Mąka, Hunia, Rapacki i masa krytyczna

avatar użytkownika dodam
Odbieram naszą dzisiejszą rzeczywistość podobnie jak CmentarnyDech w jego arcyciekawym wpisie p.t. Totalny Demon Kłamstwa.* „Nie sądziłem, że można tak kogoś nienawidzić, pałać czystą nieskrępowaną chęcią „kopnięcia taboretu” – jak doskonale to określił na swoim blogu Toyah. Niestety obawiam się, że jest to wynikiem właśnie „przywołania” demona Kłamstwa. Mniejsza już o to, kto i kiedy go przywołał, by mu służył, cel - niekoniecznie uświadomiony, jawi się jasno dehumanizacja braci Kaczyńskich, lub nawet szerzej, pewnej grupy społecznej, która się z Ich wizją szeroka rozumianego świata i kultury identyfikuje. (...) Jak to się dzieje, że nie ma żadnej refleksji, dokąd to zmierza, przecież mamy historię XX w., wiemy do czego prowadzi dehumanizacja pewnej grupy ludzi, a przede wszystkim jak tragicznie sie kończy. Tego pojąc nie jestem w stanie…” - pisze CmentarnyDech. Zastanówmy się. Miliony ludzi wierzy w brednie i powtarza je z przekonaniem. Pała nieudawaną nienawiścią do zdehumanizowanych wrogów ludu. Jakże dobrze to znamy, prawda? Co zatem łączy zbrodnicze systemy XX w. z dzisiejszą Polską? Odpowiedź jest prosta. Człowiek, jego natura. W naturze człowieka leży potrzeba uzgodnienia się z otoczeniem. To bardzo silna potrzeba. Tak silna, że po uzyskaniu pewnej "masy krytycznej" w rozpowszechnianiu każdą bzdurę można uczynić powszechnym poglądem. Totalitaryzmy XX wieku boleśnie wykorzystały tę właśnie cechę. Nauka poszła jednak w las. Powszechnie znany obraz krwiożerczych reżimów i zbrodniczych ideologii przysłania podstawowy mechanizm krystalizacji totalitaryzmu, jakim jest właśnie skłonność człowieka do zachowań kolektywnych. Nie zwracamy uwagi bądź lekceważymy kluczowy etap tworzenia "masy krytycznej". Totalitaryzmy rozwinęły się wraz z upowszechnieniem przekazu publicznego, słowa pisanego - gazety i mówionego - radia, a później telewizji. Podstawowym narzędziem nie był terror tylko monopol medialny. Monopol medialny pozwolił uzyskać masę krytyczną wystarczającą, by totalitaryzm mógł bez przeszkód napędzać się własną siłą, karmiąc się dobrym samopoczuciem ludzi związanych kolektywem. Terror służył jedynie utrzymywaniu monopolu medialnego w fazie pozyskiwania masy krytycznej! Ostatnie lata w Polsce pokazują nawet, że terror może być całkowicie zbędny. Tym razem monopolizacja mediów (służąca pozyskaniu masy krytycznej dla pożądanych opinii) była jedną z konsekwencji zachowania wpływów przez ludzi PRLu. Była konsekwencją grubej kreski. Tej realnej grubej kreski, a nie tej deklarowanej przez Mazowieckiego. Masę krytyczną pożądanych poglądów uzyskano, można powiedzieć, dzięki nieuwadze, bądź przywiązywaniu niedostatecznej wagi do tego w czyich rękach pozostają media. Michnik i Gazeta Wyborcza były zrazu parawanem zasłaniającym umacniający się we wszystkich kluczowych dziedzinach monopol profitentów PRLu i ich następców, nazywanych czasem w skrócie ubekistanem. Siłą rzeczy profitenci (ubekistan) zmuszeni zostali do zaakceptowania tego nieoczekiwanego sojusznika, ale tylko do czasu. Kiedy uznali, że dysponują wystarczającą siłą, podjęli próbę pozbycia się parawanu - „wymiksowania” Michnika z układu, zneutralizowania. Afera Rywina była próby tej czytelnym dla wszystkich przejawem. Przesadzili. Michnik okazał się bowiem wiernym sojusznikiem, co było wyraźnie widać już w trakcie przesłuchań przed Komisją Sejmową powołaną w celu wyjaśnienia afery Rywina! Dzięki niemu w dużej mierze aferę Rywina odcięto na Rywinie, a grupa trzymająca władzę pozostała tylko na papierze. Przejęcie władzy przez PiS scementowało ubekistan z Michnikiem w walce ze wspólnym wrogiem - PiSem tak dalece, że nie sposób dziś odróżnić Gazety Wyborczej od Trybuny czy Polityki, a TOK FM od TVNu. Imperium Michnika stało się częścią ubekistanu. Gdzie w tym wszystkim jest PO i Tusk? Nigdzie. PO nie istnieje. To tylko narośl na ubekistanie, coś mniej znaczącego niż Michnikowy parawan. Grad, Bondaryk, Mąka, Hunia, Rapacki** - to prawdziwe filary, których Tuskowi, jak pokazują ostatnie wydarzenia, ruszyć nie wolno. Jak to możliwe? Neutralizacja opinii publicznej i kampania nienawiści wymierzona w "wrogów ludu" w zmonopolizowanych mediach to potężna broń. *http://dech.salon24.pl/134385,totalny-demon-klamstwa ** "Śledztwo (...) kierowane przez prokuratora Janusza Konieckiego doprowadziło m.in. do uznania przez sąd za winnego ówczesnego wiceszefa Centralnego Biura Śledczego Wiesława Mądrzejowskiego. Przyznał się on, że inspiratorem sprawy był Adam Rapacki, który w 2003 r. jako zastępca komendanta głównego policji nadzorował CBŚ. Inni świadkowie jako osobę mającą związek z prowokacją wskazali Macieja Hunię, który w tamtym czasie zajmował w ABW stanowisko szefa kontrwywiadu. " pisze Bronisław Wildstein na swoim blogu w Rzczpospolitej: http://www.rp.pl/artykul/379963.html Warto zajrzeć także tu: http://www.rp.pl/artykul/140722.html

5 komentarzy

avatar użytkownika andruch2001

1. dodam

Człowiek w swej naturze rzeczywiście nigdy się nie zmienił i tylko czeka ..wyczekuje wręcz okazji by nasycić swą niczym nie pohamowaną żądze - pychę .. By choć na moment przebudzić Go z owego transu należy właśnie mówić mu to wprost żeby nie budził w sobie tej ciemnej mocy w której w konsekwencji całkiem się zatraca i daje się nieść niczym nie pohamowanym egoizmom wywoływanym przez jakieś pierwotne instynkty .. Jak się okazuje im kto wyżej na drabinie pokarmowej tym więcej buty i pychy i chorego pożądania , w pogoni za "niczym".

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

2. Bardzo trafne

pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika dodam

3. Szukałem wyjaśnienia na poziomie elementarnym.

Potrzeba wsółistnienia w zgodnym kolektywie wydaje się dobrze tłumaczyć dgeneracje totalitarne. Inne "ciemne moce" drzemiące w człowieku miałyby wówczas znaczenie drugorzędne. Istotniejsze wydaje mi się społeczne zróżnicowanie w odczuwaniu potrzeby tworzenia kolektywu. Mam wrażenie, że najbardziej inteligentni spośród "tych najwyżej na drabinie pokarmowej" najłatwiej poddają się terrorowi kolektywu. Nie jest tak? Pozdrawiam,
avatar użytkownika andruch2001

4. Tak to zachowania stadne

Tak to zachowania stadne ..można rzeczywiście i tak to tłumaczyć . "Poddają" się terrorowi kolektywu , podskórnie czując że jest to najbezpieczniejsza droga samorealizacji a zarazem i współistnienia w danym środowisku właśnie w zgodnym kolektywie. Człowiek nie jest samotną wyspą i poza wyjątkami najlepiej czuje się w grupie.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com

avatar użytkownika dodam

5. hrabia Pim de Pim

Dzięki, również pozdrawiam, dodam