Zabawa wiejska w Bartoszewie (III)

avatar użytkownika Tymczasowy

Kudzie mysla sobie, ze swiat trzyma sie w kupie sam i nie trzeba mu pomagac. A przeciez nie jest to prawda. Wezmy, na przyklad, pod nasza lupe, cos takiego jak fakty. Bez nich przeciez swiat nie moze sie bez nich obyc, bo go by po prostu nie bylo. przeciez sam jest faktem.

Nie ma co je ruszac, te fakty, bo kto jak kto, one powinny byc poza wszelkimi podejrzeniami. A tu, tymczasem, sa ludzie, ktorzy uwazaja, ze  fakty pozostawione samym sobie, glupieja po prostu.Trzeba im wiec pomagac, by sie biedne nie meczyly. No, a potem, majac takie sprytne wytlumaczenie,rozne brzydkie rzeczy im robia. Wykrecaja im rece, wtykaja w usta szmaty itd. Nazywa sie to interpretacja. I po co to? Dopiero wtedy fakty glupieja prawie do konca, jak sie tak patrza co sie z nimi wyprawia. Nawet nie maja sie czym bronic , biedne.. Nie maja przeciez pazurow, zebow, ani nawet zlamanego kopyta.

O racje trzeba walczyc. Bo jak nie, to zostana sami tacy, ktorzy nie maja racji. I co wtedy bedzie? Co jest wart taki swiat bez racji? Bylby jeszcze bardziej pokrzywdzony niz jest teraz. Ja bym wolal, by swiat zawsze byl wyprostowany, a nie krzywy. To od razu inaczej wyglada! I kazden jeden jest wtedy zadowolony. Fakty takze. Jakby tak pozwalac na swobode  tym, co nie maja racji, to wszystko byloby na odwrot. Dam prosty przyklad, zeby sobie nikt nie myslal! Teraz mamy zawsze noc po dniu, a nie dzien po nocy. Pracujemy w dzien, zmeczymy sie, to spimy sobie w nocy. A co by sie stalo, gdyby bylo na odwrot? A no tak, ze po nocy musielibysmy isc do roboty. Nie znam takiego, kto by to polubil. Ja sie na to nie pisze. Nigdy w zyciu!

A co by bylo, gdyby swiat sie zapadl ponizej poziomu? Wtedy nikomu nie byloby do smiechu. Tylko lzy krwawe  i zgrzytanie zebow. A to wszak boli, nawet jezeli nie sa to moje zeby. Chyba, ze byloby jeszcze gorzej. Ale na to szkoda slow po prostu. Nie zajmuje tu stanowiska, by ludzi nie straszyc. Krotko mowiac, wiele jest do zrobienia na swiecie dla ludzi takich jak my! Wiem, ze nie wszystkie racje sie obroni, ale trza starac sie by by obronic ich jak najwiecej. TYM WLASNIE, NA CODZIEN SIE ZAJMUJE.

Tak wiec przyjechalismy do tego Bartoszewa. Powodow do zadowolenia bylo wiecej niz jeden. Wlasnie mial grac zespol muzyczny "Wrzodak and kiss boys".A to zawsze byla sensacja. Slonko tak jakos sobie swiecilo. Nic nie zapowiadalo, ze bedzie tak jak mialo byc. Przed dworcem stala budka z piwem.Kolezkowie wypili wczesniej, wiec poszli sobie dalej. Jak zawsze, poszli przez wies gesiego, wcale nie cicho spiewajac; "A un do wojska byl przynalezniony...". Pewnie, ze to gralo na nerwach miejscowym  wloscianom, bez wzgledu na to gdzie nas w piatek czy sobote zawiozl pociag.

Mnie tam skusilo.Nie chcac marnowac czasu zostalem tam, gdzie jest jedno z  moich najlepszych miejsc na ziemi, czyli przy budce z piwem kolo dworca. Kazden jeden ma takie swoje miejsce przypisane we wszechswiecie. Wzialem od razu dwa duze, bo taka mam metodologie. Gdyby to byla pora na sniadanie, to bym sobie zamowil wiedenskie.

Kolo mnie, traf chcial, a tak naprawde, los zaczail sie na mnie, stal sobie taki jeden miejscowy. Niczym szczegolnym sie nie wyroznial. I dlatego nie wzbudzil mojej czujnosci. Tacy sa najgorsi! Nawet smetny byl jak wszyscy. Akurat dotarl do polowy kufla. Na jego miejscu, tez bym rzucil snop swojej przenikliwej mysli na ten stary, zwiazany z najglebiej pojmowana egzystencja ludzka, problem: "Czy mam sie cieszyc, ze ze jest w polowie pelen, czy martwic, ze jet w polowie pusty?". Cos mnie wzielo i postanowilem zwrocic sie do niego z z zyczliwoscia na otwartej dloni mojej. W zyciu, nigdy mi jej nie brakowalo.

"-Jak tam Bartoszu, zytko latos obrodzilo? - zapytalem, nie do konca liczac na zyczliwa odpowiedz, choc pytanie wlasnie taki mialo charakter. W dodatku, byla ona oczywista.

Tymczasem moj obiecujacy rozmowca odpowiedzial w sposob budzacy moje zdziwienie: "-Ja nie Bartosz" Powiedzial to raczej nie wiadomo dlaczego ponuro. W dodatku  reka zaczela mu jakos dziwnie latac.

"-Jak to nie Bartosz! "- wykrzyknalem triumfalnie. A to co? Wielkimi jak wol literami bylo na stacji wypisane: B A R T O S Z E W O!!!! CELOWO PRZECIAaaGNALEEEM dla zwiekszenia efektu. Bo przeciez, cala polnocna polkula (na poludniowej nigdy nie bylem, wiec uczciwie mowie, ze nie wiem) musiala byc po mojej stronie. Przeciez nie jest tam napisane F-L-O-R-I-A-N-O-W-O! czy jakies MARKI!

"Nie sprzeczaj sie ze mna dobry czlowieku, bo nie masz racji." Dokladnie tak mu powiedzialem, bo zaczal mi dzialac na nerwy. Zwierze sie prywatnie, ze mam dosc pytan zwiazanych z nazwiskami.Mam problem zwiazany z nazwskami o zabarwieniu dynastycznym. I wcale sie nie skarze, bo co dopiero mieliby powiedziec ludzie o najstarszych nazwiskach noszacych nazwiska zenskie jak; "Zaba" To byla najprawdziwsza polska arystokracja a nie nuworysze Koniecpolscy i inni. Swoja droga, nazwisko "Koniecpolski", to jakies jaja, czy co?

Niestety stan zupelnie bezzasadnego uniesienia emocjonalnego ogarnal takze kilku innych, ktorzy przysluchiwali sie mojej zyczliwej probie nawiazania dialogu. Nieudanej probie, ma sie rozumiec, bo ten partner byl smiechu wart. Najwyrazniej, slusznie uznali, ze w warstwie werbalnej nie beda silniejsi ode mnie. Nie chcac doznac Grunwaldu, od razu przystapili do rzeczy. Dosc szybko udowodnili mi, ze nie mam racji. Nie pomogla mi nawet mosiezna klamka, ktora wymontowalem z okna piwnicy. Mialem tylko to,  bo szwagier pozyczyl na wesele moja brzytwe. A nia, jak sie przyfastryguje, to leciiii. Jak na Szczecin!

A potem, jak jak juz miejscowe dziewczyny, jedna za druga znikaly z "miastowymi", by popatrzec na roziskrzone gwiazdami niebo i podziwiac majestatyczne piekno wszechswiata, sycic sie wonia koniczyny, a przy okazji, poduczyc sie troche anatomii czlowieka jako takiego,zabawa zmierzala ku swojemu przypisanego przez los, finalowi. A final, jak to final! Synowie miejscowych ziemian zbuntowali sie sie jak ich przodkowie z czasow Szeli itd. Za klonice, za sztachety itd., itp. Niesprawiedliwie rzecz biorac, wiesniaccy uczestnicy zabaw, ktorzy normalnie pamietali, ktora to wies skrzywdzila ktora w skomplikowanej, siegajacej wieki, historii. Niestety, jednoczyli sie jak nie przymierzajac, proletariusze wszystkich krajow, ktorzy winni sie laczyc bezwzglednie, i niepomni roznych, przepraszam za wyrazenie, inteligenckich sojuszy, ruszyli na nas pelna sila, ktora nas gnala przez cale dwa odcinki kolejowe. Z latarkami - to dodaje dramatyzmu!  

Wracajac do koleiny rzeczy czyli slusznego porzadku wydarzen, skusilo mnie na samym poczatku. Jak tak dobrze pomyslec, to trzeba przyznac, ze obrona racji, to trudna sprawa. Nie mozna tak od razu myslec, ze ona na pewno jest tu. Przeciez ona moze byc TAM. Zupelnie po drugiej stronie widnokregu, gdzie wlasnie jest noc, a moze dzien, jak sie zechce troche poczekac czy sobie pojsc na druga strone.

Jak swiat swiatem, zawsze  znajdowali sie  tacy, ktorzy chcieli  powalczyc o swoja racje. zycze im powodzenia.

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. ze fakty pozostawione samym sobie, glupieja po prostu

Tymczasowy, dzisiaj jestes nastrojony cóś bardzo refleksyjnie. Nawet Twoje skorpionowe zjazdy na płeć przeciwną nie myla. Lezy Ci na duszy i męczy. A miał byc żart. pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Marylu

Ty nie musisz z racji wieku. Ja musze. Gdybym sie nie powyglupial jak nastolatek, to juz bylbym na drodze na cmentarz. Czyli wrocilbym do poczatku (urodzilem sie pare domow od cmentarza miejskiego i tam sie za dziecka bawilem).
avatar użytkownika Maryla

3. ;)) Tymczasowy

miły jesteś, dziękuję.A wygłupiać się lubiłam zawsze.I mam nadzieje, ze zostanie mi to nawet wtedy, kiedy nie bede juz pamietac, co mnie rozbawiło ;) pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Marylu

Ladnie napisalas. Rozne niestosownosci, ktore "same sie napisaly"w kilku ostatnich tekstach, poprawilem z piorem w zebach.
avatar użytkownika Maryla

5. ;)) Tymczasowy

widzę, ze działam na Ciebie jak gumka myszka ;)) pozdrawiam ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl