Unijne absurdy czy tylko zwykły interes? Cz. 2 - Transport spalinowy

avatar użytkownika Krzysztofjaw

Obiecałem co jakiś czas prezentować absurdy unijne. To jest drugi tekst na ten temat [1] i dotyczy przyszłości transportu spalinowego w świetle przyjętego przez UE "Pakietu Fit for 55".

 
Motto:
 
"WSZYSTKIE ZWIERZĘTA SĄ RÓWNE, ALE NIEKTÓRE ZWIERZĘTA SĄ RÓWNIEJSZE OD INNYCH" - G. Orwell, Folwark Zwierzęcy.
 
Powyższy cytat dotyczy tego, iż po zwierzęcej rewolucji w Folwarku Dworskim i pozbyciu się jego właściciela Pana Jonesa, władzę przejęły zwierzęta zmieniając nazwę na Folwark Zwierzęcy a przywódcy rewolucji - świnie pod wodzą m.in. knura Napoleona ogłosiły Siedem Przykazań Rewolucyjnego Animalizmu: 
 
1. Wszystko, co chodzi na dwóch nogach, jest wrogiem.
2. Wszystko, co chodzi na czterech nogach lub ma skrzydła, jest przyjacielem.
3. Żadne zwierzę nie będzie nosić ubrania.
4. Żadne zwierzę nie będzie spać w łóżku.
5. Żadne zwierzę nie będzie pić alkoholu.
6. Żadne zwierzę nie zabije innego.
7. Wszystkie zwierzęta są równe.
 
Po czym nastąpił "postęp rewolucji" w wykonaniu świń, które z biegłem czasu i posmakowawszy władzy powoli stawały się nową klasą rządzącą, która łamała wszystkie owe Siedem Przykazań, by w końcu zostawić tylko jedno: "Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych".
 
Analogicznie powyższą sytuację można odnieść do Unii Europejskiej, gdzie też wszystkie kraje unijne miały być równe a w miarę "postępu integracji europejskiej" okazuje się, że "wszystkie kraje są równe, ale niektóre kraje są równiejsze od innych". Podobnie można też napisać, że "w UE wszyscy ludzie są równi, ale niektórzy ludzi są równiejsi od innych". 
 
I tak też jest w przypadku "Pakietu Fit for 55" i związanego z nim zakazu rejestracji po 2035 roku samochodów spalinowych.
 
Okazuje się bowiem, że są wyjątki od tego zakazu a dotyczą one m.in. pojazdów specjalnego przeznaczenia jak np. wszelkie pojazdy opancerzone (wojskowe, policyjne czy strażackie), sanitarne, pogrzebowe, przystosowane do przewozu wózków inwalidzkich czy kempingowe oraz... producentów, którzy wraz ze wszystkimi przedsiębiorstwami powiązanymi z tymi producentami są odpowiedzialni za mniej niż 1 000 nowych samochodów osobowych lub za mniej niż 1 000 nowych lekkich pojazdów użytkowych zarejestrowanych w Unii w poprzednim roku kalendarzowym, chyba że producent ten wystąpił o odstępstwo i przyznano mu to odstępstwo zgodnie art. 10. 
 
Jak się wydaje wyjątek w postaci pojazdów specjalnego przeznaczenia jest słuszny, ale już drugi wyjątek faworyzuje takich producentów jak:  Ferrari, Rolls Royce czy Porsche. Więc najbardziej zamożni będą mogli cieszyć się luksusowym czy sportowym autem wyposażonym np. w potężny silnik V8, czy V12, o ile producent przyjmie zamówienie, co wcale nie jest takie oczywiste. Natomiast już tańszych modeli aut spalinowych nie będzie można zarejestrować. 
 
Warto też wiedzieć, że ograniczenia w rejestracji nowych pojazdów nie oznaczają zakazu ich produkcji. W europejskich zakładach wciąż zatem będzie można produkować auta spalinowe, które trafią wszędzie tam, gdzie są dopuszczone. Dotyczy to także ciężarówek i autobusów. Branża transportowa w UE dalej zaś będzie mogła inwestować w spalinowy tabor i rejestrować nowe wysokoprężne ciężarówki po 2035 roku a także eksportować pojazdy do krajów, gdzie nie ma żadnych idiotycznych "Zielonych Ładów", czyli praktycznie wszędzie poza UE. 
 
W procesie przyjmowania regulacji dotyczących transportu spalinowego Niemcy przeforsowały kolejny wyjątek a mianowicie, że owe regulacje nie będą dotyczyły pojazdów spalinowych napędzanych e-paliwami, czy szczegółowiej paliwami syntetycznymi, które jednak jak do tej pory niemal nie były wykorzystywane w motoryzacji. Nietrudno się domyślić, że krajem, który ma najlepiej opracowaną technologię produkcji paliw syntetycznych są Niemcy, ale samo paliwo syntetyczne - wedle dzisiejszych technologii - będzie bardzo drogie i zwykłych obywateli UE po prostu nie będzie na niego stać. 
 
Wcześniej paliwo syntetyczne z pilotażowych instalacji kosztowało około 50 euro za litr. "W 2020 roku Porsche szacowało cenę litra e-benzyny na około 8-9 euro. Z innych opracowań wyłania się znacznie bardziej optymistyczny obraz, bo wynika z nich, że koszt produkcji 1 litra paliwa syntetycznego może wynieść około 1,5-3 razy tyle, ile koszt produkcji paliw z ropy naftowej (ICCT: nie mniej niż 3-4 euro/litr w 2030 roku). Jeśli założymy, że koszty produkcji przełożą się 1 do 1 na ceny na stacjach, za 1 litr e-benzyny zapłacilibyśmy w optymalnych warunkach 9-18 złotych" [2]. Rozpoczęcie produkcji na skalę przemysłową mogłoby zbić tę cenę do 1,5-2 euro, ale to wcale nie jest pewne a dodatkowo jeszcze UE nie "wypluła z siebie" żadnych przepisów i norm dotyczących stosowania e-paliw. 
 
Mało tego! Okazuje się, że "energia elektryczna wystarczająca do zasilania czterech samochodów elektrycznych pozwoli na wytworzenie paliwa do zaledwie jednego pojazdu spalinowego (...) a to oznacza, że że paliwa syntetyczne są koniem trojańskim, bo powodują marnowanie energii odnawialnej na potrzeby tych samych silników spalinowych. Trzeba zużyć niemal cztery razy tyle energii (średnio 3,8 raza), żeby samochód spalinowy na paliwo syntetyczne mógł przejechać ten sam dystans, co auto elektryczne [2]. W efekcie auto jeżdżące na benzynie i na e-paliwach truje właściwie tak samo:
 
Emisja tlenków azotu podczas spalania benzyny (szary słupek) i kilku rodzajów paliw syntetycznych. Wyniki są podobne dla benzyny z ropy naftowej i e-paliw (c) Transport & Environment, Źródło: https://elektrowoz.pl/auta/syntetyczne-paliwa-wieksza-emisja-tlenkow-azotu-i-tlenku-wegla-wyzsze-koszty-jazdy-marnowanie-energii-te/
 
Jak dalej "informuje organizacja Transport & Environment, paliwa syntetyczne powodują niemal trzykrotnie większą emisję tlenku węgla niż benzyna zawierająca do 10 procent etanolu (E10, źródło). Emisja amoniaku jest do dwóch razy większa, natomiast znacząco niższa okazała się liczba cząstek stałych o rozmiarze powyżej 10 nanometrów". [2]
 
Tak więc paliwo syntetyczne wcale nie okazuje się lepsze i bardziej ekologiczne od benzyny czy oleju napędowego, ale co tam... jest wyjątek a Niemcy będą z niego hipokrytycznie korzystać. 
 
W przepisach unijnych zawarto też tzw. "klauzulę przeglądową". Przyjęto, że w 2026 r. odbędzie się szczegółowa analiza postępów w pracach nad ograniczeniem emisji pojazdów. Pod uwagę wzięte będzie m.in. "znaczenie opłacalnego i społecznie sprawiedliwego przejścia na zerową emisję" (cytat z materiałów prasowych Komisji Europejskiej). Ostatecznie więc wiele jeszcze może się zmienić, także termin ograniczeń w rejestracji nowych pojazdów spalinowych.
 
Niemniej UE od 2020 roku dostała "zielone światło" do nakładania na wszystkich obywateli UE tzw. "podatków unijnych". Znając więc ekologiczne szaleństwo elit unijnych, to zrobią one wszystko, aby tak opodatkować dalsze korzystanie z aut spalinowych po 2035 roku (np. poprzez "podatek spalinowy", który byłby płacony np. w cenie benzyny czy oleju napędowego), aby po prostu nie opłacało się nam ich dalsze użytkowanie. Pewnie też zaczną "jak grzyby po deszczu" powstawać tzw. "strefy czystego transportu", gdzie autem spalinowym po prostu nie wjedziemy. 
 
I tak to historia właśnie zatacza koło i - jak kiedyś - posiadanie auta będzie dostępne i opłacalne tylko dla nielicznych obywateli UE... tych po orwellowsku "równiejszych".
 
 
 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 
 
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

napisz pierwszy komentarz