Indianskie konie

avatar użytkownika Tymczasowy
Od stulecia Indianie Ameryki Polnocnej obrastali w tluszcz mitologii. Skladaly sie na nia, miedzy innymi, archetypy: "nie zepsutego cywilizacja pierwotnego czlowieka", "sakralizacja przyrody", "skrzywdzonego prostego czlowieka" i pare innych, na ktorych wydobycie i eksplikacje nie mam czasu. Tluszcz, jak wiadomo, jelczeje. No i ta mitologia tez to robi, bo nie ma wyboru. A juz nad tym pracuja tacy jak ja. Podobno Indianie uwazaja, ze kazda, nawet najmniejsza, czastka przyrody nosi w sobie boska swietosc. I tu trafilo na mnie, czlowieka, ktory kiedys stawal z biskupem i rektorem Krompcem w kolejce do uniwersyteckiej kasy. A takze, wysluchal wykladu w pieknej auli, gdzie Mistrz gromil tych, ktorzy uwazali, ze Bog jest wszedzie. W Chyzym Roju rowniez?. Zaczynajac od poczatku, koczowniczy tryb zycia Indian wynikal miedzy innymi stad, ze "zuzywali" oni srodowisko naturalne. Jak juz zniszczyli, jak szarancza cala okolice to sie musieli przesunac. Co nie? Nigdy mi realizm jako kierunek estetyczny, pasowal, ale ta raza skorzystam z techniki, tam po prostu juz tak smierdzialo, ze nie dalo sie wytrzymac. Konie to czesc indianskiej mitologii. No i co w tym temacie? Jakie zasady obowiazuja? Rzucmy snop swiatla naszym czujnym okiem. Jeden Pan, Laird Archie, przypadkiem zauwazyl, przejezdzajac pojazdem snieznym, zwloki pieciu koni. Pewnie wczesniej tam jezdzil, bo zauwazyl, ze bylo tam kiedys 90 koni, a obecnie pozostalo ich trzydziesci. Rzecz dziala sie w Kanadzie, w prowincji Brytyjska Kolumbia. Na wiesc zareagowala The Society for the Prevention of Cruelty to Animals. Tu wypada nadmienic, ze okrucienstwo wobec zwierzat w Ameryce jest mocno karalne. Podazajac dalej sladem mysli, SPCA wszczela sledztwo. Jak sie okazalo, konie nalezaly do plemienia indianskiego zamieszkujacego rezerwat "Canim Lake". polozonego nieopodal "100 Mile House", mniej wiecej 100 km. od Kamloops.Okazalo sie tez, ze nie da sie pociagnac wlascicieli za konsekwencje, bo konie byly wlasnoscia zbiorowa. Jak sie okazuje, stosowana jest zasada: "if they survive the winter then great, and if they don't then so be it". Darwin w wydaniu indianskim. A moze, jak naucza Mistrz prof. Stanislaw Michalkiewicz, w wydaniu "Hitler Jugend": "Co nie zabija, to wzmacnia". Konie pozostawiono samym sobie na cala zime. nie dokarmiano ich, a zima byla sniezna i trawa zostala przysypana sniegiem. Mowiac literalnie, ci ludzie patrzeli na konajace konie codziennie i nie kiwneli palcem, by im pomoc. Zdjecia wychudzonych jak trupy koni, zachowam dla siebie, w swojej pamieci. Taki konski Auschwitz!. A o sprawach tak zwanych "First Nations" jeszcze nie raz przyjdzie porozmawiac. Uwielbiam zabijanie Swietych Krow.

1 komentarz

avatar użytkownika Lancelot

1. Makabra Tymczasowy

Dobiłeś moją wiarę w Indian jako szlachetnych wojowników. Chiba muszę strzelić drinka jako miłośnik zwierza wszelakiego aby zdjąć stresa.:( Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/