Pamiętajmy o Kazimierzu Pużaku!

avatar użytkownika nielubiegazety2

  Zauważyłem z miejsca, że rozumiem zatrzymanie jako areszt, a jej oświadczenie jako żądanie złożenia przeze mnie deklarac...

 

Zauważyłem z miejsca, że rozumiem zatrzymanie jako areszt, a jej oświadczenie jako żądanie złożenia przeze mnie deklaracji; sądzę, że wzorując się na obecnie panującym na ziemiach polskich stylu — deklaracja ta ma być pisemna. Otóż oświadczam, że żadnej deklaracji tego typu składać nie zamierzam.(…) Następnego dnia, (…)po obiedzie wezwano mnie przed oblicze tej samej niewiasty, która tym razem miała już protokołować. (…) Po czym po dłuższej
wolokicie oświadczyłem twardo, że szkoda czasu, gdyż swojego stanowiska nie zmienię. Okazuje się, że punctum saliens — było pytanie „stosunek do obecnego Rządu Jedności Narodowej". Odpowiedziałem do protokołu — że „negatywny". (…)Wkrótce zjawił się ten sam urzędnik UB z papierem (roneo), formułującym nadzór policyjny. Wśród wielu mądrości szpiclowsko-policyjnych figurowało takie epitafium: Wobec tego, że zatrzymany jest recydywistą, że nie ma środków utrzymania i że stanowi niebezpieczeństwo społeczne... więc nadzór. Oświadczyłem krótko, że tego dokumentu nie podpiszę, albowiem 1) nie jestem recydywistą — chyba w jednym wypadku, że współczesne bezpieczeństwo uważa się za spadkobiercę bezpieczeń­stwa carskiego, z łaski którego zostałem ongiś zasądzony (8 maja 1913 roku) na 8 lat ciężkich robót za przynależność do PPS, że tylko 7 odsiedziałem, więc pozostałą resztę mogę odsiedzieć, więc nadzór jest tym samym zbyteczny.
 
Jestem rzymskim katolikiem narodowości polskiej. Więcej nic nie mam panom do powiedzenia. Takie słowa Kazimierz Pużak skierował 5 listopada 1948r., do „sędziów” Wojskowego Sądu Rejonowy w Warszawie. Gdy „sędziowie” nalegali by zaczął zeznawać dodał tylko: Dla człowieka stojącego nad grobem jak ja, byłoby śmiesznym i patologicznym zjawiskiem odwoływać cokolwiek ze swego życia.  Oto postawa godna rzymianina tymi słowami Maria Dąbrowska skomentowała zachowanie Kazimierza Pużaka.
 
Kazimierz Pużak
 
Urodził się 26 sierpnia 1883r. w Tarnopolu (na Podolu, w zaborze austriackim). Syn Wojciecha - murarza i Marceli z Chrycynów. Tam ukończył wyższe gimnazjum. Po maturze wstąpił na wydział prawa Uniwersytetu Lwowskiego, lecz studiów nie skończył. W 1904r. został członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej. Gdy w 1905r. zabór rosyjski ogarnęła rewolucja, Pużak porzucił studia we Lwowie i nielegalnie wyjechał do Kongresówki. Zakładał koła PPS, pracował w Wydziale Bojowym PPS organizującym zamachy na rosyjskich dygnitarzy. Gdy w roku 1906 w PPS nastąpił rozłam, stworzył wraz z grupą Józefa Piłsudskiego i kolegami z Organizacji Bojowej PPS - Frakcję Rewolucyjną. Po klęsce rewolucji większość działaczy PPS wyjechała do Galicji. Był jednym z nielicznych, którzy pozostali w zaborze rosyjskim. Strzegł PPS przed prowokatorami i demoralizacją. W 1909 r. wykonał wyrok na zdrajcy i prowokatorze Tarantowiczu.
 
Pużaka aresztowano 3 VI 1911r. w Łodzi. Po dwuletnim śledztwie został skazany na karę 8 lat ciężkich robót i na osiedlenie się na Syberii po odbyciu kary. Karę odbywał m. in. w najcięższym wiezieniu Rosji - twierdzy szlisselburskiej. W celach twierdzy panował półmrok, mury były wilgotne, więźniów zakuwano w kajdany. Ze Szlisserburga Pużak został zwolniony w wyniku rewolucji lutowej 1917r.

Kazimierz Pużak wrócił do Polski w październiku 1918 r. Jako czołowy działacz PPS sprzeciwiał się gwałtownym robotniczym akcjom antyrządowym w obawie przed narażeniem Polski na wojnę domową i zagrożeniem niepodległości Polski. Odrzucał możliwość współpracy z komunistami. Oskarżany był o prawicowość. Od 1919 do 1935r. był posłem na sejm II RP, od 1919r. członkiem Rady Naczelnej PPS, od 1921r. sekretarzem CKW PPS. Gdy w 1920 r. Armia Czerwona zbliżała się do Warszawy, PPS wzięła udział w tworzeniu Rządu Obrony Narodowej opartym na współdziałaniu wszystkich nierewolucyjnych partii. Został wiceprzewodniczącym Wydziału Wojskowego PPS, który miał wesprzeć wysiłki dowództwa armii. Na początku sierpnia 1920 roku objął również funkcję wiceprzewodniczącego Robotniczego Komitetu Obrony Warszawy, późniejszego Robotniczego Komitetu Obrony Niepodległości. W czasie powstań śląskich organizował i wysyłał na Śląsk byłych bojowników oraz młodzież z PPS do prowadzenia dywersji przeciwko Niemcom. Często bywał w Zagłębiu Dąbrowskim i Katowicach dla udzielenia rad i pomocy walczącym powstańcom. W 1921 roku został wytypowany do zorganizowania Głównego Komitetu Opieki na Powstańcami w Sosnowcu i werbowania ochotników do powstania.

Wiosną 1939 roku PPS, podobnie jak inne stronnictwa, domagało się utworzenia reprezentującego różne siły polityczne rządu obrony narodowej. Wrzesień 1939 roku Pużak spędził w Warszawie. Organizował Robotnicze Bataliony Obrony Warszawy. Jeszcze przed upadkiem Warszawy na propozycję gen. Tokarzewskiego wszedł obok: Niedziałkowskiego, Rataja, Korbońskiego, Zaremby, Nowodworskiego i Michałowicza, do Rady Politycznej - zaplecza Służby Zwycięstwu Polski. Pużak włączył się od początku do pracy w SZP. Pełniąc jedną z głównych ról w podziemiu, starał się skupić wokół ZWZ - AK i rządu emigracyjnego w Londynie, jak najliczniejsze siły. Od lutego 1940 roku był przewodniczącym Politycznego Komitetu Porozumiewawczego, przekształconego w 1943 roku na Krajową Reprezentację Polityczną, a w marcu 1944 r. na radę Jedności Narodowej.

Mianowany w maju 1944 r. następcą emigracyjnego prezydenta, odmówił wyjazdu z Polski. Pużak nie brał udziału przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego. Jako przewodniczący Rady Jedności Narodowej, decyzje tę oceniał krytycznie, zaakceptował ją ex post. Przebywał z Komendą Główną AK. W nocy z dnia 26 na 27 sierpnia 1944r. wraz z Komendą wycofał się ze Starówki, przechodząc kanałami do Śródmieścia. Po powstaniu znalazł się m.in. w Piotrkowie.

27 marca 1945 roku NKWD aresztuje Pużaka – i wraz z nim, Jana Stanisława Jankowskiego - delegata rządu i wicepremiera na kraj, gen. Leopolda Okulickiego - ostatniego komendanta Armii Krajowej. Następnego dnia aresztowani zostają Antoni Pajdak (PPS-WRN), Stanisław Jasiukowicz, Kazimierz Kobylański, Zbigniew Stypułkowski i Aleksander Zwierzyński ze Stronnictwa Narodowego, Józef Chaciński i Feliks Urbański ze Stronnictwa Pracy, Adam Bień, Kazimierz Bagiński i Stanisław Mierzwa ze Stronnictwa Ludowego oraz Eugeniusz Czarmowski, Stanisław Michałowski ze Zjednoczenia Demokratycznego. 18 VI 1945 r. rozpoczął się "proces szesnastu". Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego Związku Radzieckiego. 21 VI 1945 r. Pużak został skazany na półtora roku więzienia pod zarzutem nie ujawnienia władzom radzieckim faktu ukrycia przez AK stacji radiowych oraz zapasów broni i amunicji. Na podstawie amnestii wrócił do Polski w listopadzie 1945 roku. Nie brał udziału w życiu publicznym. Stosunki towarzyskie utrzymywał tylko ze starymi przyjaciółmi. Pełen goryczy i doznanych krzywd spisywał w zeszycie swoje wspomnienia (cytowany na wstępie fragment pochodzi z ostatniej strony pamiętnika).

W maju 1947 roku Kazimierz Pużak został aresztowany w Warszawie pod zarzutem utrzymywania łączności z emigracją polityczną w Londynie, zwłaszcza z Tomaszem Arciszewskim, prezydentem emigracyjnym. Proces toczył się w dniach w dniach 5 - 19.11.1948r. Wraz z Pużakiem sądzono innych przywódców PPS-WRN (T. Szturm de Sztrema, J. Dzięgielewskiego, F. Misiorowskiego, L. Cohna oraz W. Krawczyka).
Skład Sądu: ppłk Władysław Stasica (przewodniczący skladu), Roman Różański i Napoleon Czesnak. Oskarżali prokuratorzy: płk Stanisław Zarakowski (naczelny prokurator wojskowy) i płk Oskar Karliner (późniejszy - prezes Najwyższego Sądu Wojskowego, a następnie szef Zarządu Sądownictwa Wojskowego).

W trakcie rozprawy Pużak nie przyznał się do winy, uchylił się od złożenia zeznań odmawiając sadowi prawa do jego sądzenia.
W dniu rozprawy Głos Ludu - organ PPR donosił „Proces jednoczenia się ruchu robotniczego dokonuje się równolegle do innego procesu - eliminowania z ruchu robotniczego elementów spod znaku prawicy socjalistycznej, która jest agenturą burżuazji. "Robotnik" organ prokomunistycznej PPS, rzygał My, socjaliści polscy, oskarżamy Kazimierza Pużaka dodatkowo o to, że przez całą swoją działalność starał się wprząc PPS w rydwan polskiej kontrrewolucji.
Następnego dnia "Robotnik" kontynuował. W artykule Proces przywódców WRN ukazuje nieprzerwany łańcuch zbrodni przeciwko ludowi polskiemu można przeczytać Na sali sądowej odżyły wczoraj ciemne duchy przeszłości. Odżyły na szczęście już na właściwym miejscu - postacie zdradzieckie przedwojennych bonzów Partii, tych, którzy przez dwudziestolecie drugiej niepodległości konsekwentnie szli po linii zdrady i rozbijania klasy robotniczej, tych, którzy w okresie okupacji wywiedli na manowce uczciwych robotników, tych wreszcie, którzy nie spiskując przeciw Polsce sanacyjnej, spiskowali przeciw Polsce Ludowej (…)Pużak prowokacyjnie rezygnuje z zeznań trwając na pozycjach zdrady.

Wyrok zapadł 19 listopada 1948 r. Sąd wymierzył Kazimierzowi Pużakowi karę 10 lat więzienia oraz dodatkowo przepadek całego mienia.
Według „Robotnika" Sąd ustalił ciągłość personalną i ideologiczną złych tradycji najbardziej prawicowego odłamu PPS i WRN. (...) WRN-owcy byli obcą agenturą w ruchu robotniczym i narzędziem sanacji, a następnie obcych imperializmów. WRN służył rodzimej reakcji i międzynarodowemu kapitalizmowi pokrywając swoją działalność frazesem robotniczym i pseudo-socjalistycznym. Sąd stwierdził, że oskarżonych cechuje całkowity nihilizm moralny. Oskarżeni nie zdobyli się na żadną próbę obrony własnej ideologii i stoczyli się do roli agentów i to agentów płatnych obcych sił imperialistycznych.
Kazimierza Pużaku osadzono w wiezieniu w Rawiczu. Jak wspominał współwięzień mec. Tadeusz Siła - Nowicki Pużak został pewnego razu został wezwany na przesłuchanie, na którym notable z MBP zaproponowali mu napisanie przyjaznego listu do prezydenta Bolesława Bieruta. W nagrodę obiecywali mu wolność. Gdy Kazimierz Pużak odmówił, zaproponowali mu w drodze kompromisu taką samą nagrodę za zwyczajne życzenia noworoczne pomyślności dla tegoż prezydenta Bieruta. Pużak ponownie odmówił i wrócił do celi.

Kazimierz Pużak zmarł 30 kwietnia 1950 r. wg oficjalnej wersji na zapalenie płuc (lub pęknięcie aorty). Jednak według niektórych relacji został zepchnięty z metalowych schodów przez strażnika, nazywanego "Grubym Jankiem" następnie przez dwa tygodnie konał bez pomocy lekarskiej. Gdy rodzina odbierała trumnę z jego zwłokami współwięźniom zabroniono wyglądania przez okno. Niepotrzebnie. Wszyscy stali pod ścianami na baczność.
Pogrzeb odbył się 5 maja 1950 r. w nocy na cmentarzu katolickim na Powązkach w Warszawie, tylko z udziałem najbliżej rodziny. Ciało Kazimierza Pużaku znajdowało się zalutowanej trumnie. Rodzinie zabroniono otwierać trumnę, a wcześniej informować kogokolwiek o pogrzebie, rozwieszać klepsydry oraz zamieszczać ogłoszenia w prasie.

Po pogrzebie rodzina była przesłuchiwana przez UB i nachodzona przez funkcjonariuszy. Zaciekle szukano pamiętnika. Przy rewizji domu Kazimierza Pużaka pomagało wojsko Jak wspomina jego zięć Roman Mazik Szukali tak szczegółowo, że rozkopali cały ogródek. W pewnym momencie jeden z żołnierzy głośno krzyknął i zawołał dowódcę. Z ziemi wyciągnięto drewnianą skrzynkę, w której nie było archiwum PPS, tylko... zdechły pies. Zeszyty zawierające wspomnienia "Bazylego" zostały ukryte za spłuczką w ubikacji.
Szykany rodziny trwały do końca lat siedemdziesiątych. Roman Mazik opowiadał: Do 1956 r. musiałem "spotykać się" z ubekami, którzy za każdym razem pytali mnie o archiwum Pużaka. Po dojściu do władzy Gomułki "spotkania" były rzadsze, ale bardziej napastliwe. Przychodzili do nas do domu, cały czas byliśmy obserwowani. Podczas każdej rocznicy śmierci Kazimierza Pużaka robili nam zdjęcia przy jego grobie.
W małżeństwie z Jadwigą z Bohuszewiczów (zmarła 11.11.1974 roku w Warszawie w wieku 86 lat - działaczka społeczna) miał Pużak dwie córki: Marię i Zofię.

W 1996 r. Aleksander Kwaśniewski pośmiertnie odznaczył Kazimierza Pużaka Orderem Orła Białego. Córka Maria odmówiła przyjęcia odznaczenia z rąk Kwaśniewskiego.

Naprawdę nie wiem jak zakończyć ten wpis. Jestem pełen emocji i żalu. Nawet nie wiem dlaczego żalu. Może dlatego, że w dzisiejszej Polsce słowa Jestem rzymskim katolikiem narodowości polskiej, więcej nic nie mam panom do powiedzenia  oraz  Dla człowieka stojącego nad grobem jak ja, byłoby śmiesznym i patologicznym zjawiskiem odwoływać cokolwiek ze swego życia stają ością w gardle zbyt wielu "autorytetom"
 
 
Kazimierz Pużak (w okularach) podczas procesu w 1948 r.
 
Wpis opracowałem na postawie:
-     Artykułów Krzysztofa Pawlaka i Antoniego Zambrowskiego zamieszczonych na stronie "ASME" Antysocjalistycznego Mazowsza;
-     Strony internetowej Parafii p.w. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Poznaniu- Świerczewo;
-    Wikipedii
oraz książek:
-    Bohdana Urbankowskiego - Czerwona Msza, Warszawa 1998
-    Kazimierza Pużaka - Wspomnienia 1939-1945 wyd. krajowe Gdańsk 1989 (ocenzurowane)
 
 
PAMIĘTAJMY O KAZIMIERZU PUŻAKU!

 

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. nielubiegazety2

Witam, dzięki za przypomnienie, ale sadzisz, że aluzja zostanie zrozumiana? Raczej wątpię, bedzie nie aż tak, jak z tekstem p.Tadeusza, ale bez mrugnięcia powieką. Niestety....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

2. Marylo

W ilu miastach jest ulica Kazimierza Pużaka? Czy gdzieś jest jego pomnik. Gdy pisałem życiorys w kółko coś skracałem, by nie był zbyt długi i nieprawdopodobny. Po skrótach nadal jest nieprawdopodobny. To nie jest Rzymianin. To jest HEROS. Wszystko poświęcił Polsce całe życie. Od gimnazjalisty. A może chodzi o to co zrobił carskiemu prowokatorowi. Przecież powinien wybaczyć, pojednać się. Nie wiem. wiem tylko, że zasługuje na miejsce w Panteonie Narodowym. Cóż skoro już zajęte przez Kuronia, a nastepni juz za życia moszczą sobie tam gniazdko. Jakie to żałosne. Normalnie chce się wymiotować. W dzisiejszych czasach nie mieć czego odwoływać i za co przepraszać jest zbyt radykalna postawą! I jeszcze ten rzymski-katolik narodowości polskiej. Skandal! Jakie zgorszenie dla młodzieży. To jest nie do przyjęcia. Tacy ludzie nie istnieli, nie istnieją, a gdyby nawet było odwrotnie to nie wolno z nich brać przykładu bo są to wstrętni fundamentaliści! Aluzja. Nie wiem czy to aluzja. Wydawalo mi się, ze piszę na widno :)
nielubiegazety2
avatar użytkownika Maryla

3. Wszystko poświęcił Polsce całe życie. Od gimnazjalisty.

niesamowite jest to, ze takie było całe pokolenie (z niechlubnymi wyjątkami) i nie tylko jedno. Tacy byli Polacy przez wieki. Dlatego najwieksza zbrodnia, jaka sprzedawczyki magdalenkowi wyrządzili Polsce, było zapomnienie o tych, co byli takimi Polakami, a kreowanie Michników, Kuroni czy innych Geremków na wzorzec dla młodych, którym wmówiono, ze zyja w wolnej Polsce. Wieszać za to - to zbyt mała kara. Bardziej odpowiednia - pal i włóczenie końmi po stepie !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

4. To są dwa światy Marylo

Świat ludzi ziemi ojczystej, chociażby grzesznej i złej oraz drugi, tych którzy na ziemię wroga odwiecznego naprowadzili, zdeptali ją, stratowali, splądrowali, spalili, złupili rękoma cudzoziemskiego żołdactwa.

To oczywiście Stefan Żeromski.

Tym ostatnim powiedział że wyzuli się z ojczyzny. Nie może ona być dla nich już nigdy domem, ni miejscem spoczynku. Na ziemi polskiej nie ma dla tych ludzi już ani tyle miejsca, ile zajmą stopy człowieka, ani tyle, ile zajmie mogiła.

Sekta z Czerskiej specjalizująca się w usłudze udzielania absolucji przedstawicielom drugiego świata działa w jak nalepiej pojetym własnym interesie.

Na kolegiach redakcyjnych, panelach naukowych, przy okazji pogrzebów, nadawania i odbierania doktoratów honoris causa bez przerwy slychać ich świętą formułkę:

I odpuszczamy tobie grzechy w imię grzechów własnych i grzechów naszych ojców, bo jesli nie my to kto, jesli nie teraz to kiedy? Idź dalej z podniesioną głową, nie żałuj swych przewin! Mamy monopol na towar zwany rozgrzeszeniem, a naszym ofiarom precz.

nielubiegazety2
avatar użytkownika Panna Wodzianna

5. Niespodzianka

W zamieszaniu zauważyłeś. Ale ku pamięci: ► Daszyński w Sejmie (10 lutego 1920)
avatar użytkownika nielubiegazety2

6. Dziś sześćdziesiąta rocznica śmierci niezłomnego bohatera.

Pamietajmy o Kazimierzu Pużaku, nie tylko w modlitwach.

nielubiegazety2