Przemyśliwuje by na Kornela Morawieckiego głosować

avatar użytkownika nurni

w wyborach prezydenckich.

 

Oto tekst z ostatniej Rzepy:

 

 

 

Naród w połowie niepodległy
Kornel Morawiecki

Wysiłek pookrągłostołowych elit nakierowany był na przekonanie ludzi, że winni są im dozgonną wdzięczność. To społeczeństwo miało służyć swą pracą i zapobiegliwością elitom, a nie odwrotnie – pisze polityk


Dla nas, Polaków, centralnym problemem ogniskującym nasze zbiorowe trwanie przez ostatnie 300 lat jest kwestia niepodległości. Temu wielkiemu słowu marzeniu służyli myślą, pracą i walką najlepsi polscy synowie przez kilkanaście pokoleń. Warunkiem niepodległości jest istnienie własnego państwa – Polski. Po upadku Rzeczypospolitej, wspominając i lamentując, pisał poeta: „pawiem narodów byłaś i papugą, a teraz jesteś służebnicą cudzą”. Tracąc własne państwo u progu XIX stulecia, dramatycznie osłabiliśmy nasz wkład we własny rozwój i nasze uczestnictwo w naukowym, technicznym, materialno-organizacyjnym postępie cywilizacji W latach 90. Polska stała się zewnętrznie niepodległa. Ale śmiem twierdzić, że wciąż nie ma w niej niepodległości wewnętrznej
europejskiej.W latach 90. Polska stała się zewnętrznie niepodległa. Ale śmiem twierdzić, że wciąż nie ma w niej niepodległości wewnętrznej

Bez zaszczytnego miana


Za odzyskanie Polski zapłaciliśmy jeszcze na sam koniec, podczas I wojny światowej, olbrzymią cenę. Na frontach tamtej wojny poległo ok. 800 tys. żołnierzy Polaków. Wcieleni do wrogich armii, ginęli często w bratobójczych bojach. U progu II Rzeczypospolitej w 1920 r. niemalże cudem uratowaliśmy raczkującą niepodległość – daliśmy łupnia bolszewikom. Na ten cud złożyło się bohaterstwo naszych żołnierzy i genialny manewr dowódców, w tym samego marszałka Piłsudskiego. Zyskaliśmy swoje pięć minut – 20 lat niepodległości.

Wrzesień 1939 r. znowu tego skarbu nas pozbawił. W strasznej okupacji niemiecko-sowieckiej, potem niemieckiej, potem wyzwoleni i zarazem zniewoleni przez Sowietów straciliśmy warstwę przywódczą, większość inteligencji i kwiat polskiej młodzieży. Niemcy wymordowali cały naród Żydów polskich zamieszkujący przez wieki nasze wspólne ziemie. Sowieci zabrali nam pół Polski, dając w zamian zabrane Niemcom ziemie odzyskane. 45 lat PRL to okres rządów namiestniczych z moskiewskiego, komunistycznego nadania. Atrapa niepodległości. I przyszedł rok 1989. I minęło ostatnie dwudziestolecie. Czy byliśmy w nim, czy jesteśmy teraz niepodlegli?

W pierwszej połowie lat 90. słuchałem w TVP wywiadu z red. Jerzym Giedroyciem. Pytany o tę kwestię sędziwy Redaktor nie chciał, a może nie mógł powiedzieć, że Polska jest niepodległa. Choć było to już po wyjściu z naszego terytorium wojsk sowieckich. Najwyraźniej coś panu Jerzemu przeszkadzało w wyrażeniu sądu afirmatywnego, ale nie powiedział co. Próbowałem pójść tym tropem i samemu sobie odpowiedzieć na to zasadnicze polskie pytanie.

Nim podzielę się swoimi przemyśleniami, przytoczę zdanie pierwszorzędnego artykułu Bronisława Wildsteina opublikowanego pt. „Czy Polaków stać na niepodległość?” w „Rzeczpospolitej” 30 – 31 stycznia 2010 r. Cytuję: „odpowiedź na pytanie: czy Polaków stać na niepodległość, jest wyjątkowo prosta. Jeśli uznają, że ich nie stać, to niepodległości mieć nie będą; jeśli odpowiedzą, że tak, to mają szanse ją utrzymać i wzmocnić”. Red. Wildstein inaczej niż red. Giedroyć mówi, że gdy uznamy, że stać nas na niepodległość, którą mamy, to są szanse, żeby ją utrzymać i wzmocnić. Potwierdza, ale i stopniuje fakt naszej niepodległości.

Gdy przed kilkunastu laty słuchałem red. Giedroycia, uświadomiłem sobie, że nie jest niepodległy naród, którego elity nie działają w jego interesie. Na pewno nie można wtedy powiedzieć, że jest w pełni niepodległy. Chyba dlatego Redaktor, którego poglądy formowała niepodległa II RP, nie chciał tego zaszczytnego miana przyznać III RP.

Naród ośmielony

Czy naród może być w połowie niepodległy? Może. Dla wyjaśnienia tego, co chcę i co moim zdaniem należy mówić, wprowadzę rozróżnienie niepodległości zewnętrznej i niepodległości wewnętrznej. Ta pierwsza jest wtedy, gdy rządów nad narodem nie sprawują obcy albo przez obcych przemocą narzuceni rodzimi namiestnicy. W tym sensie Polska po w 35 procentach demokratycznych (ale demokratycznie wygranych) wyborach w czerwcu 1989 r., po wyborach prezydenckich w 1990 r. i parlamentarnych w 1991 r. stała się zewnętrznie niepodległa. Ale śmiem twierdzić, że zarówno wtedy, jak i dziś ciągle nie dostaje Polsce niepodległości wewnętrznej. Czyli jesteśmy jakby tylko w połowie niepodlegli.

Dwie ilustracje. Współczesna: pokolonialne państwa afrykańskie są formalnie niepodległe, ale rządzące tam elity w większości dbają o pomyślność własnych rodów, koterii, co najwyżej własnego plemienia, państwo traktują instrumentalnie. Są to więc państwa wewnętrznie podległe. Druga ilustracja historyczna: Polska XIX wieku, pozbawiona formalnej niepodległości, zachowała wysoki stopień niepodległości wewnętrznej.

Nasze ówczesne elity knuły przeciw zaborcom, oddawały życie w powstańczych zrywach, tworzyły arcydzieła poezji i literatury w rodzinnym języku, przetwarzały ludowy folklor w uniwersalne polonezy i mazurki, tworzyły banki i przedsiębiorstwa, prowadziły prace organiczne i edukacyjne, pielęgnowały polską mowę, wiarę i obyczaje. Czy bez tego wielopokoleniowego wysiłku, bez tej ciągle żywej niepodległości wewnętrznej bylibyśmy w stanie wybić się na pełną niepodległość w 1918 r.?

Jakie są przyczyny tej naszej obecnej półniepodległości? Na pewno olbrzymie biologiczne, rzeczowe i moralne straty, jakie ponieśliśmy w czasie II wojny światowej i straty duchowe w rezultacie 45 lat peerelowskich rządów. Ale żeby poważnie zmierzyć się z problemem, trzeba też powiedzieć o samym procesie przejścia od realnego socjalizmu do demokracji, o Okrągłym Stole.

W tym procesie obie umawiające się strony: rządowo-koalicyjna i solidarnościowo-opozycyjna, na każdym jego etapie usiłowały zabezpieczać własne partykularne interesy. Obie strony obawiały się porażki. Strona opozycji konstruktywnej bała się zerwania układu przez siły rządowe i ponownego zepchnięcia w polityczny niebyt. Najlepszą egzemplifikacją tego strachu jest sprzeczne z prawem forsowanie przegranej w pierwszej turze wyborów 4 czerwca 1989 r. listy krajowej do tury następnej oraz głosowanie części solidarnościowych parlamentarzystów za prezydenturą gen. Jaruzelskiego.

Strona rządowa z kolei bała się, że gdy ugoda Okrągłego Stołu nie zostanie zaaprobowana przez większość społeczeństwa, to radykalna młodzież skupiona wokół Solidarności Walczącej, Konfederacji Polski Niepodległej i Federacji Młodzieży Walczącej dopnie swego najpopularniejszego hasła: „precz z komuną!”. Strach strony rządowej skutkował jej ustępliwością na rzecz okrągłostołowej opozycji. To z kolei ośmieliło naród do żądań niepodległości zewnętrznej, w realność której długo nie mogła uwierzyć, o zgrozo, tzw. konstruktywna opozycja.

Zadanie dla Polaków


Potem za nami poszły inne kraje bloku sowieckiego i mimo hamujących starań ze strony samego prezydenta USA seniora Busha, który optował za prezydenturą dla Jaruzelskiego i za pozostaniem Ukrainy przy ZSRR, lawina wolności ruszyła. Zabrakło jej jednak solidarności i wkrótce rozczłonkowała się i wytraciła pierwotny impet na filarach grupowych, koteryjnych i partyjnych interesów.

Przez lata główny wysiłek elit nakierowany był na przekonanie narodu, że winien jest im dozgonną wdzięczność. To naród miał służyć i rzeczywiście służył swą pracą i zapobiegliwością elitom, a nie odwrotnie. Na majątku wypracowanym przez ubiegłe dekady uwłaszczyła się dawna pokomunistyczna i nowa pookrągłostołowa nomenklatura. Liberalny etos wyścigu po swoje, lekceważący normy i prawo (pierwszy milion trzeba ukraść, tworzenie prawa do ominięcia przez usytuowanych), w dużym stopniu zniszczył w elitach i w całym społeczeństwie potrzebę i wiarę w sens działań na rzecz całości, na rzecz Polski.

Ten brak niepodległości wewnętrznej, ta dominacja prywaty przypomina nasz złowieszczy przedrozbiorowy okres wieku XVIII. Na szczęście mamy inne zewnętrzne uwarunkowania. Rozbiory nam nie grożą. Ale pamiętajmy, że na dłuższą metę niepodległość zewnętrzna bez wewnętrznej jest nie do utrzymania. Jesteśmy zobowiązani trudem i krwią przelaną za niepodległość ojczyzny przez naszych poprzedników, by naszym następcom zostawić Polskę w pełni niepodległą; zewnętrznie i wewnętrznie. Jako Polacy nie mamy ważniejszego zadania do spełnienia.

Etykietowanie:

13 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. A CZYTAŁES WYWIAD

Morawieckiego w "Dużym Formacie" ? Pełno go teraz w mediach, poczekamy na wywiad z Forum Zydów Polskich. Pierwszy jest Olechowski. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurni

2. Maryla

mi glupio odezwac sie w watku o Franku - bo ja nic nie wiedzialem...... Oczywiscie wywiadu o ktorym piszesz nie znam, a chetnie bym przeczytał.
avatar użytkownika Maryla

3. Nurni

Franek doskonale wie, ze gdybyś wiedział, to byś go wspierał modlitwą. Nikt nie wiedział, to Balzak wywołał Franka i stąd moja informacja. Najwazniejsze, że jest lepiej. Co do Moraziweckiego - straciłam do niego serce po tym, jak rozwalił Stow. SW. Ktoś, kto zanim coś zrobi pozytywnego, niszczy to co, było... hmmm nie najlepiej to wróży. Nie oszukujmy sie, Marek Jurek ma większe szanse, a obaj mają bliskie zeru.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Nurni

Franek doskonale wie, ze gdybyś wiedział, to byś go wspierał modlitwą. Nikt nie wiedział, to Balzak wywołał Franka i stąd moja informacja. Najwazniejsze, że jest lepiej. Co do Morawieckiego - straciłam do niego serce po tym, jak rozwalił Stow. SW. Ktoś, kto zanim coś zrobi pozytywnego, niszczy to co, było... hmmm nie najlepiej to wróży. Nie oszukujmy sie, Marek Jurek ma większe szanse, a obaj mają bliskie zeru.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurni

5. cóż, ja czytajac strony stowarzyszenia SW

z moim hiperaktywnym tamze Pyzolkiem odebrałem to inaczej. Kornel jest offowy - a to lubie. Pani Jadzia (byc moze zle zapamietałem imie) jest z kolei juz urzedniczką w jakiejs radzie nadzorczej (zdaje sie radia czy jakos tak). Zatem odebrałem te dyskusje na stronach SSW jako konflikt miedzy tymi ktorzy sobie poradzili a tymi ktorzy widzą ze nie o to chodzi by sobie poradzić. Zresztą mniejsza, zmarnotrawiłem b duzo czasu sledzac na roznych portalach polemiki wokol filmu Gawlikowskiego. Tamże, wg mojej prywatnej bardzo oceny, nikt nie jest bez winy ale tez nikomu nie potrafie zarzucic chocby w myslach jakis zlych intencji. Jakies takie okazje do wylania żółci. A mam wszak w pamieci i postac pana Zborowskiego ktorego slowa zgrzytały mi w zębach, ktory az sie prosił by go analitycznie rozebrac i odeslac do kąta. Zatem skracajac takie wewnetrzne ruchawki w roznych obozach coraz mniej mnie obchodzą. Jesli kto mysli ze da sie zrobic cokolwiek bez wewnetrznych konfliktów to .... nie powinien nic robic.
avatar użytkownika Maryla

6. wszystko OK ja nie oceniam działania w najbliższym środowisku

tylko pytam - Z KIM - Kornel zamierza zmieniać Polskę? Bo w Polsce nie widzę żadnej siły . która by stała za nim . NIKOGO. Skąd weźmie ludzi, bo przeciez sam nie da rady, chocby nie wiem co, wykonać obowiązki prezydenta. Skąd? Pomyslałes o tym? Ja nie widze nikogo, widze tylko Kornela udzielającego wywiady i apele noszone po forach internetowych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurni

7. Kornel sprawia wrazenie osoby tak samo stuknietej

jak Ty wlasnie :) Co i raz porywasz sie z motyka na slonce i .... okazuje sie ze wygrywasz :) Zakładka interwencje na BM24 jest tu dowodem. Slowem zaplecze Kornel ma nieco tylko wieksze od Twojego :) Owszem, nie ma Hofmanów przesz co nie ma strony internetowej.... To nie totolotek te wybory by stawiac na tego co wygra. Gdyby tak bylo to glosowalbym na Donka czy kogo tam WSI w zastepstwie wystawia. Kropla drązy skałe. Pamietam ze w 1995 roku bylem gotów glosowac na prezydenta..... Lecha Kaczynskiego. Wycofał sie i zostałem w domu. Był wowczas qwiz: Bolek czy Alek. Do lakalu wyborczego bylo mi nie po drodze. Wszystko to wowczas przez.... Lecha Kaczynskiego :)
avatar użytkownika Tymczasowy

8. Dopiero wczoraj

przeczytalem dokladnie zarzuty Jadzi Chmielowskiej stawiane K.Morawieckiemu. 1. Dziwna "nowa historia" Wydzialu Wschodniego SW. Wlacznie z socjalistami ze szkoly leningradzkiej, ktorzy nawet inspirowali "Poslanie" ze Zjazdu "S". Doprawdy zadziwiajaca sprawa. 2. Odmowa lustracji najblizszego otoczenia K.M. ("wystarczy oswiadczenie"). A przeciez byla sprawa rzeszowskiej SW i kogos waznego z najblizszego otoczenia K.M. 3. Niechec do zwolania zebrania programowego. 4. Zaskoczenie wlasnych ludzi decyzja o kandydowaniu na prezydenta. O ile dotad nie podobala mi sie akcja wypisywania sie ze Stowarzyszenia, choc o tym Jadzi nie napisalem, to teraz widze, ze Ona i inni, ktorzy odeszli, maja racje.
avatar użytkownika nurni

9. Tymczasowy

1. Kornel Morawiecki jako "ruski agent". Przypomina mi sie tu "sprawa" (cudzysłów niezbedny) z Michalkiewiczem ktory dorabiał w PRLu jako tlumacz rosyjskiego. Taki zarzut był jeszcze niedawno podniesiony. Przepraszam bardzo, tak Morawiecki jalk i Michalkiewicz jako agentura wpływu FSB - rece opadają ale dusza rośnie. Ludzie ktorzy nic nikomu nie muszą udowadniac moga byc pod rosyjskim wplywem? Swiadczy ten argument wylacznie o jednym. O bezradnosci. 2. To akurat owszem nie jest dla mnie jasne. Nawet tak legendarna organizacja (legenda polega tu i na tym ze kontrwywiad SW swietnie dzialal i Solidarnosci Walczacej nie dalo sie zinfiltrowac) winna jednak w osobie swoich czlonków wypelnic kwity a nie geremkować. 3 i 4 - kompletnie nieinteresujące :) Bo to mowi nam tylko tyle ze Kornel wystepuje bez mandatu egzekutywy. Solidarnosci Walczacej? Nie - Stowarzyszenia Solidarnosci Walczacej. Straszne, prawda?
avatar użytkownika Maryla

10. Nurni

nie ma mowy o żadnej agenturze, tylko o sympatiach i pogladach. Z tymi akurat Morawiecki sie nie kryje, sam to napisał, jest prorosyjski, nie chce mi się szukać na Bm24 tekstu, który prawdę mówiąc, nieco mną wstrząsnął. Ale nikt Ci nie broni oddać głos na Morawieckiego;) Z pełna świadomościa, że wybrałes zgodnie z własnym sumieniem, ale wiedząc, że głos ten niczego nie zmieni. ZERO szans, nie pomoże, a raczej zaszkodzi obecność syna w nowo powołanej radzie przy Donku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

11. Ruski agent

nie wiem na jakiej zasadzie przywolany zostal "ruski agent". Nic o tym nie slyszalem. Nic tez nie pisalem. Mnie szlo o osoby, ktore kiedys stworzyly Wydzial Wschodni. Natomiast K.M. po wielu latach wynalazl jakichs innych ludzi, o ktorych istnieniu ci pierwsi nie mieli pojecia. Z dzialalnosci tych pierwszych zachowaly sie dokumanty i zdjecia. Drudzy zostali wyciagnieci z rekawa.
avatar użytkownika nurni

12. Tymczasowy

Oczywiscie ze nie pisales, ja zdaje sie tez nie napisalem ze pisales. Rzecz w tym ze jestem nieco uodporniony na krytykę postaw ktore wymykaja sie powszechnej akceptacji dla opcji proamerykańskiej. A z grubsza owym "ruskim agentem" moze byc kazdy kto nie afirmuje poltyki USA - dziw ze nie zostal nim swego czasu JPII ktory dzialania administracji krytykowal i to w formie dosc ostrej. Slowem, proamerykańska wizja swiata dziala tak jak swego czasu dzialal Balcerowicz i jego plan. Za Balcerowiczem byli wszyscy, pozałowania godni byli jego krytycy. No jak tu byc przeciw gospodarce rynkowej, prywatyzacji - prawdaż? Kornel mogł niebezpiecznie wyrosnąć poza swe srodowisko.
avatar użytkownika natenczas

13. Pewna uwaga,być moze niedorzeczna.

Ktoś,w zeszłym roku po pewnej aferze , powiedział mi:

"Słuchaj,nie wierz w to,że oni są wolni od agentury.Wokół nich kręcą się cały czas tacy ludzie"

Tylko tyle mogę napisać.Nie posądzam nikogo o powiązania,ale przytoczyłem słowa człowieka blisko związanego z tymi osobami.

Pozdrawiam.

Ostatnio zmieniony przez natenczas o pt., 26/03/2010 - 00:52.