Szkola Frankfurcka - XV

avatar użytkownika Tymczasowy

Czasami malo widoczne zjawiska pociagaja za soba potezne rezultaty. Tak jest z destabilizacja jezyka. Zmieniajac  dotychczasowe znaczenie jakiegos slowa  otwiera sie pole dzialania  nowego znaczenia, czasem nawet przeciwstawnego, np. wojna to pokoj. Destabilizowane slowa  destabilizuja kulture. Od dawna w jezyku wojskowym uzywa sie okreslenia "sila zywa nieprzyjaciela"; jeszcze lepiej, w skrocie "npla". W ten sposob dehumanizuje sie  przeciwnika i zmniejsza skrupuly zwiazane z zabijaniem innych ludzi, takich jak my. Wprowadzajac pojecie "wyboru" zamazuje sie istoty sprawy, jaka jest zabijanie nienarodzonych dzieci.

Frankfurt School: Aggressiveness in Advanced Industrial Society. Herbert  Marcuse. 1967On Marcuse | by Alasdair MacIntyre | The New York Review of Books

Paskudna robote w tym wzgledzie wykonal kiedys Herbert Marcuse, najwredniejszy i najniebezpieczniejszy osobnik z kregu Szkoly Frankfurckiej. To nihilista, anarchista zamaskowany jako postepak. W 1965 r. napisal on esej  zatytulowany "Repressive Tolerance" i dedykowal go - a jakze - swoim studentom z Brandeis University. Calosc liczy jedynie 14 stron plus dwie strony "Postscriptum" z 1968 r. Taka broszurka, ktora miala atomowa moc. Jak zwykle, siegnijmy do oryginalu i przyjrzyjmy sie tekstowi.

Wlasciwie, to wystarczyloby piec pierwszych akapitow zajmujacych poltorej strony i nie marnowac czasu na reszte. W drugim akapicie czytamy: "Tolerancja jest celem samym w sobie". No ale...popatrzmy na nia przez okulary nowego paradygmatu, czyli krytycznie. W pierwszym akapicie Mistrz napisal: "Realizacja celu tolerancji wymagalaby nietolerancji...to co jest dzisiaj jest proklamowane i praktykowane jako tolerancja  w wielu  swych najbardziej efektywnych przejawach  sluzy sprawie ciemiezenia (opresji". 

W trzecim akapicie Ojciec Nowej Lewicy kontynuuje: "[obecna] tolerancja umacnia tyranie wiekszosci, przeciwko ktorej protestowali autentyczni liberalowie". O to, to! Jak dotad rzady wiekszosci byly po prostu istota demokracji. W ramach nowego myslenia rzady PiS-u od 2015 r. byly tyrania wiekszosci.

Co wlasciwie jest zlego z tolerancja, dzieki ktorej  przeciez Marks z Engelsem mogli w "Manifesie Komunistycznym" nawolywac do obalenia przemoca istniejacego ustroju, a Marcusemu pisac wszystko, co mu do glowy przyjdzie? Odpowiedz znajdujemy w akapicie trzecim: "Tolerancja przeszla ze stanu aktywnego do biernego, od praktyki do  nie-praktyki". Zas w akapicie czwartym jest donos na podstepnosc  tolerancji, ktora obecny system popiera w celu podtrzymania swojego istnienia i "tlamszenia alternatyw". Wsparte jest to w dalszej czesci dziela bardzo dialektyczna mysla: "Tolerancja, ktora zwiekszala zakres i tresc wolnosci zawsze byla stronnicza - nietolerancyjna". Moze lepiej bylo nie zwiekszac wolnosci i tolerancja bylaby mniej "stronnicza-nietolerancyjna?".

Nastepnie Marcuse  stara sie opowiedziec jaka tolerancja mialaby byc dobra. Odwoluje sie przy tym do J.S.Millsa. Na stronie szostej daje mi powod do raosi uzywajac slowa "Negro", oczywiscie w odniesieniu do Skandynawow. Wtedy nie bylo to jeszcze zabronione. Dzis nawet slowo "Czarni" jest "be". Obowiazuje "Afro-American". 

Smakowite jest takze wprowadzenie klimaciku, czyli smrodku wokol demokracji. Na stronie osmej Mistrzunio leci tak: "Demokracja jest forma rzadow, ktora pasuje do roznych typow spoleczenstw (jest to prawda nawet dla demokracji z uniwersalnym prawem wyborczym i rownoscia wobec prawa) i ludzkie koszty demokracji zawsze i wszedzie sa ponoszone przez spoleczenstwo rzadzone demokratycznie". A jakie sa to koszty? Oto one: eksploatacja, ubostwo, brak bezpieczenstwa dla ofiar wojny, dzialania policji i wojska itd.

No dobra, a jak sie to ma do nas? Co zrobic z nami? To tez bardzo proste, jezeli ludzie "sa blokowani przez zorganizowana represje  i indoktrynacje", to moze to 'wymagac oczywiscie srodkow niedemokratycznych. Oznaczaloby to miedzy innymi wycofanie tolerancji dla mowy i zgromadzen...grupom i ruchom, ktore promuja agresywne polityki, zbrojenie sie, szowinizm, dyskryminacje na podstawie rasy i religii czy takie, ktore sprzeciwiaja sie rozbudowaniu uslug socjalnych, zabezpieczenia spolecznego (social security), opieki medycznej, etc.". Szeroko czlek pojechal, co nie?  Kto z nas by sie nie zalapal?

Pewnie, ze chlopisko nie zapomnialo o oswiacie. Tak zapodal: "Co wiecej, przywrocenie wolnosci myslenia moze wymagac nowych i sztywnych ograniczen nauczania i  praktyk w instytucjach edkukacyjnych, ktore ze wzgledu na swoje metody i pojecia sluza zamykaniu umyslu w ramach ustalonego uniwersum dyskursu i zachowania - przez co apriorycznie ograniczaja racjonalna ocene alternatyw".

Ocena owczesnej sytuacji byla taka, ze opozycja wobec systemu jest slaba, stanowia ja male grupki, czesto ze soba sklocone. Nie odwolal tego trzy lata pozniej w "Postscripcie". Przypomnial tez, ze tylko radykalne mniejszosci moga wywalczyc prawdziwa demokracje, a "represywna Tolerancja", ktora jest odwrocona tolerancja, jest srodkiem do przywrocenia rownowagi pomiedzy Prawica i Lewica.

Minelo pol wieku i sytuacja sie odwrocila, te grupki staly sie sytemem w krajach Zachodu, a w Unii Europejskiej w szczegolnosci. No i jest zamordyzm Lewicy. Ma ona monopol na bron zwana nietolerancja (weaponized intolerance). Nawet nigdzie nie zdelegalizowano Antify i partii komunistycznych, choc sa bardzo agresywne. Podobnie "Zieloni". Sam Marcuse wraz z R.P.Wolffem i B.Mooreem,Jr. wydali w 1969 r. ksiazke  (trzy krotkie rozdzialiki) zatytulowana: "A Critique of Pure Tolerance" (Beacon Press, Boston). We wspolnie napisanym wstepie zapodali, ze "tolerancja jest  hipokrytyczna maska sluzaca zakryciu strasznej rzeczywistosci".

Esej Marcusego wywolal burze, uznano go za skandaliczny. Oczywiscie, ze zauwazono marcusowe hocki-klocki z demokracja i naruszenie kanonow naukowych..  Trzeba przyznac, ze inni prominentni czlonkowie Szkoly Frankfurckiej zachowali sie przyzwoicie. Iscie Leninowski esej  skrytykowali Adorno i  Horkheimer. Zas Habermas ostrzegl przed "lewicowym faszyzmem".

"Repressive Tolerance" byla znana glownie w srodowiskach akademickich. Niestety administracja uniwersytecka wcielila dzielo w zycie i tak rozkwitla poprawnosc polityczna. Rozprzestrzeniala sie jak plomien na prerii. A w XXI wieku idee Marcusego odzyly, nie szukano juz zaslonek.

Mysle, ze Marcuse zdawal sobie sprawe z mozliwosci autorytarnych skutkow tego co napisal. A w krajach Zachodu, a takze i w Polsce postepacy nie ukrywaja, ze Prawica powinna byc pozbawiona wladzy politycznej, a ludzie o prawicowych pogladach, praw obywatelskich. W Polsce pierwsze dowiedzialy sie o tym babcie w moherowych beretach. Haslo: "Zabierz babci dowod osobisty" wcale nie bylo zartem.

 

4 komentarze

avatar użytkownika michael

1. Byłem na trzecim roku studiów wiosną w marcu roku 1968,

Fizyka teoretyczna była moją przyszłością. Adam Michnik był wtedy "naszym symbolicznym bohaterem", a czołowi marcowi aktywiści objaśniali rewolucyjny przełom współczesności filozofią Herberta Marcuse. Intrygujące było to, że akurat to nazwisko było przez tych aktywistów wykorzystywane jako symbol filozofii studenckiego buntu, fundament intelektualnej formacji ówczesnego antykomunizmu. Karol Modzelewski, Adam Michnik byli męczennikami, a Herbert Marcuse objaśniał świat na studenckich zgromadzeniach. A za oknami dudniły zastępy milicjantów, jako wiecowy argument ...

Niestety już przedszkole fizyki teoretycznej wyposaża młodych ludzi w podstawowe narzędzia pracy umysłowej i ćwiczy ich skuteczne wykorzystywanie przy każdej okazji. I w łóżku i przy szkolnej tablicy.

Pamiętam, byłem wtedy nieopierzonym szczawikiem, studencikiem z mlekiem pod nosem, ale już wtedy dudnienie Herbertem Marcuse było dla mnie źródłem mocnego dysonansu poznawczego. Jak to było możliwe, aby ten szarlatan z piekła rodem mógł istnieć jako ideolog jakiegokolwiek antykomunizmu? 

Trochę wody w Odrze upłynęło, abym dowiedział się, że ten cały szum był sowiecką reakcją na ich klęskę w wojnie sześciodniowej 1967 roku, zmaterializowaną w formie planu Jurija Andropowa.

Co to był za plan i kim był Jurij Andropow?

Otóż Jurij Andropow opracował nowy wariant sowieckiej strategii globalnego komunizmu i po jego zatwierdzeniu jesienią 1967 roku został szefem sowieckiego KGB i czuwał w tej roli w latach 1967 - 1982 nad realizacją tego planu. 

A plan Jurija Andropowa był, mówiąc w koszmarnym skrócie, polegał na zmianie priorytetów w realizacji komunistycznej strategii ruszenia z posad bryły świata, by komunizm ogarnął ludzki ród. Do jesieni 1967 roku sowieci realizowali strategię przygotowania militarnego podboju świata przez światową rewolucję komunistyczną rozumianą wtedy jako wariant imperialnych ambicji Rosji. Od wiosny ten sam cel miał być realizowany w formie inwazji ideologicznej, wykorzystującej dorobek szkoły frankfurckiej do zniszczenia cywilizacji Zachodu - "zepsujmy Zachód tak by zaczął śmierdzieć". 

Mówiąc dokładnie, ten plan nie oznaczał rezygnacji z wojny militarnej, był jedynie zamianą priorytetów. Najpierw destabilizacja, a później wrogie przejęcie oraz militarna napaść, o ile będzie jeszcze potrzebna. Od wiosny 1968 podstawową strategią sowieckiego komunizmu stała się wojna hybrydowa, a jej ostrzem stał się napad totalnej wojny dezinformacyjnej. Konkretnym narzędziem tej strategii była masowa infiltracja ośrodków intelektualnych Zachodu, realizowana przez rzekomych dysydentów, którzy jak spadochroniarze lądowali w europejskich i amerykańskich uniwersytetach "pod fałszywą flagą" rzekomych antykomunistów prześladowanych przez sowieckie antysemickie reżimy. Wydarzenia studenckiej wiosny 1968 roku były dobrze zorganizowanym środkiem realizacji tego celu.

Wtedy na Zachodzie wylądowali tacy spadochroniarze jak Jan Gross albo Zygmunt Bauman i setki ich przyjaciół. Jeśli ktoś przypuszcza, że nagłe szaleństwo antysemityzmu Władysława Gomółki było przypadkiem, albo skutkiem wewnętrznych polskich porachunków w PZPR, to grubo się myli.

avatar użytkownika michael

2. Intrygujące skojarzenie

To styl dyskusji w komunistycznym towarzystwie. Oczywiście plan Jurija Andropowa nie pojawił się bez zażartych sporów w najwyższych sowieckich gremiach Biura Politycznego, Armii Czerwonej oraz KGB. To jest oczywiste, że tego typu strategiczna decyzja jest mocno kontrowersyjna i musiała być przyczyną bardzo ostrych konfliktów politycznych. Spór został rozstrzygnięty jesienią 1967 roku w klasyczny sowiecki sposób. Czołowe grono antagonistów tego projektu, członkowie najwyższych władz Sowieckiego Sojuza zginęli w katastrofie lotniczej. Warto to przypomnieć przy okazji kolejnej miesięcznicy smoleńskiej zbrodni.

avatar użytkownika En passant

3. @Tymczasowy

Marksisci stosowali metode myslenia dialektycznego, gdzie wszedzie byly sprzecznosci, a teorie byly podwazane. Jezeli kazda teoria byla do skrytykowania, do obalenia, to dlaczego ta dialektyka nie dotyczyla marksizmu. Marksizm jak jedyna prawdziwa i niepodwazalna teoria bedaca rownoczesnie panstwowa religia byl niezmienny i sluszny. Mozna go bylo tylko interpretowac na rozne potrzeby, glownie potrzeby panujacego aparatu komunistycznego. Marcuse zacheca wrecz do stosowania wyrafinowaanego relatywizmu. Demokracja, sprawiedliwosc, itd. jest tylko taka jak ja marksisci zdefiniuja na wlasne potrzeby. Dlatego mysli Marcuse sa tak niebezpieczne dla nowoczesnych demokratycznych systemow spoleczno-politycznych.

Pozdrawiam
Sz.

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Marcuse

to zdecydowanie zly czlowiek. To jeszcze wyjdzie w dalszych czesciach serialu.