Dziennikarze vs. blogerzy

avatar użytkownika Tymczasowy
"Dziennikowy" atak na znana blogerke "Kataryne" byl aktem samobojczym. Wlasnie teraz, na naszych oczach, odchodzi do lamusa stare powiedzenie popularne od dawna w branzy: "Nigdy nie podskakuj do kogos, kto kupuje farbe drukarska na beczki". Jeszcze pare lat temu amerykanski "Time" drwil sobie z internetu: "Czy rzeczywiscie bedziemy skazani na uzyskiwanie wiadomosci od 12-latka, ktory w piwnicy domu swoich rodzicow przetwarza plotki zaslyszane w internetowej komorze chwytajacej echo?". Czasy sie zmienily. Dzis, wlasciciel "New York Times", Arthur Sulzberger Jr. zapytany czy mozna bedzie za piec lat kupic jego gazete w kiosku, odpowiedzial: "Prawde mowiac, nie wiem". I dodal: "Wiesz co? Jest mi to obojetne. A internet jest wspanialym miejscem i my tam wlasnie kierujemy swoje kroki". A znany ekspert, P. Mayer, ocenia, ze dokladnie wiosna 2043 roku zniknie ostatnia gazeta na rynku amerykanskim. Dzisiaj, nikt przy zdrowych zmyslach nie moze zaprzeczac twierdzeniu, ze blogosfera ma ogromny, trudny do wyobrazenia, potencjal. Jednoczesnie, nie sposob zaprzeczyc, ze jestesmy swiadkami rozrastania sie wielkiego cmentarzyska duzych gazet. Padaja stare firmy, jak "Boston Globe", Seattle Post-Intelligencer. Padl "Rocky Mountain News". Co i rusz nadchodza nastepne cmentarne wiadomosci. Ostatnio, senator J. Kerry stwierdzil, ze gazety sa obecnie "gatunkiem na wymarciu". Przyszlosc nalezy do internetu. Do kogo to nie dociera, ten padnie. A kto z blogosfera zacznie wojowac, ten przegra. Taka jest prawda! Dziennikarze zarzucaja nam, blogerom, trzy zbrodnie; anonimowosc, licha jakosc i emocjonalnosc. Tak wiec, po kolei. 1. Sam podzial jest nieostry. Pewna ilosc dziennikarzy jest jednoczesnie blogerami. Niektorzy posluguja sie pseudonimami. 2. Historycznie rzecz biorac, bylo troche wybitnych pisarzy, poetow i dziennikarzy, ktorzy pisali pod pseudonimem. Podobno Wiliam Szekspir tez do nich nalezal. 3. Przeto, anonimowosc, sama w sobie, nie jest zlem immanentnym. NIE DIABOLIZUJMY JEJ! O tym samym, z drugiej strony. Bywalo wszak, ze rozni ludzie podpisujacy sie imieniem i nazwiskiem wypisywali takie sady (np. w okresie stalinizmu, a w pozniejszych latach, Urban to co? Gips?), ze normalny czlowiek nie napisalby czegos tego nawet pod pseudonimem czy nawet po pijaku. 4. Jezeli anonimowi blogerzy ujawniaja niejawne dzialania o charakterze przestepczym, to co jest wazne? Nazwisko osoby ODKRYWAJACEJ PRAWDE, czy rzeczywista sprawa/afera, na przyklad, na poziomie stu miliardow zlotych? Normalny obywatel pielegnowalby "Kataryne", slal by jej kwiaty. 5. Na epitet: "zamaskowani rycerze" mozna odpowiedziec epitetami: "dziennikarze dworscy" czy "platne pacholki". Polska na liscie "Transparency International" znajduje sie na 70 miejscu na 150 krajow. Idzie o korupcje. Jestesmy razem z Burkina Faso.A przed nami, jako uczciwsi staja w szeregu: Botswana, Belize, Ghana, a takze i Jamajka. 6. Co do jakosci tekstow tez moznaby sie spierac. I tu i tam sa lepsi i gorsi. Jest pewna ograniczona liczba wybitnych dziennikarzy, podobnie jak i blogerow. Dominuje sredniosc. Na niewielkim liczebnie "Blogmedia24" jest pare osob, ktore pisza ksiazki. Niektorzy po polsku, inni po angielsku, inni po niemiecku. Poczytujac "Blogmedia" czy "Salon" nie moge oprzec sie wrazeniu, ze wiekszosc piszaczych ma oglade akademicka.To sie po prostu czuje. 7. Bede sie streszczal, pluralizm i demokracja potrzebuja rozlicznych glosow obywateli. Nawet wtedy, gdy chybiaja. Lepiej to niz jedno, nie grozace represjami, zdanie rozlicznych mediow w totalitarnym panstwie. 9. W blogosferze jest nas duzo. Pokrywamy cala kule ziemska. Ktora redakcja jest w stanie utrzymac tylu reporterow? Dam prosty przyklad, jako plaski empirysta, zadna gazeta sportowa nie wyslala swojego dziennikarza na mecz pilkarski: Brazylia (mlodziezowka)-"Wisla" Krakow czy mecz bokserski: Kanada-Polska. A ja tam bylem. Nawet kupilem sobie bilety na maxa, by byc jak najblizej i sprawozdawac jak najlepiej. Pogadalem z trenerami i dzialaczami. Relacje zamiescilem (to bylo dawno) na "Salonie 24". Jeden z zachodnich dziennikarzy wyrazil nadzieje: "Moze dziennikarstwo w starym stylu, przetrwa, by po prostu, nakarmic bestie internetowa?". 10. To dobra liczba. Zarzuca sie nam, blogerom, emocjonalnosc i brak refleksyjnosci. A to wszak wynik naszej formy bytwania. My reagujemy natychmiast, czesto emocjonalnie.
Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika MoherowyFighter

1. Tymczasowy,

oni sądzą, że nałożą totalny kaganiec na internet i nic się nie przeciśnie. Otóż większego idiotyzmu nie ma. Kto coś wie nt. krzywych obojętności, zysku krańcowym i użyteczności krańcowej, to musi wiedzieć również, że jeśli jakiemuś buszmenowi będzie się opłacało postawić jakiś serwer w afrykańskim buszu, to to zrobi. A gdy jeszcze za cysternę wody będzie hostingował serwisy, to to zrobi bez oglądania się na to komu to robi i skąd ten ktoś pochodzi. A sygnał zawsze się jakiś znajdzie. Zwyczajnie, natura nie znosi próżni, a gdy ludzie zaczną łaknąć alternatywnych informacji i opinii, to zawsze znajdą na to sposób. Właściwie, to temu buszmenowi można już pomóc postawić taki serwer.
avatar użytkownika Maryla

2. Na niewielkim liczebnie "Blogmedia24" jest pare osob, ktore pisz

Na niewielkim liczebnie "Blogmedia24" jest pare osob, ktore pisza ksiazki. Niektorzy po polsku, inni po angielsku, inni po niemiecku. Zapewniam." Tym "znawcom internetu" z Dziennika do głowy takie herezje nie przyjdą. Dla nich internet to "motłoch". pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Doniesienie z pola walki

Duze gazety maja sie coraz gorzej. prestizowy "Boston Globe' ponosi straty w wysokosci 1 mln.$ tygodniowo. Wlasciciele, czyli The New York Times co. chce go sprzedac, alke wartisc chyba jest zerowa. Sam NYT zyje dzieki pozyczce w wysokosci $250 mln. na 14%.Zdecydowanie lichwiarsko. Znany Miami Herald pada. Wlasciciel, McClatchy nie splacal pozyczek juz od maja. Moze przetrwa, bo wzial lichwiarska pozyczke na 15.75%, a ma dwa tuziny gazet.Bankrutuja ikony dziennikarstwa amerykanskiego: Chicago Tribune i Los Angeles Times. Srednia wartosc akcji gazet amerykanskich spadla tylko w roku 2008 o 83%. W ciagu poltora roku stracilo prace 23 000 dziennikarzy. Jak to na wojnie, co sie w takiej sytuacji robi? Poddaja sie, czyli przechodza na nasza strone. Zakladaja "websites" pokrywajace sprawy lokalne. Inni zakladaja elitarne gazety na pare tysiecy, a nwet tylko pare setek czytelnikow. Ceny sa slone, ale sa tacy, ktorzy chca placic. Informacja to wladza. "Co bedzie z demokracja?" - martwia sie niektorzy.