Dobrze juz bylo

A teraz bedzie gorzej, a potem, jeszcze gorzej. Masowe przechodzenie na emeryture rocznikow wyzu demograficznego, ktore wlasnie sie zaczyna, zapowiada czasy, ktore nawet filozofom sie nie snily. Szczegolnie tym, ktorzy przez kilka ostatnich wiekow pisali dziela o postepie ludzkosci poprzez dzieje (to ostatnie sformulowanie zapozyczylem sobie swiadomie z dziela J.A.N. de Condorceta, "Szkic obrazu postepu ducha ludzkiego poprzez dzieje",1794)). Budzety krajow cywilizowanych czeka potezne udzerzenie, ktore moze sciac z nog. O kraje z konca listy nie ma sie co martwic, bo i tez tam ich miejscowa wladza nie przejmuje sie tubylcami. No, przeciez nie moge napisac - "obywatelami", bo sa pozbawieni elementarnych praw. Zacznijmy lepiej od samej korony wspolczesnej ludzkosci, czyli The Great Country of United States of America. Jezeli utrzyma sie tam dotychczasowy poziom swiadczen emerytalnych i zdrowotnych, ten kraj nie moze nie zbankrutowac, choc niby jest tak duzy, ze takiego numeru wywinac nie moze - z powodu wspomnianej wielkosci wlasnie. Sama sluzba zdrowia ("Medicare") bedzie kosztowala USA w ciagu nastepnych 75 lat, $34 biliony (czyli amerykanskie tryliony). I to bez zapowiadanej reformy. A do tego nalezy dodac "Social Security". Mysle, ze przecietny zjadacz chleba w Polsce nie ma najmniejszego pojecia jak zyja ludzie na emeryturze w USA czy Kanadzie (odrzucmy z rozwazan margines). Jak dotad - oczywiscie. Jak wygladaja osiedla dla starszych ludzi, gdzie jest wszystko! A nawet wiecej! Tych swiadczen nie da sie ruszyc z politycznych, czyli wyborczych powodow. Idea bezpieczenstwa na starosc jest swieta krowa wspolczesnego Zachodu. Chocby nawet dzieci i wnuki mialy sie zywic trawa. O przyszlosci nikt nie mysli. Dla politykow licza sie tylko najblizsze wybory. Prezydent amerykanski obiecuje ludziom gruszki na wierzbie i dobrze o tym wie. Moze to robic, podobnie jakby zadekretowal uniewaznienie prawa ciazenia ziemskiego. Akurat w tym wzgledzie, ja bym go poparl, bo to nieznosne prawo duzo zlego robi ludziom. Szczegolnie tym zanietrzezwionym. Jest po prostu zdradliwe. A za zdrade placi sie dotkliwie. Jezeli w malzenstwie, to luuu, w pysk. Jezeli w panstwie, to KAES jak drut! A jezeli wobec LUDZKOSCI? Jak juz jestesmy w Nowym Swiecie, to rzucmy okiem na Kanade - to te terytoria na Polnocy, ktore z niewytlumaczalnych wzgledow, nie staly sie dotad stanami Wielkiego Mocarstwa. W tymze rozleglym kraju hokeja i bobrow, wydaje sie dzisiaj na glowe bobra, tfu! losia, Tfu!, hokeisty,$5,452. A rok wczesniej - $5,211, a jeszcze jeden rok wstecz-$4,889. Czyli krzywa rosnie bez wzgledu na warunki gospodarcze. Czujny wyborca nie pozwoli, by krzywa zwisala. W tymze, wlasnie omawianym kraju z Polkuli Zachodniej, na jeden lisc klonowy, tfu! Bobra przeciez! Tfu!,losia oczywiscie. No nie! Hokeiste, wydaje sie rocznie $3,089. Oczywiscie tylko wtedy gdy onaki miesci sie w przedziale wieku: 1-64 lat. Jak to milo, ze mieszcze sie w przedziale dla przedszkolakow i malolatow. Duchem jestem jakies trzydziestolatkiem. Metrykalnie, szkoda czasu na glupie formalnosci. No, a jezeli przeniesie nas tak zwane ZYCIE, w przedzial 70-74, to obciazaja nas oni wszystkich bobrow, losi i hokeistow na $7,732 kazdego roku. No, a jezeli ja, czyli jako bobr kanadyjski, wejde zebami, a jako hokeista, kijem swoim, w przedzial 75-79, to to juz biedne, choc slawne klony kanadyjskie beda musialy robic za stachanowcow. Idzie o sumke $10,469. A jezeli ja, jako ja, czyli hipotetyczny bobr, przekrocze 80-ke, to bede rocznie kosztowal sluzbe zdrowia $17,469. I w tejze sytuacji, pojawia sie rzad brytyjski. Otoz, Brytyjczycy wymyslili i w zycie wprowadzili w 1991 r. Karte Praw Pacjenta. Nie wyszlo. Teraz wymyslili nawet Konstytucje. Nazywa sie to The National Health Service Constitution. Niebawem wejdzie w zycie. Ma wejsc w zycie 1 IV 2010 roku. A tam, Sezamie, otworz sie! JaK JESTEM RAKOWY, TO SPECJALISTA muuuusiiii MNIE ZOBACZYC W CIAGU DWOCH TYGODNI. A jezeli sprawa moja zdrowotna nie jest nagla, to specjalista muuuusiii mnie przyjac w ciagu 18 tygodni! A w Kanadzie tez nie brakuje glupich ludzi, mysle o tych ze stopniami doktora medycyny. Otoz, Anne Doig, prezydent Canadian Medical Association chce by stworzyc "Patient Quality Charter" ( Karte Swiadczen Pacjenta"). A wydatki w kraju liscia klonowego/bobra/losia/hokeisty rosna niemozebnie! Juz teraz siegaja prawie polowy budzetow prowincjonalnych (w gestii prowincji sluzba zdrowia lezy). Rozumniejsze glowy mowia, ze najpierw trzeba tluszcz ze sluzby zdrowia obciac. Moze nawet "to the bones".Wszelkie przerosty administracyjne. A moze, by tak pielegniarki przejely na siebie czesc pracy lekarzy? A moze kobiety w przedziale wieku 40-50 nie potrzebuja mamografow? A moze by tak wsadzic do kicia tych cwaniaczkow z WHO, ktorzy rozegrali wlasnie przewalke o nazwie "H1N1"?. A na koncu, czaja sie jeszcze inni, ktorzy w duchu Mistrza Malthusa rozumuja. Zajrzyjmy do materialow z konferencji, ktora odbyla sie w Fairmont Hotel (San Francisco) w 1995 r. Nie wypada nie przytoczyc przodownikow w pracy nad gupia ludzkoscia. Wplywowy brytyjski arystokrata, J.Lovelock: "Najwiekszym zagrozeniem dla planety sa ludzie:jest ich po prostu za duzo, powodzi im sie zbyt dobrze i spalaja za duzo ropy naftowej". Ted Turner, mogul srodkow masowego przekazu: "Idealnym rozwiazaniem problemu bylaby 95% redukcja populacji swiata do poziomu 250-300 milionow ludzi". W publikacji Klubu Rzymskiego zatytulowanej:"Cele Rodzaju Ludzkiego" napisano: "Idealna liczba ludzkiej populacji swiata miescilaby sie w zakresie 500 do 1 000 milionow". Zanim zaczne lubiec czy nie lubiec tych roznych mysli, musze zaproponowac ich autorom, by najpierw przystali do tej reszty, czyli tych paru miliardow, korych z lodki rzucimy krokodylom.