Obrzydliwy paszkwil Marka Ciesielczyka na Sławomira Cenckiewicza

avatar użytkownika nielubiegazety2

Zaintrygowany tytułem Sławomir Cenckiewicz nie jest wiarygodnym historykiem wszedłem na blog pana doktora Marka Ciesielczyka.

Miałem, i owszem bardzo dobre zdanie o panu Cenckiewiczu jako historyku. Zacząłem czytać ten wpis i zbliżając się do końca pomyślałem, że... zdania nie zmieniam, a tytuł wprowadził mnie w błąd. Tam nie ma żadnej polemiki z historykiem Cenckiewiczem, tylko żale frustrata, który ma za złe naukowcowi zajmującemu się badniem najnowszej historii Polski, że po kwerendzie w archiwum IPN nie biega po kraju i nie lata do Stanów Zjednoczonych z listą agentów SB, że dumnie wypina pierś
 
Mam do Pana kilka pytań do Pana Marka Ciesielczyka.
 
Pisze Pan
Po obejrzeniu wywiadu Cenckiewicza dla nowojorskiego „Videofactu” (5 części), ktoś złośliwy mógłby spytać, czy Cenckiewicz bada od 9 lat polonijne dokumenty w IPN po to, by ujawniać konkretne nazwiska esbeków polonijnych, czy też po to, by właśnie ich nie ujawniać?
Ktoś złośliwy mógłby zapytać czy, podpisywał Pan z doktorem Cenkiewiczem umowę, że powiedzmy do końca września ujawni listę agentów? Czy pan Cenckiewicz publicznie składał takie zobowiązanie. Nic na ten temat nie wiem. Słyszałem i czytałem o planach wydawniczych doktora Cenkiewicza obejmujących m. in. obszerną pracę na temat infiltracji Polonii amerykańskiej. Czy wie Pan nad iloma projektami równolegle dr Cenckiewicz? Ja nie wiem. Może Pan mnie oświeci. Z pewnością Pan wie czym się zajmował w IPN i poza tą instytucją. Czy wie pan równiez ile czasu poświęca Cenckiewicz na pracę na zagadnieniami, które tak bardzo Pana interesują? Powtórzę:ja nie wiem. Może Pan mnie oświeci.
 
Pisze Pan Wyniki mojej zaledwie kilkumiesięcznej pracy badawczej w IPN można porównać z wynikami (a właściwie ich brakiem) wieloletnich badań Cenckiewicza. oraz Po kilku wizytach w archiwum ujawniłem dokumenty doczycące... Drogi Panie historyk wchodzi do archiwum po to by dokumenty badać porównywac je z innymi źródłami i na tej podstawie dokonywac syntezy w postaci prac czy choćby dysertacji naukowych, a nie jak pokrzywdzony, dziennikarz czy inna dowolna osoba rozdawać ksero z tego co znalazł czy biegaż z rewelacjami po blogach i niszowych gazetkach.
 
Weżmy pod luę to zdanie Dlaczego dopiero ja – tj. nie-IPN-owski badacz akt polonijnych - ujawniłem niedawno prawdę o Mroczyku? Czy Cenckiewicz wie, kim był (jest?) jeden z najgroźniejszych agentów SB w środowisku polonijnym w USA o pseudonimie „Włodkowicz”, a jeśli wie, dlaczego nie ujawni jego nazwiska? Przecież to bełkot i insynuacje dle ciemnego ludu. Znów mam zadawać te same pytania?
 
Mógłbym cytować i ciągnąć pytania bez końca np. z czego wynikał obowiązek ujawnienia przez Cenckiewicza teczki pana Wierzewskiego (pierwszy raz słyszę o człowieku, tylko po co?
 
W oczywisty sposób Pana twierdzenie o Cenckiewiczu Wie, ale nie powie jest jakby tu napisać, prawdziwe inaczej. Niecierpliwość i przebieranie nóżkami w oczekiwaniu na publikację pracy historycznej nie upoważnia nikogo, a już na pewno naukowca do chwytania się tak prymitywnych insynuacji do jakich Pan się posunął. To jest obrzydliwe. Dlaczego Pan to robi?
 
Nawet nie napiszę jaki charakter ma wikłanie nazwiska Cenckiewicz z działaczem polonijnym którego fundacja kojarzona była np. z wizytą Lecha Wałęsy w USA w 1996 roku, a „częstymi lektorami sprowadzanymi do USA przez tę fundację byli Adam Michnik lub Henryk Grynberg”.Przecież to nie tyle śmieszne co żenujące. Panie czy Pan wie ile uniwersytetów w Polsce i na świcie jest kojarzonych z Lechem Wałęsą i Adamem Michnikiem. Czy naukowcy tych uczelni są również niewiarygodni bo są kojarzeni z Wałęsą i wystepował tam Adam Michnik. Ambasady, linie lotnicze też wszyscy maja omijać?
 
Pisze Pan, Dotychczas Cenckiewicz miał monopol na wiedzę na temat działań SB w środowisku polonijnym. Od ponad roku monopol ten został przeze mnie przełamany.. Czy mam przez to rozumieć, że odmawiano Panu wizy i nie mógł Pan przylecieć do Kraju? Czy jako historykowi ktoś zabronił badać akta IPN? Naprawdę nie rozumiem na czym ten monopol miałby polegać. Ustawowy zapis na historyka Ciesielczyka? Jakieś inne prześladowania? Przełamanie dotyczyło zniesienia zapisu na Pana nazwisko, czy wiązało się z  potajemnym wyniesieniem kopii materiałów?
 
No ale przyjmijmy za dobrą monetę to przełamanie monopolu Cenckiewicza na wiedzę. Przełamał Pan i jaki jest efekt ponad rocznej pracy naukowca dra Ciesielczyka? Nie znam Pana żadnej pracy naukowej dotyczącej tej kwestii. Jeżeli istnieje proszę ją wskazać. Od razu zaznaczę, że za pracę naukową nie uznaję pisarstwa z powoływaniem się na źródła w postaci jednej sygnatury IPN serwisu You Tube, gazety codziennej czy wreszcie opinii posła Czumy (którego wiarygodność jest cokolwiek kontrowersyjna).
 
Pisze Pan „Cenckiewicz wykorzystując niewiedzę czytelnika na temat szczegółów funkcjonowania IPN, wmówić mu chce, że teczka Jarmakowskiego została specjalnie odtajniona w lutym 2009.
To nieprawda. Pan Cenckiewicz pisze, że teczka została niedawno odnaleziona w Centrali IPN w Warszawie i odtajniona 2 lutego 2009 r. dodam, że na osiem dni przed publikacją dotyczącą długów Ministra Czumy. Nie pada tam sformułowanie specjalnie odtajniona. Skoro została odnaleziona to trudno by ktoś o niej wcześniej wiedział. Na marginesie czy ta sygnatura występuje na liscie Wildsteina. Nie chce mi się sprawdzać. Wiem, wiem, Panie Ciesielczyk, że Wildstein jest niewiarygodny bo mieszkał razem z Maleszką (to Pańska doktorze logika, nie moja).
 
Pisze Pan
Następnie Cenckiewicz włącza do swej „analizy” słowa wyrwane nie z mojego artykułu, lecz z bloga i dotyczące zupełnie innej kwestii – tragicznej sytuacji, w jakiej Jarmakowski znalazł się po 25 latach życia na emigracji i jego frustracji, z której (być może ?) wynika jego złowrogi stosunek do innych ludzi generalnie. I tu jeszcze raz mamy dowód na brak rzetelności Cenckiewicza nie tylko jako historyka, ale także człowieka.
 
Prawda jest taka:
Sławomir Cenckiewicz cytuje pański fragment Pańskiego komentarza: „Jako człowiek niewątpliwie inteligentny Jarmakowski zdaje sobie chyba sprawę, że przegrał swoje życie, ponosząc klęskę w sferze pracy zawodowej, towarzyskiej, finansowej, zdrowotnej, a nawet rodzinnej (nie potrafił zapewnić sobie i swej rodzinie godziwych warunków życia, mieszkając w kraju o nieograniczonych możliwościach), czy więc jego amoralny stosunek do otoczenia i wyjątkowo podłe zachowanie wobec rodaków w USA to wynik jego frustracji z powodu tej tragicznej sytuacji, w jakiej się znalazł po ponad 25-letnim pobycie w USA?”   stwierdzając, że świadczy o poziomie oskarżycieli Jarmakowskiego.
Tak cytata rzeczywiście pochodzi z bloga. Jest to dziesiąte pytanie jakie skierował Pan do pana Jarmakowskiego na blogu Mirosławy Kruszewskiej. Notka nosi tytuł CIESIELCZYK - UPIERDLIWY "LUSTRATOR" POLONII AMERYKANSKIEJ
 
Pisze Pan:
Dalej Cenkiewicz dokonuje kolejnej manipulacji, twierdząc „podobną tezę (do Czumy, przyp.MC) …lansował…Ciesielczyk… oraz związany z Edwardem Mazurem tygodnik polonijny ‘Express’ „. Moja teza nie była i nie jest „podobna” do tej przedstawianej przez Czumę czy „Express”, gdyż ja stwierdziłem na podstawie dowodów z IPN fakt kontaktu Jarmakowskiego z konkretnym esbekiem, a inni sugerowali, iż Jarmakowski był zarejestrowanym, a więc formalnym tajnym współpracownikiem SB.
 
Tja. Panie doktorze.
Na pewnym blogu  12 grudnia 2007 r. pewien bloger zamieścił notkę zatytułowaną Czy Jarmakowski Andrzej był agentem komunistycznym ?
Można tam przeczytać cytat z Andrzeja Czumy:
„I wreszcie ostatnia rzecz, ale nie najmniej ważna. Chodzi o wyjście na przeciw postulatom Polonii, wskazującym, że przepisy w Polsce wciąż chronią kapusiów i agentów bezpieki, którzy działali w środowiskach polonijnych i robili wszystko, aby osłabić pomoc Polonii dla pracy niepodległościowej Polaków w czasach PRL. Istnieje tak zwana „klauzula Kiszczaka” w jednej z ustaw z czasów PRL, która okrywa tajemnicą na zawsze działania wywiadu PRL, pod którego przykrywką działali nie tylko klasyczni wywiadowcy-szpiegowie, ale też cała masa kapusiów. Są oni chronieni wspomnianą „klauzulą Kiszczaka” ze szkodą dla wiedzy o walce Polaków o wolność. Na przykład w Chicago funkcjonuje - jak się dowiedzieliśmy od historyków , którzy nie bacząc na przepisy zrobili w tym kierunku dużo badań, otóż w Chicago działa były dziennikarz Andrzej J. , który został zwerbowany jako kapuś już pod koniec lat 60. ubiegłego wieku, kiedy odbywał zasadniczą służbę wojskową w komendzie garnizonu Gdynia. Tak ostro donosił, że w nagrodę przeniesiono go do obstawy PRL-owskiej ambasady w Brukseli. Później wepchnięto go w środowisko duszpasterstwa akademickiego dominikanów w Gdyni , następnie w środowisko obrony praw człowieka w Gdyni - Ruch Młodej Polski. W pierwszych miesiącach stanu wojennego wysłano go do Chicago żeby tutaj neutralizował działalność na rzecz niepodległości Polski. Są już dokumenty i opracowania, ale kłopoty są z publikacją , bo to jest objęte tajnością. Ja przypomnę kolegom z PiS i PO, że obiecywaliśmy narodowi w kampanii wyborczej zeszłego roku, że będziemy ujawniać te agentury i spisywać najnowszą historię Polski w sposób uczciwy. A prawdziwy opis działań Polonii na rzecz wolności Polski jest konieczny dla mentalności narodowej. Historycy wiedzą już dużo na ten temat , a ja będę wspierał działania zmierzające do odrzucenia „klauzuli Kiszczaka” i publikacji pełnych , prawdziwych informacji o działaniach agentury. Zachęca mnie do tego fakt, że ci agenci stali się bezczelni . Nie czują żadnych wyrzutów sumienia”.
 
Dalej czytamy: Z innych wypowiedzi (samego oskarżanego) wynika, że chodzi tu o Andrzeja Jarmakowskiego. „Na stronie internetowej rodziny Czumów, Jarmakowski figuruje zaznaczony czerwonym kolorem jako agent SB, co wynika ponoć z dokumentów IPN i innych źródeł jak zaznaczono na stronie.”
Będę złośliwy wobec pewnego blogera i zapytam go jak skomentuje usunięcie wpisu dotyczącego Jarmakowskiego ze strony rodziny Czumów.
 
Aha. Jest jeszcze PS blogera o treści:
O ile mi wiadomo do 31 grudnia 2008 ani Jarmakowski, ani Koch nie skierowali żadnego aktu oskarżenia przeciwko Czumie. Dlaczego, skoro oskarżenia Czumy są bardzo poważne, gdyż dotyczą zarzutu o współpracę z SB?
Dlaczego w notce niewątpliwie z końca 2007 r. widnieje pytanie o 31 grudnia 2008 wyjaśnić może tylko bloger
Tak się zastanawiam dlaczego nieodparcie mam wrażenie, że notkę z pytaniem Czy Jarmakowski Andrzej był agentem komunistycznym zmieścił Pan?
 
Panie doktorze Ciesielczyk!
To bardzo ładnie że profesor Jan Maria Bocheński (raczej ojciec Jan niż ksiądz, był wszak zakonnikiem) wyraził pochlebną opinię o Panskiej pracy. Ma Pan szczęście, że nie dożył czasów gdy profesjonalny ponoć historyk zachowuje się jak przekupa o histerycznym usposobieniu.
 
PS.
Nie jestem ani historykiem, ani naukowcem z innej dziedziny. Być może tak wygląda polemika dwóch historyków w stopniu doktora? Ja mam co do tego poważne wątpliwości. Tak poważne, że oceniam Pan wpis jako wstrętny paszkwil i to z najniższej półki. Nawet paszkwile trzeba umieć pisać, doktorze.

Etykietowanie:

17 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. nielubiegazety2

Witam, dzieki, miałam skomentowac tamten wpis, ale uznałam, że komentując jednym zdaniem ten paszkwil jakby uwiarygadniam autora. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

2. Marylo

Tam co zdanie to przekłamanie insynuacja, lub zwykłe kłamstwo. Pan doktor z RRK w jednym kojcu się chował. Takich kumpli zza Wielkiej Wody ma poseł Czuma.
nielubiegazety2
avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

3. Sprawa jest bardziej zlozona

Trzeba poczekac jeszcze na ustosunkowanie sie Cenckiewicza do artykulu Ciesielczyka, ale mnie przekonuja bardziej argumenty Ciesielczyka niz autora niniejszego artykulu. Podobnie artykuly w stylu "Upierdliwy lustrator Polonii" przypominaja raczej retoryke GAGE. Co do Cenckiewicza to z przykroscia nikt nie zauwazyl, ze uczestniczac w projekcie dotyczacym Polonii i bedac jednoczesnie pracownikiem IPN, nie mogl spelnic oczekiwan i lustrowac Polonii bo nie przewidywala tego ustawa lustracyjna i ustawa o IPN, a ktore jako pracownik IPN musial respektowac. O wiele wieksza swobobe mial tu Ciesielczyk, ktory jako badacz niezalezny mial prawo ujawniac agentow i chwala mu za to. Obecnie rozwiazane rece ma rowniez Cenckiewicz, ale przy obecnym umocnieniu sie lobby ubeckiego, o czym swiadczy chociazby wywiad Kiszczaka, czy starczy mu odwagi? Wyglada na to, ze nie bardzo. Co do sprawy laczenia Ciesielczyka z Czuma to raczej zalosne.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Foxx

4. Podobnie jak Maryla

... cieszę się z tej notki. W tekście M. Ciesielczyka najbardziej mi przeszkadza ton i umiarkowanie uzasadnione poczucie wyższości. Nie znam oczywiście realiów polonijnych, ale na naszym, polskim polu S. Cenckiewicz należy do osób nie mających specjalnych problemów z wykazaniem się odwagą, za co wciąż płaci wysoką cenę. Nie bardzo więc widzę podstawy do takiego podejścia, jakie prezentuje M. Ciesielczyk. Już nie chce mi się nawet porównywać kwerendy dokumentów przeprowadzanej zgodnie z warsztatem naukowym z "badaniami" "prowadzonymi" przez miesiąc. Kwestia zapisów ustawy, o której wspomina p. Wojciech to oddzielny temat - merytoryczny. A tej sfery u M. Ciesielczyka zabrakło.
avatar użytkownika nielubiegazety2

5. Do Wojciecha Kozłowskiego!!!!

"Badacz Ciesielczyk"

Jaka ma Pan definicję badacza? Niech mi Pan pokaże jedna pracę z której wynika, ze Ciesielczyk to BADACZ, a nie facet który chce znać (I MA DO TEGO ŚWIĘTE PRAWO) nazwiska agentów? Ten człowiek ma stopień doktora i bezczelnie zarzuca braki warsztatowe Cenckiewiczowi! Gdzie jest jego warsztat. Pana pytam bo jest Pan skłonny przyznać racje Temu paszkwilantowi. Rozmyślnie piszę paszkwilantowi nawiązując do pewnego przedwojennego kodeksu.

No niech mi pan wskaże publikację gdzie jest jakikolwiek warsztat, dobry czy zły. To nie żaden warsztat tylko pisanina ciężkiego frustrata, związanego z Czumą. Tym bohaterskim złotoustym ministerkiem sprawiedliwości, który doznał jakiegoś nagłego olśnienia. Temu chyba należy przypisać zniknięcie Jarmakowskiego (ponoć agenta zwerbowanego przed pół wiekiem) ze strony netowej Czumów.

Nie znam ludzi z Chicago, nigdy nie byłem w USA. Spory te mnie nie interesują. Nawet nie próbuję dochodzić kto ma rację. Ponieważ mam pana Ciesielczyja za paszkwilana nie zamierzam włazić mu na blog i tłumaczyć, jaki los czeka historyka, naukowca który siedzi w archiwum po to żeby oglaszać. I to wcale nie dlatego, że Czuchnowski i reszta stada gończego z Czerskiej tylko czyha, na źle postawiony przez Cenckiewicza przecinek, albo na zdjęcie gdy wyrzuca papierek od miętówki obok kosza.

Nie wydaje się Panu, ze ważniejsze od listy agentów na którą tak czeka Ciesielczyk jest wyjaśnienie roli gen. Czempińskiego USA. Jego wiernej psiej służby socjalistycznej Ojczyźnie. Czy artykuł z Rzeczpospolitej  http://www.rp.pl/artykul/9157,335326_Cenckiewicz__Zycie_nieznanego_tenora.html może usprawiedliwiać Pańskie retoryczne i niegodne pytanie czy starczy mu odwagi? Kto jest bardziej niebezpieczny. Cenckiewicz zadzierający z szarą eminencją transformacji czy Ciesielczyk latajajacy po internecie z plikiem kserówek z IPN icytatami Czumy?

Kolejny artykuł świadczący o trzęsących się ze strachu portkach Cenckiewicza : http://www.rp.pl/artykul/9133,269026_Cenckiewicz__Wywiad_PRL_na_tropie_ksiedza_Jerzego.html

Niech Pan to porowna z bohaterstwem Ciesielczyka, ktory metodą "na Leppera" "tylko" zadaje pytania.

Pan nie wie, ze Praca dotycząca polonii amerykańskiej będzie rozprawą habilitacyjną Cenckiewicza? Pan sobie wyobraża, że pisząc ją i ślęcząc nad aktami IPN co chwilę, odsuwa rzesło wypada z archiwum i oglasz nazewiska agentów.

Nad czym pracował pan ostatnio?

Dotarłem do bardzo ciekawych dokumentów dotyczących dekady lat 70., działalności opozycyjnej i genezy Sierpnia ‘80, a także przełomu w roku 1989. Badałem też kwestię niszczenia dokumentów SB i PZPR w latach 1989 – 1990 w Trójmieście, które odbywało się za przyzwoleniem elit okrągłostołowych. Napiszę o tym książkę. Co będzie pan teraz robił?

Kończę książkę o Annie Walentynowicz. Zamierzam skończyć habilitację o Polonii amerykańskiej, opublikuję pracę poświęconą mojej ulubionej postaci.

Wałęsie?

Nie. Chodzi o pułkownika Ignacego Matuszewskiego, międzywojennego szefa wywiadu, który w 1939 r. uratował polskie złoto. Spoczywa zapomniany na cmentarzu w Nowym Jorku. Wszyscy mówią dziś o polityce historycznej, a mogiły wielkich Polaków wołają o pamięć!

Proszę teraz przytoczyć coś z dorobku "badawczego" Ciesielczyka i  jeszcze raz zapytać czy Cenckiewiczowi starczy odwagi.

No proszę!

Pan nie ma poczucia przyzwoitości. Za grosz.

Wiem, że wszyscy mamy źle w głowach tylko, że niektorzy bardziej i jeszcze się tego nie wstydzą.

Za Cisielczyka badacza dla Pana złota czcionka. Nagroda do odbioru w siedzibie Agrora S.A.

nielubiegazety2
avatar użytkownika nielubiegazety2

6. Foxx

Ja w takich chwilach nie wyrabiam. To co napisałem do pana Wojciecha Kozłowskiego trzymałem w rękawie, czekając na reakcję doktora Ciesielczyka. Teraz jego ewentualną reakcję mam gdzieś. Przemyślałem sprawę i uważam, że dalsze wchodzenie w polemikę z "badaczem" Ciesielczykiem byłoby poniżej mojej godności.
nielubiegazety2
avatar użytkownika Foxx

7. nielubiegazety2

Mnie jednak ogranicza nieco rola admina ;)
avatar użytkownika Selka

8. @Panowie

Proponuję podejście, że tak powiem...historyczne :) Chyba - po 20 latach "wolności w III_RP_odzyskanej" powinno być nas stać na bardziej sensowne syntezy? A jako "założenie" - opcję "po owocach ich poznacie"! Jedno "środowisko" to Ciesielczyk, no i jak nie patrzeć - Czuma&Co ...("niezależny badacz" oraz niedawny, wyniesiony (prawem kaduka?) na polskie ministerialne posady działacz polonijny (kiedy to on wyjechał z Polski...?) - proszę to skonfrontować z dzisiejszą polską rzeczywistością, dzisiejszymi kryteriami "doboru" waaaadzy...sapienti sat. Drugie - to środowisko "nieudacznika", przegranego Jarmakowskiego, który jest jednoznacznie sekowany przez to pierwsze - i rzeczywiście (!) sprowadzony "życiowo" do parteru. Skąd my to znamy? ("Co ci przypomina, co ci przypomina widok znajomy ten..." ?) Enuogh? I jeszcze jedno: ktoś, kto "wali" dziś w Cenckiewicza, określa SAM, gdzie stoi, isn't it? P.S. @nielubiegazety - podpisuję się w całości pod ta polemiką.

Selka

avatar użytkownika nielubiegazety2

9. Selka

It is. Więcej nie napiszę, choć klawiatura zachęca mnie filuternym spojrzeniem :)
nielubiegazety2
avatar użytkownika Selka

10. @nielubiegazety

:)) Miłego dnia. (lubię filuterne klawiatury :)

Selka

avatar użytkownika kazef

11. nielubiegazety2

Pełne poparcie dla Pana postu broniącego Cenckiewicza jak i dla odpowiedzi ad. W.Kozłowski. Warto jeszcze zrócic uwagę na kontekst: atak Ciesielczyka pojawia się w czasie opublikowania tekstu Gontarczyka o Alku, który dla Donka stanowi kolejny pretekst do nagonki na IPN i prezesa Kurtykę. Tym samym Ciesielczyk służy wrogom prawdy i wrogom IPN. Pozostaje czekać na kolejne prace dr. Cenckiewicza. O które można być spokojnym.
avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

12. Bardzo ciekawa dyskusja

Chetnie zabiore glos jak wroce z pracy. Na razie jeszcze nie wyszedlem.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika ajka

13. nielubiegazety2 +++!

Wielkie dzięki zarówno za odniesienie się do obrzydliwych, niegodnych pomówien zarówno A.Jarmakowskiego jak i Cenckiewicza w art. M.Ciesielczyka jak i za polemikę z p.W.Kozłowskim... Aż sie pracowicie zalogowałam, czego robić nie umiem, nie lubie itd...udało się! dodam, iz czytając wczoraj te wpisy, najbardziej poruszyła mnie pogarda i wściekłość z jaką p.Ciesielczyk atakuje A. Jarmakowskiego za "nieudacznictwo" życiowe w .."kraju nieograniczonych możliwości"...jest to nie tylko ohydne ale i b. głupie, gdyż automatycznie podważa tezę o agenturalności A.J.! Współpracownik słuzbeczek bez forsy, "przegrany zawodowo" i na każdym innym polu, to byłby ewenement...to się po prostu nie zdarza. No, ale jeśli dokumentów na współprace w IPN nie ma, to Ciesielczyk lansuje tezę rodem z magla: no to nawet jeśli nie był zarejestrowanym agentem, zachowuje się JAKBY BYŁ!!! Nie wiedziałam, iz p.Ciesielczyk jest historykiem zawodowym - skompromitował się calkowicie jako człowiek, dodatkowo jako historyk... Mimo, iż znałam A.Jarmakowskiego z czasów przedsierpniowej opozycji, niewiele obchodziły mnie te chikagowskie przepychanki...nie zapytałam nawet o nie dr.Cenckiewicza, czekając na jego naukową publikację. Dopiero idiotyczny atak na Cenckiewicza mnie "ruszył". pozdrawiam,a.
ajka
avatar użytkownika nielubiegazety2

14. Ajka

W ogóle nie znam pan Jarmakowskiego. O kontrowersyjnym postępowaniu Czumy w USA dochodziły mnie słuchy już od jakiegoś czasu. Ponieważ tematyka amerykańska jest mi zupełnie obca nie interesowałem się tym. Jednak sposób rozpowszechniania przez pana Ciesielczyka informacji, którymi zarzucał blogi wzmógł czujność. Człowiek, który jak laską podpiera się opinią ojca J.M Bocheńskiego dot. jego przeszłej publikacji, a piszący bloga z manierą baby z magla wzbudza u mnie nieufność. Historyk po prostu wrzuca sprawę na warstat :) i pracuje. Zbiera źródła pisane, mówione osadza je w czasie i przestrzeni, porównuje i publikuje. Dopiero szokujący tytuł spowodował, że bliżej przyjrzałem się treści i osłupiałem. Insynuacje, pomówienia, zestaw, najprymitywniejszych sztuczek propagandowych i bijące po oczach zachowanie histeryka targnęło mą nerwą dość mocno. Traktowanie słów Czumy,, a raczej oskarżeń ciskanych w przestrzeń bez jakichkolwiek dowodów, jako prawdy objawionej charakteryzuje osoby, które do autora czują albo jakąś nabożną cześć albo są jego kumplem. Jeżeli ktoś jest historykiem powinien trochę się ogarnąć nim ciśnie w kogoś oskarżeniem. Inaczej dezawuuje zupełnie swoje wykształcenie. Tak na marginesie. Znane jest mi nieco przedsierpniowe środowisko ROBCiO w Łodzi. Jednego zdarzenia sam byłem świadkiem (byłem wtedy licealistą) oraz mam relacje z pierwszej ręki. Napiszę tylko tyle. Niestabilne i często furiackie zachowanie dzisiejszego Niesiołowskiego nie jest dla mnie zaskoczeniem. Jak tylko pan Stefan pojawiał się nas spotkaniu z zebranych wydobywał się jęk rozpaczy. Wrzaski, kłótnie, zaczepki. Oskarżenia o agenturalność fruwały jak liście w październiku. To była żenada na najwyższym poziomie. Pozdrawiam ng2
nielubiegazety2
avatar użytkownika Maryla

15. nagroda czeka

http://blogmedia24.pl/node/22014 pozdrawiam ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

16. Kazef

Generalnie w tego typu zjawiskach przypadkowość zdarzeń praktycznie nie występuje. Owszem są wyjątki, lecz tylko na zasadzie potwierdzającej regułę. Wcale nie twierdzę, że osoby stojące bezpośrednio za jakimiś działaniami maja świadomość, że nie przypadkiem nagle zebrało im się na żale i poszły je wypłakać w np. necie lub dziennikarzowi. Ale to już zupełnie inna historia :)
nielubiegazety2
avatar użytkownika nielubiegazety2

17. Dziękuję Marylo

Niezbadane są ścieżki którymi podąża pisanie netowe. Niespodziewane nagrody maja trzykrotną wartość. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
nielubiegazety2