Konkurs - " Za czym kolejka ta stoi ? " ( stan wojenny )

avatar użytkownika natenczas

Pamiętacie te kolejki ?

 

 

 

Jak poprzednio,przepraszam za złą jakość zdjęć...

 

Pozdrawiam.

 

http://dokumentalny.blogspot.com/2009/11/zagadka-za-czym-kolejka-ta-stoi-stan.html

Etykietowanie:

19 komentarzy

avatar użytkownika tu.rybak

1. kolejka?

Ta - nie wiem. Ale stałem raz w kolejce zapętlonej. A było to tak: Stan wojenny. Boże Narodzenie tuż. Brak wjazdu do Warszawy dla tych co sprzedawali choinki. Jestem na ul. Polnej. I co widzę? Stoi kolejka, poruszająca się w kółko. Jak wąż, który zjada własny ogon. Kolejne osoby dołączają się, bo podobno tam co pewien czas podjeżdża ciężarówka z choinkami. Stoję w pewnym oddaleniu i patrzę. Kolejka, jak dżdżownica, tłusta liszka, powoli kręci po chodniku przy niczym. Abstrakcja zupełna. Podjeżdża ciężarówka z choinkami (a więc to prawda). Kolejka się prostuje jak gąsienica, a głowę ma przy ciężarówce. Ileś osób odchodzi z choinkami. Ciężarówka odjeżdża. Kolejka zwija się w kółko i kręci się dalej. Niezapomniane. Ile skojarzeń...
Rybak
avatar użytkownika Maryla

2. jeżeli to przed 13.00 to wiadomo ;)

Tusk teraz wprowadza prohibicję w hazardzie. Liczy na podobny efekt? Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Beta

3. To środkowe zdjęcie

To środkowe zdjęcie rzeczywiście mogło być robione przed 13,00. Prawie sami panowie i niektórzy już oparci o rowerek. Oczekiwanie, jak w piosence Ireneusza Dudka: ,,Już za dziesięć trzynasta,już za dziesięć trzynasta".
avatar użytkownika natenczas

4. Maryla,Beta,ta kolejka...

Zgadza się. Kolejka stała przed 13:00,a dokładnie to stanie w niej zaczynało się wczesnym świtem.Postał człowiek godzinkę,dwie,czasem dłużej,porozmawiał sobie z ludźmi,nie to co dzisiaj;potem przychodziła zmiana,przeważnie ktoś z rodziny,ja do domu coś pojeść,odpocząć,a zmiennik stał. Dochodziła godz. 13:00 ! Zaczynał się ruch,roszady,prostowanie kolejki,kto,gdzie stał,kłótnie. Drzwi otworzono - ATAK , na łeb,na szyję. Potem znów w "Supersamie" ( w/w ) sprawdzanie poprawności kolejki. Czy wszystko się zgadza?.Mrowie ludzi. I tylko jeden cel - dostać się z należną kartką żywnościową ( 0,5 l.na łebek ) do Pani Sprzedawczyni. Ale co z tego,kiedy stojący przed tobą wpuszczali kumpli ? Nie było szans szybkiego dotarcia. Czasem ktoś komuś w mordę... I tak to,stojąc po kawałek chleba , cała rodzinka marnowała pół dnia. Jest co wspominać...oby tylko nie powtórzyły się te ciekawe lata. 0.5 l. kosztowało wtedy 500,- zł. Pozdrawiam. ps; może powspominamy nocne stanie za wędliną ? To jest temat rzeka :)))
avatar użytkownika ŚpiEwka

5. raz kupiłam papier toaletowy... na psa!

Idę z pieskiem sobie, trach, papier rzucili, po pięć rolek na...głowę(?) w szarym, atrakcyjnym kolorze. Przywiązałam psa do latarni (pies spod latarni) i dawaj w kolejkę, jeszcze w miarę krótką, ale co i rusz szyję wyciągam, czy się tam moje duże psisko nie zbiesiło czasem. Pani ekspedientka pyta: Ma Pani kogoś na zewnątrz?, bez wahania odpowiadam TAK, dostaję DZIESIĘĆ rolek, łup bezcenny, i z tymi rolkami, jak z koralami na szyi zawieszonymi przy pomocy sznurka wracałam do domu. Ktoś się dziwił? A skądże! Wszyscy zazdrościli!

ŚpiEwka

avatar użytkownika Maryla

6. po 1 kostkę masła poza kartką

;)) to się pamięta! Pracowałam na ul.Kościelnej, blisko Barbakanu. Raz w tygodniu do malutkiego sklepiku spożywczego dostarczano masło "bez kartek" . Zima, mróz, od rana pod sklepem "dyżuruje" kilka osób - z pobliskich domów, sklepów i biur. Koło południa pod sklepem gęstnieje, przyjezdza samochód dostawczy - nagle, jak spod ziemi - matki z dziećmi, inwalidzi z legitymacjami i "z zmówionej kolejki". Bój o pierwszeństwo miedzy matkami z dziećmi na reku i inwalidami I grupy na wąskich schodkach malutkiego staromiejskiego sklepiku. Reszta kłębi sie, czekając na swoja kolej , tarasując całą wąska uliczkę. Tak nas traktowano - i tak przyuczano do walki o swoje - za 1 kostke masła wyzwiska, kuksańce, urwane guziki , jakby ta kostka poza kartką miała uratowac życie...... Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

7. Nocna zmiana

Tak nas traktowano - i tak przyuczano do walki o swoje - za 1 kostke masła wyzwiska, kuksańce, urwane guziki , jakby ta kostka poza kartką miała uratowac życie......

-----------------

To były prawdziwe bitwy :)))

Ja z kolei dokładnie pamiętam stanie w kolejce po wędlinę.

Zaczynało się dnia poprzedzającego przywóz mięsiwa i wędlin.

Przychodził wieczór,zaczynała formować się kolejka.Z początku kilka osób,przychodziły,zamawiały miejsce,odchodziły aby po jakimś czasie powrócić.Z upływem tegoż czasu,kolejka powiększała się.A,że było trochę zimno w nocy,trzeba było gdzieś się ogrzać.Przypadek sprawił,że obok rzeźnika :) była klatka schodowa a schody dość długie.No to sobie każdy przysiadł na nich,jak śledzie w puszce.Było cieplej,były żarty z i bluźnierstwa na władzę.

Noc mijała powoli,ok. godz. chyba drugiej, wpadłem na pomysł rozgrzania towarzystwa.

Mieszkałem obok,skoczyłem po termos z herbatą.Ale była radocha,niestety nie wszyscy załapali się na tę rozgrzewkę.

Zaczynało świtać.A my tak ciągle w tej klatce schodowej.

Jeszcze parę godzin i staniemy u wrót.Zziębnięci,zmęczeni trwaliśmy na posterunku.Tak,jak i za gorzałą,tu też następowały podmiany.

Przychodzili zmiennicy.Można było iść do domu.Godzinka snu i lecę aby zmienić moją mamę,która szła do pracy.Wreszcie nadeszła godzina otwarcia.Ponownie tłok,przepychanki....

I tak z kartkami w łapach stoimy jak te barany.

Kolejka rusza niemrawo,powoli,bo to i Pani musi odciąć kawałek kartki,odłożyć na właściwą kupkę,potem realizacja zamówienia :) śmiech na sali.

Zaopatrzony,z dumnie podniesioną głową przychodzę do mieszkania.

No,jest jedzenia na 3-4 dni.

Super !!!

Jeszcze mam niezrealizowaną,zmarnowaną kartkę :( Szkoda.

 ps; oczywiście wszystko opisane w skrócie,bo jednak czekanie kilka godzin,niemalze pół doby na kawałek mięsa,to było,że ho,ho...

 

Pozdrawiam.

 

avatar użytkownika tu.rybak

8. Wspomnienie kolejkowe drugie

W sklepach wyłącznie ocet. Ten czas, ten klimat. Mam gościa, mieszka u nas, przez kilka dni kleryk z Kamerunu. Studuije we Włoszech i wpadł zwiedzić Polskę. Z okien mieszkania widać było mały mięsny po drugiej stronie uliczki. Wieczorem, tak koło 22, nasz gość zauważył kilka osób kręcących się pod sklepem, starsze osoby, niektóre przyniosły ze sobą stołeczki. Zawołał mnie do okna, pokazał co widzi i spytał o zjawisko. Wytłumaczyłem, że to sklep mięsny i formuje się kolejka na rano. Nie uwierzył, myślał, że żartuję. Rano wstał i obserwował. Przy śniadaniu powiedział, że faktycznie, miałem rację. Najlepsza puenta. Kameruńczyk, po kilku dniach obserwacji powiedział, że on rozumie, że u nich w Kamerunie to susza, albo deszcze, góry i piach. Wiadomo dlaczego niczego nie ma i jest głód. Ale tu? Zielone pola, wspaniały klimat, zwierzęta itp... To dlaczego? - Bo dodatkowo to my mamy komunizm - odpowiedziałem.
Rybak
avatar użytkownika natenczas

9. Bo dodatkowo to my mamy komunizm

tu.rybak Znakomite i prawdziwe :) Sama prawda... Pozdrawiam.
avatar użytkownika Beta

10. W rodzinnym domu na pawlaczu

W rodzinnym domu na pawlaczu stoją dwie pary nieużywanych butów w firmowych pudełkach, chyba ,,Radoskór" i ,,Chełmek".Ładne i z dobrej skóry, jedne młodzieżowe, drugie damskie na obcasie. Czekają aż komuś w rodzinie będzie odpowiadała ta numeracja.Ile już lat czekają? Ile razy ktoś zajrzy na ten pawlacz zaczyna się opowieść o ich pochodzeniu: Po przyjściu towaru, pani ekspedientka widząc tłum , postawiła zaimprowizowaną ladę w drzwiach sklepu. Wycinała kartki i dawała każdemu po dwie pary, jak leci. Wszyscy brali, bo podobno były za pół darmo, liczył się towar. Zdarzało się,że paniom dostawały się męskie i odwrotnie. Pod pobliskim kioskiem ,,Ruchu" zawiązał się punkt wymiany, ale numeracji to już nie dotyczyło. Aha i czekoladki, można je było dostać za alkohol. Jak tata brał to pod uwagę , dzieci zjadły średnią normę za 10 lat. Podobno czekolada podnosi poziom zadowolenia.
avatar użytkownika natenczas

11. Beta,pamiętam

tę wymianę kartek :))) Ponieważ nie paliłem wymieniałem na te, za które można było kupić płynne zadowolenie :))) Zapomnienie... Piszemy,jakby nic się nie stało wtedy,tylko wesoło było. Tak,z perspektywy czasu to wygląda. Ale to było ciężkie życie.Bardzo upieprzone. Tak też to widzą nasi milusińscy. Wasze problemy ? A idźcie do diabła.Po co nam historia,po co wracać do przeszłości ? - pytają... Pozdrawiam.
avatar użytkownika Unicorn

12. Mam trochę inną opowieść. To

Mam trochę inną opowieść. To był rok 1987. Ojciec za wszelką cenę chciał kupić żaluzje, wiecie ostatni krzyk mody. Niestety, żaluzji nie było. Wywiało. Były za to kolorofony, druga zbędna para. I trochę bombonierek przywiezionych z NRD. Pewien znajomy wuja chciał kolorofony, dobito targu- za kolorofony i trochę Młodych Techników gość dał namiary na sprzedawcę w takim żelaźniaku, który robił jakąś imprezę, więc dostał bombonierki za adres typa, co ręcznie wyrabiał nasze upragnione bajery :) Tamten gość dla odmiany szukał tych małych kolejek enerdowskich (to chyba nie było Pico, nie pamiętam dokładnie) więc mój zestaw (rozrastał się potężnie!) poszedł w niebyt... A propos kolejki- znalazłem jakiś czas temu trochę wagonów, elektrowozów i parowozów plus szyny z całą okolicą :))

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika tu.rybak

13. Wspomnienie kolejkowe trzecie

Środek lata. Do pracy wpada nasza ulubiona koleżanka z nartami. - ??? - To, proste, wpadłam po drodze do Hali, żeby kupić sobie bułki. Zajrzałam na szkło, bo tam często są kosmetyki, a były narty...
Rybak
avatar użytkownika natenczas

14. A tytoń ?

Pamiętacie tytoń kupowany w zakładach pracy w zestawie z bibułkami i maszynkami do robienia "papierosów" ? Bywało,widziałem,jak ludzie z braku tytoniu robili te skręty z herbaty,najprawdziwszej herbaty... Pozdrawiam.
avatar użytkownika Unicorn

15. Mam taką maszynkę w domu,

Mam taką maszynkę w domu, jedną kilka lat temu opchnąłem na aukcji za całkiem niezłą kasę.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika natenczas

16. Unicorn

Siedziało się wieczorami i dłubało te skręty. Trzeba było cierpliwości :))) Pamiętam też,jak po pracy z kumplami robiliśmy często kawały. Takie sztuczne kolejki.Ludzie dołączali a dopiero po jakimś czasie pytali co ma być.Był ubaw po pachy. Tak to było,nieważne co,ale czy było.Braliśmy co tylko można było wymienić. Ha,ha... Pozdrawiam.
avatar użytkownika Beta

17. Dowcip z tamtych czasów: - Co

Dowcip z tamtych czasów: - Co przywieźli? - Kołdry. - Po ile dają? - Po jedenaście. - O Boże, jak ja się z tym zabiorę. Natenczasie. Odniosę się do tej poważnej nuty w Pańskiej wypowiedzi. Najpierw o dzieciach i o tym, że nie chcą wiedzieć. Trzeba dla nich dokumentować, i o taką instytucję pytałam wczoraj w innym wątku. Okazuje się, że nie ma. Pozostaje rozwiązanie najprostsze. Wyjąć z piwnicy gazetki chowane tam w stanie wojennym,odkurzyć. Namówić seniorów do spisania faktów i przechowywać.To będzie najbezpieczniejsze, bo biblioteki zawsze najwcześniej nam palono. Ja wiem,co jest w tych gazetkach i uprzedzam, że jak dziś do nich zajrzymy z wiedzą, co było potem, zrobi się przykro. Że ,,życie było ciężkie. Bardzo upieprzone". Tu mi przychodzą do głowy refleksje, które nie należą do tego wątku. Kto pierwszy odważy się zrobić spis obowiązków Państwa wobec obywatela, których to Państwo po 89 roku się pozbyło.To sprawa trudna i nie jednoznaczna.
avatar użytkownika Maryla

18. spis obowiązków Państwa wobec obywatela, których to Państwo

Beta, to sprawa bardzo trudna, a ten proces przyspieszył za rzadów Tuska. Państwo jako takie nie chce miec zadnych zobowiązań wobec swoich obywateli, spycha je w dół, na samorządy, ale za tym nie przekazuje finansów, które wpływają centralnie z podatków. Ciekawe, ze konstytucjonaliści, tak nadczynni przy proponowanych zmianach w podziale władzy pomiedzy rząd i prezydenta, milczą. Konstytucja gwarantuje obywatelom wiele praw, jedno z najważniejszych - prawo do bezpłatnego leczenia. Tusk szykuje sie do kolejnego uderzenia , aby obywateli tego prawa pozbawić. I cisza - nikt nie woła. Podwyższane podatki i odbieranie praw. Zwiększanie obowiązków obywateli i zdejmowanie odpowiedzialności z państwa . Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

19. Unicornie

I ja też o tym dokumentowaniu wspominałem,tuż pod Maryli wpisem. Ci,którzy mają pokaźne zbiory są zmęczeni,min. tym,że nikt tych dokumentów nie chce. A mają nie tylko papierowe,są także mikrofilmy. Bardzo cenne,po których przejrzeniu dużo byłoby szumu. Prawda,ale ta niewygodna. Nie będę tu ponownie przywoływał niektórych nazwisk,tych naszych blogerów,którzy owe dokumenty posiadają. Ich decyzja co z nimi zrobią. Pozdrawiam.