Dupek Stanu

avatar użytkownika michael

 

Polityka jest trudnym przedsięwzięciem, bardzo trudnym, wymagającycm anielskiej cierpliwości oraz nad podziw wielkiej klasy intelektualnej. Powiedzmy, chodzi o klasę AAA.

Zdarzają się tacy ludzie, gdy trafią do polityki, stają się mężami stanu. Gdy mają klasę AAA, oczywiście. Przykładami takich osobistości był Napoleon Bonaparte, może Winston Churchil albo Margaret Thatcher, Ronald Regan albo Karol Wojtyła. Szczególnie Karol Wojtyła, albo jego znakomity protektor Stefan Wyszyński, byli niewątpliwie osobami o klasie osobowości AAA.

Gdy ktoś tej klasy nie ma, gdy brakuje mu choć jednej literki A, staje się dupkiem stanu

Oczywiście, szanse ludzi z prawdziwą klasą, są w polityce minimalne. Przytłaczająca liczebna przewaga dupków stanu najniższych autoramentów, jest prawie nieprzekraczalną barierą dla rzetelnych i naprawdę wartościowych ludzi. Mało który z nich chce się taplać w takim błocku.

Najtrudniejsi są jednak ludzie z klasą AA. Niby wszystko w porządku, bardzo dobrze wykształceni, sprawni, aktywni ludzie z poczuciem misji, przystojni i fotogeniczni, dowcipni, pełni charyzmy. Mają w sobie coś. Ale brakuje im tej jednej literki "A". Tak jak Ludwik Dorn, albo Marek Jurek. Brak tej jednej literki, niby nic, maleńki uszczerbek, drobiazg, jakaś małostkowość.

TA MAŁOSTKOWOŚĆ JEST BARDZO POWAŻNYM PROBLEMEM, wartym solidnego eseju.

Polega ona na niezrozumieniu strategicznej struktury misji politycznej, które prowadzi do zakłócenia priotytetów pomiędzy własną misją, a misją organizacji. Misja organizacji składa się z wielu odrębnych priorytetów, które jak włókna w węźle gordyjskim, wiążą się w strategiczny splot, przenikając się, budując relacje, różne struktury i porządki składające się na hierarchie pomiędzy tymi włóknami.

Trzeba umieć rozumieć węzeł gordyjski, aby dorastać do klasy AAA.

Marek Jurek zachowywał się w czasie konfliktu, który doprowadził do jego wyjścia z PiS, jak człowiek nagle pozbawiony inteligencji, działający w amoku. Było tak, ponieważ okazało się, że jego osobista misja, w sposób oczywisty pierwsza na jego liście, przesłoniła mu wszystkie inne cele partii, pozbawiła zrozumienia wszelkich innych priorytetów.

W STOSUNKACH OSOBISTYCH POMIĘDZY PARĄ OSÓB, TAK MOŻE BYĆ.

W osobistej relacji pomiędzy Markiem Jurkiema, a Jarosławem Kaczyńskim, także tak może być. Może ustąpić albo jeden, albo drugi, mogą także obaj okazać cierpliwość i odłożyć sprawę na później, albo wybrać rozwiązanie kompromisowe. To jest ich sprawa.

ALE W DZIAŁANIU ZORGANIZOWANYM WIELU OSÓB, TAK BYĆ NIE MOŻE.

Wtedy pojawia się konieczność, zmuszająca obu, zarówno Marka Jurka jak i Jarosława Kaczyńskiego do ustąpienia przed wynikiem analizy, uznania hierarchii priorytetów oraz podporządkowania osobistych aspiracji strategicznej racji stanu. Dupkowie tego nie potrafią. Jeden z tych dwóch wykluczył możliwość analizowania efektwności podjętego działania, z uwzględnieniem "innych priorytetów". To był Marek Jurek. Konsekwencje dzisiaj są widoczne. Pisze o tym Foxx w tekście "Politycy(?)" http://blogmedia24.pl Rozpełzła się inicjatywa i dorobek około 60 polityków, tworzących, kiedyś dość zwarte ugrupowanie, dzisiaj... Podobna jest kategoria problemu Ludwika Dorna, nieco tylko inna jest sytuacja Marcina Libickiego, choć kontekst niby wyraźnie inny... 

TO PROBLEM DO KTÓREGO CZĘSTO WRACAM - HASŁO w google: "BOLSZEWIZATOR", który jak sekator rozcina inicjatywy i niszczy zorganizowane ludzkie działania. Jest to jak dywersja przy budowie wieży Babel. Wystarczyło pomieszać ludziom języki, aby utracili zdolność porozumiewania się. Na tym polega ten mały uszczerbek, jedno brakujące "A", które często prowadzi do niebezpiecznych zaślepień. To jest trochę tak, jak na okręcie konflikt kapitana ze sternikiem, który nagle odmawia współpracy w skomplikowanych manewrach pomiędzy rafami, w czasie sztormu, ponieważ jest to akurat jego czas na przegląd techniczny maszynki sterowej.

Lewica nie ma takiego problemu, bo tam u nich nikt nie musi myśleć samodzielnie. Tam jest "Ordnung muß sein". Dlatego u nich jeden Hitler, Stalin albo Tusk wystarczy, pełna komitywa, konfliktów brak. A kto się wychyli, tego w łeb.

Nikt nie myśli, wszyscy czytają instrukcje, albo naśladują ruchy swoich oficerów prowadzących.

To jest a propos dziwnego głosowania parlamentarzystów europejskich, wybranych w Polsce, a głosujących w sprawie pamięci rotmistrza Witolda Pileckiego.*) Nie piszę "polskich" europalamentarzystów, bo to nie byłoby przyzwoite.

 

* * *

______________________
następny - poprzedni

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. wszyscy czytają instrukcje, albo naśladują ruchy swoich oficerów

Witam, Michaelu, te zenujące meile, jednakowej treści od wszystkich, jakie zostały rozesłane w odpowiedzi na protesty w sprawie tego skandalu z Rtm. Pileckim, tylko to potwierdzaja. Zenada, nie politycy. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika FreeYourMind

2. michael

myślę, że to określenie jest nieco na wyrost, ale też mam poczucie pewnego poważnego dyskomfortu. Gdy słuchałem niedawno Libickiego w radiowej Jedynce, to miałem wrażenie, jakby przemawiał Wałęsa (choć może język nieco lepszy). Libicki mówił o sobie w samych superlatywach, nieustannie powtarzał "ja" albo cytował gloryfikujące go wypowiedzi innych na swój temat. Przez chwilę było to nawet śmieszne, zaraz jednak pomyślałem, że gość dostał szajby na swoim punkcie, takiej samej jak Wałek. Dorn podobnie. Marcinkiewicza nie wspomnę, czy Sikorskiego. Libicki jednak poszedł na całość, gdyż oburzał się, że PiS wystawia "nawet takich kandydatów" jak R. Legutko. To była dla mnie najważniejsza uwaga, jaką wygłosił, bo pomyślałem sobie, że ludzie, którzy nie znają miejsca w szeregu nie zasługują na uznanie. Mimo wszystko Libicki przy Legutce to zwyczajna mrówka. Pozdr
avatar użytkownika basket

3. michael

chyba przesadziłeś przyznając niektórym aż AA. Odpowiedniejsze będzie jedno, i to małe. Te szeroko dyskutowane, często zaskakujące i - nie ma co ukrywać - frustrujące odejścia niektórych polityków z PiS, są jednak częścią pozytywnej selekcji personalnej. Są dwie szkoły, jedną znamy od pół wieku - morda w kubeł, a nie to w czapę, druga - trudniejsza. W tej drugiej, widać jak duże jest ryzyko, że facet grającym rolę polityka klasy AA, faktycznie jest dupkiem "a",i to żołędnym.

basket

avatar użytkownika kazef

4. Z. Krasnodębski o Tusku - zagrozeniu dla Polski

Troche nie na temat, ale polecam znakomity teskt prof.Krasnodębskiego w Rzepie. Krótki fragment: IV Rzeczpospolita miała być republiką wolności i prawa. Niewątpliwie w ostatnich latach udało się poszerzyć przestrzeń debaty i przestrzeń wolności. Dzisiaj trwa kontrofensywa. Dalsze skonsolidowanie i umocnienie władzy Platformy może naruszyć fundamenty polskiej demokracji. Partia liberałów stała się największym od 1989 roku zagrożeniem dla wolności i suwerenności Polaków. Filozof Joseph de Maistre twierdził, że każdy naród ma taki rząd, na jaki zasługuje. Na pewno należy ograniczyć ważność tego stwierdzenia do narodów wolnych. Inaczej musielibyśmy uznać, że zasługiwaliśmy na rządy Bieruta, Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego. Zapewne Polacy w pełni zasługują na rządy Donalda Tuska. Miejmy jednak nadzieję, że nie zasłużą na jego prezydenturę. http://www.rp.pl/artykul/61991,292618_Krasnodebski__Rewolucja_Tuska_.html
avatar użytkownika michael

5. Dystans między Dupkiem Stanu, a Mężem Stanu bywa czasem malutki

Basket, niby tylko jedna "A", a taka kolosalna różnica. Ale jednak tak jest. Dopiero zobaczenie tych ludzi w akcji trochę rozjaśnia pogląd o ich rzeczywistej klasie osobowości. Taki Sławomir Nowak. Pomyśl ilu ludzi patrzy na niego jak na przystojnego, sprawnego i bardzo inteligentnego polityka, który nigdy nie zapomina języka w gębie. Dopiero porównanie go z Sebastianem Karpiniukiem ujawnia przepaść pomiędzy jednym, a drugim. Karpiniuk może co najwyżej za Nowakiem teczki nosić. A Andrzej Czuma? A wszyscy trzej, jeden w drugiego zdemoralizowani do cna, bez klasy, co najwyżej XXX, albo WWW. Gdzie im tam do AAA. Wbrew pozorom w PiS pełno jest wspaniałych indywidualności, byłych i obecnych, takich właśnie jak Dorn, Libicki, Mężydło, ale właśnie Legutko, Kowal, Zybertowicz oraz ludzi ze środowisk patriotycznych takich jak Andrzej Nowak, Bogusław Wolniewicz, ludzi którzy są blisko, a nawet bardzo blisko. Który ma klasę AAA, a który tylko AA? Naprawdę trudno się połapać. Maski spadają im z twarzy, a nam łuski z oczu, gdy pojawia się czas próby. Jedni stają na wysokości zadania, a inni stawają do pyskówki. I to jest ta różnica. Szkoda mi Marcina Libickiego, bo był świetny. Ale w chwili próby wylazła z niego ta MAŁOSTKOWOŚĆ. Ten wałęsizm grzechu pychy. Już nigdy nie potrafiłbym draniowi zaufać. Niby drobiazg, ten brak pokory. Najpierw moja racja, a później racja stanu. To drobne odwrócenie porządku, definiuje całą dramatyczną różnicę pomiędzy "AAA" a "AA". Wałęsa ma z tego powodu co najwyżej tylko jedno "A", bo poszedł z tą pychą o oczko dalej: Najpierw moja racja i tylko moja. Pod tym względem mało się już różni od Hitlera, który również celował w takich ocenach jak: "Niemcy mnie zdradzili" albo "Niemcy nie zasłużyli na to, abym był ich Wodzem", a także uważał, że jego racje muszą stawać się niemiecką racją stanu.
avatar użytkownika michael

6. @ basket - Tak, to jest POZYTYWNA selekcja personalna.

Odchodzą gorsi.
avatar użytkownika michael

7. @ FYM - Tak Libicki przy Legutce, to raczej mrówka.

Ale najistotniejsza w tym wszystkim jest jednak ta szajba na swoim punkcie. POZDRAWIAM SERDECZNIE.
avatar użytkownika michael

8. @ kazef - Zabieram się za tekst Z. Krasnodębskiego o Tusku.

Dziękuję za ten link: http://www.rp.pl/artykul/61991,292618_Krasnodebski__Rewolucja_Tuska_.html
avatar użytkownika Errata

9. Michael!

"TO PROBLEM DO KTÓREGO CZĘSTO WRACAM - HASŁO w google: - BOLSZEWIZATOR, który jak sekator rozcina inicjatywy i niszczy zorganizowane ludzkie działania." To jest najwłaściwsze określenie ciągłych konfliktów w prawicowych partiach!!! Moim zdaniem ludzie ci robią to na polecenie ONYCH! Tylko tym mogę wytłumaczyć sobie ich głupotę postępowania takich jak L.Dorn czy M.Jurek! Najlepszym papierkiem lakmusowym jest brak ataków medialnych na tych typków!

Errata

avatar użytkownika Dominik

10. moja sugestia...

Z pewna taką wrodzoną niesmiałością pozwolę sobie zaproponować, aby na którymś z blogów zorganizować comiesięczny wybór DUPKA. Po Dupku Miesiąca przyszłaby pora na Dupka Roku. Kandydatów jest multum. Proszę się nie przerażac tym, iż większość z nich pochodzi z PełO. Chociaż kilku z nich było w PiS a obecnie stali się "niezaleznymi" - w moim przekonaniu od rozumu - tacy chociazby jak Jurek, Dorn, Zalewski czy Ujazdowski.
tede
avatar użytkownika michael

11. Ale wybieralibyśmy tylko jednego DUPKU dziesięciolecia?

Dupek miesiąca, roku i Tusk całej kadencji, to jest zupełnie dobry pomysł, Dominiku. Podkreślam, tym razem nie żartuję, a piszę to, biorąc pod uwagę Twoją wrodzoną nieśmiałość. Pozdrawiam