"Gdy tak siedzimy"
Tymczasowy, czw., 10/12/2009 - 21:44
"Gdy tak siedzimy nad bimbrem
ojczyzna nam umiera
gnija w celach koledzy
wolno sie kreci powielacz
drukujemy ulotki
o tym ze jeszcze zyjemy
grozi nam za to wyrok
dziesieciu lat wiezienia
gdzies niedaleko patrol
znow kogos z nas zatrzymal
pijemy jego zdrowie
wiemy ze nas nie wyda".
Tak to bylo w Polsce, jak pisze w swym wierszu L.Szaruga.
W Kanadzie natychmiast zmobilizowaly sie srodowiska niepodleglosciowe, ktore do takiego obrotu sprawy wczesniej sie przygotowaly. Pracowal Kongres, Stowarzyszenie Polskich Kombatantow w Kanadzie i liczaca kilkaset osob Polish Canadian Action Group, ktora rzadko uzywala polskojezycznej nazwy: "Solidarnosc i Niepodleglosc", bo byla nastawiona przede wszystkim na oddzialywanie na srodowisko kanadyjskie. Regularnie odbywano demonstracje pod parlamentami, ambasadami i konsulatami. Spotykano sie z ministrami. Pozniej z szefem opozycji parlamentarnej.
A w dniu 25 I 1982 r. doszlo do spotkania Zarzadu Glownego Kongresu Polonii Kanadyjskiej z premierem Kanady. Dlugo by opisywac co zrobiono, a przeciez nie chcialbym nikogo zanudzic.
No wiec pare dni temu zasiedlismy przy stole z kieliszkami a nawet bardziej z kuflami, w towarzystwie, ktore tym krecilo.
Najzabawniejszy byl Marek, ktory bral udzial chyba we wszystkich przedsiewzieciach niepodleglosciowych w Kanadzie. A to: KPK, szefowal Oddzialowi Kanadyjskiemu Rady Narodowej (parlament RP na emigracji), PCAG i wszystkie kombinacje laczenia emigracyjnych srodowisk Europy Srodkowej i Wschodniej (choc i Afganistan walczacy z Ruskimi tez sie trafial oraz ci z Nepalu).
Mowi Marek:
"My tak sobie dyskutujemy, a tu nagle jeden dzielny czlowiek wysunal propozycje, by zaatakowac bronia reczna konsulat generalny w Toronto. do tego wsparcie karabinem maszynowym".
No to ja wpadam w slowo: "Jakis maly czolg tez by sie przydal". No to poryczelismy sobie ze smiechu i dalej do przodu!
Marek mowi, ze pare miesiecy pozniej rozegraly sie wydarzenia w Szwajcarii, kiedy to grupa "bojowcow" zaatakowala polska placowke dyplomatyczna.
Dla zainteresownych wyjasniam, ze akta agentury PRL-u dzialajacej wsrod Polonii podobno znajduja sie w Pultusku.
A Marek ciagnie:
"My tu bojowo sobie rozmawiamy, az tu inny dzielny czlowiek mowi:"Panowie, wy dzialajcie jak chcecie, a ja moge byc waszym rzecznikiem prasowym".
I znow zesmy sobie posmiali sie troche.
Tak to biwalo! Takie to byly czasy!
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
5 komentarzy
1. u Rymanowskiego wspominał Jerzy Urban
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Marylu
3. Nasze skrzydla sa mocne, daleko nas musza zaniesc!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. @Maryla. @Tymczasowy
Selka
5. Marylu