Niemieckie zbrodnie na Pomorzu Gdańskim od jesieni 1939 do wiosny 1940 roku . Tajemnice Lasów Piaśnicy

avatar użytkownika Maryla

  Z Apokalipsy św. Jana: Oto są ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili”.

Jesienią 1939 roku w lasach Pomorza Gdańskiego, obejmującego tereny Kaszub, Kociewia i byłego Wolnego Miasta Gdańska, Niemcy rozstrzelali około 60 tys. Polaków - nauczycieli, wojskowych, urzędników, duchownych, działaczy społecznych i politycznych. Największymi z miejsc kaźni stały się Lasy Piaśnickie w pobliżu Wejherowa i Las Szpęgawski koło Stargardu Gdańskiego. Dotychczas udało się ustalić 852 nazwiska z około 2 tys. ofiar Piaśnicy pochodzących z wybrzeża gdańskiego. Zupełnie anonimowe są pozostałe ofiary – likwidowani w ramach akcji eutanazyjnej pacjenci szpitali psychiatrycznych oraz przedstawiciele polskiej mniejszości narodowej z głębi Niemiec. Rozstrzeliwane były całe rodziny. Według szacunków, w Lasach Piaśnickich Niemcy zamordowali w sumie 12-14 tysięcy osób.

Współcześnie o niemieckich zbrodniach w pomorskich lasach pamiętają jedynie mieszkańcy Pomorza, którzy nazywają Piaśnicę "Pomorskim Katyniem" albo "Kaszubską Golgotą".

Piaśnica Wielka to kaszubska wieś leżąca około 10 kilometrów na północ od Wejherowa. Pobliskie lasy piaśnickie (fragment Puszczy Darzlubskiej leżącej po lewej stronie szosy wiodącej z Wejherowa do Krokowej) Niemcy wybrali, jako miejsce masowych egzekucji.
Jesienią 1939r. rozstrzelano w tutejszych lasach około 2000 osób z terenu Kaszub i Wolnego Miasta Gdańska. Wśród ofiar byli przede wszystkim przedstawiciele inteligencji pomorskiej: księża, zakonnicy, naukowcy, urzędnicy, nauczyciele oraz żołnierze.
Łącznie na obszarze lasów piaśnickich, obejmującym ok. 250 km, wymordowano w przeciągu kilku miesięcy od 12000 do 14000 ludzi: mężczyzn, kobiet i dzieci. Piaśnica była największym - po obozie koncentracyjnym Stutthof - miejscem kaźni ludności polskiej na Pomorzu w okresie II wojny światowej.

W akcjach eksterminacyjnych na Pomorza uczestniczyły oddziały policji bezpieczeństwa: gdańska jednostka SS-Wachsturmbann Eimann dowodzona przez Kurta Eimanna oraz Einsatzkommando 16. pod zwierzchnictwem SS-Obersturmbannfuhrera Rudolfa Trogera a także Selbstschutz – niemiecka formacja paramilitarna. Większość oprawców z Piaśnicy pozostała bezkarna.

Wiosną 1940r., po zakończeniu akcji eksterminacyjnej w Piaśnicy, okupanci przystąpili do maskowania miejsca zbrodni poprzez sadzenie krzewów i drzew na miejscu masowych mogił.
W drugiej połowie 1944r., w związku ze zbliżaniem się Armii Czerwonej, Niemcy podjęli próbę zniszczenia wszelkich śladów zbrodni w Piaśnicy. Do realizacji tego zadania wyznaczono grupę 36 więźniów KL Stutthof, których pod silną strażą sprowadzono do Piaśnicy w końcu sierpnia 1944r. Członkowie komanda byli zmuszani do rozkopywania grobów oraz wydobywania ciał ofiar, które następnie palono na leśnych paleniskach. Przez kilka tygodni swąd palonych ciał stale dochodził do pobliskich wsi.
Oświęcimskie stowarzyszenie Auschwitz Memento zakończyło realizację filmu dokumentalnego "Pamięć. Tajemnice lasów Piaśnicy", przypominającego niemieckie zbrodnie na Pomorzu Gdańskim od jesieni 1939 do wiosny 1940 roku Współreżyser filmu, Dariusz Walusiak, wspomniał o powojennych próbach zacierania pamięci o zbrodni przez komunistów. - Dzieci zamordowanych opowiadały nam, jak po wojnie ostrzegano je, by nie przyznawały się, że ich bliscy zginęli w Piaśnicy. Dlaczego? Bo ofiary Piaśnicy były dla komunistów wrogami klasowymi. Ktoś przytacza opinię jednego z funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa: "Niemcy za nas dobrą robotę zrobili" - mówił Walusiak.

 

 

http://www.zmartwychwstanki.archpoznan.org.pl/miejsce_meczenstwa.html

 

Etykietowanie:

26 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Niemcy i Rosjanie - reżim hitlerowski i sowiecki - zbrodniarze

polecam książkę :


Skrwawione ziemie". Zbrodnie II wojny światowej dzieje nazistowskich i stalinowskich zbrodni.

Prof. Timothy Snyder przez swoją książkę "Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Las Śmierci - Piaśnica.wmv

W lasach Piaśnicy 1/5 - zapomniane lubobójstwo

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

3. Czerwoni zbrodniarze ze wschodu jak i zachodu

Nie cierpią, mając kompleks wobec Polskiego Narodu
Nie zdziwi nikogo, ta przywara czerwonych zbrodniarzy
Żaden z nich Boga Miłością nie darzy
Nie ma wrażliwości by zrozumieć jakieś cierpienie
Bo oni mają bestii , nie ludzkie korzenie
Należy pamięć o zbrodniach powtarzać i kopiować
By ludzie w pamięci Prawdę mogli lokować
Ci co nie znajdą zrozumienia dla bezbronnych
Nie powinni nigdy należeć do Polskich potomnych
Nie powinni mieć Praw na terenie Polski
Podobnie zdrajcy w tym sam wodzirej Wolski
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

4. ciekawy zbiór tekstów, polecam

na forum Michalkiewicza:


Polskojęzyczni gestapowcy (później ubecy) na polskim Pomorzu

http://www.forum.michalkiewicz.pl/viewtopic.php?f=9&t=20157

"Polskojęzyczne Gestapo"

Kaszuby
doczekały się w końcu swojego człowieka na czele polskiego rządu. Ta
niewielka stosunkowo grupa etniczna (naród? wspólnota? plemię?)
doświadczyła w ostatnim stuleciu wielu krzywd i upokorzeń. Zadziwiające,
jak w pewnym okresie wokół nich splotły się wspólne interesy
zbrodniarzy z Moskwy i Berlina.


Wszystko zaczęło się
niemal nazajutrz po werdykcie wersalskim. Członkowie szacownych,
kongresowych komisji, którzy z mozołem wykreślali nowe granice w
Europie, zapewne nie bardzo wiedzieli, kto to są ci Kaszubi i gdzie
żyją. Faktem jest, że Pomorze Gdańskie, nadwiślańskie, przyznali
odrodzonej Polsce. Po 150 latach - Prusacy zagarnęli Pomorze już w
pierwszym rozbiorze - większość Kaszubów stała się obywatelami polskimi.
Niemcy
w żaden sposób nie mogli się z takim stanem rzeczy pogodzić. Utrata
Prus Zachodnich oznaczała fizyczne odcięcie enklawy wschodniopruskiej od
głównego organizmu Rzeszy. Oprócz względów gospodarczych i
politycznych, największą rolę odegrały sentymenty. Pamiętajmy, że dla
przeciętnego Niemca Danzig (Gdańsk) czy Bromberg (Bydgoszcz) znaczy
tyle, co dla Polaka Wilno czy Nieśwież - kresowe, wysunięte placówki
niemczyzny, gdzie miecz i pług germańskiego osadnika z mozołem niósł
zachodnią cywilizację.

Forster wchodzi do gry...
W
roku 1930, a więc na trzy lata przed dojściem Hitlera do władzy w
Niemczech, szefem NSDAP w Gdańsku został Albert Forster. Ten młody
ideowiec miał wówczas zaledwie 28 lat i od razu raźno zabrał się do
roboty. Cele organizacji były jasne: przywrócić Prusy Zachodnie Niemcom.
Od 1933 roku wszystko nabiera rozpędu. Od mniej więcej 1935 roku
Forster na terenie polskiego Pomorza zaczyna tworzyć siatkę agentów.
Stawia im bardzo wysokie wymagania: oprócz fanatycznych hitlerowskich
przekonań, warunkiem jest biegła znajomość języka polskiego i mowy
kaszubskiej. Dlatego polski kontrwywiad nazwie tę rozbudowaną sieć
agentów i konfidentów Gestapo "polskojęzyczną grupą Gestapo".
Polskojęzyczna grupa Gestapo była finansowana przez Deutsche Stiftung,
podobnie jak mniejszość niemiecka na terenie Pomorza.

...a zaraz potem Jagoda
Zadziwiające
jest, jak szybko operacyjne kontakty z tworzącym się dopiero gdańskim
oddziałem Gestapo, nawiązało okrzepłe już w bojach sowieckie NKWD. Do
pierwszych kontaktów na szczeblu lokalnym doszło już w 1935 roku. W
grudniu tegoż roku w Oliwie doszło do spotkania Forstera z Karolem
Radkiem. Ten prominentny działacz bolszewicki, nota bene polski Żyd spod
Tarnowa, był szefem sowieckiej delegacji, w skład której wchodził
również niejaki Bolesław Biernacki. Ten ostatni już wtedy posługiwał się
zmyślonym nazwiskiem Bolesław Bierut. Pogłoski, jakoby był agentem
sowieckiego wywiadu, okazały się nieprawdziwe. Bierut był etatowym
oficerem NKWD i służył w randze pułkownika. Co było celem tych
kontaktów? Tego łatwo się domyślić - rozpracowanie środowiska polskich
Kaszubów na wypadek planowanej aneksji Pomorza.

Ramię w ramię
Sowieci
i Niemcy realizowali te wytyczne wspólnie, praktycznie bez przerwy, aż
do 1945 roku (a de facto nawet o wiele później). Nie jest prawdą, że
funkcjonariusze polskojęzycznej grupy Gestapo nawiązali kontakty z
Sowietami ze strachu, pod wpływem klęsk Wehrmachtu. Nawet w latach
1941-1943, czyli w okresie największej wrogości rosyjsko-niemieckiej,
towarzyszącej sukcesom militarnym Niemców, współpraca, choć na nieco
niższym szczeblu, miała miejsce. Ofiarami tej gry stali się polscy
patrioci - przede wszystkim członkowie Tajnej Organizacji Wojskowej
"Gryf Pomorski". Gryfowcy, choć uznawali autorytet Rządu Polskiego w
Londynie i Naczelnego Wodza, nie wstąpili do AK i zachowywali polityczną
i wojskową autonomię. Wynikało to z faktu, że zapleczem politycznym
"Gryfa" było potężne na Pomorzu Stronnictwo Narodowe, niechętne raczej
lewicowemu skrzydłu AK. Z tego też powodu "Gryf" stał się celem numer
jeden dla "oswobodzicieli".

"Wyzwolenie"
Poczynając
od połowy 1944 r. Rosjanie dokonują zrzutów zwiadowczych grup
desantowych na teren Borów Tucholskich. Okazuje się jednak, że zwiadowcy
nie mają na celu walki z Niemcami. Zadaniem ich jest tylko inwigilacja
"Gryfa". Interesują się strukturami organizacyjnymi, zbierają dane o ich
przełożonych i przywódcach, sondują ich zapatrywania polityczne.
Sowieci wiedzą, że na Pomorzu działa liczna, patriotyczna konspiracja
niepodległościowa, skupiona wokół "Gryfa Pomorskiego" - organizacja
katolicka i mocno narodowa. Wiedzą, że popierana jest ona przez
miejscową ludność, a na jej czele stoi "walczący ksiądz". Sowieci
słusznie sądzili, że "Gryf Pomorski" będzie przeszkodą we wprowadzeniu
komunizmu w Polsce i należy go zlikwidować. Scenariusz sowieckich
działań jest znany: likwidacja przywódców "Gryfa" i skompromitowanie ich
w oczach społeczeństwa. Część aresztuje się, innych wywiezie w głąb
Rosji, resztę zastraszy, pozostałych zmusi do współpracy na podanych
warunkach. Aby nie dopuścić, by gryfowcy stali się bohaterami w walce z
okupantem, trzeba było im postawić fałszywy zarzut współpracy z
Niemcami. Na początku maja 1944 r., pomimo zachowania wszelkich zasad
konspiracyjnych, został aresztowany Józef Bigus, żołnierz bardzo
zasłużony dla "Gryfa". Przewieziono go do obozu koncentracyjnego
"Stutthof", skąd nigdy nie wrócił. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na
Pomorze, UB wspólnie z NKWD dokonywało aresztowań gryfowców, w tym wielu
z kierownictwa. Część została zamordowana, a setki innych wywieziono na
Sybir, skąd już nigdy nie wrócili. Nie było nawet pozorów sądów, ani
procesów pokazowych, tak jak to miało nieraz miejsce w przypadku AK.
Gryfowców wyprowadzano z domów i mordowano w lasach lub skrytobójczo na
przesłuchaniach w siedzibach UB. Rodziny nigdy ciał nie odnalazły. Tak
zginął dokumentalista i kronikarz "Gryfa" Jan Gończ z Kościerzyny, jak
również komendant naczelny pionu wojskowego (od marca 1943 r. do końca
wojny) por. inż. Grzegorz Wojewski. W taki sam sposób zginęło wielu
innych.

Z Gestapo do UB
Albert
Forster jeszcze w 1945 roku został schwytany przez Aliantów na terenie
Danii. Zgodnie z założeniami prawa międzynarodowego, przekazano go
Polsce. Prawdopodobnie to uratowało mu życie. Forster trafił przecież w
ręce dawnych kolegów! Prezydentem nowej Polski został Bolesław Bierut.
Jak bardzo zdziwić się musiał gauleiter Prus Zachodnich. Wyrok śmierci
wydał na niego sąd PRL w 1950 roku, ale prawdopodobnie żył jeszcze
długie lata w polskim więzieniu, gdyż do dziś w archiwach nie
odnaleziono dowodów na wykonanie wyroku - choćby aktu zgonu. Losy
podwładnych Forstera były mniej nieszczęśliwe. Sowieci byłych
gestapowców płynnie przekwalifikowali na aparatczyków NKWD i tworzącego
sie w Polsce UB. Nikt przecież, tak jak oni, nie znał środowisk
niepodległościowych na Pomorzu. Przykładem są choćby powojenne losy
przywódcy polskojęzycznej grupy Gestapo, Aleksandra Arendta. W 1939 roku
został szefem NSDAP na powiat kościerski, zaś już w 1947 r. komuniści
mianują go starostą Kościerzyny, potem jest jeszcze komendantem MO w
Kartuzach. Po wizycie w Kościerzynie Bierut zabiera do Warszawy innego
członka polskojęzycznej grupy Gestapo, Heinricha Kassnera vel Jana
Kaszubowskiego. To już wręcz sensacyjny przykład kariery byłego
gestapowca w komunistycznej Polsce. Kassner w czasie wojny był
inspektorem Gestapo w Gdańsku, prywatnie szwagrem wspomnianego
Aleksandra Arendta. W 1948 roku, w Warszawie, UB zmienia mu tożsamość i
staje się on Hansem Kassnerem. Zostaje doradcą samego Bieruta i pracuje w
UB. Zmiana tożsamości Heinricha Kassnera na Hansa Kassnera była
konieczna, ponieważ na Zachodzie Heinrich Kassner był poszukiwany jako
bardzo groźny zbrodniarz wojenny. Komuniści nie mogli wydać Zachodowi
poszukiwanego zbrodniarza, jednocześnie przyjaciela Bieruta,
najbliższego współpracownika, tak zasłużonego dla sowieckiego okupanta.
Według nowej, upozorowanej wersji życiorysu, Heinrich Kassner był bardzo
zasłużonym komunistą, przeciwnikiem Hitlera i zaraz na początku wojny
został aresztowany przez hitlerowców i zginął w niemieckim obozie
Sachsenhausen-Oranienburg. Potwierdzenie jego śmierci na piśmie
otrzymała jego żona. Heinrich Kassner był tak bardzo zasłużony dla
Polski Ludowej, że jego żona, która mieszkała w Polsce - teraz
oficjalnie wdowa Weronika Kassner - otrzymała po nim rentę rodzinną na
siebie i dzieci, którą pobierała już od lat czterdziestych (ponieważ
według fałszywych informacji w życiorysie, Heinrich Kassner już nie
żył). W 1954 r., po zmianie przez Heinricha Kassnera tożsamości, odbył
się całkowicie upozorowany przez UB w Gdańsku proces. Skazano go na
dożywocie. W 1957 r. złagodzono mu karę do 12 lat więzienia. W 1958 r.
został zwolniony z "więzienia". W latach 1958-1968 współpracował z
byłymi ubowcami, którzy teraz znaleźli się w SB. W 1968 r. Heinrich
Kassner nagle "ożył" - wrócił do swego dawnego nazwiska. Od polskich
władz otrzymał zasłużoną, bardzo wysoką emeryturę i wyjechał na stałe do
Niemiec razem z żoną.
PS. Złożony w 2000 r. wniosek o ściganie
przywódców polskojęzycznej grupy Gestapo: Aleksandra Arendta i Heinricha
Kassnera vel Hansa Kassnera vel Jana Kaszubowskiego, został przez
Instytut Pamięci Narodowej odrzucony. Decyzja IPN spotyka się z licznymi
protestami i oburzeniem środowisk kombatanckich na całym Pomorzu.


Marek Skalski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Niemieckie zbrodnie na Pomorzu, niemcy zaplanowali jeszcze przed napaścią na Polskę.
Miały kryptonim

Intelligenzaktion

Rozstrzeliwania Polaków w Piaśnicy w ramach Intelligenzaktion

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

"Piasnica"

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

7. Zapomniana historia. Zdeptana pamięć. 1/3

Ofiarami tej gry stali się polscy patrioci - przede wszystkim członkowie Tajnej Organizacji Wojskowej "Gryf Pomorski". Gryfowcy, choć uznawali autorytet Rządu Polskiego w
Londynie i Naczelnego Wodza, nie wstąpili do AK i zachowywali polityczną
i wojskową autonomię. Wynikało to z faktu, że zapleczem politycznym
"Gryfa" było potężne na Pomorzu Stronnictwo Narodowe, niechętne raczej
lewicowemu skrzydłu AK. Z tego też powodu "Gryf" stał się celem numer
jeden dla "oswobodzicieli".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

8. Nieznane wielu historie zakazane

Dlatego powinny być rozpowszechniane
Tak tę czynię i innych namawiam
Bo tym ciemność odsłaniam
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

9. Szanowny Panie Michale

do dzisiaj zbrodniarze nie sa osądzeni, w zamian stawimy pomniki mordercom.

Jak ta cała Eurokomuna nie padnie, to bedziemy się uczyć prawdziwej historii jak pod okupacją - na komplatach, bo pofręczniki pisane w Berlinie i Moskwie będa jeszcze gorsze od tych Hallowej.

Trzeba pisać jak najwięcej tekstów z prawdziwa historią Polski i wrzucać do sieci.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Sądzę, że po 9 października skończą się rządy Niemców, złodziei, aferałów.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

11. Szanowny Panie Michale

modlę sie za Ojczyznę i za Polaków, aby Bóg ich oświecił.

Też sądzę, że 9 października pogonimy Donaldzika :) jak chcą kibole w całej Polsce.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Strefa Edukacyjna IPN 10

https://fbexternal-a.akamaihd.net/safe_image.php?d=AQAweHpMpMl_3r1B&w=39...);">

10 października 1939 roku Niemcy przeprowadzili pierwszą masową
egzekucję w bydgoskiej „Dolinie Śmierci”. Szacuje się, że łącznie
jesienią 1939 roku zginęło tam nawet 3 tys. Polaków.

Więcej informacji:

  

Polska 1939–1945. Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami, red. T. Szarota, W. Materski, Warszawa 2009

Biuletyn IPN, nr 9/2001

Biuletyn IPN, nr 12-1/2003-2004

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. IPN odnalazł nieznane zdjęcia

IPN odnalazł nieznane zdjęcia z ekshumacji ofiar mordów w Piaśnicy

Pion śledczy gdańskiego IPN, który od dwóch lat prowadzi śledztwo w
sprawie tych masowych zabójstw, już jakiś czas temu znalazł dokumenty
mówiące, iż w trakcie ekshumacji wykonano bogatą dokumentację
fotograficzną i znaleziono ponad 200 przedmiotów należących do zabitych.
Ślad po przedmiotach zaginął, zupełnie niedawno śledczym udało się
jednak odnaleźć kilka nieznanych dotąd zdjęć dokumentujących ekshumację.


Jak poinformował naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni
przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku prokurator Maciej Schulz,
nieznane fotografie z ekshumacji prokuratorzy znaleźli w Archiwum
Państwowym w Poznaniu.
Schulz wyjaśnił, że znalezisko to jest o tyle cenne, że dotąd
historykom i śledczym znanych było tylko kilkanaście zdjęć
przedstawiających ekshumację.

Udało się odnaleźć autora fotografii


Pracownikom IPN badającym sprawę Piaśnicy udało się też dotrzeć
do autora fotografii z ekshumacji - ponad 80-letniego dziś mężczyzny
mieszkającego na południu Polski. W 1946 r. miał on 17 lat i mieszkał w
Wejherowie, zbiegiem okoliczności wykonywał dokumentację fotograficzną w
czasie prac ekshumacyjnych. Okazało się jednak, że mężczyzna nie
posiada negatywów wykonanych przez siebie zdjęć. Z jego pamięci wynika,
że zrobił ich wówczas ponad sto i był jedynym fotografem dokumentującym
prace.

Zdaniem IPN część zdjęć wykonanych przez fotografa
mogła zachować się w tzw. "Albumach Piaśnickich" - szczególnych
księgach pamiątkowych zawierających fotografie dokumentujące przebieg
egzekucji, ekshumacji i uroczystości ku czci zamordowanych. Na przełomie
lat 40. i 50. ub.w. wykonano kilka egzemplarzy takich albumów: trafiły
one do osób szczególnie zasłużonych dla uczczenia piaśnickich ofiar
hitlerowców.

IPN prosi o pomoc


IPN apeluje o kontakt do wszystkich, którzy mają jakąkolwiek
wiedzę dotyczącą losów albumów oraz innych dokumentów czy pamiątek
związanych z mordami w Piaśnicy. Dużą wagę instytut przykłada do zdjęć:
zarówno z egzekucji, jak i z ekshumacji. Jeśli chodzi o egzekucje, to -
jak dotąd - znanych było siedem zdjęć uznawanych za dokumentujące mord w
Piaśnicy. W trakcie prowadzonego właśnie śledztwa prokuratorzy
natrafili jednak na informacje, które każą przypuszczać, że zdjęcia te
wykonano nie w Piaśnicy, a w innym miejscu mordów - w Rudzkim Moście,
koło Tucholi. - Będziemy to jeszcze badać - powiedział Schulz.


Pracownikom IPN bardzo zależy także na odnalezieniu należących do
ofiar przedmiotów, na które natrafiono w czasie ekshumacji w Piaśnicy.
Były to m.in. krzyżyki, medaliony, obrączki, modlitewniki, zegarki.
Wiadomo, że przedmioty te trafiły do sopockiego oddziału Polskiego
Związku Zachodniego. Organizację zlikwidowano w 1950 r. i ślad po
przedmiotach z Piaśnicy zaginął.

Wielu sprawców mordów w piaśnickich lasach zostało po II wojnie
światowej osądzonych. W poszukiwaniu pozostałych winnych w kwietniu 1967
r. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Gdańsku wszczęła
śledztwo. Po zgromadzeniu szeregu dowodów i wyjaśnieniu części istotnych
okoliczności zbrodni, zostało ono zawieszone w 1975 r.


We wrześniu 2011 r. postępowanie zdecydował się podjąć na nowo gdański
IPN, którego prokuratorzy próbują ustalić nieznane dotąd okoliczności
mordów, a także jak najpełniejszą liczbę i imienną listę ofiar: dotąd
bowiem udało się poznać nazwiska tylko kilkuset osób zamordowanych w
Piaśnicy i pochowanych w około 30 masowych mogiłach.

Wszelkie informacje,
które mogą pomóc w ustaleniu losów fotografii i pamiątek, można
przesyłać do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Gdańsku, ul. Witomińska 19, 81-311 Gdynia lub kierować pod
nr. tel. 58 660 67 45.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Rajd motocyklowy śladami

Rajd motocyklowy śladami zbrodni niemieckich

Śladami zbrodni niemieckich na Pomorzu Gdańskim, Powiślu,
Kociewiu i Kaszubach wyruszył piąty rajd motocyklowy. Jego uczestnicy
chcą w ten sposób oddać hołd dziesiątkom tysięcy polskich obywateli
pomordowanych w pierwszych minutach II wojny światowej.

„Zbrodnie niemieckie – Pamiętamy. KL Stutthof-Piaśnica” – pod takim
hasłem wyruszył piąty rajd motocyklowy. W tym roku motocykliści podążają
śladami zbrodni niemieckich na Pomorzu Gdańskim, Powiślu, Kociewiu i
Kaszubach – powiedział organizator rajdu historyk Leszek Rysak.

Zbrodnie dokonywane od pierwszych minut II wojny światowej dotknęły
na tych ternach dziesiątki tysięcy polskich obywateli. To tutaj
wymordowano Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, wyrzucono z domów
mieszkańców Gdyni, tutaj 2 września 1939 roku na terenie Wolnego Miasta
Gdańska powstał, pierwszy po zaatakowaniu Polski, niemiecki obóz
koncentracyjny utworzony w celu eksterminacji Polaków – KL Stutthof.

Zamordowano tu setki tysięcy Polaków. Dokładną liczbę pomordowanych
nie sposób ustalić gdyż zachowało się 82 procent ewidencji obozu, która
mówi o 65 tysiącach zabitych przez Niemców, ponad 110 tysięcy więźniów
którzy przeszli przez obóz.

Zachował się także tylko jeden dokument – mówiący o zagazowaniu grupy
więźniów – jednak pomordowanych w ten sposób może być znacznie więcej –
mówi Stanisław Świgoń, przewodnik po muzeum Stutthof. Andrzej
Ciesielski, któremu podczas rajdu towarzyszy jego syn podkreśla, że jest
to szczególna lekcja historii.

 

Uczestnicy rajdu dotrą dziś do Piaśnicy miejsca mordu 12-14 tys.
Polaków dokonanego od października 1939 do kwietnia 1940 roku –
nazywanej „Małym” lub „Drugim” Katyniem – nadal nie istniejącym w
powszechnej pamięci.

Sanktuarium ku czci Błogosławionych Męczenników Działdowskich

W Działdowie w parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej i
Błogosławionych Męczenników; ks. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego i
ks. bp. Leona Wetmańskiego w południe rozpoczną się uroczystości
odpustowe.

Podczas nich ks. bp Andrzej Suski, biskup diecezjalny toruński,
eryguje nowe sanktuarium ku czci Błogosławionych Męczenników
Działdowskich. Zostali oni zamordowani w 1941 roku w niemieckim obozie
zagłady Soldau  w Działdowie.

„Chcemy podziękować Bogu za wspaniałych patronów naszej ziemi”- akcentuje ks. Marian Ofiara, proboszcz parafii w Działdowie.

-  Błogosławieni Męczennicy z Działdowa to szczególni patronowie
i orędownicy naszej ziemi. Pan Bóg dał nam takich orędowników, za co
jesteśmy ogromnie wdzięczni i przez ich wstawiennictwo chcemy prosić
Pana Boga we wszystkich sprawach dnia codziennego, które niejednokrotnie
są dla nas trudne i potrzebujemy pomocy Bożej, wstawiennictwa i
orędowników, ale także wspaniałych wzorów świętości życia. O godzinie
15:00 będzie przegląd orkiestr dętych, a ok. godz. 17:40 chcemy wyjść na
miejsce męczeństwa do Lasku Żwirskiego, być może tam leżą pochowani
nasi Męczennicy z Działdowa – mówi
ks. Marian Ofiara.   

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

15. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Ziemianie powiatu lipnowskiego / Kujawy / aresztowani przez hitlerowców na zebraniu w lipnie 24.10.1939 wywiezieni do obozu Rudau pod Królewcem, gdzie zginęli
wierni Bogu i Ojczyźnie



Bejger Władysław
Dmochowski Wacław
Bobrzeniecki Wincenty
Dramiński
Jerzy
Duszyński Władysław
Duszyński Bernard
Duszyński Witold
Górecki
Marian
Grochulski Bolesław
Juszkiewicz Bohdan
Karnkowski
Stanisław
, potomek Prymasa Stanisława Karnkowskiego
Kaweczyński Władysław
Landie Stanisław
Linowski Jan
Lipczyński
Władysław
Majer Czesław
Niedźwiedzki Władysław
Mieczyński
Jan
Olszewski Eugeniusz
Ostrowski Jerzy
Paterkowski Julian
Petlik
Roman
Pomirski Eugeniusz
Pomirski (syn)
Rutkowski Artur
Rykaczewski
Leon
Turant Bronisław
Turant Wincenty
Tymieniecki Janusz
Tymieniecki
Wojciech
Wielgus Stanisław
Żychliński Józef
 
Tablicę pamiątkową ufundował
Zbigniew Rykaczewski
syn Leona i Heleny
z Suszewa
A.D. 2000
 
Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

16. Sejm uczcił ofiary zbrodni

Sejm uczcił ofiary zbrodni dokonanej na Pomorzu Gdańskim

Sejm uczcił pamięć ofiar masowej zbrodni dokonanej na Pomorzu Gdańskim w latach 1939 – 1940. Projekt przedstawiony przez prezydium sejmu został przyjęty przez aklamację.

Uchwałę odczytał marszałek sejmu Radosław Sikorski.

„W 75. Rocznicę wybuchu II Wojny Światowej Sejm
Rzeczpospolitej Polskiej czci pamięć bohaterów i męczenników, ofiar
masowej zbrodni niemieckiej dokonanej na ludności cywilnej w lasach
piaśnickich, w lesie Szpęgawskim i Mniszku. Była to pierwsza zbrodnia
ludobójstwa dokonana w czasie II Wojny Światowej. W okresie od jesieni
1939 r. do wiosny 1940 r. Niemcy zamordowali prawie 30 tys. osób,
głównie przedstawicieli polskiej elity intelektualnej z Pomorza
Gdańskiego, ale także Polaków z Trzeciej Rzeszy skazanych za działalność
patriotyczną, oraz Czechów i Niemców, którzy sprzeciwili się polityce
hitlerowców. Ofiary były więzione w pobliskim Wejherowie i tam
torturowane, a następnie mordowane i zakopywane w masowych grobach w
lasach piaśnickich. Miejsce to dla wszystkich Polaków, szczególnie
Kaszubów zamieszkujących Pomorze i Kociewiaków, stało się symbolem
męczeństwa i martyrologii. Szczególną orędowniczką ofiar jest
zamordowana w lasach piaśnickich siostra Alicja Kotowska, przełożona
domu zakonnego Sióstr Zmartwychwstanek w Wejherowie, ogłoszona
błogosławioną przez Ojca św. Jana Pawła II, 13 czerwca 1999 r. w gronie
108. męczenników z okresu II Wojny Światowej. Sejm Rzeczpospolitej
Polskiej oddaje hołd ofiarom zbrodni ludobójstwa na Pomorzu Gdańskim” –  
głosi projekt uchwały.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Tajna Organizacja Wojskowa „Gryf Pomorski”

http://www.stefczyk.info/blogi/racja-stanu/-zapomniana-historia-bohaters...

Zapomniana historia bohaterskiego „Gryfa Pomorskiego”

Tajna Organizacja Wojskowa „Gryf Pomorski” czeka dalej na swoje należne miejsce w historii Pomorza i Polski.

Pomorze, w tym Kaszuby są przedmiotem przez wieki różnych obcych, szczególnie niemieckich wpływów. Po pierwszym rozbiorze Polski w 1772 roku panowała na tych ziemiach polityka zdominowania żywiołu polskiego przez żywioł niemiecki. Jednak dzięki zakorzenionemu przywiązaniu tutejszej ludności do Polski oraz do religii katolickiej, nie udało się Niemocom zrealizować polityki germanizacyjnej. Wyrazem determinacji i przeciwstawienia się dominacji niemieckiej była działalność Antoniego Abrahama, upominającego się w 1919 roku na konferencji pokojowej w Wersalu, o przyłączenie Kaszub do odradzającego się Państwa Polskiego. Ale kulminacyjnym momentem manifestacji polskości był udział Kaszubów podczas drugiej wojny światowej w Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Kaszubski”, przemianowanej później na „Gryf Pomorski”.

Przelana krew setek ofiarnych Kaszubów za wolność Polski i w obronie kościoła katolickiego jest niepodważalnym dowodem na zwycięstwo żywiołu polskiego na tej ziemi.

Dlatego w interesie polskiej racji stanu jest przypominanie prawdy historycznej o bohaterskim „Gryfie Pomorskim” i ugruntowywanie tej wiedzy wśród następnych pokoleń Polaków – Kaszubów urodzonych na odwiecznie polskiej ziemi kaszubskiej.

Historia Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”

Niemcy we wrześniu 1939 roku szybko zajęli wąski pas terytorium polskiego. Już w nocy z 2 na 3 września odbyła się w Toruniu narada z udziałem generała Michała Karaszewicza – Tokarzewskiego. Powołano zespół konspiracyjny, do którego weszli: kpt. Koc, J.Dambek, H. Stabrowska.

Oficer sieci dywersji pozafrontowej por. Józef Dambek zainicjował utworzenie Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Kaszubski”. Spotkanie założycielskie odbyło się 24 grudnia 1939 roku w Czarlinie koło Stężycy w którym również uczestniczyli: Klemens Bronk - miejscowy przewodniczący Stronnictwa Narodowego, Bronisław Brunka - do czasu wybuchu wojny miejscowy wójt oraz Jan i Józef Gierszewscy - (ojciec i syn) - obaj rolnicy z Czarlina, w których gospodarstwie miało miejsce to doniosłe wydarzenie. Do działań w organizacji przystąpił wkrótce znany działacz społeczny, ksiądz Józef Wrycza, co podniosło w oczach kaszubskiej społeczności znaczenie tworzącej się struktury. Ksiądz Wrycza był przed laty kapelanem armii gen. Józefa Hallera - przemawiał podczas zaślubin Polski z morzem w 1920 roku.

6 lipca 1941 roku organizacja zmieniła nazwę na „Gryf Pomorski”. Nowa nazwa świadczyła o rozszerzaniu się wpływów organizacji na całe Pomorze. Planowano zaistnienie na Pomorzu Szczecińskim, interesowano się Prusami Wschodnimi. Przywódcy, w tym Józef Dambek i Ksiądz Wrycza akcentowali silne związki „Gryfa” z wartościami katolickimi. Miano kierować się zarządzeniami władz emigracyjnych i rozkazami Naczelnego Wodza. Prezesem Rady Naczelnej został ks. ppłk J.Wrycza, a drugim równoległym prezesem por. J.Dambek, który też został kierownikiem Głównego Wydziału Organizacyjnego, a więc faktycznym dowódcą „Gryfa”. W Deklaracji Ideowej TOW „Gryf Pomorski” czytamy: „Gryf Pomorski” jest organizacją wojskową… Uznaje w pełni Polski Rząd na Obczyźnie oraz Wodza Naczelnego… Głównym celem… jest wyzwolenie Ojczyzny i Kościoła Katolickiego z niemieckiego brunatnego faszyzmu i sowieckiej czerwonej zarazy… Odrodzona Polska będzie sięgać po linię Odry i Nysy Łużyckiej…”

Działalność konspiracyjna na Kaszubach i na całym Pomorzu, w warunkach przynależności do Trzeciej Rzeszy, przebiegała w niezwykle trudnych warunkach. Eksterminacja dziesiątek tysięcy Kaszubów, Kociewiaków i innych Polaków zamieszkałych na Pomorzu w Piaśnicy pod Wejherowem, Lasach Szpęgawskich, Borach Tucholskich oraz obozie zagłady Stutthof, spowodowała, że konspiracja niepodległościowa pozbawiona została wielu wartościowych ludzi. Polityka list narodowościowych, stosowana przez okupanta, dodatkowo utrudniała osiągnięcie pełnej solidarności narodowej. Zastraszanie i przekupywanie poszczególnych osób nie powiodło się Niemcom do końca, ale niewątpliwie komplikowało sytuację. Niemcy starali się rozbijać ruch niepodległościowy.

W grudniu 1943 roku por. Józef Damek wydał odezwę nawołującą Kaszubów do nieulegania intrygom separatystów i agentów oczerniających „Gryfa Pomorskiego”.

Złożona sytuacja, wpływająca na możliwości organizacyjno-logistyczne podziemia, nie paraliżowała jednak woli walki i zdolności organizacyjnych dowództwa. Por. Dambek osobiście zdobył informacje o rakietach V1 i V2, przesłane niezwłocznie na Zachód. „Gryf Pomorski” nieustannie poszerzał swoje szeregi. W połowie trwania okupacji liczył ok. 20 tys. żołnierzy i osób współpracujących, skupionych w 35 oddziałach, posiadał setki bunkrów, w których ukrywano się, przechowywano i konserwowano broń, drukowano prasę m.in. gazetkę „Gryf Pomorski”. Grupy bojowe liczyły do 30 żołnierzy.

Rozwijano sabotaż, dywersję i wywiad, stosowano represje wobec szczególnie zbrodniczych jednostek niemieckich. Niszczono samoloty wojskowe, wysadzano pociągi.

„Gryf Pomorski” zajmował się ludnością cywilną. Ostrzegał przed aresztowaniami i wywózkami na roboty, odbijał więźniów, wysyłał paczki do obozów, pomagał rodzinom pomordowanych, kładł nacisk na propagandę antyhitlerowską.

Mimo bezprzykładnego w historii terroru, liczni przedstawiciele ludności kaszubskiej współpracowali z podziemiem. Bohaterstwem wykazało się wiele rodzin, które w swoich gospodarstwach domowych ukrywały żołnierzy „Gryfa”, przechowywały broń, amunicję, flagi narodowe oraz symbole Państwa Polskiego.

4 marca 1944 roku w Gołubiu na Kaszubach zginął w zasadzce dowódca „Gryfa Pomorskiego” por. Józef Dambek. Miejsce jego pochówku nie jest znane. Jego następcą został bardzo zasłużony dla Pomorza por. Augustyn Westphal z Wejherowa.

Zabójcą por. Józefa Dambka był funkcjonariusz gdańskiego Gestapo Jan Kaszubowski vel Hans Kassner, który po wojnie był konfidentem NKWD-UB i pomagał komunistom w tropieniu byłych żołnierzy „Gryfa Pomorskiego”. NKWD dobrze wiedziało, że na Pomorzu działała silna organizacja podległa rządowi w Londynie, przywiązująca dużą wagę do wartości religijnych. Takiej organizacji należało przetrącić kręgosłup. Dywersanci będący na usługach sowieckich starali się, zresztą nieskutecznie, infiltrować środowisko „Gryfa Pomorskiego”.

Po wkroczeniu Armii Czerwonej na Pomorze zaczęły się masowe represje wobec członków organizacji. Wielu gryfowców z kierownictwa zostało aresztowanych, część została zamordowana, a setki innych wywieziono na Sybir, skąd już nigdy nie wróciła. Nie zachowano nawet pozorów procesów sądowych – niejednokrotnie żołnierza wyprowadzano z domu i mordowano w lesie lub katowni Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Ciał często rodzina nigdy nie odnalazła. Tak zginął dokumentalista i kronikarz „Gryfa” Jan Gończ z Kościerzyny, jak również komendant naczelny pionu wojskowego (od marca 1943 r. do końca wojny) por. inż. Grzegorz Wojewski z Wejherowa. Por. Augustyn Westphal, który przejął dowództwo po śmierci por. J. Dambka, umarł we wrześniu 1946 roku po ciężkich torturach podczas przesłuchań w wejherowskim UB.

W „Gryfie Pomorskim” było wielu wspaniałych bohaterów, którzy oddali życie za Ojczyznę, zasługują Oni wszyscy na najwyższe uznanie i naszą z serca płynącą głęboką wdzięczność. Walka bohaterów „Gryfa” o wolną Polskę nie poszła na marne. Ich ideały przejęli synowie i wnukowie. To nie był przypadek, że na Ziemi Kaszubskiej miało miejsce Powstanie Grudniowe 1970 r. oraz, że tutaj powstała Solidarność, która przyniosła Polsce i narodom Europy wolność. To właśnie na sztandarach Solidarności w sierpniu 1980 roku były hasła walki o całkowitą niepodległość Polski, które wcześniej miał w swym programie „Gryf Pomorski”.

(-) Roman Dambek

Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/blogi/racja-stanu/-zapomniana-historia-bohaters...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

18. Z tym fragmentem całkowicie się nie identyfikuje i nie zgadzam

Cytuję:

"... oraz, że tutaj powstała Solidarność, która przyniosła Polsce i narodom Europy wolność. To właśnie na sztandarach Solidarności w sierpniu 1980 roku były hasła walki o całkowitą niepodległość Polski, ..."

Wczoraj, 7 września 2014 roku, rozmawiałem z moją sąsiadką farmaceutką m.in. o mordach dokonanych przez komunistów w Gdańsku.
Sąsiadka powoływała się na opowiadania Gdańszczanki, która tuż po "wyzwoleniu" mieszkała na granicy gdańskiej Biskupiej Górki i Pohulanki, która była świadkiem licznych nocnych pochowków dokonywanych na tych dwóch gdańskich wzgórzach.
Na Biskupiej Górce w czasie wojny był obóz karny i jeniecki w którym byli więzieni jeńcy z całej Europy. W pierwszych dniach i miesiącach byli tu więzieni m.in. Obrońcy Westerplatte, Poczty Polskiej W gdańsku i obrońcy Helu i Gdyni.
Do dziś teren w znacznej mierze zajmuje policja, pomimo tego, że po zakończeniu I WŚ teren Biskupiej Górki został całkowicie zdemilitaryzowany na mocy pokoju wersalskiego.
Zostały usunięte liczne fortyfikacje ziemne jak i wykwaterowano wojsko z tamtejszych koszar.
W 1946 roku na wzgórzu Pohulanka stracono przez powieszenie 11 strażników i strażniczek z obozu KL Stutthof.
Na cmentarzu Salvador przy ul. Na Stoku, który zlikwidowano w pośpiesznie bez przeprowadzenia ekshumacji na początku lat 60. XX wieku mogły znajdować się pochówki zamordowanych zarówno przez gestapo jak i strażników obozowych więźniowie i jeńcy tamtejszych dwóch obozów, a także zamordowani przez katów z MBP w ramach odbywających się tam kursów bandytów z KBW i UB w latach 1951-1957.
To ogromne wzgórze w prawie centrum Gdańska może nadal kryć setki, jak nie tysiące ludzkich szczątków, tak po zbrodniach niemieckich jak i komunistycznych.
Opowiedziana historia przez moją sąsiadkę jedynie mocniej utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie bez przyczyny teren ten jest po dziś dzień ściśle strzeżony przez następców prawnych jak i ubeckich tradycji w rzekomo "wolnej" i rzekomo Polsce, pod nazwą III RP.

To jest to wzgórze z górującą nad Gdańskiem wieżą byłego schroniska młodzieżowego:

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Maryla

19. W Piaśnicy zgładzono


W Piaśnicy zgładzono pacjentów Szpitala Zakaźnego w Babim Dole?

Są nowe ustalenie w śledztwie dotyczącym zbrodni piaśnickiej. Wedle
dokumentów i relacji świadków, do których dotarła Oddziałowa Komisja
Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku, w lasach pod
Wejherowem prawdopodobnie zgładzeni zostali pacjenci Szpitala Zakaźnego w
Babim Dole.
- Wcześniej nie mieliśmy wiedzy, że wśród zamordowanych znajdowali się
chorzy z tej właśnie placówki - mówi prokurator Maciej Schulz, naczelnik
OKŚZpNP. - Dotarliśmy jednak do zeznań, między innymi niemieckich
żandarmów zabezpieczających miejsce egzekucji, wedle których jeden
transport osób przeznaczonych do rozstrzelania różnił się od
pozostałych. Byli w nim ludzie w piżamach i koszulach nocnych i to nie z
więzienia w Wejherowie, jak to było zazwyczaj, lecz z Gdyni.

Poszlaki wskazują, że mogli to być pacjenci Szpitala Zakaźnego, których w
pierwszych dniach wojny przeniesiono z Babiego Dołu do Domu Bawełny
przy ul.Derdowskiego 7 w Gdyni. Sam szpital został bowiem przeznaczony dla
rannych żołnierzy jako filia Szpitala Morskiego na Oksywiu.

- Po zajęciu miasta przez Niemców przynajmniej część chorych została
prawdopodobnie wywieziona do Piaśnicy i tam zabita podczas zbiorowych
egzekucji w listopadzie 1939 roku - dodaje prokurator Maciej Schulz



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. "Deutsche Raus" i "Polska dla



http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3815663,czestochowa-krzyczeli-deu...

Do 5 lat pozbawienia wolności grozi Patrykowi S. i Sebastianowi S.
za znieważenie w podczęstochowskim Olsztynie grupy Niemców z powodu
przynależności narodowej i publiczne propagowanie ustroju
faszystowskiego.
Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku. Obaj przyznali się
do winy, a do częstochowskiego sądu trafił właśnie akt oskarżenia w
sprawie.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. 71 . rocznica Akcji III Most

71 . rocznica Akcji III Most

Dziś odbyły się uroczystości związane z 71. rocznicą Akcji III Most –
jednej z najważniejszych operacji wojskowych przeprowadzonych przez
wywiad AK.

Dziś odbyły się uroczystości związane z 71.
rocznicą Akcji III Most – jednej z najważniejszych operacji wojskowych
przeprowadzonych przez wywiad Armii Krajowej w czasie II wojny
światowej.

Uroczystości rozpoczęły
się Mszą św. w Sanktuarium Błogosławionej Karoliny Kózkówny w Zabawie.
Eucharystia sprawowana była w intencji uczestników Akcji III Most.

Następnie, pod pomnikiem upamiętniającym
bohaterów nastąpiła dalsza część obchodów. Został odśpiewany hymn
państwowy, po czym miały miejsce okolicznościowe przemówienia. Można
było wysłuchać m.in. wspomnień płk. Zdzisława Baszaka, zastępcy dowódcy
akcji. Na koniec pod pomnikiem zostały złożone kwiaty.

Akcja III Most była wynikiem działań,
jakie podjął wywiad AK w celu rozpracowania tajemnicy niemieckiej
rakiety V-2, która była tajną bronią Wunderwaffe. Działania
przeprowadzono na tajnym lądowisku „Motyl” w pobliżu miejscowości
Zabawa.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Uroczystości upamiętniające

Uroczystości upamiętniające ofiary ludobójstwa w Piaśnicy



W niedzielę odbyły
się uroczystości upamiętniające ofiary ludobójstwa dokonanego przez
Niemców w lasach piaśnickich koło Wejherowa.


fot. wikipedia

Na przełomie 1939 i 1940 r. w tym miejscu hitlerowcy
rozstrzelali blisko 14 tysięcy osób – mężczyzn, kobiet, dzieci i
niemowląt. Mszy św. za pomordowanych przewodniczył i homilię wygłosił
ks. abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.

Przybywamy tutaj by utrwalić pamięć o
przeszłości i by się czegoś nauczyć – mówił w homilii ks. abp Sławoj
Leszek Głódź. Podkreślił, że są w Polsce miejsca kaźni, które umierają i
są te, które ożywają – do tych należy Piaśnica.

Z czystką
etniczną spotkali się i nasi rodacy tu na terenach Wejherowa i okolic.
Wydziedziczani, rozstrzeliwani – cywile, ale jak Żołnierze Wyklęci. 
Przecież jedyną zbrodnią była przynależność do polskości, jako grupy
etnicznej, była miłość do niepodległości, kultury, wolności, te
wartości, które wyznaczały drogowskaz życia i postępowania miłości Boga i
człowieka
– zaznaczył w homilii ks. abp Sławoj Leszek Głódź.

Piaśnica jest największym miejscem
masowych egzekucji w woj. pomorskim. Ten leśny cmentarz nazywany jest
„Kaszubską Golgotą”, a także „drugim Katyniem”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

23. Zabijano tu jeszcze przed Palmirami,

przed Katyniem, przed Holokaustem… Minister zapowiada budowę Muzeum Piaśnica

Zabijano tu jeszcze przed Palmirami, przed Katyniem, przed Holokaustem… Minister zapowiada budowę Muzeum Piaśnica
fot.Fot. Lukasz Dejnarowicz / FORUM

Mało osób, w tym również Polaków, wie, że Piaśnica była miejscem pierwszego mordu ludobójstwa w czasie II wojny światowej - przypomniał wiceminister Sellin, zapowiadając powstanie w Wejherowie placówki o nazwie Muzeum Piaśnica.

Zabijano tu ludzi jeszcze przed Palmirami, przed Katyniem, przed Holokaustem – podkreślił wice szef resortu kultury. Jak informuje „Dziennik Bałtycki”, o  podjętych krokach wiceminister osobiście poinformował Dariusza Drelicha, nowo mianowanego wojewodę pomorskiego z Prawa i Sprawiedliwości. Zgodnie z ministerialnymi planami Muzeum Piaśnica będzie filią Muzeum Stutthof w Sztutowie.

Z szacunków IPN wynika, że w sumie w Piaśnicy zgładzono 12–14 tys. osób, głównie przedstawicieli polskiej inteligencji. Na Pomorzu od września do grudnia 1939 r., zabito od 20 tys. do 50 tys. Polaków.

Zbrodniarzami w wielu przypadkach byli niemieccy sąsiedzi. Tworzyli oni Selbstschutz, organizację paramilitarną. Jej członkowie w II Rzeczypospolitej przeszli przeszkolenie wojskowe. Znali lokalne środowisko, wiedzieli, kto w przeszłości wyrażał antyniemieckie opinie – mówi dr Tomasz Ceran z IPN. Tłem zabójstw były niekiedy porachunki sąsiedzkie lub chęć przejęcia majątku.

Źródło: Dziennik Bałtycki, Rzeczpospolita
http://www.pch24.pl/zabijano-tu-jeszcze-przed-palmirami--przed-katyniem-...
***

Na Pomorzu powstaną dwa nowe muzea: Muzeum Pola Chwały Westerplatte oraz Muzeum Piaśnica


avatar użytkownika Maryla

24. Nowo powstałe Muzeum

Nowo powstałe Muzeum Piaśnickie poszukuje pamiątek

25-05-2016

Na zdjęciu: Pomnik Ofiar Piaśnicy. Fot. Marek Jasiński
Pomnik Ofiar Piaśnicy. Fot. Marek Jasiński

Muzeum Piaśnickie w Wejherowie zwraca się z apelem o pomoc w
odnalezieniu wszelkich pamiątek związanych ze zbrodnią popełnioną przez
nazistów niemieckich w 1939 r. w lasach piaśnickich (woj. pomorskie).
Zbrodnia pochłonęła tysiące ofiar zamordowanych podczas egzekucji i
pochowanych w masowych grobach. Był to jeden z pierwszych mordów
popełnionych na ludności cywilnej podczas II wojny światowej na tak
wielką skalę.

 

Muzeum Piaśnickie w Wejherowie zostało utworzone 16 grudnia 2015 r.
Po remoncie i zaadaptowaniu pomieszczeń będzie funkcjonowało w
historycznej Villi Musica w Wejherowie (dawna siedziba miejscowego
gestapo). Pozyskane pamiątki zostaną wykorzystane do zbudowania wystawy
stałej w muzeum. Poszerzą również wiedzę o tragedii piaśnickiej, która
wciąż nie została kompleksowo zbadana, a większość jej ofiar pozostaje
bezimienna.

Wskutek przeprowadzonej w 1946 roku ekshumacji udało się wydobyć z
masowych grobów w lasach piaśnickich część rzeczy osobistych ofiar,
m.in.: krzyżyki, medaliony, obrączki, modlitewniki i inne. Sporządzona
została również bogata dokumentacja fotograficzna z przebiegu
ekshumacji, przedstawiająca prace komisji, odnalezione ciała i
przedmioty. Niestety, przedmioty i fotografie prezentowane później na
wystawach mających ułatwić identyfikację zwłok, zaginęły po 1948 r. w
niewyjaśnionych okolicznościach. Wszelkie informacje o losach cennych
dla Muzeum Piaśnickiego eksponatów mogą przyczynić się do ich
odnalezienia.

W przypadku posiadania jakichkolwiek pamiątek lub informacji, uprzejmie prosimy
o kontakt:

Muzeum Piaśnickie w Wejherowie

ul. Św. Jacka 11/2, 84-200 Wejherowo

tel. (58) 736-11-11; kom. 501-047-249

e-mail: muzeum@muzeumpiasnickie(dot)pl

http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/nowo-powstale-muzeum-piasnickie-poszukuje-pamiatek-6326.php

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Uroczystości ku czci

Uroczystości ku czci pomordowanych w Lesie Piaśnickim

Zbrodnia w Piaśnicy to jedna z odsłon ludobójstwa, jakiego
nazistowskie Niemcy dopuściły się na polskich elitach – napisał
prezydent Andrzej Duda. Najwyższy przedstawiciel RP skierował list do
uczestników niedzielnych uroczystości ku czci pomordowanych w Lesie
Piaśnickim w latach 1939-1940.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Reportaż: III Rajd Piaśnicki

Reportaż: III Rajd Piaśnicki


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl