11 LISTOPADA 1918

avatar użytkownika aleksander szumanski

 

11 LISTOPADA 1918

 

Wiosna naturą swą spowolni

Pustyni piasku wirownie

I wtedy może się uwolni

Tej Polskiej Drogi zapoznanie

 

Nic nie pamiętasz gdy nad tobą

Gad się panoszył i wytrwale

Ssał pijawkami Polską Drogę

I w grdyki wbijał się zuchwale

 

Nic nie pamiętasz gdy dymienie

Orkiestra w marsze przemieniała

Nic nie pamiętasz gdy sumienie

Inteligentna dzicz deptała

 

N skraju wspomnień twojej jaźni

Przekazywanej pokoleniom

Być może  jakieś serca w kaźni

Są dzisiaj twoim zapomnieniem

 

Być może jeszcze tylko w kinie

Ziewniesz znużony niepokojem

Ale w historii nie zaginie

Gdy krew się lała ludzkim znojem

 

Gdy zbrązowiałe  zbrązowieniem

Kaci łapskami ciała darły

Gdy zapomniane zapomnieniem

Katyńskie krzyże obumarły

 

I jak poeta przepowiedział

Że Polska jeszcze nie umarła

I jak poeta przepowiedział

Polska niewoli się wydarła

 

Do grdyk wilczyce się wpinały

Zemsty nie może nic powstrzymać

I tak z Ojczyzny wydymały

By tylko pludry w garściach trzymać

 

I Wisła dumnie w swojej fali

Już zawsze płynie niepodległa

To Bóg z papieżem polskim sprawił

Polska na zawsze Niepodległa

 

 

 

 


 

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz