SZMALCOWNIK INTELEKTUALNY
*
Nie my po raz pierwszy przywołaliśmy to słowo z zapomnianej pamięci. To ONI byli pierwsi. To ONI zasugerowali, że wszyscy Polacy ponoszą moralną odpowiedzialność za wymordowanie około 11 000 000 (słownie: jedenastu milionów ludzi)
To Oni wpadli na szatański pomysł, aby powiedzieć, że Polacy byli w czasie drugiej wojny światowej szmalcownikami. Nie mówili, że wszyscy Polacy. O nie!
Tyle "dziennikarskiej odpowiedzialności" jeszcze jeden z drugim ma. Wykapany "Dziennik". Oni tylko sugerują, że to tylko ten polski katolicki motłoch, polscy korporanci, dentyści, studenci, no i co tu ukrywać wszyscy Polacy, to pierdalani antysemici, żłoby nienawistne, które Cały swój zoologiczny antysemityzm zamienili w holocaust.
Gdyby nie ten powszechny, pleniący się jak pokrzywa żydożercy szał wszystkich Polaków, gdyby nie to polskie antżydowskie szalęnśtwo to pszeciesz ładgoeni i spokojnzoin jakch rzytschki... Przepraszam, niepotrzebnie się wkurwiam. A więc. Spokojnie. Wyciszam się.
...gdyby nie ten żydożerczy szał wszystkich Polaków, to przecież gestapo, ani ohydny nazistowski aparat, ani ten nędzny austriacki malarzyna, nie mieliby nigdy szans na rozrośnięcie się w światową potęgę mordu i krwawego holocaustu. Zastraszeni i przerażeni polskim zbrodniczym szałem porządni Niemcy, deportowani, wysiedlani, paleni żywcem w harcerskich ogniskach, mordowani przez Polaków i ich francuskich i belgijskich kolaborantów mieli szansę na wyzwolenie z polskiego koszmaru nienawiści dopiero w pierwszych dniach maja 1945 roku.
Cześć pamięci Oskara Dirlewagnera i Jürgena Stroopa, nieszczęśliwych ofiar polskich szmalcowników. Taka jest Cała prawda, "odpowiedzialnych dziennikarzy" europejskich.
- No tak. I wtedy pojawiły się nieśmiałe głosy, nędzne piski takich ludzi jak Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce, Zvi Rav-Ner aktualny ambasador Izraela w Polsce, jacyś dziwni Żydzi, którzy poparli niemądre stanowisko niektórych Polaków, twierdząc, że w czasie drugiej Wojny Światowej Polacy, chyba byli po przeciwnej stronie, nie wszyscy mordowali Żydów, ale o zgrozo ratowali ich, a nawet wśród sprawiedliwych narodów świata jest ich najwięcej. Niewiarygodne. To nie może być prawda.
Cała prawda jest, taka jaka jest. Europejscy, "odpowiedzialni dziennikarze" to wiedzą. Cześć pamięci Oskara Dirlewagnera i Jürgen Stroopa, nieszczęśliwych ofiar polskich szmalcowników.
Cezary Michalski jest jednym z tych "odpowiedzialnych europejskich" dziennikarzy. Der Spiegel, Axel Springer, Le Monde i L'Humanite, którym pojęcie SZMALCOWNIK kojarzy się z ponurym polskim antysemityzmem, a Cała prawda jest prawdą jedyną.
* * *
Mamy więc próbę zawłaszczenia słowa SZMALCOWNIK, które w moim polskim języku oznacza osobę najszkaradniejszą z możliwych. Pamiętam, gdy chodziłem do szkoły, na to słowo był szczególny zapis. Było zbyt obelżywe, aby można było nim szastać. Można było powiedzieć do kogoś, w uczniowskim gniewie "hycel", albo "szkop", "hitlerowiec", "gnój" albo cała "kupa gnoju". Można było powiedziec o kimś "kurwa", ale "szmalcownik"? To było już za wiele.
Szmalcownictwo było czymś tak haniebnym, tak niezrozumiale poniżającym, tak nieludzko pogardzanym, iż w powszechnym odczuciu mojego szkolnego, uniwersyteckiego, towarzyskiego i wszelkiego polskiego otoczenia - szmalcownictwo wykluczało z ludzkiego gatunku. POWIEDZIEĆ O KIMŚ "szmalcownik" PRZEKRACZAŁO LUDZKIE POJĘCIE, PRZEKRACZAŁO WSZELKIE POJĘCIE. To była nadobelga
I gdy ktoś lekkim tonem powiada "Polacy byli w czasie wojny szmalcownikami" i to jest Cała prawda, to mnie po prostu szlag trafia. Wiem, że to nie jest prawda. Ponad wszelką wątpliwość. Jest to rozmyślne, sadystycznie polityczne kłamstwo.
Jest w tym ciekawa zbieżność wydarzeń. Der Spiegel opublikował tę obelżywą i całkowicie nieprawdziwą "Całą prawdę". Ktoś z Polski zwrócił się do ministra Sikorskiego z prośbą o interwencję. Sikorski odpowiedział, że to nie jest jego sprawa. To nie jest zadanie dla Ministra SZ. Bardziej kompetentny jest IPN. I wyjaśnił: - W Niemczech jest wolna prasa. Der Spiegel kontynuuje. A blogosfera z protestuje. No to wtedy Axel Springer rzucił się na katarynę. I jak takiego bydlaka, parszywą mendę, dupka, wrednego złamasa określić? Przecież nie powiem SZMALCOWNIK. Trzeba to jakoś złagodzić, odróżnić od tego historycznego, absolutnie wyjątkowego szmalcownictwa. Zauważcie wszyscy! Oni to robią dla pieniędzy. Piszą za pieniądze. Zwykłe szmalcownictwo? Jednak nie. Dlatego normalnie wredniejsza od innych PUCZYMORDA, zdrajca intelektualny, zbuk myśli, aksjologiczny idiota to po prostu SZMALCOWNIK INTELEKTUALNY.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Szmalcownik – gwarowe słowo,
2. Wolność słowa z bezdyskusyjnej, staje się wartością dyskusyjną
Sam pomysł, aby prawo do wolności poglądów, a także prawo do ich głoszenia mogło być reglamentowane pod jakimkolwiek pozorem, jest zbrodnią przeciwko wolności słowa. Nie jest ważne, czy zezwolenie na swobodę wypowiedzi będzie wydawał Robert Krasowski czy Kwiatkowski i na jakiej podstawie i czy za okazaniem dowodu osobistego, albo poświadzczenia stałego zameldowania, numeru Pesel, NIP, PIN czy IP. To nie jest ważne.
Same stawianie pytania - komu prawa do wolności słowa przysługuje więcej, a komu swobodne wypowiadanie własnych poglądów nie przysługuje, jest zbrodną przeciwko wolności słowa.
"Wolność słowa z wartości bezdyskusyjnej, staje się wartością dyskusyjną".Kilku autorów, pisząc o sprawie kataryny, zauważyło już, że w cywilizowanym świecie, a szczególnie w USA, zbrodnia przeciwko wolności słowa, po pierwsze jest zbrodnią, a po drugie eliminuje z zawodu dziennikarskiego. Polscy dziennikarze wyglądają na tak odurniałych, albo na tak skorumpowanych, że właśnie brak wolności słowa uznają za stan normalny i dla nich osobiście cenny.
I to jest istota tego szmalcownictwa.michael