Nowy dyżurny "etyk" prof. Jan Hartman - donos na o. Rydzyka. Tradycja zobowiązuje
Maryla, pt., 27/11/2009 - 01:37
1. Nie jestem „komuchem”, „lewakiem”, „zwolennikiem komuny” ani uczestnikiem „międzynarodowego spisku komunistycznego”. Z podstawowymi poglądami socjalistów (nie mówiąc już o komunistach) fundamentalnie się nie zgadzam, czego dowody łatwo znaleźć w moich testach, również tych zamieszczonych na mojej stronie internetowej. Nie miałem też nic wspólnego z organami władzy PRL, a nawet pozwalałem sobie (w skromnym bardzo wymiarze!) uczestniczyć w takich czy innych antyreżimowych akcjach i demonstracjach.
http://industrial.salon24.pl/136379,prof-jan-hartman-fakty-i-mity
Liberte!
www.liberte.pl
"Rzeczpospolita" - Zastrzeżenia do doktoratu szefa Radia Maryja
Centralna Komisja do spraw Stopni i Tytułów zbada, czy szef Radia Maryja - ojciec Tadeusz Rydzyk prawidłowo uzyskał doktorat - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Komisja poprosiła już Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego o wyjaśnienie, czy nadanie stopnia doktora redemptoryście przebiegało zgodnie z procedurami. Sprawą zajęto się po pisemnej interwencji profesora Jana Hartmana, filozofa z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ojciec Tadeusz Rydzyk w październiku bronił na UKSW doktoratu "Apostolski wymiar Radia Maryja w świetle założeń ideowych i programowych. Studium z zakresu teologii apostolstwa". Obrona była otwarta dla publiczności, która mogła zadawać szefowi Radia Maryja pytania. Profesor Hartman uważa, że przebieg obrony był jej karykaturą. Według naukowca nie powinno się też pisać doktoratu o własnej działalności. Filozof ma również zastrzeżenia do dziedziny z jakiej doktoryzował się ojciec Rydzyk - pisze "Rzeczpospolita". Centralna Komisja poprosiła Wydział Teologiczny UKSW o odniesienie się do tych zarzutów. Wyjaśnienia uczelni i argumenty prof. Hartmana będą przedstawione na Sekcji Nauk Społecznych i Humanistycznych Centralnej Komisji. To ona podejmie decyzję o dalszych działaniach - czytamy w artykule. Informacyjna Agencja Radiowa/"Rzeczpospolita"/man/kry
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
47 komentarzy
1. I wyłazi jak sieczka z butów...
Selka
2. Hartman
Agamemnon ........................... Nieodpowiedzialny, kto głupiemu losy państwa powierzył.
3. Hartman - Animator jedynie słusznych prawd.
4. incomp
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Nie jestem
6. Jan Pospieszalski znowu zaprosił Hartmana (Anna)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. czy on pies,bies?
8. Warto zatem zapamiętać sobie te facjatę
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com
9. a my na to językiem miłości ;) na Dzień Życia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. andruch2001
11. B'nai B'rith
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Maryla
13. @Benenota
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Hartman Marksowi
Jan Hartman 15.03.2013
Z okazji 130 rocznicy śmierci Karola Marksa mały wierszyk dla fanów i nie tylko
Świat z imieniem jego na ustach
Szalony zatańczył taniec
Taniec nadziei i śmierci
Karol Marks znaczyło socjalizm
Jego pióro żarliwe w cień odsunęło
Innych Hegla dziedziców zastępy
On z ekonomii Anglików
Z komunistów poczciwych rojeń
Francuzów, Żydów, Niemców
Połowicznych i nie dość postępowych
Miecz na burżuja kark tłusty ukuł
Nie ducha, lecz materii losem los człowieka
Przez dzieje się toczy potu strugą i krwi
Przez niesprawiedliwość ku sprawiedliwości
Z niewoli ku wyzwoleniu wszystkich i każdego
Od nędzy, strachu i ciemnoty ku życiu jasnemu
Bez znoju pracy nieludzkiej i wyzysku, tam
Gdzie maszyna pracuje, a człowiek tworzy
I świata ciekawy – wywczasu syty zażywa
W prostego człowieka ręku nowych czasów klucze
Robotnika, co dziś życie fabrykantowi oddaje
W obłędnym za zyskiem pogoni Systemie
Co z człowieka, z pracy jego towar uczynił
Towarów szaleńczą wymianą bez reszty zajęty
Lecz dzień przyjdzie rewolucji, gdy proletariusz
Obejmie nareszcie pracy swej narzędzia i owoc
W walce klas na wieki zwycięski
Tej robotniczej sprawie nauka się przysłuży
W tym prawda, by po słusznej znaleźć się stronie
By stronnikiem być sprawy, co i tak zwyciężyć musi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. prorządowa kublikacja
Prof. Hartman u Agnieszki Kublik
"Są oddziały szpitalne, gdzie panuje psychiczny terror, atmosfera nieufności. I dochodzi do tragedii"
nieufności. Jeśli temu wszystkiemu towarzyszy ignorancja i lekceważenie
obowiązków przez lekarzy i pielęgniarki, to dochodzi do tragedii. A jak
już dojdzie do tragedii, to mówi się, że zawinił system i Arłukowicz -
mówi prof. Jan Hartman (filozof, bioetyk) gość programu 'Rozmowy
Agnieszki Kublik'.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. nie żebym komuś żle życzyła,ale
ale panu hartmanowi ,proponuje dłuższy pobyt w szpitalu... i to nie prywatnym...
mimo,że my akurat z mężem mamy same pozytywne odczucia,,
ale te wspaniałe dziewczęta Pielęgniarki,czy Ci Lekarze i
Krzyże w
każdej sali raczej nie spodobały by się panu Hartmanowi...
ale to już jego "bul"
a kabareciarz Arłukowicz ? no cóż, to już zupełnie INNY temat...TAJEMNICZY System -Winowajca,również...
gość z drogi
17. załgany marksista :)))
''Dlaczego katolicy nigdy nie protestują przeciwko nadużyciom w kościele i wasalizacji państwa wobec Kościoła?''
Katolicy, czemu milczycie?!
Leszek Jażdżewski powiadomił prokuraturę o nadużyciach
Ministerstwa Kultury, które za nic mając wyniki zorganizowanego przez
siebie niby-konkursu na dotacje dla instytucji kultury, zaniosło do
kurii na złotej tacy kolejną 6-milionową transzę nielegalnego, ale jakże
przecie zbożnego 20-milionowego „co łaska” na budowę kolejnego
gigantycznego kościoła i przykościelnego muzeum Jana Pawła II.
Dlaczego protestuje obywatel Jażdżewski, przystojny, acz bodaj
niezbyt pobożny, nie zaś obywatel-katolik, schlebiający sobie, że jest
„prawdziwym Polakiem”, którego bezprawie zalęknionego i służalczego
wobec kościoła katolickiego rządu powinno boleć i oburzać podwójnie – i
jako obywatela, i jako wiernego? Gdzie duma katolików? I gdzie ich
pokora?
Zdrojewski musiał oddać kościołowi 1/3 swojego funduszu nie dlatego,
że chciał, ale dlatego że musiał. O takich rzeczach nie on decyduje.
Takie deale załatwia się z Tuskiem. I to właśnie on jest winien. Tak jak
wszyscy wcześniejsi premierzy, którzy w panicznym i irracjonalnym lęku
przed gniewem biskupów nigdy nie dawali im tylko tyle, ile ci żądali,
lecz zawsze znacznie więcej. Dawali wiedząc, że nigdy nie będzie dość i
że nigdy biskupi nie powiedzą „dziękuję”. Wręcz przeciwnie – chętnie
obsobaczą i ludowi na trwogę zadzwonią. I jeszcze sobie każą dziękować.
Więc póki jeszcze czas – wzywam premiera: zatrzymaj bezprawie, cofnij
haniebną, nielegalną dotację! Wszak mówiłeś, że nie będziesz przed
biskupami klękał! No to powstań wreszcie z kolan, człowieku!
Rzeczpospolita ma swoją godność! Jest na swoim terytorium suwerenem i
nie dzieli się już władzą z Watykanem. Średniowiecze już się skończyło.
Polska nie jest „krajem katolickim”, lecz suwerennym państwem prawa, nie
kierującym się ani doktrynami religii, ani interesami kościoła
katolickiego!
No właśnie, drodzy katolicy, jak to jest, że kościół nigdy nie
okazuje wdzięczności? Nie modli się za pana premiera, nie dziękuje mu za
te hojne dary? Nie urządza procesji dziękczynnych dla rządu, który
obdarza go łaskami bardziej wymiernymi i widzialnymi od wielu innych
łask? To taka ujma powiedzieć darczyńcy „dziękuję”? A może katolicy
myślą, że nie ma za co dziękować, bo państwo jest ich i kasa jest ich? A
jeśli tak myślą, to czy wiedzą, jak ciężkim grzechem jest taka pycha i
pogarda wobec konstytucji, która jasno stanowi co innego?
Dlaczego katolicy, rzekomo tak liczni w tym kraju, nigdy nie
protestują przeciwko nadużyciom w kościele i wasalizacji państwa wobec
kościoła? Czy im nie wstyd, gdy słyszą o malwersacjach komisji
majątkowej, o pedofilach, o niemającym końca oddawaniu kolejnych
budynków i gruntów za 1% ich wartości, o gigantycznych dotacjach z
pogwałceniem procedur? Nie wstyd im, że kościół nie rozlicza się z nimi z
zebranych pieniędzy, że jego buchalteria niedostępna jest organom
państwa, że korzysta z niezliczonych ulg podatkowych, że bezkarnie
zatrudnia ludzi na czarno? I tak dalej. Gdzie ich chrześcijańska pokora?
Gdzie poczucie prawa i poczucie sprawiedliwości? Gdzie przyzwoitość?
Gdzie duma wreszcie, która powinna podpowiadać im, że od świeckiego
państwa wierni nie powinni brać ani grosza, lecz sami finansować swój
kościół?
Czym w ogóle dla nich jest nasze państwo? Czy naprawdę je szanują?
Dlaczego na przykład piszą „Kościół” przez duże K, a „państwo” przez
małe p? Czyżby ten Jeden Jedyny Kościół był dostojniejszy od jednego z
wielu państw, którym jest Polska? Tyle jest organizacji katolickich,
rzekomo broniących moralności, a jakoś nie słychać ich głosu, gdy polski
biskup-pedofil wyleguje się w Watykanie, bimbając sobie na czekające go
w Polsce oskarżenia. Jakoś nie protestują, gdy kościół przyznaje się do
przypadków zagarnięcia nieruchomości w wyniku malwersacji tzw. komisji
majątkowej, lecz kwituje to arcybezczelnym „o zwracaniu czegokolwiek nie
ma mowy”. Nie okazują zażenowania i wstydu, gdy wzywani do wypłat
odszkodowań dla ofiar księży-pedofilów, biskupi stwierdzają, że
przestępstwa księży są „przestępstwami osób prywatnych”, a odszkodowań
kościelnych nie będzie, bo „u nas jest inny system prawny”. Tak
postępuje chrześcijanin? Milcząco znosi bezwstydne zło i
niesprawiedliwość, i to w łonie instytucji, która w jego oczach ma być
święta?
Dlaczego to ludzie od kościoła stojący daleko, a nie wierni i
pobożni, muszą pełnić misję moralnej odnowy kościoła? Dlaczego to ich
ogarnia etyczny gniew, a katolików jakoś nie? Obudźcie się, katolicy!
Ogarnijcie się wreszcie! To jest wasz kościół! Weźcie go wreszcie w
swoje ręce i zróbcie w nim porządek! Dlaczego to ja czy Jażdżewski
musimy robić to za was? Dlaczego napędem dzieła naprawy i reformy
kościoła katolickiego są jego zewnętrzni krytycy, a nie krytycy
wewnętrzni, którym leży na sercu jego dobro? Zdejmijcie z nas ten
ciężar. Zajmijcie się wreszcie sami grzechami instytucji, od której
wprawdzie zależymy wszyscy, lecz która wszak jest wasza i w waszym
imieniu działa. Pamiętajcie, że dopóki milczycie, grzechy kościoła są
waszymi grzechami. Czy na pewno chcecie nosić to brzemię?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Pod tekstem
Hartmana wiele ciekawych wpisów. Oto jeden z nich:
Gogo
7 lutego o godz. 12:38
A bo widzisz Hartman, kościół katolicki tworzą wierni – to wspólnota ludzi dobrej woli oparta na nauce Jezusa Chrystusa, pewnie kojarzysz cytaty: „krew Jego na nas i na dzieci nasze”, czy „waszym ojcem jest diabeł” itd., a księża są osobami duchownymi, powołanymi do umacniania tej wspólnoty poprzez wspieranie na różne sposoby i udostępnianie jej domów modlitwy, gdzie kapłani przypominają Słowo Boże Ewangelii, albowiem pamięć ludzka jest zawodna, a knowania opozycji Dobra, usiłującej wyprzeć wartości chrześcijańskie z tej wspólnoty na wszelkie sposoby, np. swoimi psychopatycznymi ideologiami, jak: genderyzm, pederastyzm, bolszewizm, hitleryzm, neoliberalizm, monopolistyczny globalizm, oszukańczy giełdyzm, fiducjaryzm, itd., są niezmiernie silne.
Dlatego pieniądze owej wspólnoty przekazywane instytucji kościoła z jej własnego państwa działają de facto pro publico bono, gdyż z wiary katolickiej, w przeciwieństwie do młodszego (Kainowego) brata chrześcijaństwa – rabinicznego judaizmu opartego na Talmudzie na przykład, płynie pożytek dla wszystkich ludzi, dla całej ludzkości.
I nie ma co kombinować jak koń pod górkę, że nie tylko pieniądze zdecydowanej, demokratycznej większości Polski, katolików, płyną z budżetu do katolickiego Kościoła, gdyż pewni szatani, nie-katolicy, będący choćby z tytułu przynależności do zakonu zapewne w centrum twego zainteresowania, podatków w Polsce nie płacą w ogóle, wręcz przeciwnie, okradają z premedytacją budżet katolickiego państwa od lat, a więc samych katolików.
Oczywiście pośród księży zdarzają się wrogowie Kościoła, zwykli zdegenerowani zaprzańcy, marani, szpiedzy, dywersanci, ludzie złej woli, lub wręcz otwarci sataniści i do nich nie powinien trafić nawet złamany grosz katolickiego społeczeństwa. Jednak patologia okupowanego przez swych wrogów państwa w Polsce jest dziś tak ogromna, że cały gang pasożytów tuczy się bezkarnie katolickimi pieniędzmi, katolicką krwawicą. Niestety.
To nieprawda, że katolicy nie protestują. Osobiście, jako człowiek któremu bliska jest nauka Chrystusowa protestuję przeciwko marginalizacji Kościoła w Polsce, przeciwko absurdalnemu w społeczeństwie katolickim oddzielania państwa od Kościoła, gdyż to tak, jakby serce oddzielać od człowieka, ducha od ciała. Księża, szczególnie tak światli jak ks. prof. Dariusz Oko powinni pełnić istotne funkcje w polskim państwie, powinni być posłami i senatorami. Amen.
basket
19. @Basket
ciekawe co na to etyk hartman...?
pozdrowienia
gość z drogi
20. gość z drogi
Etyk wziął sobie do serca okrutną, prestiżową porażkę.
Dwa najpoważniejsze badania antysemityzmu na świecie,
ze szczególnym uwzględnieniem Europy, nie wspomniały
o Polsce - raporty rządu Izraela (!!!), i Europejskiej Fundacji
Praw Człowieka.
Etyk postanowił wziąć sprawę w swoje ręce, i dać z siebie wszystko.
Taki stan rzeczy jest nie do przyjęcia.
Tekst w Polityce jest pierwszym sygnałem kontrataku,
który spowoduje powrót Polski do czołówki krajów a.
W najbliższej przyszłości, etyk jeszcze nie raz da o sobie
znać jako obrońca polskich katolików, umiejętnie stymulując słabnący, a może nawet zanikający polski a., co to go wyssano z mlekiem..
Pozdrawiam
basket
21. @Basket ,zgadzam się,że etyk jeszcze nie raz da GŁOS
wiem,że to nie grzecznie ale dopowiem przysłowiem..."krowa ,która głośno ryczy
mało mleka daje "
Dobrej Nocy :)
a raczej Dobrego Niedzielnego DNIA
serdeczności
gość z drogi
22. resortowy ksiądz Luter
Prof. Hartman: Kult poniża papieża. Ks. Luter: W Polsce jest za mało obecności Jana Pawła II
Mamy 600 pomników papieża, ponad tysiąc szkół, plac lub ulicę niemal w każdym mieście. Muzeum papieża w świątyni Opatrzności dostało właśnie 6 mln zł. Czy nie przesadzamy?
Jan Hartman: Jaki tam ze mnie Żyd...
W mieszkaniu profesora UJ Jana Hartmana wisi portret rabina Izaaka
Kramsztyka, ważnej postaci ruchu, który doprowadził do powstania
styczniowego. To postać ważna dla znanego profesora - pisze Marek
Bartosik.
Moment kiedy uświadomił sobie, że jest Żydem Jan Hartman
pamięta doskonale, ale nie przywiązuje do niego większej wagi. Po
prostu przedszkolanka powiedziała do niego przy jakiejś okazji: "Ty
Jasiu to chyba Żydek jesteś".
W domu dowiedział się, że to prawda. Tata, Stanisław Hartman,
profesor matematyki na Uniwersytecie we Wrocławiu, nie zaprzeczał i nie
wpadał w panikę. Za to matka nigdy nie rozmawiała o tym, że jest
Żydówką.
Hartman: Jeśli Kościół katolicki to po prostu szajka pedofilów, czy nie czas na polską reformację?
Ratujmy nasze dzieci!
Papież Franciszek w niedawnym wywiadzie dla „La Repubblica”
orzekł, że według wiarygodnych danych około 2 proc. księży, w tym
również biskupów i kardynałów, dopuszcza się czynów pedofilskich.
Rzecznik Watykanu Federico Lombardi – najwyraźniej w panice – uciekł
się do podważenia wiarygodności wywiadu, powołując się na brak znaku
zamknięcia cudzysłowu w tej części wywiadu, w której pada to szokujące
stwierdzenie.
Nie ośmielił się jednak zanegować czy choćby sprostować papieskich
rewelacji. Organizacje osób poszkodowanych przez księży pedofilów
zareagowały zapewnieniem, że ich szacunki mówią o liczbie znacznie
większej niż 2 proc., a także przypomnieniem, że mająca już trwać od
2012 roku (wtedy pedofilia stała się w Watykanie przestępstwem) kampania
kościelna przeciwko pedofilii na razie ogranicza się do słów.
„Stawka” została podbita przez Franciszka dwudziestokrotnie! Do dziś
oficjalne stanowisko Kościoła było takie, że pedofilem jest „jeden na
tysiąc” lun „mniej niż jeden na tysiąc” (ks. Kloch) księży.
Do tego dochodziło zapewnienie, że pedofilia nie występuje wśród
księży częściej niż w innych grupach zawodowych (co pozostaje w
oczywistej sprzeczności z tezą, że jeden promil księży dopuszcza się
pedofilii, gdyż w całości społeczeństwa częstość pedofilii jest
kilkukrotnie niższa niż jeden promil), a poza tym Kościół gorliwie z nią
walczy (jak dotąd – przenosząc pedofilów do innych parafii, nie
informując o nich prokuratorów i odmawiając wypłaty odszkodowań).
Nie obywało się do tego bez plucia na każdego, kto publicznie oburzał
się na pedofilię w Kościele. Ja sam, wedle wypowiedzi licznych księży,
„atakuję Kościół” i go „nienawidzę” oraz „twierdzę, że każdy ksiądz to
pedofil”.
Twierdziłem tymczasem, na podstawie dotychczasowych danych, że
pedofilem jest jeden na 1000 księży i powtarzałem za Benedyktem XVI, że
skala tego procederu w Kościele jest porażająca, a twierdzenie, że
księży pedofilów jest tyle samo, co innych mężczyzn pedofilów, to
ordynarne kłamstwo.
Dziś muszę przeprosić za powielanie bzdurnych danych. Nie wierzę
papieżowi, że co pięćdziesiąty ksiądz jest pedofilem, lecz jednocześnie,
biorąc pod uwagę, że papież ma dostęp do wiedzy, do której ja dostępu
nie mam, muszę uznać, że owo podane przez Franciszka 2 proc. jest
bliższe prawdy niż mój nieszczęsny 1 promil.
Jednocześnie oczekuję dokładniejszych wyjaśnień od o. Adama Żaka,
kościelnego „koordynatora do spraw ochrony dzieci i młodzieży”, który
jak dotąd twierdził, że owe 27 skazań księży pedofilów w ciągu ostatnich
10 lat w Polsce (Żak powołuje się badania Ekke Overbeeka), wskazujące
nota bene na znacznie wyższy odsetek pedofilów niż jeden na tysiąc, to
znacznie mniej niż wynosi realna liczba takich przypadków (więcej tutaj).
Znacznie mniej to znaczy pięć czy raczej dziesięć razy mniej? Czy o.
Żak naprawdę nie ma żadnych szacunków i przypuszczeń? Skąd więc papież
ma taką wiedzę, jaką ma, skoro główny specjalista kościelny w Polsce
niby to nie ma żadnej wiedzy?
Gdyby było prawdą, jak to twierdzi papież, że jeden na pięćdziesięciu
księży jest pedofilem, trzeba by orzec, że Kościół katolicki to po
prostu szajka pedofilów, czyli organizacja przestępcza. Co by było,
gdyby szef jakiejkolwiek innej organizacji ogłosił coś podobnego? Pewnie
oznaczałoby to koniec jej działalności. Tymczasem w Polsce rewelacje
papieskie przeszły bez echa. Nie słychać głosów oburzenia i przerażenia.
Polskie władze milczą.
Gdyby polski rząd miał w sobie minimum odwagi i przyzwoitości,
domagałby się przynajmniej wyjaśnień od kurii. W końcu dowiedział się od
samego papieża, że – statystycznie rzecz biorąc – po Polsce grasuje
ponad 400 księży pedofilów (2 proc. polskich księży), którzy przecież w
znacznym odsetku są nauczycielami religii w publicznych szkołach!
Dlaczego więc nie żąda od kurii informacji, skąd ma te dane i jaką ma
wiedzę odnośnie do polskich księży? Dlaczego polski rząd, tak wrażliwy
na wszystko, co się wiąże z bezpieczeństwem dzieci, nie robi nic? Nie
wyraża nawet dyplomatycznego „zaniepokojenia”. Czy po prostu dlatego, że
– jak wszystkie polskie rządy – leży plackiem u papieskiego tronu,
bojąc się nawet wznieść usta do ucałowania świętego trzewika? Na pewno.
Ale, moim zdaniem, jest jeszcze gorzej. Myślę, że ten rząd ma to po
prostu gdzieś. Podobnie jak ci rodzice, którzy wzruszą ramionami i od
września będą nadal posyłać swoje dzieci na opłacane przez rzekomo
światopoglądowo neutralne i świecie polskie państwo nauki o „cywilizacji
miłości” (oni) i „cywilizacji śmierci” (my). Każdy, kto łoży na Kościół
katolicki – czy to będzie polski rząd, czy osoba prywatna, musi zdawać
sobie sprawę z tego, że sponsoruje masową pedofilię (2 proc., czyli 10
tys. pedofilów na świecie, to skala masowa!), a więc staje się jej
wspólnikiem.
Rodzice, jeśli macie Boga w sercu, jeśli macie jakieś sumienia i
poczucie odpowiedzialności za swoje dzieci, trzymajcie je z dala od
Kościoła katolickiego, nawet jeśli papież mówi bzdury i nie dwóch na
sto, lecz „tylko”, dajmy na to, jeden na stu księży jest zboczeńcem.
Bo organizacja, która upadła tak nisko i tak bardzo przeżarta jest
przez zboczenie i zbrodnię, zasługuje na publiczną anatemę. Przestańcie z
nią współpracować! Przestańcie posyłać dzieci do kościoła i na lekcje
religii!
Dlaczego wzorem tylu innych społeczeństw nie poszukacie swojej
własnej drogi do Jezusa, nie założycie swojego własnego Kościoła
chrześcijańskiego, wolnego od zboczeń, pychy, zabobonu i
średniowiecznego feudalizmu? Inni zrobili to już pięćset lat temu.
Dlaczego uważacie, że Bogu spośród tylu religii najbardziej podoba
się właśnie Kościół Rzymskokatolicki, z jego straszną, krwawą historią i
brudną współczesnością? Czy nie czas na oczyszczenie moralne? Czy nie
czas na polską reformację?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. "etyk",
a dokładnie bioetyk, powinien przestać liczyć pomniki, ulice, place,
poświęcone JP II, i martwić się o jego kult, a skoncentrować się na narastającym
antysemityzmie w Europie i na świecie. To jest problem.
W Bułgarii sprzedają kubki ze swastykami i wizerunkiem Hitlera...
http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4487788,00.html
I na tym powinni sie koncentrować etycy walczący z dyskryminacją
i w ogóle...
basket
24. 20:15 Hartman broni tekstu
Hartman broni tekstu o kazirodztwie: poczytacie sobie, sensacja zniknie
Ja nie podaję tych argumentów w pierwszej osobie, tylko
referuję to, co dzieje się w Niemczech - tak profesor Jan Hartman...
czytaj dalej »
Ja nie podaję tych argumentów w pierwszej osobie,
tylko referuję to, co dzieje się w Niemczech - tak profesor Jan Hartman
skomentował w "Faktach po Faktach" burzę, jaka wybuchła wokół jego
tekstu o kazirodztwie. Wpis na blogu został skasowany, ale poseł Twojego
Ruchu zapewnia, że "jutro go sobie przeczytamy".
- Dzisiaj cała Polska komentuje tekst,
którego nie czytała, urządza się polowanie na czarownice - powiedział
Hartman. Dodał, że tekst wróci w środę na bloga i wtedy wszyscy
przekonają się, że "to tylko felieton i tam nie ma żadnej sensacji".
Jak podkreśla, jego celem było przekazanie tego, co "profesorowie etyki
przy rządzie RFN podnoszą w kwestii kazirodztwa". Hartmana zainspirowała
dyskusja, która w ostatnich dniach przetoczyła się w Niemczech po tym,
jak tamtejsza Rada Etyki zaproponowała, aby zmienić prawo i odstąpić od
karania kontaktów seksualnych między dorosłym rodzeństwem. - Jest rzeczą
niezwykłą, że łamie się tabu, i że dyskutuje się o tym na tak wysokim
szczeblu - podkreślił.
Zaznaczył, że ten temat istnieje w
kulturze. - Istnieje w poezji, ale felietoniście nie pozwala się tym
zająć. Proszę zobaczyć jaka jest różnica pomiędzy Polską a Niemcami, tam
profesorowie o tym dyskutują, ale tych profesorów nie ciąga się przed
komisję dyscyplinarną - zaznaczył.
Na pytanie, czy jest autorem
słów "jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo
bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą
jakość miłości i związku", odparł, że to przytoczenie argumentu, który
się pojawił w niemieckiej dyskusji.
"Prowokacja w złym stylu"
Obecny
w studiu poseł Polski Razem Jacek Żalek ocenił, że tekst Hartmana to
"prowadzona w złym stylu prowokacja". - Ta dyskusja tak prowadzona ma
charakter prowokacji, oswajania z dewiacjami, na przykład jak było z
parami homoseksualnymi - powiedział.
W jego opinii to, co się
teraz dzieje, może posłużyć jako usprawiedliwienie dla dewiacji. -
Trudno nie mieć skojarzeń, że ojciec z dewiacjami może chcieć
wykorzystać swoją córkę, mówiąc, że chce jej okazać miłość, bo tak
przecież mówił profesor Hartman z najstarszego uniwersytetu w Polsce -
podkreślił.
I dodał. że "od profesora wymaga się większej odpowiedzialności".
Po wypowiedzi o kazirodztwie. UJ: będą kroki dyscyplinarne wobec Hartmana
"W związku z bulwersującym wpisem na blogu prof. Jana Hartmana,
władze Uniwersytetu Jagiellońskiego jednoznacznie odcinają się...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Stała się rzecz niesłychana
"Tfuj Ruch" wywalił Hartmana...
Zrobili mu łubudubu...
Bo im posłowie uciekają z klubu.
Strzelili w Hartmana tym fochem,
bo chcą poudawać "normalnych trochę".
26. ;)
Wojciech Kozlowski
27. Hartman usunięty z Komisji
Hartman usunięty z Komisji etyki
W odpowiedzi na pytanie Gosc.pl Ministerstwo Zdrowia informuje: skład komisji został zmieniony.
Po skandalicznej wypowiedzi prof. Jana Hartmana o legalizacji
kazirodztwa, został on usunięty z działającej przy ministrze zdrowia
Komisji do spraw etyki w ochronie zdrowia.
Komisja została powołana w maju 2013 r. przez ministra zdrowia Bartosza
Arłukowicza. W jej skład weszli naukowcy, prawnicy oraz filozofowie, w
tym Hartman, znany już wówczas ze skrajnie lewicowych poglądów i
agresywnej retoryki. Już po miesiącu wywołał skandal wywiadem, jakiego
udzielił pismu Medexpress, w którym zaatakował Kodeks Etyki Lekarskiej.
Nazwał go „mieszaniną mowy-trawy oraz ekspresji różnych korporacyjnych
fobii, urazów i zaklęć, nieudolną próbą połączenia dwóch zasad: dobra
pacjenta i dobra korporacji”. W obraźliwym tonie wydrwił normy ogólne,
do jakich odwoływali się autorzy kodeksu.
W środowisku lekarskim zawrzało. W ciągu tygodnia pod apelem o
odwołanie z komisji etycznej Jana Hartmana podpisało się 18 profesorów i
prawie 2 tys. lekarzy. Wówczas jednak min. Arłukowicz odmówił. – Prof.
Hartman nie prezentuje stanowiska komisji ds. etyki w ochronie zdrowia.
Na swoim blogu i w wypowiedziach dla mediów może wypowiadać dowolne sądy
– mówił wówczas rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Tym razem jednak najwyraźniej minister zmienił zdanie. W odpowiedzi na
pytanie zadane przez Gosc.pl, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia
Krzysztof Bąk poinformował nas, że „skład Komisji do spraw etyki w
ochronie zdrowia, działającej przy ministrze zdrowia, został zmieniony. W
nowym składzie nie ma profesora Jana Hartmana”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Prof. Jan Hartman od wielu lat kształci młodzież z etyki
Przecież prof. Jan Hartman od wielu lat kształci młodzież na przyszłych lekarzy.
Ile już roczników ma na swoim koncie?
Uniwersytet Jagielloński mógł nie wiedzieć o zamiłowaniach profesora zoofilią, ale już o jego promowaniu eutanazji musiał wiedzieć.
Prof. Jan Hartman jest wiceprzewodniczącym loży B’nai B’rith Polska.
Loży B’nai B’rith Polska i Uniwersytetowi Jagiellońskiemu nie przeszkadzają poglądy prof. Jana Hartmana.
"Moje posty od IV 2010"
29. Szok! Minister rządu Kopacz
Szok! Minister rządu Kopacz (i Tuska) popiera... kazirodztwo?! Czy ktoś zatrzyma to szaleństwo?
5 października 2014, 9:55
"I pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach
rzeczywiście taki jest sens utrzymywania zakazu małżeństwo między
rodzeństwem?" [zobacz wideo!]
Chodzi o ministra ds. równości, Małgorzatę Fuszarę - powołaną przez
Donalda Tuska i utrzymaną na stanowisko przez Ewę Kopacz. Internetowy
serwis Prawa i Sprawiedliwości przypomniał słowa pani minister, która na spotkaniu pt. „Nienormatywne praktyki rodzinne” w 2012 r. przekonywała:
— zastanawiała się całkiem poważnie Fuszara.
Dzisiejsza minister - zupełnie jak Hartman - poważnie rozważa scenariusz legalizacji kazirodztwa.
— wyjaśniała.
Fuszara jest gorącą zwolenniczką ratyfikacji krytykowanej m.in. przez Kościół tzw. konwencji przemocowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Oczywiście, że 'kazirodztwo' (przepraszam prof. Hartmana!)
"Moje posty od IV 2010"
31. @Deżawi
Hartman jest tylko jednym z kapłanów "kościoła Michnika na Polskę".
Co zaś się tyczy jazgotu wzniecanego przez tych świeckich kapłanów i kapłanki (druga etyk - Magdalena Środa) TO PRZYNOSI GORZKIE OWOCE W POSTACI PROFANACJI KRZYŻA. Bezkarnej profanacji, pod patronatem prokuratury, która dla odmiany ściga na polecenie Seremeta tych, co bronią tradycji i wiary.
Mam kilka wątków archiwów na ten temat.
Pozdrawiam serdecznie
Jeszcze będę należał do jakieś partii -
mówił prof. Jan Hartman w TOK FM. Na razie filozof wyrzucony z Twojego
Ruchu martwi się, czy lewicy uda się w ciągu roku zachęcić Polaków o
lewicowych poglądach, którzy nie chcą głosować na SLD. - Te kilkaset
tysięcy osób może zdecydować, czy rządzić będzie skrajna prawica. Jak
PiS dojdzie do władzy, będziemy mieli reżim autorytarny.
Prof. Jan Hartman ma żal do byłych już
kolegów z Twojego Ruchu. - To paradoksalne, że partia wolności jako
pierwsza zaczęła cykl represji wobec mnie - mówił w "Poranku Radia TOK
FM" filozof wyrzucony po wpisie na swoim blogu, który dotyczył kazirodztwa.
"Martwię się. Co z tą lewicą?"
Choć jest zawiedziony i rozczarowany, to Hartman nie wyklucza,
że wróci do polityki. - Jeszcze będę należał do jakieś partii. Ale nie
martwię się sobą, tylko lewicą. Jest pytanie, czy przez rok, który
został do wyborów parlamentarnych,
uda się wymyślić coś takiego, żeby zgarnąć te kilkaset tysięcy ludzi,
którzy nie chcą głosować na SLD. A to oni mogą zdecydować, czy w Polsce
rządzić będzie skrajna prawica, radykałowie czy zwykła chadecja, jak
teraz.
Hartman: Biedni politycy są niekompetentni, zgorzkniali i cyniczni. Paranoja!
Zanim przejdę do rzeczy, chciałbym tą drogą złożyć serdeczne
podziękowania następującym osobom, które w ostatnich dniach udzieliły mi
publicznie swojego wsparcia: ks. prof. Andrzejowi Bronkowi, Zbigniewowi
Hołdysowi, Marcie Konarzewskiej, prof. Wojciechowi Krysztofiakowi,
prof. Zbigniewowi Mikołejce, red. Danielowi Passentowi, red. Piotrowi
Pacewiczowi, Markowi Raczkowskiemu, prof. Peterowi Singerowi, prof.
Ludwikowi Stommie, prof. Magdalenie Środzie, red. Kubie Wojewódzkiemu,
prof. Janowi Woleńskiemu, red. Jackowi Żakowskiemu oraz wszystkim
pozostałym, o których interwencjach mogę jeszcze nie wiedzieć.
Najserdeczniej dziękuję też licznym przyjaciołom, znajomym oraz
nieznajomym, którzy dodają mi otuchy, zwracając się do mnie prywatnie.
Bez Was bym poległ.
Prezydent Krakowa, prof. Jacek Majchrowki, powiedział mi, że jak się
idzie do polityki, to trzeba mieć pieniądze, bo w przeciwnym razie jest
się zależnym. Oj, prawda, prawda. Tylko ja pieniędzy nie mam za grosz…
No i jak z tą demokracją, skoro polityka jest dla zamożnych?
Znana prawda o polityce i pieniądzach wstydliwie skrywa inną prawdę, a
mianowicie – że nie da się za pomocą przepisów wyeliminować
nielegalnego finansowania polityki przez biznes i prywatne środki
bogatych polityków. Bo sprawa wygląda w ten sposób, że jak masz kasę
albo sponsorów- opiekunów, to żadne przepisy ograniczające wpłaty na
kandydatów nie pomogą. Możesz się reklamować przed kampanią, możesz
założyć stowarzyszenie, możesz poprosić dwudziestu kumpli, żeby wpłacili
na twoją kampanię gotóweczkę, którą przyniesiesz im w gustownej
kopercie. I jest to tak oczywista oczywistość, że nawet gniewać się
wypada.
A jak jest kasa, to można zamówić „program”, „sesje”, „spoty” i inne
„media”. I z każdego kozła zaraz będzie słodziak i celebryta. I
„zaplecze” można mieć po trzy pięćset od sztuki. Owo zaplecze będzie
robić tłumek na „konfach” i ganiać do mediów, żeby cię wychwalać pod
niebiosa jako „nową jakość”. Nie ma takiego nieudacznika, z którego za
pieniądze nie dałoby się zrobić posła albo radnego. Kwestia ceny. Gdyby
jakiś biznesmen miał fantazję, żeby zrobić sobie dla dowcipu „ruch
polityczny” i zatrudnił do tego agencję PR, podlewając to kilkunastoma
milionami, to w cuglach dostałby własny klub w sejmie. Taka prawda.
Dobrze, że jeszcze nikt na to nie wpadł.
Właśnie dlatego jestem zwolennikiem rządowych dotacji do działalności
partii politycznych oraz wysokich pensji dla rządu. Czy nam się to
podoba, czy nie, w ustroju demokracji parlamentarnej państwo opiera się
na partiach politycznych. A dziadowskie partie dają państwu dziadowskie
kadry. A dziadowskie pensje w rządzie skazują nas na władzę klasy B albo
C.
Czuję zażenowanie, widząc pogłębiającą się różnicę poziomu
organizacji i „zasobów ludzkich” urzędów centralnych oraz biznesu. To
jest chore. Lęk władzy przed gniewem ludu, nauczonego resentymentu i
zawiści wobec polityków – sprawia, że politycy nurzają się w hipokryzji i
populizmie, pogłębiając tylko tę ludową pogardę. Tym samym władza staje
się coraz bardziej sfrustrowana i wyobcowana. I coraz bardziej
odpowiada pogardą na pogardę ludu. A czując wokół siebie tylko zawiść,
pogardę i resentyment – tę ludową, i tę własną – popadają w cynizm i
bezideowość, poczytując to sobie zresztą za cnotę realizmu.
Jednak od cynizmu pieniędzy nie przybywa. Dlatego polski polityk
samego lub samą siebie ma za nic, z czasem myśląc już tylko o tym, jak
się ustawić, żeby na politycznej posadzie wyrwać choć kilka tysięcy, a
jak się nie da, to przynajmniej dostać jaką pensyjkę od prezesa
miłościwie w partii panującego. Upokarzające to, choć ludzkie.
Nie możemy pozwolić na to, by klasa polityczna żyła w upokarzającej
pogoni za czterema tysiącami miesięcznie. Mając polityków za nic i
żałując im grosza, sami przyczyniamy się do degeneracji tego środowiska,
a wraz z nim kadr państwa i państwa samego. Lud nie szanuje biedaków,
przez co niepłacenie politykom, niby to dla wzbudzenia sympatii ludu,
jest przeciwskuteczne. Czym biedniejsi politycy, tym mniej kompetentni,
bardziej zgorzkniali i cyniczni, bardziej znienawidzeni i nienawiści
godni. To jakaś paranoja!
Jeśli chcemy od polityków wymagać, to musimy im płacić. Jeśli chcemy,
żeby do polityki szli ludzie na tyle zdolni i pracowici, że umiejący
nieźle zarobić, to również na posady polityczne muszą być dla nich
atrakcyjne. Dobrze opłacony idealizm to dobra robota. Źle opłacany
materializm to żałość intelektualna i nędza moralna.
Prawo o finansowaniu partii politycznych powinno wspierać ich
profesjonalizację i poszerzanie ich bazy społecznej. Nie wolno żałować
na to grosza, bo od tego zależy nasz byt i godność narodowa. Tak, tak.
Godność narodowa. Bo dziadowskie i słabe państwo w rękach partyjnych
chudopachołków, trzęsących się o swoje pięć czterdzieści, to upokorzenie
dla nas wszystkich. Ani nas na to stać, ani na to zasłużyliśmy.
Gdyby to ode mnie zależało, minister zarabiałby 50 tysięcy
miesięcznie, a poseł 25. Premier 100 a prezydent 120. Partiom zaś
płaciłbym nie tylko od procentów w wyborach, lecz również od liczby
członków płacących składki. Bo jest w interesie społecznym, żeby do
partii należało więcej ludzi.
A w zamian za to pogoniłbym tych wszystkich darmozjadów partyjnych z
rozmaitych lewych „rad nadzorczych spółek skarbu państwa” i innych
chorych synekur. I możecie mnie okrzyknąć populistą. Zniosę to mężnie!
Hartman: Patrioci to my: Peszek, Mucha, Hartman
„Uczcie się od nas! Bądźcie, jak my, prawdziwymi Polakami – to nie boli!”
Jan Hartman, znany z promowania kazirodztwa skandalista
udający intelektualistę, tym przekonuje na swoim blogu, że on i jemu
podobni to... prawdziwi patrioci.
Punktem wyjścia do rozważań „naukowca” są ostatnie teksty Marii Peszek i Anny Muchy, które szydziły z Polski
i wartości, budujących ją. Jednak dla Hartmana to powód do dumy. „Obie
panie buntują się przeciwko szantażowi moralnemu, zawartemu w koncepcji
patriotyzmu rodem z XIX wieku, a więc czasu budowania mitologii
narodowej i walki o suwerenność, patriotyzmu rozumianego jako gotowość
do składania daniny krwi w czas wojny i składania hołdu władzy oraz
Kościołowi w czas pokoju” - pisze Hartman.
Powodem do tych
zachwytów są słowa piosenki Peszek, w której tłumaczyła, że nie zamierza
przelewać krwi za Polskę oraz wpis Muchy, w którym szydziła m.in. z
wartości takich, jak „bóg, honor, ojczyzna” (pisownia AM).
Hartman uważa, że to właśnie takie osoby jak on i dwie gwiazdeczki establishmentu III RP są prawdziwymi patriotami.
„Wszelkiej maści
mitomani i 'narodowcy' uważają się za patriotów, a wszystkimi, którzy
nie są tacy sami, pogardzają, odmawiając im i polskości, i patriotyzmu.
Mają dla innych tylko obelgi, z których 'lewak' to najlżejsza. Słyszał
kto, aby tacy mówili o innych niż oni sami inaczej niż z pogardą lub
nienawiścią?” - pisze Hartman.
I przechodzi do meritum. „Tymczasem prawda jest dokładnie odwrotna. Patrioci to
my: Peszek, Mucha, Hartman. Oraz miliony innych otwartych na świat,
tolerancyjnych i kulturalnych Polaków. Patrioci to my. Bo szanujemy
państwo i prawo. Bo szanujemy swe własne demokratyczne obywatelstwo. Bo
nie plujemy na demokratycznie wyłonioną władzę. Bo wiemy, że obywatelska
powinność to nie msza i glany, lecz codzienna solidna praca, udział w
życiu społecznym, kultura i praworządność. Bo szanujemy różnorodność we
własnym kraju i narodzie i brzydzimy się myślą, że każdy Polak ma być
taki jak my, na przykład wierzący albo niewierzący, albo w ogóle pod
jakimkolwiek względem 'taki sam jak inni Polacy'” - pisze Hartman, który
za cel swojej działalności publicznej obrał sobie przenicowanie
społeczeństwa i upodlenie ważnych dla Polski wartości.
Hartman jednak
niewzruszony ciągnie swój wywód. „Bo chcemy, żeby Polacy byli wolni, a
więc i różni. Bo obchodzi nas często bolesna, a zawsze trudna prawda
historyczna, nie zaś tani szowinistyczny mit. Bo gniewa nas, gdy
zapijaczony prostak wymachuje naszą drogą biało-czerwoną flagą i ryczy
swoje przesłanie pychy, lęku przed obcymi i nienawiści do wszystkiego,
co nie z jego jest plemienia” - przekonuje. Jednak jest zdaje się tak
pochłonięty walką ideologiczną, że swojej śmieszności nie jest w stanie zauważyć.
Swój tekst kończy apelem: „Uczcie się od nas! Bądźcie, jak my, prawdziwymi Polakami – to nie boli!”
Hartman! Kończ waść, wstydu – sobie – oszczędź!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. @ Maryla
Owszem, ale warto zwrócić uwagę, że tu nie jest dokonywane takie 'zwykłe' (fizyczne) bicie w Kościół. To jest głęboko przemyślana ideologia ateistyczna. Zresztą tak jest cały czas.
"Moje posty od IV 2010"
33. Hartmanowi zastrzelili psa.
Hartmanowi zastrzelili psa. "Przyjdzie na was czas, chamy"
"Pewnego dnia zniknie ta zabobonna, prostacka i kruchciana Polska,
dławiąca się pychą, jakąż to ona jest prawdziwą i wierną jest. I narodzi
się Polska ludzi przyzwoitych, kulturalnych, wiedzących coś o świecie i
zdolnych do myślenia społecznego i obywatelskiego. Brzydzących się
okrucieństwem i przemocą" - zapowiada prof. Jan Hartman.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17494381,Hartmanowi_zastrzelili_psa___Przyjdzie_na_was_czas_.html
Ty chamie, polski chamie!
http://hartman.blog.polityka.pl/2015/02/26/ty-chamie-polski-chamie/
"Oj, znam ja cię, wsi moja sielska, anielska. O, znam ja te gadki małych, zawistnych i okrutnych ciemniaków, pełnych pychy i złości na świat, cwaniaczków i chciwców, patrzących tylko swojej korzyści. Tych, co to śmiecie do lasu wywiozą, dotację wyłudzą, na podaniu o zapomogę bez wstydu nałżą, kocięta potopią, psa zastrzelą.
Zawsze święci i zadowoleni z siebie. Na spowiedzi mówią, że trochę pili, babie przyłożyli, a więcej grzechów nie pamiętają. Dostają rozgrzeszenie i dalej swoje – w codzienną obrzydliwość prostackiego, chamskiego życia, o którego grzeszności nikt im nawet nie wspominał.
Bo gdzieżby! Miałby ksiądz zniżać się i o jakichś parszywych kundlach w kościele mówić? Miałby może o śmieciach gadać? A może miałby wiernych upominać, żeby haracz tym złodziejom, k…, Tuskom, ruskim agentom, płacić? A niby za co? Co chłop z tego ma? Nic, k…, tylko ta sama bieda ciągle. I tak dalej.
Jak ja to znam. Jak ja to znam. Miliony was, chamy, miliony. I co my mamy z wami zrobić? Ale przyjdzie na was czas. A jak nie na was, to na wasze dzieci. Weźmiemy szturmem wasze szkoły, zwabimy was podstępem do teatrów, wyślemy wasze dzieci w świat. I pewnego dnia zniknie ta zabobonna, prostacka i kruchciana Polska, dławiąca się pychą, jakąż to ona jest „prawdziwą” i „wierną” jest. I narodzi się Polska ludzi przyzwoitych, kulturalnych, wiedzących coś o świecie i zdolnych do myślenia społecznego i obywatelskiego. Brzydzących się okrucieństwem i przemocą. I ja o taką Polskę będę walczył, jak potrafię. Tak pomszczę swojego psa."
komentarze pod tekstem :
lonefather
26 lutego o godz. 22:52
Mierzi mnie to co musze teraz napisac. Polski cham jeszcze dlugo bedzie chamil. Bo ma poparcie kosciola katolickiego, ktory udaje glosi i jest “religia “milosci””. Bo to kosciol katolicki wyznacza kierunki i przejawy “milosci” chrzescijanskiej, w wydaniu katolickim.
etc1008
26 lutego o godz. 21:35
Szanowny Panie Profesorze,nie mógł Pan tego trafniej ująć. Kwintesencja “polskości”, parszywa agresywna ciemnota.
Żal tylko, że asumpt do tego dało Panu to strasznie przykre zdarzenie.
Pozostaję z szacunkiem,
ETC
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Mówienie o grzechu to
Mówienie o grzechu to „molestowanie” i „dyskryminacja”
Półnagie modelki na seksistowskich billboardach nie są dla mediów tematem do debaty o uprzedmiotowieniu i dyskryminacji kobiet w reklamie. Pewnie dlatego, że „osoby głęboko znerwicowane, nieraz zapite i zaćpane” – jak określiła dziennikarzy mainstreamu naczelna „RdC”
- nie są w stanie ich nawet dostrzec. Dostrzegają jednak inny plakat,
który nie wiedzieć czemu mocno ich uwiera. Wielkopostna akcja
archidiecezji lubelskiej spotkała się błyskawicznym atakiem mainstreamu,
który zabrał się za udzielanie lekcji ewangelizacji.
TVN-owi nie wystarcza już poszturchiwanie Kościoła w kwestiach społeczno-politycznych. Akcja „Konkubinat to grzech” tak rozsierdziła mainstream, że debata przeniosła się na poziom teologii. Od tej pory ateiści z TVN-u
będą wyznaczać definicje grzechu. Szóste przykazanie stanowczo odpada.
Przyłączają się do nich zastępy dyżurnych „katolików”, gotowych na
zawołanie skrytykować działania Kościoła. Przekaz ma być czysto
pozytywny, broń Boże zakazowy. Strach pomyśleć co by zrobili z
Mojżeszem, gdyby im przyniósł kamienne tablice.
Tefałenowska debata o tym, czy konkubinat jest grzechem, sięgnęła granice kuriozum. Antyklerykalna fundacja „Wolność od religii” zamartwia się na przykład, że lubelska akcja odciągnie ludzi od Kościoła.
Ta sama fundacja rozklejała niedawno billboardy o treści „Nie zabijam!
Nie kradnę! Nie wierzę!” i naciskała na kuratorium, by jedna ze szkół
wycofała ze ślubowania „wierność Bogu i Ojczyźnie”.
W podobne tony uderza zadeklarowany ateista i antyklerykał – prof.
Jan Hartman, twierdząc że mówienie o grzeszności odsunie ludzi od wiary.
— pouczał Hartmann, zdradzając w jakim kręgu się porusza. Biorąc pod
uwagę jego antyklerykalne, chybione happeningi, trudno mu przypisać
sprawność w owym „ideologicznym marketingu”.
W materiale nie mogło zabraknąć „zwykłych ludzi”, którzy potępiliby niestosowne działania Kościoła.
— stwierdził mieszkaniec Lublina wytypowany przez TVN na reprezentanta całej społeczności.
Nie skończyło się na jednym materiale. Temat wałkowany jest już
kolejny dzień. Zdumiewające, że można prowadzić debatę, o czymś co – z
punktu widzenia ateistów - nie istnieje. Bo przecież grzech to pojęcie
czysto teologiczne, związane ściśle z kategorią wiary. Ludzi
niewierzących nie powinno w żaden sposób obchodzić. A jednak obchodzi.
I nie chodzi tu wcale o naiwnie pojętą troskę o wierzących, którzy
mogliby się poczuć dotknięci przypomnieniem im Dekalogu. Chodzi o trwałe
wyeliminowanie kwestii wiary z przestrzeni publicznej. Mówienie o
religii może być obecne tylko w takim wymiarze, na jaki pozwoli
mainstream. Skoro mówienie o grzechu jest według Hartmanna
„molestowaniem” i „dyskryminacją” możemy sobie wyobrazić jak zostanie
zaatakowany Kościół, gdy Polska ratyfikuje Konwencję przemocową,
przyjęta przychylnie przez większość sejmową i senacką pod wpływem
szantażu Ewy Kopacz. Naprawdę chcemy takiej Polski? Bronisław Komorowski
może nam ją urządzić jednym podpisem pod ratyfikacją, jeśli nie
podejmiemy błyskawicznych działań.
http://wpolityce.pl/polityka/236199-dekalog-ocenzurowany-przez-tvn-mowie...
2.03.2015
Żydowski cham!
Jan Hartman
http://hartman.blog.polityka.pl/2015/03/02/zydowski-cham/
Codziennie zbieram tony hejtu w internecie. „Parchu, sp… do Izraela” i temu podobne. Od wielu lat, dzień za dniem. Kubły pomyj, w większości jawnie antysemickich, wylewanych przez prymitywów, którzy oczywiście nie uważają się za rasistów, bo przecież „Żydzi sami się proszą, by ich nienawidzić”. Ale żeby zmasowany rasistowski atak przypuścić na człowieka, który akurat żali się na brutalność i chamstwo kogoś, kto zabił mu poczciwego kundelka? Tego bym się nie spodziewał, nawet po Was.
Gdy użyłem w tytule swojego poprzedniego wpisu na blogu zwrotu „polski cham”, nie przyszło mi do głowy, że naruszę godność osobistą rasisty, który zaraz ujrzy we mnie „Żyda szkalującego naród polski”, czyli „żydowskiego chama”. Tak daleko moja wyobraźnia nie sięgnęła – oni ciągle potrafią mnie zaskoczyć. Przecież w moim wpisie na temat psa nie było ani słowa o Żydach i antysemityzmie! Ba, ja nawet umyślnie w swojej charakterystyce „polskiego chama” pominąłem ten wątek, żeby szczekanie żydożerców nie wystraszyło mojego zmarłego kundelka. Na nic. Czuwacie – stale w gotowości. Otóż mam dla Was, paranoicy i nienawistnicy, zakały polskości, parę kiepskich wiadomości:
– Jestem stuprocentowym Polakiem i mam pełne prawo krytykować wszystko, co mi się w moim kraju i w moim narodzie nie podoba. A nie podoba mi się wiele rzeczy, w tym również prostacki antysemityzm, którego codziennie składacie tysięczne dowody.
– Jestem polskim patriotą, gotowym mówić nie tylko o tym, co dobre w Polsce i w Polakach, lecz również o tym, co złe. To trochę trudniej niż tylko napawać się dumą, prawda? Jako Polaka i polskiego patriotę interesuje mnie i boli polskie chamstwo, a nie paragwajskie ani nawet słowackie. Nie interesuje mnie też zbytnio chamstwo żydowskie, bo nie żyję wśród Żydów, a Izrael (do którego co dzień mnie wysyłacie) nie jest moją ojczyzną, choć klnę się na wszystkie świętości, że żydowskie chamstwo też istnieje i sam je widziałem (czy teraz uznacie mnie za antysemitę?).
– Tylko zakłamany idiota może wpaść na pomysł, że mówiąc o „polskich chamach”, sugeruję, że wszyscy Polacy to chamy. Tylko ze szczętem załgany kretyn może przeczyć, że naród polski ma wielki problem z codziennym chamstwem i prostactwem. Te tabuny sklętych prymitywów, wrzeszczącej po nocach zapijaczonej hołoty, łobuzerii, każdego dnia eskortowanej przez policję z meczu na mecz, te wszystkie draby, na których nie ma żadnej siły i w ogóle cała ta obrzydliwość, którą opisałem w swoim felietonie, to wielki narodowy problem. Jeden z największych. Wszyscy jesteśmy zakładnikami tych ludzi i wszyscy się ich boimy. Ale nie robimy nic, żeby tę upokarzającą nas wszystkich sytuację zmienić. Ba, nawet o tym nie dyskutujemy – jakby wcale nie było kwestii „polskiego chamstwa”. Ten problem jest – jest naszym wstydem i naszą wielką porażką.
– Zainspirowaliście mnie przez swoją rasistowską nienawiść, przez tę swoją żydożerczą paranoję, której szczerze wam współczuję (to straszne tak nurzać się w oparach absurdu i dławić co dzień nienawiścią), aby wezwać Polaków do narodowej, polskiej dyskusji o POLSKIM CHAMSTWIE. O tym chamstwie, które nas dotyczy i nas obchodzi, bo to jest nasz kraj i my jesteśmy jego gospodarzami. Rozpocznijmy debatę o naszym rodzimym, polskim chamstwie!
Polska dla przyzwoitych ludzi! Nie dajmy chamom i rasistom odebrać dobrego imienia Polsce i narodowi polskiemu! Niech zaprzańcy, którym wydaje się, że tym bardziej są Polakami, im bardziej nienawidzą Żydów i pysznią się sami sobą, nie próbują odebrać nam Polski. Przestańmy się bać ich glanów i pochodni. Ich koszul i strzelb. Ich buty, ich kompleksów i żałosnej głupoty. To przecież tylko dzieci. Ale to są nasze dzieci i my musimy je wychować, bo inaczej zostanie z Polski żałosny szowinistyczno-religiancki zaścianek. I to będzie nasza – dorosłej większości rozsądnych i przyzwoitych ludzi – wina, a nie ich.
Zajmijmy się wreszcie polskim chamstwem, polskim faszyzmem, polskim rasizmem, Zajmijmy się polską młodzieżą, za którą nikt nie chce wziąć odpowiedzialności. Jeśli to odpuścimy, stracimy wolną Polskę, stracimy przyszłość naszych dzieci w tym kraju!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. kolejny opluwający list Hartmana
Jan Hartman napisał list do papieża Franciszka. Filozof poskarżył się na o. Rydzyka i bp. Deca
http://natemat.pl/133733,jan-hartman-napisal-list-do-papieza-franciszka-...
W swoim piśmie filozof poskarżył się na dwie kwestie: publiczny apel
bp. Ignacego Deca do prezydenta Komorowskiego oraz doniesienia
sugerujące, że ojciec Tadeusz Rydzyk mógł popełnić nadużycia finansowe.
Treść listu, podana także do wiadomości prezydenta Bronisława Komorowskiego, została opublikowana na blogu Hartmana, który prowadzony jest na stronach serwisu Polityka.pl. Profesor postanowił zainteresować Ojca Świętego dwoma sprawami.
Pierwsza z nich jest świeża i dotyczy listu otwartego, jaki bp Dec wystosował do prezydenta Komorowskiego . Przypominając o katolickich korzeniach Komorowskiego,
kapłan poprosił go o niepodpisywanie aktu ratyfikacji Konwencji Rady
Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy
domowej.
– Nie negując prawa Ignacego Deca do wyrażania swoich opinii jako osoby
prywatnej, stanowczo sprzeciwiam się wywieraniu nacisku na organy
konstytucyjne Rzeczypospolitej Polskiej przez biskupów, będących
przedstawicielami Kościoła i Waszej Świątobliwości – podkreślił Hartman.
Filozof przypomniał w liście, że konkordat zapewnia państwu polskiemu
niezależność i autonomię względem Stolicy Apostolskiej, która cieszy się
analogiczną niezależnością i autonomią.
– Wywieranie jakichkolwiek nacisków na polskie władze państwowe w
kwestiach stanowienia prawa i sprawowania rządów przez stronę kościelną,
która pozostaje z moim państwem w stosunkach zdefiniowanych, z woli
Kościoła, jako stosunki międzynarodowe, stanowi nie tylko rażące
pogwałcenie konkordatu, lecz przede wszystkim ingerencję w suwerenność
Rzeczypospolitej Polskiej – zauważył profesor.
"O. Rydzyk kontroluje kartel medialny"
W drugiej części listu Hartman przypomniał o ubiegłorocznych słowach ks.
Jerzego Galińskiego, który po prawie 60 latach opuścił redemptorystów.
Relacja ks. Galińskiego, opublikowana m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, sugerowała, że o. Rydzyk mógł się dopuścić nadużyć finansowych.
– Tylko Kuria Rzymska jest władna wyświetlić tę sprawę, gdyż pozycja
organów Rzeczypospolitej Polskiej w stosunku do podmiotów kościelnych
jest stanowczo zbyt słaba, aby miały odwagę konsekwentnie zmierzyć się z
tą kwestią – napisał Hartman.
Filozof poinformował przy tym Franciszka,
że o. Rydzyk „kontroluje polski kartel medialny, reprezentujący
radykalny, skrajnie nacjonalistyczny odłam ludowego katolicyzmu
maryjnego”.
źródło: Polityka.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. etyk,łapy precz od Ojca Rydzyka
a za te Polskie Chamy...to do piekła pójdziesz nieszczęsny człeku
gość z drogi
37. Jan Hartman pisze :Być może
Jan Hartman pisze :
Być może nie czas żałować róż, gdy płonie las, niemniej nawet gdy
płonie polska konstytucja, wrzucona do ognia przez Jarosława
Kaczyńskiego i Andrzeja Dudę, żal mi tego biednego orła, który był
piękny i biały, a teraz jest brzydki i niebieski. Ile lat upłynie, zanim
otrzymanie Orderu Orła Białego znowu stanie się zaszczytem?
Order Orła Niebieskiego
http://hartman.blog.polityka.pl/2016/08/12/order-orla-niebieskiego/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Crème de la crème czarnych
Crème de la crème czarnych protestów? Obsesja Hartmana: "Kaczyński włożył łapę w majtki Polki. Chce kontrolować jej macicę"
Hartman i jego teksty to nie margines. Hartman i jego teksty to
creme de la creme tych, którzy wczoraj wzięli udział w czarnym
proteście. Bardzo, bardzo smutne.…
Tego typu felietony - a w zasadzie „felietony” - powinni przeczytać wszyscy ci, którzy mniej lub bardziej przyjaźnie patrzą na czarne protesty i DEMONstracje środowisk lewackich i feministycznych.
Oto autorytet organizatorów tego typu imprez
ogłasza po zerknięciu na czarne protesty - oto idzie rewolucja! Ale pal
licho, że Hartman widzi rewolucję. Zerknijmy na jego obsesję:
— pisze zupełnie poważnie pan filozof, a mieniący się poważnym pismem
tytuł „Polityka” publikuje tego typu absurdy na swoich
stronach internetowych.
Hartman
odlatuje, co chwila wracając do ”łapy w majtkach”. Ohydne, obrzydliwe -
ale jakoś wpisujący się w cały ten czarny protest, w jego
estetykę, etc.
— czytamy.
Hartman i jego teksty to nie margines. Hartman i jego teksty to creme
de la creme tych, którzy wczoraj wzięli udział w czarnym proteście. Bardzo, bardzo smutne. Ale spójrzcie, z kim trzymacie.
Barbarzyństwo. Językowe, moralne, polityczne. Ohyda.
lw, polityka.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Atak wściekłości Hartmana. O
Atak wściekłości Hartmana. O upadek KOD oskarża PiS. "Wielu ludzi, widząc nienawiść władzy do…
Hartman jednego dnia wzywa Polaków do strajku generalnego, drugiego pod niebiosa wychwala KOD,…
Jan Hartman wyłożył kawę na ławę, czy w swoich bredniach posunął
się do absurdu? Profesor filozofii jednego dnia wzywa Polaków
do strajku generalnego, drugiego pod niebiosa wychwala KOD, strach co będzie dalej…
Ale w sumie czego można spodziewać się po człowieku, który podjudzał KOD, by ten blokował prezesowi PiS wizytę na grobie brata i potem twierdził, że to jemu należą się przeprosiny.
11 stycznia,
w czasie ostatniego akordu sejmowego protestu opozycji, Hartman
nawoływał do strajku generalnego przeciw PiS w całej Polsce.
—napisał na Twitterze. (pisownia oryginalna)
Jan Hartman
@JanHartman1A wiec Kaczynski poszedl na wojne z panstwem prawa. Teraz pozostaje juz tylko strajk. Strajk poslow, strajk Polakow. Strajk generalny!
Stwierdził najwyraźniej, że ten apel to za mało i zaślepiony niechęcią do PiS na swoim blogu zaczął wychwalać KOD.
—napisał.
Stwierdza też, że KOD jest „apolityczny” i to krepuje mu ręce i ogranicza działalność.
—podkreśla i oskarża partie opozycyjne o kłopoty Kijowskiego.
Jak dodaje:
O kłopoty KOD i odsuwanie się działaczy od Kijowskiego oskarża jednak przede wszystkim PiS. Wszystko przez PiS:
—biadoli Hartman i mimo afer w KOD twierdzi:
I to nie
jest żart Jana Harmana. Filozof chyba już dawno stracił kontakt
z rzeczywistością i nie potrafi jej rzetelnie ocenić. Bredzi, jątrzy
i podjudza. W tym ostatnio czuje się niestety najlepiej. I tak dobrze,
że nie pisał chociaż o niezręczności Kijowskiego.
ann/blog Jana Harmana
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Hartman: Wzywam prezydenta do
Hartman: Wzywam prezydenta do napisania dwóch słów: "Stonoga kłamie"
Co jest, do jasnej Anielki?! Już od dwóch dni wiemy, że Stonoga oskarża
Dudę i Kurskiego, a media nabrały wody w usta" - pisze Jan Hartman na
swoim blogu. Filozof zastrzega, że choć nagranie, które zamieścił
przedsiębiorca, jest pewnie sfałszowane, stawiane w nim zarzuty wymagają
zdecydowanego dementi od obu polityków. Ależ oczywiście, że nagranie rozmowy
telefonicznej z asystentką posła PiS (obecnie ministra – szefa gabinetu
w kancelarii Andrzeja Dudy)
Adama Kwiatkowskiego, w którym oświadcza ona w imieniu posła, że
zgodnie z wcześniejszą obietnicą Dudy Stonoga zostanie ułaskawiony,
jeśli poprze go medialnie jako kandydata na prezydenta, może być, i pewnie jest, sfałszowane" - pisze na blogu Hartman.
Dalej
Hartman przypomina, że Zbigniew Stonoga nie jest osobą godną zaufania –
"choćby dlatego, że ma wyrok za przywłaszczenie samochodu i na
wszystkich wokół w odrażający sposób bluzga (jakkolwiek udziela się też
jako filantrop)".
Stonoga miał nagrania i jej ujawnił, a Dudę poparł
Filozof wątpi też w prawdziwość oświadczenia Stonogi, że ten spotkał się w czerwcu 2015
roku z Jackiem Kurskim, od którego miał otrzymać słynne nagrania z
afery taśmowej rządu PO, co pośrednio potwierdziła była posłanka
Samoobrony Danuta Hojarska. Ale jak pisze, oskarżenia są tak poważne, że
zignorowanie ich jest zwyczajnie niedopuszczalne. "Tym bardziej, że
nagrania Stonoga z afery podsłuchowej miał i je ujawnił, a Dudę
faktycznie poparł" - przypomina Hartman.
-
wylicza na blogu etyk. Hartman zarzuca mediom i politykom (z wyjątkiem
Sikorskiego i Giertycha), że te nie domagają się reakcji ze strony
prezydenta i prezesa TVP.
"Wzywam prezydenta
Andrzeja Dudę do napisania dwóch prostych słów: Stonoga kłamie. Wzywam
prezesa Jacka Kurskiego do napisania trzech prostych słów: Nie dałem
Stonodze" - podsumowuje Jan Hartman.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,21285658,hartman-wzywam-prezydenta-dude-do-napisania-dwoch-prostych.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Debile, prymitywizm, grajdoł
Debile, prymitywizm, grajdoł – tak prof. dr hab. Jan Hartman wynosi na szczyty publiczną debatę
Jan Hartman może uważać za małżeństwo nawet związek kaktusa z
nim samym, ale to tylko wyraz dziecinnej skłonności do prowokowania.
„Jesteśmy prymitywni” – napisał 18 października 2017 r. na swoim
blogu prof. Jan Hartman. „Jesteście” – można by krótko odpowiedzieć
i zamknąć sprawę. Hartman uważa jednak, że prymitywni są wszyscy inni
niż on i jemu podobni. Oczywiście w polskim grajdole, bo poza Polską
jest super. „Wystarczy otworzyć zachodnią telewizję albo wziąć do ręki
zachodnią gazetę, aby przekonać się, w jak prowincjonalnym grajdole
żyjemy. (…) Debata ‘warszawska’ odpowiada swoim poziomem mniej więcej
temu, co wypełnia na Zachodzie łamy tabloidów i powiatowych gazetek
o festynach piwnych i przepisach na zupę z tamaryszkiem”. I już w tym
miejscu „nieprymitywny” prof. Hartman pokazuje swoją elementarną
niewiedzę i piramidalne kompleksy, bowiem przeciętne media na Zachodzie
niczym się nie różnią od polskich, a może nawet na niekorzyść, o czym
przekonują nie tylko piramidalne bzdury wypisywane i wygadywane o naszym
kraju, ale przede wszystkim ich jednowymiarowe ideologiczne
zafiksowanie, obsesja jednoimiennego postępu czy wyssany
z libertyńskiego palca normatywizm. I tym wszystkim urojeniom oraz
uroszczeniom ulega sam Jan Hartman sądząc, że jeśli będzie
„prymitywny” na sposób swoich zachodnich idoli, to w Polsce może
funkcjonować „szlachetnie”, czyli w roli mędrca i arbitra. Nic bardziej
mylnego, bo to papugowanie mitycznych zachodnich wzorców, tylko pokazuje
intelektualną niesamodzielność oraz przemożną chęć należenia
do lepszego świata, choćby obiektywnie był on nieporównanie gorszy
i banalniejszy od rodzimego „prowincjonalnego grajdołu”.
Napisał
Jan Hartman, że „polska debata publiczna (…) odznacza się infantylizmem
i politycznym prymitywizmem. Ignorancja miesza się ze złą wolą, obłudą
i kompletnym brakiem kultury demokratycznej. (…) Zasadniczy deficyt
polskich pyskówek politycznych to deficyt inteligencji. Durnowatość
polityków i rozmaitych ‘wypowiadaczy się’ polega najczęściej na tym,
że wiedzą tak mało o sprawie, o której mówią, że nie wiedzą nawet o czym
mówią”. Nie napisał Jan Hartman, że ważną częścią
polskiej debaty publicznej jest dyskusja w obrębie albo z udziałem
ludzi nauki, na przykład takich jak sam autor cytowanych słów. I czegóż
to nadzwyczajnego dowiadujemy się od polskich naukowców, szczególnie
tych specjalizujących się w naukach społecznych i humanistyce? Nie tylko
z blogów czy wypowiedzi kierowanych do szerokiego odbiorcy. Otóż
dowiadujemy się, że naukowcy są bezradni wobec rzeczywistości ich
otaczającej i procesów, w których uczestniczą, mimo że ponoć mają
odpowiednie narzędzia i kwalifikacje. A jeśli je mają, to ich
nie używają.
Jakie to wielkie dzieła, na przykład
autorstwa Jana Hartmana, powstały na temat tego, co się dzieje
we współczesnej Polsce? W istniejących dziełach banał goni banał,
a odkrycia są na poziomie „jedna pani drugiej pani”. Żadnych
ożywczych czy inspirujących hipotez wychodzących poza rozważania
„chłopka roztropka”, a nawet jest gorzej, bo te napuszone dzieła
są udekorowane pseudonaukowym żargonem, który niczemu nie służy poza
ornamentyką. Czego Jan Hartman wymaga od polityków czy przeciętnych
uczestników publicznej debaty, skoro „elita” nie potrafi nic więcej
od nich powiedzieć, a często mniej, bo nie rozumie praktycznej polityki
i interpretuje ją w kategoriach „zlewozmywakowej psychoanalizy”, czyli
jak leninowska kucharka. To, że ma się status profesora czy akademika
nie zwalnia z myślenia. I nie upoważnia do wygłaszania autorytatywnych
sądów moralnych i estetycznych, do stanowienia norm oraz
pouczania innych.
Świat „nieprymitywnego” profesora
Hartmana jest nawet dużo prostszy od tego, jaki prezentuje przeciętny
przechodzień, gdyby go losowo dopaść na ulicy. „W Polsce, jak
w karczmie – panuje przekonanie, że zło jest od tego, żeby go zakazywać,
a dobro – nakazywać. Co zaś jest dobre, to mówi Bóg, a co mówi Bóg,
to wie biskup. (…) A najczęściej chodzi o władzę kościoła i jego
ideologii” – tak rozumie rzeczywistość prof. dr hab. Jan Hartman. Czym
to się różni od diagnoz towarzyszy Jana Szydlaka czy Zdzisława Grudnia
z czasów komuny? Od tego wyrafinowanego opisu Jan Hartman przechodzi
do „wyjaśniania”: „Weźmy
taką debatę o niehandlujących niedzielach. Istota rzeczy tkwi w tym,
że kościół katolicki ma taki interes, żeby w niedzielę ludzie chodzili
do kościoła i tam zostawiali pieniądze, a nie do galerii handlowych. (…)
Osią sporu jest to, czy wolno używać przymusu ustawowego, aby wymuszać
na obywatelach zachowania zgodne z wyobrażeniem, jakie dominująca
w kraju religia ma na temat spędzania niedzieli”. „Wyjaśnienie”
pieniężne jest tak żałosne, że szkoda się nim zajmować. A co do przymusu
ustawowego, to jest on w społecznej rzeczywistości współczesnych
demokratycznych państw wszechobecny. Różne rzeczy się wymusza
na obywatelach zgodnie z jakimiś wyobrażeniami i sklejanymi z nimi
normami. I niby na jakiej zasadzie wyobrażenia i normy „postępowe” mają
być lepsze od tych mających religijne podstawy? Bo Jan Hartman wyznaje
religię postępu? Przymus ustawowy zawsze odwołuje się do jakichś
wartości oraz norm i dla społeczeństw jest jednak dużo lepiej, gdy nie
chodzi o uznanie za normę kazirodztwa czy pedofilii. Nikt inny jak Jan
Hartman w 2014 r, zastanawiał się, „czy my jesteśmy już gotowi
na dyskusję o depenalizacji kazirodztwa?”. To jest ten horyzont postępu
intelektualisty Jana Hartmana.
– zauważa
prof. dr hab. Jan Hartman. Nie debile i nie powtarzają, tylko
konstytucja rzeczywiście chroni małżeństwo i rodzinę. Jej art.
18 stanowi: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina,
macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką
Rzeczypospolitej Polskiej”. Nie dlatego, co uważa bądź nie uważa jakieś
heteroseksualne małżeństwo na temat związków homo, ale z powodu bardzo
istotnych celów oraz wartości dla państwa i wspólnoty. Jan Hartman może
uważać za małżeństwo nawet związek kaktusa z nim samym, ale to będzie
tylko wyraz ekscentryzmu bądź nieuleczalnej, dziecinnej skłonności
do prowokowania. Albo wyraz wyznawanej religii postępu. A jeśli
to wszystko jest demonstracją wyrafinowania bądź intelektualnej potęgi
Jana Hartmana i jemu podobnych, to można tylko się zadumać. Niewiele trzeba, żeby w 2017
r. być profesorem, i to z pretensjami do ustawiania oraz recenzowania
innych oraz narzekania na poziom debaty publicznej. Jeśli ktoś obniża
jej poziom, to tacy jak prof. dr hab. Jan Hartman.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Zaściankowe kompleksy
Zaściankowe kompleksy Hartmana. "Polska – kraj zhańbiony. Ten poniżający nas, unicestwiający naszą godność stan trwa od lat"
wpis na blogu pokazuje, że wstydzi się Polski i uważa ją, jak sam pisze,
za kraj zhańbiony. Wszystkiemu oczywiście winne jest PiS.
—stwierdził prof. Hartman.
Etyk powtarza tezy o tym, że nasz kraj jest na marginesie Unii Europejskiej, bo nawet całej Europy, a nawet świata…
—pyta
prof. Hartman, a od tych słów już tylko mały krok do ataków, jątrzenia
i narzekania. Janowi Hartmanowi nic w Polsce się teraz nie podoba.
—stwierdza.
Nie
obyło się bez aluzji do prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Później
oczywiście było lepiej, bo PiS nie było u władzy, ale wszystko się
zmieniło po 2015 roku. Hartman utyskuje:
Prof.
Jan Hartman kończy swój kuriozalny wpis stwierdzeniem, że to co dzieje
się w Polsce to po prostu wstyd i hańba i jest przerażony tym jak
postrzegany jest nasz kraj na Zachodzie. Publiczne występy i wpisy Hartmana budzą różne reakcje od zdziwienia przez obrzydzenia po zażenowanie.
CZYTAJ TEŻ: Hartman
w szale nienawiści oskarża: „Kaczyński należy do pospolitej kategorii
antysemitów, bez zażenowania chowa się za plecami Sprawiedliwych”
Manipulacja! Hartman zasugerował, że Tusk stał przy Olszewskim, a Kaczyński chciał go odwołać! W końcu przyznał, że to nieprawda
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. oj kłamczuszek z tego pana "etyka"
czy tego uczy swoich studentów,tego czyli kłamania w żywe oczy,chyba tak
gość z drogi
44. Nie chcieli Hartmana na UW.
Nie chcieli Hartmana na UW. Profesor bez pracy. Będą zarzuty o antysmityzm?
Prof. Jan Hartman jest jednym z najbardziej
rozpoznawalnych antyklerykałów w Polsce i nie stroni od mocnych,
krytycznych komentarzy pod adresem Polaków. Sam pochodzi z rodziny
żydowskiej, a w latach 2007–2013 był członkiem (w tym od 2010 –
wiceprezesem) loży B’nai B’rith Polska.
Jak informuje pressmania.pl, Hartman starał się o stanowisko
profesora w Katedrze Antropologii Mediów na Wydziale Dziennikarstwa,
Informacji i Bibliologii. Senat Uniwersytetu Warszawskiego negatywnie
zaopiniował jego kandydaturę i już wiadomo, że Hartman nie dostanie
posady.
– Zgodnie z procedurą sprawą zajmowała się Komisja Rektorska ds.
Zatrudniania na Stanowiska Profesorów na UW. Komisja wyznaczyła 3
recenzentów, którzy przedstawili pozytywne opinie. Posiedzenie komisji w
tej sprawie odbyło się 6 marca 2019 r. Członkowie komisji rozmawiali
m.in. o tym, że w dorobku publikacyjnym kandydata do zatrudnienie w
Katedrze Antropologii Mediów brak jest jakiejkolwiek publikacji
poświęconej problematyce medioznawczej. Pojawiły się też zastrzeżenia,
co do małej liczby wypromowanych przez niego magistrów i doktorów, a
także co do naukowego charakteru jego ostatnich publikacji – pisze Biuro Prasowe Uniwersytetu Warszawskiego.
– Po dyskusji komisja przeprowadziła głosowanie, w wyniku którego
rekomendowała prof. Hartmana do zatrudnienia. Otrzymał on 79 na 120
punktów. Następnie sprawą zajmował się Senat UW. Podczas posiedzenia 3
kwietnia miał wyrazić opinię dotyczącą zatrudnienia prof. dr. hab. Jana
Hartmana na stanowisku profesora na podstawie umowy o pracę na czas
nieokreślony na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii w
Katedrze Antropologii Mediów – czytamy dalej w oświadczeniu.
„W trakcie posiedzenia Senatu Przewodniczący Komisji Rektorskiej
ds. Zatrudniania na Stanowiska Profesorów na UW przedstawił senatorom
przebieg posiedzenia komisji z 6 marca 2019 r. Następnie odbyła się
dyskusja senatorów w tej sprawie. Rozmawiali oni o informacjach, które
prof. Jan Hartman zawarł w ankiecie kandydata na stanowisko profesora.
Ankieta zawiera pytania na temat przebiegu kariery akademickiej,
osiągnięć naukowych oraz dydaktycznych. Senatorowie zabierający głos w
dyskusji zwrócili uwagę, że mogą podać 5 ważnych publikacji, profesor
wymienił tylko 3. 2 z nich ukazały się w wydawnictwie, które nie
znajduje się na liście wydawnictw naukowych, a trzecia jest zbiorem
esejów o charakterze literackim, nie zwiera tezy i argumentacji
naukowej” – czytamy w informacji, która dość brutalnie obnaża „jakość” profesury Jana Hartmana.
– Prof. Hartman przyznał też w ankiecie, że nie ma osiągnięć w
zakresie promowania oryginalnych, innowacyjnych form dydaktycznych oraz
nowych programów studiów. Zaznaczył, że nie bierze udziału w zespołowych
badaniach naukowych i nie realizuje grantów, a jego kontakty
międzynarodowe nie są rozległe – dodawało biuro prasowe UW.
Podczas głosowania 12 senatorów Uniwersytetu Warszawskiego było za
zatrudnieniem Jana Hartmana, 32 było przeciw, 9 wstrzymało się od głosu.
W związku z wynikami, Senat negatywnie zaopiniował ewentualnego
zatrudnienia kontrowersyjnego profesora, a co za tym idzie – nie
zostanie zatrudniony na stanowisko.
Źródło: pressmania.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Hartman jak zawodowy hejter:
Hartman
jak zawodowy hejter: "Kult Wojtyły obraża uczucia religijne ludzi
prawdziwie wierzących. Wiara w Boga brzydzi się kultem jednostki"
w swoim kraju. Przeszkadza mu zaściankowość, PiS i oczywiście Kościół
oraz ludzie wierzący. Teraz, po występie Leszka Jażdżewskiego
na UW i profanacji obrazu Matki Bożej uznał, że nadszedł czas,
by zaatakować wielki autorytet Polaków - św. Jana Pawła II. Hartman
zachowuje się już jak zawodowy hejter. To mają być elity?
Filozof wypowiedział się na swoim blogu na temat Kościoła
katolickiego. Dla niego to instytucja do gruntu zła, patologiczna
i nawet jak pisze jest to „potwór ukryty za obłudnie świątobliwą miną”.
Prof. Hartman ogłosił nawet, że dla Kościoła nadchodzi czas kary.
—atakuje filozof.
Atak
na Kościół ze strony opozycji i wspierających ją „autorytetów” staje
się powoli normą. Hartman przekroczył jednak granicę i stwierdził:
To dopiero
początek oskarżeń pod adresem naszego wielkiego rodaka i świętego
papieża. Prof. Hartman stwierdza, że „zgnilizna moralna i bezbrzeżna
rozpusta oraz złodziejstwo panujące w siedzibie Stolicy Apostolskiej
rozpleniło się zwłaszcza pod rządami pochodzącego z Polski papieża Jana
Pawła II. Co za wstyd!”.
To wyjątkowe obrzydliwe słowa, ale dla
filozofa to wciąż za mało. Twierdzi, że papież z Polski jest
odpowiedzialny za wszystkie potworności Kościoła
—stwierdza.
Jan
Hartman tak zaślepiony niechęcią do św. Jana Pawła II sięga po haniebne
argumenty. Sam próbuje ustawiać się w roli autorytetu
moralnego i stwierdza:
W amoku Hartman wylewa też żale, skarży się i bierze w obronę Leszka Jażdżewskiego.
Uff,
autorytet moralny opozycji mówi jak żyć i w co wierzyć i kogo
krytykować. Prof. Jan Hartman po raz kolejny złe zamiary i złe postępki,
a nawet złe intencje przypisuje tym, którzy mają inne poglądy niż
on sam. Antykościelna nagonka zwolenników opozycji na Kościół trwa.
CZYTAJ TEŻ:
Znalazł się autorytet moralny na miarę opozycji. Prof. Hartman atakuje: Wstyd być katolikiem!
Hartman ubolewa: „Solidaryzując się z Francuzami, czuję się sfrustrowanym Polakiem, z którym nikt by się nie solidaryzował”
Profanacja wizerunku Matki Boskiej? Podleśna nie widzi problemu: Jestem niewinna. Potraktowano mnie jak kryminalistę
Antykościelny amok redaktora „Liberté”! „Kościół używa krzyża jak pałki”; „Zaparł się Chrystusa”. I to wszystko w auli UW!
ann/hartman.blog.polity
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Absurd! Hartman nazwał
Absurd!
Hartman nazwał Wildsteina antysemitą. Burza w sieci. "Stał się
karykaturą samego siebie"; "Miernik szowinizmu wywaliło poza skalę"
Bronisław Wildstein został powołany przez ministra kultury
i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego do rady Muzeum Historii Żydów
Polskich Polin. Nie spodobało się to prof. Janowi Hartmanowi, byłemu
członkowi partii Twój Ruch Janusza Palikota. Oskarżył Wildsteina o…
antysemityzm. Jego wpis wywołał falę komentarzy w sieci. Mianowanie
przez Glińskiego do Rady Muzeum Polin Bronisława Wildsteina,
żydowskiego renegata i antysemity, zajadle wspierającego antyżydowską
retorykę tzw. prawicy i pachołka reżimu to więcej niż prowokacja -
to jak splunięcie w twarz polskiemu Żydowi. Czyli jak zawsze— napisał na Twitterze Jan Hartman.
Cenzura! Facebook usunął wpis Dawida Wildsteina o Hartmanie. "Przypomniało mi się, czemu już nie piszę na tym portalu"
Prof. Jan Hartman nazwał Bronisława Wildsteina „żydowskim
renegatem i antysemitą”, a do tego „pachołkiem reżimu”. Na jego wpis
stanowczo zareagował syn Bronisława Wildsteina, Dawid. Post dziennikarza
został usunięty przez Facebook.
— napisał Dawid Wildstein
na Twitterze. Najpewniej to właśnie ten wpis zamieścił również
na Facebooku, ale w tamtym serwisie został on usunięty ze względu
na „naruszenie standardów”.
„Przypomniało mi się, czemu już nie piszę na tym portalu”
— skomentował całą sytuację na Facebooku Dawid Wildstein.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Haniebne słowa prof. Hartmana
Haniebne słowa prof. Hartmana na pogrzebie Urbana! Filozof bredzi: Jego krytyka Popiełuszki miała swoje podstawy
Pogrzeb Jerzego Urbana stał się
okazją do wypowiadania najbardziej absurdalnych opinii przez
przedstawicieli środowisk lewicowych. „Absolutnym nadużyciem i kłamstwem
jest zarzucanie Urbanowi, że przyczynił się do śmierci ks. Popiełuszki”
- stwierdził prof. Jan Hartman.
Filozof powiedział, że mówienie o udziale w spisku Jerzego Urbana przeciwko Popiełuszce „nie jest prawdą”.
— twierdził Hartman.
— dodał.
Słowa
filozofa są po prostu haniebne. Trudno w ogóle komentować wypowiedzi,
które usprawiedliwiają osobę służącą państwu komunistycznemu
i jednocześnie oczerniają bohatera.
gah
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl