Szkola Frankfurcka - II
Okres powstania Szkoly Frankfurckiej byl niezwykly w najmocniejszym sensie tego slowa. Niedawno zakonczyla sie Wielka Wojna nazywana pozniej I wojna swiatowa oraz dokonala sie Rewolucja Pazdziernikowa. Ta pierwsza wywolala szok, w koncu ilez to bylo w historii ludzkosci przypadkow smierci milionow ludzi w bardzo krotkim czasie. Jakos nie pisze sie o tym, ze tworcy Szkoly Frankfurckiej, glownie zamozni Zydzi w wieku okolo trzydziestu lat w tej wojnie nie uczestniczyli jako zolnierze broniacy swoich Ojczyzn, czyli przede wszystkim Niemiec i Austrii. Wyjatkami byli H.Marcuse oraz Henryk Grossmann, ktory sluzyl na poczatku wojny jako oficer artylerii w armii austriackiej. W pozniejszej fazie pracowal w administracji, np. w Lublinie.
Z kolei Rewolucja Padziernikowa powinna przyniesc wielka radosc ludziom o pogladach socjalistycznych, ale ci z nich, ktorzy uprawiali marksizm nie mogli nie zauwazyc, ze oto w gruzach legl dogmat marksistowskiego materializmu historycznego, wedlug ktorego mechanizmy prowadzace do zmian formacji spoleczno-ekonomicznych powinny doprowadzac do rewolucji socjalistycznych kraje najbardziej rozwinietego kapitalizmu. A Rosja carska byla krajem zacofanym i nie powinna w tym wzgledzie pchac sie przed Anglie, Niemcy, Francje, nie mowiac juz o Stanach Zjednoczonych.
Do tego tak jak szybko powstaly, tak szybko zostaly rozbite dwie Republiki Rad, wegierska oraz bawarska. Zas w samych Niemczech w Berlinie wybuchlo Powstanie Spartakusa, ktoremu towarzyszyly wystapienia, w zamierzeniu rewolucyjne, w innych osrodkach. Dla socjalistow przykra musiala byc swiadomosc, ze w Niemczech zostaly one stlumione przez swoich,bo przeciez za takich musiala byc uwazana niemiecka partia socjaldemokratyczna SPD. Na dobra sprawe niemieccy marksisci pozostali na pogorzelisku.
W takich to warunkach swa przygode zycia zaczal Felix Weil, uczestnik Rewolucji w Berlinie. W 1922 r. zorganizowal w Ilmenau, a dokladniej w hotelu na skraju Lasu Turyngskiego tygodniowe marksistowskie warsztaty robocze czy tez sympozjum. Wzielo w nim udzial ponad dwa tuziny uczestnikow, w wiekszosci mniej znane osoby nalezace do Komunistycznej Partii Niemiec. Jakkolwiek bylo tez kilku znanych myslicieli marksistowskich. Okolo polowy tego skladu weszla do szybko utworzonego pozniej Instytutu Badan Spolecznych. Instytut ten mial nieco dziwny status, widac ten, ktory uzyskal, to bylo i tak duzo jak na pierwsza taka placowke w krajach kapitalistycznych. Nie byl on wydzialem Uniwersytetu we Frankfurcie a place pracownikow pochodzilo z kieszeni samego Weila.
Na koniecznosc zachowania ostroznosci wskazywal na wstepie fakt, ze wladze uniwersyteckie nie zaakceptowaly dwoch kandydatow na dyrektora zgloszonych przez Weila, czyli Lukacsa i Korscha. Za bardzo byli wyrazisci. Natomiast Weil zaakceptowal dana mu propozycje kandydata, profesora Uniwersytetu w Wiedniu, ekonomisty Carl Grunberga. Najwyrazniej jego poglady mniej rzucaly sie w oczy. Wraz z nim weszlo do Szkoly Frankfurckiej kilka osob z Austrii. Po latach przestano je uwazac za czlonkow tej Szkoly.
Pierwszy dyrektor Instytutu wykazal swa gietkosc w inauguracyjnym przemowieniu w dniu 22 VI 1924 r. Przedstawil siebie i kadre mlodej placowki naukowej jako nalezacych do optymistow:
"Ci ludzie, ktorych wplyw i liczba rosnie, nie tylko wierza, zycza i maja nadzieje, ale sa mocno naukowo przekonani, ze wylaniajacy sie porzadek bedzie socjalistyczny, ze znajdujemy sie w okresie przejscia od kapitalizmu do socjalizmu i posuwamy sie w jego kierunku coraz szybciej".
Jako szczery marksista mowil tez, ze zadaniem Instytutu mialo byc badanie "kazdego wyrazu zycia spoleczenstwa jako odbicia biezacej formy zycia ekonomicznego".
Mimo, ze Grunberg byl marksistowskim dogmatykiem w tejze mowie jako zadania Instytutu wyznaczal "badania ruchu robotniczego we wszystkich jego przejawach i formach, a takze ruchow, ktore wyrosly w opozycji do niego".
Faktem jest, ze w czasopismie naukowym, ktore zalozyl w Wiedniu i przeniosl do Niemiec Archiv fur die Geschichte das Sozialismus und der Arbeitwegung, Grunberg rzeczywiscie byl pozwalal na zamieszczanie publikacji o charkaterze niemarksistowskim. Do konca dyrektorowania Grunberga w Instytucie, Archiv byl jego sztandarowym czasopismem.
W pierwszym okresie, czyli w latach 20-ych, w Instytucie publikowano marksistowskie prace historyczne i ekonomiczne, ktore mozna nazwac ortodoksyjnymi. Instytut skupial przedstawicielu kilku dyscyplin naukowych: ekonomii, socjologii, filozofii, psychologii, byl tez sinolog i paru innych takich. Wszystko to bylo zgodne z planowanym ksztaltem Instytutu przez Weila. Instytucja ta miala "zinstytucjonalizowac dyskusje prowadzona przez Marksistow wykraczajac poza ograniczony krag akademikow nalezacych do klasy sredniej, ale tez i poza waski horyzont charakterystyczny dla partii komunistycznej". Udalo sie takze zgromadzic bardzo duzy zbior liczacy 37 000 ksiazek i dokumentow. Spelnil sie plan ratowania mysli marksistowskiej w trudnych dla niej czasach. Moze nawet udalo sie zalozyc przyczolek przemieniajacy marksizmu w swiecie kapitalistycznym. Jakkolwiek daleko bylo niemieckiemu instytutowi do Instytutu Marksa i Engelsa w Moskwie, do ktorego chciano sie porownywac. Pod tym wzgledem pierwsza faza przedsiewziecia zakonczyla sie powodzeniem. Jednak pracujacy tam marksisci prochu nie wymyslili. Osrodek nie buchal witalnoscia.
Takze marksizm uprawiany w Szkole, mimo ze uwazany za ortodoksyjny, nie byl najczystszej wody. Otoz Grunberg uwazal, ze materializm historyczny (dla swoich - histmat) i materializm filozoficzny (dla swoich diamat) nie maja ze soba nic wspolnego. To uwaga na niekorzysc materializmu filozoficznego. Sens maja przede wszystkim badania empiryczne "konkretnego swiata". Inna rysa, to mechanistyczne widzenie dziejow. Na mocy naukowo udowodnionej koniecznosci wizja spelnic sie musi, chocby na jej drodze staly jakies przeszkody. W zwiazku z tym nie zajmowano sie analizami majacymi pokazac klasie robotniczej co powinna robic. Jakze jest to niemarksistowskie. I co jest bardzo interesujace, z tego punktu widzenia, te wszystkie prace psychoanalityczne, estetyczne itp., ktore w nastepnym okresie zakwitly, byly zbedne.
Zamykajac opis pierwszej fazy dzialania Szkoly Frankfurckiej nie mozna jednak pominac pewnego momentu, ktory choc czesto pomijany, stal sie kluczowy dla pozniej wypracowanego zrebu myslowego Szkoly. Autorem tego zalozenia, ktore bylo punktem wyjscia teorii krytycznej byl G.Lukacs. I wlasnie o tym bedzie traktowal nastepny odcinek tego serialu.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz