rządu Narodowego) i Jana Jeziorańskiego (kierownik Ekspozytury RN) polecił stracić 5 sierpnia o godz. 10 rano „na forcie Warszawskiej Aleksandryjskiej Cytadeli, z zachowaniem odnośnych w tym względzie przepisów”.
 
         W ostatnim liście do żony, 27 czerwca 1864 roku pisał: „W Bogu tylko cała nadzieja moja, że Ci raczył dać siłę i da wytrwanie do zniesienia wszystkiego, żeś przy tym pamiętała i nigdy, mój skarbie najdroższy, nie zapominała, ze cokolwiek Ojciec nasz Niebieski zsyła na nas, z zupełnym poddaniem się i z synowską wdzięcznością przyjąć winniśmy, ze to wszystko nie jest skutkiem ślepego przypadku, ale wolą Bożą zrządzone, jest karą Jego za grzechy nasze, z zarazem i prawdziwym dobrodziejstwem, gdyż wszystko, co Stwórca czyni z nami, dla dobra naszego prawdziwego czyni. Poddanie się wszakże zupełne i ochocze Jego woli świętej jest koniecznym warunkiem, aby nam wszystko na prawdziwy pożytek się obracało. (…) Dobra jest i pożyteczna uczoność, naturalnie prawdziwa uczoność i gruntowna, a nie powierzchowna, ale ważniejsza nad wszystko jest uczciwość. Prawdziwa poczciwość musi zawsze iść w parze ze zdrowym rozsądkiem, i to nie jest dla człowieka bardzo wystarczającym i koniecznie potrzebnym. (…) Najmilsza moja, ściskam Cię i całuję najczulej, najserdeczniej razem z Dziatkami. (..) Polecam Was wszystkich łasce Stwórcy i najczulszej opiece Matki Boskiej; jeszcze Cię raz przyciskam z Dziatwą do serca mego.”
 
 
         5 sierpnia 1864 roku na stokach Cytadeli ustawiono rusztowanie z szubienicą. Do poprzecznej belki przymocowano pięć kółek żelaznych z przeciągniętymi stryczkami. O godz. 8 rano wyprowadzono skazańców przed X Pawilon. Następnie umieszczono ich na jednokonnych drabiniastych wózkach i dowieziono pod szubienicę. Oficer Sądu Polowego odczytał wszystkim wyrok, poczym skazanych ubrano w tzw. śmiertelne koszule. Na oczy nałożono im trójkątne przepaski.
 
         Rozległ się odgłos bębnów. Traugutt został stracony pierwszy, po nim wyrok wykonano na czwórce jego towarzyszy.
        Józef Piłsudskiemu widział w Traugutcie jedynego w powstaniu styczniowym "dyktatora faktycznego", człowieka niepospolitej ofiarności oraz niezwykłej potęgi woli. Z kolei najwybitniejszy polski poeta współczesny, Zbigniew Herbert - rodem i sercem lwowianin - uznał Traugutta za idealny wzór "rozsądku, odpowiedzialności i wyrzeczenia".
 
 
Wybrana literatura:
 
W. Kluz – Dyktator Romuald Traugutt
R. Traugutt – Dokumenty, listy, wspomnienia, wypisy
Proces Romualda Traugutta i członków Rządu Narodowego

2 komentarze

avatar użytkownika mamakatarzyna

1. Pomyłka

Nie L. Mieroszewski, tylko L. Mierosławski
avatar użytkownika godziemba

2. Oczywiście

Lapsus, już poprawiam Pozdrawiam
Godziemba