Podsumowanie A.D. 2020.

avatar użytkownika UPARTY

Najpierw wyjaśnienie, dla mnie rok to okres między jednym a drugim Bożym Narodzeniem. Sylwester nie jest dla mnie żadna ważną datą, ot, zamian kalendarza na ścianie w kuchni i tyle.

Niewątpliwie był to rok przełomowy.

1. Najpierw sfera poznawcza. Okazało się w 2011 roku jacyś amerykańscy lewacy postanowili sprawdzić, czy są zauważalne różnice w mózgach osób o poglądach liberalnych i konserwatywnych ale dopiero teraz dotarły do mnie informacje o tym badaniu. Ku zdziwieniu badaczy okazało się, że lewacy mają inaczej niż my rozłożoną substancję szarą. Okazało się też, że lewacy rozpatrują każde zdarzenie tylko w trzech kategoriach moralnych (nazewnictwo oryginalne, mnie się wydaje, że to raczej wymiary rzeczywistości, ale nie ma co się spierać o słowa) a my w sześciu.

Osoby które widzą rzeczywistość w czterech lub pięciu kategoriach mają poglądy zmienne. Zbadano dalej jeszcze inną rzecz. Otóż okazało się, że konserwatyści z prawie 100% skutecznością są w stanie wyobrazić sobie reakcje lewaków na jakieś wydarzenia a oni prawie nigdy ( znowu prawie 100%) nie są w stanie wyobrazić sobie naszych reakcji.

W skrócie, mniejsze nie ogarnia większego.

Niestety ma to obraz w tomografii komputerowej, czyli jeżeli nasilą się prześladowania, to nie będziemy mogli skutecznie ukryć naszych poglądów.

 

2. Kwestia porządku społecznego. Po raz pierwszy w historii Polski, od chyba Kazimierza Wielkiego, ale tego nie jestem pewien, władza państwowa doszła do przekonania, że prywatne firmy są ważne dla państwa. Jak sądzę był to efekt paniki wywołanej epidemią. Pierwsza tarcza antykryzysowa z kwietnia i maja była przełomem. Każdy kto prowadził działalność gospodarczą i zatrudniał pracowników dostał wsparcie finansowe. W tej chwili stres minął i pomoc jest już selektywna, czyli wraca stare. Takim dość charakterystycznym przejawem tego powrotu starego jest skomplikowanie formularza, który trzeba złożyć, by dostać pomoc. Na wiosnę wypełnienie formularza zajęło mi ok. 10 min a teraz ok. 25 min. Niby nie duża różnica ale charakterystyczna.

Problem jest przeświadczenie administracji państwowych, użycie liczby mnogiej nie jest pomyłką, bo dotyczy to na pewno całej Europy a pewnie i świata, że najważniejsze jest to by administracja była niezbędna przedsiębiorcy. Była kiedyś w polityce taka pani , nazywała się Jakubiak. Zdaje się, że pracowała w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i zajmowała stanowisko ministra, czyli wysokie. Otóż ona stwierdziła pewnego dnia, że interes administracji jest tożsamy z interesem państwa, bo administracja jest jego sednem, bez administracji nie było by, ani przedsiębiorstw, ani w ogóle niczego. Na zdziwienie dziennikarza, czy administracja jest niezbędna do działania przedsiębiorstwa Pani Jakubiak oświadczyła, że tak, bo nie miał by kto wydawać zezwolenia na działalność gospodarczą, więc bez administracji nie było by gospodarki. Jej inteligencja nie była nachalna ale istotę uchwyciła dobrze. Administracja, po to by mieć władzę musi uzależnić od swoich decyzji działalność gospodarczą, rozumianą jako zdolność zarabianie przez wszystkich. Nie tylko prowadzących tą działalność ale i ich pracowników.

Czyli, największym zagrożeniem dla państwa w mniemaniu różnych Pań Jakubiak są ci, co sobie coś dłubią we własnym budynku i sprzedają bezpośrednio klientom. Dlatego też Unia Europejska swego czasu zakazała rolnikom sprzedaży większości płodów rolnych a zwłaszcza jakichkolwiek przetworów. Bruksela chce być potrzebna ludziom i chce mieć tytuł do wystawienia rachunku za swoje usługi. Co prawda nie bardzo wiedziała co zrobić z restauracjami i mniejszymi biznesami opartymi o sprzedaż detaliczną ale przyszła zaraza i można było zakazać ludziom chodzenia do sklepów, co też ochoczo zrobiono.

Nie mniej jednak pierwsza tarcza antykryzysowa była i zostanie na stałe jako punkt odniesienia.

 

 

3. W obecnym roku straciłem do reszty sentyment do PiS. Nie wykluczam jednak, że być może zagłosuje na niego w przyszłości jak nic lepszego nie będzie ale z zadowoleniem powitał bym jakąś nową inicjatywę polityczna z naszej strony.

Pamiętam jak na przełomie 2014 i 2015 roku, podczas miesięcznic J.Kaczyński dziękował zgromadzonej „sekcie smoleńskiej” za stworzenie konstrukcji na której PiS się mógł oprzeć i mieć szanse na zdobycie władzy. Powtarzał to chyba trzy razy.

Po miesięcznicach z reguły chodziliśmy w mniejszych grupkach do jakichś kawiarń by przedyskutować ostatnie wydarzenia, kazanie na mszy czy wystąpienie Prezesa. Po każdym z takich podziękowań zastanawialiśmy się nad tym, za co on nam dziękuje, przecież my rzeczywiście staraliśmy się stworzyć taką „konstrukcję”, ale robiliśmy ją dla siebie, po to by mieć wpływ na sprawy państwowe a nie dla PiS`u.

Z czasem ta różnica okazała się bardzo istotna. Otóż w zeszłym roku, podczas konwencji w Lublinie J.Kaczyński ogłosił de facto pomysł likwidacji tzw prywaciarzy przez drastyczne podniesienie płacy minimalnej do poziomu, w stosunku do średniej płacy, niespotykanego nigdzie na świecie. Po prostu, jak ktoś jest żoliborskim inteligentem, to jest i już. Jak widać sposób myślenia Prezesa o gospodarce nie odbiegał wcale tak daleko od tego, co mówiła Pani Jakubiak. Wystąpienie to spowodowało to, że zamiast ponad 52 % PiS zdołał zdobyć ledwie nieco ponad 40%.

Niestety, aluzji Prezes nie pojął i po ogłoszeniu „Piątki dla zwierząt” poparcie spadło do poziomu nie gwarantującego możliwości sprawowania władzy i powiem więcej, żadne wspaniałe programy tego pierwotnego poparcia nie odbudują, bo PiS zraził do siebie drugą bardzo ważną grupę wyborców. Można ją nazwać symbolicznie „Krucjatą Różańcową”. O ile Sekta Smoleńska to są katolicy chcący mieć wpływ na sprawy państwowe o tyle Krucjata Różańcowa, to ludzie, którzy chcą nadać państwu wymiar moralny. To bardzo bliskie dążenie do Sekty Smoleńskiej, ale jednak trochę inne. Tych ludzi Prezes zraził do siebie stwierdzając, że można być świętszym od Pisma Świętego, że ubój rytualny opisany w Biblii powinien być zakazany jako nieprzyzwoity. Wielu ludzi odczuło to jako próbę wywyższenia się Prezesa ponad Objawienie. W rezultacie poparcie dla PiS`u spadło do poziomu uniemożliwiającego sprawowanie władzy.

Bez uznania, że PiS godzi się być reprezentantem popierających go grup ludzi i działać tylko w ramach udzielonego mu mandatu , co wyklucza własne pomysły polityczne, poparcie dla niego nie wróci do poprzedniego poziomu, nawet tego z jesieni 2019 roku. Obydwie te bardzo ważne części elektoratu są grupami ideologicznymi i nie będą popierać ludzi ideologicznie obcych mimo dużych zasług, w tym w polityce zagranicznej.

 

4. W tym roku wybuchła rewolucja libertyńska (komunistyczna) w Polsce. Na szczęście nie wybuchła z taką siła, jak to planowali jej organizatorzy więc może też i nie odniesie sukcesu.

Przypomnę. Zaczęło się od protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającego, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Na ulicach pojawili się rewolucjoniści, choć na pierwszej linii było widać głównie kobiety. Rewolucjoniści zaczęli wkraczać do Kościołów i przerywać msze święte by uniemożliwić wiernym modlitwę. Myślę, ze punktem kulminacyjnym miało być zajęcie i okupacja Kościoła św. Aleksandra w Warszawie. Nie wyszło, bo posłanka Siarkowska była akurat na mszy i jak zobaczyła co się dzieje wezwała Straż Marszu Niepodległości do ochrony Kościoła i to spowodował, że rewolucjonistom nie udało się wejść do Kościoła po mszy , jak już wierni by Kościół opuścili. Tak więc punktu przełomowego, mającego być pierwszym krokiem rewolucji nie było, więc pewnie i nie będzie następnych.

Jak do tego doszło, że lewactwo tak bardzo podniosło głowę w Polsce. Przecież do tej pory zawsze udawało się nam ich trzymać na dystans od naszych świątyń. Do tej pory nie mieli oni śmiałości nam utrudniać uroczystości religijne. Owszem, prześladowania księży i ogólnie katolików były ale Kościół Powszechny nie był atakowany bezpośrednio.

 

Wydaje mi się że powodem tej zmiany były próby nawiązania dialogu z lewactwem. Dialog zakłada zawsze wysłuchanie drugiej strony, zakłada przyznanie drugiej stronie prawa przedstawienia swoich poglądów. To jest koncepcja „budowy mostów” między formacjami, koncepcja stworzenia dróg którymi oni mogą wniknąć do nas. Skoro żeśmy na to pozwolili, to oni weszli i mówią co chcą, zaczynają też , cytując Kardynała Wyszyńskiego, „siadać na ołtarzach” bo chcą by ich głos był donośny. Wtedy Kościół powiedział non possumus a teraz mówi… , no właśnie, co mówi? Nic!

Czerwoni stawiają Kościołowi Hierarchicznemu zarzuty moralne a Kościół de facto chowa głowę w piasek. Pamiętam z dzieciństwa kościół na Saskiej Kępie i jego sale katechetyczne. Cechą charakterystyczną było to, że nie było w tych salach drzwi! Nie było więc możliwości by prowadzący religię zamknął się z kimkolwiek sam na sam w sali katechetycznej. Ciekawe, prawda? Wtedy jednak nikt nie stawiał Kościołowi zarzutu ignorowania problemów seksualnych księży.

Nie mniej to uległo zmianie. Po wyborze „naszego Papieża” środowisko krakowskiego nabrało wiatru w żagle. Tak jak naturą Prezesa Kaczyńskiego jest jego inteligenckość, tak naturą środowiska krakowskiego jest pogoń za powszechną akceptacją. Oni bardzo chcą odbierać uznanie od wszystkich, żeby wszyscy wiedzieli „z kim mają do czynienia”. Wyciągnęli więc rękę do lewactwa by w tamtym środowisku zyskać a lewacy tą rękę założyli kajdanki i mocno ja trzymają. W rezultacie przedstawiciele tego najświatlejszego środowiska katolickiego nie bardzo mogą przeciwstawić się tej rewolucji, muszą mówić, że może po części i lewacy mają racje, bo inaczej wyjdzie na jaw, że są mówiąc eufemistycznie „mało przewidujący”. Straciliby więc tytuł do pozycji autorytetu i dla tego pogrążają Kościół. Chrystus w Ewangelii mówi wyraźnie, że przyszedł na świat poróżnić nawet rodziny, ale krakowskie środowiska katolickie są mądrzejsze od Ewangelii i lepiej od samego Chrystusa wiedzą po co przyszedł On na świat. Nie po to, by jak sam mówił, ludzi różnić a po to by wszyscy żyli w idylli. No i mamy, co mamy.

 

Ten rok ujawnił zadania stojące przed nami. Po pierwsze musimy dać odpór lewackim rewolucjonistom a po drugie zbudować nowa strukturę polityczną. Nie jest też wykluczone, że będziemy musieli zacząć myśleć o opuszczeniu Unii Europejskiej. W sumie to sprowadza się do tego, że powinniśmy zbudować swoje państwo na nowo.

 

Tak więc wszystkiego najlepszego z Okazji Bożego Narodzenia, zwłaszcza zdrowia, rozumu, oraz tradycyjnie wiary, nadziei, miłości.

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz