Hasła na pikiecie  paliwowców z Polskiej Izby Paliw Płynnych

  • Dość niewykonalnych rozporządzeń MF”,
  • „Nie jesteśmy policjantami  MF”,
  •  „ 1000 polskich MiSP do likwidacji”,
  •  „20 000 ludzi na bruk”, 
  • „Dość łamania prawa przez urzędników” ,  
  • „ Precz z oświadczeniami, chcemy do Europy”,
  •  „ MF swoje a urzędnicy swoje”,
  • „ STOP  Bezprawiu”,
  •  „Kto pokryje nasze straty”,
  • „ Bez uprawnień nie dla obowiązków”, 
  • „ My Handlowcy nie Policjanci”,
  • „Konstytucja RP czy rozporządzenia MF”,
  • „Chcemy europejskiego prawa handlowego”.
Skandowanie i przemowy PIPP 10.09.2009

Skandowanie i przemowy PIPP 10.09.2009

Najtrafniejsze hasło pikety

Nie jesteśmy mafią paliwową - piketa URM 10.09.2009

Nie jesteśmy mafią paliwową - piketa URM 10.09.2009

Władza rządowa się nie boi się pięknych demonstrantek.

Najładniejsze demonstratki przed URM z PIPP 10.09.2009

Najładniejsze demonstratki przed URM z PIPP 10.09.2009

Przemówienie przed gmachem Sejmu RP

Nie jesteśmy policjantami piket URM 10.09.2009

Nie jesteśmy policjantami piket URM 10.09.2009

Foto ; Wojciech Stefan Jaroń

Przemówienie pred Sejmem i Senatem RP

http://www.megavideo.com/?v=7825JUAP

Film video

TYPOWA HISTORIA

Wilczyński ma 35 lat, żonę i dwójkę dzieci, jest współwłaścicielem stacji paliw Eko-Lux w Gostyniu. W ubiegły piątek zemdlał na korytarzu Urzędu Celnego w Lesznie. Pogotowie zabrało go do szpitala w Jarocinie. Lekarze postawili diagnozę “odwodnienie i zasłabnięcie spowodowane strajkiem głodowym”.

O Wilczyńskim pisaliśmy miesiąc temu, kiedy 19 maja w Lesznie zaczął prowadzić głodówkę. Pół dnia siedział na drewnianej ławce w holu urzędu celnego (z kawałkiem dykty z napisem “strajk” na kolanach). Potem szedł do auta zaparkowanego kilkaset metrów od urzędu i tam nocował. A od rana znów okupował urząd.

Celnicy z Leszna obliczyli, że firma “Eko-Lux” jest winna państwu milion złotych podatku akcyzowego za sprzedaż oleju opałowego niezgodnie z przepisami. Wilczyński nalewał olej za pomocą starego dystrybutora. Przy pomocy węża, pistoletu i licznika. I choć dziś urządzenie jest legalne, wtedy celnicy uznali, że to “przekręt”. Wilczyński miał nalewać olej z kranu i ważyć.

Bo wąż, licznik i pistolet to “odmierzacz paliw”, który zarezerwowany jest do sprzedaży benzyny i oleju napędowego.

Olej opałowy i napędowy mają ten sam skład. Pierwszy jest jednak zwolniony z akcyzy i przez to tańszy. Nie jest tajemnicą, że nieuczciwi właściciele diesli nalewają go do baków zamiast oleju napędowego (za który płaci się akcyzę). W Eko-Lux celnicy nigdy nikogo na “przekręcie” nie przyłapali. Nieprawidłowości w firmie wykazała tylko jedna kontrola. Kolejna – z tego samego urzędu – nie dopatrzyła się złamania prawa. Machina jednak już ruszyła. Urząd wszczął egzekucję administracyjną wobec firmy, zajął hipotekę stacji benzynowej, zablokował firmowe konta i ściągnął z nich pierwsze 100 tys. zł.

Firma bezskutecznie odwoływała się w izbie celnej. Sprawa trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Ale on też miał problem. O interpretację przepisów zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego.

Dwa dni po tym, jak Wilczyński zaczął strajk głodowy, obok niego na ławce w urzędzie w Lesznie usiadła Anna Kubis, współwłaścicielka składu opałowego w Krzycku Wielkim. Kubis też jest oskarżona o “przekręt paliwowy”. Jest winna państwu 350 tys. zł.

Autor zdjęć Wojciech Stefan     Jaroń jest członkiem Polskiej Izby Paliw Płynnych jako przedsiębiorca pokrzywdzony decyzjami UKS i Izby Celnej.