Kobieto,puchu marny....

avatar użytkownika 1Maud
Dzięki „aferze RAZ-a” zrozumiałam, jaką marną istotą jestem. Trudno, przyznam się Wielokrotnie zdarzyło mi się, podczas udanej konferencji, czy spotkania firmowego na wysokim szczeblu, odreagować nudne wystąpienia szefów różnej maści, szepcąc do zaprzyjaźnionych osób, np., co on pieprzy... Szczególnie, gdy padały zupełnie zbędne slogany, lub, –gdy prezentacja dotyczyła spraw mało istotnych. Byli ludzie, którzy w takich momentach przysypiali, nieodmiennie ze sztucznie wypracowanym na twarzy grymasem pełnego zainteresowania, lecz mój temperament i traktowanie rzeczy mało istotnych, jako nieodwracalną stratę cennego czasu, (zatem, jako zbrodnię),powodowały u mnie różne, emocjonalne reakcje. W apogeum, gdy gadulstwo o tzw. pierdołach,oddalało mnie od zakończenia jakiejś frapującej sprawy, potrafiłam-o zgrozo- wymruczeć pod nosem, że mam ochotę,tego durnego pożeracza cennego czasu, ubić. Obecnie często zdarza mi się takie zachowanie,gdy odreagowuję nonsensy sprzedawane przez dziennikarzy mediów wszelakich, I nie, że się usprawiedliwiam. Niestety, taka ułomna jestem. Nie jest dla mnie startą czasu pomoc ludziom. Wysłuchanie opowiadania staruszki,którą chory psychicznie syn, zmusza do błąkania się w dzień po znajomych; wyjazd z sąsiadem do lekarza, itp. czy siedzenie przy umierającym przyjacielu. Nie uznaję prawa do aborcji,z wyjątkiem sytuacji zagrożenia życia matki. Eutanazja jest dla mnie zbrodnią. W codziennym życiu staram się kierować wartościami, mającymi swoje źródło w Dekalogu.Dzisiaj zrozumiałam, że mimo wszystko jestem kobieta upadłą. Dla części dzisiejszych komentatorów incydentu upublicznionego (przez niektórych z radością wielką „zlinkowanego” w salonie) rozmowy pomiędzy dziennikarzami w programie RAZ-a, którzy rwą włosy z głowy i boleją nad upadkiem obyczajów, odbierając RAZ-owi prawo luźnej rozmowy w przerwie programu, RAZ utracił prawo do konserwatywnej oceny czegokolwiek. Utracił je głównie dla tych samych, którzy bronią skandalicznych wypowiedzi marszałka Niesiołowskiego, Palikota,posłanki Senyszyn (czy też z uznają prawo ministra Bartoszewskiego do nazywania części społeczeństwa bydłem), dla których publiczne lżenie z prezydenta RP, to tylko przejawy dopuszczalnych poglądów. Których część propaguje nazywanie emerytów czy rencistów darmozjadami, utrzymywani z ich podatków. I dochodzimy do paradoksu, bo ta wykształcona i postępowa część naszego społeczeństwa, nagle oburza się, bo padło słowo na p.. czy na k... W dodatku w świątyni. W studio telewizyjnym, podczas przerwy w programie. Do zaprzyjaźnionych dziennikarzy. Przypadkiem, bądź złośliwie, puszczone w eter. Czyli nie tam, gdzie było kierowane. Czy tak jak dziennikarza i pisarza RAZ-a, odsądzą od czci i wiary hrabiego Aleksandra Fredro, który w Baśni o trzech braciach i królewnie, całkiem świadomie do sowich odbiorców pisał: "(...) prócz świetnego utrzymania, tysiąc świec do brandzlowania, wazeliny beczkę całą, lecz jej ciągle było mało!”.?Proponuję zawnioskować o pośmiertne odebranie mu szlachectwa. A zupełnie poważnie, Panie i Panowie, trochę mnie hipokryzji. Bo szum wokół RAZ-a, to głównie wyraz niechęci do głoszonych przez niego poglądów, a nie do incydentu, z jego udziałem, w studio telewizyjnym. I tak sobie myślę, że może RAZ żyje na co dzień zgodnie z głoszonymi przez siebie poglądami, podobnie jak ja i wielu z nas. Więc spokojnie uznam aferę za zwykłą wpadkę, jaka może się przydarzyć każdemu. O czym uprzejmie donosi : Kobieta ,puch marny oraz wietrzna istotna

2 komentarze

avatar użytkownika michael

1. 1Maud - gdy ktoś nie odróżnia szafy od helikoptera

Metoda Pani Katarzyny Hall, produkuje na całym świecie tabuny starannie wykształconych durni, którzy mają łby wypchane wagonami bezużytecznych śmieci, zwanych wiedzą. Testami tresowane mózgi, które wszystko wiedzą, Nic nie rozumieją. Ludwik Dorn, nieco nietrafnie, trochę z rosyjska, nazwał ich wykształciuchami. Może bardziej pasowało by słowo "niedokształciuch", choć ginie w nim, tak ładnie tkwiący w rosyjskim oryginale ładunek ironii. Ot, taki przeuczony, bezzskutecznie wykształcony. Modne jest teraz opowiadanie o cywilizacji wiedzy. Ludzie o tresowanych mózgach, nafaszerowanych wiedzą, są tylko pozornie dobrze wyksztaceni. Ich głowy nie działają jak należy, ich umysły pozbawione są dziesiątków narzędzi i umiejętności koniecznych do prawidłowego posługiwania się tą wiedzą. Ich umysły przypominają małpę w bibliotece. Cóż z tego, że zgromadzona wiedza jest ogromna? Podobnie jest ze zjawiskiem słów nieładnych. Kiedyś, gdy byłem tak mały, że już umiałem czytać, moj Ojciec wszedł w moją rozmowę o przeklinaniu. Powiedział wtedy, tak to dzisiaj pamiętam: Powiedział, uważajcie dzieci, to co teraz powiem, to nie jest relatywizm*). To jest świadectwo złożoności świata i wynikająca z samej natury rzeczywistości konieczność trafnego odróżniania i dokładnego definiowania naprawdę różnych zjawisk i odpowiadających im pojęć. Zauważcie dzieci różnorodność rzeczywistości i uczcie się ją rozumieć. To o to chodzi. Są różne konteksty, rozmaite relacje i zależności, różne mechanizmy działania tych samych rzeczy wbudowanych w inne maszyny. Inne podejście do tej samej rzeczy, nie jest relatywizmem, ale skutkiem zauważenia różnorodności zjawisk. Chodzi tylko o zauważenie jak jest i trafne zdanie sobie z tego sprawy. A jeśli chodzi o przekleństwa, Tata podumał chwilę i dał mi dwie lektury. Melchiora Wańkowicza "pochwałę wielkości słowa dupa, które jest piękne" oraz do czytania wiersz Juliana Tuwima "Dzisiaj wielki bal w Operze, .... I dodał, przekleństwem nie jest samo słowo, uchodzące za wulgarne. Przekleństwem może być każde słowo, użyte w sytuacji, kontekście i intencji użycia brutalnego przekazu. Można więc powiedzieć do kogoś nienawistnie w wielkim gniewie: - Morwa twoja nać. Słów wulgarnych brak. Formalnie. Ale jest to przekleństwo. Jest to przekleństwo, ponieważ jest to kontekst odpowiadający zjawisku przeklinania: - Przeklinam Cię. Tata opowiadał dalej. Słowa uważane za wulgarne najczęściej z jakiegoś powodu są piękne. Melchior Wańkowicz bardzo cenił sobie wspaniałe brzmienie słowa dupa. Właśnie sam dźwięk słowa, piękno jego brzmienia zachęca do takiego jego użycia. Wystarczy przyjrzeć się na przykład niemieckim przekleństwom. Himmelkreutzalleluja. Przekleństwo jak się patrzy, a w środku ani źdźbła wulgarnych wyrażeń. Krucyfiks wręcz. Przekleństwo wcale nie musi być obsceniczne. I odwrotnie, słowa obsceniczne, choć nie koniecznie wulgarne mogą być użyte do zobrazowania nastroju w literackim przedstawieniu, w poezji. Wtedy jest to domena sztuki. Do tego także jest lektura, "Bal w Operze" Juliana Tuwima. I Ojciec poszedł sobie, zostawiając nas z lekturą. I porównajmy to zdarzenie z obrabianiem konkretnej wypowiedzi RAZ-a. Widać, jak bardzo ci dyskutanci są prymitywni. Jak bardzo przeżarci są bezmyślnym schematyzmem. Jak bardzo są stereotypowi i automatyczni w swoich osądach. Jak bardzo nie są zdolni do odróżnienia szafy od helikoptera.
_____________________________
1Maud & All. Mam propozycję. Jest taki blog, w którym w dość osobisty sposób opowiadana jest historia rozwoju dwojga dzieci. Od urodzenia. Jest tam chłopczyk i od niedawna dziewczynka. W blogu jest mnóstwo linków do krótkich filmów załadowanych do YouTuby i tam możliwych do oglądania. Filmy opowiadające prawie dzień po dniu, tydzień po tygodnu zjawisko rozwoju inteligencji żywych małych ludzi. Chodzi o rozwój sprawności umysłu. Popatrzcie na tego chłopczyka, mówi cokolwiek niewyraźnie. Ale posłuchajcie co mówi. O czym mówi. Jak formułuje myśli, jak rozwija wyobraźnię. Popatrzcie na codzienną pracę rodziców nastawionych na rozwijanie sprawności umysłu tych dzieci. I popatrzcie na efekt. Ten chłopczyk ma dopiero dwa lata. Dwa lata. Ale w porównaniu z nim, "razowi" dyskutanci, pan Żakowski z Lisem i Paradowską to tępaki, bez krzty polotu. I to by było na tyle. _______________________________________________________ Przypis: *) Mój Ojciec filozofię miał za swoje hobby, był niesamowitym erudytą w tej dziedzinie, niezwykle sprawnie posługiwał się umysłem, a więc i wiedzą filozoficzną. Nie znosił relatywizmu jako praktyki i samej idei lepienia wymagań moralnych, a także ideologii do potrzeb chwili. Mawiał, relatywizm pozwala na mordowanie z czystym sumieniem. Mawiał do mnie tak, używał takich słów w rozmowie ze mną chyba od chwili mojego poczęcia. Jeszcze nie widziałem żaby ani trawy, a już wiedziałem czym jest relatywizm. I inne takie rzeczy.
avatar użytkownika 1Maud

2. Michealu@

Zabijac słowem...czy uzywac słowa nierozważnie..:-) Pozdrawiam serdecznie...
mfp