Pochwała protekcji oraz nepotyzmu

avatar użytkownika elig

Zjawiska te uważane są za coś bardzo złego. Wymyśla się różne konkursy, testy IQ oraz inne metody, by tylko zmniejszyć ich wpływ na dobór kadry. Na spotkaniu przed namiotem Solidarnych 2010 w Warszawie red. Cezary Gmyz twierdził, że nepotyzm przynosi Polsce jeszcze większe szkody niż korupcja. Podstawowym problemem jest tu niesprawiedliwość, gdyż rozpowszechnienie protekcji i nepotyzmu powoduje, że zdolny człowiek nie posiadający wpływowych krewnych i znajomych nie ma szans na karierę. Gdy jednak rozejrzymy się wokół, to szybko zauważymy.że na ogół dobrą posadę dostaje się "po znajomości" i żadne wymyślne regulaminy tego stanu rzeczy nie zmieniają. Logicznym wnioskiem jest, że zarówno protekcja, jak i nepotyzm muszą mieć jakieś istotne zalety, skoro tak uporczywie trwają.

  Z nepotyzmem sprawa jest prosta. To odwieczny biologiczny instynkt nakazujący dbałość o potomstwo i rozpowszechnianie swoich genów. Weźmy takie krokodyle. Pilnują one swoich jaj, a gdy małe krokodylki się wylęgną, to delikatnie zanoszą je w pysku do wody i pilnują, by nic ich nie zjadło. Minister Grabarczyk z PO postępuje dokładnie tak samo, zatrudniając 40 osób z rodziny w swoim resorcie. Podlega on temu samemu instynktowi, co te gady. Walka z nepotyzmem przypomina toczoną od 80 lat walkę z otyłością. Efektem tych ostatnich zmagań jest rosnąca liczba grubasów. Trudno wygrać z biologią.

  Protekcja jest zjawiskiem szerszym, bo obejmuje również osoby niespokrewnione. Tu kluczowe jest liczenie na wzajemność i dbałość o dobre stosunki z możliwie wieloma osobami. Nie darmo w okresie stalinowskim mawiano: "Kumoterstwo jest ostatnim ludzkim uczuciem na drodze do socjalizmu". Co jednak na ogól uchodzi naszej uwadze, to fakt, że protekcja jest niezwykle wygodna rzeczą dla przyjmującego do pracy. Skraca bowiem procedurę i zmniejsza niepewność. Protegujący zna na ogól swojego kandydata, a przynajmniej coś o nim wie i w pewnym stopniu ręczy za niego. Nikt nie poleci ostatniego łachmyty, bo jego własna opinia ucierpi. Dlatego też często się zdarza, że szef mówi do współpracowników: W naszej instytucji zwalnia się taki to, a taki etat. Czy ktoś z obecnych nie zna kogoś, kto by..." Pragnie on gorąco by kogoś mu zaprotegowano.

  "Sprawiedliwe" metody rekrutacji są bowiem żmudne i niepewne. Trzeba czytać dziesiątki CV i przeprowadzać rozmowy kwalifikacyjne, a potem okazuje się, że wybranego spośród kilkudziesięciu kandydatów pracownika musimy po tygodniu wylać, gdyż n.p. nie ujawnił on, że jest alkoholikiem. C. N. Parkinson doradzał, by tak formułować ogłoszenia o naborze do pracy, by zgłosił się tylko jeden kandydat - ten właściwy. Takie coś udaje się jednak bardzo rzadko. Tak więc uważam, iż nepotyzm i protekcja maja przed sobą świetlana przyszłość, podobnie jak wiele innych powszechnie potępianych zjawisk.

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

"Logicznym wnioskiem jest, że zarówno protekcja, jak i nepotyzm muszą mieć jakieś istotne zalety, skoro tak uporczywie trwają." problem stary, jak świat.
A dotyczy tylko części nie prywatnej, tylko państwoej, ładniej zwaną publiczną - że niby nalezy do każdego z nas, nie tylko do państwa, którym rządza urzędnicy.
Wymyślając "demokrację" i "równe szanse" dla każdego , próbuje się regulować sprawę, której sie nigdy nie ureguluje.

W sferze własności prywatnej jest inaczej - naturalne dziedziczenie przez potomstwo, przekazywanie dorobku pokoleń. Nikogo nie obchodzi, czy potomek jest idiotą, czy geniuszem - w naturalny sposób uzyskuje spadek . Jak splajtuje, czy przehula - jego sprawa, jego pieniądze.

Jeżeli ktos ma przehulać majatek, na który wszyscy obywatele płaca podatki - jest to sprawa publiczna i kryminalna.

Ale do tego wystarczy zdrowe państwo - takie przez dziesieciolecia mieli w USA - teraz juz nie mają. Tam urzędnik musiał miec przeszkolenie wojskowe, gdzie składał przysięgę wierności - jak ja złamał - odpowiadał za zdradę stanu, nie było przeproś.

W Polsce - szczególnie od 1944 r. na urzedników brano ludzi, którzy mieli tylko realizowac linie partii, która nie była tożsama z interesem państwa.

I nic sie nie zminiło, cho9c minęło 21 lat niby wolnej i demokratycznej...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

2. @Maryla

Tak właśnie jest. Wszyscy urzędnicy z premierem Tuskiem na czele uciekają przy tym od jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Ostatnio zmieniony przez elig o czw., 25/08/2011 - 18:41.
avatar użytkownika Maryla

3. @elig

trudno powiedziec o "powrocie do źródeł" ale alianse są wyłącznie kwestią wyboru politycznego. Ze wszystkimi konsekwencjami.

Komunista musi być wierny - dlatego Cimoszewicz i Borowski wystartują do Senatu z poparciem Platformy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Józuś

4. Zjawiska te

tak powszechne w odczuciu wielu ludzi, nie stanowią obiektu zainteresowania ośrodków badawczych. A szkoda. To jedyny sposób by do danych dotrzeć. Ale jeśli i zjawiska, i naukowcy są zaangażowani politycznie, to po co badać, opisywać. Jeszcze się komuś krzywda stanie.

Józuś