"Polski oboz" w Nazilandzie (brat-olin)

A jednak dziala! Juz poprawili, i nawet opublikowali list korygujacy: "jimpres, Evensville says... The following statement is wrong and very disturbing coming from the Chief Rabbi. "65th anniversary of the liberation of Auschwitz-Birkenau, the Polish death camp." He should know that the Nazi Germans built the concentration camps on Polish soil. They were not Polish. It is an insult to suggest they were Polish. Having had relatives in the camps I am horrified he could make such a comment." Brawo, POLACY! 2010-01-26 01:13 brat-olin 195 3305 Smart questions to stupid answers brat-olin.salon24.pl

Odpowiedzieli ale nie zmienili. "Daniel Uziel, the historical adviser to the exhibition, said the blueprints did not add much to what is already known about the camps but they provide 'a great illustration of the process of turning Auschwitz from a small Polish concentration camp to the center of the Holocaust.' " Wiec też wysłałem opozycje do tej "anti-Slavic" (anty-Słowiańską), "anti-Polish" (anty-Polską) publikacji z kopią do "Instytutu Pamięci Narodowej". Naturalnie, Fox News jest w rekach jarmułk-owców, wiec nie ma się czemu dziwić. Z drugiej strony Europejska Komisja powinna być poruszona do działania w celu usunięcia tego odpowiednika antysemityzmu.

musimy sami działać, pisac, żądać sprostowań. Nie możemy liczyć na nikogo. Jak sami się tym nie zajmiemy, to nikt tego nie zrobi. Pozdrawiam

Napis na Auschwitz-Birkenau monumencie do 3 Kwietnia, 1990 "... CZTERY MILIONY ... " Napis na tym samym monumencie w 1995. "... MILION I PÓŁ ..." Skąd jest ta różnica? Zdjęcie (US Signals Corps negative No. 207,745) z dnia libracji Dachau przez Amerykańskie wojsko. Nie wygląda aby więźniowie wyglądali zmaltretowani. Czy to byli aktorzy? FOX NEWS publikuje: "Some of the photos captured smoke billowing from the six crematoria that killed thousands of Jews a day." (Niektóre zdjęcia pokazują dym z sześciu krematorium co zabiły tysiące żydów dziennie.) Oryginalne zdjęcie z Maja 1944. Zdjęcie co Simon Wiesenthal Center pokazywał w 1999 zatytułowane: "Jak ci więźniowie byli apretowani do niewolniczej pracy, wielu ich przyjaciół i rodzin było zagazowanych i spalonych w piecach w krematoriach. Dym widać w tle. Czerwiec 1944". Teraz, wywołanie tego zdjęcia daje "The page you are looking for has moved". Moje pytanie: Dlaczego? Co jest złego z tym zdjęciem? Czy o tym FOX NEWS wspomina? Co do tysięcy ... dziennie to proponuje spacer z komentarzem wirtualnego przewodnika: Przede wszystkim, miliony ludzi, w których dobrą wiarę nie można wątpić, mylą "krematorium" z "komorą gazową". Istnienie w hitlerowskich obozach wielu pieców krematoryjnych, aby wstrzymać rozprzestrzenianie się epidemii tyfusu, nie jest decydującym argumentem. Są krematoria we wszystkich dużych miastach. Istnienie tych krematoriów oczywiście nie oznacza chęć eksterminacji ludności. "Komory gazowe" musiały zostać dodane do pieców krematoryjnych dla ustanowienia dogmatu o zaplanowanej eksterminacji przez ogień. W archiwach tak drobiazgowo utrzymywanych przez władze Hitlera i w całości uzyskanych przez aliantów, kiedy Hitler został pokonany, nie ma śladu dowodów co do budżetów lub instrukcji przeznaczonych do przedsiębiorstwa budowy i funkcjonowania tych „komór gazowych”. Innymi słowami, nie ma żadnego dokumentu co udowodnił by "przestępczość", jak we wszystkich normalnych dochodzeniach karnych. To jest zdumiewające, że po oficjalnym uznaniu, że nie było morderczych zagazowywań na terytorium ex-Reich, mimo niezliczonych przeciwnych "świadectw naocznych świadków", te same kryteria nie są przyjęte, w obozach na Wschodzie, a zwłaszcza w Polsce. Nawet jeśli te "świadectwa naocznych świadków" były najbardziej podejrzane. Sam Martin Broszat, który opublikował, w 1958 roku, dziennik dowódcy Auschwitz Rudolf Hoess, napisał w "Die Zeit" l9 sierpnia 1960 r., str. 16, pismo stwierdzające, że nie było morderczych zagazowywanie w Dachau i, ogólnie mówiąc, w żadnym z obozów niemieckich w granicach ex-Rzeszy. Martin Broszat z Instytutu Historii Współczesnej w Monachium, napisał:     "Ani w Dachau, ani w Bergen-Belsen, ani w Buchenwaldzie, żydzi lub inni więźniowie nie byli zagazowani.” (W 1972 r. Martin Broszat został dyrektorem Instytutu Historii Współczesnej w Monachium.) To ujawnienie jest tym bardziej ważne, ponieważ wielu "świadków" i "naocznych świadków"twierdziło istnienie komór gazowych w obozach, a "istnienie" tych "komór gazowych" jest inscenizacją, która najbardziej wpływa na turystów, szczególnie tych ze Stanów Zjednoczonych, zwiedzających Muzea Zagłady i byłe obozy. 26 lipca 1946 roku, w sądzie w Norymberdze, Sir Harley Shawcross wymienił: "... nie tylko w komorach gazowych w Auschwitz i Treblince, ale także w Dachau ..." (TMI, tom L9, str.4563) Inscenizacja „komory gazowej” w Dachau pozwoliła wpoić dogmat Holokaustu setkom tysiecy dorosłych, dzieci i amerykańskich wojskowych, zwiedzających ją. Ojciec Morelli, zakonnik dominikański, który napisał w "Terre de Détresse" (red. Bloud et Gay, 1947, str.15): "Patrzyłem z całym przerażeniem na okienko przez które nazistowscy mordercy oglądali wicie się zagazowanych, nieszczęśliwych ludzi". Nawet byłych deportowanych z Buchenwaldu i Dachau dało się nabrać na legendę tak starannie utrzymanej. Wielki historyk francuski, Michel de Bouard, honorowy dziekan Fakultetu Caen, członek Instytutu i były więzień Mauthausen, stwierdził w 1986 r.: "W monografii o Mauthausen (...) w 1954 roku, mówiłem o komorach gazowych dwa razy. Kiedy czas uczynił moją refleksje, powiedziałem sobie: 'Skąd mam przekonanie, że były komory gazowe w Mauthausen?' To nie było w czasie mojego pobytu w obozie, bo ani ja, ani inne osoby nie podejrzewaliśmy aby były, dlatego też to 'ekstra' nabyłem, oczywiście, po wojnie. Wtedy zauważyłem, że w moim tekście - gdzie większość co mówię, jest wspierane przez referencje - nie było nic na temat komór gazowych ... " Źródło: "Ouest-France", 2 i 3 sierpnia, 1986. str.6. Już Jean Gabriel Cohn-Bendit pisał: "Walczmy aby zniszczyć te komory gazowe które pokazują turystom w obozach gdzie ich nie było, jak teraz wiemy, inaczej grozi nam że nie będą nam już wierzyć w sprawie tego, czego jesteśmy pewni". Źródło: "Liberation", 5 marca, 1979, str. 4. 26 sierpnia, 1960 r., Martin Broszat z Instytutu Historii Współczesnej w Monachium, napisał, chociaż był syjonistą, w "Die Zeit" (str. 14): "Komora gazowa w Dachau, nigdy nie został ukończona i nigdy nie pracowała." A teraz o tworzeniu historii. Dotykająca powieść "Dziennik Anne Frank" zastępuje historię, i po raz kolejny, mit jest przebrany za historię. W czasie procesu Ernest Zundel, Angielski historyk David Irving, zeznał w Sądzie w Toronto 25 i 26 kwietnia, 1988 na temat "Dziennika" Anne Frank:     "Ojciec Anne Frank, z którymi korespondował przez wiele lat, w końcu ustąpił i pozwolił aby dziennik był poddany tego rodzaju badaniom, które ja wymagam, gdy dokument jest pod znakiem zapytania". Badania zostały przeprowadzone w laboratorium niemieckiej policji karnej w Wiesbaden. Stwierdzono, że część "Dziennika Anne Frank" została napisana długopisem, który nie istniał do 1951 roku, natomiast Anne Frank zmarła w 1945 roku. David Irving kontynuuje: "Mój własny wniosek dotyczące pamiętnika Anny Frank jest, że w większej części jest autentycznym pismem dojrzewającej nastolatki żydowskiej, która była zamknięta w ukryciu i że były przejęty przez ojca, Otto Frank, po jej tragicznej śmierci na tyfus w obozie koncentracyjnym, a jej ojciec lub inne nieznane osoby zmieniły pamiętnik w formę nadającą się do sprzedaży, w wyniku której Anne Frank Fundacja stała się bogata, ale jako dokument historyczny jest one całkowicie bezużyteczny ze względu, że został sfałszowany". "Shoah-business" używa tylko "naocznych świadków" wspominających różne sposoby "gazowania" ofiar, nie pokazując nam nigdy ani jednej funkcjonującej "komory gazowej". Te pokazane, inżynier Fred Leuchter, specjalista od zagazowywanie w amerykańskich zakładach karnych, wykazał fizyczne i chemiczne niemożliwe. Ani też jednego z tych niezliczonych samochodów ciężarowych co podobno służyły jako "ambulatoryjne komory gazowe".     "Nie ma zdjęcia komór gazowych a zwłoki poszły z dymem. Tylko świadkowie pozostają". W konkluzji, kiedy historie trzeba wspierać kodeksem karnym, to już staje się podejrzana.

Nietenjahuj będzie zwiedzał żydowski obóz koncentracyjny, tfu co ja mowie, polski obóz koncentracyjny... shit, sorry, I got mixed up at the end by FOX NEWS. Powiedzmy, Netenjahuj będzie zwiedzał niemiecki obóz pracy przymusowej... jak te z których ZSRR żyło przez wiele lat.