List do IPN - ponownie w spr. dokumentów archiwalnych oddanych prokuraturom niemieckim

avatar użytkownika Redakcja BM24

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl Olsztyn ,7 grudnia 2009                           

Prezes IPN
        dr hab. Janusz Kurtyka
ul. Towarowa 28,
00-839 Warszawa

DOT:  WNIOSKU O UDOSTĘPNIENIE INFORMACJI PUBLICZNEJ
z dnia 27 października 2009 r.

 



Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, wnoszę o udostępnienie informacji publicznej w sprawie zgłoszonej naszym listem z dnia
27 października  2009 r., który pozostaje  do dnia dzisiejszego bez odpowiedzi.

Mamy nadzieję, że opóźnienie ustawowego terminu wynika  z przyczyn obiektywnych i liczymy, że zanim zostaniemy zmuszeni do podjęcia  drogi  dochodzenia w Sądzie Administracyjnym należnej nam odpowiedzi, uzyskamy od Pana Prezesa  informację
na zawarte w piśmie   pytania w sprawie dokumentów archiwalnych -  oryginałów zeznań świadków, fotografii i innych materiałów śledczych dokumentujących hitlerowskie zbrodnie wojenne, oddanych prokuraturom niemieckim przez polskie władze archiwalne do Zentrale Stelle der Landesjustizverwaltungen w Ludwigsburgu.

Jednocześnie chcielibyśmy uzupełnić nasz wniosek o pytanie, z jakimi instytucjami współpracuje IPN w kwestii odzyskiwania archiwaliów, prac badawczych i szeroko rozumianej działalności na rzecz narodu polskiego oraz jak przebiega odtajnianie archiwaliów ze zbioru zastrzeżonego lub przekazywanego przez służby specjalne jako informacja niejawna (ilość, rodzaj materiałów źródłowych).


Z poważaniem



Prezes Zarządu

Elżbieta Szmidt

 

List do IPN - archiwa śledcze - wojenne zbrodnie hitlerowskie


 

10 komentarzy

avatar użytkownika Redakcja BM24

1. projekt listu do IPN - brak odpowiedzi

na nasze pismo z dnia 27.10.2009. Prosze o ewentualne korekty.
avatar użytkownika Unicorn

2. "Jednocześnie chcielibyśmy

"Jednocześnie chcielibyśmy dowiedzieć się z jakimi instytucjami współpracuje IPN w kwestii odzyskiwania archiwaliów, prac badawczych i szeroko rozumianej działalności na rzecz narodu polskiego oraz jak przebiega odtajnianie archiwaliów ze zbioru zastrzeżonego lub przekazywanego przez służby specjalne jako informacja niejawna (ilość, rodzaj materiałów źródłowych)."

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

3. Unicorn

uzupełniam list.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurni

4. dziekuje

Nie pamietam czy to sugerowalem ale jesli trzeba by dodatkowego podpisu. Bez pytania. A pytanie w koncu jakies jest. Poprzednie pismo bez odpowiedzi? Hmmm.....
avatar użytkownika Maryla

5. Nurni

Witam, tez mnie to zastanawia, ale nie potraktujemy IPN jak MSP ;) http://blogmedia24.pl/node/20400 pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurni

6. :)

Mimo wszystko nie :) Moze jest to tak jak objasnil swego czasu premier Kaczynski. Nie mozemy walczyc na wszystkich frontach." Ale.. Wasze pismo zwraca uwage ze istnieje cos takiego jak imponderabilia. To nawet wazniejsze niz to czy Alek był Alkiem. Co mnie w koncu ma obchodzic jakis prlowski szmaciarz? Moze mnie obchodzic tylko przy okazji.
avatar użytkownika Maryla

7. Zaraz sie zabieram za list do Przewoźnika

w sprawie wolskiej, czas leci, trzeba trzymac ręke na pulsie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Poznański prokurator stwierdza, że w pozostałej dokumentacji

Od 1945 roku Niemcy nie są w stanie zidentyfikować i osądzić sprawców spalenia ponad tysiąca więźniów w stodole w Isenschnibbe Co z niemieckim śledztwem? Poznański pion śledczy IPN prowadzi śledztwo w sprawie zamordowania ponad 1000 więźniów, w tym wielu Polaków, w Gardelegen (Niemcy). Tuż przed wyzwoleniem w 1945 r. zostali oni żywcem spaleni w stodole. Strona niemiecka dostała z Polski materiały na temat masakry, ale - jak się okazuje - główny podejrzany uniknął kary i zmarł w Niemczech w 1996 roku. Jak poinformował nas prokurator Artur Orłowski z poznańskiej delegatury IPN, sprawa masakry w Gardelegen jest badana od niedawna w ramach szerszego śledztwa. - Jest to jeden z wątków śledztwa (...) w sprawie zbrodni hitlerowskich popełnionych na więźniach obozu koncentracyjnego Mittelbau-Dora - stwierdza prokurator Orłowski. Zaznacza, że śledztwo w sprawie zamordowania ponad 1000 więźniów obozów koncentracyjnych w stodole w Isenschnibbe pod Gardelegen prowadziła w latach 60. i 70. była Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Zebrane materiały zostały przekazane do "procesowego wykorzystania" Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu. Czy Niemcy należycie je wykorzystali? Nie wiadomo. Poznański prokurator stwierdza, że w pozostałej dokumentacji "brak jest informacji, z jakim efektem zakończono w Niemczech prowadzone postępowania karne". Być może z miernym efektem, skoro, jak podkreśla IPN, główny podejrzany - lokalny szef NSDAP Gerhard Thiele, który "wydał rozkaz wymordowania więźniów, uniknął kary, gdyż poszukiwania jego osoby zakończyły się niepowodzeniem". Istnieją źródła wskazujące, że zmarł on w 1996 roku w Niemczech pod przybranym nazwiskiem. Poznański pion śledczy wystąpił już do strony niemieckiej o przekazanie informacji "na temat wyników prowadzonych w sprawie masakry w Gardelegen postępowań karnych". Wiadomo, że przez amerykański trybunał skazany został tylko jeden ze sprawców SS-Hauptscharführer Erhard Brauny, który zmarł w 1950 r. w więzieniu w Landsbergu. Dziewięciu innych ustalonych drobnych sprawców skazał sowiecki sąd wojskowy w 1947 roku. W prowadzonym śledztwie IPN wykorzystuje zgromadzone już w latach 60. i 70. materiały, "w tym protokoły zeznań świadków, także nielicznych uratowanych z masakry". Orłowski podkreśla, że "okoliczności, w których doszło do popełnienia zbrodni, są zasadniczo znane", ale historycy zwracają uwagę, że słabo są obecne w polskiej historiografii i w ogóle mało znane. - Pod tym względem praca IPN jest kolejnym przykładem przywracania pamięci o tych tragicznych wydarzeniach - mówi prof. Grzegorz Kucharczyk z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Stanowi też początek systematycznych badań w tej sprawie. Historyk IPN Bogusław Kopka zwraca z kolei uwagę, że Niemcy pod koniec wojny prowadzili specjalną akcję zmierzającą do zacierania śladów swoich zbrodni, dlatego niejednokrotnie ciężko jest obecnie ustalić okoliczności rozmiaru wielu z nich. - Mieliśmy do czynienia z procederem zorganizowanym, metodycznie przeprowadzonym zacieraniem śladów zbrodni - podkreśla. Dlatego ważne jest prowadzenie takich postępowań. Kilka lat temu wszczęcia śledztwa przez IPN w sprawie masakry domagał się historyk prof. Ryszard Bender. Do zbrodni w pobliżu miasteczka Gardelegen (Saksonia) doszło 13 kwietnia 1945 roku. Prowadząca więźniów w tzw. marszu śmierci jednostka SS znalazła się między nacierającymi jednostkami sowieckimi i amerykańskimi. Podjęto decyzję o pozbyciu się blisko 1,1 tys. więźniów. Spędzono ich do stodoły, którą po polaniu benzyną podpalono. Esesmani otoczyli ten budynek i jeżeli komuś udało się z niego wydostać - zabijali. Dwa dni później na spaloną stodołę natknęli się amerykańscy żołnierze. Odnaleziono w niej spalone ciała 1016 jeńców wojennych i więźniów obozów koncentracyjnych. Jedynie w kilku przypadkach ustalono tożsamość ofiar. W przypadku 301 udało się jedynie ustalić ich numery obozowe. Reszty nie zidentyfikowano. Wśród 186 ofiar, których narodowość jest znana, największą grupę stanowili Polacy - 60 osób. Niewątpliwie w gronie ponad tysiąca zamordowanych było ich znacznie więcej. Zenon Baranowski http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091228&typ=po&id=po03.txt Oto skutki działania pracownika IPN - a my czekamy na odpowiedź.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. haniebna konferencja IPN w tvp

prokurator Pozorski wije sie jak piskorz i opowiada brednie. Ony niewinowate, to sejm i rząd, ony tylko narzędzia. Po publikacji oświadczenia

Oświadczenie Instytutu Pamięci Narodowej ws. apelu Ambasador Izraela o zmianę nowelizacji ustawy o IPN – 28 stycznia 2018

Podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę w przyjętej przez Sejm nowelizacji  wprowadzającej m.in. kary za sformułowanie „polskie obozy śmierci”.

Instytut Pamięci Narodowej uważa za niestosowną ingerencję ambasady innego państwa w nowelizację ustawy, która jeszcze nie została uchwalona. Słowa dyplomaty są tym bardziej zastanawiające, że zostały wypowiedziane w Polsce, która jako pierwsza padła ofiarą niemieckiego okupanta. W obozie Auschwitz początkowo osadzano Polaków, ostatecznie stał się miejscem zagłady przede wszystkim Żydów. Podczas II wojny światowej zginęło blisko 6 mln obywateli polskich, z których połowa była polskimi Żydami, a połowa etnicznymi Polakami.

Przez kilkadziesiąt ostatnich lat Polska była wielokrotnie szkalowana i ukazywana jako wspólnik Hitlera, dlatego obrona dobrego imienia naszego narodu przed stwierdzeniami, które nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną, wydaje się sprawą oczywistą i konieczną. Wcześniej ta obrona była nieskuteczna, a stanowisko polskich władz nie zawsze było dostrzegane w przestrzeni społecznej i medialnej.

Instytut Pamięci Narodowej pragnie podkreślić, że nowelizacja ustawy o IPN nie ogranicza badań naukowych i wolności słowa, walczy jedynie z celowym zakłamywaniem historii, bezczeszczeniem pamięci o ofiarach i hańbieniem żyjących więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych.

Przepisy dotyczące kar za kłamstwa historyczne obowiązują również w innych krajach, polska reakcja w tej kwestii nie jest niczym wyjątkowym.

Zarzuty wobec Polaków dotyczące okresu II wojny światowej, jeśli będą dobrze udokumentowane, nie spotkają się z sankcjami prawnymi. Ustawodawca, Ministerstwo Sprawiedliwości, chce jedynie zapobiec wypowiedziom osób, które umyślnie, publicznie i wbrew faktom przypisują narodowi polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne.

Dla Instytutu Pamięci Narodowej walka z kłamstwami o „polskich obozach śmierci” jest szczególnie ważną misją. W zeszłym roku IPN upublicznił listę nazwisk załogi niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau i należy podkreślić, że żadna z tych osób nie była Polakiem. To Niemcy jako państwo ponoszą odpowiedzialność za zbrodnie popełniane w obozach koncentracyjnych.

Lista nazwisk załogi niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau:

http://pamiec.pl/pa/form/60,Zaloga-SS-KL-Auschwitz.html

W reakcji na szkalowanie narodu polskiego i publikowanie kłamstw historycznych IPN stworzył anglojęzyczny portal „Prawda o obozach śmierci” („Truth about camps”). Przedstawianie Polaków jako wspólników Hitlera jest przestępstwem i trzeba to zdecydowanie piętnować, przedstawiając fakty.

Anglojęzyczny portal „Prawda o obozach śmierci” („Truth about camps”):

http://www.en.truthaboutcamps.eu/

W tym celu Instytut wydał również nowy numer Biuletynu IPN „Niemcy ludziom zgotowali ten los”, poświęcony niemieckim zbrodniom w obozach koncentracyjnych. Autorzy artykułów opisują m.in., jak w niektórych krajach pamięć o tej mrocznej karcie historii zaciera się, szczególnie wśród młodego pokolenia.

http://pamiec.pl/pa/biblioteka-cyfrowa/biuletyn-ipn/biuletyn-ipn-od-2017/18078,Biuletyn-IPN-nr-122018.html

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. IPN: Polska wysłała do

IPN: Polska wysłała do Niemiec ok. 63 tys. dokumentów z danymi o zbrodniach niemieckich

W latach 1961-1999 Polska wysłała do Niemiec ok. 63 tys. dokumentów z danymi o zbrodniach niemieckich w czasie II wojny światowej. Śledztwo w sprawie ich przekazania zostało umorzone – podał Instytut Pamięci Narodowej odpowiadając na pismo posła PiS Arkadiusza Mularczyka. Zdaniem parlamentarzysty dokumenty te powinny zostać zwrócone Polsce.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl