Króliki doświadczalne z Grudziądza

  Wielkie było moje zdumienie, gdy w artykule "Ludzie króliki" z amerykańskiego miesięcznika "Vanity Fair" /przedrukowano go w "Forum" nr 13, 28.03-3.04.2011/ na temat nadużyć przy testowaniu nowych leków, znalazłam taką oto  wzmiankę: "W 2007 mieszkańcy schroniska dla bezdomnych w Grudziądzu w Polsce otrzymali jedynie po dwa dolary za udział w eksperymencie ze szczepionką na grypę.  Myśleli, że to, co dostają, to zwykła, już wypróbowana szczepionka.  Co najmniej dwudziestu zmarło!"

  Musiała to być naprawdę jakaś grubsza afera, skoro wieść o niej dotarła aż do USA, ale ja nie byłam w stanie niczego sobie o niej przypomnieć.  Użyłam więc Google, wpisując jako słowa kluczowe "Grudziądz", "bezdomni", "szczepionka" i "2007".  Okazało sie, że o sprawie tej było dość głośno w 2007 roku.  Wspominano o tym w TVN, "Rzeczpospolitej", a najwięcej uwagi tej sprawie poświeciła "Gazeta Pomorska". Na czym rzecz polegała?  Oto w 2007 na zlecenie firmy Novartis prowadzono w Grudziądzu testy nowej, eksperymentalnej szczepionki na ptasią grypę.  Zajmowała się tym prywatna przychodnia, nazywająca się, o ironio, "Dobra Praktyka Lekarska".  W badaniach wzięlo udział 350 osób, w tym 150 bezdomnych ze schroniska Brata Alberta.  Za udział w nich płacono 5-15 zł.  Nikomu nie powiedziano, co to za specyfik.  Wielu bezdomnych szczepiło się wielokrotnie by uzyskać dodatkowe pieniądze.

  W roku 2007 zmarło w schronisku 21 osób, podczas gdy w ciągu poprzedzajacych dwu lat, 2005 i 2006, tylko 16 .  Powstało więc podejrzenie, że do zwiększonej śmiertelności przyczyniły się właśnie te szczepienia.  Sprawą zajęła się prokuratura w Grudziadzu.  Biegli nie byli jednak w stanie ustalić, jakie zgony mogły być wynikiem tego procederu.  Ostatecznie ośmiu oskarżonym z przychodni, trzem lekarzom i pięciu pielęgniarkom postawiono jedynie zarzuty fałszowania dokumentacji.  Kilkakrotnie odkładany proces ruszył 20.10.2009 w Sądzie Okręgowym w Toruniu.  I tu mamy coś charakterystycznego dla naszego wymiaru sprawiedliwości.  Wiele mediów poinformowało o rozpoczęciu procesu, ale nigdzie nie ma ani słowa o jego zakończeniu i wyroku.  Wcale bym sie nie zdziwiła, gdyby postępowanie sądowe w tej sprawie wciąż się jeszcze toczyło.  Wyniki badań z Grudziądza firma Novartis wyrzuciła do kosza jako nierzetelne.

  Po co piszę o tej sprawie sprzed czterech lat?  Jest ona przykładem pewnego rodzaju amnezji, jakiej ulegamy.  Żyjemy chwilą bieżącą, nie pamiętając o tym, co działo sie kilka lat, czy nawet miesiecy temu.  Ciekawe ilu przypomina sobie jeszcze, powiedzmy, sprawę "łowców skór" z łódzkiego pogotowia?