Wyzwania przyszłości

avatar użytkownika michael

*

Pan Marek Budzisz napisał bardzo ciekawą relację o dwóch artykułach wybitnegi i bardzo wpływowego amerykańskiego analityka politycznego Stephena M. Walta, [link].
W obydwu artykułach, zdaniem Marka Budzisza, można odnaleźć - cytuję: "spójną wizję świata przyszłości, w którym, w związku z destabilizacją sytuacji, większą rolę odgrywały będą państwa chcące działać, umiejące połączyć jakość przywództwa politycznego z potencjałem, którym dysponują. Takie, które będą w stanie przekonać innych do swoich ocen w zakresie bezpieczeństwa, bo to jest spoiwo sojuszy. Będą gotowe prowadzić aktywną politykę na rzecz realizacji własnej wizji jednocześnie łącząc odwagę z determinacją ale nie zapominając o rozwadze, analizie potencjałów, ocenie ryzyka i tego jak nasze działanie jest postrzegane przez ewentualnych przeciwników. Rola takich państw będzie w najbliższych latach rosła, bo Ameryka potrzebuje odpowiedzialnych i chcących działać sojuszników." - koniec cytatu. 

W komentarzu odniosę tę diagnozę do charakterystyki aktualnego podziału polskiej sceny politycznej.

Otóż oczywistym przykładem polskiego ugrupowania politycznego, chcącego działać, potrafiącego kompetentnie połączyć jakość przywództwa politycznego z potencjałem, którym dysponują, gotowe prowadzić aktywną politykę na rzecz realizacji własnej wizji, łącząc odwagę z determinacją, nie zapominając o rozwadze, analizie potencjałów, ocenie ryzyka oraz skutków tak realizowanej polityki - jest środowisko rządzącej Zjednoczonej Prawicy pod dyskretnym przywództwen Jarosława Karzyńskiego

Natomiast jego absolutnym przeciwieństwem jest kompromitująco niekompetentne, pozbawione wizji, niezdolne do prowadzenia samodzielnej aktywnej polityki, prowadzącące tchórzliwą i nierozważną działalność bez bez wyobraźni i jakiegokolwiek zastanowienia się nad konsekwencjami - jest środowisko antypolskiej i na polskie szczęście durnej totalnej opozycji, która nic nie rozumie z wyzwań współczesności, jest tylko ordynarnie zawistna i chora z żądzy władzy. Po prostu pokolenie Jerzego Urbana, tyle, że pozbawione jego błyskotliwej inteligencji. 

A oto obraz stanu intelektualnego opozycji
pod totalitarnym przywództwem Donalda Tuska:
PYCHA TOTALNEJ OPOZYCJI I JEJ SEN O POTĘDZE

Rosyjski zniszczony czołg / autor: PAP/EPA

 

* * *

Dlatego trzeba zniszczyć «Wielką Ściemę» antypolskiego totalitaryzmu.

Nie akceptujemy żadnej totalitarnej opozycji,
wrogiej Polsce, polskiemu Państwu i polskiej racji stanu,
pełnej pogardy, kłamstwa i nienawiści.

Polsce jest potrzebna prawdziwa, uczciwa opozycja!

 

* * *

następny - poprzedni

3 komentarze

avatar użytkownika michael

1. Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje

i dał mu wolną wolę. I tak człowiek żyje i działa przez wieki rozwijając się społecznie i w miarę swojego ludzkiego losu, przez wieki przeżywa przeróżne kryzysy. Niektóre z tych kryzysów są skutkiem konfliktu z naturą, a inne są skutkiem jego osobistej albo społecznej niedoskonałości.

Zawisko cudu  Bożego stworzenia trwa już tysiące lat, a rozwój społeczny ludzkiej cywilizacji przebiegał tak wolno, że mądrość pokoleń mogła być ostoją mocy i trwałości ludzkich cywilizacji, pozwalając im korzystać z autorytetu i wiary przodków. Nauki Platona i Arystotelesa trwały przez setki lat...

Wiek XIX, XX już słowa nie mówiąc o XXI, to czas narastającego przyspieszenia. Najpierw był się wiek pary i elektryczności, w którym pojawił się pierwszy konflikt pomiędzy pokoleniami dziadów a pokoleniem wnuków, widoczny na przykład w powieści "Saga rodu Forsyte'ów"  

Później, w wieku XX nastąpiły lata dwudzieste, lata trzydzieste, przyspieszenie podzieliło konfliktem niezrozumienia pokolenie ojców z ich dziećmi. A druga wojna światowa przyspieszyła rozwój na tyle, że kolejne rewolucyjne przemiany pojawiały się w tempie wywołującym niezrozumienie w czasie wielokrotnie krótszym niż jedno pokolenie.

Ludzie starsi przestają rozumieć czasy własnej młodości i odwrotnie - wiedza czasu rzeczywistego dezaktualizuje wczorajsze procedury i doświadczenia. Mówiąc prostym językiem, przez ostatnie kilka tysiecy lat rzeczywistość mogła być interpretowana jako zjawisko niezmienne, w którym wszelkie problemy mogły być rozwiązywane zgodnie z ustalonymi procedurami, które zawsze były gotowymi receptami. 

Teraz rzeczywistość stała sie zjawiskiem dynamicznym i może być interpretowana jako zjawisko ciągłej rewolucji, w której wszystkie procedury są nieaktualne i dlatego każdy problem musi być rozwiązywany w czasie i miejscu jego pojawienia się.  Możemy więc zaryzykować twierdzenie takie, że do roku powiedzmy 2005 historia była czasem stosowania znanych procedur, a teraz po roku 2005 weszliśmy w historię czasu rozwiązywania problemów dlatego, że wszystkie znane procedury są już nieaktualne.

Konflikt bierze się stąd, że szkoła i nauka wciąż z rozpędu i siły stereotypu porusza się wręcz w archetypach starych procedur. Starzy niemieccy profesorowie szkoły frankfurckiej wykładają współczesnym niemieckim studentom wizje swojej młodości zauroczonej rosyjskimi i niemieckimi ideami Aleksandra Michajłowicza Gorczakowa i Ottona von Bismarcka, wspartymi komunistyczną pseudonauką Karla Marxa, zapisaną w szatańskich wersetach "Das Kapital. Kritik der politischen Ökonomie" (1872). A Unia Europejska wcziąż zaczytuje się w wersetach Traktatu z Ventotene i mądrościach Altiero Spinellego. Starzy generałowie, jak zwykle toczą swoje poprzednio przegrane wojny, w nadziei, że teraz pójdzie im lepiej.  

To nie jest pierwszy historyczny kryzys tego typu, napisałem akurat teraz całkiem nie pesymistyczny tekst o wyzwaniach przyszłości.

Przypis:
Polecam felieton "
Cywilizacja homo stultus"

avatar użytkownika michael

3. RUSKIE czy TUSKIE bombardowanie?

Co lepsze, co gorsze, co w swoich skutkach bardziej dla Polski bardziej niebezpieczne?
Skutki ruskiego bombardowania każdy normalny człowiek widzi. Cel ruskiego zniszczenia jest na pierwszy rzut oka oczywisty. Chodzi o doprowadzenie do zniszczenie zdolności atakowanego kraju do samodzielnego przetrwania, już słowa nie mówiąc o pozbawieniu wszelkiej możliwości dalszego rozwoju. Celem jest pozbawienie całego narodu i jego państwa wszelkich źródeł mocy i trwałości.

Skutki tuskiego bombardowania są mniej widoczne i dlatego nie wydają się tak oczywiste, ale niestety są dla atakowanego narodu równie niebezpieczne, a nawet znacznie groźniejsze.

Niestety, fakt zagrożenia tuskim bombardowaniem wymaga bardzo przekonujacej argumentacji. Na początek musimy zrozumieć zasadniczą różnicę pomiędzy obu gatunkami ataku. Otóż przyroda od milionów lat zna dwie strategie zaborczego napadu.

Pierwsżą jest napad wszelkiego drapieżnika, bez względu na to czy to był przedpotopowy dinozaur, czy oceaniczny rekin czy współczesny tygrys, czy dobrze nam znany wilk. Ten atak polega na bezpośredniej napaści siłą. Celem jest śmierć. Celem jest błyskawiczne zamordowanie przeciwnika i później spokojne pożeranie jego zwłok.

Drugą jest napad pasożyta, który przedostaje się do organizmu swojej ofiary, by pożerać ją powoli, złożyć w jej organiźmie swoje pasożytnicze jaja, eksploatować ją tak długo jak się da, pozbawiając ja wszelkiej zdolności do oporu. Celem jest śmierć. Celem jest powolne pożeranie przeciwnika i późniejsze spokojne porzucenie jego zwłok.

Proste jak budowa cepa. Obie strategie prowadzą do śmierc. Różnica polega na kolejności.
Drapieżnik zabja, by pożerać zwłoki. Pasożyt pożera za życia, by porzucić zwłoki.

Podam przykład zastosowania tej metody zniszczenia na przykładzie ORLENU. Otóż ruski napastnik wyśle rakiety i samoloty by zbombardować płocką i gdańską rafinerię i po wdarciu się do jej wnętrza rabować co się da. Tuski napastnik zrobi to, co kiedyś radził Leszek Balcerowicz albo teraz Bogusław Grabowski. Osłabi firmę, podzieli na mniejsze kawałki, sprzeda resztki, sprywatyzuje to co zostanie, używąc dla niepoznaki pięknych wolnorynkowych haseł o likwidacji monopolu, o prywatyzacji. A skutek ten sam. Była mocna firma zdolna do samodzielnego konkurowania na światowym rynku i już nie ma tej firmy. Nadszedł czas na pożeranie jej resztek.