Palikot rozjechany w TV Puls

avatar użytkownika kokos26
Wczoraj przez cały dzień śledziłem jak dziennikarze nieudolnie, a właściwie należałoby powiedzieć celowo, nie chcą przycisnąć do ściany Janusza Palikota i obnażyć do końca jego prawdziwego oblicza. Dopiero o 22.30 w TV Puls Igor Janke zrobił to, czego z jakiś powodów nie uczynił godzinę wcześniej Bogdan Rymanowski w TVN24. Przytaczane fakty z akt prokuratorskich dla każdego, logicznie myślącego widza były przygwożdżające i dyskredytujące posła PO nie tylko, jako polityka, ale i jako człowieka, który budował mozolnie swój wizerunek ekscentrycznego milionera o niepospolitej uczciwości i bezinteresowności.. Końcowy apel, aby Janusz Palikot patrząc w oczy widzom powiedział, że te wszystkie zarzuty to kłamstwa był majstersztykiem. Palikot oczywiście poszedł w zaparte i kłamał patrząc w oko kamery. Czy jeszcze ktoś dzisiaj wierzy, że biedni studenci, emeryci i renciści wpłacali po 20 tysięcy złotych na kampanię wyborczą milionera, poruszeni do głębi jego dobrocią, wielkością i wspaniałomyślnością? Janusz Palikot zasłynął z tego, że bez zmrużenia oczu potrafi miotać obelgi, kłamstwa i insynuacje. Ja dziś bez cienia wątpliwości po wczorajszym programie w TV Puls mogę stwierdzić, że Janusz Palikot to zwykły hochsztapler, cyniczny oszust i kłamca, który jako niebezpieczny szkodnik powinien zniknąć z naszego życia publicznego. Szczerze mówiąc, do wczoraj miałem Igora Janke za dziennikarza, delikatnie mówiąc zachowawczego, co to jak trzeba raz płynie „na parę” innym znów razem „na żagiel”. Czyżbym musiał zmienić zdanie?

4 komentarze

avatar użytkownika 1950.

1. kokos26,

Czy widziałeś film "Zawrócony" ? . Akcja "Zawróconego" dzieje się na Śląsku w czasie stanu wojennego. Główny bohater Tomasz Siwek jest członkiem PZPR i namówiony przez partyjnego zwierzchnika wybiera się na manifestację aby szpiegować kolegów z pracy. W czasie wiecu daje ponieść się emocjom i wraz ze wszystkimi zaczyna śpiewać pieśń "My chcemy Boga". http://www.filmweb.pl/f11958/Zawr%C3%B3cony,1994/opisy . A może to coś podobnego dzieje się z redaktorem ?
avatar użytkownika stan35

2. 1950

Redaktor Janke się nawraca, ale TW Bolek dalej idzie z zaparte: "Poniżej zamieszczam korespondencję Krzysztofa Wyszkowskiego z Bolkiem. List został wysłany m.in. do Biura Lecha Wałęsy, zawierający (w załącznikach) nekrolog św. p. Kazimierza Szołocha i zdjęcie zbiorowe z 1978 r. Od: Krzysztof Wyszkowski [krzysztof@wyszkowski.eu] Wysłano: 11 marca 2009 10:02 Do: (p.adamowicz@rp.pl); Biernacki Leszek; Błaszkowski Jan ; Teresa Bochwic (tbochw@wp.pl) Załączniki: Kazimierz Szoloch.doc; glodowka1.JPG Pogrzeb odbędzie się prawdopodobnie w sobotę koło południa w Pruszczu Gdańskim Na zdjęciu (z dn. 3 czerwca 1978 r.) ś.p. Kazimierz Szołoch u góry drugi od prawej (inne osoby: u góry od lewej - Barbara Wyszkowska, Bogdan Borusewicz, Krzysztof Wyszkowski, Kazimierz Szołoch, Grażyna Stankiewicz, u dołu od lewej: Andrzej Gwiazda, Magdalena Wyszkowska z Łukaszem Wyszkowskim, Joanna Duda-Gwiazda. Odpowiedź Lecha Wałęsy Biuro Lecha Wałęsy Krzysztof Wyszkowski krzysztof@wyszkowski.eu 11 marca 2009 10:32 Nie rozumię czy zmarł Wyszkowski proszę od jaśniej ----- Original Message ----- From: Krzysztof Wyszkowski To: p.adamowicz@rp.pl ; Biernacki Leszek ; Błaszkowski Jan ; Teresa Bochwic Sent: Wednesday, March 11, 2009 10:01 AM Pogrzeb odbędzie się prawdopodobnie w sobotę koło południa w Pruszczu Gdańskim Na zdjęciu (z dn. 3 czerwca 1978 r.) ś.p. Kazimierz Szołoch u góry drugi od prawej (inne osoby: u góry od lewej - Barbara Wyszkowska, Bogdan Borusewicz, Krzysztof Wyszkowski, Kazimierz Szołoch, Grażyna Stankiewicz, u dołu od lewej: Andrzej Gwiazda, Magdalena Wyszkowska z Łukaszem Wyszkowskim, Joanna Duda-Gwiazda. Odpowiedziałem wklejeniem nekrologu bezpośrednio w list Krzysztof Wyszkowski Biuro Lecha Wałęsy blw@ilw.org.pl 11 marca 2009 11:14 Re: † K a z i m i e r z S z o ł o c h (urodzony 8 IV 1932 r. w Raciborowicach – zmarł 10 III 2009 r. w Gdańsku) Po długiej i ciężkiej chorobie wieczorem 10 marca 2009 r. zmarł w Gdańsku Kazimierz Szołoch – legendarny przywódca strajku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina w Grudniu ’70, działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, współpracownik KSS „KOR” i KPN, członek NSZZ „Solidarność”. Pochodził z patriotycznej, wielodzietnej rodziny (miał pięciu braci i trzy siostry) osiadłej na gospodarstwie w Raciborowicach, w powiecie hrubieszowskim na Lubelszczyźnie. Jego ojciec – Teodor Szołoch był oficerem armii gen. Józefa Hallera, walczył z bolszewikami w 1920 r. i był kawalerem Krzyża Virtuti Militarii. W czerwcu 1943 r. został pojmany w Starachosławiu przez żandarmów niemieckich, a później zamordowany przez oddział Ukraińskiej Armii Powstańczej. Jeden z jego starszych braci – Jan, był żołnierzem AK i w lutym 1945 r. został zamordowany przez NKWD w Białympolu. Po odbyciu służby wojskowej i zawarciu małżeństwa, w 1955 r. Szołoch osiadł w Gdańsku. Był pracownikiem Stoczni Remontowej, „Mostostalu” i Zakładów Okrętowych Urządzeń Chłodniczych „Klimor”, który delegował go do Stoczni Gdańskiej im. Lenina. W Grudniu ‘70 został członkiem Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej i brał udział w demonstracjach m. in. przemawiając pod siedzibą dyrekcji zakładu i Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. Po tzw. wypadkach grudniowych ukrywał się. Kiedy władze zwróciły się z apelem do robotników, by zgłaszali się po nowe przepustki do zakładów pracy, gwarantując przy tym, że nie grozi im żadna kara za udział w demonstracjach, Szołoch stawił się w „Klimorze”. Był śledzony i inwigilowany przez SB. W dniu 22 grudnia 1970 r. SB i dyrekcja „Klimoru” zorganizowała obławę na Szołocha, który jednak zdołał uciec. Przez kilka tygodni ukrywał się na południu kraju bez kontaktu z żoną i dziećmi. Został zwolniony z pracy. W połowie stycznia 1971 r. Szołoch powrócił do Trójmiasta. Ze względu na chorobę zawodową i wyczerpanie psychiczne poddał się leczeniu. Przywrócony do pracy w „Klimorze” był zatrzymywany i nękany przez SB. Po tym jak we wrześniu 1971 r. bezpieka po raz kolejny usiłowała zatrzymać go na ternie zakładu pracy uciekł decydując się na wyjazd do Warszawy. Dnia 27 września 1971 r. zgłosił się do siedziby KC PZPR, gdzie złożył protest przeciwko ciągłym prześladowaniom adresowany do I sekretarza Edwarda Gierka. Jednak w dalszym ciągu był wzywany na przesłuchania i szykanowany w pracy. W dniu 16 marca 1974 r. został ponownie zwolniony z pracy. Przez ponad rok pozostawał bez pracy i środków do życia mając na utrzymaniu żonę i czworo dzieci. W czerwcu 1975 r. przyznano mu rentę inwalidzką z tytułu choroby zawodowej (pylica). W lutym 1978 r. nawiązał kontakt ze środowiskiem działaczy antykomunistycznych w Trójmieście, m.in. z Bogdanem Borusewiczem, Andrzejem Gwiazdą, Dariuszem Kobzdejem, Krzysztofem Wyszkowskim. Udostępniał swój dom w Gdańsku Oliwie na spotkania konspiracyjne, np. wykłady Lecha Kaczyńskiego. W dniu 27 kwietnia 1978 r. w jego domu odbyło się spotkanie inicjujące działalność WZZ, które przerwała interwencja SB. Później związał się ze środowiskiem ROPCiO i Konfederacji Polski Niepodległej. W czerwcu 1978 r. wspierał głodówkę w obronie aresztowanego Błażeja Wyszkowskiego. Był kolporterem prasy niezależnej. Brał udział w manifestacjach upamiętniających masakrę Grudnia ‘70 pod bramą nr 3 Stoczni Gdańskiej im. Lenina, gdzie w 1978 r. wygłosił przemówienie. W okresie 1978-1980 Szołoch był wielokrotnie zatrzymywany i osadzany w areszcie na 48 h. W sierpniu 1980 r. uczestniczył w strajku w Stoczni Gdańskiej, a później angażował się w działalność NSZZ „Solidarność”. 13 grudnia 1981 r. szczęśliwie uniknął internowania, gdyż przez dłuższy czas przebywał w rodzinnych stronach na Lubelszczyźnie. Od 1970 r. był intensywnie rozpracowywany przez Wydział III SB w Gdańsku w ramach sprawy obiektowej kryptonim „Jesień 70”, kwestionariusza ewidencyjnego i sprawy operacyjnego sprawdzenia krypt. „Kazek” oraz sprawy operacyjnego rozpracowania krypt. „Kurier”. Nie mógł znaleźć zatrudnienia. Po 1989 r. szukał pracy na terenie Niemiec. Bezskutecznie prosił władze wolnej Polski o pomoc materialną i przyznanie uprawnień kombatanckich za udział w Grudniu ’70. W 2007 prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Dobrym słowem i zachętą Szołoch wspierał wolne badania naukowe na temat trójmiejskiego ruchu antykomunistycznego i oporu społecznego. Z radością przyjął książkę IPN SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii, w której przywrócono go pamięci historycznej i opisano jego inwigilację ze strony TW ps. „Bolek”. Odszedł wielki Polak, wierny Bogu i Ojczyźnie. Cześć Jego pamięci! Sławomir Cenckiewicz Druga reakcja Lecha Wałęsy Biuro Lecha Wałęsy blw@ilw.org.pl Krzysztof Wyszkowski krzysztofwyszkowski@gmail.com 11 marca 2009 12:38 Re: Re: Szołoch przywódcą strajku w 1970 roku to na pewno nie był szukał ze strachu ochrony u Gierka . Nawet w takiej sytuacji ; obłuda , fałsz i bezczelna kłamliwa obrzydliwa gra .Szkoda że nie zdążył mnie przeprosić ,bo to jego pomówienie i tchórzostwo uruchomiło Bolka absurd , ale mimo wszystko po chrześcijańsku wybaczam mu ,a i w tej sytuacja jeszcze raz powtarzam nie mam nic wspólnego z Bolkiem .Walczyłem jak potrafiłem , nigdy nie dałem się złamać i tak pozostanie , mimo paranoicznych pomówień . ----- Original Message ----- From: "Krzysztof Wyszkowski" To: "Biuro Lecha Wałęsy" Sent: Wednesday, March 11, 2009 11:14 AM Trzecia reakcja Lecha Wałęsy, będąca już tylko komentarzem dokonanym po pogrzebie św. p. Kazimierza Szołocha Biuro Lecha Wałęsy blw@ilw.org.pl Krzysztof Wyszkowski krzysztofwyszkowski@gmail.com 16 marca 2009 11:58 Re: Re: 99% w tym tekście to fałsz .Jak można tak kłamać ..Pojechał do Gierka przejęła go SB i ustawiła przeciw mnie i wykonywał jej polecenia , a nie odwrotnie w żadnych ZZ nie działał , na żadne spotkania i uroczystości rocznicowe nie chodził i nie miał aresztów , nikt go nie inwigilował .Uciekał i chował się sam przed Sobą i żoną .Taka jest prawda o tym tchórzu LW
avatar użytkownika 1950.

3. stan35

Chyba to już u nas czytałem,z pewnością :)
avatar użytkownika Maryla

4. Palikot został stworzony przez "dziennikarzy" - miał juz byc

kilka razy, po kolejnych wystepach "zamilczany". Zapraszanie go do studia to autoryzowanie jego kłamstw. Ja tak to widze. Bo nie ma znaczenia, ze kłamie, ale, ze daje mu sie mikrofon i kamere i uwiarygadnia. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl