To idzie młodość.

avatar użytkownika dodam
Co rusz pojawia się "nowy głos" kontestujący wszystko równo. Właściciel takiego głosu przekonany jest święcie, że wyróżnia się on jeden skrajnie nonkonformistycznym realizmem. Właśnie pojawił się świeży przykład: "PO urządza taką samą nagonkę na PiS, jak PiS urządzało na PO. Taki sam żenujący show, tylko w niezrozumiały sposób dużo więcej ludzi klaszcze, bo Donek ma dobry PR. Jarkacz grzmiał na aferzystów i postkomuchów, Tusk i jego towarzycho grzmią na "filistrów i buraków" z PiS." czytamy w komentarzu zbuntowanego przeciw wszystkim (http://dodam.salon24.pl/140434,zdziwiony-rokita#comment_1953031). Problem polega na tym, że genialni odkrywcy prawdy najprawdziwszej, jednym rzutem oka ogarniający całą złożoność życia swoje przekonanie czerpią z... rzeczywistości medialnej (przymiotnik niwelujący). Przytoczone wyżej „obrazoburcze” zapewne w przekonaniu autora zdanie jest dokładnym odciskiem medialnego kitu, jaki aplikuje się W CHWILI OBECNEJ młodym wykształconym z wielkich miast. W chwili obecnej, gdy stało się jasne, że dotychczasowy kit o PO już nie wchodzi. Warto zadać pytanie, jeśli PO jest be i PiS jest be, to kto jest kul? No kto, drogie małpoludy, że posłużę się ulubionym zwrotem Tyma. Co takiego umknęło młodemu odkrywcy? Ano jak to zwykle bywa, dość elementarna wiedza. Trzeba sięgnąć do przeszłości. Tak w dużym skrócie, manipulacja to rzeczywistość otaczająca w PRLu szczelnie każdą sferę życia i każdego obywatela. Jako system wewnętrznie sprzeczny komunizm bez manipulacji, bez totalnego kłamstwa nie istniałby. Przejście w 1989 roku to uwłaszczenie aparatu komunistycznego. Wszystkie metody manipulacji, które latami rozwijano, aby utrzymać radziecką dominację i podpiętą pod to władzę pasożytniczych kreatur zostały uruchomione nie w obronie anachronicznej ideologii tylko nowych zdobyczy. "Wybrano przyszłość". Mechanizmy funkcjonowania PRLu pozostały dla szerokiego ogółu niezdemaskowane, można było nadal posługiwać się manipulacją. Mimo zdrady dokooptowanych przez ubekistan Mazowieckich, Michników, Frasyniuków i Bujaków, mimo potężnej dezinformacji i manipulacji polskie społeczeństwo wielokrotnie próbowało pozbyć się ubekistanu. Już przy pierwszej okazji ludzie wycięli w pień PZPR. Później dali szansę Olszewskiemu, Buzkowi, Kaczyńskim. Jednak ubekistan dysponujący olbrzymimi wpływami we wszystkich dziedzinach życia publicznego, a zwłaszcza w gospodarce i w mediach pokonywał, jak dotąd, każdego kto próbował przeciwstawić się (Olszewski, Kaczyński) lub choć trochę działać niezależnie (Buzek). Dzisiaj dzięki figurantom z PO jest szczególnie silny. Jak kiedyś parawan Mazowieckiego tak dzisiaj parawan PO to sytuacja dla ubekistanu idealna. Znacznie lepsza niż wówczas, gdy sam rządzi. Pełna swoboda działania, a rachunek wystawiony na pożytecznych idiotów, których uzależnił od siebie i którymi wysługuje się. Siła ubekistanu przekłada się na niespotykaną po 1989 roku butę i arogancję, powrotem do słabo maskowanych prymitywnych prowokacji ubeckich, takich jak wobec Wojtka Sumlińskiego, granie nam na nosie jawnym wykorzystywaniem miernot takich jak Komorowski czy Chlebowski. Żeby to wszystko widzieć, trzeba poświęcić więcej czasu i zapoznać się bliżej z przebiegiem choć jednej z ubeckich prowokacji. Ani z TVN ani z Polsatu ani z Gazety Wyborczej, ani z Polityki ani z ONETu ani z TOK FMu o tym dowiedzieć się nie można. To są media ubekistanu. Inne również nie są skore do narażania się potężnym siłom. Pozostali tylko desperaci: Ścios (http://cogito.salon24.pl/), Jacek Kwieciński i Krzysztof Wyszkowski z Gazety Polskiej, Bronisław Wildstein z Rzeczpospolitej, autorzy opracowań IPNowskich. Od nas zależy czy posłuchamy tego, co mają nam do powiedzenia, czy poznamy „strukturę kłamstwa”czy też zostaną zdmuchnięci przy pierwszej lepszej okazji z powierzchni życia publicznego jak bohater „Doliny nicości” Bronisława Wildsteina, a my dalej będziemy robieni i pojawiać się będą kolejni młodzi, gniewni, bezkompromisowi.

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. złożoność życia swoje przekonanie czerpią z... rzeczywistości

medialnej ".... Witam, zero faktów, 100% narracji. Oto "rzeczywistość" medialna. My, którzy przeżylismy PRL i rozumielismy mechanizmy umowy w Magdalence, wiemy jak to działa. Ale młodzi, którzy dzisiaj mają od 30-tu w dół - czy oni znaja inną rzeczywistość poza ta, kreowaną w polskojęzycznych mediach? Nie. Przedruki z mediów w Polsce sa powielane w prasie obcojęzycznej, to ich utwierdza w przekonaniu, że to jest PRAWDA. Jak nie dotrzemy do nich z alternatywa, będa żyli w tym Matrixie w pełni przekonani, ze to realny swiat. Będą dokonywac wyborów w ramach proponowanej im w mediach papki. Powiedziano im, ze komuna upadła i to wszystko załatwia, a teraz mają sie zamienic w szczury i walczyć o swoje miejsce , więc zachowuja sie jak szczury, Tego przeciez sie od nich wymaga, a oni chcą spełnic oczekiwania i wdrapac sie po tych szczebelkach po plecach innych.... Przesadzam? Czy na pewno? Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika tu.rybak

2. dodam więcej, niestety

Z mojego doświadczenia wynika (to nie dowód), że nie dotyczy to tylko młodych. Niestety. Jeśli zaś chodzi o odwołania historyczne - zgoda. Ale dodałbym jeszcze nasuwająca mi się analogię quasi-religijną. Jak pamiętam istnieją "święte wojny" między wyznawcami (bo już wtedy trzeba napisać wyznawca, nie zwolennik) Linuksa przeciwko Windows, albo Macintosza vs. Windows, albo iPhona vs. normalny inny telefon (to samo dotyczy fanatycznych wyznawców danej marki samochodu czy hobby). Jeśli się przyjrzy dyskusji tego rodzaju zwolenników, to widać brak argumentów racjonalnych (i również historycznych). Mam wrażenie, że coś podobnego się wydarzyło w dyskusji o przewagach PO nad PIS (i odwrotnie). Jeśli rzeczywiście tak jest, to wtedy nie wystarczą zwykłe argumenty i żeby rzecz wygrać, trzeba skorzystać z takich samych chwytów marketingowych jakie są oferowane na zwykłym rynku w walce o konsumenta (klienta). Czyli posłużyć, niestety, jakimś "oszustwem". I właśnie tego ciągle mi w dyskusji o szansach PIS w wyborach brak. Niestety. (Cztery "niestety" w krótkiej notce)
Rybak
avatar użytkownika dodam

3. Jest też coś nowego.

Właśnie dorastają pokolenia piękne, bezstresowe. Aż miło patrzeć, gdy porówna się z buziami zahukanych dzieci w czasach PRLu. To dobrze. Tyle że pewność siebie i przekonanie o swojej wartości nie są podparte żadnym większym wysiłkiem. Wiadomo, wysiłek może być stresujący. Pzdrawiam, dodam
avatar użytkownika tu.rybak

4. dodam, że owszem

Niestety, pełna zgoda. (5. niestety)
Rybak
avatar użytkownika dodam

5. Rybak

Witam, Doraźnie być może miałoby "oszustwo" sens. Tak duża formacja jak PiS nie może i nie jest monolitem. Wśród liderów znajdą się skłonni do PO-PRowskich zagrań (nie będę wskazywał palcem). Jednak jak do tej pory żadna prawicowa partia na świecie nie uczyniła PR swoim głównym orężem. Głównym. Myślę, że to kwestia smaku. Pozdrawiam, dodam
avatar użytkownika joanna

6. co pisze szwedzka prasa

Polski premier wsciekly na veto prezydenta Publikacja 2009-11-21 Polski premier Donald Tusk powiedzial w sobote, ze chce przeszkodzic prezydentowi kraju, by uzywal swojego prawa veto przeciwko prawu i reformom. Tusk chce widziec zmiane podstawowwych praw, ktore w praktyce pozwolilyby odciac konserwatywnego arcy-rywala, prezydenta Lecha Kaczynskiego, od mozliwosci blokowania rzadowych propozycji. Kaczynski wstrzymal reformy dotyczace opieki zdrowia i emerytur. Prezydent Kaczynski i blizniaczy brat Jaroslaw, ktory kieruje sceptyczna dla Europy partia PIS, sprzeciwial sie, zeby Polska przyjela EURO jako swoja walute. Prezydent nie powinien miec prawa Veto. Ludzie podejmuja decyzje w trakcie wyborow i rzadowe instytucje nie powinny znajdowac sie w konflikcie, powiedzial Tusk, ktory uwaza ,ze pozycja prezydenta powinna ograniczyc sie do ceremonialnych zadan. Polacy powinni wiedziec kto tu decyduje. My mozemy stworzyc bardziej efektywny i przewidywalny system, powiedzial Tusk na konferencji prasowej z okazji 2-lecia przejecia rzadow przez PO. Tusk uwaza ze parlament powinien przyjac zmiane podstawowych reform na wiosne. Nie jest przeciwny mozliwosci glosowania o zmianach. Taka zmiana wymaga dwie trzecie majorytetu i to moze byc ciezkie dla Tuska do osiagniecia. ............................................... Polske premiärministern ilsken på presidentveto Publicerat 2009-11-21 19:38 Polens premiärminister Donald Tusk sade på lördagen att han vill hindra landets president att utnyttja ämbetets vetorätt mot lagar och reformer. Tusk vill se en grundlagsförändring som i praktiken skulle kringskära den konservative ärkerivalens, president Lech Kaczynski, möjligheter att blockera regeringens förslag. Kaczynski har stoppat reformer gällande bland annat hälsovård och pensioner. President Kaczynski och tvillingbrodern Jaroslaw, som leder det Europaskeptiska oppositionspartiet Lag och Rättvisa (PiS), har även motarbetat premiärminister Tusks försök att få Polen att gå över till euro som valuta. – Presidenten borde inte ha vetorätt. Folket gör sitt beslut vid val och statens institutioner bör inte befinna sig i konflikt, sade Tusk, som anser att den polska presidentposten borde bli mer av ett ceremoniellt ämbete. – Polacker borde veta vem som bestämmer. Vi kan skapa ett mer effektivt och överskådligt system, sade Tusk vid en presskonferens på tvåårsdagen efter det att regeringspartiet Medborgarplattformen (PO) tog över regeringsmakten. Tusk anser att parlamentet ska kunna anta en grundlagsreform i vår. Han motsätter sig inte heller mjöligheten till en folkomröstning om förändringen. En författningsändring kräver två tredjedelars majoritet i parlamentet, och det kan bli svårt för Tusk att uppnå.
joanna
avatar użytkownika dodam

7. det kan bli svårt för Tusk att uppnå

I w tym jest nadzieja. Pozdrawiam, dodam
avatar użytkownika joanna

8. to moze byc ciezkie dla Tuska do osiagniecia.

I w tym jest nadzieja. Pozdrawiam,
joanna
avatar użytkownika tu.rybak

9. dodam ze smakiem

Znowu się zgadzam co do smaku. Podobnie uważam. Dzisiejszy stan to efekt długiego procesu. Nie umiem znaleźć rozwiązania, które umiałoby zażegnać skutki wykształcenia, wychowania itp w sposób nagły. Do tego też potrzebny jest czas. A obecnie rządzący na pewno tego nie zrobią (nie podcina się gałęzi itd). Oczywiście można sobie wyobrazić program typu pozytywistycznego na lata. I może się zdąży. Ale boję się, że niestety nie na pewno. I dlatego uważam, że trzeba zacząć od wygrania wyborów.
Rybak
avatar użytkownika Maryla

10. I dlatego uważam, że trzeba zacząć od wygrania wyborów.

pełna zgoda. Opozycja to wygodne fotele, ale bez wpływu na proces zmian. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl