Po ile honor?

avatar użytkownika kokos26
W całej tej awanturze z łajdactwem „Dziennika” wymierzonym w blogerkę Katarynę zauważyłem pewien pozytywny trend. Otóż stosunkowo mało komentujących apelowało o zbiorowy bojkot i niekupowanie tego niemieckiego wydawnictwa. Przeważały analizy, podawano argumenty, obnażano obłudę, hipokryzję i moralno-etyczne dno dziennikarzy tej należącej do Axla Springera propagandówki. Czym kończą się wszelkie bojkoty i apele przekonał się ostatnio reżyser Krauze, który licząc na powalającą moc swojego nazwiska i dokooptowanie innych zawodowych sygnatariuszy wszelkich protestów, ze stajni Michnika, ośmieszył się kompletnie Tak to już jest, że zarówno ci, którzy liczą na zbiorową głupotę narodu oraz ci wierzący w jego masową mądrość ulegają zawsze, w którymś momencie rozczarowaniu i ponoszą klęskę. Ciekawe jak z tym wszystkim czują się obecnie ci dziennikarze „Dziennika”, którzy uważani są powszechnie za bardziej przyzwoitych? Warto tu przypomnieć historię „Nowego Kuriera Warszawskiego”, niemieckiej, okupacyjnej gadzinówki. Wszelkie nawoływania przez podziemie niepodległościowe do bojkotu szmatławca kończyły się fiaskiem. Popularności temu narzędziu indoktrynacji napędzało dodatkowo publikowanie informacji na temat racji żywieniowych, produktów na kartki, nekrologów czy ogłoszeń prywatnych. Mało tego. Wielu znanych publicystów, pisząc w ich mniemaniu niewinne teksty wierzyło, że zarobkowanie w ten sposób ich nie hańbi. Najgłośniej odbiła się echem współpraca z Nowym Kurierem Warszawskim, Alfreda Szklarskiego, późniejszego autora słynnej serii „Tomków”, skazanego po wojnie za kolaborację z okupantem. Do ataków na Szklarskiego, co znamienne, bardzo czynnie przystąpili kolaborujący z sowietami już od 39 roku dziennikarze i publicyści. Jak więc widzimy często w historii zdarza się tak, że najzajadlejszymi krytykami kolaborantów są inni kolaboranci. Moje pokolenie miało również to nieszczęście, że kolejna kultowa seria książek z cyklu „Pan Samochodzik” wyszła spod pióra innego kolaboranta i propagandysty, Zbigniew Nienackiego. Dzisiaj w świadomości Polaków funkcjonuje, jako tako, tylko jedna akcja odbicia więźnia w czasie okupacji. Dokonały jej „Szare Szeregi” uwalniając Jana Bytnara „Rudego”. Myślę, że stało się to dzięki filmowi „Akcja pod Arsenałem”, w którym „Maćka” zagrał mój dawny kolega z częstochowskiego podwórka. Rozbicie już po wojnie kilkudziesięciu komunistycznych więzień w tak dużych miastach jak Kielce czy Radom nie jest obecnie wiedza powszechną, a w tamtych czasach umniejszaniem i kłamliwym relacjonowaniem tych wydarzeń w komunistycznej prasie zajmował się właśnie późniejszy autor „Panów Samochodzików” i „Raz do roku w Skiroławkach”. Ciekawe czy Jerzy Jachowicz, Piotr Zaremba czy Michał Karnowski mają na tyle pisarskiego talentu by jakąś spektakularną serią książek, próbować zatrzeć kiedyś epizod współpracy z tak obrzydliwą gazetą? Ciekawe, co myśli o tym wszystkim komentator polityczny „Dziennika” Jan Rokita, który całemu światu niedawno głosił, że znajduje się w konflikcie z państwem niemieckim? Na ile drodzy Panowie jest wyceniany obecnie honor? Zajrzyjcie do zapomnianego już, „Polskiego kodeksu honorowego” Władysława Boziewicza. Wykluczonymi ze społeczności ludzi honorowych są osoby, które dopuściły się pewnego ściśle kodeksem honorowym określonego czynu; a więc indywidua następujące: Art.8 2. denuncjant i zdrajca 10. kompromitujący cześć kobiet niedyskrecją 16. oszczerca 21. paszkwilant i członek redakcji pisma paszkwilowego 22. rozszerzający paszkwile 25. obcujący ustawicznie z ludźmi notorycznie niehonorowymi 28. stawiający zarzuty przeciw honorowi osoby drugiej i uchylający się od ich podtrzymania przed sądem honorowym
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. że najzajadlejszymi krytykami kolaborantów są inni kolaboranci.

@kokos26 Witam, "po ile honor"? Podobno Dziennik płaci za taką publicystyke, jaka uprawia Rokita 20 000,00. To więcej niż 30 srebrników, czy mniej? pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika WiKat

2. Ogólnie się zgadzam !

Odnośnie Nowego Kuriera Warszawskiego wyjaśniam panu że jego niekupowanie - czyli bojkot wtedy nie mogł być w pelni stosowany, gdyż było to jedyne dostępne źródło informacji niezbędnych do egzystencji w okupowanej Warszawie. Obecnie bojkotuję prasę poprawną politycznie i myślę , że robi to wielu. Przypominam że byly tam w N.K. Warszawskim publikowane listy katyńskie w czasie ekshumacji w 1943 r. i zdrżeniem szukaliśmy na tych listach bliskich. I jeszcze jako dodatek nadzwyczajny wydano podziemny Druk Pt. "Hiszpania przystąpiła do wojny" sprzedawany przez kolegów z Szarych Szeregów. Było to kapitalne pomijane po wojnie osiągnięcie "Podziemia".