Wigilijna opowieść...

avatar użytkownika koma

Mieszkali w Nazarecie. On był zameldowany w Betlejem. Prezydent August ogłosił spis ludności. Mężczyzna w poczuciu obowiązku oby...

Mieszkali w Nazarecie. On był zameldowany w Betlejem. Prezydent August ogłosił spis ludności. Mężczyzna w poczuciu obowiązku obywatelskiego zabrał swoją żonę w ciąży, aby przy okazji zameldować w urzędzie swoją kobietę jako małżonkę. Był trochę zagubiony, bał się o nią, bo moment rozwiązania tuż tuż, a tu taka niespodziewana podróż.

Nie zarezerwował wcześniej noclegu. Dzwonił teraz do hoteli, schronisk, hosteli – niestety. Po pierwsze przyjechało bardzo wiele ludzi na spis, po drugie, gdy wspominał, że jest z żoną w ciąży – bali się przyjąć ich na nocleg. No bo jak to? Zaczęłoby się np. w środku nocy i kłopot tylko.

I zaczęło się, w najmniej odpowiednim momencie. Mężczyzna zabrał kobietę do jakiejś szopy – nie było innego wyjścia, bo nie była w stanie już iść, i tam urodziła synka. Zawinęła go w chustę i położyła na sianku. Smutno. 
W nocy otworzyły się drzwi szopy. Przyszli dorożkarze po siano i karmę dla kucyków. Zdumieli się na widok niezwykłej pary, ale przede wszystkim zwrócili uwagę na to Dziecko. Miało w sobie coś takiego nie do opisania. Ani jakieś szczególnie urodziwe, ani nic, ale gdy się do Niego zbliżyli – kolana im się same ugięły. Tak samo zareagowały kucyki, rżały cicho przejęte i stały na zgiętych przednich nogach. Dziwne to było...
 

Bardzo szybko rozniosła się po mieście wieść o tym chłopczyku. Oprócz dorożkarzy przyszli obejrzeć Chłopca ochroniarze z pobliskiego centrum handlowego, kwiaciarki z rynku i kanary z MPK kończący w nocy pracę. Rano przyszedł ten podejrzany typ z kochanką oraz biznesmen, który traktuje swoich pracowników jak niewolników. Czterech gimnazjalistów, którzy rozprowadzali wśród kolegów koks szukali chyba okazji pozyskania nowych klientów. W różowym mini podjechała artystka latająca bez bielizny pod cyrkowym namiotem (teraz była ubrana kompletnie). 

Nawet pracownica socjalna, co to ma zawsze czas i nigdy to nie jest TEN moment, aby odwiedzić jakąś rodzinę, przyszła się zapytać „Czy ojciec Dziecka dopełnił obowiązku i wystąpił o akt urodzenia i nadanie numeru ewidencji PESEL? Bo bez tego nie otrzyma książeczki RUM dla dziecka”.

I ten, i ta, i to. Każdy z czymś tam za skórą. A tacy wszyscy ciekawi. I albo wracali stamtąd z obietnicą sobie daną zmiany życia, albo wracali tacy sami... Niezrozumiałe. Ale każdy mógł wybrać co mu pasowało, i co mu było akurat wygodnie. 

Jak niezwykłe to Dziecię dowodzi fakt, że do dziś obchodzimy Jego urodziny. Tylko pytanie pozostaje do odpowiedzi dla każdego indywidualnie: Czy Jubilat na tych urodzinach w naszych domach jest? Czy Go nie ma?

Pozdrawiam świątecznie...

 

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Ale każdy mógł wybrać co mu pasowało, i co mu było akurat wygodn

Koma, piękna opowieść , a każdy musi sobie sam odpowiedzieć - czy przy tym tradycyjnym stole, zastawionym, jak co roku 13 tradycyjnymi potrawami, co rok bardziej wykwintnymi, jest miejsce dla Jubilata ? Czy nie zapomnieliśmy zaprosić Go do stołu? Każdy ma wolny wybór, to jego "stół". I to jest piękne. Moc miłości z Tym Najważniejszym Gościem ! Jutro się rodzi, z pierwszą gwiazdą siadając do stołu pomyślmy o tym...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

2. Koma, piękna opowieść!

Aż się prosi, żeby umieścic tu ta kolędę. Pozdrawiam serdecznie życząc zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, błogosławieństw z rąk Dzieciątka Jezus.

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika koma

3. Od kilku lat dostaję

durne kartki na maila, z nachlanym krasnalem, reniferem o tępym wzroku i itp. głupotami. I właśnie to mnie zainspirowało do napisania tekstu. Oczywiście nie odpowiadam ani na te maile, ani na podobne smsy. Nie pasuje mi to, i wolę wyjść na grubiankę niż odpowiadając przyzwolić na takie traktowanie świąt. I to tez mój wybór. Dzisiaj w rp: http://www.rp.pl/artykul/2,410505_Swieta__ale_bez_dzieciatka.html Marylo, Pelargonio, pozdrawiam serdecznie, i abyśmy nie stracili Ducha Bożego Narodzenia. Piękna kolęda :) P.S. (nie umiem takich obiektów wstawiać;)
Ostatnio zmieniony przez koma o śr., 23/12/2009 - 21:16.
~~~~~~~~~~~~~~~~ Nastała era triumfu bylejakości.