Glupio-madry pastuszek (I)

avatar użytkownika Tymczasowy

Spacer po polach sprawil mi wielka przyjemnosc. Tu dziecielina pala, tam na wzgorku czerwonych makow krocie, a dalej jeszcze, blawatek wystawia do slonca swoj piekny buziaczek. A mysli moje byly stosowne do krajobrazu. Rozwazalem sobie rozne wazne dla swiata sprawy i starannie wywazalem rozne racje. Wszystkie byly doniosle. Wrodzona skromnosc nie pozwala dodac przymiotnika: "niezwykle", ale i bez tego inteligentny czytelnik zna prawde. 

Niezwykly spokoj mojego spaceru zostal naruszony przez psa, ktory ujadal na krowy pasace sie na niewielkiej lace. Pastuszek siedzial sobie na skraju rowu i zamiast wyrznietej z galezi fujarki, trzymal w reku ksiazke. Takie czasy? Moze to jakis podstawiony model? Fikcja?

Od razu poczulem niechec do nie budzacego zaufanie milosnika ksiazek.Przede wszystkim dlatego, ze  ksiazka byla opasla; tak na oko, przynajmniej osiemset stron.  Ze dwie setki wiecej i bylby caly liter.Ktoz jest w stanie napisac cos madrego na wszystkich osmiuset stronach? Z pewnoscia nie ci, ktorzy pisza tomiska pod zwyczajowym tytulem: "Zycie moje". A nawet pod troche lepszym, dla autobiografii, tytule, jak: "Moj wzlot ducha do swiatlosci". Ilez to zwyczajowej waty zatykajacej pustke musi sie upchac w takich grubachnych ksiegach? Jezeli ktos ma pewna szanse, to jedynie ci, ktorzy pisza ksiazki o tytulach takich jak: "Na przelaj przez wszechswiat" czy "Dzieje swiata w pigulce". To sa przelomowe tytuly i ja je popieram.

Z cala pewnoscia, lepiej jest czytac gazety. Tam jest duzo zdjec i od razu mozna sie zorientowac o co chodzi. Na przyklad jezeli widzimy, ze polityk ma pysk jak trampek, to jasne, ze go nie wybieramy. Swoim wygladem przynosi tylko wstyd sobie i rodzicom. Lepiej, gdy polityk na zdjeciu jest zanietrzezwiony - wiadomo, swoj czlowiek. Jak ten z sasiedniej wioski, ktory nie wytrzymal tych paru kilometrow i po prostu wyrzy...Wtedy mozna sie zastanowic. Natomiast jezeli zdjecie pokazuje pana o twarzy cherubinka, to go wybieramy na kazde ze stanowisk, o ktore chodzi. Dodatkowa korzyscia z czytania gazet jest to, ze w razie deszczu, gdy schowamy sie do lasu, to mozemy sobie gazeta glowe przykryc. "Trybuna Ludu" kosztuje 50 groszy, tyle co zwykla bulka u piekarza Legaja na ulicy 9-Maja w Szczecinku. A ksiazka, chyba ze przykryje glowe niemowlaka. Oczywiscie, ze nienarodzonego, bo ten co juz przyszedl na swiat i wrzeszczy, to ma juz calkem niezla lepetynke. Tylko pac, pac! Bo uszy ma za male, bhy go wytargac.

-"A co ten burek tak u pana rzadzi na tej lace?' -Zapytalem grzecznie. -"Niezrecznie siegnal pan nieodpowiedniego slownika. Termin "rzadzic" wlasciwy jest sytuacjom zakreslanym przez struktury panstwowe, troche mniej - organizacyjne. A tu - popatrzmy, jaka jest struktura sytuacji. Laka, piesek, stadko krowek i pan, ktory nie wiedziec czemu sie tu szwenda. Do opisu takich sytuacji wypada uzywac lagodniejszych kategorii, na przyklad psychologicznych". Wlasnie taka, a nie inna w tym partykularnym momenmcie , dostalem odpowiedz.  Niestety musialem sie nia zadowolic, bo to co nastapilo pozniej nie mialo nic wspolnego z zadowoleniem.

Tego bylo za wiele. A w dodatku pastuszek mial na nosie okulary. Na przedrzeznianie mu sie zebralo? Przeciez to nie ja zaczynalem! Ruszylem sprawiedliwie do przodu przez row, by "czytelnika" w sposob skrocony przekonac do swoich racji, ale nie zdazylem. Kilku osilkow grajacych w karcioche po drugiej stronie rowu szybko ruszylo z pomoca pastuszkowi. Padlem na kobierzec czerwonych makow z niemilym poczuciem, ze byc moze, w jakims sensie, moze nie definitywnie, nie mialem tak do konca, racji. Dobitnie mnie o tym przekonano. Pocieszylem sie mysla, ze Longinus Podbipieta dalby sobie rade.

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Dobitnie mnie o tym przekonano.

Tymczasowy, no nie wierzę ;)Ty nie padasz "przekonany argumentem kilku osiłków". Nawet Zartem ;) pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika 1950.

2. Pastuszek

Kto by pomyślał,taki sobie pastuszek,a ma swoich goryli niczym premier. Zapewne WAŻNY ten pastuch był ?
avatar użytkownika Tymczasowy

3. Marylu

Pewnie, ze to kokieteria. Akurat mnie na nia stac, bo nie mam tego typu kompleksow, powiedzmy, inteligenckich. Ciag dalszy nastapi za chwile w sposob nieuchronny.
avatar użytkownika Tymczasowy

4. 1950

To miala byc metafora wyksztalciuchow przy wladzy. Stad ci goryle. Gdybym znal te wszystkie skroty agencji itp., to lepiej nazwalbym tych od "karcioszek". Pozdrawiam.