Beata, Weronika... tefałenowe wzorce cnót wszelakich. Anioły ze złamanymi skrzydłami w żałobie.
Po pierwsze: nie jest już blondynką. Po drugie: straciła radość życia i wiarę w ludzi. Po trzecie: mówi, że ma złamane skrzydła, a swoją obecną sytuację musi przeżyć jak żałobę. "Nie da się normalnie funkcjonować, gdy wszystko w środku cię boli i nad tobą wisi" - żaliła się Weronika Marczuk-Pazura w TVN.
Pazura w TVN: Mam złamane skrzydła
Weronika i jej nowi kumple
Tu jeszcze ze starymi przyjaciółmi
http://dzik.salon24.pl/136863,weronika-i-jej-nowi-kumple
>>> Zobacz wywiad z Weroniką Marczuk-Pazurą w serwisie Plejada.pl Była żona znanego aktora ponownie pojawiła się w stacji, która do niedawna ją zatrudniała. Wcześniej spowiadała się w "Teraz My", ale był to program nagrywany i autoryzowany przez jej prawników. Tym razem Marczuk-Pazura przyszła do "Dzień Dobry TVN" i mówiła na żywo. Najpierw jednak stacja zaprezentowała ostatni odcinek realizowanego przez Weronikę programu, który miał być wyemitowany miesiąc temu. Tak się jednak nie stało, bo Marczuk-Pazura została zatrzymana przez CBA pod zarzutem korupcji.
Marczuk-Pazura, która przefarbowała swe jasne włosy na kruczoczarny odcień, żaliła się, że przez sytuację z agentem Tomkiem straciła wiele rzeczy: większość prac i możliwości. Zgubiła też radość życia, optymizm, wiarę w ludzi i w to, że wszystko działa prawidłowo. "Zawsze miałam różowe okulary, a okazuje się, że filmy o agentach nie są wymyślane" - mówiła. Jednocześnie była żona Cezarego Pazury po raz kolejny zapewniła, że jest "przekonana o swojej niewinności". Żeby się jednak "nie narażać", zdecydowała się odsunąć w cień. Również po to, "by ratować swoich bliskich, którzy już prawie nie żyją".
- Maryla - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
179 komentarzy
1. Maryla
Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.
2. Ofiara agenta Tomka walczy o
Ofiara agenta Tomka walczy o odszkodowanie. Chce 2 mln zł
Wojciech Czuchnowski
2012-09-19, ostatnia aktualizacja 2012-09-19 08:59
Ci, którzy mnie skrzywdzili, mają się świetnie, a ja jestem na dnie
- mówił wczoraj przed sądem były prezes Wydawnictw
Naukowo-Technicznych. Trzy lata temu CBA zatrzymało go za korupcję. Dziś
oczyszczony z zarzutów domaga się 2 mln zł zadośćuczynienia.
Agenci CBA - operacyjne nazwiska Tomasz Małecki (Tomasz Kaczmarek, dziś
poseł PiS) oraz Stanisław Rudnicki (jego prawdziwe nazwisko i obecny
status nieznany) - podawali się za "brytyjskich deweloperów". Mieli
fikcyjną firmę, drogie samochody i dużo gotówki.
Nie udało im się przeprowadzić prowokacji do końca i do dziś nie wiadomo, dlaczego przerwali akcję 23 września 2009 r.
Kilka
dni wcześniej "Rudnicki" podczas alkoholowej imprezy zostawił w
mieszkaniu Seredyńskiego 10 tys. zł. Przekonywał go niezbyt subtelnymi
słowami: "Nie leć w ch... i bierz kasę".
"Małecki" - sławny agent Tomek - "pracował" nad Marczuk. W dniu zatrzymania zaprosił ją do restauracji. Wręczył torbę, gdzie było 100 tys. zł, tłumacząc, że to honorarium za wielomiesięczną współpracę. Gdy wyszedł, przed restauracją czekał już samochód operacyjny CBA. Marczuk zatrzymano z pieniędzmi.
W
tym samym czasie agenci Biura wkroczyli do gabinetu Seredyńskiego. O
akcji powiadomiono media - zdjęcia Marczuk i Seredyńskiego w kajdankach
przez kilka dni były w tabloidach.
Była to jedna z ostatnich spektakularnych akcji CBA z czasów, gdy służbą tą kierował Mariusz Kamiński (dzisiaj poseł PiS).
Marczuk i Seredyński spędzili kilka dni w areszcie. Wyszli za kaucją, z zarzutami i dozorem policyjnym.
Zwrot
nastąpił w 2011 r. Prokuratura umorzyła przeciwko nim śledztwo.
Oczyszczając ich z zarzutów, stwierdziła, że Marczuk jako prawniczka
mogła legalnie doradzać przy prywatyzacji (zgłosiła to w Ministerstwie
Skarbu). A zadaniem Seredyńskiego było m.in. znalezienie atrakcyjnego
inwestora.
Według prokuratury natomiast "Tomek" i "Staszek"
mogli złamać prawo. Toczy się w tej sprawie śledztwo, w której były
prezes ma status pokrzywdzonego.
http://wyborcza.pl/1,75478,12509121,Ofiara_agenta_Tomka_walczy_o_odszkod...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. podszczuwajk z Czerskiej w akcji milości
Dlaczego
Marczuk stała się ofiarą CBA? Nie ona była celem, ale środowisko TVN.
Kulisy akcji agenta Tomka [PRACOWAŁEM W CBA, CZ. 3]
-
Ta akcja jest przykładem, że profesjonalizm Tomka był na poziomie
zerowym. Dowodów nie było właściwie żadnych, ale musiało być
zakończenie. Spojono alkoholem i wciśnięto pieniądze człowiekowi, który
ich nie chciał - mówi nam były agent CBA. Po co ujawnia kulisy działań
agenta Tomka? - On nie jest osobą, na którą się teraz kreuje. Lansuje
się pod płaszczykiem ideologii i buduje swoją legendę. Tomasz Kaczmarek,
poseł PiS, to jego kolejne wcielenie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. U Olejnik o agencie Tomku:
U Olejnik o agencie Tomku: Niepokojące, żenujące. Taki z niego James Bond, jaka IV RP
Te zdjęcia były żenujące. To taki James Bond, jaka była IV RP i jak ta
służba była wywiadem brytyjskim na służbie Jej Królewskiej Mości.
Niepokojące jest zwłaszcza podrabianie legitymacji dziennikarskich. To
oznacza, że być może dopuszczono się metod nie tylko na granicy dobrego
smaku, ale na granicy prawa - komentował w "Siódmym Dniu Tygodnia"
eurodeputowany PO Jacek Protasiewicz.
- Skąd pan wie? -
pytała posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa. - Nie znamy instrukcji
[dotyczącej działalności agentów CBA pod przykrywką - red.], bo jest
tajna. Działalność służb jest tak specyficzna, że trzeba się naprawdę na
tym dobrze znać, żeby coś o tym mówić - dodała.
- Gdyby
jeszcze ta służba miała naprawdę realne wyniki - kpił Protasiewicz. -
Miała, miała, przypomnę panu wielką aferę z Sawicką, co kręciła lody
przy prywatyzacji służby zdrowia - kontrował Jacek Sasin z PiS.
- Nie podoba mi się, że takie zdjęcia są publikowane przez gazetę.
Tajne służby muszą się wkomponować w środowisko - podkreślał. - Agent
Tomek zrobił to najlepiej - śmiał się Biedroń. - Jaka Rzeczypospolita,
takie Bondy - zakończył Protasiewicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. "Gazeta Wyborcza" i TVN to
"Gazeta
Wyborcza" i TVN to były znienawidzone media. Przydawało się wszystko,
co mogło postawić je w negatywnym świetle [wyznania byłego agenta CBA]
Weronika Marczuk miała więc być kontaktem i wprowadzić agenta Tomka na salony, żeby tam brylował i przekazywał to, co podsłucha więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. hłe hłe
"Weronika Marczuk nie była celem CBA. Agenci polowali na synową Millera"
Prawdziwym celem akcji CBA przeciw Weronice Marczuk nie była ona sama,
ale synowa dzisiejszego szefa SLD. Przez Weronikę Marczuk próbowano
dotrzeć do Leszka Millera - twierdzi poseł PO Marek Biernacki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. zły agent Tomek i dobre panienki Beata i Weronika,
prawdziwe bidule....:(
z POłamanymi skrzydłami,czarne anioły....
upadłe anioły
ale mnie interesuje coś innego,a mianowicie,czy udało się ustalić inwestora z wysp Bahama,który zapłacił za
pewną"super inwestycję "?
pozdr
gość z drogi
8. Beata, Weronika...Roman i Monika
Zdjęcia agenta w sieci. "To były dzieciaki, tylko z niebezpiecznymi zabawkami"
naprawdę panowie z PiS dobrze się bawili swoją służbą. Szkoda tylko,
że...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Gazeta Wyborcza wykorzystała chorego człowieka? Co na to RPO?
20:19
Kamiński wie, kto ujawnił zdjęcia agenta Tomka. "Ta osoba leczy się psychiatrycznie"
Faktach", że wie, kto ujawnił zdjęcia byłych funkcjonariuszy Biura, w
tym...
czytaj dalej »
Kamiński: Nie znam przypadku, by CBA użyło legitymacji dziennikarskich. Inne służby tak robią
Były szef CBA Mariusz Kamiński powiedział, że nie zna
żadnego przypadku, aby Biuro pod jego kierownictwem kiedykolwiek użyło
podrobionych legitymacji dziennikarskich. Podkreślił, że służby mają
prawo używać takich dokumentów podczas operacji.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Panu M.Kamińskiemu wierzę w 100%
gw zwanego inaczej mieszadłem ani za gross.z
gość z drogi
11. Miller od moskiewskiej pozyczki dla PZPR rozmawia z duchem Leppe
Leszek Miller, który był dzisiaj gościem radia TOK FM, odniósł się do sugestii szefa sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, według którego akcja wymierzona w Marczuk miała pomóc w dotarciu do synowej byłego premiera. Szef SLD był zaskoczony tą wypowiedzią.
- Weronika Marczuk, która przyjaźni się z moją synową, mówiła, że w rozmowach z agentem Tomkiem nazwisko mojej rodziny często się pojawiało. Myślę, że pan Tomek chciał drogą okrężną dotrzeć do mnie, do mojej rodziny. Byłem głównym celem tej akcji - przyznał.
Jak dodał, nie tylko Marczuk informowała byłego premiera o planach CBA. Podobne przecieki usłyszał również od Andrzeja Leppera. Były wicepremier miał uzyskać te informacje od Jarosława Kaczyńskiego.
- Premier Kaczyński opowiadał swojemu wicepremierowi, co się ma wydarzyć. Mówił o walce z układem i o przygotowywanych aresztowaniach. I w pewnym momencie powiedział, że chodzi o syna byłego premiera, o młodego Millera. Bo przez młodego dojdziemy do starego, stwierdził - ujawnił szef SLD.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/miller-bylem-glownym-celem-akcji-agenta-t...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Od Moskiewskiej pożyczki PO POlisę
itd...
pan Leszek Miller ,krótka ma pamięć,oj króciutką...na dodatek rozmawia z duchami..:(
a może jeszcze słyszy GŁOSy jak pewien pan waldek....?
och ta Łódż,niby piekne Miasto a jednak....dziwne rzeczy sie tam dzieją....
gość z drogi
13. GW u gardła Mariusza Kamińskiego- WINNEGO ŚCIGANIA
CBA na tropie, czyli najbardziej spektakularne akcje agentów biura
Beata Sawicka
Prokurator zażądał dla Sawickiej pięciu, a dla Wądołowskiego 3,5 roku więzienia. Ostatecznie ją skazano na trzy lata więzienia, a jego na dwa w zawieszeniu na pięć.
Weronika Marczuk-Pazura
Za pośrednictwo w ustawieniu przetargu na sprzedaż siedziby WNT miała
zażądać 450 tys. zł dla siebie i przynajmniej 100 tys. zł dla prezesa
wydawnictwa Bogusława S.
Marczuk-Pazurę CBA zatrzymało 23 września 2009 r. po wyjściu z jednej z warszawskich restauracji, gdy w torbie miała 100 tys. zł, które otrzymała właśnie od agenta Tomka.
Swoją wersję zdarzeń przedstawiła w programie ''Teraz My'' w
październiku 2009 r. Twierdziła, że to pieniądze za usługi, jakie jej
kancelaria wykonywała dla firmy agenta Tomka. - Mówiłam, że nie ma
pośpiechu, ale pan Tomasz nalegał. Kiedy spotkaliśmy się w restauracji,
wręczył mi paczkę, która wyglądała jak pudełko perfum i powiedział, że
jest tam ''stówka''. Zdziwiło mnie to, bo umawialiśmy się na znacznie
mniej - opowiadała w programie.
Śledztwo przeciw niej umorzono 21 stycznia 2011 r. Prokurator zapowiedział za to śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Piotr Zaremba Prawa
Piotr Zaremba
Prawa opozycji kontra slipy agenta. Jak popkulturowy cyrk zastępuje polityczną wolność czyli „Wyborcza” przebija tabloidy
"A TVN posuwa się do tego, że czyni główny temat z niepoważnych
przepychanek z dawnym funkcjonariuszem CBA na sejmowych korytarzach. To
hucpa".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Decyzja warszawskiego
podwładnych, oskarżonych o nadużycie prawa
ws. „afery gruntowej” w 2007 r. – zdecydował warszawski sąd, który
rozpatrzył zażalenia prokuratury i osób pokrzywdzonych na umorzenie
procesu. Taką decyzję na wniosek obrony podjął w czerwcu niejednogłośnie
Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście na tajnym posiedzeniu. Sąd Okręgowy uchylił wyrok I instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Nie wiadomo, do którego sądu trafi.
Posiedzenie odbyło się za zamkniętymi drzwiami w
specjalnie zabezpieczonej sali Sądu Najwyższego. Odbywają się w niej
posiedzenia warszawskich sądów w sprawach, w których występują materiały
niejawne ze względu na „interes państwa”. Tam też sąd I instancji umorzył
sprawę Kamińskiego. Obrona b. szefa CBA opowiadała się za utrzymaniem
umorzenia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. PiS bojkotuje obrady sejmowej
PiS bojkotuje obrady sejmowej speckomisji
W geście protestu, poseł PiS Marek Opioła opuścił posiedzenie sejmowej Komisji ds. służb specjalnych z udziałem szefa CBA Pawła Wojtunika. Posłowie na tajnym posiedzeniu wysłuchują informacji o sprawie używania przez agentów legitymacji dziennikarskich.
Opioła przypomniał, że wnioskował o zaproszenie na posiedzenie komisji także pierwszego szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
http://www.tvpparlament.pl/aktualnosci/pis-bojkotuje-obrady-sejmowej-spe...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Z Mariuszem Kamińskim, szefem
Z Mariuszem Kamińskim, szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego w latach 2006-2009, wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Mariusz Kamieniecki
Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył dziś zażalenia rzeszowskiej prokuratury - uchylił wyrok I instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Tym samym sprawa dotycząca tzw. afery gruntowej ponownie wraca na wokandę. Decyzja sądu zaskoczyła Pana?
- Z tym orzeczeniem oczywiście się nie zgadzam, nie jestem też specjalnie zaskoczony takim werdyktem. Uważam, że Sąd Okręgowy w Warszawie podjął błędną decyzję, podważając ustalenia sądu I instancji, który, przypomnę, stwierdził, że nie będzie rozpatrywał tej sprawy, ponieważ w jego opinii nie doszło w ogóle do popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa zarówno przeze mnie, jak i moich współpracowników. W mojej ocenie, orzeczenie Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście z czerwca br., który w działaniach moich i moich podwładnych nie dopatrzył się znamion przestępstwa, było właściwe. Rozumiem, że od wielu dni trwa nagonka na mnie rozpętana przez obecne kierownictwo CBA i środowisko „Gazety Wyborczej” i nie wykluczam, że mogło to również mieć wpływ na dzisiejszą decyzję sądu. Stanowisko sądu przyjmuję do wiadomości i jestem przekonany, że kiedy dojdzie do procesu, to wykażę całkowitą bezzasadność zarzutów postawionych mnie i moim współpracownikom. Myślę, że będzie to kolejna klęska i kompromitacja prokuratury, podobnie jak to miało miejsce przed sądem I instancji.
Posłowie opozycji komentują decyzję sądu jednoznacznie, jako zemstę polityczną na Panu i ugrupowaniu, jakie Pan reprezentuje…
- Niewątpliwie politycy Platformy Obywatelskiej i dziennikarze „Gazety Wyborczej”, wiedząc, że dzisiaj sąd ma podjąć decyzję, czy sprawa zostanie ostatecznie umorzona, czy też ma być ponownie rozpatrywana, od wielu dni prowadzili kampanię, która miała na celu zniesławienie mnie i CBA pod moim kierownictwem. Stąd tak wiele kłamliwych artykułów dotyczących mojej działalności. Każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że takie działania budują odpowiednią atmosferę wokół całej tej sprawy. Platforma Obywatelska i tak zwani dziennikarze „Gazety Wyborczej” po dzisiejszej decyzji sądu mają pewnie satysfakcję i niech się cieszą. Ta satysfakcja nie będzie jednak trwała długo. Jestem przekonany, że wszystkie zarzuty prędzej czy później zostaną oddalone i prawda zatryumfuje. Wszystko, co robiłem, robiłem w sposób zgodny z interesem państwa polskiego, zgodnie z interesem Polaków, w sposób całkowicie przejrzysty i legalny.
Co powtórny proces ma wykazać…?
- Ma pokazać, że kierując CBA, ścigając korupcję, dopuściłem do łamania prawa. Zapewniam, że do tego na pewno nie dojdzie. Jestem o tym przekonany, bo znam materiał dowodowy i wiem, jak wyglądała praca funkcjonariuszy CBA. Chcę podkreślić z całą mocą, że wszystkie działania były w pełni legalne i gdybym dzisiaj miał je przeprowadzić jeszcze raz, zrobiłbym to tak samo. Moim obowiązkiem jako szefa CBA było walczyć z korupcją niezależnie od tego, kogo ona dotyka, jak wpływowych ludzi. Nie mam zamiaru przejmować się tą całą nagonką, tymi niesmacznymi atakami, na które zdążyłem się już uodpornić. Cierpliwie będę czekał i jak przyjdzie odpowiedni czas, wykażę bezzasadność tych oskarżeń.
Postawienie Panu zarzutów w 2009 r. umożliwiło Donaldowi Tuskowi odwołanie Pana ze stanowiska szefa CBA. Stał się Pan niewygodny…?
- Nie bez przyczyny odwołanie mnie ze stanowiska zbiegło się w czasie z aferą hazardową. CBA pod moim kierownictwem bacznie przyglądało się i patrzyło na ręce ludziom z rządu, ludziom, którzy wchodzili w konflikt z prawem, którzy wchodzili w patologiczne układy z szemranymi biznesmenami, a Skarb Państwa tracił na tym miliony złotych. Czujność moja i mojej ekipy przeszkadzała ludziom Platformy Obywatelskiej, stąd potrzebowali pretekstu, żeby się mnie pozbyć. Pretekstem do odwołania mnie z pełnionej funkcji było postawienie mi zarzutów rzekomego przekroczenia prawa w związku z działaniami CBA przy okazji afery gruntowej.
CBA pod kierownictwem Pawła Wojtunika spełnia swoje podstawowe zadanie dotyczące walki z korupcją?
- Absolutnie nie spełnia tego zdania. CBA zostało powołane do walki z korupcją na szczytach władzy i kontrolowania poczynań każdej władzy, niezależnie, jak wysoko postawionych osób miałoby to dotykać. Muszę przyznać, że w działaniach obecnego CBA nie widzę żadnej aktywności w tym zakresie. Doprowadzeniu do takiego stanu miało służyć odwołanie mnie z kierowania CBA przez Donalda Tuska. Chodziło o to, żeby pozbyć się instytucji i ludzi, którzy w sposób bezkompromisowy i skutecznie będą walczyć z patologią i przyglądać się poczynaniom rządzących Polską, żeby pozbawić państwo instytucji, która będzie wkraczała wtedy, kiedy prawo jest łamane, kiedy dochodzi do korupcji i marnotrawienia czy rozkradania publicznych pieniędzy.
Dziękuję za rozmowę.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/17263,obecnie-cba-nie-walczy-z-ko...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. to hucpa,a ja dodam chamski magiel
ot primitywni ludzie i ich prymitywne zabawy...a DŁUG POLSKI rośnie i rośnie
Bezrobocie również....
gość z drogi
19. CBA
Za czasów M. Kamińskiego bacznie patrzyło na ręce prominentnym urzędnikom...
I na to nie mogło być zgody. (sic!) Ich zgody. Ich, czyli tych wszystkich, którzy wciąż, od dawna są ponad nimi..
Słowa:
"Nie bez przyczyny odwołanie mnie ze stanowiska zbiegło się w czasie z aferą hazardową."
Są jak najbardziej trafne...
Tamci wolni kpią nam w twarz, a M. Kamiński, który krzyżował im szyki, musiał odejść..
Ileż nieskrywanej radości dało się zaobserwować z racji wznowienia procesu..
Mam nadzieję, że nadejdzie chwila, gdy ta radość im z twarzy zniknie..
Afera gruntowa to pretekst, tym łatwiejszy w realizacji, że główny świadek (?) nie żyje..
Pozdrawiam serdecznie.
20. droga Nadzieja 13 :)
i ja na to czekam
i cała II ga połowa Polski...
serd pozdr
gość z drogi
21. Warszawska prokuratura chce
Warszawska prokuratura chce kolejnego przedłużenia śledztwa, w którym badane są m.in. domniemane nieprawidłowości w działaniach Centralnego Biura Antykorupcyjnego wobec Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, Weroniki Marczuk oraz Beaty Sawickiej.
W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur powiedziała PAP, że skierowano już wniosek o przedłużenie do 26 marca 2013 r. śledztwa, którego termin był ostatnio przedłużony do 26 grudnia. - Konieczność dalszego przedłużenia wynika z ogromu materiału, który musi być poddany analizie - dodała.
Według Mazur prokuratura wykonała już wszystkie zaplanowane czynności. Analiza ma dotyczyć zarówno oceny, czy jeszcze coś wykonać, jak i tego, czy z obszernych materiałów sprawy może wynikać konieczność postawienia komuś zarzutów, czy też umorzenia postępowania. Prokurator nie ujawniła bliższych szczegółów, powołując się na tajność materiałów śledztwa.
Pierwotnie śledztwo to wszczęto w sprawie domniemanego ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej, jej bezprawnego wykorzystania oraz rozpowszechniania wiadomości ze śledztw w książce-wywiadzie z b. agentem CBA Tomaszem Kaczmarkiem (dziś posłem PiS). Do tego śledztwa stopniowo włączane były inne wątki działań CBA. Chodzi o możliwe przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy CBA podczas prowadzenia sprawy Marczuk, Sawickiej i operacji w tzw. sprawie willi Kwaśniewskich.
"Istotne wątpliwości co do legalności działań CBA"
Pod koniec 2010 r. ukazała się książka-wywiad z agentem Tomkiem, który rozpracowywał m.in. Marczuk i Sawicką podejrzewane przez CBA o korupcję. O możliwości ujawnienia w książce tajemnicy państwowej i rozpowszechniania bez zgody wiadomości ze śledztwa zawiadomił wtedy adwokat obu kobiet. Śledztwo wszczęto w styczniu 2011 r. Sam Kaczmarek zapewniał, że nie ujawnił żadnych tajemnic. Mówił, że bronił się przed pomówieniami obu kobiet, czego nie mógł robić jako funkcjonariusz. CBA podejrzewało Marczuk o powoływanie się na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Śledztwo wobec niej warszawska prokuratura umorzyła w 2011 r., gdyż nie stwierdziła przestępstwa. Marczuk nie powoływała się bowiem na wpływy, a pobrane przez nią pieniądze były należną jej prowizją. Prokuratura miała wtedy "istotne wątpliwości" co do legalności działań CBA wobec Marczuk. Były szef CBA Mariusz Kamiński uznał umorzenie za wyraz złej woli prokuratury.
Sprawa willi w Kazimierzu
W 2010 r. szef CBA Paweł Wojtunik złożył doniesienie o podejrzeniu nadużycia władzy i nielegalności działań operacyjnych CBA w związku z zakupem willi w Kazimierzu w 2009 r. Jak pisała w 2009 r. "Gazeta Wyborcza", CBA - chcąc udowodnić, że małżeństwo Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich miało nielegalne dochody - kupiło dom w Kazimierzu nad Wisłą. Celem CBA było udowodnienie, że Kwaśniewscy kupili dom na podstawioną osobę.
Według "GW" akcję prowadził agent Tomek, który za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Ale w lipcu 2009 r., w kulminacyjnym momencie, akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione - pisała "GW". Po publikacji Kamiński mówił, że część tych informacji jest "absolutnie nieprawdziwa", ale nie sprecyzował które.
W 2010 r. katowicka prokuratura apelacyjna umorzyła prowadzone od 2007 r. postępowanie w sprawie legalności majątku Kwaśniewskich. Prokuratura przyjrzała się domom w Kazimierzu i Wilanowie oraz działce na północy Polski. Jak ustalili prokuratorzy, dom w Wilanowie i działka zostały kupione legalnie i były wykazywane w oświadczeniach majątkowych. Dom w Kazimierzu nigdy nie był własnością byłego prezydenta i jego małżonki.
Sprawa Beaty Sawickiej
W maju br. stołeczny sąd skazał Sawicką za korupcję na 3 lata więzienia i 40 tys. zł grzywny. Sąd podkreślił, że funkcjonariusz CBA nie wpływał na Sawicką, aby przyjęła pieniądze, bo to ona sama wskazała sposób i kwotę. Sąd nie potwierdził też jej zarzutu o przekroczeniu "bariery cielesności" przez agenta Tomka. I prokuratura, i obrona Sawickiej zapowiadają apelację.
za PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. trzeci bohater III RP odzyskanej dla Michnika
Prokurator: Dowody na korupcję potwierdziły się przed sądem
głos zabiorą obrońcy lekarza i pacjentów oraz sam oskarżony.
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. tvn24 MUREM za doktorem G, ich bohaterem
"Akt oskarżenia kruszy się od głowy". Mowy końcowe w procesie Mirosława G.
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Kardiochirurg winny
kardiochirurg dr Mirosław G. jest winny przyjmowania korzyści
majątkowych od pacjentów i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na
dwa lata oraz 72 tys. grzywny. Jednocześnie sąd uniewinnił go z zarzutu
mobbingu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. sędzia sądził CBA, nie oskarżonego?W dodatku nie wie, jak
przesłuchiwało UB.Zafundujemy
sędzi Igorowi Tuleya
wycieczkę na Łączkę powązkowską? Może trochę lekcji historii w IPN?SĘDZIA, KTÓRY NIE WIDZI RÓZNICY POMIĘDZY KATOWNIAMI STALINOWSKIMI A PRZESŁUCHANIEM PODEJRZANEGO O ŁAPÓWKARSTWO
"Duży agent Tomek" uwiódł pielęgniarkę doktora G. Kim był?
Mirosława G. brał udział agent pod przykryciem - ujawnił w piątek
warszawski sąd.
zobacz więcej »
"Taktyka organów ścigania może budzić przerażenie"
zobacz więcej »
Nocne przesłuchania,
zatrzymania - taktyka organów ścigania w sprawie dr. Mirosława G. może
budzić przerażenie - stwierdził w piątek sędzia Igor Tuleya,
uzasadniając wyrok wobec kardiochirurga Mirosława G. - Budzi to
skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. -
czasów największego stalinizmu - dodał.
- Sąd nie potrafi wytłumaczyć, czemu dr
G. został poddany takiemu atakowi i postawiono mu takie zarzuty bez
należytego uzasadnienia - mówił sędzia.
Jak podkreślił, zatrzymania dr. G., jak i innych oskarżonych w całej
sprawie należy uznać za niezasadne i gdyby te osoby wystąpiły do sądu o
odszkodowanie i zadośćuczynienie z tego tytułu, "to z pewnością sąd by
im je zasądził".
CZEKAMY NA TAKĄ ZACHĘTĘ DLA PIOTRA STARUCHOWICZA
"Staruch" w areszcie na kolejne trzy miesiące
czytaj dalej »
Prokurator Szymon Liszewski, naczelnik wydziału ds. przestępczości
zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie mówił w grudniu, że
oba zarzuty narkotykowe oparto na zeznaniach świadka koronnego (Marka
H., ps. "Hanior", handlarza narkotyków). - To typowa sytuacja jeden na
jeden: ktoś twierdzi, że sprzedał narkotyki, ktoś inny zaprzecza, by
kupił. My daliśmy wiarę świadkowi koronnemu, co oceni sąd - powiedział
Liszewski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Jerzy Jachowicz Pomińmy
Jerzy Jachowicz
Pomińmy nazwisko sędziego w sprawie dr. G. "Sąd zamienił w farsę. I to pod wieloma względami"
"Wyrok sądu w sprawie dr. Mirosława G. jest obrazą majestatu sądu.
Uzasadnienie ustne wyroku jest obrazą majestatu sądu. Po raz pierwszy w
życiu widziałem, jak sędzia zamienia się w adwokata oskarżonego".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Janusz Wojciechowski Sąd
Janusz Wojciechowski
Sąd
jak baranek i rozdarta sosna. Najwyraźniej przestraszył się politycznej
niepoprawności własnego wyroku i w motywach chciał stępić jego ostrze
To dlaczego sąd skazał na podstawie dowodów ze „stalinowskiego”
śledztwa? I co się działo z panem doktorem – torturowano go, szpilki mu
wbijano za paznokcie?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Sędzia Tuleya ma już swoje
Sędzia
Tuleya ma już swoje zasługi. Kierującemu gangiem "Szkatuły" dał pięć i
pół roku więzienia oraz... laurkę w postaci wyrażenia szacunku w trakcie
procesu
"Pan oskarżony, tak jak kierował grupą przestępczą, tak i zakończył
własny proces karny, szybko i bez niepotrzebnych słów" - mówił sędzia
Tuleya w październiku 2011 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Johann: Sędzia powinien
Johann: Sędzia powinien ponieść karę
„Sędzia nie ma prawa komentować sprawy w kategoriach publicystycznych”.
komentować sprawy w kategoriach politycznych i publicystycznych. To
jest niedopuszczalne. Sędzia ma uzasadnić wyrok, dokonać oceny materiału
dowodowego, ma wskazać przesłanki, które zadecydowały o wyroku. Jednak
komentowanie polityczne jest dla mnie niedopuszczalne. Sąd nie ma prawa
bawienia się w publicystykę polityczną.
czasów stalinowskich, co zrobił sędzia, kwalifikuje się do postępowania
dyscyplinarnego. Takie słowa nie powinny paść w polskim sądzie. CBA było
organem demokratycznego państwa i jest nim do dziś. Biuro działało w
imieniu i na rzecz państwa polskiego. Jeśli zdarzyły się w jego pracy
jakieś nieprawidłowości, są specjalne organa i instytucje, które
weryfikują działania Biura. Porównywanie działań CBA do działań
stalinowskich jest nie dopuszczalne. Uważam, że sędzia za te słowa
powinien ponieść odpowiedzialność.
słuchałem przemówienia sędziego, myślałem, że to mowa obrońcy. Sędzia ma
inne zadania. Uprawianie takiej polityki, jaką robił sędzia, jest dla
mnie karygodne. On dodatkowo zachowywał się niczym artysta na scenie.
Kręcił się, poprawiał łańcuch itd. Nie wiem, czy on chciał
zademonstrować swoje sympatie polityczne. Jednak przy tym się
skompromitował. Właściwie on obecnie powinien złożyć zawiadomienie do
prokuratury. Skoro dla niego CBA stosuje zbrodnicze praktyki to powinien
zawiadomić prokuraturę. On publicznie mówi o tym, że Biuro popełniło
przestępstwo. Na co czeka? Dla mnie cały ten wyrok i jego uzasadnienie
jest dziwaczne. Brzydzę się tym wyrokiem i postawą sędziego w tej
sprawie. Mówię to, jako doświadczony prawnik, adwokat i były sędzia
Trybunału Konstytucyjnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Sędzia złoży donos:
Sędzia złoży donos: Przekroczenie uprawnień CBA i fałszywe zeznania w sprawie doktora G.
Mirosława G., złoży do prokuratury dwa zawiadomienia - podaje TVN24.
Pierwsze zawiadomienie ma dotyczyć możliwości przekroczenia uprawnień
przez CBA i prokuratorów, którzy zbierali materiały mające świadczyć o
winie kardiochirurga, a drugie - składania fałszywych zeznań przez
świadków.
Jak poinformował TVN24 sędzia Tuleya w rozmowie z TVN24, oba zawiadomienia sporządzone zostaną w najbliższy poniedziałek, a złożone w prokuraturze - najpóźniej we wtorek rano.
"Metody CBA budzą skojarzenia z czasami stalinizmu"
Pierwsze z tych zawiadomień ma dotyczyć "przewinień
dyscyplinarnych" ze strony funkcjonariuszy CBA i prokuratorów, którzy w
związku ze sprawą dr. G. prowadzili nocne, wielogodzinne przesłuchania,
jedno po drugim. Podczas odczytywania uzasadnienia wyroku Tuleya ocenił
tę taktykę organów ścigania jako "przerażającą". - Budzi to skojarzenia
nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50., czasów
największego stalinizmu - mówił sędzia.
Drugie zawiadomienie będzie z kolei dotyczyć składania
fałszywych zeznań przez świadków w procesie dr. G. Jak objaśnił
prowadzący sprawę kardiochirurga, chodzi o świadka, który zeznał, że
musiał wziąć kredyt na łapówkę dla lekarza. Jak się okazało później,
pożyczka została wzięta kilka miesięcy po tym, jak mężczyzna przestał
być pacjentem G.
Kamiński: Te opinie są bezpodstawne, nieprawdziwe
Sędzia Tuleya nie wykluczył, że zawiadomień do prokuratury może
być więcej. Jego uzasadnienie wyroku dla dr. G., w którym nie zostawił
suchej nitki na metodach CBA, spotkało się z krytyką ze strony m.in.
byłego szefa biura Mariusza Kamińskiego.
Obecny poseł PiS w programie "Tak Jest" oświadczył,
że według niego opinie zawarte w tym uzasadnieniu są "bezpodstawne i
nieprawdziwe". - Nie wiem, w oparciu o jakie fakty pan sędzia formułuje
tego typu opinie - dziwił się. I zaapelował do sędziego, aby - jeżeli w
jego mniemaniu CBA dopuściło się złamania prawa - złożył zawiadomienie
do prokuratury.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Czyj to był
Czyj to był proces?
Piotr Legutko
Sąd skazał lekarza, ale potępił tych, co korupcję ujawnili. Słowami nie z sądu rodem.
Skazany za korupcję został dr. G., ale sporo miejsca podczas ogłaszania
wyroku sędzia Igor Tuleya poświęcił działaniom CBA i ministerstwa
sprawiedliwości. To bardzo znamienne, bowiem Mariusz Kamiński i Zbigniew
Ziobro nie zasiadali na ławie oskarżonych. Tymczasem sędzia w stosunku
do wyżej wymienionych użył dużo mocniejszych słów niż wobec skazanego za
korupcję lekarza. Gdyby nie sentencja wyroku, można by odnieść
wrażenie, że to zupełnie inny proces.
Więc kto tu tak naprawdę jest ofiarą, a kto przestępcą? Dura lex sed
lex. Wyrok musiał zapaść, ale winni są ONI. Taki był wydźwięk tego, co
mówił sędzia Tuleya.
Dostało się także tym świadkom, których zeznania przeciw doktorowi nie
zostały uznane za wiarygodne. Sąd określił je jako „wysoce absurdalne”.
Miał takie prawo, ale ciekawe na jakiej podstawie mówił o świadkach, że
„ich właściwości psychologiczne powinny budzić wątpliwości”? Powinny,
znaczy sędzia znów nie mówi o faktach lecz swoich odczuciach. Podobnie
jak w przypadku oceny materiału CBA z zatrzymania lekarza który wg pana
Tuleyi był „fałszywy i zmanipulowany, sporządzony przez kiepskiego
reżysera”.
Inną miarą należy mierzyć to, co piszą publicyści, albo co mówią
politycy. To język perswazji, działający na emocje. Sąd powinien słowa
ważyć. I stronić od określeń, które nie odnoszą się do faktów, ale
świadczą o jego własnych emocjach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. przesuwanie kolejnych granic
"Świadkowi skojarzyło się to z Gestapo". Sędzia Tuleya podtrzymuje ostre słowa o metodach CBA
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. po niedzielnych występach dla TVN24
Sędzia Igor Tuleya ma zakaz wypowiadania się na temat wyroku ws. dr. G
Sędzia Igor Tuleya nie
będzie się już wypowiadał na temat wyroku ws. dr. Mirosława G.
Teraz to rzeczniczka Sądu Okręgowego w
Warszawie ds. cywilnych sędzia sędzia Maja Smoderek będzie informować o
sprawie Mirosława G. - Ustaliliśmy w sekcji prasowej sądu, że choć
jestem rzeczniczką ds. cywilnych, przejmę informowanie o całej sprawie -
dodała Smoderek.
Podkreśliła, że Tuleya wypowiadał się jako rzecznik SO ds. karnych.
Zarazem przypomniała o zasadzie, że sędzia nie powinien się wypowiadać
publicznie o wydanym przez siebie wyroku.
Informację tym, że Tuleya, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie i sędzia
orzekający w głośnej sprawie G., dostał zakaz publicznego wypowiadania
się na temat wyroku, podał portal TVP Info. Według portalu sędzia został
wezwany do przełożonego.
Tuleya - rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie i sędzia orzekający w
głośnej sprawie G. - zapowiedział wcześniej złożenie zawiadomienia o
podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez świadków w procesie
kardiochirurga dr. Mirosława G. oraz naruszenia pewnych procedur przez
organy ścigania w śledztwie wobec skazanego za korupcję lekarza.
To jest decyzja sądu - podkreślił Tuleya, pytany w niedzielę w TVN24 o
to, kto zdecydował o złożeniu zawiadomienia. Jak mówił sędzia, w trakcie
procesu Mirosława G. sąd miał świadomość, że niektóre składające w nim
zeznania osoby "mijają się z pewnymi faktami i rzeczywistością
ewidentnie". Sąd dysponował innymi dowodami, np. dokumentacją bankową,
dzięki którym można było zweryfikować zeznania takich osób - podkreślił
Tuleya.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Głośny proces doktora G.
Głośny proces doktora G. Skandaliczne zachowania sędziego
Nie milkną komentarze po skandalicznym prowadzeniu
procesu w sprawie doktora G. przez sędziego Igora Tuleya. Oburzenie
wielu osób wywołała mowa końcowa, która jak akcentują eksperci bardziej
przypominała komentarz polityczny. Sędzia po ogłoszeniu wyroku brylował
także w mediach tzw. mętnego nurtu.
Według nieoficjalnych informacji obecnie otrzymał zakaz występowania w mediach i komentowania sprawy.
Zachowanie sędziego jest skandaliczne, to naruszenie etyki
sędziowskiej i przekroczenie prawa podkreśla -konstytucjonalista i
poseł prof. Krystyna Pawłowicz.
- Mamy tutaj przedstawiciela, który w pigułce uosabia stan moralny i
etyczny polskiego wymiaru sprawiedliwości, dlatego że sędzia naruszył
artykuł 424 Kodeksu Postępowania Karnego, który bardzo dokładnie
precyzuje jakie mogą być elementy uzasadnienia. Ma się odnieść tylko do
sytuacji faktycznej tzn. co zrobił ten Pan. Pokazać to w kategoriach
prawnych, jakie tutaj spełnił przesłanki, których przepisów. Ma
uzasadnić dlaczego taki a nie inny wymiar kary. Natomiast sędzia widać,
że nie zadowolony orzekł, że Pan doktor jest winien, natomiast robił
wszystko, nie umiał opanować się, żeby opowiadać, że on bardzo
niechętnie go skazuje – powiedziała prof. Krystyna Pawłowicz.
Wiele do życzenia daje także porównanie metod przesłuchań CBA do tych z czasów stalinowskich.
Sędzia Tuleya działał cały czas niespójnie – nie miał bowiem prawa
wydać wyroku jeżeli bazował na materiale procesowym pozyskanym jak to
określił metodami stalinowskimi – mówi prof. Krystyna Pawłowicz. To
ewidentne pomówienie służb publicznych państwa – dodaje
konstytucjonalista. I jak wyjaśnia: sędzia od razu po analizie akt
powinien złożyć zawiadomienie do prokuratury – niestety zrobił to
dopiero po ogłoszeniu wyroku, po wielkiej medialnej burzy.
- Gorszą rzeczą w tym wszystkim jest postawa, poza tym sposób
prezentacji. Niechlujne przerzucanie tego orła, zwisającego łańcucha. To
jest przykład rozgrzanych sądów i podejrzewam, że nagroda za
ośmieszanie, za pomawianie CBA, którego nie znosi obecny układ rządowy
spotka Pana sędziego. Być może jakaś nagroda, awans jakiś. Wszystko
razem pokazuje okropny stan polskiego wymiaru sprawiedliwości i wpisuje
się Pan sędzia Tuleja w ciąg niesławnych postaci jak Pan sędzia
Milewski. Dlatego, że sposób prezentacji przekroczenie uprawnień,
naruszenie zasad etyki, ciężkie pomawianie bezpodstawne organów władz
publicznych, które bronią bezpieczeństwa państwa jest skandaliczne i
taka osoba powinna przestać być sędzią – dodaje prof. Krystyna Pawłowicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Jachowicz: Nie można się
Jachowicz:
Nie można się zrażać drobiazgami. Sztuka niebywała – świadków
oskarżenia zamienić w relacji w świadków obrony. W kinie Oskar murowany
Chcę im jednak powiedzieć tak mniej-więcej: Niech nie tracą ducha.
Już dziś mogą ostrzyć pióra, aby opisać triumfalny powrót do polityki
byłej posłanki PO Beaty Sawickiej, wciągniętej podstępnie w szpony
korupcji przez PiS, odbywającej chwilowo kilkuletni wyrok więzienia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Jerzy Stępień: Tuleya mówił o
Jerzy Stępień: Tuleya mówił o metodach stalinowskich? To adekwatne określenie
Moim zdaniem nie popełnił niczego niestosownego - komentował słowa Tuleyi Jerzy Stępień.
"To były metody stalinowskie"
Sędzia Tuleya poinformował też, że złoży do prokuratury
zawiadomienie, m.in. dotyczące "przewinień dyscyplinarnych" ze strony
funkcjonariuszy CBA i prokuratorów, którzy w związku ze sprawą dr. G.
prowadzili nocne, wielogodzinne przesłuchania, jedno po drugim. - Moim
studentom słowo "totalitaryzm" kojarzy się z Totalizatorem Sportowym. To
już nic nie znaczy - komentował Stępień. - Sędzia mówił o metodach
stalinowskich i użył adekwatnego porównania. To były metody stalinowskie
- dodał.
Tak. Ale analizowałem kiedyś proces biskupa Kaczmarka. Jedną z metod, a
właściwie podstawową metodą torturowania tego biskupa, było pozbawianie
go snu i przesłuchiwanie go w nocy. To była jedna z metod przywieziona
przez doradców radzieckich, którzy uczyli naszych ubeków, jak osiągnąć
najlepszy efekt - kontynuował Stępień. - Pozbawianie kogoś snu to typowa
metoda stalinowska i nigdy potem niestosowana po 1956 roku.
- Czy to prokuratura wpisuje: "drogie CBA, czy moglibyście
przesłuchać kogoś między 23 a 2 w nocy?" - dopytywał Kuźniar. - Nie
sądzę, ale to wymaga wyjaśnienia w postępowaniu dyscyplinarnym -
odpowiedział Stępień i dodał, że sam ma nadzieję, że nie zostanie
wszczęte postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Tulei.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Prokuratura "zdumiona"
Prokuratura "zdumiona" postępowaniem Tulei. "Łamie reguły"
Prokuratura wyraziła "zdumienie" postępowaniem
sędziego Igora Tulei po wyroku wobec Mirosława G. Według śledczych
sędzia "zdaje się świadomie łamać powszechnie obowiązujące w tym
zakresie reguły i zwyczaj", co może burzyć zaufanie do prokuratury.
W sprawie wyroku i postępowania sędziego w
poniedziałek specjalne oświadczenie wydał rzecznik Prokuratury
Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura.
Śledczy oznajmili, że z "należytym szacunkiem i uwagą" przyjęli decyzję
sędziego i "uwzględniający aspekt niezawisłości sędziowskiej, dobrego
zwyczaju i kultury prawnej" powstrzymają się od komentowania zarówno
wyroku, jak i jego uzasadnienia.
Ślepokura podkreślił, że
jedyną możliwą i przyjętą w państwie prawa formą dyskusji z orzeczeniem
niezawisłego sądu jest skorzystanie z apelacji.
"Tym samym
zdumienie wywołuje aktywność medialna w kolejnych dniach sędziego
orzekającego, w trakcie której on sam nawiązując do wydanego orzeczenia,
zdaje się świadomie łamać powszechnie obowiązujące w tym zakresie
reguły i zwyczaj" - głosi oświadczenie prokuratury.
Ślepokura
dodał w nim, że prokuratura nie podejmuje publicznej polemiki z
wypowiedziami występującego w roli rzecznika prasowego sądu Igora Tulei,
oczekując na wyniki postępowania związanego z zapowiadanymi przez
sędziego zawiadomieniami o przestępstwie.
"Niepokój wywołuje
jednak okoliczność, iż zachowanie, które do tej pory było domeną osób
przejawiających aktywność polityczną czy niezadowolonych stron
postępowania, zostało przyjęte jako właściwe przez osobę piastującą
urząd sędziego. Urząd, który z racji powagi i władzy powinien kierować
się umiarem, obiektywizmem, powściągliwością i odpowiedzialnością i to
niezależnie od oczekiwań wiodących mediów" - oświadczył prokurator.
"Medialny przekaz wypowiedzi niezawisłego sędziego, który koncentrując
się na porównywaniu czynności procesowych wszystkich funkcjonariuszy
publicznych, a więc także prokuratorów prowadzących postępowanie
przygotowawcze, do działań stalinowskich, wydaje się jednak na obecnym
etapie dowolnie i przedwcześnie burzyć w niniejszej sprawie zaufanie do
organu ochrony prawnej, jakim jest prokuratura".
Zdaniem
prokuratury jedynym skutkiem tych medialnych wystąpień jest "przekaz
koncentrujący się na skrzywdzeniu oskarżonego i przekroczeniu uprawnień
przez funkcjonariuszy publicznych".
"Poza horyzontem
zainteresowania głównych mediów pozostaje kwestia potępienia łapownictwa
i uznania oskarżonego przez sąd I instancji nieprawomocnym wyrokiem za
winnego przyjęcia przez okres niewiele dłuższy od dwóch miesięcy
korzyści majątkowej w kwocie przekraczającej 17 tysięcy złotych" - dodał
Ślepokura.
Gowin: sędzia poszedł o krok za daleko, dał się ponieść emocjom
Sędzia Trybunału broni Tulei. "To były metody stalinowskie"
Sędzia Tuleya nie będzie więcej wypowiadał się o sprawie Mirosława G.
Były szef ABW: Nie ma zakazu przesłuchiwania w nocy
Kamiński: Sędzia obraził CBA. Będzie wniosek o postępowanie dyscyplinarne
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Wiernicza nadaje ton, Czerska podszczuwa
Kto robi takie porównania, obraża pamięć ofiar terroru stalinowskiego [KOMENTARZE]
Nocne przesłuchania, mające na celu zastraszenie, wymęczenie
podejrzanego... porównanie sędziego Tulei było uprawnione - ocenił w TOK
FM Wojciech Maziarski
"Jakie pretensje do sędziego? Skandaliczne to były metody pracy CBA"
"Nigdzie nie jest powiedziane, że jedna władza nie może krytykować drugiej"
komentowała w TOK FM Maria Teresa Romer, sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku.
[FRAGMENTY
ZEZNAŃ] Protokoły zeznań świadków ws. doktora Mirosława G. dają
wyobrażenie, co miał na myśli sędzia Igor Tuleya, mówiąc o metodach CBA z
czasów, kiedy Biurem kierował Mariusz Kamiński: "Taktyka organów
ścigania może budzić przerażenie; skojarzenia z przesłuchaniami w
czasach stalinowskich".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. 19:00Emocje z
Emocje z uzasadnieniem
prawnicy. Wszyscy z niesłabnącymi emocjami komentują słowa sędziego
Tulei....
czytaj dalej »
"Sporo z tego, co robią służby uchodzi im na sucho"
zobacz więcej »
"Służby będą się bały ścigania przestępców"
zobacz więcej »
Ziobro chce dyscyplinarki dla Tulei. U jego boku - żołnierz AK
złożenie wniosku o postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Igora
Tulei, orzekającego ws. doktora G.
zobacz więcej »
Szef Krajowej Rady Sądownictwa przeprasza
za wypowiedź sędziego
Kurski: Wielkie kłamstwo transplantacyjne zostanie zdemaskowane
- Za kilka dni zostanie zdemaskowane wielkie kłamstwo,
które nazywam kłamstwem transplantacyjnym - zapowiedział w "Kropce
nad...
czytaj dalej »
Kurski zaznaczył też, że po wyroku "na naszych oczach rozprysła się jak
domek z kart bańka mydlana zbrodni IV RP". - (Beata) Sawicka - klęska i
kompromitacja, teraz doktor G. - kompromitacja, (Barbara) Blida też
się okaże klęską - przekonywał.
Napaść na zlecenie
Wyrok ws. Mirosława G. skomentował też etyk prof. Jan Hartman. Jego
zdaniem "sędzia powiedział, że stosowano metody stalinowskie tzn., że
metody, które stosowano są podobne do niektórych metod stosowanych w
tamtych czasach". - Nie znaczy to, że stosowano wszystkie metody,
łącznie z torturami. W całej sprawie jest niebezpieczeństwo tematu
zastępczego - skupienia się na jednym słowie podczas gdy najważniejsze
jest to, że polski sędzia wydał ocenę autorytarnego reżimu i jego
działalności - powiedział Hartman, wskazując na rządy PiS.
I
dodał: - Druga jeszcze ważniejsza sprawa to jest śmierć pacjentów,
którzy nie mogli otrzymać ratujących życie operacji przeszczepień serca z
powodu paraliżu transplantologii i tej drmatycznej akcji. Pan Ziobro,
Kamiński i Kaczyński zlecając tę napaść na szpital zdali sobie sprawę,
do czego to może doprowadzić. Że pewne operacje ratujące życie pewnie
się nie odbędą - ocenił profesor.
Według Hartmana "to, że lekarz,
choćby i ważny, brał łapówki to jest sprawa mimo wszystko mało istotna w
porównaniu z tym, że rząd polski i jego organy urządzały tego rodzaju
charakterystyczne dla państw autorytarynych hece".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. hłe hłe, kto kogo zaatakował?
IV RP kontratakuje. Bezprecedensowa nagonka na sędziego-Paweł Wroński, Bogdan Wróblewski
http://wyborcza.pl/1,75478,13159291,IV_RP_kontratakuje__Bezprecedensowa_...
Zbigniew Ziobro i Mariusz Kamiński domagają się konsekwencji dyscyplinarnych wobec sędziego Igora Tulei, który porównał nocne przesłuchania CBA za rządów PiS do metod z "czasów stalinizmu". Chcą odwrócić uwagę od krytyki działań Biura w IV RP
W piątek wyrok w sprawie kardiochirurga Mirosława G. z warszawskiego szpitala MSWiA, skazanego na rok więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę za przyjęcie 17,7 tys. zł łapówek, politycy PiS i Solidarnej Polski uznali za swój sukces.
Po raz pierwszy w sądzie doczekaliśmy się krytyki metod IV RP. Sędzia Tuleya opowiadał o "ataku" na kardiochirurga. Stwierdził, że zatrzymania w tej sprawie były bezzasadne, wytknął Ziobrze i Kamińskiemu publiczne oskarżanie lekarza. O metodach organów ścigania mówił, że "budzą przerażenie". Jako przykład podał nocne przesłuchania. (..)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. etyk prof. Jan Hartman
Hartman: Oskarżam Ziobrę i Kamińskiego o śmierć tych ludzi [BLOG]
Propagandowa pokazówka Ziobry i Kamińskiego, z błogosławieństwem
Kaczyńskiego, mająca udowodnić, że niby to dzielni bojownicy IV Rzeszy
Polskiej walczą z korupcją, kosztowała życie pacjentów, którzy mogli być
operowani, lecz nie byli, bo atak policji politycznej na Klinikę
Kardiochirurgii MSWiA na trzy lata sparaliżował jej działalność.
Niestety, paraliż transplantologii wyszedł daleko poza tę placówkę.
Liczba ofiar ordynarnej bolszewickiej hecy trudna jest do ustalenia.
Ci pacjenci mieli imiona i nazwiska. Należy ich zidentyfikować i
policzyć. Mają prawo, by przemówić zza grobu. Oskarżam Ziobrę i
Kamińskiego o śmierć tych ludzi, konkretnych, z krwi i kości, choć
nieznanych z nazwiska. Nawet jeśli nie popełniliście przestępstwa, to
ponosicie moralną odpowiedzialność za każdą nieprzeprowadzoną z powodu
waszych działań operację. Niszcząc chirurga – zniszczyliście wielu jego
pacjentów. I proszę was wytoczyć mi za te słowa proces – stworzyłoby to
znakomitą okazję do policzenia waszych ofiar. Zdeptanych waszymi
brudnymi policyjnymi buciorami, w których mieliście czelność naruszyć
mir tego domu, gdzie ludzie ludziom zwracają uchodzące z nich życie. Nie
stać was było na uszanowanie tego miejsca. W swojej knajackiej pysze
zapędziliście się, hałastro, na białe pokoje. Niestety zabrakło
kamerdynera, który wziąłby was za kołnierze i wywalił stamtąd na zbity
pysk.
-----------------------------------------------------------------------------
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawa_Miros%C5%82awa_G.
Dyrektor szpitala MSWiA w Warszawie, docent Marek Durlik stwierdził,
że żadne sygnały o korupcji w klinice kardiochirurgii do niego nie
docierały. Powiedział także, że w całej sprawie nie ma sobie nic do
zarzucenia i oddaje się do dyspozycji przełożonych[5]. Prof. Janusz Wałaszewski, szef Poltransplantu
powiedział: "Nie mieliśmy żadnych sygnałów ani skarg na ten temat. Jest
biuro skarg i zażaleń ministerstwa zdrowia, które by natychmiast
kierowało do nas taką sprawę, ale nic nie wpłynęło"[6].
Przed aresztowaniem lekarzy, po rozmowie z ministrem Zbigniewem
Religą, CBA poinformowało dyrektora szpitala, o tym, że pan minister
Religa jest gotów błyskawicznie uruchomić zastępstwo za aresztowanego
kardiochirurga[1].
Dyrektor szpitala stwierdził, że nie ma takiej potrzeby, i że
zorganizuje zastępstwo to we własnym zakresie. Dyrekcja kliniki na
miejsce Garlickiego zatrudniła Marka Ehrlicha, specjalistę ściągniętego z
Wiednia, wcześniej współpracującego z kliniką MSWiA[7]. Stanowisko ordynatora oddziału kardiochirurgii pod koniec marca 2007 objął dr hab. Mirosław Mussur.
pap, Radio Zet 02-06-2011
http://www.rp.pl/artykul/92106,667861.html
Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła mu zarzut nieumyślnego narażenia pacjenta na utratę życia. Chodzi o przypadek pozostawienia gazy w sercu pacjenta. Błąd naprawiono tydzień po operacji, ale operowany Florian M. zmarł po trzech miesiącach.
Drugi poważniejszy zarzut - nieumyślnego spowodowania śmierci - wynika z faktu, że doktor G. został powiadomiony przez sanitariuszkę, że mógł pozostawić gazik, ale zbagatelizował tę informację.
W maju do prokuratury otarła zamówiona ekspertyza, która może przesądzić o losach znanego kardiochirurga. Biegły Austriak dr Wolfgang Wandschneider stwierdza, że zostawienie w sercu Floriana Mastalerza – pacjenta operowanego przez dr. Mirosława G. – gazika było „z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością" przyczyną drastycznego pogorszenia stanu chorego, co w konsekwencji doprowadziło do jego śmierci. Pisała o tym "Rzeczpospolita"
Śledztwo w sprawie śmierci pacjenta umorzono w 2008 roku. Rok później Sąd Najwyższy nakazał rozpatrzenie zażalenia rodziny, a potem Sąd Rejonowy nakazał prokuraturze kontynuację śledztwa. Chirurgowi grozi 5 lat więzienia.
- Zarzut powinien był zostać postawiony już dawno, ale lepiej późno niż wcale - skomentował pełnomocnik rodziny pacjenta, mec. Rafał Rogalski. Podkreślił, że z nowej opinii austriackiego lekarza dr. Wolfganga Wandschneidera jednoznacznie wynika związek przyczynowo-skutkowy między pozostawieniem rolgazy a zgonem pacjenta. Rogalski przyznał, że stoi ona w sprzeczności z opinią prof. Hetzera. - Według mnie oraz pana prokuratora, ta opinia jest jednak najbardziej wszechstronna, logiczna i spójna - dodał. Zaznaczył, że sąd będzie musiał ustosunkować się do zebranych opinii."
Kłamstwo przeszczepowe
Piotr Skwieciński 06-04-2010,
http://www.rp.pl/artykul/457722.html
Stosowne dane – gromadzone i upubliczniane, co oczywiste, z dużym opóźnieniem – są od dawna dostępne pod adresem www.poltransplant.org.pl czyli na internetowych stronach Poltransplantu – państwowego Centrum OrganizacyjnoKoordynacyjnego ds. Transplantacji.
Kryzys był wcześniej
Przypomnijmy, że mające według antypisowskiej propagandy leżeć u podstaw załamania polskiej transplantacji aresztowanie dr. G (słynne zdanie "nikt już przez tego pana życia pozbawiony nie będzie") miało miejsce w lutym 2007 roku. I w tymże roku, istotnie, drastycznie spadła liczba dokonywanych w Polsce przeszczepów. Trudno chyba o bardziej przekonywujący związek przyczynowo-skutkowy…
Tylko że dotyczący roku 2006 wstęp do biuletynu Poltransplantu z 2007 r. zaczyna się takimi alarmującymi słowami dyrektora tej instytucji, profesora Janusza Wałaszewskiego:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Johann: haniebna publicystyka
Johann: haniebna publicystyka Tulei
„Uprawianie przez sędziego publicystyki o charakterze politycznym jest niedopuszczalne.”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Tajny proces dr. Mirosława
Tajny proces dr. Mirosława G.
Przed warszawskim sądem będzie kontynuowany tajny proces
byłego ordynatora kardiochirurgii szpitala MSWiA dr. Mirosława G. o
nieumyślne narażenie pacjenta na utratę życia i nieumyślne spowodowanie
jego śmierci.
Prokuratura zarzuca lekarzowi pozostawienie gazy w sercu pacjenta po operacji. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik rodziny pacjenta zapowiada, że ponowi wniosek o jawny tryb prowadzenia rozprawy.
- Proces karny, zwłaszcza w fazie postępowania sądowego
co do zasady powinien być jawny. Stąd też decyzja sądu jest całkowicie
niezrozumiała. Podczas kolejnych rozpraw będą przesłuchiwani świadkowie;
przede wszystkim chodzi tutaj o lekarza, ale także inny personel
medyczny, chociażby pielęgniarki. Z kolei sam oskarżony ma zamiar
przedstawić dokładny plan operacyjny, łącznie ze zdjęciami oraz
materiałami filmowymi. Liczę na to, że sąd w przeciwieństwie do sprawy
związanej z korupcją doktora, podejdzie do sprawy w sposób rzetelny i
zarzuty, które zostały postawione doktorowi – konkretnie stworzenie
bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia ludzkiego, jak również
spowodowanie śmierci pacjenta – będą uznane przez sąd – powiedział mec. Rafał Rogalski.
Mirosław G. został skazany w piątek za korupcję na rok więzienia w
zawieszeniu i grzywnę. Sąd uniewinnił go od zarzutów mobbingu wobec
podwładnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. zapisujemy
Prof. Rzepliński drwi z Kamińskiego i Ziobry: Porównanie do Mengele nikogo nie razi
Porównanie do Josefa Mengele nikogo nie
razi, a porównanie przesłuchań CBA do stalinowskiego 'konwejera' nagle
powoduje, że jesteśmy estetami - drwił prezes Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński w Radiu ZET, komentując krytykę sędziego Igora Tulei
przez b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i b. ministra sprawiedliwości i
prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Prezes TK zapowiedziane przez
prawicę wnioski o postępowanie dyscyplinarne nazwał "próbą zastraszenia
sędziego".
- Można powiedzieć, że to próba zastraszenia
sędziego. Myślę, że w przypadku sędziego Tulei to będzie próba w stu
procentach nieudolna. Przez cztery lata procesu nikt nie zgłaszał żadnej
uwagi krytycznej wobec sposobu prowadzenia rozprawy przez sędziego
Tuleyę, więc prawdopodobieństwo, że proces był prowadzony zgodnie ze
wszystkimi standardami konstytucyjnymi, jest bardzo wysokie - mówił
Rzepliński, odnosząc się do słów b. szefa CBA, a obecnie wiceprezesa PiS,
Mariusza Kamińskiego, który zapowiedział wniosek o postępowanie
dyscyplinarne wobec sędziego Tulei, który jego zdaniem porównaniem metod
pracy CBA do metod stalinowskich obraził CBA.
Rzepliński stwierdził również, że zawiadomienie prokuratury o
możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy CBA dopiero po
zakończeniu procesu było prawidłową decyzją sędziego. - Postąpił
profesjonalnie. Do ostatniego momentu mogły pokazać się dowody, które by
wskazywały, że taki wniosek byłby nieuzasadniony. Decyzje procesowe
powinny być podejmowane, gdy postępowanie jest zakończone i nie można
zmienić nawet przecinka. Wtedy sędzia ma prawo i obowiązek zawiadomić
prokuraturę, jeżeli ma uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa -
stwierdził Rzepliński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. notujemy
''Odważna wypowiedź sędziego. Z tego trzeba wyciągnąć wnioski systemowe'' - Balcerowicz o metodach CBA
Wypowiedź sędziego prof. Leszek Balcerowicz nazwał "odważną".
Dodał jednak, że chodzi o "zasadniczą sprawę praworządności". -
Praworządność polega na tym, że to, co mogą robić organy ścigania, jest
ograniczone - są metody dopuszczalne i niedopuszczalne - mówił prof.
Balcerowicz w "Poranku Radia TOK FM".
Sędzia Tuleya w uzasadnieniu wyroku na doktora G. ujawnił, że CBA wprowadziło do szpitala agenta, który " uwiódł jedną z pielęgniarek jedynie po to, aby ta wynosiła z oddziału, gdzie ordynatorem był oskarżony, dokumentację pacjentów".
- Tu pojawia się pytanie - mówił prof. Leszek Balcerowicz. - Czy
uwiedzenie kogoś, po to by zrobić z niego świadka, jest w polskim
prawie dopuszczalne? Gdyby było, to byłbym zdumiony. Jeśli nie było
prawnie dopuszczalne, to trzeba zapytać, czemu do tego doszło? - pytał
Leszek Balcerowicz w "Poranku Radia TOK FM". - Dotykamy zasadniczego
problemu. Trzeba wyciągnąć wnioski systemowe. Jakiego rodzaju materiały
zdobyte w jaki sposób mogą być dowodami w sądzie. To są owoce
zatrutego drzewa. Jak się ma polskie prawo do tego, które obowiązuje w
krajach, które uważamy za cywilizowane. Może taką analizę porównawczą
powinien przygotować minister sprawiedliwości? - zastanawiał się
Balcerowicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. dla Hartmana, niech pisze do Tuska, mordują !!!!
Limit na ludzkie życie
Najprawdopodobniej Narodowy Fundusz Zdrowia chce limitować
procedury transplantacyjne. Chodzi głównie o nerki. Taka zapowiedź
znalazła się w liście skierowanym przez wiceprezesa NFZu.
Tymczasem w Polsce mamy ok. 20 tys. pacjentów, którzy żyją dzięki
temu, że są dializowani czyli korzystają ze sztucznej nerki. Jeżeli
corocznie udało by się z tego zakwalifikować i przeszczepić nerki 10
proc. chorych to nie tylko poprawi się jakość życia tych osób, ale
równocześnie ogromnie ograniczy się koszty – powiedział poseł Bolesław
Piecha, były wiceminister zdrowia, a obecnie przewodniczący sejmowej
komisji zdrowia.
- Ogromne zdziwienie budzi decyzja o tym, że w tym roku będziemy
limitowali przeszczepy narządów, zwłaszcza przeszczepy nerek. Co jak co,
ale właśnie transplantologia to są procedury ratujące życie. Jeśli nie
stać nas – w tym bałaganie zafundowanym nam przez rządzących – na
więcej, przynajmniej te świadczenia zdrowotne, te procedury powinny być
nielimitowane. One nie tyle poprawiają zdrowie, co ratują życie – powiedział Bolesław Piecha.
Powodem planów limitowania przez NFZ procedur transplantacyjnych jest
najprawdopodobniej brak pieniędzy. Fundusz jest obecnie w bardzo
trudnej sytuacji finansowej.
Jednak ani minister zdrowia Bartosz Arłukowicz ani prezes NFZu
Agnieszka Pachciarz nie pukają do drzwi ministra finansów o pomoc, by
takie świadczenia były finansowane – zwraca uwagę poseł Bolesław Piecha.
I dodaje, że w tej sytuacji szef resortu zdrowia powinien odejść ze
swojego stanowiska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Nie będzie postępowania wobec
Nie będzie postępowania wobec sędziego Tulei
Sąd okręgowy nie będzie wnosił o wszczęcie postępowania
dyscyplinarnego wobec sędziego Igora Tulei – powiedziała rzeczniczka
sądu ds. cywilnych sędzia Maja Smoderek.
Postępowania dyscyplinarnego dla sędziego domaga się SP, były szef
CBA Mariusz Kamiński, a także Stowarzyszenie Żołnierzy AK i Więźniów
Politycznych
Uzasadnienie, które wygłosił sędzia Igor Tuleya część ekspertów
oceniło jako komentarz polityczny. Największe obudzenie wywołało
porównanie działań CBA do okresu stalinowskiego. Za co w imieniu
środowiska sędziowskiego przeprosił przewodniczący Krajowej Rady
Sądownictwa Antoni Górski.
Tymczasem Prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK i Więźniów Politycznych w
Krakowie ppł. Franciszek Oremus napisał w oświadczeniu, że smutkiem
napawa, iż wyrok został wykorzystany do kolejnej próby zakłamania
polskiej historii. Wnioskuje m.in. do Prezesa Sądu Okręgowego w
Warszawie oraz ministra Gowina o natychmiastowe wszczęcie postępowania
dyscyplinarnego wobec Sędziego Tuleyi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. KRS: sędzia Tuleya nie
KRS: sędzia Tuleya nie naruszył norm prawnych i etycznych
Krajowa Rada Sądownictwa uchwaliła, że
sędzia Igor Tuleya nie naruszył norm prawnych i etycznych obowiązujących
sędziego, a dyskredytacja sędziego Tulei jest nie do zaakceptowania. więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Czy będzie ponowny proces
Czy będzie ponowny proces Beaty Sawickiej? Obrona złożyła apelację
Obrona byłej posłanki PO Beaty Sawickiej, którą sąd w pierwszej instancji skazał na 3 lata więzienia za korupcję,...
Pitera o polewaniu przesłuchiwanych wodą, Brudziński o "parszywym łapówkarzu" [PO WYROKU W SPRAWIE DOKTORA G.]- W ustawach nie jest też zakazane świecenie w oczy, otwieranie okna na mróz, polewanie wodą itd. - tak Julia Pitera...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. TW CAREX u Stokrotki- spece od czasów stalinowskich
Cimoszewicz: Doktor G. powinien zachować prawo wykonywania zawodu
zawodu? W moim przekonaniu tak - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24...
czytaj dalej »
Według Cimoszewicza, "jeżeli nawet przyjąć założenie, że zachował się
niemoralnie i bezprawnie, to powinno to być podstawą do odsunięcia go
od pełnienia funkcji kierowniczych".- Natomiast nie należy marnować jego zdaje się niekwestionowanego, wybitnego talentu zawodowego - podkreślił polityk.
Cimoszewicz odniósł się też do słów sędziego, który uzasadniając wyrok
porównywał działania CBA do czasów stalinowskich. - W sposób zupełnie
oczywisty można udowodnić, że w czasach stalinowskich było więcej
okrucieństw i zbrodniczego zachowania. Ale to nie powinno nas prowadzić
do wniosku, że powinniśmy przez palce patrzeć na bezprawie współczesne.
To bezprawie toczy się w państwie demokratycznym, współczesnym -
podkreślił senator.Były premier skomentował też złożenie przez Solidarną Polskę
zawiadomienia do prokuratury przeciwko sędziemu Tulei, zarzucające mu,
że przekroczył swoje uprawnienia. - Sam doświadczałem takiego zachowania
polityków prawicy przed laty, kiedy w sposób niepohamowany składano
rozmaite doniesienia. To jest moralnie nieprzyzwoite zachowanie, bo jest
to odgrywanie się w taki sposób ( afera Miodowicza z PO i Sekielskiego rozkręcona w TVN- MOJE )- podkreślił Cimoszewicz.
Senator skomentował też słowa ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina,
który powiedział, że "w uzasadnieniu sędzia Tuleya poszedł niewątpliwie
o krok za daleko i dał się ponieść emocjom". - To jest sprawa ministra
sprawiedliwości. Moim zdaniem on się powinien zająć w większym stopniu
tym, jak funkcjonuje służba specjalna podlegająca jego koledze w
rządzie. Może nie dziś jak się zachowuje, ale jak się zachowywała
jeszcze niedawno - powiedział Cimoszewicz.
W jego ocenie Gowin
powinien sprawdzić "czy tego rodzaju metody zachowania służb nie
pozostały, czy nie ma jakichś resztek współcześnie". - Ile jest
bezprawia w prowadzeniu podsłuchów, w sprawdzaniu tego co jest objęte
konstytucyjną swobodą komunikowania się. To wszysto robią służby
specjalne także dziś. Nie tylko za PiS, za Ziobry i Kaczyńskiego, ale
także za Tuska. Jesteśmy jednym z najbardziej inwigilowanych
społeczeństw w Europie. Także tym powinien się zająć minister
sprawiedliwości, a nie tylko tym, że się czuje urażony jednym zdaniem z
uzasadnienia ustnego tej sprawy - zaznaczył polityk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Sommer: O konwejerze i
Sommer: O konwejerze i stalinizmie w wymiarze sprawiedliwości
Tomasz Sommer
Sławne już wystąpienie sędziego Tulei o konwejerze i czasach
stalinowskich skłania do postawienia pytania czy rzeczywiście nasi
sędziowie wiedzą o czym mówią i czy przypadkiem ich orzekanie nie jest
oparte o hasło „łapaj złodzieja”. Bo jeśli gdzieś można się dopatrzeć w
Polsce elementów stalinizmu, to oprócz oczywiście agitpropu
post-kapepowców z „Gazety Wyborczej”, najwięcej ich jest właśnie w
wymiarze sprawiedliwości.
Tak się składa, że, jak się już wielokrotnie chwaliłem, naukowo zajmuję
się najgorszym okresem stalinizmu – konkretnie działalnością
GPU-OGPU-NKWD i w mniejszym już stopniu MWD wobec Polaków (wszystko to
są zmieniające się nazwy policji politycznej ZSRS) i po przeczytaniu
setek relacji i dokumentów na ten temat z wrodzoną bezczelnością
zaliczam się do specjalistów z tego zakresu. Z konwejerem spotkałem się
więc wielokrotnie i użycie akurat tego terminu przez sędziego w
kontekście nocnych przesłuchań troszkę mnie rozbawiło. Konwejer – czyli
taśmociąg, bo tyle to słowo po rosyjsku znaczy, a przeniesione zostało
nad Wołgę bodajże z angielskiego – nie oznacza wcale nocnych
przesłuchań. Oznacza natomiast przesłuchania taśmowe. Polegały one na
tym, że danego nieszczęśnika przesłuchiwano non-stop przez kilkadziesiąt
godzin, w czym brało udział kilku zmieniających się co kilka godzin
śledczych. Aby torturowany w ten sposób człowiek nie zasnął zwykle bito
go, polewano wodą a nawet unieruchamiano mu w otwartej pozycji powieki i
oczywiście cały czas oślepiano ostrym światłem. Z natury tego procesu
wynikało, że przesłuchania trwały zarówno w dzień jak i w nocy, póki
nieszczęśnik nie pękł, albo po prostu nie padł ze zmęczenia.
Przesłuchania nocne z całą pewnością nie mają więc nic wspólnego z
konwejerem czyli taśmociągiem.
Natomiast z całą pewnością ze stalinizmem ma wiele wspólnego tzw. areszt
wydobywczy, czyli przetrzymywanie podejrzanych albo oskarżonych w
areszcie całymi latami czy miesiącami bez wyroku. Jest to w gruncie
rzeczy instytucja pozaprawna, charakterystyczna dla wszelkiego rodzaju
krajów miękkiego autorytaryzmu do jakich zalicza się Polska. A przecież
nie zawsze tak było. To właśnie w Polsce chyba najwcześniej w Europie,
bo już w roku 1433 wprowadzono słynną zasadę Neminem captivabimus nisi
iure victum będącą de facto zakazem więzienia bez wyroku sądowego.
Barbarzyńscy Anglicy wprowadzili ją dopiero 250 lat później pod nazwą
Habeas Corpus Act, a wcześniej – tak, podobno to właśnie oni jako jedni z
pierwszych stosowali konwejera! A areszt wydobywczy w Polsce po 1989
roku to metoda stosowana przez sędziów wręcz nagminnie co świadczy chyba
o ich stalinowskich przyzwyczajeniach. Stalinowskie w stylu jest także
działanie ABW w sprawie Brunonbombera. Jak to się mówiło w NKWD to
typowe lipacziestwo. A wymyślanie zamachów na cały sejm, prezydenta,
premiera i red. Olejnik kropka w kropkę przypomina mi sowieckie akty
oskarżenia skierowane wobec Polaków, którzy mieli zamordować wszystkich
czołowych towarzyszy ze Stalinem na czele. Naprawdę czytałem takich
dokumentów całkiem sporo.
Czy pewne elementy stalinizmu są więc w Polsce żywe? Tak, ale niestety
najbardziej właśnie w wymiarze sprawiedliwości, który jak wiadomo został
najsłabiej oczyszczony po 1989 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Sekielski znów w akcji, tym razem za abonament
Sekielski prowokuje. Weszli z bombą do Sejmu. Kopacz: Jestem wstrząśnięta [ZDJĘCIA]
trudne. Udowodnił to w swoim nowym programie Tomasz Sekielski. Jeden z
dziennikarzy TVP 1 miał w torbie materiały wybuchowe, z którymi dotarł
do sali obrad i miejsc, gdzie odbywają się konferencje prasowe. - To
oburzające. Jestem wstrząśnięta - powiedziała po obejrzeniu wideo
marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
Jeden z dziennikarzy TVP
1 dostał się na teren Sejmu bocznym wejściem do Domu Poselskiego, które
powinno być strzeżone i zamknięte. Tomasz Sekielski pokazał to w nowym
programie "Po prostu" emitowanym w pr. 1 TVP dwa miesiące po zatrzymaniu
Brunona K., który zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony
materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Prof. Pawłowicz odcina się od
Prof. Pawłowicz odcina się od stanowiska ws. Tulei
Mówienie,
że cała Krajowa Rada Sądownictwa stanęła w obronie sędziego Igora Tulei
jest nieuprawnione. Części członków nie było, „dwie osoby były
przeciwne podjęciu uchwały”.
stanęła w obronie sędziego Tulei wydała specjalne oświadczenie. Żąda w
nim sprostowania nieprawdziwych informacji podanych w TVP.
proszę o sprostowanie, iż w posiedzeniu nie brali udziału wszyscy
członkowie KRS, a wśród głosujących dwie osoby były przeciwne podjęciu
uchwały, w tym niżej podpisana Krystyna Pawłowicz Poseł PiS”.
informacji podanych przez redaktor Justynę Dobrosz-Oracz. Chce, by
sprostowanie zostało wyemitowane w dniu 9.01.2013 r. w wydaniu
"Wiadomości" o godz. 19.30. Krystyna Pawłowicz wskazuje, że mówienie, iż
Krajowa Rada Sądownictwa "stanęła murem za sędzią Igorem Tuleją" jest nieuprawnione, a ona ma krytyczne stanowisko wobec decyzji Rady.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. lista obecności na Czerskiej, kto jeszcze nie podpisał?
Dukaczewski: Żałuję, że sąd w sprawie Sawickiej nie wypowiedział się jak Tuleya
Markowski: Nie mam złudzeń, czym była IV RP. Mam pretensje do jej następców
Nowak w TOK FM: Jestem dumny, że sędzia Tuleya nie bał się huraganowego ataku [WIDEO]
Miller o rządach PiS: Paranoja plus władza równa się zwyrodnienia
Prof. Modzelewski:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Sędzia Tuleya ma szansę
Sędzia
Tuleya ma szansę przejść do historii polskiego wymiaru sprawiedliwości.
"Wychodzi jak szydło z worka polityczne uwarunkowanie sędziego"
"Nawet w PRL sędziowie, wydając drańskie i dyspozycyjne wyroki, nigdy nie uprawiali propagandy politycznej w uzasadnieniach."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. „Bezpośrednią przyczyną
„Bezpośrednią przyczyną śmierci było pozostawienie gazika w lewej komorze”. Wstrząsające zeznania w drugim procesie doktora G.
„Dr G. kilkakrotnie zapewniał mnie, że nie używał rolgazy i prosił o uspokojenie instrumentariuszki”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Prof. Polak dla Fronda.pl:
Prof. Polak dla Fronda.pl: Porównania do okresu stalinowskiego są obraźliwe dla męczenników sprawy narodowej
Porównywanie
przesłuchań prowadzonych przez CBA do działań UB, świadczy o kompletnej
nieznajomości tamtych czasów i można traktować to niemal jako
umniejszanie męczeństwa naszych rodaków mordowanych w katowniach
stalinowskich w latach 40. i 50 – mówi prof. Wojciech Polak w rozmowie z
... czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Leszek Żebrowski : Rozgrzani sędziowie
http://www.pch24.pl/rozgrzani-sedziowie,11423,i.html
W latach 1944-1956 z przyczyn politycznych skazano na bardzo wysokie kary setki tysięcy ludzi. Tysiące zabito w śledztwach, kilkadziesiąt tysięcy w walkach, obławach, pacyfikacjach… Na mocy wyroków sądów stalinowskich stracono kilka tysięcy. Były to w istocie mordy sądowe, popełnione w majestacie „prawa”. Zarówno prokuratorskie śledztwa jak i rozprawy sądowe były kpiną z wymiaru sprawiedliwości.
Przy okazji pewnego procesu, w którym został skazany niejaki doktor G. (za branie łapówek), sędzia sądu rejonowego (a więc najniższej instancji) pozwolił sobie na komentarze i oceny, wybiegające daleko poza to, do czego był uprawniony. Dokonana przez niego ocena historyczna (a więc i polityczna) postępowania prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego i porównanie działania tych instytucji do praktyk okresu stalinowskiego słusznie oburza tych, którzy patrzą na problem zdroworozsądkowo. Jeśli w toku postępowania, zbierania dowodów, ich oceny itp. doszło do nieprawidłowości, to jak najbardziej powinny być one wskazane i napiętnowane. Jak na razie dowiedzieliśmy się o „nocnych przesłuchaniach”, tak, jakby to było jakieś curiosum, w innych przypadkach w ogóle nie stosowane! Ale dobrze wiemy, że tak nie jest. Jeśli sędzia chce o tym zawiadamiać organa ścigania i ma ku temu solidne podstawy, to dobrze.
Jednakże odwołanie się do najbardziej krwawego okresu w dziejach prokuratury i sądownictwa w dziejach Polski, do okresu stalinowskiego – świadczy albo o wyjątkowej niekompetencji i ignorancji sędziego, albo też o wyjątkowo złej woli z jego strony.
W latach 1944-1956 (czyli w okresie umownie zwanym stalinowskim) z przyczyn politycznych skazano na bardzo wysokie kary setki tysięcy ludzi. Tysiące zabito w śledztwach, czyli oskarżeni nawet nie doczekali do rozprawy sądowej. Kilkadziesiąt tysięcy zabito w walkach, obławach, pacyfikacjach… Na mocy wyroków sądów stalinowskich stracono kilka tysięcy. Były to w istocie mordy sądowe, popełnione w majestacie „prawa”. Zarówno prokuratorskie śledztwa jak i rozprawy sądowe były kpiną z wymiaru sprawiedliwości. To przecież wszystkim już wiadomo a sędziowie powinni być z tym wyjątkowo dobrze obeznani.
I co? Po 1989 roku, w III RP, nie skazano żadnego prokuratora, żadnego sędziego! Czyżby to wszystko odbywało się wówczas w majestacie prawa, śledztwa i rozprawy sądowe były prowadzone praworządnie (co najwyżej z drobnymi uchybieniami) i dziś nie ma o czym mówić? Ci sędziowie i prokuratorzy, którzy dożyli okresu przemianowania PRL w III RP łagodnie przechodzili w intratny „stan spoczynku”, zachowując nad sobą ochronny parasol prawny. „Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało,”?... Mordercy w togach, lub w mundurach oficerskich miękko lądowali w nowej rzeczywistości, co miesiąc sowicie zaopatrywani w apanaże z naszych podatków. Byli też tacy, którzy nadal „robili w zawodzie” lub przeszli do intratnej adwokatury.
Ilu to było ludzi? Tego dokładnie nie wiemy, ale warto przypomnieć instytucje odpowiedzialne za komunistyczny terror sądowy. A zatem: prokuratura powszechna i wojskowa, w tym: Wojskowe Prokuratury Rejonowe i Naczelna Prokuratura Wojskowa; sądownictwo powszechne (w tym osławione „sekcje tajne”) oraz sądownictwo wojskowe: Wojskowe Sądy Rejonowe i Najwyższy Sąd Wojskowy; wojskowe sądy garnizonowe, Sąd Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego… Był to całkiem pokaźny aparat stalinowskich represji, liczący tysiące ludzi! Nikt z nich nie został sądownie rozliczony, pozostały po nich zbrodnie sądowe i krzywda setek tysięcy ofiar.
Był to aparat (nie)sprawiedliwości, któremu możemy przypisać różne cechy, ale żadna z nich nie wiązała się z niezależnością i niezawisłością. Były to bowiem instytucje niejako „prywatne”, należące do rządzącej partii komunistycznej (PPR-PZPR), która sama w sobie była sowiecką agenturą.
Porównywanie dziś legalnych instytucji państwa (jakimi są prokuratura i Centralne Biuro Śledcze) i ich praktyk, do okresu stalinowskiego wzbudza bardzo negatywne uczucia. Instytucje III RP nie są własnością jednej partii. Jak dotąd, nie wiemy nic o rażącym przekroczeniu uprawnień w stylu stalinowskim w sprawach tego typu (co nie znaczy, że obywatele są w pełni zadowoleni z ich funkcjonowania). Są wprawdzie całkiem oficjalne zakusy, aby zawłaszczyć i tę dziedzinę. Słyszeliśmy już wypowiedzi o tym, jak to „rozgrzani sędziowie” tylko czekają, aby stać się narzędziem w rękach polityków. Mamy namacalne i widoczne przykłady dyspozycyjności sędziów, z którymi „idzie załatwić” to i owo nawet na telefon „od polityka” (ma się rozumieć – odpowiedniej orientacji, czyli partyjnej przynależności).
(....)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. to juz końcówka serialu, nawet szalony Stefek był już wezwany
w "Kropce nad i" Stefan Niesiołowski (PO).
Sędzia bardzo pięknie mówił, zaszczytem byłoby uścisnąć jego rękę - mówił w "Kropce nad i" Stefan Niesiołowski (PO).
Kamiński (Mariusz, były szef CBA - red.) broni się, bo jest głównym oskarżonym. PiS borni swojego państwa, dlatego oskarża Tuleyę. Sędzia bardzo pięknie mówił, zaszczytem byłoby uścisnąć jego rękę. Ne powiedział, że to było jak czasy stalinowskie, tylko że w tych czasach stosowano nocne przesłuchania - mówił Niesiołowski.
Jego zdaniem chodziło o podkreślenie, że przesłuchanie były w nocy oraz, że były "długie i męczące". - Nie powiedział, że to to był terror jak za czasów stalinowskich. Dobrze, że poszedł do prokuratury, tacy ludzie bronią demokracji w Polsce - powiedział, komentując w ten sposób złożenie wniosku do prokuratury przez Tuleyę ws. przekroczenia uprawnień przez CBA w trakcie prowadzenia śledztwa ws. dr. G.
Ze Stefanem Niesiołowskim nie zgodził się drugi gość programu Arkadiusz Mularczyk. - Słowa Tuleyi relatywizują czasy stalinowskie. Nie wiem czy doszło do przestępstwa w trakcie śledztwa, to wyjaśni prokuratura - powiedział.
- Mimo wszystko mówimy od kilku dni o nieszczęśliwym porównaniu sędziego. Dzień po tych wypowiedziach kilku znanych prawników mówi o uchybieniu godności zawodu sędziego, a po wypowiedziach polityków, cały KRS (Krajowa Rada Sądownictwa - red.) mówi, że nie było uchybień - dodał.
- Mularczyk broni kolegów, państwa PiS, nie wiem jaki ma w tym interes. To jest wzorowy, znakomity sędzia - odparł mu Niesiołowski.
(TVN24, Pog)
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/niesiolowski-broni-tuleyi-zaszczytem-bylo...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. nowa narracja - Tuleya nie mówił, co mówił
"Relatywizuje czasy stalinowskie"? Niesiołowski chce uścisnąć dłoń
zobacz więcej »
PiS-owcy kłamliwie go oskarżają - powiedział poseł Platformy,
zaznaczając, że Tuleya mówił jedynie o przesłuchaniach przypominających
czasy stalinizmu, a nie o tym, że kilka lat temu, kiedy prowadzono
sprawę dr. Mirosława G., a rządziło PiS, był terror.
- Twierdzenie, że uważa, że to był terror, stosowano tortury, jest nieuczciwe, nikczemne, nieuzasadnione - stwierdził.
W
ocenie Niesiołowskiego, sędzia miał rację w tym, co powiedział. - To
bardzo mądry, odważny człowiek, zaszczytem byłoby uścisnąć mu rękę -
powiedział polityk PO.
Według Niesiołowskiego, dobrze się stało, że Tuleya zdecydował się
zawiadomić prokuraturę o naruszeniu procedur przez organy ścigania, w
tym CBA, w związku ze zbieraniem dowodów winy dr. Mirosława G.
- To co robiło CBA, to były przestępstwa - powiedział Niesiołowski.
I
dodał: - Bardzo chciałem za to panu sędziemu podziękować (za szykowane
zawiadomienie do prokuratury - red.), tacy ludzie, jak on, bronią
demokracji w Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Kombatanci AK skarżą Tuleyę
Kombatanci AK skarżą Tuleyę
Dawni żołnierze Armii Krajowej złożą zawiadomienie
o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Igora Tuleyę.
- Podejmiemy działania prawne wobec sędziego Tulei.
Porównanie, jakiego użył, świadczy o braku elementarnej wiedzy albo o
politycznym cynizmie – zapowiedział w „GPC” ppłk Franciszek Oremus,
prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej i Więźniów Politycznych z Krakowa.
- Ta sprawa nie ujdzie na sucho sędziemu Tulei. Ja wiem, jak przesłuchiwali stalinowscy
śledczy, przeszedłem przez konwejer. Były to długotrwałe, nawet
kilkudniowe przesłuchania, podczas których wymuszano siłą zeznania –
powiedział „GPC” Franciszek Oremus, który przeszedł aresztowanie przez KGB i był rozpracowywany przez Józefa Światło, wiceszefa X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
- Jak można wygadywać takie bzdury? Walczyliśmy o wolną, praworządną Polskę, byliśmy prześladowani,
torturowani, a z ust sędziego słyszymy takie rzeczy – dodał Zbigniew
Zieliński ze Związku Byłych Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. I TO BY BYŁO NA TYLE Z OPERACJI 'STALINOWSKI TERROR IV RP"
Sędzia Tuleya wycofuje się. Nie będzie zawiadomienia ws. CBA
Informację o wycofaniu się ze złożenia zawiadomienia przez Igora Tuleyę, podał portal tvn24.pl. Zamiast tego powstanie coś co zostało nazwane "zawiadomienie o zastrzeżeniach" wobec CBA. I ma być wysłane w piątek. Informację potwierdziła sędzia Maja Smoderek, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie.
Różnica w obu zawiadomieniach jest znaczna. - Zawiadomienie o
podejrzeniu popełnienia przestępstwa to informacja do prokuratury,
oznaczająca, że ktoś podejrzewa, że ktoś inny popełnił przestępstwo. Prokuratura musi wtedy sprawdzić, czy to czyjeś podejrzenie jest słuszne - tłumaczy rzeczniczka warszawskiego sądu.
- Natomiast informacja o zaobserwowanych nieprawidłowościach to
po prostu informacja do przełożonych. którzy decydują, co dalej z tym
zrobić. To, że ktoś ma zastrzeżenia co do czyjejś pracy, nie zawsze ciągnie za sobą podejrzenie przestępstwa. Zwykle jednak nie - dodaje sędzia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. to juz jest koniec, nie ma juz nic .....
tylko rozpaczliwa próba ratowania takiej pieknej prowokacji, co żarła 7 dni, az zdechła ze wstydu... a z nią cały zbiór trucheł III RP politycznych i medialnych
Tuleya, belfer i jońszczyzna-Paweł Wroński
http://wyborcza.pl/1,75968,13175688,Tuleya__belfer_i_jonszczyzna.html
To miała być dobra lekcja dla sędziego Igora Tulei. Najpierw nagranie skrzydlatych słów posła SLD Dariusza Jońskiego, który walnął, że Powstanie Warszawskie wybuchło w 1988 r. Następnie filozoficzna konstatacja prowadzącego czwartkowy poranek w TOK FM Jana Wróbla: "Sędzia Tuleya to Dariusz Joński polskiego systemu prawnego".
Chodziło o fragment uzasadnienia wyroku na dr. G., w którym sędzia Tuleya stwierdził, że niektóre śledcze praktyki CBA kojarzyły mu się z praktykami stalinizmu. Według prowadzącego audycję wypowiedź sędziego to albo serwitut, albo "jońszczyzna". I wreszcie konkluzja belfra: "Wolę ucznia, który miesza daty, niż takiego, który semantykę morduje".
Mamy więc charakterystykę sędziego, który jest człowiekiem młodym, głupim, nie ma pojęcia o stalinizmie i dopiero inni uczeni powinni go w tej kwestii pouczyć.
Trudno stwierdzić, czy Jan Wróbel jest w tej sprawie sprawcą czy ofiarą propagandy IV RP. Od kilku dni bowiem politycy, którzy w sprawie IV RP mają trochę za uszami forsują tezę, że sędzia Tuleya nie ma pojęcia o zbrodniach stalinowskich. W mediach występują oburzeni kombatanci, a pisowscy propagandziści szukają historycznych analogii wobec Tulei oraz swoich przeciwników.
Tylko że to właśnie sędzia Tuleya sądził stalinowskich oprawców: komendanta X Pawilonu więzienia na przy ul. Rakowieckiej Tadeusza Szymańskiego oraz jednego z najbardziej znanych z brutalności oficerów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Tadeusza Tomporskiego. Jest także autorem rozprawy na temat metod śledczych okresu stalinowskiego. Ma więc coś w tej sprawie do powiedzenia.
Ja, podobnie jak Jan Wróbel, wolę ucznia, który miesza daty, niźli takiego, który nie zna znaczenia słów. Najbardziej nie lubię jednak nauczycieli, którzy nie wiedzą, o czym mówią, ale koniecznie chcieliby tych, co wiedzą wytargać za ucho lub wstawić do kąta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. ostatnie POdrygi konającej ostrygi
Miller: Ziobro tworzy front głupoty
zobacz więcej »
Giertych: Nagonka to czepiactwo i skandal
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. przypadki chodzą po ludziach......
Informujemy, że w dniach od 4 do 11 stycznia 2013 roku premier Donald Tusk będzie przebywał na urlopie.
http://www.kprm.gov.pl/dla-mediow.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Jachowicz: Sędzia Tuleya na
Jachowicz: Sędzia Tuleya na usługach rządzących. Nasz wymiar sprawiedliwości wprost puchnie od różnego rodzaju patologii
Rozpasanie środowiska sędziów przybrało takie rozmiary, że pan
Tuleya postanowił nie kończyć swej roli bojownika o naprawę państwa wraz
z końcem procesu. Przykład sędziego Tulei pokazuje, w jakim stopniu
zdegenerowane jest całe jego środowisko.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Matka sędziego Tulei
Matka sędziego Tulei pracowała w bezpiece
|
Mama
sędziego, który zasłynął porównaniem metod CBA do metod stalinowskich,
pracowała przez lata jako funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa –
informuje Cezary Gmyz w Tygodniku Lisickiego. Akta Lucyny Tulei
przechowywane są w IPN pod sygnaturami IPN BU 0604/116 oraz IPN BU
001102 ... czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Sprawa rozwojowa...
Wygląda na to, że będzie jeszcze sporo wiadomości... Lewackie panoptikum.
69. teraz oskarżonym jest Gmyz. Czerska i Wiertnicza zawyła
"To zamach i brutalny gwałt na niezawisłość"
zobacz więcej »
Nałęcz: Artykuł Gmyza o matce sędziego Tulei to gwałt na niezawisłości sędziowskiej- To nie tylko zamach, ale brutalny gwałt na niezależności sędziowskiej - komentował prezydencki doradca Tomasz...
Drugi gość audycji Moniki Olejnik - poseł PiS Adam Hofman unikał jednoznacznej oceny publikacji Gmyza. - Mamy wolność mediów. Przypomnę chociażby, jak Tomasz Lis
zabrał się za nieżyjących rodziców Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy w
programie u pani redaktor Olejnik takiego oburzenia pan minister Nałęcz,
ani pani nie przejawiała - stwierdził. Dodał, że w jego oczach bardziej
dyskredytujące dla sędziego były "jego bardzo mocne słowa o
stalinowskich metodach", a nie "to, co robili jego przodkowie".
- Czuję się wywołany do odpowiedzi - włączył się do dyskusji
Nałęcz. - Po pierwsze to nie był tekst Tomasza Lisa, tylko w piśmie
redaktora Lisa. Pamiętam ten tekst, bo przeczytałem go z dużym
niesmakiem. Jeżeli pan poseł Hofman jest ciekaw mojej opinii, to tak, to
jest tekst, który mi się nie podobał i uważam, że tego typu teksty nie
powinny się ukazywać w polskiej prasie. Moje stanowisko jest tu
jednoznaczne - skomentował.
Po audycji Moniki Olejnik
Gmyz zajął się przeszłością jej ojca. Umieścił na Facebooku link do jego
biogramu w biuletynie informacji publicznej IPN i informacji o jego zatrudnieniu w strukturach peerelowskiego MSW. W 2011 roku lustrowaniem życiorysu ojca dziennikarki zajmowały się "Fakty i Mity" kierowane przez Romana Kotlińskiego, posła Ruchu Palikota. Spotkało się to z ostrą krytyką jego partii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. przecież od dawna wiadomy jest
Rodowód Moniki Olejnik
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. sędzia Igor Tuleya i uzasadnienie wyroku
Jest decyzja w sprawie "dużego agenta Tomka"
Warszawska Prokuratura Okręgowa nie chce zajmować się sprawą dużego agenta Tomka. Wczoraj wniosek w tej sprawie złożył warszawski sąd.
Stołeczna prokuratura nie zajmie się sprawą, by uniknąć zarzutów o stronniczość - mówił IAR jej rzecznik Dariusz Ślepokura. Dlatego zwróci się do warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej o przesłanie wniosku do innej prokuratury.
- Chcemy uniknąć zarzutów o brak bezstronności przy rozpoznaniu zawiadomienia. Postępowanie przeciwko Mirosławowi G. były nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie - tłumaczy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. to do Tulei?czy zapomniał wół, jak cieleciem był?
Dzisiaj stanął problem poszanowania albo
braku poszanowania niezależności sędziów i sądownictwa. Debata świadczy o
tym, że nie wszyscy w pełni rozumieją, że trzeba szanować niezależność
sądowniczą - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas nominacji
sędziowskich w Pałacu Prezydenckim.
Prezydent Komorowski odniósł się podczas
dzisiejszych nominacji do kontrowersji, jakie pojawiły się wokół osoby
sędziego Igora Tulei. Choć nie wymienił sędziego z nazwiska, jasno
nawiązywał do debaty o uzasadnieniu wyroku wygłoszonego przez Tuleyę.
Bronisław Komorowski zasugerował, że nie podoba mu się krytyka
sędziego wygłaszana przez niektórych polityków. - Niepokoi to [brak
poszanowania niezależności sędziów - red.] szczególnie wtedy, jeśli to
towarzyszy ostrym debatom, kiedy padają najostrzejsze oceny, a
jednocześnie pretensje z ust tych, którzy sami używają terminów w
politycznej debacie daleko odbiegającej od Wersalu - stwierdził.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. TVN24 bije pianę, Monika O. sztachanowiec
Kempa: Prezydent powinien wiedzieć, komu wręcza sędziowskie nominacje
zobacz więcej »
Jej zdaniem "komentowanie nie należy do obowiązków sędziowskich". - A
tournee w redakcjach telewizyjnych jest niedopuszczalne - dodała. Według
posłanki SP, sędzia Tuleya miał "emocjonalny stosunek do sprawy doktora
G.". - Jeśli lepiej czuje się w roli polityka, może oddać togę -
powiedziała.
"Sprawę Tulei rozdmuchano"
Zbigniew
Ćwiąkalski przekonywał jednak, że sędzia nie ma zadania udowodnienia
czyjejś winy. - Ma obowiązek zasygnalizować, zawiadomić o
nieprawidłowościach, a jego przełożeni zawiadamiają prokuraturę. Poza
tym ma prawo bronić swoich racji - podkreślił. Według niego, sprawę słów
sędziego" rozdmuchano ponad to, co chciał powiedzieć".
Były
minister zauważył też, że Tuleya nie komentował sprawy w czasie jej
rozpoznawania, ale dopiero po wydaniu wyroku. - Poza tym skazał
oskarżonego, wcale nie tworzył peanów na jego cześć. Nie zapominajmy
poza tym, że to dopiero wynik pierwszej instancji.
Beata Kempa
pytana była też o to, czy zasadne jest nawiązywanie do życiorysu
sędziego i faktu, że jego matka była milicjantką, a później
funkcjonariuszką SB. - To problem, który nazywam "problemem dzieci III
RP" i tego, co robili ich rodzice we wcześniejszych latach. Nie wymażemy
tego z życiorysów dzieci. Mogło tak być, że ta przeszłość wpłynęła na
jego słowa - uważa. Zbigniew Ćwiąkalski był przeciwnego zdania. - Jestem
przeciwnikiem grzebania w życiorysach najbliższych osób. Syn nie może
ponosić odpowiedzialności za to, co się działo w życiu jego rodziców -
zaznaczył.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. wołać sędziego Tuleję !!! NFZ gorszy od Hitlera !!!!
Dawid pokonał Goliata. Lekarz nie musi płacić NFZ horrendalnej kary
Dochodzenie
Sprawą zajęła się Okręgowa Izba Lekarska i prokuratura. Nic nie
znaleziono. Prokuratura w uzasadnieniu napisała, że trudno wymagać od
lekarza, żeby nie leczył swoich pacjentów. Tyle że zanim sprawę
umorzono, przesłuchano setki pacjentów. Na wezwaniach pisano, że chodzi o
sprawę korupcyjną i niekorzystne rozporządzanie mieniem publicznym
przez doktora Krzysztofa Majdyłę.
- Formalnie jestem
czysty. Ale co z tego, jak runęła moja reputacja? Starsze osoby wzywano
na komisariat. Niektórzy przychodzili do mnie z wezwaniami pytać, o co
chodzi. Ale nie wiem, ilu nie przyszło, tylko pomyślało, że skoro jest
dochodzenie to coś musi być na rzeczy? - zastanawia się lekarz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. cyrku z sądu ciąg dalszy z napastnika w ofiarę
Stępień: Mszczą się na Tulei, próbują go teraz zastraszyć
Wysmarowali drzwi, wytropili syna. Tuleya: To wyraźny sygnał
Tulei, ktoś wytropił jego syna, "Gazeta Polska Codziennie" pyta o jego
byłą partnerkę, a Cezary Gmyz lustruje jego matkę. - Nie zmieniam
codziennego rytmu życia, ale przyznaję, że czuję się trochę nieswojo -
mówi sędzia "Gazecie Wyborczej". A jego przełożony zastanawia się, co
można zrobić, by podwładnemu zapewnić bezpieczeństwo.
W środę w nocy ktoś obsmarował drzwi mieszkania
sędziego Tulei. - Dostałem wyraźny sygnał: "Wiemy, gdzie mieszkasz".
Nie zmieniam codziennego rytmu życia, ale przyznaję, że czuję się trochę
nieswojo - mówi sędzia w rozmowie z "Gazetą".
Jego
zwierzchnik, sędzia Wojciech Małek przyznał, że to "sytuacja bez
precedensu", bo w przeszłości takie sprawy stosunkowo szybko
przycichały. - Trzeba sędziego jakoś chronić. Zastanawiam się jak. Żeby
skutek nie był odwrotny do zamierzonego - mówi "GW" sędzia.
Wszczęto śledztwo ws. ujawnienia niejawnych informacji o CBA
zdecydowała się wszcząć śledztwo po doniesieniu szefa CBA w sprawie
"bezpieczeństwa funkcjonariuszy oraz Biura". Zawiadomienie zostało
złożone w związku z publikacją Gazety.pl i "Gazety Wyborczej". Kilka
tygodni temu gazeta opisały one pracę agentów "pod przykryciem".
Jak informuje Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie,
Wydział Śledczy wszczął właśnie śledztwo w sprawie ujawnienia
dziennikarzom portalu Gazeta.pl i "Gazety Wyborczej" informacji
niejawnych o klauzuli "ściśle tajne" i innych informacji niejawnych.
Postępowanie zostało zainicjowane zawiadomieniami szefa
Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Szczegółowa treść zawiadomień jest
nieznana - mają charakter niejawny, prokuratura nie odtajnia ich treści.
"Wykorzystanie informacji objętych tajemnicą państwową"
Śledztwo jest prowadzone w kierunku artykułów: 266 paragraf 1 i
265 paragraf 1 Kodeksu Karnego. Chodzi o bezprawne ujawnienie
informacji, które uzyskało się w związku z pełnioną funkcją czy
wykonywaną pracą (to przestępstwo zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności).
Z kolei artykuł 265 mówi: Kto ujawnia lub wbrew przepisom ustawy
wykorzystuje informacje stanowiące tajemnicę państwową, podlega karze
pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Jak
informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, w ramach wszczętego
śledztwa prokuratorzy zajmą się też zawiadomieniem agenta Tomka. Kilka
tygodni temu zawiadomił on prokuraturę w Warszawie,
że doszło do ujawnienia informacji niejawnych. - Zdecydowaliśmy, że
włączymy to zawiadomienie do naszego śledztwa - mówi Beata
Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Gazeta.pl opisuje kulisy pracy "przykrywkowców"
Gazeta.pl opublikowała trzyczęściowy wywiad
z byłym funkcjonariuszem CBA. Nasz rozmówca anonimowo odsłonił kulisy
pracy w Biurze pod kierownictwem Mariusza Kamińskiego, obecnego
wiceprezesa PiS.
Opowiedział o bajońskich sumach wydawanych
przez CBA na stworzenie legendy takich agentów i wyposażenie ich: Biuro
ubierało ich od stóp do głów w markowe ubrania, gotówką płaciło 400
tys. zł za służbowe samochody.
Agenci (w tym obecny poseł PiS Tomasz Kaczmarek) niestety często
okazywali się lekkomyślni - mimo że musieli działać pod przykryciem, nie
mieli oporów przed wspólnym fotografowaniem się w mieszkaniach
operacyjnych i rozprowadzeniem zdjęć między sobą za pomocą różnych
nośników (co groziło i grozi ich zdemaskowaniem).
Na dowód pokazał nam takie zdjęcia, których część opublikowaliśmy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. sędzia Igor Tuleya polubił media :) news dnia!
Sędzia Igor Tuleya na celowniku: Ktoś posmarował drzwi jego mieszkania, tropią jego syna
- Myślałem, że to wszystko szybko ucichnie. Tak zwykle było, nawet po
ostrej krytyce sądu przez polityków - mówi sędzia Wojciech Małek,
przewodniczącym wydziału, w którym sędzia Tuleya orzeka.
- To sytuacja bez precedensu. Zastanawiam się, co można zrobić, i nie widzę prostego rozwiązania - podkreśla sędzia Małek.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. Zadaniowcy...:(
Pan Ćwiakalski i pan Tuleya...
Jeden - zabukowany do stworzenia "pożytecznej" dla ichnich ustawy, drugi, którego wyraźnie parzy orzeł... Nawet nie chce mi sie komentować jego wystapienia i słów po "uzasadnieniu" wyroku... Nie chcę go noblitować..
Co do tego wysmarowania drzwi..
Skad my to znamy?
Może tylko wkleję 2 komentarze... spod artykułu, do którego link podałaś....
qwerty (gość), 18.01.13, 08:54:45
Takie patenty to już znamy z 1981 roku. SB-ecja rysowała nocami krzyże na drzwiach mieszkań milicjantów i wojskowych, żeby wywołać psychozę strachu i rzucić podejrzenie na Solidarność. Takie prowokacje miały mentalnie przygotować ich do wprowadzenia stanu wojennego. Teraz w ten sam sposób chce się ze sTulei zrobić lewackiego bohatera i obiekt rzekomej nagonki. Niewykluczone, że takie numery robi sama mamusia sędziego, no bo w końcu ma doświadczenie i wieloletnią praktykę w takich działaniach. Poza tym jakoś Michnikowi, Urbanowi, Jaruzelskiemu czy Palikotowi nikt po drzwiach nie smaruje.
odpowiedzi (1)
skomentuj
Tak było. Malowali dziwne znaki, np. trójkąty, krzyżyki, a następnie
zgłoś +3 / -3
polo (gość), 18.01.13, 10:53:20
straszyli ludzi, że to "Solidarność" szykuje na nich zamach.
Stalinowski sędzia Tuleyka, chce zrobić z siebie sądowego męczennika prześladowanego
za poglądy jakie wygłosił.
78. Jeśli zaczynamy "grzebać
Jeśli
zaczynamy "grzebać się" w życiorysach ludzi salonu, to już sprawa
naganna. To niczym zbrodnia. NASZ WYWIAD. Płużański o sprawie rodziny
Tulei
"Nie możemy więc sprawdzać życiorysów Tulei, nie możemy badać
życiorysów braci Michników, nie możemy sprawdzać powiązań rodzinnych
europosłanki Danuty Huebner, której ojciec i dziadek byli
funkcjonariuszami UB w Nisku..."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Nie było posmarowania drzwi
Nie było posmarowania drzwi – mówi nam sędzia Igor Tuleya. Dementuje tym samym doniesienia "Gazety Wyborczej". Od rana gazeta straszy, że sędzia jest zagrożony.
"Ktoś posmarował drzwi mieszkania sędziego Igora Tulei. Ktoś wytropił jego syna. A "Gazeta Polska Codziennie" - jego byłą partnerkę" - alarmuje od północy "GW". Okazuje się jednak, że nikt drzwi sędziemu nie wysmarował . A "Gazeta Polska Codziennie" nie tropiła jego byłej partnerki, lecz zajmuje się jedynie orzeczeniami, które w swojej karierze wydawał sędzia Tuleya.
Dlaczego ktoś miałby wysmarować drzwi sędziego? W 1981 roku, przed stanem wojennym Służba Bezpieczeństwa "dyscyplinowała" swoich funkcjonariuszy smarując ich drzwi m.in czerwona farbą; pojawiały się również wulgarne napisy z odniesieniem do SB. Adresaci tych działań nie mieli pojęcia, że robią to ich koledzy z bezpieki w ramach tajnych działań. Byli przekonani, że działa wróg zewnętrzny czyli "ekstrema Solidarności".
http://niezalezna.pl/37426-tuleya-nikt-nie-wysmarowal-mi-drzwi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Sędzia Tuleya: nie czuję się
Sędzia Tuleya: nie czuję się zagrożony
- Nie czuję się zagrożony, funkcjonuję normalnie. O
ochronie policyjnej nie będzie mowy - powiedział TVN 24 sędzia Igor
Tuleya....
czytaj dalej »
Nie czuję się zagrożony, pracuję, wszystko odbywa się normalnym trybem.
Kierownictwo sądu podjęło stosowne kroki - powiedział dziennikarzom
sędzia Igor Tuleya pytany, czy obawia się o swoje bezpieczeństwo. Sędzia
w piątek spotkał się z przełożonymi. Na spotkaniu omawiana była m.in.
kwestia bezpieczeństwa sędziego. Według informacji "Gazety Wyborczej",
ktoś wysmarował drzwi mieszkania sędziego.
Na pytanie, czy to prawda, sędzia odpowiedzieć nie chciał. Nie
odpowiedział również na pytanie o to, jak odbiera komentarze polityków
na swoją temat. - Nie mogę się wypowiadać jako rzecznik sądu ani jako
sędzia, jako osoba prywatna także nie chcę udzielać informacji
Kierownictwo sądu spotkało się z sędzią Tuleyą. Spotkanie zostało
zwołane, by omówić bieżące sprawy, w tym, sprawę bezpieczeństwa sędziego
- powiedziała Smoderek. Jak dodała, nie poinformuje mediów czy i jakie
kroki będą podjęte w tej kwestii. - Nie będę informować o tym mediów, bo
tu chodzi o bezpieczeństwo - podkreśliła. Nie potwierdziła też, że ktoś
napisał coś na drzwiach mieszkania Tulei.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. ZASTRZEŻENIA Tulei
Z treścią zawiadomienia zapoznał się za zgodą sądu dziennikarz tvn24.pl.
Opisano w nim sytuację dwóch kobiet - Dobiesławy L. (ostatecznie
zeznawała w procesie jako świadek) i 70-letniej Janiny P. (oskarżono ją o
działania korupcyjne, ale została uniewinniona).
Zgodnie z protokołami zatrzymań CBA, obie osoby zgłosiły podczas przesłuchania szereg schorzeń.
Dobiesława L. ujawniła, że źle się czuje, a w niedługim czasie ma stawić się w szpitalu na operację zastawki aortalnej.
Janina P. skarżyła się, że czuje bóle w klatce piersiowej i leczy się na nadciśnienie.
W protokołach zapisano jednak, że do żadnej z nich nie został wezwany lekarz.
Rzeczniczka warszawskiego Sądu Okręgowego, Maja Smoderek nie chciała przesądzać w rozmowie z portalem TVN 24 czy zarzuty są słuszne. Według niej sprawa zasługuje na wyjaśnienie przez prokuraturę i kierownictwo CBA.
Drugim zarzutem postawionym przez sędziego Tuleyę
funkcjonariuszom CBA w sprawie doktora G. jest prowadzenie "czynności
procesowych w porze nocnej". Po szczegóły także odsyła do protokołów
CBA. Sędzia dodaje też, że części świadków grożono "aresztem
wydobywczym", a 24 zatrzymania określił jako bezcelowe, argumentując, że
zatrzymać można jedynie osoby, co do których istnieje obawa, że nie
stawią się na wezwanie. Zdaniem Tulei w przypadku tych osób nie było
podstaw do takiego podejrzenia, a wiele zatrzymanych osób było w
podeszłym wieku (najstarsza zatrzymana w akcji osoba miała 82 lata. W
procesie o korupcję została uniewinniona).
To, czy
zastrzeżenia sędziego Tulei staną się podstawą do śledztwa zależy teraz
od prokuratury i CBA. Mają one miesiąc na ustosunkowanie się do treści
zawiadomienia.
Rzecznik dyscyplinarny zbada wniosek o "dyscyplinarkę" dla Tulei
Sędziowski rzecznik dyscyplinarny będzie badał wniosek o
"dyscyplinarkę" wobec sędziego Igora Tulei. W ciągu ok. miesiąca ma
on...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. ZAPOMNIAŁ, ŻE MIAŁ ZAKAZ KOMENTOWANIA DLA MEDIÓW?
Polityczna zemsta na sędzim Igorze Tulei
Od
piątkowego wieczoru sędzia Igor Tuleya nie jest już rzecznikiem
warszawskiego sądu, nie ma służbowej komórki. Czy to wyciszy ataki na
niego?
więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. życie przerasta kabaret, czyli "etyk" lewicy Hartman
http://wyborcza.pl/magazyn/1,130290,13253369,Biedny_pacjent__lekarz_i_pr...
Biedny pacjent, lekarz i prokurator- Jan Hartman
Pacjent ma prawo być wdzięczny lekarzowi. Ale lekarz nie ma prawa przyjąć drogich wyrazów wdzięczności
Koperty dla lekarzy w bioetyce i etyce lekarskiej to mała rybka. I w dodatku mizerna. Od dawna już bowiem punkt ciężkości korupcji w ochronie zdrowia przesunął się z przyjmowania kopert od pacjentów w stronę dealów z firmami farmaceutycznymi i producentami sprzętu oraz niezdrowych relacji między prywatnymi i publicznymi placówkami medycznymi.
***
Choć zasadzek na doktorów G. można by z pewnością urządzić, ku uciesze policji i mediów, setki, niewielkie by tam wpadły zdobycze. Rok w zawieszeniu albo i to nie.
Za to szkody dla pacjentów mogłyby być ogromne. To, co uczyniono pacjentom oczekującym na przeszczepy serca (i nie tylko) w latach 2007-10, woła o pomstę do nieba. Statystycznie biorąc, z powodu afery dr. G. i zamknięcia Kliniki Kardiochirurgii MSWiA nie odbyło się około stu operacji przeszczepień serca lub płucoserca...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Hagata w obronie korupcji
"Nocne przesłuchania są skuteczniejsze? Jeszcze bardziej skuteczne są nocne przesłuchania z torturami..."
Wciąż kołaczą mi się w głowie słowa Bogdana Święczkowskiego, byłego
szefa ABW, niedoszłego posła i prokuratora w stanie spoczynku, który
wyraził pogląd, że nocne przesłuchania są skuteczniejsze. Z pewnością
jeszcze bardziej skuteczne są nocne przesłuchania połączone na przykład z
torturami: wyrywaniem paznokci, podtopieniami - arsenał środków jest
wręcz nieograniczony, zależy od twórczej wyobraźni oprawców. Od razu
zastrzegam, żeby potem nie było, że nie chodzi o te konkretne
przesłuchania ze śledztwa w sprawie dr. G. Wiem przecież, że nikt nikogo
nie torturował.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. do więzienia ! świadków, nie łapówkarza !
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga poprowadzi śledztwo z zawiadomienia sędziego Igora Tulei w sprawie możliwych fałszywych zeznań pięciorga świadków w procesie kardiochirurga dr. Mirosława G. - poinformował jej wiceszef prok. Paweł Nowak.
Powiedział on, że wkrótce zapadnie decyzja o wszczęciu postępowania. Będzie się ono generalnie opierało na załącznikach przekazanych przez Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów, przed którym zapadł wyrok w sprawie dr. G. Możliwe są także przesłuchania innych osób.
Chodzi m.in. o słowa jednej z przesłuchiwanych kobiet, że na łapówkę dla lekarza rodzina musiała zaciągnąć kredyt w banku. Tymczasem sąd ściągnął dokumentacją bankową, z której wynika, że kredyt był brany kilka miesięcy po rzekomym wręczeniu łapówki kardiochirurgowi. Za fałszywe zeznania świadkowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności. By uniknąć zarzutu braku bezstronności, Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączyła się z badania zawiadomienia.
W fazie postępowania sprawdzającego w praskiej prokuraturze jest zaś sprawa - jak się wyraził prokurator - doniesienia obywatelskiego ws. domniemanych przestępstw, jakie miałby popełnić Tuleya, gdy w uzasadnieniu wyroku skazującego wobec G. porównał działania śledczych od G. do czasów największego stalinizmu. Według doniesienia sędzia miałby w ten sposób popełnić przestępstwa: przekroczenia uprawnień, publicznego znieważenia narodu polskiego oraz zniesławienia i znieważenia funkcjonariuszy publicznych. Postępowanie sprawdzające kończy się po miesiącu decyzją o odmowie lub o wszczęciu śledztwa.
Sąd wysłał już też do CBA i Prokuratury Okręgowej w Warszawie dwa zawiadomienia dotyczące rażących uchybień organów ścigania w sprawie kardiochirurga. Zastrzeżenia dotyczą m.in. zatrzymań i przesłuchań prowadzonych w sprawie kardiochirurga przez funkcjonariuszy Biura i prokuratorów. Chodzi o zasadność 24 zatrzymań i dodatkowo prawidłowość dwóch spośród tych zatrzymań. Szef CBA i prokurator okręgowy zostali zobowiązani do ustosunkowania się w ciągu miesiąca do kwestii podniesionych w tych zawiadomieniach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Przed sądem kończy się
Przed sądem kończy się właśnie proces o dwa miliony złotych odszkodowania i zadośćuczynienia, których były prezes Wydawnictw Naukowo-Technicznych żąda za skutki niesłusznego zatrzymania i aresztowania we wrześniu 2009 r. Te skutki ponosi do dziś. Nie może znaleźć pracy. Żyje w nędzy. Nie ma pieniędzy - co przyznał we wtorek - nawet na pociąg z Wałbrzycha, gdzie mieszka, do Warszawy.
CBA zatrzymało Seredyńskiego pod zarzutem korupcji w związku z prywatyzacją wydawnictwa, którym kierował.
Okoliczności zatrzymania i osadzenia Seredyńskiego mają istotne znaczenie dla określenia wysokości odszkodowania. Kwota, której żąda od skarbu państwa, jest astronomiczna. Z drugiej strony jego życie legło w gruzach. Stracił intratną posadę, zawód, któremu oddawał się z pasją, o czym zeznawali we wtorek świadkowie. Stracił nawet partnerkę, z którą był wcześniej przez pięć lat. - Odbyła się społeczna akcja zbiórki pieniędzy, żeby mógł przyjechać na rozprawę, warunki, w jakich żyje, są tragiczne - zeznawała Weronika Marczuk (sama straciła kontrakt w TVN, przez lata musiała odbudowywać kancelarię).
- Jak wchodzi CBA i media to nagłaśniają, to się jest zniszczonym na wiele, wiele lat - podsumował inny świadek, przedsiębiorca z Lublina zainteresowany w 2009 r. kupieniem WNT. Wtedy oferował Seredyńskiemu utrzymanie na stanowisku prezesa z pensja 15 tys. zł miesięcznie i premią w wysokości 10 proc. zysku.
http://wyborcza.pl/1,75248,13278227,Po_co_CBA_wywiozla_go_do_Legionowa__...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. a Tuleya furt łamie zakaz przełozonego i wypowiada się , wypowia
http://wyborcza.pl/magazyn/1,130291,13300045,Innego_wyroku_nie_moglem_wy...
Bogdan Wróblewski: Jakoś cicho w pana pokoju, panie sędzio. Pusto. Nikt nie dzwoni.
Sędzia Igor Tuleya: To prawda, urwało się, odkąd przestałem być rzecznikiem prasowym sądu.
Warto było?
- Co: czy warto było?
Czy warto było zakończyć proces doktora G. tak, jak pan to zrobił?
- Myślę, że tak. Nic bym nie zmienił. Wyrok był przemyślany i jego ustne uzasadnienie też było przemyślane.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. zamiast o malwersacjach, łapowinictwie, to naczelny GW...
Jarosław Kurski
Drżyjcie, sędziowie
Jednak celem ważniejszym i zasadniczym tej kampanii było zastraszenie
wszystkich sędziów. Dla sędziego orzekającego w podobnej sprawie
komunikat jest prosty: nie podskakuj, bo spotka cię to, co spotkało
Tuleyę. Ktoś odszuka i opisze twoich byłych życiowych partnerów. Ktoś
się dowie, gdzie mieszkasz, i ogłosi to w sieci. Ktoś wymówi ci najem mieszkania ,
wysmaruje klamkę, będzie grzebał w życiorysach twoich rodziców i opisze
to w gazecie. Ktoś ciśnie insynuację, że nie jesteś bezstronny,
znieważy nienawistnymi wpisami w internecie.
Miej
niezbitą pewność, że ktoś wykona tę brudną robotę. Jak będziesz miał
charakter, to może pozostaniesz niezawisły, ale sporo za to zapłacisz. A
więc, panie sędzio, lepiej dobrze się zastanów, zanim podniesiesz rękę
na IV RP.
W sprawie sędziego Tulei nie chodzi o sędziego Tuleyę. Chodzi o status zawodu sędziowskiego w Polsce! O niezawisłość.
Dlatego postawa części środowiska sędziowskiego pozostawia,
oględnie mówiąc, niedosyt. Pozbawienie Tulei akurat teraz funkcji
rzecznika sądu; milczenie prezesa, gdy politycy PiS i SP domagali się
dyscyplinarnego ukarania Tulei; zdystansowanie się od niego
przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa i ministra sprawiedliwości -
to była satysfakcja dla naganiaczy i dowód, że presja na sąd popłaca.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Prof. Krasnodębski w "GPC":
Prof. Krasnodębski w "GPC": Obowiązuje niesłychana dyskrecja, jeśli chodzi o komunistyczną przeszłość obozu władzy i postępu
"Być może otwarta rozmowa, być może ujawnienie rodowych tajemnic
pozwoliłoby uczynić polską demokrację bardziej autentyczną i
przejrzystą" - pisze socjolog.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. Zawiadomienie ws. "dużego
Zawiadomienie ws. "dużego agenta Tomka"
Do Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce wpłynęło zawiadomienie sędziego
Igora Tulei o możliwości przekroczenia uprawnień przez jednego z agentów
CBA, tzw. dużego Tomka.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Andrzej Rycharski
powiedział, że zawiadomienie wpłynęło w piątek. Dodał, że został już
wyznaczony prokurator, który w ciągu 30 dni przeprowadzi postępowanie
sprawdzające.
Zdecyduje poza tym o ewentualnym wszczęciu śledztwa w sprawie
przekroczenia uprawnień i składania fałszywych zeznań przez jednego z
agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego, pracującego nad sprawą
kardiochirurga Mirosława G.
Agent Tomasz N. miał uwodzić
jedną z pielęgniarek na oddziale kardiochirurgii szpitala MSWiA w
Warszawie, by w ten sposób uzyskać informacje na temat działania
placówki.
Decyzję o przekazaniu sprawy do Ostrołęki podjęła warszawska Prokuratura Apelacyjna.
Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączyła się z badania
tego zawiadomienia, aby uniknąć zarzutu o brak bezstronności. To ona
nadzorowała bowiem czynności CBA w sprawie doktora G. i przygotowała akt
oskarżenia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Płużański: Idziemy tropem
Płużański: Idziemy tropem konwejera sędziego Tulei. Czym było stalinowskie przesłuchanie?
Kiedy sędzia Igor Tuleya skazywał łapówkarza dr. Mirosława G.,
byłego ordynatora kardiochirurgii stołecznego szpitala MSWiA, w
uzasadnieniu wypowiedział słowa, które wywołały burzę: „Nocne
przesłuchiwania, jedno po drugim, budzą jednoznacznie skojarzenia sądu z
przesłuchaniami prowadzonymi nawet nie tyle w latach 80., ile w latach
40. i 50., czyli czasach najgorszego stalinizmu”. Potem dodał, że te
nocne przesłuchania CBA „muszą budzić skojarzenia z konwejerami”.
Skąd Tuleya wie, co to konwejer? Tak jak prezydent RP przeczytał w
Wikipedii? Nie, kilka lat temu skazał za stosowanie takich metod
brutalnego śledczego MBP… Okazało się również, że Igor Tuleya rodzinnie
jest związany z komunistycznymi, choć jednak nie stalinowskimi metodami.
Jego ojciec służył w PRL-owskim MSW, a matka przez wiele lat w SB. Nie
była sprzątaczką, ale odpowiadała głównie za rozpracowanie dyplomatów i
pracowników ambasad. Żeby tego było mało – jak podał portal
niezalezna.pl – po przejściu na emeryturę w 1988 roku jako tajny
współpracownik bezpieki prowadziła 10 agentów. Może właśnie dlatego, że
rodzice nie utrwalali władzy ludowej zaraz po wojnie, ale w strukturach
aparatu represji przyszło im pracować później, sędzia Tuleya nie wie,
czym są stalinowskie metody, czym jest konwejer.
Bo wbrew temu, co publicznie stwierdził, w konwejerze (metoda
przesłuchań sowieckiego NKWD przejęta przez „polskie” struktury
represji: UB i Informację Wojskową) najważniejszy nie był fakt, że
przesłuchiwano w nocy, ale to, że były to przesłuchania wielogodzinne,
trwające przez wiele dni, prowadzone przez zmieniających się oficerów
śledczych. Z pozbawianiem więźnia snu i jedzenia. Ten albo przyznawał
się do winy, albo padał ze zmęczenia. Często dochodziły do tego
najbardziej zwyrodniałe tortury fizyczne i psychiczne: wyrywanie
paznokci, przypalanie papierosem, rażenie prądem, polewanie wodą,
sadzanie na nodze odwróconego stołka, straszenie aresztowaniem i
zabiciem rodziny. Wielokrotnie stalinowskie metody kończyły się
zakatowaniem na śmierć przesłuchiwanego. Jeśli Igor Tuleya wczytał się w
akta sprawy śledczego bezpieki Tadeusza Szymańskiego (bo to jego
właśnie skazywał), powinien o tym wiedzieć.
Specjalista od werbowania agentów (....)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Jerzy Targalski: to nie
Jerzy
Targalski: to nie ojców w NKWD, UB, SB macie się wstydzić, ale tego, że
nie tylko nie zerwaliście z tą tradycją, ale chcecie ją ukryć
"Nie wyrywacie już paznokci jak wasi ojcowie, ale szerzycie kłamstwo.
Nie niszczycie już ciała, ale zatruwacie dusze i produkujecie
bezwolnych niewolników. Systematycznie za pomocą mediów, które
powierzyła wam bezpieka, deprawujecie i ogłupiacie kolejne pokolenia."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. stalinowskie metody.. mogą czasami być komplementem...
Nie ma ofiary, nie ma zbrodni
Podczas wczorajszej rozprawy apelacyjnej mec. Dariusz Tomczyk, obrońca strażnika, powoływał się na liczne argumenty. Mówił m.in. o tym, że artykuł, z którego dziś IPN ściga Konrada K., właściwie jego sprawy nie dotyczy. - W nieobowiązującym już Kodeksie karnym znęcanie dotyczyło osób poniżej 17. roku życia lub bezradnych. Zadałem sobie trud i sprawdziłem, wszyscy więźniowie mieli skończone 18 lat, więc ten przepis nie może być w tej sprawie stosowany.
Mówił również o tym, że nawet jeśli K. dopuścił się zarzucanych mu sadystycznych czynów, to nikt nie wykazał, by popełniał je z przekonań politycznych lub religijnych, a o to oskarża go IPN. - W tym kontekście nie można mówić o dokonanych przez niego zbrodniach przeciw ludzkości, bo nikt nie udowodnił tej motywacji - argumentował.
- Pańska argumentacja jest kuriozalna - odparował prokurator IPN Mariusz Więckowiak. Potem przytoczył orzeczenie Sądu Najwyższego. - Wynika z niego, że więzień w stosunku do strażnika zawsze jest osobą bezradną, niezależnie od wieku, i dotyczy to zwłaszcza warunków w systemie stalinowskim. Gdyby stosować pańską logikę, to np. żaden funkcjonariusz UB nie odpowiadałby za swoje czyny, a przecież takich procesów było w Polsce setki.
Prokurator IPN powołał się również na inny wyrok SN, w którym ten stwierdza, że za każdym razem, gdy strażnicy UB znęcali się nad więźniami, dochodziło do zbrodni przeciwko ludzkości niezależnie od liczby więźniów.
Obrońca K. domagał się wczoraj przede wszystkim, by przed sądem II instancji przeprowadzić postępowanie dowodowe, czyli przesłuchać dodatkowych świadków. Siedem osób, które miałyby świadczyć na korzyść oskarżonego K. - Te osoby potwierdzą, że podczas sytuacji, o które pomawiany jest K., w ogóle go w więzieniu nie było, bo bywał na przykład na szkoleniach - przekonywał.
Na pytanie sądu, dlaczego świadków nie przesłuchano przed sądem I instancji, adwokat odpowiedział: - Mój klient myślał, że nie będzie takiej potrzeby, bo wierzył w sprawiedliwy wyrok sądu, ale srogo się zawiódł.
Prokurator IPN zastrzegł: - Większość tych osób to byli strażnicy, którzy już dziś nie żyją. Tylko dwóch nazwisk z listy nie kojarzę.
Ostatecznie sąd okręgowy zdecydował się uchylić wyrok I instancji i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania. Sąd rejonowy będzie musiał powołać wskazanych przez K. Świadków, o ile ci jeszcze żyją, a także sprawdzić, czy wszystkie osoby oskarżające K. za pobicia odsiadywały we Wronkach wyroki za działalność niepodległościową, by przekonać się, czy K., jeśli w ogóle znęcał się nad więziami, to czy robił to z pobudek politycznych.
http://opole.gazeta.pl/opole/1,35086,13354612,Obronca_oskarzonego_o_zbro...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Ciąg dalszy procesu Mirosława
Ciąg dalszy procesu Mirosława G. Skazany za korupcję kardiochirurg staje przed sądem za spowodowanie śmierci pacjenta
Mirosław G. jest oskarżony o to, że operując w listopadzie 2006 r.
pacjenta, zostawił w jamie serca rolgazę, która została wyjęta dopiero
po tygodniu. U pacjenta doszło do poważnych komplikacji w wyniku których
zmarł.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Apelacja ws. Beaty Sawickiej.
Apelacja ws. Beaty Sawickiej. Dubois: Wyrok będzie miał historyczne znaczenie
się apelacjami prokuratury i obrony w sprawie byłej posłanki PO Beaty
Sawickiej, skazanej przez sąd I instancji za korupcję na trzy lata
więzienia.
- Akta sprawy już wpłynęły; na razie nie ma
jeszcze terminu rozpatrzenia apelacji - powiedziała dziś rzeczniczka SA
sędzia Barbara Trębska.
W apelacji obrona wnosi o
uniewinnienie bądź o ponowny proces. - W obszernej, 76-stronicowej
apelacji kwestionujemy m.in. legalność całej operacji CBA wobec naszej
klientki - powiedział jeden z obrońców Sawickiej mec. Jacek Dubois.
Dodał, że w apelacji podnoszone są także i inne argumenty, już
wcześniej sygnalizowane. - Wyrok SA będzie miał historyczne znaczenie -
podkreślił adwokat.
CBA zatrzymało Sawicką oraz burmistrza Helu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. Zostały wszczęte czynności
Zostały wszczęte czynności wyjaśniające po zawiadomieniu przesłanym miesiąc temu do Centralnego Biura Antykorupcyjnego przez sędziego Igora Tuleyę w związku ze sprawą kardiochirurga dr. Mirosława G. - poinformowało CBA.
Szef CBA przekazał, że z uwagi na obszerność materiału, a przede wszystkim potrzebę zapoznania się z aktami sprawy, sąd zostanie poinformowany o wynikach czynności tuż po ich zakończeniu. Trudno na tym etapie deklarować, jak długo czynności te mogą potrwać, będziemy starali się przeprowadzić je w miarę szybko, ale przede wszystkim dokładnie - zaznaczył rzecznik prasowy Biura Jacek Dobrzyński.
W połowie stycznia Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów wysłał szefowi CBA i Prokuraturze Okręgowej w Warszawie dwa zawiadomienia dotyczące rażących uchybień organów ścigania w sprawie kardiochirurga dr. Mirosława G. Pisma te miały formę tzw. zastrzeżeń skierowanych do przełożonych prokuratorów i funkcjonariuszy CBA. Odpowiedź dla sądu z warszawskiej prokuratury okręgowej jest jeszcze przygotowywana.
W zastrzeżeniach wskazanych przez sąd w obu pismach chodziło m.in. o zatrzymania i przesłuchania prowadzone w sprawie kardiochirurga przez funkcjonariuszy Biura i prokuratorów. W zawiadomieniach wyrażono wątpliwości odnośnie do zasadności 24 zatrzymań i dodatkowo prawidłowości dwóch spośród tych zatrzymań.
Jak wynikało z pism sędziego Tulei, miał on wątpliwości, czy zatrzymania w sprawie kardiochirurga były zasadne i celowe. Wskazywał, że zatrzymane osoby przebywały w miejscu zamieszkania i brak było przesłanek, aby twierdzić, że nie stawią się na wezwanie dobrowolnie, czy też by miały podejmować próbę mataczenia. - Trzeba wskazać, że w 2007 r., kiedy w sprawie zmieniła się ekipa śledczych, ewentualni podejrzani byli wzywani "normalną drogą", bez pozbawiania wolności - argumentował sąd.
W pismach sądu do CBA i prokuratury podkreślono też, że najstarsza z zatrzymanych osób miała 82 lata, pięć kolejnych - ponad 70, dwie osoby uskarżały się na problemy zdrowotne, zaś jedna została zatrzymana na 11 dni przed planowaną operacją kardiochirurgiczną, co podała do protokołu. Sąd krytycznie ocenił postępowanie organów ścigania wobec osób zgłaszających dolegliwości zdrowotne.
Sąd w zawiadomieniach zwrócił też uwagę na nieprawidłowości w przesłuchaniach zatrzymanych. Siedem osób przesłuchiwano w porze nocnej, trzy kolejne w godzinach wieczornych. Według sądu takie pory przesłuchań nie były usprawiedliwione wagą postawionych zarzutów. Najpierw przesłuchiwali funkcjonariusze CBA, potem prokuratorzy, najdłuższe przesłuchanie - jak ustalił sąd - trwało siedem godzin, inne ok. trzech godzin. - W protokołach pojawiają się elementy sugerujące możliwość straszenia przesłuchiwanych tzw. aresztami wydobywczymi - ocenił sąd.
Jednocześnie do Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce w związku ze sprawą dr. Mirosława G. trafiło zawiadomienie sędziego Tulei o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień i składania fałszywych zeznań przez agenta CBA, tzw. dużego Tomka. Chodzi o wątek funkcjonariusza Biura, który podczas działań w sprawie kardiochirurga miał wejść w dużą zażyłość z jedną z pielęgniarek. Wcześniej - by uniknąć zarzutu braku bezstronności - Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączyła się z badania tego zawiadomienia.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi natomiast postępowanie po innym zawiadomieniu sędziego Tulei - w sprawie możliwych fałszywych zeznań pięciorga świadków w procesie kardiochirurga. Prokuratura Okręgowa w Warszawie także wyłączyła się z badania tego zawiadomienia.
za PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. Prokuratura nie podziela
Prokuratura nie podziela zastrzeżeń Tulei ws. doktora G.
doktora G., o których poinformował prokuraturę sędzia Tuleya, nie
dają...
czytaj dalej »
O odpowiedzi udzielonej w czwartek przez prokuraturę sądowi rejonowemu poinformował prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej.
- Aktualnie nie można odnieść się szczegółowo do ewentualnych nieprawidłowości wskazanych w ustnym uzasadnieniu wyroku skazującego Mirosława G., bowiem do chwili obecnej do prokuratury nie wpłynęło z sądu pisemne uzasadnienie wyroku, który jest nieprawomocny, a prokurator złożył w tejże sprawie zapowiedź apelacji - powiedział Ślepokura.
CBA wyjaśnia sprawę
Prokurator dodał, że "niezależnie od powyższego aktualnie trwa postępowanie służbowe dotyczące nieprawidłowości w trakcie śledztwa przeciwko Mirosławowi G. i innym (oskarżonym - red.) oraz braku reakcji prokuratorów na informacje o uchybieniach zgłaszane przez strony i świadków w toku postępowania przed sądem".
W środę CBA poinformowało, że w związku z zawiadomieniem przesłanym przez sąd zostały wszczęte czynności wyjaśniające. - Sąd zostanie poinformowany o wynikach czynności tuż po ich zakończeniu - zapewniło Biuro.
Sprawa Mirosława G. Nie było naruszenia kodeksu karnego
Podniesione w piśmie sędziego Igora Tulei zastrzeżenia nie dają
podstaw do stwierdzenia naruszenia przepisów Kodeksu postępowania
karnego w związku ze sprawą dr. Mirosława G.
- Reasumując, podniesione w piśmie sądu zastrzeżenia nie dają
podstaw do stwierdzenia naruszenia przepisów Kodeksu postępowania
karnego - podkreślił prokurator.
Wskazał jednocześnie, że niezależnie od powyższego aktualnie trwa
postępowanie służbowe dotyczące nieprawidłowości w trakcie śledztwa
przeciwko Mirosławowi G. i innym (oskarżonym) oraz braku reakcji
prokuratorów na informacje o uchybieniach zgłaszane przez strony i
świadków w toku postępowania przed sądem.
Prokurator zaznaczył, że postępowanie służbowe prokuratura rozpoczęła
z urzędu już po wysłuchaniu ustnego uzasadnienia wyroku w sprawie dr.
G. wygłoszonego przez sędziego Tuleyę, a jeszcze przed wysłaniem
zawiadomienia przez sąd.
- Poczynione w toku postępowania służbowego ustalenia wskazują, iż
zatrzymania osób podejrzanych o przestępstwa korupcyjne, zwłaszcza w
początkowej fazie śledztwa, wynikały z przyjętej taktyki postępowania i
konieczności wcześniejszego przesłuchania osób podejrzanych o wręczanie
korzyści przed sformułowaniem zarzutów przedstawionych następnie
Mirosławowi G. - zaznaczył.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. KRS przyznaje się sam, bez lustracji do korzeni ?
"Jak przed 1989 r."
Według KRS, "ataki na poszczególnych sędziów odwołujące się także do okoliczności niezwiązanych ze sprawowaniem urzędu, w połączeniu z wypowiedziami, deklaracjami, a nawet żądaniami dobierania sędziów według wyobrażeń osób je zgłaszających, nawiązują do jednoznacznie potępionych przypadków nieprawidłowości występujących przed 1989 r.".
Stanowisko zostało przygotowane w końcu zeszłego tygodnia, podczas ostatniego posiedzenia Rady. Już miesiąc temu KRS uznała, że sędzia Tuleya w ustnym uzasadnieniu do orzeczenia w sprawie dr. G. nie naruszył norm wynikających z przepisów prawa, ani też z zasad etyki obowiązujących sędziego.
"Wypowiedzi nawołujące do badania życiorysów rodzin sędziów, postulujące dobieranie składu sądzącego z uwzględnieniem pozaustawowych kryteriów rażąco godzą w zasadę niezawisłości sędziów i podważają obowiązujący porządek ustawowy" - głosi stanowisko Rady.
W ostatnich tygodniach spory wywołały słowa sędziego Igora Tulei, który w ustnym uzasadnieniu wyroku na kardiochirurga dr. Mirosława G. porównał metody organów ścigania do tych z czasów stalinizmu. "Gazeta Wyborcza" podała w połowie stycznia, że ktoś m.in. "wytropił syna Tulei". W niektórych z mediów pojawiły się informacje dotyczące rodziny Tulei, sugerowano też brak bezstronności sędziego. Politycy PiS i SP chcą, by sędzia poniósł odpowiedzialność dyscyplinarną, a nawet karną - twierdzą, że Tuleya "znieważył pamięć ofiar stalinizmu".
"Z najwyższym zaniepokojeniem..."
W stanowisku KRS przypomina, że w demokratycznym państwie "naturalną rzeczą jest krytyka orzeczeń sądów i prawo to nigdy nie było przez Radę kwestionowane". "Od merytorycznej, ostrej, a nawet nietrafnej krytyki orzeczeń należy jednak odróżnić wypowiedzi godzące w regulacje konstytucyjne" - zastrzegła KRS.
"Rada z najwyższym zaniepokojeniem stwierdza, że w ostatnim okresie w wypowiedziach publicznych pojawiły się głosy grupy osób, w tym polityków i dziennikarzy, kwestionujące konstytucyjne zasady i wypracowany ponaddwudziestoletni dorobek sądów związany z realizacją zasady niezawisłości sędziów i bezstronności sądów" - wskazano w stanowisku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Igor Tuleya przesłuchany w
Igor Tuleya przesłuchany w prokuraturze. Kontrowersyjny sędzia odpowiadał na pytania śledczych
Wcześniej prokuratura uznała, że w śledztwie w związku ze sprawą dr.
G. zatrzymania niektórych podejrzanych oraz ich wieczorne i nocne
przesłuchania były "prawnie dopuszczalne".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Johann o sprawie Tulei i
Johann o sprawie Tulei i oskarżeń o stalinowskie metody: "Decyzja prokuratury kończy tę parodię"
"Na podanych w wątpliwość dowodach sędzia nie może opierać swoich
wniosków i wydawać wyroku. A sędzia wyrażał wątpliwości już po
wszystkim" - twierdzi b. sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. Sędziowski rzecznik
Sędziowski rzecznik dyscyplinarny odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Igora Tulei, za porównanie działań organów ścigania w sprawie kardiochirurga dr. Mirosława G do "czasów największego stalinizmu".
Poinformowała o tym sędzia Barbara Trębska, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w którym urzęduje rzecznik dla sędziów warszawskiego sądu okręgowego.
- Zastępca rzecznika sędzia Rafał Kaniok uznał, że kwestionowana wypowiedź sędziego Tulei nie jest ani obrazą przepisów, ani nie uchybia godności urzędu sędziego - powiedziała Trębska. Dodała, że sędzia Kaniok zapoznał się z aktami sprawy, nagraniem samej wypowiedzi Tulei; odebrał też jego wyjaśnienia. Na tej podstawie sędzia uznał, że brak jest podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego - poinformowała Trębska.
4 stycznia stołeczny sąd skazał dr. G. na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów; uniewinnił go od 23 zarzutów, m.in. mobbingu. Sąd krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie.
Trębska dodała, że decyzja Kanioka kończy sprawę, gdyż nikt nie może złożyć na nią zażalenia. Wnioski o "dyscyplinarkę" złożyli m.in. b. minister sprawiedliwości, obecnie szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro oraz b. szef CBA Mariusz Kamiński, obecnie wiceprezes PiS. Trębska wyjaśniła, że choć wnioski pochodziły od "nieuprawnionego podmiotu", to były badane.
Zgodnie z prawem niezależny rzecznik dyscyplinarny podejmuje wobec danego sędziego czynności dyscyplinarne na żądanie ministra sprawiedliwości, prezesa albo kolegium sądu apelacyjnego lub okręgowego, Krajowej Rady Sądownictwa, a także z własnej inicjatywy.
- Rzecznik nie znalazł podstaw, by wobec sędziego Tulei wszcząć postępowanie z własnej inicjatywy - dodała Trębska. Podkreśliła, że również żaden z uprawnionych podmiotów nie złożył wniosku o postępowanie wobec Tulei. Gdyby taki wniosek te podmioty złożyły, miałyby prawo do złożenia zażalenia - nie mają go "podmioty nieuprawnione".
Wcześniej Trębska mówiła, że "nie można wykluczyć możliwości wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec danego sędziego za to, co powiedział w ustnym uzasadnieniu, ale tylko wtedy, jeśli wiązałoby się to z »oczywistą i rażącą obrazą przepisów prawa« lub uchybieniem godności urzędu".
Dodała, że ewentualnie takie postępowanie możliwe byłoby np. w przypadku ujawnienia przez sędziego tajemnicy państwowej, naruszenia czyichś dóbr osobistych lub odniesienia się do czegoś, co nie było objęte materiałem dowodowym.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sedzia-igor-tuleya-nie-zostanie-ukarany,1...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Nie będzie śledztwa z
Nie będzie śledztwa z zawiadomienia Tulei o fałszywych zeznaniach
czytaj dalej »
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga odmówiła
wszczęcia śledztwa z zawiadomienia sędziego Igora Tulei co do możliwych
fałszywych zeznań pięciorga świadków w procesie kardiochirurga dr.
Mirosława G. Decyzja jest prawomocna.
- Prokurator nie doszukał się umyślności w
działaniach świadków, a ten czyn można popełnić tylko umyślnie -
powiedział w środę wiceszef prokuratury Mariusz Piłat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. 26 kwietnia Sąd Apelacyjny w
26 kwietnia Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzy apelacje prokuratury i obrony w sprawie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej, skazanej przez sąd I instancji za korupcję na trzy lata więzienia.
O terminie rozpatrzenia apelacji poinformowała rzeczniczka SA sędzia Barbara Trębska.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007 r., gdy przyjmowała od udającego biznesmena agenta CBA 50 tys. zł. Zatrzymano też burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego, któremu zarzucono, że za łapówkę obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Jak odwrócić kota ogonem,
Jak odwrócić kota ogonem, czyli tej pani nikt dobrze nie zna
Czy
można być złapanym na braniu łapówek i zgrywać niewiniątko? Można. Czy
można ponieść odpowiedzialność za złapanie kogoś na korupcji? W Polsce
jak najbardziej. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. Weronika Marczuk będzie się
Weronika Marczuk będzie się mścić na agencie Tomku?
Na pytanie ile osób ją zawiodło w trudnej chwili, odpowiada krótko
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. trzeci rok szukają i szukają - zamiast ścigac przestepców
Poprzedni termin zakończenia postępowania mijał z końcem marca. Prokuratura Warszawa-Praga przedłużyła go do 26 czerwca.
Śledztwo z zawiadomienia obecnego szefa CBA Pawła Wojtunika oraz jednej z ofiar agenta Tomka - Bogusława Seredyńskiego - toczy się już trzeci rok. Na razie jest postępowaniem "w sprawie", a nie "przeciwko", co znaczy, że agentom, którzy mogli dopuścić się nadużyć, nie przedstawiono jeszcze zarzutów.
Gdy w 2009 r. po dymisji pierwszego szefa CBA Mariusza Kamińskiego na czele biura stanął Paweł Wojtunik, przeanalizował operacje "Tomka" i "Staszka" i doszedł do wniosku, że podczas dwóch akcji mogło dojść do nadużyć. Chodziło o operację mającą uderzyć w byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żonę oraz o akcję przeciwko gwieździe TVN Weronice Marczuk.
Sprawę przeciwko Kwaśniewskim CBA wszczęło na podstawie plotek, że mają oni dom w Kazimierzu, kupiony z nielegalnych dochodów. Weronice Marczuk agenci chcieli udowodnić korupcję przy prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych.
"Tomek" i "Staszek" nie wydają się wystraszeni. - Materiał dowodowy ws. Kwaśniewskich jest bardzo mocny. Jolanta Kwaśniewska powinna mieć postawione zarzuty prania brudnych pieniędzy - mówił poseł Kaczmarek, gdy w grudniu 2012 roku ujawniliśmy jego kompromitujące zdjęcia z operacji przeciwko byłemu prezydentowi.
O Marczuk i Seredyńskim powiedział, że "są winni", a umorzenie nastąpiło "z powodów proceduralnych". Gładysz był bardziej powściągliwy. Pytany o możliwe zarzuty odparł: - Nasze działania były zgodne z prawem.
****
Przed sądem w Warszawie toczy się proces o odszkodowanie za skutki akcji CBA, jakich doznał prezes Seredyński. Po zatrzymaniu stracił pracę i dziś jest praktycznie bez środków do życia. Domaga się 2 mln zł za poniesione straty. Wyrok ma zapaść 19 kwietnia, a więc na długo przed upływem terminu przedłużonego śledztwa.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,13673682,Agent_Tomek_i_zapomniane_sledztwo.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Bezprawne zatrzymanie przez
Bezprawne zatrzymanie przez CBA. Państwo zapłaci 435 tys. zł odszkodowania
To jedno z największych w Polsce zasądzonych odszkodowań za bezprawne zatrzymanie przez organa ścigania.
453 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia ma zapłacić Skarb Państwa byłemu prezesowi Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusławowi Seredyńskiemu za bezpodstawne zatrzymanie go w 2009 r. przez CBA - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie.
To jedno z największych w Polsce zasądzonych odszkodowań za bezprawne zatrzymanie przez organa ścigania.
Seredyński żądał przed sądem 1,5 mln zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i ponad 500 tys. zł odszkodowania za straty moralne i materialne. Prokuratura przyznawała, że należą mu się pieniądze, ale nie w żądanej wysokości - mówiono o 10 tys. zł odszkodowania i 4 tys. zł zadośćuczynienia.
W piątek sąd uznał, że aresztowanie Seredyńskiego było niesłuszne i należy mu się 403 tys. zł odszkodowania za poniesione szkody materialne i 50 tys. zł za straty moralne.
Przed aresztowaniem wnioskodawca miał dość wysoki status społeczny. Po aresztowaniu jego życie uległo drastycznemu załamaniu zarówno w sferze zawodowej, jak i osobistej - powiedział sędzia Piotr Gąciarek, uzasadniając decyzję.
Dodał, że zatrzymanie przez funkcjonariuszy CBA dotarło za pośrednictwem mediów do szerokiego kręgu osób, co skazało Seredyńskiego na infamię, czyli utratę dobrego imienia. - Czy konieczna była ta cała medialna otoczka? - pytał sędzia. Dodał, że mężczyzna został bardzo poważnie pokrzywdzony i medialnie rozegrany przez organa państwa.
Sąd ocenił, że w tej sprawie istnieje bezpośredni związek między zatrzymaniem mężczyzny a zwolnieniem go z pracy. - Tutaj nastąpiła istotna utrata majątkowa - powiedział sędzia.
W 2009 r. Seredyński, wówczas prezes największego państwowego wydawnictwa, został zatrzymany przez CBA wraz z radcą prawnym Weroniką Marczuk w sprawie przyjmowania rzekomych łapówek za korzystne rozstrzygnięcie prywatyzacji WNT. Sąd zwolnił ich z aresztu po wpłaceniu kaucji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Co będzie z Sawicką i agentem
Co będzie z Sawicką i agentem Tomkiem? Dziś rozprawa apelacyjna w procesie byłej posłanki PO skazanej za korupcję
W piątek rozprawa apelacyjna w procesie Beaty Sawickiej, byłej
posłanki PO skazanej za korupcję na trzy lata więzienia. Obrona chce jej
uniewinnienia, powtórzenia procesu lub zawieszenia kary.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Sąd Apelacyjny w Warszawie
Sąd Apelacyjny w Warszawie odmówił wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego - czego chciała obrona b. posłanki PO Beaty Sawickiej, skazanej w sądzie I instancji za korupcję na 3 lata więzienia. W 2007 roku jej płacz widziały miliony. - Chcecie wygrać wybory zabijając ludzi. Ja teraz walczę o życie, proszę, żeby CBA mnie nie linczowało - dramatycznie apelowała wówczas do szefa CBA Mariusza Kamińskiego Beata Sawicka. Zaraz potem zemdlała. Mecenasi Jacek Dubois i Mikołaj Pietrzak chcieli, aby Sąd Apelacyjny w Warszawie zapytał Trybunał o zgodność z konstytucją przepisów uniemożliwiających adwokatom sporządzanie notatek z tajnych akt sprawy – co miało naruszać prawo do obrony. Po zmianie prawa w 2012 r. można już było sporządzać takie zapiski, ale musiały one pozostawać w kancelarii tajnej sądu.
Ponadto obrona kwestionowała niemożność uchylenia przez sąd na jej wniosek statusu świadka anonimowego dla agenta CBA z tej sprawy Tomasza Kaczmarka - dziś znanego ogólnie posła PiS. Jego dane z akt sprawy są wciąż niejawne, bo ten status może uchylić tylko prokuratura Prok. Rafał Maćkowiak był przeciwny wystąpieniu sądu do TK, bo obrona nie wykazała, by los sprawy Sawickiej zależał od rozstrzygnięcia TK. Obrońcy replikowali, że podstawą wyroku były głównie działania “agenta Tomka” i niejawne akta sprawy. Jak powiedział sędzia SA Paweł Rysiński, rozstrzygnięcie apelacji nie zależy od wyroku TK. Obecnie w SA trwają wystąpienia końcowe obrony i prokuratora.
Wchodząc do sali sądu Sawicka nie chciała wypowiadać się dla mediów. Jej adwokat mec. Jacek Dubois powiedział, że sąd przy wyroku oparł się na dowodach nielegalnie zgromadzonych. W maju 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Sawicką na trzy lata więzienia, pozbawienie praw publicznych na cztery lata i 40 tys. zł grzywny, a Wądołowskiego - na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 20 tys. zł grzywny.
Prokurator żądał dla Sawickiej pięciu lat więzienia, a dla Wądołowskiego - 3,5 roku. Obrona wnosiła o uniewinnienie obojga podsądnych. Zdaniem adwokatów operacja CBA była nielegalna, bo CBA nie miało wiarygodnej informacji o przestępstwie Sawickiej, bez czego nie powinno było wszczynać operacji przeciw niej. Obrona twierdziła też, że udający biznesmena agent "Tomasz Piotrowski" (Tomasz Kaczmarek - dziś emeryt CBA i poseł PiS) uwodził Sawicką. Obrona wskazywała też na nieczytelność podsłuchów w istotnych momentach nagranych przez CBA rozmów agentów z Sawicką.
Trzech sędziów SO nie dało wiary wersji Sawickiej, że pieniądze, jakie otrzymała od agentów CBA udających biznesmenów, były pożyczką; uznał, że oskarżeni działali z chęci zysku. Ocenił też, że działania CBA wobec późniejszych oskarżonych nie miały podtekstu politycznego. Niestety - mówił sędzia - sprawa uzyskała taki podtekst już po ich zatrzymaniu, co "utrudniło jej wyjaśnienie".
Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu apeluje co do zawieszenia kary dla burmistrza Helu oraz co do wysokości grzywny i kosztów postępowania.
Apeluje także obrona Wądołowskiego.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/rozprawa-apelacyjna-beaty-sawickiej,1,547...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Beata Sawicka uniewinniona z
Beata Sawicka uniewinniona z zarzutu korupcji. Sąd: Działania CBA w całości sprzeczne z prawem
Sąd
Apelacyjny w Warszawie uniewinnił byłą posłankę PO Beatę Sawicką,
skazaną przez sąd I instancji za korupcję na trzy lata więzienia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Sąd: wzięła łapówkę, ale techniki CBA nielegalne
Jak podkreślił przewodniczący składowi orzekającemu sędzia SA Paweł Rysiński, ustalenia sądu I instancji (który skazał Sawicką - red.) były prawidłowe, a ówczesna posłanka przyjęła łapówkę od udających biznesmenów agentów CBA.
I odpowiada za to moralnie - podkreślił sędzia, dodając, że odpowiedzialności karnej Sawicka uniknęła wobec stwierdzenia, że techniki operacyjne stosowane w tej sprawie przez CBA były stosowane nielegalnie.
- Sąd apelacyjny uniewinnił oskarżonych z powodu rażących uchybień popełnionych przez CBA w toku prowadzonych wobec obojga oskarżonych czynności operacyjnych. Czynności te podjęto nielegalnie, bo bez istnienia ku temu ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności, co dyskwalifikuje zgromadzony materiał dowodowy - podkreślił sąd.
Wyrok jest prawomocny. Prokuratura może składać w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego. Aby ją uzasadnić, musiałaby wskazać "rażące błędy" sądu apelacyjnego.
http://www.tvn24.pl/sawicka-uniewinniona-z-zarzutu-korupcji-sad-wziela-l...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. Komunikat Ministerstwa Prawdy nr 153 Sawicka skazana
KRZYWDA ZOSTAŁA NAPRAWIONA!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. ministerstwo prawdy
Jakiś czas temu nierozgrzany sąd skazał Beatę Sawicką za korupcję. To była nieprawdopodobna podłość... która dziś została naprawiona! Sąd Apelacyjny uniewinnił Tow. Sawicką. Bo korupcja jest wtedy, gdy łapówki bierze się od prawdziwego interesanta, a nie od podstawionego agenta kaczystowskiego Tomka. Oliwa sprawiedliwa! Demokracja po raz kolejny zwyciężyła!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Dwie ręce Platformy Obywatelskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. Od prezentacji filmu
Od prezentacji filmu przypominającego losy posłanki Sawickiej rozpoczęła się konferencja prasowa Prawa i Sprawiedliwości, na której obecni byli Mariusz Kamiński, b. szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Adam Hofman. Posłowie zwołali ją z powodu wyroku sądu apelacyjnego w Warszawie, który uniewinnił dziś Beatę Sawicką.
To wyrok sprzeczny z elementarnym poczuciem sprawiedliwości i przyzwoitości. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że działania CBA były legalne, nie jestem w stanie zaakceptować tego wyroku. Sąd apelacyjny uznał, że ustalenia sądu I instancji, skazującego na 3 lata bezwzględnego więzienia, były prawidłowe. Zakwestionował legalność działań CBA. Sąd zapomniał, że I instancja ustaliła także w sprawie działań CBA, że były legalne
- mówił były szef CBA.
Kamiński opisując szczegóły sprawy, stwierdził, że działania CBA w tej kwestii były mocno prześwietlane przez prokuratorów:
Ta sprawa była bardzo szczegółowa badana przez prokuraturę. Sawicka złożyła zawiadomienie, że CBA była nielegalne. Prokuratura wszczęła je, choć najpierw poznańscy śledczy odmówili wszczęcia po analizie materiału. Sawicka odwołała się do sądu, odbyło się pełne śledztwo w tej sprawie prowadzone przez prokuraturę okręgową w Lublinie. Wszyscy funkcjonariusze biorący udział w tej akcji byli przesłuchani, wszystkie niejawne dokumenty były przekazane prokuraturze i ona umorzyła postępowanie, uznając, że działania CBA były legalne. Sawicka odwołała się od umorzenia, a sąd – prawomocnym wyrokiem! – uznał, że działania CBA były legalne
- tłumaczył Mariusz Kamiński.
I kontynuował, mówiąc, że uniewinnienie Sawickiej spowoduje dużo kłopotów w odbiorze wymiaru sprawiedliwości przez Polaków:
Nie wiem, czy sąd apelacyjny wziął pod uwagę dokumenty zgromadzone przez prokuraturę lubelską, czy wziął pod uwagę decyzję I instancji sądu. Nie jestem w stanie zaakceptować tego wyroku. Mam nadzieję i jestem przekonany, że prokuratura złoży kasację do Sądu Najwyższego. Nie można zostawić tej sprawy. Co mają myśleć Polacy, którzy widzieli tę łapówkę, którzy słyszą rozmowę dwóch posłów Platformy Obywatelskiej, kiedy p. Sawicka mówi o rozpoczęciu drugiego wątku, bo „za friko” to ona nie będzie nic robić. Nikt w Polsce nie może stać ponad prawem
- stwierdził Kamiński.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/52310-kaminski-o-decyzji-ws-sawickiej-to-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. Sąd: "CBA podstępem testowało
Sąd: "CBA podstępem testowało uczciwość. To domena totalitaryzmu"[UZASADNIENIE]
Demokratyczne państwo wyklucza testowanie
uczciwości obywateli czy dokonywanie wyrywkowej kontroli przy użyciu
tajnych i podstępnych metod. Postępowanie takie jest domeną państwa
totalitarnego - mówił w uzasadnieniu sędzia Sądu Apelacyjnego Paweł
Rysiński, uniewinniając Beatę Sawicką oraz Mirosława Wądołowskiego z
zarzutów korupcji i uznając działania CBA za nielegalne.
Jak podkreślił przewodniczący składu
orzekającego sędzia SA Paweł Rysiński, ustalenia sądu I instancji [który
skazał Sawicką - red.] były prawidłowe, a ówczesna posłanka przyjęła
łapówkę od udających biznesmenów agentów CBA. - I odpowiada za to
moralnie - podkreślił sędzia, dodając, że odpowiedzialności karnej
Sawicka uniknęła wobec stwierdzenia, że techniki operacyjne stosowane w
tej sprawie przez CBA były stosowane nielegalnie.
- Sąd
apelacyjny uniewinnił oskarżonych z powodu rażących uchybień
popełnionych przez CBA w toku prowadzonych wobec obojga oskarżonych
czynności operacyjnych. Czynności te podjęto nielegalnie, bo bez
istnienia ku temu ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano
bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności, co dyskwalifikuje
zgromadzony materiał dowodowy - podkreślił sąd, uzasadniając wyrok.CBA złamało swoje uprawnienia już na wstępie
- CBA nadane mu ustawą uprawnienia złamało już na wstępie,
podejmując wobec Beaty Sawickiej bezprawną i nielegalną inwigilację -
mówił sędzia. - W tej sprawie reguły prowadzenia czynności operacyjnych
dla celów dowodowych w postępowaniu karnym nie zostały przez CBA
dochowane na żadnym etapie ich zarządzania i stosowania - mówił sędzia
Rysiński. Dodał, że wprawdzie już sąd I instancji dostrzegł "pewne
uchybienia" po stronie CBA, co miało wpływ na wyrok SO, ale "nie ocenił
należycie rangi proceduralnej tych rażąco sprzecznych z ustawą o CBA
działań, które w całości dyskwalifikują zgromadzone materiały operacyjne
jako dowody winy oskarżonych".
Z tego powodu, mimo że
ówczesna posłanka PO przyjęła łapówkę od udających biznesmenów agentów
CBA, nie mogła zostać skazana.
Sędzia dodał, że analiza
sprawy dokonana przez SA wykazała, że po stronie Sawickiej "nie
zaistniały jakiekolwiek faktyczne i w konsekwencji prawne przesłanki
uprawniające CBA do poddania jej operacyjnej inwigilacji przez tajnego
agenta przed 16 czerwca 2007 r.". Ponadto, jak dodał, do wręczenia
Sawickiej korzyści majątkowej doszło "pomimo tego, że szef CBA nie wydał
stosownego, a niezbędnego dla realizacji tej prowokacji zarządzenia".
Postępowanie CBA to domena państwa totalitarnego
Jak podkreślał sędzia Paweł Rysiński, agent CBA Tomasz Kaczmarek (obecnie poseł PiS)
od lutego 2007 r. był na kursie rad nadzorczych spółek skarbu państwa,
na którym była także Sawicka - i od wtedy "stosował wobec niej tajne
techniki operacyjne", zaś Sawicka dopiero 16 czerwca tamtego roku
wyraziła korupcyjne oczekiwanie.
- Rodzi się pytanie, czy
CBA miało powody inwigilować ją wcześniej i czy CBA ma prawo
inwigilować dowolnie wybraną osobę, choć nie ma podejrzeń, ani nawet
domysłu, że popełni ona przestępstwo w przyszłości - mówił Rysiński.
Odpowiadając na to, przypomniał, że konstytucyjna zasada demokratycznego
państwa prawnego zakazuje inwigilowania obywateli, aby zdobywać
przeciwko nim dowody przestępstwa. - Demokratyczne państwo prawne
wyklucza testowanie uczciwości obywateli. To domena państwa
totalitarnego - podkreślił.
Decyzja Kamińskiego "rażącym uchybieniem"
Odnosząc się do sprawy Wądołowskiego, Rysiński wskazał, że w tej
części CBA nie miało nawet "wiarygodnej informacji" o przestępstwie,
czyli żądaniu łapówki przez burmistrza. Sąd ustalił, że taką informację
"agentowi Tomkowi" przekazała Sawicka po ich wspólnym spotkaniu z
Wądołowskim - rzekomo burmistrz miał jej to powiedzieć, gdy udający
biznesmena agent na chwilę się od nich oddalił. - CBA nie sprawdziło tej
wiadomości, a mimo to ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński
podpisał zarządzenie o wszczęciu operacji kontrolowanego wręczenia
łapówki burmistrzowi - podkreślał sąd. Według Rysińskiego decyzja
Kamińskiego była "rażącym uchybieniem" prawu.
- Władza
nie może na podstawie niezgodnej z prawem gromadzić dowodów, by potem
wszczynać przeciw obywatelom postępowania karne. To dowody skażone
pierwotnie - podsumował sędzia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Gliński: w Polsce zbliża się
Gliński: w Polsce zbliża się przełom
„Coraz szersze grupy społeczne nie akceptują systemu, który dziś rządzi krajem.”
Doszło do odtworzenia układu postkomunistycznego. Pierwszy układ
postkomunistyczny trwał mniej więcej do afery Rywina. Następnie przewagę
uzyskały dwie partie centroprawicowe. W momencie, kiedy jedna z nich
stała się w zasadzie partią centrolewicową, która niemal jawnie weszła w
koalicję ze spadkobiercami PZPR, odtworzona została wizja postkomunistycznej Polski okrągłostołowej. I taki układ sprawuje dziś władzę w Polsce.
Jakie są tego skutki?
Ta sytuacja jest niezmiernie zła dla Polski. Nieefektywny system
sprawia, że jesteśmy bezbronni wobec groźnych zjawisk, z którymi mamy do
czynienia. Kraj nie został przygotowany na kryzys. Chodzi nie tylko o
spadek tempa wzrostu gospodarczego i olbrzymi wzrost bezrobocia. Mamy walący się system emerytalny i klęskę demograficzna, której w żaden sposób państwo
nie przeciwdziała. Chodzi też o kwestie bezpieczeństwa energetycznego, a
wręcz fizycznego, bo nasze zdolności obronne są praktycznie zerowe.
Dochodzą do tego olbrzymie zagrożenia kulturowe i aksjologiczne, o
których rzadko się mówi, a które są niezmiernie istotne. Erozja w sferze
kultury i wartości spowoduje bowiem, że nasza wspólnota stanie się
zupełnie bezbronna wobec zagrożeń i sytuacji kryzysowych w przyszłości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Sawicka (PO) złapana na korupcji 03.08.2007
A oto inny, znamienny fragment przekazu ówczesnej posłanki Platformy:
Sawicka: Prosiłam Tomka, żeby mi załatwił chłopaków z Pragi.
Agent Tomek: (śmiech)
Agent Marek: No i?
Sawicka: Chciałam się rozliczyć z jednym gościem, który mnie czyści.
Tomek: Trzeba komuś wpierdolić, rozumiesz.
Marek: Grześkowi Schetynie?
Sawicka: Grzesiowi Schetynie.
Marek: Mówisz i masz. Tylko trzeba, żeby nie przesadzili
Sawicka: Zajebiście, zajebiście. Ale wyrafinowany skurwiel. Była konwencja wyborcza. W sobotę miał tą konwencję , bo to ciul jest. I posadził mnie obok siebie. Miałam super przemówienie, bo moim hasłem jest wyborczym, Polska bez głodnych dzieci. Telewizja kręciła moje przemówienie, wszystkich. To posadził mnie ze sobą i najważniejszym człowiekiem na Dolnym Śląsku, marszałkiem sejmiku i cały czas kręciły kamery.
I kolejne cytaty z uniewinnionej dziś przez sąd od zarzutu korupcji Beaty Sawickiej:
Dwa lata to było za mało, żeby to wszystko rozkręcić. Powiem jeszcze inaczej. Najważniejsza jest robota w ministerstwie. Obojętnie jakim. I gówno. To oni zabiegają o kontakty z sekretarzem stanu, podsekretarzem, naczelnikiem
Żeby wygrać i pilotować dalej, wiesz, im się dłużej tutaj, tym się ma szerszy kontakt. Mój plan i sposób na życie
No, dojście zawsze jest. W przyrodzie nic nie ginie, to jest kwestia wypracowania i czasu
I kolejne:
K… mać, tyle mam układów teraz wypracowanych i to wszystko w łeb weźmie, bo nie problem byłby, gdybyśmy my wzięli władzę.
Zgadza się tylko wiesz mieć biznes, otwierajcie jak coś tutaj w Warszawie, zgram wam taką pakę ludzi, którą bym kierowała jak tra la la la, i biznes w Warszawie. I rezyduję tutaj, na stałe przeprowadzam się i koniec i kręcimy lód, co półtora tygodnia jestem w Sejmie
Jestem, pod względem politycznym, dla mojego ugrupowania i ważna i atrakcyjna z powodów politycznych, bo mówimy po prostu o dużej ilości głosów, czyli mocnym poparciu. I rozważają w tej chwili, czy będę startowała do Sejmu czy do Senatu
Mnie tam jest obojętne, równie dobrze mogę być panią senator, więcej czasu może być na biznes.
Powiem szczerze, że chciałabym to doprowadzić do końca, jeżeli coś z tego mielibyśmy oboje albo ty. Ale jeżeli jest tylko za friko, to to pieprzę.
Biznes na służbie zdrowia będzie robiony
Natomiast do tego typu spraw będzie pierwszy macher, frontmenka, partnerka z mojej grupy, a dzisiejsza (............)
Pamiętaj, pamiętaj ile ja ryzykuję (…)Widzisz co robi CBA i cała reszta
kim, Fakt
http://wpolityce.pl/artykuly/52320-beata-sawicka-uniewinniona-przez-sad-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Janusz Wojciechowski Teraz
Janusz Wojciechowski
Teraz Sawicka powinna zostać ministrem sprawiedliwości. No cóż, po tym wyroku można powiedzieć – niech żyje korupcja!
Sawicka wzięła łapówkę, ale jest niewinna. Winne jest CBA, że ją
ścigało, a właściwie testowało, a demokratyczne państwo wyklucza
testowanie obywateli – powiedział sąd, w imieniu Rzeczypospolitej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. Tarcza antykorupcyjna Pitery od dorsza gdzie ona jest?
Program antykorupcyjny może być opracowany dopiero w sierpniu
Antykorupcyjna Koalicja Organizacji Pozarządowych powstała w 2001 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Sędzia Paweł Rysiński. Uniewinnił Wałęsę, teraz Sawicką
Sąd Apelacyjny uniewinnił Beatę Sawicką. Przewodniczącym składu orzekającego był sędzia Paweł Rysiński. Ogłaszając wyrok sędzia uznał, że Sawicka przyjęła łapówkę, ale dowody zostały zebrane nielegalnie. To nie pierwsza kontrowersyjna decyzja tego sędziego.
Sędzia Rysiński zasłynął z decyzji w czasie procesu lustracyjnego Lecha
Wałęsy, który w dokumentach Służby Bezpieczeństwa figuruje jako tajny
współpracownik ps. „Bolek”. Zastępca rzecznika interesu publicznego
Krzysztof Kauba domagał się przesłuchania kilku świadków - osób
biorących udział w 1992 roku w transporcie teczki „Bolka” z Gdańska do
Warszaw), którzy znali treść dokumentów mających obciążać Wałęsę - m.in.
Adama Hodysza oraz Wojciecha Nachiły i Krzysztofa Bolina. Sąd
pod przewodnictwem sędziego Pawła Rysińskiego jednak odrzucił ten
wniosek, twierdząc, iż owi świadkowie nie wniosą do sprawy nic nowego.
Z kolei w 19 maja 2007 roku po decyzji sędziego Pawła Rysińskiego z
Sądu Apelacyjnego w Warszawie doktor Mirosław G. opuścił areszt za
kaucją w wysokości 350 tys. złotych. Uzasadniający decyzję sądu sędzia
Rysiński powiedział, że prokuratura nie wykazała dużego
prawdopodobieństwa, że doktor Mirosław G. dopuścił się umyślnego
zabójstwa pacjenta. Odnosząc się do zarzutu pominięcia dowodów
świadczących o zabójstwie, pochodzących ze zgromadzonych przez CBA
podsłuchów, sąd uznał, że CBA „zgromadziło je niezgodnie z ustawą o CBA, czyli nielegalnie”. Powołując
się na uchwałę Sądu Najwyższego sędzia Rysiński zaznaczył, że podsłuch
telefonu dr. G. dotyczył zarzutów korupcyjnych, a nie zabójstwa czy
spowodowania śmierci - bo wykrywanie tych przestępstw nie mieści się w
katalogu działań, którymi według ustawy ma się zajmować CBA. Nie można więc używać tych materiałów w odniesieniu do zarzutu zabójstwa - dodał sąd.
http://niezalezna.pl/40760-sedzia-pawel-rysinski-uniewinnil-walese-teraz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Ministerstwo Prawdy Wierni
Ministerstwo Prawdy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. dawać go do sędziego Pawła Rysińskiego !
Prezydent Bośni i Hercegowiny został aresztowany za branie łapówek
W piątek od południa policja
przeszukiwała gabinet Budimira, a także biura rządu w Mostarze, który
jest stolicą chorwacko-muzułmańskiej części Bośni. Prokuratura nie
chciała zdradzić, za co dokładnie Budimir został zatrzymany. -
Prowadzimy działania w związku z podejrzeniem o korupcję wśród
najwyższych urzędników Federacji"
dostanie rozgrzeszenie i odszkodowanie za straty moralne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Sędziowie ze sprawy "niewinnej" posłanki Platformy.
Cała trójka zasłynęła kontrowersyjnymi orzeczeniami: Marta
Mrozik-Sztykiel broniła swoich kolegów – sędziów z Bielska Białej
podejrzanych o korupcję, Mirosława Strzelecka zwolniła głównego bohatera
afery FOZZ Grzegorza Żemka z więzienia, natomiast Paweł Rysiński
oczyścił Lecha Wałęsę z podejrzeń o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa
nie dopuszczając kluczowych dowodów.
Sędzia Mirosława Strzelecka uznała, że zachowanie Żemka
w więzieniu jest „ponadstandardowe”.. Sąd I ( Okręgowy w Warszawie)
instancji ( Okręgowy w Warszawie) w styczniu tego roku kolejny odmówił
zwolnieni Żemka , argumentując, że nie poczynił on „zdecydowanych
kroków” w celu naprawienia szkody w wysokości ponad 14 mln zł, co
nakazał mu sąd w aferze FOZZ. Tymczasem sędzia Strzelecka uznała, że
oczekiwanie sądu I instancji nie jest realne, ponieważ Żemek bo nie ma
środków, które by pozwoliły naprawienie szkody.
Z kolei sędzia Marta Mrozik Sztykiel zasiadała w sądzie
dyscyplinarnym, który miał zadecydować o uchyleniu immunitetu sędziemu
Miłoszowi B. z Bielska – Białej. Prokuratura chciała mu postawić zarzut
przyjęcia 20 tys. łapówki za to, że w styczniu 2000 r. zamienił areszt
na tzw. kaucję Ryszardowi Niemczykowi, pseudonim „Rzeźnik”, który
wówczas nie był jeszcze znanym gangsterem, miał jednak sprawę o rozbój i
uprowadzenie.
Sprawa Miłosza B była rozpatrywana przez sąd dyscyplinarny w listopadzie
2007 roku, po przegranych wyborach PiS, gdy ministrem sprawiedliwości
był Zbigniew Ćwiąkalski. Sędzia Mrozik Sztykiel zamiast uchylić
immunitet Miłoszowi B, przychyliła się do jego wniosku ( oraz obrońców) i
zawiadomiła ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego –
funkcje wtedy były łączone - by zbadał postępowania prokuratorów i zdecydował co dalej z tą sprawą.
Ostatecznie śledztwo w tzw. mafii sądowej zostało zabrane z prokuratury w
Bielsku Białej. Sprawa tzw. bielskiej ośmiornicy po przeniesieniu do
prokuratury w Krakowie została umorzona z braku dowodów. Sędzia Miłosz
B. ( a także dwóch innych sędziów) wystąpili do sądu z pozwem cywilnym
przeciw prokuraturze w Bielsku Białej o naruszenie ich dóbr osobistych.
W sprawie sędziego Miłosza B. Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał
prokuraturze jego przeproszenie i wypłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Sędzia Rysiński zasłynął z kolei z decyzji w czasie
procesu lustracyjnego Lecha Wałęsy, który w dokumentach Służby
Bezpieczeństwa figuruje jako tajny współpracownik ps. „Bolek”. Zastępca
rzecznika interesu publicznego Krzysztof Kauba domagał się
przesłuchania kilku świadków - osób biorących udział w 1992 roku w
transporcie teczki „Bolka” z Gdańska do Warszaw), którzy znali treść
dokumentów mających obciążać Wałęsę - m.in. Adama Hodysza oraz Wojciecha
Nachiły i Krzysztofa Bolina. Sąd pod przewodnictwem sędziego
Pawła Rysińskiego jednak odrzucił ten wniosek, twierdząc, iż owi
świadkowie nie wniosą do sprawy nic nowego. Sędzia Rysiński
oczyścił Lecha Wałęsę, podobnie jak Jerzego Jaskiernię (SLD). Uniwinnił
także jednego z przywódców gangu pruszkowskiego Leszka D. ps. Wańka od
zarzutu gigantycznego przemytu kokainy.
Sądząc w procesie FOZZ sędzia Rysiński złagodził kary wobec oskarżonych
oraz zasądzone wobec nich grzywny. Sędzia Rysiński sporą część
uzasadnienia poświęcił krytyce PiS oraz postawy sędziego Andrzeja
Kryżego, dzięki któremu udało się w Sądzie Okręgowym w Warszawie
zakończyć proces FOZZ a główni oskarżeni usłyszeli wyroki skazujące.
http://niezalezna.pl/40773-sedziowie-ze-sprawy-niewinnej-poslanki-platfo...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. z sieci
z cynicznym wyrachowaniem na SZKODĘ przeciętnych polskich obywatel
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. i co się dziwisz?
Czempiński zażąda odszkodowania
Podejrzany o korupcję b. szef UOP gen. Gromosław
Czempiński będzie ubiegał się o odszkodowanie za zatrzymanie go przez...
czytaj dalej »
Z konta Czempińskiego zniknął milion dolarów
dwóch szwajcarskich kont. Prokuratura nie stwierdziła jednak, by...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Jarosław Kaczyński dla
Jarosław
Kaczyński dla wPolityce.pl o wyroku w sprawie Sawickiej: to sygnał dla
ludzi władzy, że nikomu włos z głowy nie spadnie, że można kraść
"Ale to, jeśli PiS wygra, sygnał nieprawdziwy. Doprowadzimy do
zasadniczej zmiany w Polsce, która przyniesie elementarną
sprawiedliwość".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. Uniewinnienie Sawickiej –
Uniewinnienie Sawickiej – porażka wymiaru sprawiedliwości
Stanisław Piotrowicz, poseł PiS, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka:
Informacja o uniewinnieniu byłej posłanki Platformy Obywatelskiej
Beaty Sawickiej z ciążących na niej zarzutów korupcji pokazuje, że jest
to kolejny czarny dzień dla polskiego wymiaru sprawiedliwości. Wszyscy
obywatele widzieli, jak postępowała Beata Sawicka, każdy z Polaków miał
okazję przekonać się o tym, by nie mieć najmniejszej wątpliwości, widząc
to, co robiła i mówiła, jaka jest prawda. Dziś próbuje się te fakty
odwrócić. Ale myślę, że jeśli nawet prawnie się to udało, to nie uda się
to w świadomości społeczeństwa. Społeczeństwo polskie ma wyrobiony na
ten temat pogląd i nawet usilne działania sądu tego nie zmienią, a mogą
zwrócić się przeciwko sądowi. To wyraźnie pokazuje, jaka jest kondycja
polskiego wymiaru sprawiedliwości. Wiem jednocześnie, że prokurator
generalny rozważa wniesienie kasacji od tego wyroku.
Uzasadnienie uniewinnienia przez rzekome nielegalne stosowanie
technik operacyjnych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne jest
niedorzeczne. Z tego, co jest mi wiadome, CBA na podejmowane przez
siebie działania miało zgodę sądową. Tego wymaga procedura i nie miał co
to tego najmniejszych wątpliwości Sąd Okręgowy w Warszawie, który
wydał dość surowe wyroki. Przypomnę, że Beata Sawicka została skazana na
karę 3 lata pozbawienia wolności, wyrok w takim wymiarze nie mógł
podlegać zawieszeniu. Podobnie skazany został również burmistrz Helu
Mirosław Wądołowski, który wszedł w działania o charakterze korupcyjnym.
Sąd okręgowy nie miał żadnych wątpliwości, że działania CBA pozostawały
w zgodzie z prawem, mimo że zarzuty takie były już wtedy podnoszone i
były rozważane przez sąd.
W ostatnim okresie czasu widzimy sądy działające na telefon, a myślę,
że ta sprawa może być w jakimś stopniu rozpatrywana właśnie przez
tamten pryzmat. Takie było oczekiwanie ze strony rządzących. Chcę jednak
wierzyć, że większość sędziów w Polsce to sędziowie sprawiedliwi i
uczciwi, niestety zdarzają się też tacy, którzy chcą dostosować się do
elit rządzących. I myślę, że dzisiejszy wyrok może być tak właśnie
rozpatrywany przez społeczeństwo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. Owoce zatrutego drzewa czyli wyrok do apelacji
Jarosław Dudała
Cała Polska widziała, jak ówczesna posłanka Platformy
Obywatelskiej Beata Sawicka przyjmuje łapówkę, mówi o „kręceniu lodów” w
kontekście prywatyzacji służby zdrowia itd. A jednak została
uniewinniona. Dlaczego?
To sprawa dobrze w prawie znana pod nazwą „owoców zatrutego drzewa”.
Sąd w sprawie Sawickiej uznał, że CBA pozyskała dowody przeciw niej w sposób
bezprawny, więc nie można ich użyć w przeciw niej, gdy zasiada na ławie
oskarżonych. Są to - używając popularnego wśród prawników określenia -
owoce zatrutego drzewa. Rzecz w tym, że w prawie polskim - zwłaszcza w
kodeksie postępowania karnego - nie ma przepisu, który dyskwalifikowałby
takie dowody. Zupełnie jasno mówi o tym znany ekspert w dziedzinie postępowania karnego prof. Piotr Kruszyński. Pośrednio wynika to także z niedawnego stanowiska Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. Postuluje ona wpisanie do polskiego kpk art. 168a, wedle którego niedopuszczalne byłoby przeprowadzenie dowodu za pomocą
czynu zabronionego i wykorzystanie go dla celów postępowania karnego.
Ale jeśli Komisja uważa, że taki zakaz należy do polskiego prawa wpisać,
to znaczy, że go tam obecnie nie ma.
Owszem, są tzw. zakazy dowodowe. Nie wolno np. przesłuchiwać księdza co
do faktów, o których dowiedział się na spowiedzi. Dowody z działań CBA
przeciw Sawickiej w kategorii dowodów zakazanych się nie mieszczą, nawet
jeśli się uzna, że zostały pozyskane nielegalnie.
A nie jest to wcale oczywiste, ponieważ prokuratura umorzyła sprawę z
doniesienia Sawickiej na CBA, była posłanka odwołała się i także w
postępowaniu odwoławczym uznano, że działania CBA były legalne.
Podsumowując: sąd apelacyjny w sprawie Beaty Sawickiej posłużył się
niezapisaną w polskim prawie koncepcją. Obywateli jednak mniej boli to,
że jakiś sąd zastosował - powiedzmy - kontrowersyjną wykładnię prawa, a
bardziej to, że dzięki temu uniknęła kary skompromitowana
przedstawicielka politycznej elity, która - jak przyznał nawet ten sąd,
który ją uniewinnił - przyjęła łapówkę. To fatalny sygnał dla
społeczeństwa: korupcja na szczytach władzy jest w Polsce tolerowana.
Pozostaje mieć nadzieję, że całą sprawa przyjmie inny obrót w postępowaniu kasacyjnym przed Sądem Najwyższym.
http://gosc.pl/doc/1535096.Owoce-zatrutego-drzewa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. Piotr Kruszyński, wybitny
Piotr Kruszyński, wybitny polski prawnik, adwokat, współautor kodeksów prawnych i niekwestionowany autorytet tego środowiska, we wczorajszym wywiadzie dla TVP Info wyraził opinię, że prokuratura ma podstawy do wniosku o kasację w Sądzie Najwyższym, ponieważ można mówić o rażącym błędzie w sprawie uniewinnienia byłej posłanki Platformy Obywatelskiej Beaty Sawickiej. Wypowiadając się o sentencji wyroku zasugerował, że sędziemu Pawłowi Rysińskiemu pomyliły się i szerokość geograficzna, i czas, bo „wyprzedził epokę”.
Mecenas Kruszyński dodał, że w Polsce trwają wprawdzie prace nad nowym kodeksem karnym i kodeksem postępowania karnego, które być może będą uwzględniały taki postulat środowisk prawniczych i w konsekwencji dowody przed polskimi sądami również zawsze będą musiały mieć w 100 procentach „legalne” pochodzenie, ale póki co nie ma takiej regulacji i stwierdzenie przestępstwa, nawet w obliczu jakiegoś uchybienia procedurze jest nieistotne, jeżeli dowody są jednoznaczne. Dokonywanie zaś moralnego sądu nad funkcjonariuszami w ramach wyroku w tak oczywistej sprawie jest niedopuszczalne.
Dodać w tym miejscu należy, że osobne śledztwa prowadzone w związku ze skargą pani Sawickiej na działania CBA – wobec jej osoby – zostały umorzone z braku cech przestępstwa, co dobitniej jeszcze podkreśla irracjonalne podejście sędziego Rysińskiego do całości zgromadzonej wiedzy w tej sprawie. Uzasadniając wyrok w sposób stojący w opozycji do umorzonych śledztw, sędzia Rysiński zlekceważył ich ustalenia i uznał, że sam wie lepiej, czy procedury zostały złamane, czy nie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Sędzia Wiesław Johann: "Wyrok
Sędzia Wiesław Johann: "Wyrok uniewinniający Beatę Sawicką przyjąłem jako katastrofę polskiego wymiaru sprawiedliwości"
"Pan profesor Adam Strzembosz, pierwszy prezes Sądu Najwyższego po
przełomie 1989 r., powiedział znane słowa, że 'środowisko sędziowskie
samo się oczyści'. No i jak się oczyściło, to my dziś widzimy."
Jak można próbować naprawić wymiar sprawiedliwości, ale tak,
aby nie naruszyć jego naczelnej zasady, czyli niezawisłości
sędziowskiej?
Tu nie ma prostej recepty. Myślę, że musi zostać przeformowane całe
nasze państwo. Dopóki nie będzie świadomości, że przede wszystkim liczy
się państwo, które ma służyć obywatelom, to tak długo my nie naprawimy
wymiaru sprawiedliwości. Reforma Gowina. To nie jest żadna reforma, to
są zabiegi administracyjne.
Może kwestia odpowiedniego naboru? Może kwestia pozbawienia
immunitetu? Czy pan wie, że żaden sędzia od 1989 r. nie był wyrzucony
dyscyplinarnie? A przecież było wiele postępowań. Ja już nie mówię o
tych sędziach, których bronił pan profesor Adam Strzembosz, pierwszy
prezes Sądu Najwyższego po przełomie, który powiedział znane słowa, że
„środowisko sędziowskie samo się oczyści”. No i jak się oczyściło, to my
dziś widzimy. Mamy konsekwencje tej postawy, którą zademonstrował pan
profesor i Sąd Najwyższy w 1989 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. Sawicka otrzyma 500 tys. zł
Sawicka otrzyma 500 tys. zł odszkodowania?
"Beacie
Sawickiej zrobiono krzywdę. Należą się jej przeprosiny i odszkodowanie"
- mówi bez ogródek mecenas Mikołaj Pietrzak, który bronił Sawickiej w
sądzie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Polityka
Polityka
"Żeby wyrok ws. Sawickiej był zgodny z "poczuciem sprawiedliwości", to Kamiński powinien wyjść w kajdanach"
Nie wiem, na ile świadomie Ziobro, Kamiński i Tomek oraz ich koledzy i
współpracownicy krzywdzili swoje ofiary ani z jakich pobudek działali.
Może niektórzy wierzyli w wizję Polski oplecionej sieciami układu, które
nie istniały. Gotów jestem uwierzyć, że część z nich chciała
przeciwstawić się złu, a nie tylko zniszczyć politycznych rywali. Ale
właśnie procedury temu służą, żeby władza kierowana fałszywymi wizjami
nie szkodziła ludziom i nie krzywdziła ich.
Każdy
człowiek, także gdy sprawuje władzę, może ulec takim fałszywym wizjom.
Mózg jest zdolny do tworzenia różnych fantasmagorii. Jak pisał
Boy-Żeleński: "Paraliż postępowy/ Najzacniejsze trafia głowy". Dopóki
jednak władza podlega wypracowanym przez setki lat procedurom, jej
opętanie fantasmagoriami jest mało szkodliwe. Prawdziwie groźny problem
zaczyna się, gdy w imię fantasmagorii władza postanawia ominąć lub
nagiąć procedury. Każde społeczeństwo musi się przed tym bronić z całą
surowością prawa.
Dlatego bezkarność Tomka, Kamińskiego i
Ziobry martwi mnie tak samo jak to, że Zbigniew Siemiątkowski, którego w
tym tygodniu skazano za bezprawne zatrzymanie b. prezesa Orlenu, po
wieloletnim procesie dostał wyrok w zawieszeniu. Nie chodzi mi o to,
żeby Siemiątkowski, Ziobro czy Kamiński latami gnili w kryminale.
Chciałbym tylko, żeby tam trafili choć na miesiąc. Bo tylko wizja
faktycznie wymierzanej kary może ich następców powstrzymać przed
folgowaniem wyobraźni i używaniem aparatu państwa do krzywdzenia ludzi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Prokuratura wniosła o
Prokuratura wniosła o uzasadnienie wyroku ws. B. Sawickiej
uzasadnienie wyroku ws. Beaty Sawickiej i burmistrza Helu - podał
rzecznik prokuratury Marek Konieczny. W piątek sąd prawomocnie
uniewinnił b. posłankę PO i burmistrza z zarzutów korupcji.
Gwiazdowski: Sprawa Beaty Sawickiej. Nie można „zjadać owoców zatrutego drzewa”!
Była posłanka PO Beata Sawicka została prawomocnie uniewinniona. I
zaczęło się piekło. Gazeta Wyborcza napisała, że „z zarzutu korupcji” (tutaj)
No nie! Nie z zarzutu korupcji została uniewinniona. Została
uniewinniona dlatego, że dowody przeciwko niej zostały zebrane
nielegalnie. Z kolei „niezależne” media od razu „wykryły” że uniewinnił
ją sędzia, który uniewinnił Wałęsę (tutaj)
Jak wiadomo „sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”.
Pan Poseł Hofman stwierdził, że „wymiar sprawiedliwości jest do
wymiany”! W Stanach Zjednoczonych też jest „do wymiany”? Bo uniewinnił
znanego amerykańskiego futbolistę O. J. Simpsona, choć zebrane dowody
świadczyły ponad wszelką wątpliwość, że zamordował swoją żonę.
Więc może bez politycznych emocji…
Nie stawałem dotąd przed Panem Sędzią Rysińskim, który uniewinnił
oskarżoną Sawicką ale wśród adwokatów ma on opinię takiego, który
zazwyczaj stawia stronie publicznej (prokuraturze i policji) wysoko
poprzeczkę.
Nie można „zjadać owoców zatrutego drzewa”. Termin ten (fruit of the
poisonous tree) został użyty w 1939 roku przez amerykańskiego sędziego
Felixa Frankfurtera w sprawie Nardone v. United States. Zasada ta daje
podstawę do odrzucenia dowodu uzyskanego nielegalnie. Tak zwana
exclusionary rule (reguła wyłączania dowodów) wywodzi się z IV Poprawki
do Konstytucji USA. Reguła ta, wywodząca się z gwarancji konstytucyjnych
i stanowiąca kanon prawa karnego procesowego, obowiązuje nawet w
amerykańskim postępowaniu cywilnym, w którym stroną jest władza
publiczna. Dowody uzyskane przez Państwo (organy ścigania) w toku
czynności operacyjnych z naruszeniem norm konstytucyjnych są
niedopuszczalne.
W Polsce, gdzie, jak w całej Europie, nie obowiązuje prawo sądowych
precedensów, reguła ta nie jest, jak dotąd, sformułowana bezpośrednio w
przepisach. Doktryna i orzecznictwo są podzielone co do jej stosowania. W
wyroku z dnia 24 października 2000 roku (sygn. WA 37/00) Sąd Najwyższy
stwierdził jednak, że nawet wielkiej wagi interes społeczny nie może
usprawiedliwiać łamania przepisów normujących pozyskiwanie dowodów
(chodziło o stosowanie podsłuchu telefonicznego). A w wyroku z dnia 30
listopada 2010 roku (sygn. III KK 152/10) stwierdził, że niezachowanie
określonych w art. 19a ustawy o Policji ustawowych warunków
dopuszczalności przeprowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych
uniemożliwia w procesie karnym wykorzystanie uzyskanego w ich trakcie
materiału dowodowego. Zdaniem Sądu, brak sądowej kontroli przed, czy w
trakcie wykonywania czynności operacyjno-rozpoznawczych przewidzianych w
art. 19a ustawy o Policji skłania do rygoryzmu przy ocenie, czy
spełnione zostały przesłanki dające podstawę prawną do przeprowadzenia
takich czynności.
Stanowisko takie ma szansę stać się zasadą prawną. Komisja
Kodyfikacyjna Prawa Karnego uznała właśnie, że do prawdy nie można
dochodzić za wszelką cenę. W procesach karnych nie ma miejsca na
posługiwanie się dowodami zdobytymi nielegalnie. Komisja proponuje
wprowadzenie do polskiej procedury karnej, wzorem ustawodawstwa
amerykańskiego, rozwiązania zaczerpniętego z doktryny owoców zatrutego
drzewa. Zgodnie z zaproponowanym brzmieniem art. 168a kodeksu
postępowania karnego, niedopuszczalne będzie przeprowadzenie dowodu za
pomocą czynu zabronionego i wykorzystanie go dla celów postępowania
karnego. Organy państwa, w stosunku do obywatela, muszą przestrzegać
szczególnych standardów postępowania. Taki „kaganiec” jest uzasadniony
właśnie tym, że organy państwa mają tendencję do poszerzania zakresu
swojego władztwa kosztem wolności obywateli. Brak możliwości
wykorzystania dowodu zdobytego nielegalnie, choć dowód ten jednoznacznie
wskazuje na winę, jest swoistą „karą” nałożoną na państwo – za
podejmowanie nielegalnych działań. Ma je powstrzymać od ich ponownego
podjęcia – bo i tak to nic nie da!
Ale w sprawie Sawickiej jest też szczególna pointa: niewątpliwe
poświęcenie, jakim musiał się wykazać podczas zbierania dowodów, jest
„karą” dla „Agenta Tomka”.
(źródło: blog.gwiazdowski.pl)
Niesiołowski
i Kurski u Lisa kłócili się o Sawicką i PiS-owskiego Casanovę. A
Najsztub opowiadał o prowincjonalnym "szoł-biznesie"
Stefan Niesiołowski (PO) i Jacek Kurski (Solidarna Polska)
dyskutowali w poniedziałek wieczorem o wyroku sądu w sprawie byłej
posłanki PO Beaty Sawickiej. Kurski oceniał, że to kobieta "pazerna",
a...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. Sędzia Igor Tuleya otrzymał
Sędzia Igor Tuleya otrzymał dodatkowy czas na napisanie uzasadnienia do głośnego wyroku w sprawie byłego ordynatora szpitala MSWiA Mirosława G. - informuje RMF FM.
Na początku roku Mirosław G. został przez Sąd Okręgowy w Warszawie skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywnę za przyjęcie od pacjentów ponad 17 tysięcy złotych. G. został uniewinniony od kilkudziesięciu innych zarzutów. Orzekającym w tej sprawie był Igor Tuleya.
W ustnym uzasadnieniu wyroku Tuleya skrytykował metody organów ścigania w sprawie Mirosława G. Mówił, że mogą one budzić przerażenie, a taktyka organów w tej sprawie budzi skojarzenia z czasami największego stalinizmu.
Słowa sędziego wywołały m.in. polityczną burzę w kraju.
Od tamtej pory opinia publiczna czeka na pisemne uzasadnienie wyroku w sprawie Mirosława G. Jak podaje RMF FM, okres oczekiwania będzie dłuższy. Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie zgodził się bowiem wydłużyć czas, w którym sędzia Tuleya musi napisać uzasadnienie, do 15 lipca. RMF FM informuje, iż rzecznik sądu tłumaczy decyzję prezesa "zawiłością sprawy".
RMF FM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. Powrót sprawy Weroniki Marczuk
Do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta wpłynął wniosek posła PiS Tomasza Kaczmarka o zbadanie w trybie nadzoru zasadności umorzenia śledztwa w sprawie korupcji przy prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Podejrzanymi byli Weronika Marczuk i Bogusław Seredyński.
Poseł PiS Tomasz Kaczmarek, który w 2009 r. był funkcjonariuszem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zwrócił się do prokuratury o uzasadnienie umorzenia śledztwa dotyczącego powoływania się na wpływy i przyjęcia korzyści majątkowej przez radcę prawnego Weronikę Marczuk i prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego przy prywatyzacji WNT, będących własnością skarbu państwa.
– Z uzasadnienia umorzenia wynika, że prokuratura nie przeprowadziła kluczowych czynności, które mogły mieć istotny wpływ na ostateczną decyzję w sprawie śledztwa dotyczącego korupcji przy prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych – mówi nam poseł Tomasz Kaczmarek.
Operacja specjalna CBA
W połowie 2008 r. do Centralnego Biura Śledczego wpłynęły informacje, że potencjalni inwestorzy Wydawnictw Naukowo-Technicznych (spółki skarbu państwa) mogą wręczyć łapówkę prezesowi WNT Bogusławowi Seredyńskiemu. Pośrednikiem transakcji miała być Weronika Marczuk. Celem nie były WNT same w sobie – najbardziej cennym łupem był budynek usytuowany w centrum Warszawy przy ul. Mazowieckiej, w którym mieściły się Wydawnictwa.
Na początku 2009 r. do ówczesnego prokuratora generalnego Andrzeja Czumy wpłynął wniosek Mariusza Kamińskiego, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, o wyrażenie zgody na przeprowadzenie operacji specjalnej, polegającej na wręczeniu kontrolowanej korzyści majątkowej. Działania funkcjonariuszy CBA miały być rejestrowane. Andrzej Czuma, minister sprawiedliwości, prokurator generalny, po zasięgnięciu opinii biura Prokuratury Krajowej zajmującego się opiniowaniem tego typu wniosków, wydał zgodę na wykonanie operacji specjalnej.
Do realizacji wręczenia kontrolowanej łapówki wyznaczono funkcjonariusza CBA Tomasza Kaczmarka, który wcześniej przez wiele lat pracował „pod przykryciem” w Centralnym Biurze Śledczym.
Podający się za biznesmena chcącego nabyć WNT Tomasz Kaczmarek nawiązał kontakt z Weroniką Marczuk, która powiedziała mu, że „zna osobiście Jacka Piechotę, dzięki któremu radca prawny Tadeusz Piłat ma dobre wejścia w ministerstwie”. Obiecała, że z Jackiem Piechotą (b. ministrem gospodarki, który miał zachować wpływy w sektorze publicznym) będzie rozmawiać osobiście. Zapewniła, że prezes Seredyński poinformował ją, iż najprawdopodobniej zasiądzie w komisji, w związku z czym prezes będzie ją na bieżąco informował o przebiegu procesu prywatyzacyjnego WNT.
Powiedziała również, że oczekuje stosownego wynagrodzenia 100 tys. euro (czyli 450 tys. zł) jako honorarium za pomoc w skontaktowaniu „biznesmenów” z osobami odpowiedzialnymi za prywatyzację. Z kolei prezes WNT Bogusław Seredyński miał dostać 10 tys. euro oraz mieć zagwarantowane stanowisko prezesa nowej firmy po przeprowadzonej prywatyzacji WNT. Działający pod przykryciem funkcjonariusze CBA spotkali się z Weroniką Marczuk, radcą prawnym Tadeuszem Piłatem i Jackiem Piechotą co najmniej 10 razy. Tadeusz Piłat, prezes Polsko-Ukraińskiego Zrzeszenia Prawników w Warszawie, absolwent m.in. Akademii Handlu w Moskwie, był także wiceprezesem Polsko-Ukraińskiej Izby Handlowej, w której zasiadał wraz z Jackiem Piechotą.
Weronika Marczuk i Bogusław Seredyński zostali zatrzymani we wrześniu 2009 r. pod zarzutem m.in. przyjęcia korzyści majątkowej – Weronika Marczuk – 100 tys. zł, a Bogusław Seredyński – nie mniej niż 10 tys. euro. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt – sąd zgodził się na uchylenie tego środka zapobiegawczego w zamian za wpłacenie kaucji. W przypadku Weroniki Marczuk było to 600 tys. zł, w przypadku Bogusława Seredyńskiego – 50 tys. zł.
Dwa lata temu, 21 stycznia 2011 r., prokurator Edyta Dzielińska-Wolińska podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa przeciwko Marczuk i Seredyńskiemu. Jako podstawę prawną podała „brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego”.
– Gdy otrzymałem uzasadnienie umorzenia śledztwa w sprawie podejrzenia korupcji przy prywatyzacji WNT, ze zdumieniem przeczytałem, że prokuratura nie przesłuchała m.in. kluczowego dla sprawy świadka Jacka Piechoty, ministra gospodarki w rządzie Leszka Millera, na którego wpływy powoływała się Weronika Marczuk – mówi nam poseł Kaczmarek.
Prokuratura nie przesłuchała też mecenasa Piłata – odmówił on składania zeznań, powołując się na artykuł Kodeksu postępowania karnego stwierdzający, że „prawo do odmowy zeznań trwa mimo ustania małżeństwa lub przysposobienia”. Dlaczego Tadeusz Piłat powołał się na ten artykuł? Nie wiadomo. Adwokat już nie żyje – zmarł w styczniu tego roku.
– Z uzasadnienia umorzenia wynika również, że prokuratura odrzuciła materiał zebrany przez CBA w ramach operacji specjalnej, na którą dał zgodę prokurator generalny. Tym samym prowadząca śledztwo podważyła decyzję swojego przełożonego – podkreśla poseł PiS-u.
http://niezalezna.pl/41220-powrot-sprawy-weroniki-marczuk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. Szef CBA: Prowokacja nie może
Szef CBA: Prowokacja nie może być narzędziem testowania obywateli
Prowokacja służb polegająca na kontrolowanym
wręczeniu łapówki jest ostatecznością; nie ma możliwości, by ta metoda
była wdrażana jako narzędzie testowania obywateli - mówił we wtorek szef
CBA Paweł Wojtunik na posiedzeniu senackiej komisji, pytany o wyrok
sądu ws. b. posłanki PO Beaty Sawickiej.
Wobec nielegalnych działań CBA b. posłanka PO Beata
Sawicka i burmistrz Helu Mirosław Wądołowski zostali pod koniec kwietnia
prawomocnie uniewinnieni z zarzutów korupcji. SA zmienił wyrok sądu
okręgowego, który w maju 2012 r. skazał Sawicką na trzy lata więzienia,
pozbawienie praw publicznych na cztery lata i 40 tys. zł grzywny, a
Wądołowskiego - na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 20
tys. zł grzywny.
Wojtunik był pytany o tę sprawę podczas wtorkowego posiedzenia
senackiej komisji praw człowieka. Przypomniał, że polskie prawo
dopuszcza - za zgodą prokuratora - przeprowadzenie kontrolowanego
wręczenia lub przyjęcia korzyści majątkowej w ściśle określonych
sytuacjach."Po pierwsze, w celu sprawdzenia wcześniej uzyskanych informacji o
przestępstwie lub o tym, czy osoby będące przedmiotem postępowania
prowadzą działalność przestępczą" - zaznaczył.Jak podkreślił, to kryterium powoduje, że prowokacja - podobnie jak
podsłuch telefoniczny - jest metodą pracy operacyjnej, której nie
stosuje się na początku postępowania w danej sprawie.
"Nie ma możliwości, żeby ta metoda była wdrażana jako narzędzie
testowania obywateli. Ta metoda jest traktowana wyjątkowo, podlega
szczególnemu nadzorowi, trybowi wdrażania (...). Z uwagi również na
koszty i potencjalne koszty związane z dekonspiracją, jest to metoda
ostateczna. Co do tego w tej sprawie mam istotne wątpliwości" -
podkreślił szef CBA.
Zaznaczył, że prowokacja nie może być stosowana wielokrotnie, bo
wtedy może być klasyfikowana jako "coś, co jest zabronione przez
Trybunał w Strasburgu (...) jako syndrom agenta prowokatora".
Według Wojtunika przez nagłaśnianie np. w mediach pracy agentów "pod
przykryciem" prowokacja traci swój walor. "Nigdy, przy okazji
epatowania sprawami operacyjnymi, nie wyrządzono tak olbrzymiej krzywdy
postępowaniom obecnie prowadzonym i postępowaniom, które będą mogły być
prowadzone w przyszłości" - powiedział.
Szef CBA zastrzegł, że nie chce komentować wyroku sądu, ponieważ nie
zna szczegółowego uzasadnienia. "Wyrok w sprawie posłanki Sawickiej
musi być pewnym drogowskazem" - powiedział. Dodał, że należy się starać,
aby podczas pracy funkcjonariusze popełniali jak najmniej błędów, które
skutkowałyby takimi orzeczeniami sądu.
Szef CBA zastrzegł, że w opiniach na temat tej sprawy kierował się
tylko "przesłankami obiektywnymi". "Mam pewną trudność, ponieważ rozmowa
o tym na forum otwartym, bez uzasadniania poszczególnych wątpliwości na
podstawie dokumentów ściśle tajnych, nie jest możliwa" - powiedział.
CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007
r., gdy przyjmowała od udającego biznesmena agenta CBA 50 tys. zł.
Zatrzymano też Wądołowskiego, któremu zarzucono, że za łapówkę obiecał
dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu.
Agent Tomek o Kwaśniewskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. Trybunał odrzucił skargę TW Tulei
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nie
dopuścił skarg w sprawie zmniejszenia emerytur byłych funkcjonariuszy
Służb Bezpieczeństwa. Na długiej liście skarżących Polskę znalazła się
Lucyna Tuleya, matka sędziego Igora Tulei.
Decyzja Trybunału, podjęta przez izbę siedmiu sędziów, jest
ostateczna. Dotyczy ona skarg 1628 osób przeciwko Polsce, związanych z
uchwaloną w 2009 r. tzw. ustawą dezubekizacyjną, która obniżyła
emerytury ok. 41 tys. funkcjonariuszy służb specjalnych PRL i 9 członków
Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego – informuje PAP.
Jak poinformowano w komunikacie, Trybunał uznał, że „praca skarżących
w służbie bezpieczeństwa, stworzonej po to, by naruszać podstawowe
prawa człowieka chronione przez Europejską Konwencję, powinna być
uważana za istotną okoliczność dla zdefiniowania i uzasadnienia
kategorii osób, które mogą być objęte redukcją świadczeń emerytalnych” –
wyjaśniono.
Zdaniem sędziów w Strasburgu, polskie władze „nie rozszerzyły zakresu
tych środków poza to, co było konieczne, by osiągnąć uzasadniony cel,
jakim było ukrócenie przywilejów emerytalnych, z których korzystali
członkowie dawnej komunistycznej policji politycznej, aby zapewnić
większą uczciwość systemu emerytalnego”.
Od marca 2010 r. do kwietnia 2013 r. do Europejskiego Trybunału Praw
Człowieka w Strasburgu wpłynęło 1628 skarg przeciwko Polsce w związku z
ustawą dezubekizacyjną. Skarżący argumentowali, że ustawa w sposób
arbitralny obniżała ich emerytury do poziomu, którego nie można
wytłumaczyć dążeniem do jakiegoś uzasadnionego celu ani też interesem
publicznym. Uważali też, że redukcja świadczeń była nieproporcjonalna,
nieuczciwa i była dla nich wielkim obciążeniem.
Przypomnijmy, że sędzia Igor Tuleya, syn Lucyny Tulei, który orzekał w
sprawie lekarza Mirosława G., uzasadniając wyrok, skrytykował pracę CBA
i prokuratorów prowadzących sprawę, oskarżając ich o stosowanie „metod z
czasów największego stalinizmu”. Lucyna Tuleya została zarejestrowana w
1988 r. jako TW „Lucyna”.
Wykaz wszystkich skarżących Polskę tutaj.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/34943,trybunal-odrzucil-skarge-tw...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. Uniewinnienie Sawickiej i
Uniewinnienie Sawickiej i Wądołowskiego. Będzie wniosek prokuratury o kasację?
Pisemne uzasadnienie uniewinnienia byłej posłanki PO Beaty Sawickiej
i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego jest już rozsyłane stronom
postępowania. Bez uzasadnienia prokuratura nie może złożyć ewentualnej
kasacji.
O rozsyłaniu pisemnego uzasadnienia stronom
powiedziała PAP rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie sędzia Barbara
Trębska.
W kwietniu SA prawomocnie uniewinnił Sawicką i Wądołowskiego, bo uznał, że działania CBA w całej sprawie były nielegalne.
Sąd podkreślił, że państwo prawa wyklucza testowanie uczciwości
obywateli; to cecha państwa totalitarnego. SA uwzględnił apelację obrony
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. staliniątko co raz częściej pojawia się
w różnych uzasadnieniach wydawanych dziwnych wyroków....a może tak białą listę dokonań staliniątka...bo tw lucyna ma już swoją...
a co do ilości skarżących,to szok....
" Od marca 2010 r. do kwietnia 2013 r. do Europejskiego Trybunału Praw
Człowieka w Strasburgu wpłynęło 1628 skarg przeciwko Polsce w związku z
ustawą dezubekizacyjną."
gość z drogi
141. TULEJA SWOJE PISZE DALEJ
Uzasadnienie wyroku Beaty Sawickiej: sędzia Rysiński pisze czego nie wolno CBA
"Demokratyczne państwo ze swej istoty wyklucza testowanie uczciwości
obywateli, czy dokonywanie wyrywkowej "na chybił trafił" kontroli tej
uczciwości...
Pisemne uzasadnienia nie odbiega daleko od tego, co usłyszeliśmy
na żywo na sądowej sali. Nie pada tylko kolokwialne: "Sąd uwalnia
oskarżoną jedynie od odpowiedzialności karnej, ale nie etycznej i
moralnej za przestępcze zachowania w tej sprawie". Tak ustne
uzasadnienie zaczął w kwietniu przewodniczący trojgu sędziom Paweł
Rysiński.
Jego pisemny wywód o przyczynach
uniewinniającego werdyktu, krytyka metod CBA, w tym dawnego szefa biura
Mariusza Kamińskiego, wydają się jednak jeszcze klarowniejsze i
ostrzejsze.
Sędzia Rysiński zaczyna od przypomnienia
specyfiki sprawy Sawickiej: dowody przeciwko oskarżonym - nagrania z
podsłuchów, podglądów, zeznania agentów CBA działających pod przykryciem
- zebrane zostały "w toku tajnych działań operacyjnych prowadzonych
przez służbę specjalną"; "jeszcze przed popełnieniem przestępstwa". "W
sposób nieunikniony te operacyjne formy i metody działań służb
specjalnych jaskrawo naruszają sferę podstawowych praw i wolności
obywateli" - pisze.
„Tylko wyjątkowo (...) »i tylko dla
celów zwalczania przestępczości « [podkreślenie sądu] demokratyczne
państwo, pod ściśle określonymi warunkami, dopuszcza wykorzystanie
materiałów operacyjnych, gromadzonych przez służbę taką jak CBA, jako
dowodów winy w procesie karnym” - czytamy na stronach 38-39
uzasadnienia.
Sędziowie - po analizie akt jawnych i
tajnych uznali, że: "po stronie oskarżonej Beaty Sawickiej nie
zaistniały jakiekolwiek (...) przesłanki uprawniające CBA do poddania
jej operacyjnej inwigilacji przez tajnego agenta"; "do wręczenia Beacie
Sawickiej korzyści majątkowych doszło pomimo tego, że szef CBA nie wydał
stosownego, a niezbędnego dla realizacji tej prowokacji zarządzenia
(...)"; a w przypadku oskarżonego Wądołowskiego szef CBA wydał takie
zarządzenie [o kontrolowanym wręczeniu łapówki] z naruszeniem ustawy o
CBA.
Sędzia podsumowuje: "(...) w sprawie niniejszej
całość materiałów operacyjnych zgromadzona została przez CBA w sposób
sprzeczny z ustawowymi wymogami, co wyklucza ich jako dowodów winy
obojga oskarżonych w postępowaniu sądowym" (strona 41 uzasadnienia).
Inwigilację Sawickiej sąd uznaje za "bezprawną" i "nielegalną" (s.42).
Posłanka nie dała bowiem podstaw, do zainteresowania się nią
antykorupcyjnej służbie (inaczej twierdziła prokuratura).
Demokracja wyklucza testowanie uczciwości obywateli
Sędzia przypomina wielokrotnie opisywane fakty: w lutym 2007 r.
Sawicka (razem z grupą posłów PO) poznaje na kursie dla członków rad
nadzorczych spółek skarbu państwa podającego się za przedsiębiorcę
agenta CBA Tomasza Piotrowskiego (dzisiejszego posła PiS Tomasza
Kaczmarka). Oficjalnie agent na kursie ma budować swoją fikcyjną
tożsamość, czyli prowadzi LPO - legalizacyjne przedsięwzięcie
operacyjne. Kończy się fiaskiem, bo Kaczmarek do egzaminu nie
przystępuje. Ale po kursie spotyka się dalej z Sawicką. Opowiada jej o
amerykańskiej spółce Avantis, która poszukuje w Polsce atrakcyjnych nieruchomości. Spotkania z Sawicką agent opisuje w notatkach służbowych (zachowało się 7), nagrywa (jest 9 nagrań).
"Taki sposób działania tajnego agenta ustawa o CBA w art. 14
ust. 1 pkt 6 oraz Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie obserwowania i
rejestrowania zdarzeń przez funkcjonariuszy CBA (...) określają jako
wykonywanie czynności operacyjno-rozpoznawczych" - pisze sędzia (s. 43).
(....)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. pisał pisał az wreszcie napisał , syn TW Lucynam, ekspert
Uzasadnienie wyroku ws. doktora G. Sędzia Tuleya podtrzymuje: Działania CBA jak za stalinizmu
doktora G. sędzia Igor Tuleya nadal porównuje metody CBA do stalinizmu.
Twierdzi, że działania służb "stanowią wyraz pogardy dla drugiego
człowieka, która właśnie jest podstawą każdego totalitaryzmu" -
informuje serwis RMF24.pl.
W pisemnym uzasadnieniu wyroku ws. dr.
Mirosława G. sędzia Igor Tuleya powtarza tezy, które ogłosił podczas
ustnego ogłaszania wyroku w styczniu. Przekonuje, że CBA za czasów
rządów PiS-u
stosowało niebezpieczne metody, przywodzące na myśl działania państw
totalitarnych. Ma na myśli m.in. nocne przesłuchania i bezzasadne
aresztowania - czytamy w serwisie RMF24.pl.
"Opisane działania stanowią wyraz pogardy dla drugiego
człowieka, która właśnie jest podstawą każdego totalitaryzmu" - napisał
sędzia w uzasadnieniu wyroku. Treść uzasadnienia można przeczytać na stronach radia RMF FM.
http://doc.rmf.pl/rmf_fm/store/poprawionywyrok.pdf
"Przerażająca taktyka CBA"
Podczas odczytywania uzasadnienia wyroku w procesie dr. Mirosława G. sędzia Tuleya ocenił taktykę organów ścigania
jako "przerażającą". - Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale
z metodami z lat 40. i 50., czasów największego stalinizmu - mówił
sędzia. Tuleya nadal twierdzi, że, porównanie do okresu stalinowskiego
nie było przesadą i nie mogło być odczytywane jako zniesławiające dla
funkcjonariuszy CBA.
Sędzia przytoczył też opinię jednego
ze świadków, który w czasie okupacji niemieckiej był więziony na Szucha
(siedziba hitlerowskiego Gestapo - red.). - Jemu pobyt w siedzibie CBA
skojarzył się z działaniem zupełnie innych organów, niż UB w latach
czterdziestych, to jest w protokole - powiedział.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Umorzono śledztwo w sprawie
Umorzono śledztwo w sprawie "dużego Tomka". Wnioskował o nie sędzia Tuleya
przestępstwa, i z braku dowodów Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce
umorzyła śledztwo ws. płatnej protekcji i składania fałszywych zeznań
przez agenta CBA, tzw. dużego Tomka, w sprawie dr. Mirosława G. Śledztwa
chciał sędzia Igor Tuleya.
Jak powiedział rzecznik prokuratury w
Ostrołęce prok. Andrzej Rycharski, wszczęte w lutym śledztwo dotyczyło
dwóch wątków. W pierwszym badano, czy agent CBA składał w sprawie dr. G.
fałszywe zeznania (za co grozi do 3 lat więzienia). Drugi wątek
dotyczył przestępstwa płatnej protekcji (za które grozi do 8 lat
więzienia), polegającego na powoływaniu się na wpływy w instytucjach
państwowych w grudniu 2006 r. przez funkcjonariuszy publicznych i
podjęcia się załatwienia sprawy w zamian za korzyść osobistą.
Śledztwo - jak powiedział Rycharski - umorzono jeszcze pod koniec
czerwca, o czym wówczas prokuratura nie informowała. W związku z tym, że
materiały śledztwa były niejawne, taki sam charakter ma decyzja o
umorzeniu. Rycharski poinformował jedynie, że w wątku płatnej protekcji
prokuratura umorzyła śledztwo, stwierdzając, że brak jest danych
potwierdzających popełnienie przestępstwa, zaś co do domniemanego
składania fałszywych zeznań przez agenta CBA śledztwo zostało umorzone
wobec stwierdzenia braku znamion przestępstwa. - Decyzja jest prawomocna
- podkreślił Rycharski.
Tuleya "celem ordynarnego ataku"
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga
jeszcze w lutym odmówiła wszczęcia innego śledztwa z zawiadomienia
Tulei - w sprawie możliwych fałszywych zeznań pięciorga świadków w
procesie kardiochirurga. Chodzi m.in. o słowa jednej z przesłuchiwanych
kobiet, że na łapówkę dla lekarza rodzina musiała zaciągnąć kredyt w
banku. Z dokumentacji bankowej wynika zaś, że kredyt był brany kilka
miesięcy po rzekomym wręczeniu łapówki. Po analizie zeznań świadków
prokurator nie doszukał się umyślności w ich działaniach, a - jak
przypomniano - przestępstwo fałszywych zeznań można popełnić tylko
umyślnie.
Politycy PiS i SP chcieli, aby Tuleya poniósł
odpowiedzialność dyscyplinarną za wypowiedzianą w uzasadnieniu wyroku
krytykę CBA i prokuratury. Ich zdaniem Tuleya "znieważył pamięć ofiar
stalinizmu". Według PO, RP i SLD sędzia był celem "ordynarnego ataku".
Sędziowski rzecznik dyscyplinarny odmówił wszczęcia postępowania wobec
Tulei. Sędzia nie naruszył prawa i zasad etyki - uznała wcześniej
Krajowa Rada Sądownictwa.
Tuleya wysłał też szefowi CBA i
Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienia o "rażących
uchybieniach" organów ścigania w sprawie G. Zastrzeżenia nie dają
podstaw do stwierdzenia naruszenia Kodeksu postępowania karnego -
ogłosiła niedawno prokuratura. W ocenie prokuratury w sprawie G.
zatrzymania niektórych podejrzanych oraz ich wieczorne i nocne
przesłuchania "nie były konieczne, lecz prawnie dopuszczalne".
Zastrzeżenia Tulei badało też CBA, które - jak powiedział rzecznik Biura
Jacek Dobrzyński, nie zdradzając szczegółów - "udzieliło sędziemu
odpowiedzi".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. Prokuratura odwołała się od
Prokuratura
odwołała się od wyroku na dr. G. Jej zdaniem, sędzia Tuleya pobłądził
uniewinniając kardiochirurga od 10 przestępstw korupcyjnych
Niedługo może okazać się, że z wyroku sędziego Igora Tulei zostanie wyłącznie jego dziwna publicystyka uzasadnienia...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. Uniewinniające wyroki dla
Uniewinniające
wyroki dla Beaty Sawickiej i burmistrza Helu w całości zaskarżone. Sąd
Najwyższy zadecyduje, czy za korupcję ponosi się wyłącznie winę moralną
Prokuratura wniosła o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego w
Warszawie i przekazanie temu Sądowi sprawy do ponownego rozpatrzenia w
postępowaniu odwoławczym.
Seremet przesłał do Sejmu wnioski o uchylenie immunitetu b. szefowi CBA i "agentowi Tomkowi"
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Prokuratura: Wprowadzono w
Prokuratura: Wprowadzono w stan upojenia, a następnie nakłaniano do przyjęcia korzyści majątkowych
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
147. Andrzej Morozowski z TVN
Andrzej
Morozowski z TVN przedstawia Weronikę Marczuk: "Ofiara agenta Tomka". A
ta głośno żali się na CBA: "Dobry wizerunek budowałam całe życie!"
"Staram się nie wchodzić w to całym sercem, bo inaczej powinnam
się bardzo bać. Liczę na to, że mimo wszystko, kto by nie wygrał wyborów
- a mam nadzieję, że nie PiS - to mam nadzieję, że nie można mówić, by
ludzie, którzy uczestniczyli w tych wyborach, byli dopuszczeni do
wyborów!"
Fot. wPolityce.pl/tvn24
- żaliła się Weronika Marczuk w rozmowie z TVN.
Była żona Cezarego Pazury pojawiła się w programie Andrzeja
Morozowskiego z powodu wniosku o uchylenie immunitetu dla Tomasza
Kaczmarka oraz Mariusza Kamińskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kamiński i Kaczmarek: „Przyświecała nam zasada, że nikt nie będzie stał ponad prawem”
Wspomniany wcześniej prowadzący rozmowę zaczął z wysokiego C. Przedstawiając swojego gościa, wywiązał się naprawdę interesujący, a przy tym dziwny, nawet jak na standardy TVN, dialog:
Cała rozmowa była utrzymana w bardzo podobnej konwencji. Pani Marczuk
żaliła się, ubolewała, skarżyła na działania CBA, a uczynny dziennikarz
pomagał jej w tym, jak tylko mógł.
- przestrzegała.
Czujny Morozowski zapytał więc, czy nie obawia się sondaży, w których
Prawo i Sprawiedliwość coraz wyraźniej odjeżdża Platformie
Obywatelskiej:
- mówiła.
I puentowała:
Choć prokuratura nie ujawnia szczegółów wniosku, wiadomo że chodzi
m.in. o sprawy: Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw
Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, o sprawę Beaty Sawickiej, a
także operacji w tzw. sprawie willi Kwaśniewskich.
Obaj politycy poprosili o odtajnienie akt śledztwa. Jakby chcieli
spełnić życzenie pani Weroniki. Odwet za ściganie korupcji czy ściganie,
ale biednej kobiety? Odtajnienie akt mogłoby pomóc w udzieleniu
odpowiedzi na to pytanie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Marczuk po aferze z CBA:
Marczuk po aferze z CBA: Przerobiłam tę sprawę i pozostawiłam za sobą
została umorzona, inne sprawy też są pozamykane pozytywnie dla tych,
których...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. Korupcja ma być uniewinniana
Europoseł Wojciechowski: taka jest logika działania obecnych władz
Korupcja ma być uniewinniana a antykorupcja ma być stawiana
pod sąd – taka jest logika działania obecnych władz – powiedział były
prezes NIK, europoseł Janusz Wojciechowski.
W ten sposób odniósł się do zarzutu przekroczenia uprawnień podczas
czynności operacyjnych CBA, jaki prokuratura chce postawić byłemu
szefowi Biura Mariuszowi Kamińskiemu i byłemu agentowi Biura Tomaszowi
Kaczmarkowi. Wniosek o uchylenie immunitetu obu posłów PiS podpisał już
prokurator generalny, Andrzej Seremet.
- Zobaczyliśmy wszyscy w Polsce panią Sawicką, która przyjmowała na
oczach całej Polski teczkę z pieniędzmi. Dzisiaj słyszymy, że te
pieniądze mają być jej zwrócone, skoro została uniewinniona. Podobno
dowody były zbierane w niewłaściwy sposób. Korupcja została
uniewinniona, a antykorupcja ma być postawiona pod sąd – taka jest
logika działania obecnych władz. To jest obraz tej rzeczywistości, z
którą mamy do czynienia w Polsce – bardzo smutny, bardzo zły obraz. Za
rządów PiS skorumpowani funkcjonariusze państwowi zaczęli się bać, nie
mogli bezpiecznie przyjąć łapówki. Władza jest pamiętliwa, mściwa i
sięga po tych, którzy zatruli jej spokój. Niestety obecna władza
korupcji sprzyja, a z przeciwnikami korupcji walczy – ocenia Janusz Wojciechowski.
Prokuratura bada nieprawidłowości w działaniach CBA wobec Jolanty i
Aleksandra Kwaśniewskich, Weroniki Marczuk oraz Beaty Sawickiej.
Śledztwo wszczęto w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej,
jej bezprawnego wykorzystania oraz rozpowszechniania wiadomości ze
śledztw w książce-wywiadzie z Kaczmarkiem.
Wobec dwóch posłów PiS mają być stawiane zarzuty, a prezesa
największej partii opozycyjnej PO chce stawiać przed Trybunałem Stanu.
To jest cały ciąg działań, których celem jest zemsta na ludziach, którzy
walczyli z korupcją i chcą to dalej robić – ocenia Janusz
Wojciechowski.
- Ta władza pokazuje się od jak najgorszej strony i wskazuje, że nie
zawaha się przed żadnymi środkami, byle tylko się utrzymać. Mamy choćby
ten pokaz – z jednej strony nieudolność w czasie tych zdarzeń, które
miały miejsce 11 listopada, a z drugiej strony oskarżanie PiS o jakąś
inspirację tych działań; choć PiS godnie, z kulturą i powagą świętowało
dzień niepodległości w Krakowie, 300 km od miejsca, gdzie były te
zajścia. Ale i tak winne jest Prawo i Sprawiedliwość. Podobnie jest z
korupcją – to cały ciąg niegodziwych działań, które nie mieszczą się w
zasadach państwa prawa i minimum kultury demokratycznej – komentuje eurodeputowany.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
150. POUFNE? KOŃ BY SIE USMIAŁ. GDZIE PROKURATOR?
Szczegóły poufnego wniosku wobec Kaczmarka. Zarzut korupcji dla posła PiS?
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. Pos. Kamiński i Kaczmarek:
Pos. Kamiński i Kaczmarek: Działaliśmy legalnie
Wszystkie nasze działania były w pełni legalne, a na wszystkie działania operacyjne mieliśmy zgodę stosownych organów – powiedział były szef CBA, Mariusz Kamiński.
Wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetu: posła Mariusza Kamińskiego,
byłego szefa CBA oraz posła Tomasza Kaczmarka, byłego agenta CBA
podpisał Prokurator Generalny, Andrzej Seremet. Prokuratura chce
postawić posłom zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności
operacyjnych CBA.
Dziś na konferencji prasowej poseł Mariusz Kamiński oświadczył, że
jako funkcjonariusz CBA kierował się interesem publicznym; działaniom
przyświecała zasada, że nikt w naszym kraju nie będzie stał ponad
prawem; niezależnie od pozycji.
– Kiedy obejmowałem funkcję szefa CBA liczyłem się z tym, że
prawdziwa, twarda walka z korupcją spowoduje odwet, zwłaszcza ze strony
wpływowych środowisk przestępczych. Niestety w ostatnich dniach okazuje
się, że organy państwa polskiego – odpowiedzialne za zwalczanie
przestępczości – zwracają się do nas, czy do Sejmu z wnioskiem o
uchylenie naszych immunitetów. Jest to dla nas bardzo kłopotliwa i
trudna sytuacja, nie dla tego, że mają być formułowane zarzuty, ale
przede wszystkim dlatego, że nie znamy treści tych zarzutów. Nie wiemy,
co prokuratura chce nam zarzucić – podkreślił poseł Mariusz Kamiński.
Ponadto, parlamentarzysta stwierdził, że wczorajsza konferencja
prasowa prokuratury niczego nie wyjaśniła. Prokuratura zasłaniała się
tajnością materiałów śledztwa.
W związku z tym poseł Tomasz Kaczmarek zaapelował o ich odtajnienie.
Powiedział, że wymaga tego szeroko pojęty interes publiczny.
– Polacy mają prawo zapoznać się z całością tego materiału i sami po
przeanalizowaniu wszystkich dokumentów i nagrań – które zostały w tym
śledztwie zgromadzone – wyrobić sobie opinię. W sytuacji, kiedy ten
materiał (praktycznie w całości) jest oklauzulowany „ściśle tajne”- my
dziś tak naprawdę nie wiemy, jakie zarzuty wobec nas wysnuła
prokuratura. Mamy związane ręce i ciężko podjąć nam jakąkolwiek dyskusję
i polemikę w tej sprawie. Zadałbym pytanie prokurator Iwonie
Zielińskiej, która prowadzi postępowanie: jakie to nowe okoliczności
wystąpiły w tym śledztwie, że po 4 latach prowadzenia postępowania, tuż
po zakończeniu Narodowego Święta postanowiła wystąpić z wnioskiem o
uchylenie posłom immunitetu – powiedział poseł Tomasz Kaczmarek.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. Agent Tomek usłyszy zarzut
Agent Tomek usłyszy zarzut płatnej protekcji? Nowe informacje w...
- Agent Tomek może usłyszeć zarzuty płatnej protekcji - informuje
portal TVN24.pl. Prokuratura domaga się uchylenia immunitetu posłowi
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#TRNavPoz#ixzz2kZFTIcod
Ani sąd, ani prokurator nie mieli wglądu w materiały
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga
Renata Mazur mówiła wczoraj, że w trwającym do 2010 r. śledztwie
ustalono, iż we wnioskach do sądu i prokuratora generalnego o zgodę na
działania operacyjne CBA z lat 2007-2009 zamieszczano "nierzetelne
informacje".
Podkreśliła, że w ówczesnym stanie prawnym
ani sąd, ani prokurator generalny nie mieli wglądu w materiały
operacyjne służb, a zgody wydawano na podstawie samego wniosku. W
czerwcu 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają
obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych
uzasadniających go.
Serwis Tvn24.pl podaje,
że we wniosku dotyczącym posła Kaczmarka prokuratorzy chcą, by Sejm
uchylił mu immunitet nie tylko w zakresie przekroczenia uprawnień, ale
także w związku z artykułem 230a Kodeksu Karnego, który mówi o
udzielaniu łapówki. Artykuł mówi o płatnej protekcji.
Sprawy Marczuk i Seredyńskiego oraz willi Kwaśniewskich
Choć prokuratura nie ujawnia szczegółów wniosku, wiadomo że
chodzi m.in. o sprawy: Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw
Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, a także operacji w tzw.
sprawie willi Kwaśniewskich.
Jak się robi "przykrywkowca" - przeczytaj o kulisach pracy w CBA, kiedy szefem Biura był Mariusz Kamiński >>
CBA podejrzewało Marczuk o powoływanie się na wpływy oraz
żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w prywatyzacji Wydawnictw
Naukowo-Technicznych. Śledztwo wobec niej warszawska prokuratura
umorzyła w 2011 r., gdyż nie stwierdziła przestępstwa. Marczuk nie
powoływała się bowiem na wpływy, a pobrane przez nią pieniądze były
należną jej prowizją. Prokuratura miała wtedy "istotne wątpliwości" co
do legalności działań CBA wobec Marczuk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. Marczuk: obserwowałam agenta
Marczuk: obserwowałam agenta Tomka. Widziałam...
inne sprawy też są pozamykane pozytywnie dla tych, których próbowano
wrobić. Pośrednio możemy uznać, że nie ma żadnego sukcesu pana agenta
Tomka, są same porażki i złamane losy - mówiła w programie "Tak jest"
na antenie TVN24 Weronika Marczuk. Ja obserwowałam tego pana półtora roku i innych agentów. Widziałam
wszystko, co było w aktach i uważam że tym powinno się poważnie tym
zająć. To są bardzo poważne rzeczy - mówiła Marczuk.
Prokurator generalny wniósł do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu
posłom Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu szefowi Centralnego Biura
Antykorupcyjnego i Tomaszowi Kaczmarkowi.
TVN24 nieoficjalnie
ustaliło, że we wniosku dotyczącym posła Kaczmarka prokuratura chce
by Sejm uchylił immunitet na podstawie zarzutu przekroczenia uprawień,
ale także w związku z artykułem 230a Kodeksu Karnego, który mówi
o udzielaniu łapówki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. Telewizja Republika ujawnia sensacyjne kulisy umorzenia sprawy W
Telewizja Republika ujawnia sensacyjne kulisy umorzenia sprawy Weroniki Marczuk!
http://niezalezna.pl/48303-telewizja-republika-ujawnia-sensacyjne-kulisy...
Jak wynika z dokumentów, do jakich dotarła Telewizja Republika i portal telewizjarepublika.pl, prokuratorzy potwierdzili w czasie śledztwa przyjęcie przez Weronikę Marczuk oraz prezesa wydawnictwa WNT Bogusława Seredyńskiego kwot pieniędzy w wysokości odpowiednio 100 tys. zł oraz 10 tys. euro.
Dziennikarze Telewizji Republika dotarli do postanowienia o umorzeniu śledztwa przeciwko Weronice Marczuk i Bogusławowi Seredyńskiemu. Chodziło o prywatyzację państwowej firmy WNT Sp. z.o.o., której Seredyński był prezesem.
To, co wynika z postanowienia, szokuje: prokurator potwierdził przebieg zdarzeń, opisany przez agentów CBA działających pod przykryciem. Potwierdził też fakt przyjęcia przez oskarżonych korzyści majątkowych (Seredyński przyjął gotówkę w czasie imprezy alkoholowej, Marczuk także przyjęła gotówkę).
W dokumencie potwierdzono również trwający kilka miesięcy proces układania przedsięwzięcia prywatyzacji zakładów po myśli oskarżonych, a także plan przejęcia przez nich udziałów po zakończeniu procesu prywatyzacji - czyli uwłaszczenia się na majątku państwowym.
Pomimo to prokurator zdecydował się umorzyć śledztwo. Śledczy mieli bowiem wątpliwości co do materiałów niejawnych, zdobytych przez CBA, i legalności samej procedury. Ponadto zdaniem prokuratury podjęcie przez Weronikę Marczuk starań o pozytywne dla działających pod przykryciem funkcjonariuszy załatwienie sprawy jest "czynnością dozwoloną i nie może być uważane za przestępstwo”. W uzasadnieniu umorzenia Dzielińska-Wolińska podkreśliła także, że „fakt, iż Weronika Marczuk uczestniczyła w spotkaniach z Bogusławem Seredyńskim oraz Tadeuszem Piłatem, na których omawiane były kwestie związane z prywatyzacją WNT Sp. zoo, nie może stanowić podstawy do przyjęcia, że kontakty te miały charakter przestępczy”.
Teraz okazuje się, że jedynymi, którzy w tej sprawie mogą ponieść karę, są były funkcjonariusz CBA Tomasz Kaczmarek i były szef Biura Mariusz Kamiński. Wszczęto przeciw nim śledztwo, a Prokurator Generalny skierował właśnie do Sejmu wniosek o uchylenie im immunitetu. Na niedawnej konferencji prasowej obaj posłowie PiS stwierdzili, że wszystkie operacje CBA w tej sprawie były legalne i że nie pozwolono nawet się im zapoznać z postawionymi im zarzutami.
------------------------------------------------------------------
Jak naprawdę wyglądała sprawa Weroniki Marczuk
Dodano: 19.11.2013
Jak naprawdę wyglądała sprawa Weroniki Marczuk - niezalezna.pl
Aby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zamierza postawić zarzuty byłemu szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszowi Kamińskiemu oraz funkcjonariuszowi Tomaszowi Kaczmarkowi, należy cofnąć się do wiosny 2009 r. Wówczas CBA pod wodzą Mariusza Kamińskiego realizowała działania, mające na celu wykrycie zjawisk korupcyjnych w różnych dziedzinach życia publicznego.
Jedną z dziedzin życia publicznego, w których działało CBA, była prywatyzacja przedsiębiorstw. Takie zadanie nakładała na tę służbę ustawa o CBA, takie były też oczekiwania społeczne. Prześwietlanie zamówień publicznych oraz procesów prywatyzacyjnych stanowiły również główne obowiązki, jakie na CBA nakładała „tarcza antykorupcyjna” – program, który ówczesny sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki starał się wdrożyć.
Tysiące euro, mieszkania i stanowiska
W 2009 r. działający pod przykryciem agent CBA uzyskał kontakt z osobami, które szukały odpowiednich inwestorów, gotowych wziąć udział w procesie prywatyzacji spółki skarbu państwa Wydawnictwa Naukowo-Techniczne. Osoby te, powołując się na wpływy w Ministerstwie Skarbu, twierdziły, że potrafią doprowadzić do sytuacji, w której spółka WNT (posiadająca w swoich aktywach m.in. kamienicę w Warszawie przy ul. Mazowieckiej) zostałaby sprzedana po zaniżonej cenie wskazanemu inwestorowi. Deklaracje załatwienia sprawy w opisany wyżej sposób złożyli Weronika Marczuk oraz Bogusław Serdyński, prezes Wydawnictw Naukowo-Technicznych.
CBA rozpoczęło czynności operacyjne w tej sprawie. Weronika Marczuk za pomoc przy zakupie spółki WNT żądała korzyści w wysokości 100 tys. euro, Bogusław Serdyński zaś oczekiwał m.in. stanowiska prezesa oraz udziałów w sprywatyzowanej firmie, a także samochodu i mieszkania służbowego. Na podstawie zgromadzonych materiałów szef CBA, zgodnie z procedurą przewidzianą w ustawie o CBA, wystąpił do prokuratora generalnego o zgodę na realizację kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej. Prokurator generalny takiej zgody udzielił.
Warto zaznaczyć, że w ramach pomocy w zakupie prywatyzowanego przedsiębiorstwa funkcjonariusze CBA, działający jako inwestorzy, otrzymali od Serdyńskiego m.in. analizę prywatyzacyjną, która z założenia jest dokumentem niejawnym i nie mogła być udostępniana potencjalnym inwestorom na żadnym etapie prywatyzacji.
23 września 2009 r. Weronika Marczuk została zatrzymana na gorącym uczynku przyjęcia korzyści w postaci zaliczki w wysokości 100 tys. zł. Tego samego dnia zatrzymany został Bogusław Serdyński, który wcześniej otrzymał zaliczkę w wysokości 10 tys. euro. Prokurator wystąpił do sądu o zastosowanie aresztu tymczasowego z uwagi na możliwość matactwa oraz zagrożenie zarzucanego czynu wysoką karą.
Sąd okręgowy orzekł areszt, ale potem zamienił go na wysoką kaucję. Rozpoczęło się śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.
W tym czasie wybuchła afera hazardowa i Mariusz Kamiński został przez Donalda Tuska odwołany ze stanowiska szefa CBA.
Śledztwo pełne zakrętów
W 2010 r. w śledztwie przeciwko Weronice Marczuk i Bogusławowi Serdyńskiemu działy się rzeczy dziwne. Najpierw zmienił się prokurator prowadzący śledztwo. Nowy prokurator doszedł do wniosku, że czynności operacyjne podejmowane przez funkcjonariuszy CBA mogły być nielegalne, mimo że nie wyszły na jaw żadne nowe okoliczności (sic!). W efekcie prokurator złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego (przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków) przez funkcjonariuszy CBA, po czym wyłączył materiały operacyjne CBA zgromadzone w postępowaniu przeciwko Marczuk i Serdyńskiemu. Wspomniane materiały zostały przekazane do nowego postępowania w sprawie rzekomego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA, które trafiło do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
To rzecz kluczowa w całej tej historii. Głównymi dowodami przeciwko Marczuk i Serdyńskiemu na początku sprawy w 2009 r. były materiały operacyjne CBA – nagrania spotkań, rozmów, materiały z podsłuchów. Prokuratura prowadząca postępowanie wobec Marczuk i Serdyńskiego, uznając, że pozyskano je nielegalnie, nie uwzględniła ich w śledztwie. Oparła się praktycznie tylko na zeznaniach funkcjonariusza CBA pod przykryciem oraz wyjaśnieniach podejrzanych. W tej sytuacji, w obliczu zeznań „słowo przeciwko słowu”, w styczniu 2011 r. sprawa została umorzona.
W uzasadnieniu umorzenia śledztwa wobec Weroniki Marczuk czytamy: „Ocena wskazanych dowodów została dokonana bez uwzględnienia materiałów o charakterze niejawnym, które uzyskane zostały w wyniku podjętych przez CBA czynności operacyjno-rozpoznawczych. Z uwagi na fakt, iż pojawiły się istotne wątpliwości co do prawidłowości oraz dopuszczalności prowadzonej w stosunku do podejrzanych działań operacyjnych przewidzianych w ustawie o CBA, stąd materiał operacyjny zgromadzony przez CBA nie został uwzględniony jako dowód w przedmiotowym postępowaniu karnym i w związku z tym nie stanowił podstawy czynienia ustaleń faktycznych w sprawie”.
W mojej ocenie nie można tego nazwać inaczej niż ordynarnym skręceniem sprawy pod pretekstem odrzucenia rzekomych „owoców zatrutego drzewa”. Zasada ta notabene w polskim prawie karnym nie obowiązuje. Istnieje w prawodawstwie amerykańskim – określa pozyskane w sposób nieprawidłowy dowody jako te, których nie można użyć w udowodnieniu winy podejrzanego.
Bezkarność trwa
To kuriozalne umorzenie stało się podstawą do triumfalnego powrotu oskarżonych na łamy „Gazety Wyborczej” i do studia TVN. Co gorsza, stało się ono podstawą do ich roszczeń wobec państwa w związku z rzekomo bezzasadnymi zatrzymaniami. Sądy rozpatrujące wnioski osób, wobec których CBA podjęło czynności, nie dysponują materiałami operacyjnymi, które ta służba zebrała. A przecież tylko materiały operacyjne mogą pokazać, jak przedstawiał się stan faktyczny. Dlatego domagajmy się ich odtajnienia, inaczej prawda nie zostanie ujawniona.
Tymczasem od 2010 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi postępowanie wobec rzekomych nieprawidłowości, jakich dopuścili się Mariusz Kamiński i jego ludzie. Trzy lata prokuratura przesłuchiwała świadków, badała dokumenty. Sam Mariusz Kamiński został przesłuchany w charakterze świadka w tym postępowaniu pod koniec 2012 r. Warto zauważyć, że prokuratorzy nie przesłuchują w charakterze świadka osób, którym zamierzają postawić zarzuty.
I nagle ta sama prokuratura zmienia zupełnie front. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę, że gdyby prokurator Zielińska umorzyła postępowanie, materiały operacyjne CBA powinny wrócić do macierzystego śledztwa. Wtedy trzeba by było je wznowić i pojawiłaby się szansa na ukaranie Marczuk i Serdyńskiego. Tak jednak się nie dzieje. Prokuratura woli postawić zarzuty Mariuszowi Kamińskiemu i kilku innym funkcjonariuszom CBA. Jestem pewny, że za kilka lat usłyszymy, iż byli niewinni. Tymczasem w III RP bardziej opłaca się być skorumpowanym, niż ścigać korupcję.
http://niezalezna.pl/48472-jak-naprawde-wygladala-sprawa-weroniki-marczuk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. Beata Sawicka: oddajcie moją łapówkę.
To chyba tylko w Polsce jest możliwe! Była posłanka Beata Sawicka (49 l.), która na oczach całej Polski brała łapówkę od agentów z CBA domaga się teraz oddania jej luksusowej whisky oraz pióra z brylantem, które wręczył jej agent Tomek (37 l.)! Co gorsza bardzo możliwe, że sąd odda jej te rzeczy.
Była posłanka zwróciła się do warszawskiego Sądu Okręgowego o zwrócenie jej zarekwirowanych przez CBA podczas śledztwa rzeczy, w tym słynnej butelki whisky Glennmorangie oraz pióra Mont Blanc z brylantem. Luksusowe przedmioty były dowodami w jej procesach o łapówkarstwo i leżą w sądowym depozycie. Jeżeli sąd nie stwierdził, że to były łapówki, to Beata Sawicka może domagać się zwrotu tych rzeczy i uzasadniać, że były to prezenty. W chwili, gdy je dostawała od agenta Tomka, o którym wtedy nie wiedziała, że jest on agentem – mówi Faktowi prof. Zbigniew Ćwiąkalski (63 l.), były minister sprawiedliwości.
– To absurdalne roszczenie Beaty Sawickiej o zwrocie whisky i pióra jest teraz jak najbardziej możliwe do zrealizowania w polskim systemie prawa. Możliwe, niestety, na skutek takiego, a nie innego wyroku Sądu Apelacyjnego. Beata Sawicka w niższej instancji została skazana, a pióro oraz whisky były łapówkami. Decyzja Sądu Apelacyjnego utorowała Sawickiej drogę do tego roszczenia – komentuje to bezczelne żądanie były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin (52l.).
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Beata-Sawicka-oddajcie-moja-lapow...
"Ukraińcy nie proszą o pieniądze, oni proszą o szansę"
ukraińskiego, która jest nieświadoma - przekonywała w programie "Tak
Jest"...
czytaj dalej »
Reinkarnacja Alexis. Uniewinnienie Barbary Kmiecik to wyraźny sygnał do prokuratury, policji i ABW, aby nie tropić dużych afer
http://wpolityce.pl/artykuly/49658-reinkarnacja-alexis-uniewinnienie-bar...
PAP doniosła lakonicznie:
Barbara K., zwana „śląską Alexis” nie popełniła przestępstw przy okazji pośredniczenia w załatwianiu publicznych dotacji - uznał we wtorek, 19 marca 2013 r. Sąd Okręgowy w Katowicach. Sąd utrzymał w mocy uniewinniający wyrok sądu rejonowego w tej sprawie. Prokuratura oskarżyła kobietę o działanie na szkodę jednej ze spółek, płatną protekcję i usiłowanie wyłudzenia w związku z pomocą w załatwieniu dotacji. Prawomocne wyroki uniewinniające zapadły także wobec sześciu pozostałych oskarżonych, wśród których była córka Barbary Kmiecik - Katarzyna.
Główny wątek afery dotyczył pośrednictwa w uzyskaniu dotacji na regulację rzeki Rawy. Barbara Kmiecik zaoferowała Hydrobudowie Śląsk pomoc w uzyskaniu 17 mln zł na ten cel z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, w zamian za 2 mln zł prowizji. W uzyskaniu tej kwoty formalnie pomagała firma konsultingowa Lex Moderator należąca do córki B. Kmiecik. Tymczasem - jak wskazywała prokuratura - dotacja została przyznana jeszcze przed podpisaniem umowy w sprawie pośrednictwa w uzyskaniu pieniędzy.
Sąd uznał, że oskarżeni mieli do tego prawo i podkreślił, że odpowiedzialności karnej podlegają tylko działania bezprawne. Odmiennie niż prokuratura, sąd ustalił, że Barbara Kmiecik podejmowała działania w kierunku przyznania dotacji - analizowała dokumentację, wystosowała pismo do resortu gospodarki, składała w samym ministerstwie wizyty. Inną rzeczą jest ocena wpływu Barbary Kmiecik na przyznanie pieniędzy - wskazała sędzia Edyta Kowalik.
Barbarze Kmiecik postawiono ponadto zarzuty płatnej protekcji i usiłowania oszustwa w związku ze sprawą pośrednictwa w uzyskaniu dotacji na naprawę szkód górniczych. Zdaniem prokuratury B. Kmiecik próbowała się powoływać przy tym na kontakty polityczno-biznesowe, m.in. znajomość z ówczesnym wiceministrem gospodarki Jackiem Piechotą, i w ten sposób chciała wyłudzić ponad 700 tys. zł prowizji.Z ofertą pomocy w uzyskaniu dotacji Barbara Kmiecik zwróciła się też do Siemianowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej i spółki Tramwaje Śląskie.
Sąd przyznał, że Kmiecik powoływała się na znajomości wśród polityków, ale tylko po to, aby uchodzić za osobę ustosunkowaną. Przedsiębiorcza kobieta została uniewinniona, bo według sędziów wskazywała tylko firmom, jakie warunki muszą spełnić, aby otrzymać pieniądze.
Nawiasem mówiąc sędzia Kowalik uchyliła w ubiegłym roku areszt dla Katarzyny Waśniewskiej, znanej bardziej jako „matkę Madzi z Sosnowca”. Sędzia twierdziła, że „nie ma obawy ucieczki i matactwa”. Myliła się. Po uchyleniu aresztu oskarżona o zabójstwo kilkumiesięcznej córeczki kobieta skutecznie ukrywała się przed policją.
Wyrok w tej sprawie to dla nas szok, brutalnie mówiąc to sankcjonowanie przewałów. Śledztwo prowadzili policjanci z wydziału PG pod nadzorem prokuratury, ale łączyło się to z wątkami prowadzonymi przez moją „firmę”. Ostudziło to nasz zapał do robienia poważniejszych, „grubych” spraw
– stwierdza oficer ABW.
Kmiecik powoli wraca do biznesu. Obecnie jest prokurentem w spółce Eco Mercatus, która zajmuje się handlem biomasą. Wiceprezesem tej spółki jest Robert Poczman. 63-latek, niezwykle barwna postać poruszająca się na granicy biznesu, polityki i świata przestępczego. W 2001 roku był zatrzymany przez CBŚ, podejrzewano go o usiłowanie wyłudzenia 11 mln zł na podstawie fałszywych czeków.
O Poczmanie w 2007 roku dziennikarze „Rzeczpospolitej” pisali:
Przyznaje, że znał Ireneusza Sekułę (podejrzany o interesy z mafią polityk lewicy, który popełnił samobójstwo), Leszka Danielaka ps. Malizna (siedzi w więzieniu za kierowanie gangiem pruszkowskim), Wiesława Niewiadomskiego ps. Wariat (zastrzelony boss gangu wołomińskiego), Zbigniewa Farmusa (podejrzany o korupcję asystent byłego wiceministra obrony narodowej Romualda Szeremietiewa) oraz Janusza Graffa (podejrzany o korupcję w Ministerstwie Finansów).
Poczman twierdzi, że organizował też festiwale w Zielonej Górze, Kołobrzegu i Sopocie. Chwali się, że odkrył dla polskiej publiczności Helenę Vondrackovą. W latach 80. i 90. zajmował się handlem ze Związkiem Radzieckim. Sugeruje, że sprzedawał m.in. broń i miał dostęp do tajemnic NATO.
Jego firma Expol finansowała rozgrywki boksu zawodowego, a pod koniec lat 90. kupiła kompleks hotelowy Orle Gniazdo w Szczyrku (do dziś procesuje się z nim firma budowlana, która utrzymuje, że nie zapłacił jej za remont 5 mln zł). Założył też spółkę Prezydent, która kupiła ekskluzywny hotel w Bielsku-Białej.
Barwny przydomek „śląska Alexis” to licentia poetica dziennikarzy Gazety Wyborczej, która swego czasu bardzo rozpisywała się na temat Kmiecik. Przed kilkoma laty Barbara Kmiecik została głównym świadkiem oskarżenia w sprawie korupcji w górnictwie, jak sama tłumaczyła - ze strachu przed kolejnym aresztowaniem. Obciążyła m.in. kilku szefów spółek węglowych. Ich proces wciąż toczy się przed sądem w Rudzie Śląskiej. Bizneswoman jest w tamtym postępowaniu świadkiem, bo skorzystała z klauzuli bezkarności, przysługującej osobom, które same powiadomiły o korupcji.
W tym samym śledztwie zarzuty miała usłyszeć była posłanka SLD, była minister budownictwa Barbara Blida. Prokuratura chciała jej zarzucić pośredniczenie w przekazaniu łapówki byłemu szefowi Rudzkiej Spółki Węglowej Zbigniewowi B. Pieniądze miały pochodzić od Kmiecik. W zamian firma „Alexis” miała uzyskać umorzenie odsetek od należności względem RSW - podawała prokuratura. Później prokuratura wycofała się z oskarżenia Zbigniewa B. i śledztwo umorzyła. Dla śledczych miał być jedyną osobą, która mogła potwierdzić przyjęcie łapówki od Barbary Blidy i tym samym jej związek z korupcją w handlu węglem.Gdy 25 kwietnia 2007 r. funkcjonariusze ABW przyszli do domu Blidy w Siemianowicach Śląskich z prokuratorskim nakazem rewizji i zatrzymania, b. posłanka zastrzeliła się.
Zeznania Kmiecik są wiarygodne i doprowadziły w 2012 r. do prawomocnego skazania za korupcję byłego posła Henryka Dyrdę na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 15 tys. zł grzywny za pomoc w przekazaniu łapówki.
W 2007 roku Dyrda usłyszał zarzut, że przyjął od Barbary Kmiecik równowartość 100 tys. dolarów. Pieniądze miały trafić do ówczesnego szefa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki, nieżyjącego już Jacka Dębskiego za (zakończone sukcesem) załatwienie zięciowi Kmiecik posady w kierowanym przez niego urzędzie. Sąd uznał, że Dyrda nakłaniał Kmiecik, by przekazała łapówkę, a później udzielił pomocy w jej wręczeniu - przyjął kwotę w dwóch ratach, łącznie 350 tys. zł (100 tysięcy dolarów), które miały trafić do Dębskiego.
Impulsem do rozpoczęcia politycznego wątku „afery węglowej”, w którym pojawiło się nazwisko Barbary Blidy i innych polityków SLD, były zeznania Ryszarda Z., byłego posła lewicy. Informacje od niego doprowadziły najpierw do aresztowania Barbary Kmiecik, która załamała się w areszcie, i zgodziła zeznawać o „mafii węglowej”.
Kiedy Z.wyszedł z aresztu, Kmiecik w 2004 roku zatrudniła go na umowę w swojej firmie. Kiedy pokłócili się o pieniądze, Z. zgłosił się do prokuratury i przekazał pewne dokumenty, które doprowadziły do aresztowania B. Kmiecik. Po kilkunastu miesiącach spędzonych w areszcie, poszła na „układ z ABW”. Z prokuratorami nie chciała rozmawiać, bo uważała że nie wywiązali się z obietnic. Potem przez długi czas nie zdawała sobie sprawy z tego, że ABW wykonuje polecenia prokuratury
– mówił mi przed laty jeden ze śledczych.
Bizneswoman zaczęła zeznawać.
Zaczęła się z tego robić duża sprawa. Każde zeznanie Kmiecik zostało nagrane na taśmie filmowej. Brzmiały wiarygodnie. Jednak Z. nas rozczarował. Opowiadał o politykach lewicy rzeczy znane z gazet, widać było że przy okazji załatwia swoje porachunki
– dodał.
Ostatecznie jednak zeznań Kmiecik o tym, że Barbara Blida była pośrednikiem w przekazywaniu łapówek prezesom spółek węglowych nie udało się śledczym potwierdzić.
Mówił o tym Zbigniew Ziobro w Sejmie w wystąpieniu kilkanaście godzin po tragicznej śmierci Barbary Blidy:
3 marca 2006 r. prokuratura wszczęła śledztwo na podstawie zeznań złożonych w innej sprawie przez byłego posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej pana Ryszarda Z., który obciążył korupcyjnymi zarzutami w swych zeznaniach panią byłą minister Barbarę Blidę właśnie w relacjach z panią Barbarą Kmiecik. […] Głównym dowodem, obok wspomnianych zeznań, są zeznania Barbary Kmiecik oraz właśnie Ryszarda Z.
Ujawnienie przez ministra sprawiedliwości nazwiska Z. wśród głównych świadków, bardzo zdenerwowało byłego posła. Dał temu wyraz na swoim (już nieistniejącym) blogu.
Z. od lat 90. współpracował z Barbarą Kmiecik, przyjaciółką Blidy. W 1995 roku w biurze jej firmy powstało Polskie Towarzystwo Węglowe. PTW miało skupiać handlarzy węglem i lobbować w ich imieniu. Pomysłodawcą był właśnie Ryszard Z., wówczas wpływowy na Śląsku były poseł SLD.
---------------------------------------
Nowy anioł z połamanymi skrzydłami i rycerze
Czy urzędniczka z MSZ ustawiła przetarg? Tajemnicy zamówienia nie...
Główny zarzut wobec Moniki F., urzędniczki z MSZ
oskarżonej o ustawienie przetargu, jest taki, że ujawniła oferentowi
wartość zamówienia. Na tej podstawie sąd zdecydował o jej aresztowaniu.
Tyle że wartość zlecenia nie jest żadną tajemnicą
Do 19 listopada, gdy rano zatrzymało ją CBA, była szefową Wydziału
Zamówień Publicznych MSZ. Min. Radosław Sikorski, gdy słyszy zarzuty
prokuratury dotyczące pomocy w ustawieniu wartego 34 mln zł przetargu
na obsługę polskiej prezydencji, błyskawicznie podejmuje decyzję o
zwolnieniu. Przetarg wygrało konsorcjum firm EasyLog, CAM Media i
IT.expert. Stworzył je Janusz J., partner urzędniczki (powiązany z
EasyLog). Jego nazwisko przewija się w śledztwie ws. ustawiania przetargów informatycznych w urzędach - tzw. infoaferze.
Dwa dni po zatrzymaniu sąd na wniosek prokuratury aresztował
Monikę F. Sąd przyjął za prawdopodobne, że jako przewodnicząca komisji
przetargowej "weszła w porozumienie z Januszem J., nie wyłączając się z
prowadzonego postępowania i ujawniając mu istotne informacje, w tym
kwotę przeznaczoną na realizację zamówienia".
Na tę
ostatnią część zarzutu zwraca uwagę Jacek Dubois, adwokat urzędniczki,
który na areszt złożył zażalenie. Przekonuje, że kwota przeznaczona
przez państwo na zadania związane z obsługą prezydencji była przedmiotem
debaty w Sejmie i znalazła się w ustawie budżetowej.Co na to obrona? Stwierdza, że chociaż Monika F. znała prywatnie dwie
osoby z firm, które konkurowały z konsorcjum, to nie ma dowodów, że
działała z nimi "w porozumieniu".
Dubois dochodzi do
mocnego wniosku. Jego zdaniem areszt jest zbyt surowym środkiem
zapobiegawczym i może mieć cechy "aresztu wydobywczego", po to by
skłonić zatrzymaną do przyznania się. Dubois twierdzi, że nie ma obawy,
by Monika F. mogła w sprawie mataczyć, bo wiele miesięcy wcześniej
wiedziała, że CBA bada dokumentację przetargu, a Janusz L. musiał jej
mówić o swoich problemach z prawem, bo razem mieszkali.
I
na koniec jeszcze jedna ciekawostka. MSZ rozwiązało umowę o pracę z
urzędniczką 20 listopada, podając jako przyczynę jej aresztowanie.
Tymczasem sąd w sprawie aresztu zebrał się dopiero 21 listopada. Gdy
zapytaliśmy w MSZ, o co chodzi, wyjaśniono nam, że postanowienie o
zwolnieniu z pracy zostało Monice F. doręczone 22, więc MSZ nie widzi
problemu.
Co na to prokuratura apelacyjna, która prowadzi
śledztwo? - Obrońca może opowiadać różne rzeczy, takie jego prawo. Nie
będę tego komentował. Prokurator prowadzący przyjął taką kwalifikację
czynu, a sąd I instancji, który zgodził się na areszt, podzielił ją -
mówi Waldemar Tyl, wiceszef prokuratury apelacyjnej. Nie wiadomo, czy
śledczy mają jeszcze jakiegoś asa w rękawie, np. że Monika F. zdradziła
inne dane o przetargu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Ofiara agenta Tomka do
Marczuk do europarlamentu? Polityk SLD: To wielka osobowość
Weronika Marczuk i Daniel Olbrychski na listach SLD do europarlamentu?
"Nie wykluczone. Ze światem kultury żyjemy bardzo dobrze" - powiedział w
TVP Info Jerzy Wenderlich z SLD.
"To
wielka osobowość, kobieta, która myśli pięknie i mądrze. Jest wielką
wartością w polskiej przestrzeni publicznej" - rozpływa się w pochwałach
polityk.
Daniel Olbrychski jest nie tylko wybitnym aktorem, ale też wybitnym humanistą, filozofem, człowiekiem największej moralności i honoru - dodał Jerzy Wenderlich.
„Kup pan szpital, tanio sprzedam”: biznes na służbie zdrowia jest robiony, a tobie pacjencie? Wściekłość i wrzask!
„W Polsce tylko wtedy coś się zmieni naprawdę na lepsze, gdy
społeczna reakcja na rządy Platformy Obywatelskiej osiągnie stan
narodowego wrzenia odpowiadający tytułowi słynnej powieści Williama
Faulknera >Wściekłość i wrzask<.”
Szpital w cenie kawalerki: czy za 135 tys. zł sprzedano radnym PO lecznicę w Mysłowicach?! A mówiła Sawicka…
Anna Zalewska w Sejmie: „Dilerzy z Platformy grasują po Polsce.
Mówię o macherach, którzy za 135 tys. zł kupili szpital wart 4,5 mln
zł.”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. Marczuk i Kalata na listach
Marczuk i Kalata na listach SLD. Miller: decydowały kompetencje, wyrazistość i popularność
Weronika Marczuk byłaby "wspaniałą ekspertką" w Unii
Europejskiej od stosunków z Ukrainą, a Anna Kalata ekspertką od
kontaktów...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. Kasacje w sprawie Sawickiej
Sąd Najwyższy zbada skargę kasacyjną prokuratury w sprawie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego, uniewinnionych prawomocnie w 2013 r. od zarzutów korupcji. 19 marca skargę rozpatrzy trzyosobowy skład sędziów SN. Wyrokowi sądu apelacyjnego prokuratorzy zarzucili rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisów prawa. CBA zatrzymało Sawicką w październiku 2007 r., gdy przyjmowała 50 tys. zł od agenta CBA.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. Mała spowiedź i złote myśli
Mała
spowiedź i złote myśli pani Marczuk: "W Polsce nacjonaliści chcą się
dostać do PE, by od środka rozwalić Unię. Takiej koncepcji nie słyszałam
na Ukrainie!"
"To CBA pchnęło mnie w ramiona SLD".
walka przeciw korupcji i próba przywrócenia standardów praworządności
pod hasłem IV RP uznane zostały za największą zbrodnię ostatnich dekad
można przyjąć, że korupcja jest fundamentem naszego ustroju.
Dowodzi tego SLD, wysuwając jako swoją reprezentantkę Weronikę Marczuk,
której jedynym osiągnięciem, nie licząc występów tanecznych w nocnych
lokalach, był udział w aferze korupcyjnej- pisze Bronisław Wildstein.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Wyrazista POSTAĆ ,czyli tance na lodzie
i nie tylko i wziatki ,to nie wziatki jeno prowizja...wot i moralność sld...
gość z drogi
161. Weronika Marczuk: od rurki do
Weronika Marczuk: od rurki do prezesurki
Kariera Weroniki Marczuk kandydatki SLD do Parlamentu Europejskiego (Jedynka na liście łódzkiej)
Weronika Marczuk, właściwie Ołena Marczuk (ur. 28 listopada 1971 w
Kijowie) – producentka filmowa, prawniczka, aktorka, a także osobowość
telewizyjna i być może przyszła Posłanka UE pochodzi z Kijowa, gdzie
ukończyła szkołę muzyczną oraz uczęszczała na zajęcia z pantomimy i
tańca. Do Polski przyjechała w wieku 20 lat, do pracy, nie znając języka
polskiego. Przez rok pracowała jako tancerka rewiowa i striptizerka w
hotelach Marina, Gdynia, Posejdon i Heweliusz oraz studiowała handel
zagraniczny w studium ekonomicznym w Sopocie.
W 1993 roku wyszła za mąż za Bartka Nowopolskiego; małżeństwo było
nietrwałe. W 1995 roku, w wieku 24 lat, wzięła ślub cywilny z aktorem
Cezarym Pazurą, którego poznała w Sopocie w 1994. W 2003 r. odbył się
ślub kościelny Weroniki Marczuk i Cezarego Pazury. W 2007 roku, po 12
latach małżeństwa, rozwiedli się. Pod koniec 2009 roku wróciła na prośbę
b. męża, do nazwiska panieńskiego, rezygnując z drugiego (Pazura).
Ukończyła prawo i administrację na Uniwersytecie Warszawskim oraz
aplikację radcowską. W latach 2006-2008 zdobyła dyplom MBA w Business
Center Club. Prowadziła kancelarię radców prawnych ANVERO,
specjalizującą się w prawie autorskim i prasowym. Jest współwłaścicielką
firmy producenckiej Sting Communication. Była współpomysłodawcą i
dyrektorem zarządzającym Stowarzyszenia Aktorów Filmowych i
Telewizyjnych SAFT (2002-2008). Od założenia do 2007 roku była
wiceprezesem Art. Sport Fundacji, która sprawuje pieczę nad piłkarską
Reprezentacją Artystów Polskich. Od października 2006 roku pełni funkcję
prezesa Towarzystwa Przyjaciół Ukrainy TPU w Polsce. Od wielu lat
promuje zarówno Ukrainę w Polsce, jak i Polskę na Ukrainie.
Od 2007 zasiadała w jury czterech pierwszych edycji programu TVN You
Can Dance – Po prostu tańcz. Od września 2008 do marca 2009 roku wraz z
Pauliną Młynarską prowadziła w TVN Style program Miasto kobiet.
Decyzją Rady Nadzorczej WSEInfoEngine SA, spółki zależnej Giełdy
Papierów Wartościowych w Warszawie, 1 lipca 2009 r. została powołana na
stanowisko Prezesa Zarządu WSEInfoEngine S.A., z tego stanowiska została
odwołana 25 września 2009 r. w związku z zatrzymaniem jej przez
Centralne Biuro Antykorupcyjne.
23 września 2009 r. została zatrzymana przez funkcjonariuszy CBA w
związku z domniemanym przyjęciem stu tysięcy złotych łapówki i
planowanym przyjęciem kolejnych 300 tys. złotych w zamian za pomoc w
ustawieniu planowanej prywatyzacji Wydawnictwa Naukowo-Technicznego. 26
września 2009 Weronika Marczuk-Pazura po wpłacie 600 tys. zł kaucji do
Sądu Okręgowego opuściła areszt. Kaucja została zmniejszona do 100 tys.
zł. 19 października 2009 wystąpiła w programie Teraz my!, przedstawiając
swoją wersję wydarzeń w sprawie zatrzymania przez CBA.
10 stycznia 2011 RMF FM podało, że prokuratura oczyściła ją z zarzutu
płatnej protekcji. 21 stycznia 2011 roku umorzono przeciwko niej
śledztwo z braku przesłanek czynu zabronionego. Na podstawie materiałów
ze śledztwa został skierowany wniosek o postawienie zarzutów przeciwko
agentowi Tomaszowi Kaczmarkowi oraz innym funkcjonariuszom CBA,
zamieszanym w tę aferę. Obecnie prowadzone są dwa postępowania karne w
Prokuraturze Praga-Południe przeciwko Kaczmarkowi z powodu przekroczenia
uprawnień oraz naruszenia tajemnicy państwowej, służbowej oraz
śledztwa. W roku 2010 wydawnictwo Sprawy Polityczne wydało książkę
Weroniki Marczuk pt. Chcę być jak agent. (...)
http://3obieg.pl/weronika-marczuk-od-rurki-do-prezesurki
Kim jest Weronika Marczuk?
Agent Tomek złamał jej karierę, Leszek Miller chce teraz, by pociągnęła listę SLD
której agent Tomek złamał karierę - nie poddała się i kandyduje z list
SLD do europarlamentu
nieprawdą - czuję się Polką pochodzenia ukraińskiego. Od 15 lat mam
tylko polskie obywatelstwo, nawet dla rodziny tam jestem ciotką z Polski
- mówi Marczuk (43 l.).
Od lat musi przekonywać, że
"Ukrainka nie jest gorsza od Polki". Kiedyś nie pozwalano jej mierzyć
ubrań w sklepie, bo może ukradnie. Gdy w telewizji rzuciła coś o
"polskiej żółci", internauci pisali, że jak się nie podoba, to won na
Ukrainę.
Radzieckie dzieciństwo
Olena Weronika z sentymentem wspomina dzieciństwo na radzieckiej
Ukrainie. Pochodzi z Kijowa, z blokowiska. Jeden pokój, wspólna kuchnia
i łazienka.
- Najbardziej w życiu kochałam szkołę i moją
panią dyrektor. W Polsce się z tego śmieją - mówi. - Nas uczono
lojalności, pomagaliśmy sobie w lekcjach. U nas się mówiło: "ja" to
ostatnia litera w alfabecie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. Słynna afera z agentem
Słynna afera z agentem Tomkiem przed Sądem Najwyższym. Sawicka chce kasacji
Sąd
Najwyższy rozpoczął posiedzenie dotyczące kasacji prokuratora w sprawie
byłej posłanki PO Beaty Sawickiej i burmistrza Helu Mirosława
Wądołowskiego uniewinnionych od zarzutów korupcyjnych.
Prokurator w kasacji do Sądu Najwyższego wnosi o
uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Apelacyjnego i przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania. Sąd Najwyższy może oddalić kasację albo ją
uwzględnić i uchylić zaskarżony wyrok Sądy Apelacyjnego w całości lub w
części. W tym drugim wypadku SN przekazałby sprawę do ponownego
rozpoznania.
Aby jednak skarga kasacyjna była
skuteczna, trzeba w niej wykazać, że sądy orzekające w danej sprawie
naruszyły przepisy prawa. Bowiem nie może być ona jedynie polemiką z
dotychczasowymi ustaleniami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. Cała Polska widziała... Sąd
Cała Polska widziała... Sąd Najwyższy utrzymał wyrok uniewinniający Beatę Sawicką
W 2007 r. CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, gdy
przyjmowała 50 tys. zł od udającego biznesmena agenta CBA Tomasza
Kaczmarka.
Sąd Najwyższy utrzymał wyrok uniewinniający b. posłankę PO
Beatę Sawicką i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego w głośnej
sprawie korupcyjnej.
Trzech sędziów SN oddaliło skargę kasacyjną prokuratury od
prawomocnego wyroku uniewinniającego z 2013 r. Prokuratura chciała
uchylenia tego wyroku i zwrotu sprawy do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Obrona wnosiła o oddalenie skargi.
Prokuratura chciała uchylenia tego wyroku i zwrotu sprawy Sądowi
Apelacyjnemu w Warszawie. Według Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu SA
rażąco naruszył prawo,
bezpodstawnie uznając, iż CBA zgromadziło całość materiałów sprzecznie z
wymogami, oraz nie podając "przekonujących przesłanek" uniewinnienia
podsądnych.
Jak mówiła
w SN prok. Barbara Nowińska, SA miał obowiązek oceny całego materiału i
wykazania, czemu niezasadny jest skazujący wyrok sądu I instancji z
2012 r. Według niej pisemne uzasadnienie SA nie spełnia tych wymogów, a
oceny czynności operacyjno-rozpoznawczych CBA dokonał on "w oderwaniu od
zebranych dowodów". Dodała, że SA pominął też niektóre niejawne akta
sprawy.
Prokuratura kwestionuje też ustalenie SA by nie istniały przesłanki
rozpoczęcia inwigilacji Sawickiej przez agenta CBA Tomasza Kaczmarka.
- podkreśliła prokurator. Dodała, że Sawicka „działała z własnej inicjatywy, a nie Kaczmarka.
Obrona wnosiła o oddalenie skargi. Adwokat
Sawickiej Mikołaj Pietrzak mówił w SN, że wyrok SA nie ma wad, a CBA
nie dochowało rzetelności. Według niego wyrok SA "powinien się ostać aby
wzmocnić prawa jednostki wobec służb specjalnych". Zdaniem
drugiego obrońcy mec. Jacka Dubois SA nie ocenił niektórych dowodów bo
zebrano je nielegalnie. CBA nie miało prawa zaczynać inwigilacji
Sawickiej – dodał.
Orzekający w sprawie sędziowie SA złożyli oświadczenia, iż zapoznali
się ze wszystkimi niejawnymi aktami. Dodali, że na aktach nie było ich
podpisów tylko z powodu przeoczenia. Kasacja stawia zarzut, że nie
wszyscy się z nimi zapoznali, bo brak było ich podpisów w niektórych
tomach.
- mówił mec. Pietrzak. Inni obrońcy pytali, czemu prokuratura nie wierzy oświadczeniu trójki sędziów SA.
W 2007 r. CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, gdy przyjmowała 50 tys. zł od udającego biznesmena
agenta CBA Tomasza Kaczmarka. Zatrzymano też Wądołowskiego, któremu
zarzucono, że za wzięcie łapówki obiecał dokonać zmian w planie
zagospodarowania przestrzennego Helu.
W maju 2012 r. warszawski sąd okręgowy skazał Sawicką na trzy lata więzienia, a Wądołowskiego – na dwa lata w zawieszeniu.
SO uznał, że oskarżeni działali z chęci zysku, a agent CBA nie wpływał
na Sawicką, aby przyjęła pieniądze. Zdaniem adwokatów operacja CBA była
nielegalna.
W kwietniu 2013 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił apelację
obrony i prawomocnie uniewinnił oboje. Według SA ustalenia SO były
prawidłowe. Zarazem sędzia Paweł Rysiński dodał, że Sawicka poniosłaby
odpowiedzialność karną, gdyby nie nielegalność działań CBA. Wyjaśnił, że
doszło do rażących uchybień CBA w toku czynności operacyjnych, bo
podjęto je nielegalnie, bo bez ustawowych przesłanek prawnych, a
następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich
dopuszczalności.
Sąd Najwyższy uniewinnił Sawicką. ''Państwo nie może testować uczciwości''
Sąd Najwyższy utrzymał dziś wyrok uniewinniający b. posłankę PO Beatę Sawicką i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego w głośnej sprawie korupcyjnej. - Demokratyczne państwo nie może testować uczciwości obywateli i ich podatności na popełnienie przestępstwa - wskazał Sąd, uzasadniając oddalenie kasacji.
- Agent nie może kreować sytuacji mocnych więzów emocjonalnych i osobistych z osobą prowokowaną. Nie może nagrywać z nią rozmów w innych miejscach niż publiczne, np. w aucie, jak było w tej sprawie - mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia SN Andrzej Stępka.
- Służby specjalne mogą prowadzić działania operacyjno-rozpoznawcze "mniej formalnie", ale nie można wywodzić z nich legalnych dowodów dla sądu - mówił Stępka. Sędzia zaznaczył również, że materiały operacyjne zdobyto w tej sprawie z naruszeniem ustawowych kryteriów, a agentów służb nie można kierować losowo na wybrane i przypadkowe osoby.Stępka dodał też, że z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wynika, że podczas "prowokacji policyjnej" postawa agentów musi być pasywna i nie może wywierać "istotnego wpływu na osobę prowokowaną". Innej postawy agentów nie można uzasadniać potrzebą walki z przestępczością - uznał SN. - W tej sprawie trudno uznać zachowania agentów za pasywne - dodał sędzia.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15649330,Prowokacja_CBA_...
Wyrok na CBA i IV RP: Agent Tomek przekroczył granicę prowokacji [Ostateczne rozstrzygnięcie sprawy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. jak widać SLD wyraziste jak Senyszyn i Miller
kocha wyraziste panienki...jedna po SGPiS równolegle z tańcem na rurze,drugą ..
chyba kuleżanke marszałkini,jeśli mnie pamięć nie myli....nie ma to jak turystyka i służba zdrowia ...ale inaczej rozumiane...
Dom Wariatów...
gość z drogi
165. Doktora G. czeka kolejny
Doktora G. czeka kolejny proces. Sąd uchylił uniewinnienie
czytaj dalej »
Sąd odwoławczy uchylił
uniewinnienie doktora Mirosława G. od dziewięciu zarzutów przyjęcia
pieniędzy od pacjentów, w związku z czym proces ruszy od nowa. Sąd
utrzymał w mocy skazanie lekarza za 18 innych czynów korupcyjnych i
uniewinnienie od oskarżeń o mobbing.
W styczniu zeszłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa po
czteroletnim procesie skazał dr. G. na rok więzienia w zawieszeniu na
dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów - G.
został skazany za część zarzutów korupcyjnych z łącznej liczby 42
zarzutów, jakie usłyszał. Uniewinniono go od 23 zarzutów, m.in.
mobbingu wobec podwładnych i części zarzutów korupcyjnych. Sprawy
oskarżonych pacjentów sąd warunkowo umorzył, a niektórych - uniewinnił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
166. Agent Tomek lada dzień
Agent Tomek lada dzień usłyszy zarzuty za sprawę Kwaśniewskich i Weroniki Marczuk
czytaj dalej »
W najbliższych dniach poseł Tomasz Kaczmarek usłyszy
zarzuty związane z dwiema operacjami CBA: wobec Aleksandra i Jolanty
Kwaśniewskich oraz Weroniki Marczuk i byłego prezesa Wydawnictw
Naukowo-Technicznych - ustalił portal tvn24.pl. Zarzuty dotyczyć będą
przekroczenia uprawnień i próby płatnej protekcji.
- W najbliższych dniach dojdzie do
przesłuchania posła - ujawnia Paweł Nowak, wiceszef Prokuratury
Okręgowej Warszawa-Praga w rozmowie z Maciejem Dudą, dziennikarzem
śledczym portalu tvn24.pl.
"Prokurator generalny wydał zgodę"
W listopadzie 2013 roku
praska prokuratura skierowała wnioski o uchylenie immunitetów dwóm
posłom PiS: Mariuszowi Kamińskiemu (byłemu szefowi CBA) i Kaczmarkowi
właśnie. Zarzuty - według ustaleń portalu tvn24.pl - w głównej mierze
dotyczą przekroczenia uprawnień w związku z dwiema operacjami CBA.
Pierwsza dotyczy Aleksandra
i Jolanty Kwaśniewskich, kiedy CBA kupiło willę w Kazimierzu nad Wisłą,
chcąc udowodnić, że była para prezydencka miała nielegalne dochody.
Druga to prywatyzacja Wydawnictw Naukowo-Technicznych, w której
rozpracowywano Weronikę Marczuk i byłego już prezesa wydawnictw -
Bogusława Seredyńskiego .
Zawiadomienie w obu sprawach złożył Paweł Wojtunik, który po Kamińskim został szefem CBA.
Były agent CBA podejrzany o łapówki?
Tvn24.pl
ustalił nieoficjalnie, że prokuratorzy planują Kaczmarkowi ogłosić
zarzuty nie tylko w w zakresie przekroczenia uprawnień, ale także w
związku z artykułem 230a Kodeksu Karnego. Artykuł ten mówi
o "udzieleniu łapówki w zamian za pośrednictwo w załatwieniu sprawy w
instytucji państwowej, samorządowej, organizacji międzynarodowej albo
krajowej lub w zagranicznej jednostce organizacyjnej dysponującej
środkami publicznymi, polegające na bezprawnym wywarciu wpływu na
decyzję, działanie lub zaniechanie osoby pełniącej funkcję publiczną, w
związku z pełnieniem tej funkcji".
Agent Tomek stawił się w prokuraturze. Jest przesłuchiwany
Poseł Tomasz
Kaczmarek, były funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego, jest
przesłuchiwany w charakterze podejrzanego przez Prokuraturę Okręgową
Warszawa-Praga.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, śledczy przedstawili mu zarzuty
dotyczące przekroczenia uprawnień i próby płatnej protekcji w związku
z dwiema operacjami CBA, w których uczestniczył. Chodzi o sprawę
związaną z Aleksandrem i Jolantą Kwaśniewskimi oraz Weroniką Marczuk,
a także z byłym prezesem Wydawnictw Naukowo-Technicznych.Potwierdzam, że przesłuchanie posła trwa – powiedział Paweł Nowak,
wiceszef Prokuratury Okręgowej. Prokurator nie chciał jednak potwierdzić
informacji o rodzaju zarzutów, jakie usłyszał Kaczmarek. Wiadomo,
że składa on wyjaśnienia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. będą ścigani ci, co ścigają
Tomasz Kaczmarek składał wyjaśnienia w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga. Wiceszef Prokuratury potwierdził, że zostały mu postawione zarzuty. Dotyczą one przekroczenia uprawnień i próby płatnej protekcji w czasie trwania dwóch operacji CBA.
Poseł Tomasz Kaczmarek (dawniej w PiS, dziś niezrzeszony) jest podejrzany o przekroczenie uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA oraz nakłanianie innej osoby do przyjęcia łapówki. Nie przyznał się do zarzutów i odmówił wyjaśnień. Grozi mu do 3 lat więzienia. Wiceszef Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Paweł Nowak potwierdził, że dziś przesłuchano posła i ogłoszono mu zarzuty.
Postępowanie w toku
Zarzuty dotyczą przestępstwa przekroczenia uprawnień służbowych (za co grozi do 3 lat więzienia) w ramach czynności operacyjnych i nakłaniania podczas nich innej osoby do przyjęcia korzyści majątkowej. Drugi zarzut postawiono mu na podstawie art. 235 Kodeksu karnego, który przewiduje karę do 3 lat więzienia za "tworzenie fałszywych dowodów lub inne podstępne zabiegi" w celu ścigania określonej osoby.
Nowak nie podał szczegółów. - Będziemy kontynuować postępowanie - dodał.
Willa w Kazimierzu
Zarzuty Kaczmarka opierają się m.in. na dwóch głośnych sprawach. W pierwszym przypadku CBA -próbując udowodnić, że Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy mają nielegalne dochody - kupiło willę w Kazimierzu nad Wisłą.
Celem CBA było udowodnienie, że Kwaśniewscy kupili dom na podstawioną osobę. Według "Gazety Wyborczej" akcję prowadził agent Tomek, który za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Ale w lipcu 2009 r., w kulminacyjnym momencie, akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione - pisała "GW". Po publikacji Kamiński mówił, że część tych informacji jest "absolutnie nieprawdziwa".Próba korupcji
Druga operacja dotyczyła prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Rozpracowywano wtedy Weronikę Marczuk i ówczesnego prezesa wydawnictw - Bogusława Seredyńskiego.
Kaczmarek miał udawać zainteresowanego kupnem WNT i oferować pieniądze bez uczestnictwa w przetargu. Po kilku próbach agenci zostawili pieniądze w mieszkaniu Seredyńskiego, który zażądał spisania umowy, do której jednak nie doszło, a mężczyzna został zatrzymany przez CBA. Prokuratorzy uznali, że operacja ta była bezprawna i nie doszło do kontrolowanego wręczenia łapówki, a do próby korupcji.
W 2011 roku prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie łapówki, którą miała przyjąć Weronika Marczuk za pośredniczenie w prywatyzacji WNT. Została jednak uniewinniona, bo pobrane pieniądze były należną jej prowizją.
Uchylenie immunitetu
Pod koniec 2013 roku prokuratura skierowała wnioski o uchylenie immunitetów Kaczmarka i byłego szefa CBA - Mariusza Kamińskiego, również posła PiS.
Kaczmarek zrezygnował z zasiadania w klubie parlamentarnym PiS i zrzekł się immunitetu. Twierdzi jednak, że jako agent CBA działał zgodnie z prawem.
Zarzuty związane są z dwiema operacjami CBA. Kaczmarek odmówił składania wyjaśnień.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15973410,Agent_Tomek_prz...
Korupcja i tworzenie fałszywych dowodów. Agent Tomek usłyszał zarzuty
zobacz więcej »
(..) Jesienią 2006 r. plotkował o tym Józef Oleksy jak się okazało, potajemnie nagrywany przez biznesmena Aleksandra Gudzowatego. Oleksy stwierdził wtedy: „Gdyby ktoś się zawziął, to apartament u Krauzego to jest minimum 4,5 mln zł. Przecież to jest 400 metrów, tam chodzi po 11 tys. za metr, to policz sobie, ile to kosztuje (…). Dom w Kazimierzu - nie umiem tego wycenić, ale na pewno jest to droga sprawa. (…) Jazgarzew, 6 ha działki z asfaltową drogą zrobioną do samego domu przez pola. I to nie jest wszystko. Ma tego majątku trochę (…) Jak zderzysz jego wynagrodzenia prezydenckie, a nawet Joli dochody, (…) nie uzbiera, żeby nie wiem jak się naharował, to nie uzbiera tyle, ile potrzebuje na wylegitymizowanie tego”.
Aleksander Kwaśniewski tłumaczył potem, że pieniądze zarabiał m.in. u miliardera Jana Kulczyka, któremu doradzał, np. w sprawie inwestycji w Nigerii. „Tłumaczę Nigeryjczykom, że Polska jest poważnym krajem i inwestor z Polski jest poważnym człowiekiem. To ma sens” - twierdził. Wyznał też: „Lobbowałem dla polskiego biznesu w Kazachstanie. Tam wejść nie jest łatwo. (…) Do mnie zwracały się firmy, które chcą tam wchodzić – Polimex, Synthos, Sygnity, KGHM. Jak mogę, to pomagam”. W Kazachstanie tak pomagał, że potem został doradcą prezydenta Nursułtana Nazarbajewa. Kazachski prezydent-dyktator płaci Kwaśniewskiemu godziwie, a nie „na waciki”, tyle tylko, że to zamordysta, nagminnie łamiący prawa człowieka i opozycję trzymający za kratami.
Leszek Miller, były kolega Aleksandra Kwaśniewskiego, uważa, że skoro bierze on publiczne pieniądze, powinien składać oświadczenia majątkowe. Ale przez Millera przemawia zapewne zawiść, tym bardziej że z serdecznego kolegi Kwaśniewskiego stał się kolegą „szorstkim”, by ostatnio być serdecznym wrogiem. Kwaśniewski żadnych oświadczeń składać nie chce, bo to poniżej jego godności. A poza tym ujawnienie rzeczywistych dochodów mogłoby mu zaszkodzić.
http://wpolityce.pl/polityka/195857-powialo-bareja-pieniadze-aleksandra-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. błogosławiona beata niewinna,zwrot łapówy i przeprosiny
Amber Gold i józka bąka nie było...tak jak nie było hazardowej i drzewka...za to winowaty Agent Tomek...
oj Polsko
będzie bolało..
a goście u wrót Domu a wewnętrzni wrogowie tylko czekają,by ich powitać chlebem i solą....
gość z drogi
169. Bruksela nie dla Weroniki....
http://www.tvn24.pl/wybory-do-europarlamentu,97,m/celebryci-do-europarla...
Celebryci Palikota zostają w Polsce
Nie dostali się również: startująca z Poznania Izabella Łukomska-Pyżalska, prezes piłkarskiej sekcji Warty Poznań, kandydująca z Łodzi z list SLD celebrytka Weronika Marczuk czy startująca z Bydgoszczy feministka Kazimiera Szczuka.
Z danych PKW dla 383 komisji wynika, że najlepszy wynik w Łodzi uzyskał Jacek Saryusz-Wolski (PO) - 46 093*, drugi był Janusz Wojciechowski (PiS) - 29 390, a trzecia Joanna Skrzydlewska (PO) - 11 558. Kolejne miejsca pod względem liczby otrzymanych głosów zajęli: 4. Witold Waszczykowski (PiS) - 7 139, 5. Ryszard Bonisławski (PO) - 6 820, 6. Adam Woch (Nowa Prawica) - 5 594, 7. Weronika Marczuk (SLD-UP) - 4 725, 8.
Czytaj więcej: http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3450773,wyniki-wyborow-do-parlament...
Co czwarty więzień w regionie łódzkim wziął udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wśród osadzonych w aresztach śledczych i zakładach karnych w woj. łódzkim największą popularnością cieszyła się Platforma Obywatelska, która zdobyła 39,21% wszystkich głosów. Kolejne miejsca zajęły Europa Plus Twój Ruch (10,30%) i Sojusz Lewicy Demokratycznej (6,94%).
Czytaj więcej: http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3450357,eurowybory-2014-wiezniowie-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
170. Tajne posiedzenie Sejmu ws.
10 czerwca. Wnioskuje o to stołeczna prokuratura, która chce postawić posłowi zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych Biura.
Wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk (PO) poinformował, że obrady zostaną utajnione, ponieważ rozpatrywany będzie wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Kamińskiemu. – On zapowiedział, że będzie w trakcie swego wystąpienia ujawniał informacje objęte klauzulą (tajności) – podkreślił wicemarszałek. Jak dodał, niezbędne było więc podjęcie przez Prezydium Sejmu decyzji o przedstawieniu posłom projektu uchwały o utajnieniu posiedzenia.
Tajne ma być też głosowanie w sprawie uchylenia immunitetu Kamińskiemu. W lutym wniosek stołecznej prokuratury rejonowej Warszawa-Praga pozytywnie zaopiniowała sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga chce Kamińskiemu postawić zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA. Zarzut przekroczenia uprawnień, a także nakłaniania innej osoby do przyjęcia łapówki, otrzymał też b. funkcjonariusz Biura Tomasz Kaczmarek (kiedyś PiS, obecnie poseł niezrzeszony). Kaczmarek w lutym sam zrzekł się immunitetu.
Prokuratura informowała w listopadzie 2013 r., kiedy skierowała wniosek do Sejmu wobec obu posłów, że w trwającym do 2010 r. śledztwie ustalono, iż we wnioskach do sądu i Prokuratora Generalnego o zgodę na działania operacyjne CBA z lat 2007-2009 zamieszczano „nierzetelne informacje”. Podkreśliła, że w ówczesnym stanie prawnym ani sąd, ani Prokurator Generalny nie mieli wglądu w materiały operacyjne służb, a zgody wydawano na podstawie samego wniosku. W czerwcu 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych uzasadniających go.
Choć prokuratura nie ujawnia szczegółów wniosku, wiadomo, że chodzi m.in. o sprawy: Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, a także operacji w tzw. sprawie willi Kwaśniewskich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. Ofiara CBA i agenta Tomka
Ofiara CBA i agenta Tomka znów bez odszkodowania Wojciech Czuchnowski
Sąd nakazał ponownie zbadać sprawę o odszkodowanie dla Bogusława Seredyńskiego, ofiary ostatniej akcji agenta Tomka i CBA. Seredyński do września 2009 r. był prezesem państwowych Wydawnictw
Naukowo-Technicznych i przypadkiem znalazł się w centrum tajnej
operacji, w ramach której CBA rozpracowywała gwiazdę telewizji Weronikę
Marczuk oraz środowisko TVN.
Marczuk jako prawniczka obsługiwała prywatyzację WNT i ich
majątku. Agenci CBA (wśród nich Tomasz Kaczmarek, który potem został
posłem PiS) podając się za biznesmenów udawali zainteresowanie
transakcją, po to by udowodnić korupcję przy prywatyzacji. Operacja się
nie udała, Marczuk i Seredyński zostali zatrzymani, ale prokuratura
nawet nie skierowała do sądu aktu oskarżenia, uznając że nie popełnili
żadnego przestępstwa.
Oskarżeni zostali za to funkcjonariusze biura na czele z
"Agentem Tomkiem". Jego szef - Mariusz Kamiński- uniknął zarzutów, bo
Sejm nie uchylił mu immunitetu poselskiego (Tomasz Kaczmarek immunitetu
zrzekł się sam). Byli funkcjonariusze mają odpowiadać za wymuszanie
korupcyjnych sytuacji, fałszowanie dokumentów i wprowadzanie w błąd
prokuratury Początkowo wszystko układało się dla niego dobrze. W 2013 r. przyznano
mu prawie 500 tys. zł. odszkodowania i zadośćuczynienia. Jednak w
apelacji sąd nakazał ponownie zbadać rozmiar szkód poniesionych przez
Seredyńskiego i ostatecznie odszkodowanie zostało zmniejszone do 210
tys. zł.
W piątek zapadło orzeczenie w apelacji, którą wniósł od tego
wyroku zarówno Seredyński jak i prokuratura. I sąd apelacyjny nakazał
znów sprawdzić doznane szkody. - Teraz kolejny sąd będzie musiał orzec
ile mój klient stracił w wyniku zatrzymania, a ile w wyniku tego, że
miał zarzuty. Nie wiem jak to można wyliczyć. Kolejnego orzeczenia można
się spodziewać nawet za rok- mówi mec. Piłat.
W każdej instancji sądy nie miały wątpliwości co do jednego: Seredyński jest niewinny i odszkodowanie mu się należy.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16970936,Ofiara_CBA_znow_bez_odszkodowania.html#ixzz3J4RAZIkt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. Weronika Marczuk domaga się
Weronika Marczuk domaga się przeprosin i 100 tys. zł od CBA i prokuratury. Chodzi m.in. o działania "agenta Tomka"
Na żądanie pełnomocnika Marczuk, mec. Michała Wawrykiewicza, cały proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Prokuratoria jest za oddaleniem pozwu, uznając, że nie
precyzuje on, jakie dokładnie wydarzenia z całej sprawy stanowią
naruszenie dóbr osobistych powódki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
173. Jak zwykle winni są inni...
Jak zwykle winni są inni... Roztrzęsiony Nałęcz broni się ws. audytu: „Nie da się szanować urzędu, jeśli najbliżsi współpracownicy prezydenta zaczynają od opluskwiania poprzednika”
To jest rzecz bez precedensu. Przecież już kilkakrotnie zmieniał się prezydent w Polsce i to w dramatycznych konfrontacyjnych okolicznościach. Wałęsa zastąpił śmiertelnego wroga Aleksandra Kwaśniewskiego… (…) Takiej bezprecedensowej napaści na Kancelarię Prezydenta, ale to też napaść na Bronisława Komorowskiego, dotąd nie było
— pieklił się na antenie TVN24 Tomasz Nałęcz, były minister prezydenta Bronisława Komorowskiego, krytykując wyniki audytu przeprowadzonego przez Kancelarię Prezydenta Andrzeja Dudy.
CZYTAJ WIĘCEJ: AUDYT PO KOMOROWSKIM. Długa lista znikających rzeczy: szafy, obrazy, a nawet… sokowirówka. Co z podwyżkami po przegranych wyborach!? Sprawdź najbardziej szokujące ustalenia Kancelarii Prezydenta! [RAPORT OTWARCIA]
Zdaniem Nałęcza, raport jest jedynie „narzędziem propagandy”.
Zapytany o to jak wyjaśni fakt, że w ostatnich miesiącach funkcjonowania Kancelaria Prezydenta w wydała 730 tysięcy na okolicznościowe prezenty, odpowiedział, że to zrozumiałe. W raporcie opublikowano listę pracowników, którzy otrzymali nagrody w okresie maj-sierpień 2015 na łączną kwotę 1 490 150 zł.
Tajemnicą poliszynela jest, że decyzją premiera Tuska zostały zamrożone płace w sferze budżetowej i one nie wzrastały, więc w wielu instytucjach państwowych rekompensowano to nagrodami
— tłumaczył Nałęcz, dodając że „wraz z odejściem Komorowskiego pracownicy musieli otrzymać odprawy”. Podkreślił przy tym, że kancelaria działała wyjątkowo stabilnie i przez pięć lat nie zmieniała pracowników.
Byłbym wdzięczny pani Sadurskiej, żeby poinformowała opinię publiczną, jakie koszty ona przyjmuje**
— apelował zirytowany Nałęcz.
Z raportu wynika, że niektórzy pracownicy kancelarii otrzymywali w użytek ogromne mieszkania za symboliczną opłatą. W raporcie znajdują się też informacje o wynajmowanym 141-metrowym mieszkanie przy Łazienkach Królewskich za 2100 złotych (1) czy zgubionym przez ministra z Kancelarii Komorowskiego telefonie z łącznością szyfrującą.
Na tym polega obrzydliwość, że wyjmuje się jednostkowe przykłady
— pieklił się Nałęcz, apelując po raz wtóry do minister Małgorzaty Sadurskiej, by powiedziała ile osób zatrudniła
Nie da się szanować urzędu, jeśli najbliżsi współpracownicy prezydenta zaczynają od opluskwiania poprzednika zwyczajnymi kłamstwami
— irytował się, dodając że „dziwi się panu prezydentowi, że toleruje takie działania”.
Ciekawie wyjaśniał sprawę ogołoconej willi w Klarysewie. Wczoraj prezydenccy ministrowie alarmowali, że został pustostan.
Te ośrodki rezydenckie zostały zdewastowane - tam nie zostało nic, gołe ściany, żadnego majątku. By to odtworzyć, trzeba by wydać duże pieniądze. To jest stan, który nie mieści się w głowie w XXI wieku!
— mówił wczoraj Andrzej Dera.
To półprawdy. Była nieużywana przez Lecha Kaczyńskiego. Tam się nic nie działo
— bronił się Tomasz Nałęcz, kierując uwagę w stronę Jarosława Kaczyńskiego, który miał rzekomo pojawić się kiedyś w pogierkowskiej willi.
Myślę, ze kot miał tam używanie, bo myszy jest tam dostatek.
Nałęcz przekonywał, ze budynek dawno został przeznaczony do likwidacji
Jacek Michałowski stwierdził, że substancja kancelarii jest zbyt duża. Za dużo jest ośrodków…. Kilka ośrodków poza Warszawą przekazano Skarbowi Państwa
— mówił, dodając że sama ziemia pod willą w Klarysewie warta jest ok. 400 mln zł i „była przygotowywana do przekazania Skarbowi Państwa”.
Nieuczciwość w tym raporcie polega na tym, że autorzy tego raportu zostali ukryci. Jestem ciekaw kto się pod tymi kłamstwami kryje
— mówił były prezydencki minister.
Zapytany, czy zostaną podjęte kroki wyjaśniające sytuację przedstawioną w raporcie, stwierdził
Namawiam Jacka Michałowskiego do jednej rzeczy – żeby zerwał z tą świętą do tej pory zasadą, że o poprzednikach mówi się tylko dobrze i żeby powiedział w jakim stanie zastał kancelarię po Lechu Kaczyńskim i pokazał jak musiał sprzątać po swoich poprzednikach
— mówił Nałęcz.
Twierdził, że wiele posunięć ekipy Komorowskiego „np. brakowanie rzeczy, brało się stąd, że za Lecha Kaczyńskiego niczego nie wyrzucano”.
Pokoje były zastawione bezsensownymi rzeczami. W pokoju do którego ja wszedłem były 3 kasy pancerne
— mówił Nałęcz, zapowiadając że Jacek Michałowski powinien się bronić przed zarzutami.
Dla mnie to rzecz budząca emocje, bo nikt tak nie opluskwił człowieka uczciwego, jakim jest Michałowski i Komorowski
— mówił Nałęcz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
174. Oskarżał Beatę Sawicką ws.
Oskarżał Beatę Sawicką ws. korumpowania przez "agenta Tomka". Pokieruje prokuraturą w Poznaniu
Rafał Maćkowiak, śledczy z wydziału przestępczości
zorganizowanej i korupcji, został w środę pełniącym obowiązku
prokuratora regionalnego w Poznaniu.
marca, gdy weszły w życie przepisy o prokuraturze uchwalone przez PiS.
Cały tekst: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36037,19841022,oskarzal-beate-sawicka-ws-korumpowania-przez-agenta-tomka.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
175. Resort finansów ujawnia:
Resort finansów ujawnia: Ratusz HGW wiedział, że nie może
reprywatyzować działki przy PKiN! "To historia, która może zatopić całą
PO". [WIDEO]
Pismo resortu opublikowali przedstawiciele stołecznego klubu
radnych Miasto Jest Nasze. Resort twierdzi, że na kilka miesięcy przed
reprywatyzacją…
Nowe fakty ws. reprywatyzacji w stolicy - MJN składa kolejne
doniesienie do prokuratury! "Wygląda, jakby Warszawa była wyjęta spod
prawa".
"Zmieniono plan pod handlarzy roszczeń. Mamy działanie, które jest sprzeczne z podstawowym interesem miasta!".
Gronkiewicz-Waltz w wywiadzie o wejściu CBA do ratusza: "Zrobią z nami to, co z Blidą"
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz
udzieliła wywiadu "Dziennikowi. Gazecie Prawnej". W rozmowie z
Magdaleną Rigamonti odniosła się m.in. do kontroli Centralnego Biura
Antykorupcyjnego w urzędzie miasta. - To jest robione po to, by
poinformować społeczeństwo, że skoro jakaś instytucja jest sprawdzana,
to znaczy, że jest podejrzana, że ma coś na sumieniu. To przygotowanie
gruntu pod to, żeby po wyjeździe z Polski papieża Franciszka [odwiedzi
polską pod koniec lipca w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży -
przyp. red.] w światłach kamer wsadzać ludzi opozycji do więzień -
mówiła Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent przypomniała sprawę posłanki SLD Barbary Blidy, która
popełniła samobójstwo w 2007 roku w trakcie zatrzymania jej i
przeszukania jej domu w Siemianowicach Śląskich przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. - Będą szukać paragrafów na każdego, kto nie jest z PiS, a
wiadomo, że kto nie jest z PiS, jest przeciwko niemu. Wysłuchałam
ostatnio przemówienia ministra Macierewicza i jestem przekonana, że
dojdzie do aresztowań ludzi, dojdzie do tragedii. Pamięta pani, co
zrobili z Barbarą Blidą? Teraz to samo będą robić z innymi. Nie jestem
ani histeryczką, ani panikarą, ale wiem, że rząd PiS doprowadzi do tego,
że kolejnych wyborów za 3,5 roku nie będzie - komentowała
Gronkiewicz-Waltz.
Kontrola CBA do ratusza weszła w kwietniu. Śledczy przeglądają dokumenty
związane m.in. z reprywatyzacją. Badają też działanie systemu odbioru
śmieci, oświadczenia majątkowe urzędników i leasing samochodów.
Modzelewska: "Należałoby sprawdzić również inne działania reprywatyzacyjne, np. kamienicę odzyskaną przez rodzinę Hanny…
Wystarczyłoby, żeby Skarb Państwa wystąpił do sądu z prośbą o
nabycie spadku po osobie, która została zamordowana w czasie wojny -
mówi Modzelewska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
176. Domagała się 100 tys. zł
Domagała się 100 tys. zł odszkodowania ws. działań CBA. Sąd oddalił pozew Weroniki Marczuk
Marczuk domagała się przeprosin w mediach za podsłuchiwanie jej oraz zarzuty i śledztwo, które zakończyło się umorzeniem.
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Weroniki Marczuk
w sprawie o ochronę dóbr osobistych. Prawniczka domagała się 100 tys.
zł odszkodowania od Skarbu Państwa i przeprosin w mediach
za podsłuchiwanie jej oraz zarzuty i śledztwo, które zakończyło
się umorzeniem.
W pozwie o ochronę dóbr osobistych Marczuk domagała się 20 tys.
zł zadośćuczynienia za doznane krzywdy i 80 tys. zł odszkodowania
za poniesione szkody materialne. Chciała też zasądzenia nakazu
przeprosin, które CBA i prokuratura miałyby
na swój koszt opublikować w ośmiu mediach - prasie, telewizji
i portalach internetowych. Przeprosiny i wyrazy ubolewania miałyby
dotyczyć naruszenia dobrego imienia, reputacji, godności i prawa
do prywatności Weroniki Marczuk, co nastąpiło w wyniku niesłusznego
zatrzymania i niezgodnych z prawem czynności operacyjno-rozpoznawczych.
W 2015
roku ruszył proces, który na żądanie pełnomocnika Marczuk, mec. Michała
Wawrykiewicza toczył się za zamkniętymi drzwiami. Prawnik uzasadniał,
że dla jego klientki „sprawa niesie tak wielki ładunek emocjonalny,
że roztrząsanie jej w mediach i nawet obecność na korytarzu
fotoreportera oraz funkcjonariuszy policji spowodowała nawrót bardzo
ciężkich emocji”. Podkreślił, że w sądzie będą też poruszane szczegóły
z jej życia osobistego.
Sąd w czwartek oddalił pozew
Marczuk i obciążył ją kosztami procesowymi. Sąd, z uwagi na rozpoznanie
sprawy z wyłączeniem jawności, nie przedstawił ustnego uzasadnienia.
Wyrok jest nieprawomocny.
Marczuk - radca prawny,
w swoim czasie obracająca się też w środowisku celebrytów - stała pod
zarzutem powoływania się na wpływy oraz żądania i wzięcia łapówki
za pośredniczenie w korzystnym rozstrzygnięciu prywatyzacji Wydawnictw
Naukowo-Technicznych. Miało chodzić w sumie o 450 tys. zł, z których -
według CBA - miała przyjąć pierwszą transzę
100 tys. zł. Groziło jej do 8 lat więzienia. Razem z nią został
zatrzymany ówczesny prezes Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusław
Seredyński (który nadal walczy przed sądem I Instancji o odszkodowanie
za niesłuszne aresztowanie).
CBA
zatrzymało Weronikę Marczuk we wrześniu 2009 r. Sąd odmówił wtedy
aresztu i zwolnił ją za kaucją. Działania wobec niej prowadził m.in.
agent CBA Tomasz Kaczmarek.
W styczniu
2011 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała, że Marczuk nie
dopuściła się płatnej protekcji i miała prawo do wynagrodzenia
za doradztwo przy prywatyzacji WN-T. Śledztwo
umorzono z braku cech przestępstwa, zarzuty wobec niej i Seredyńskiego
wycofano. Prokuratura wszczęła zaś wtedy śledztwo wobec działań CBA, bo miała „istotne wątpliwości” co do legalności działań Biura wobec Marczuk.
ann/PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
177. Rzecznik ministra
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych do PO: "Państwa plakat to przejaw braku jakiejkolwiek propaństwowości"
"Tak, rząd zachęca do współpracy ze służbami. Typowe w demokracji" - podkreślił Stanisław Żaryn.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
178. CBA zatrzymało formalnie
CBA zatrzymało formalnie Stanisława Gawłowskiego. Giertych: Będzie pierwszym więźniem politycznym Jaroslawa Kaczyńskiego
Gawłowskiego - poinformował w piątek na Twitterze pełnomocnik posła,
mec. Roman Giertych. " Jeżeli dzisiaj dojdzie do zatrzymania
posła Gawłowskiego, to będziemy mieli do czynienia z pierwszym więźniem
politycznym Jarosława Kaczyńskiego" - mówił przed wejście do prokuratury adwokat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
179. Komedia! Agent Tomek składa
Komedia! Agent Tomek składa samokrytykę u Kuźniara: Mam ogromnego kaca. Przepraszam Sawicką, Marczuk i Kwaśniewskich
— powiedział Tomasz Kaczmarek, znany szerzej jako agent Tomek, w programie „Onet Rano”.
Tomasz Kaczmarek próbował tłumaczyć, dlaczego zdecydował się zaatakować byłych przełożonych.
—
mówił. Twierdził, że jego zachowanie nie ma rzekomo nic wspólnego
z tym, iż toczy się przeciwko niemu postępowanie ws. wielomilionowych
oszustw finansowych w tzw. aferze stowarzyszenia Helper.
— powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Nowe informacje ws. „Agenta Tomka”. Minister Kamiński: „Liczył na zapewnienie mu parasola ochronnego”
Tomasz Kaczmarek straszył Jarosława Kuźniara, że rzekomo PiS może zadbać o to, aby trafił on do więzienia.
— stwierdził.
Kaczmarek złożył samokrytykę ws. jego działań wobec Weroniki Marczuk i Beaty Sawickiej. Przyznał, że ma „kaca”.
— podkreślił.
— mówił.
Tomasz Kaczmarek przeprosił również Aleksandra i Jolantę Kwaśniewskich za swoje działania ws. willi w Kazimierzu Dolnym.
— mówił.
— stwierdził.
„Cudowna”
przemiana Tomasza Kaczmarka i zupełna zmiana przez niego narracji jest
tak zaskakująca, że chyba nawet dziennikarz Onetu w nią nie uwierzył…
tkwl/Onet Rano
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl