Upadek świętego Mikołaja
Dzisiaj [15.01.2020] w serwisach informacyjnych pojawiła się wiadomość: "Senator Stanisław K. opuścił prokuraturę. Usłyszał zarzuty korupcyjne" {TUTAJ}. Prokuratura wnioskuje o areszt dla senatora i jego syna. Twierdzi, iż są nowe zarzuty w tej sprawie. Jednak z czterech wspomnianych przez nią spraw, trzy były już znane w grudniu 2017, kiedy to napisałam pierwszą notkę o tym "Sprawa senatora Stanisława Koguta" {TUTAJ}. Zaczęłam wtedy od stwierdzenia:
"Z panem senatorem spotkałam się może ze dwa razy przy okazji manifestacji które dotarły przed polski parlament. Stanisław Kogut wychodził do demonstrantów, witał sie z nimi i wysłuchiwał ich postulatów. Otaczała go atmosfera szacunku, widać było, że to ktoś wybitny, Dużym zaskoczeniem dla mnie był więc wczorajsze oskarżenie senatora o korupcję przez katowicką prokuraturę i zapowiedź jego aresztowania. Stanisław Kogut zapewnił o swojej niewinności i zrzekł się immunitetu." Zacytowałam następnie:
"Dziś w portalu RMF24.pl opisano ją już zupełnie inaczej. Ukazał się tam artykuł "Sprawa senatora Koguta: Pieniądze z rzekomej łapówki trafiły na konto fundacji". Czytamy w nim:
"Ani złotówka z łapówek, o przyjęcie których podejrzewa prokuratura senatora PiS Stanisława Koguta, nie trafiła bezpośrednio do jego kieszeni - ustalili się reporterzy śledczy RMF FM. (...) Dwa przelewy po 250 tysięcy złotych każdy zasiliły konto Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, w której senator PiS Stanisław Kogut społecznie jest prezesem. 170 tysięcy złotych warte było natomiast kruszywo, które krakowska firma - za pomoc polityka w załatwieniu jednej ze spraw - dostarczyła na budowę boiska przy fundacji. 24 tysiące złotych za pomoc skazanemu w lżejszym odbywaniu kary pozbawienia wolności, to koszt ustawienia sześciu słupów z oświetleniem na tym boisku. (...) Według RMF24.pl prokuratura uważa, że:
"Prokuratura chce stawiać zarzuty senatorowi, bo - jak twierdzą śledczy - Stanisław Kogut miał świadomość, że podejmuje się bezprawnych działań polegających na wywieraniu wpływu na urzędników państwowych i samorządowych. Co więcej - według prokuratury - miał świadomość, że jego Fundacja za te działania otrzyma pomoc."
.
Ten zarzut wydaje się absurdalny, gdyż wpłacanie pieniędzy na działalność charytatywną przestępstwem nie jest, zwłaszcza jeśli te fundusze wydawane są zgodnie z przeznaczeniem - dla dobra inwalidów. Cała sprawa wydaje się więc być dęta. Do podobnego wniosku doszedł wtedy Senat RP i odmówił zgody na aresztowanie senatora [mimo wniosku Kaczyńskiego]".
W styczniu 2018 opublikowałam tekst "Jeszcze o sprawie senatora Stanisława Koguta" {TUTAJ}. Zacytowałam w niej komentarz blogera UPARTEGO na temat poprzedniej notki:
"Uczynność Senatora Koguta w załatwianiu spraw prywatnych różnym ludziom była powszechnie znana i była źródłem jego popularności w jego środowisku. Jak długo nie szły za nią jakiekolwiek "przepływy finansowe", tak długo był on traktowany przez środowisko związane z PiS`em jako "potencjalne ryzyko" , bo tzw. "załatwiacze" występowali zawsze i zawsze kończyło się to tak samo. Zawsze w pewnym momencie dochodziło do rozliczeń w pieniądzu ze wszystkimi tego późniejszymi konsekwencjami a więc przede wszystkim nie wszystkie załatwiane sprawy miały charakter troski o dobro publiczne. I tyle.". Dodałam wtedy do tego:
"Ja odniosłam przede wszystkim wrażenie, iż z senatora Koguta jest taki polityk, jak z koziej d... trąba. Jak mógł nie zdawać sobie sprawy, ze utrzymanie koalicji i władzy przez PiS jest znacznie ważniejsze niż prywatne wojenki Koguta z Mularczykiem i Nowakiem? Poza tym przekroczył on zapewne cienką granicę. miedzy "załatwiactwem" a korupcją. Nie czerpał jednak z tego korzyści materialnych lecz tylko prestiżowe. Wydaje się, iż jego działalność przyniosła w sumie znacznie więcej pożytku niż szkody. Jak stwierdziłam w mojej poprzedniej notce, te trzy zarzuty prokuratury są dość słabe. Jeśli po rocznym śledztwie doszukano się tylko tego, oznacza to, ze fundacja Stanisława Koguta musiała być dość uczciwa, zwłaszcza jeśli porównać ją np. z WOŚP Jerzego Owsiaka.".
W listopadzie 2019 odbyły się wybory do Senatu RP. Stanisław Kogut startował w nich jako kandydat niezależny. Przegrał wprawdzie z kandydatem PiS, ale uzyskał ponad 55 tysięcy głosów. Tylu ludzi nie uwierzyło, iż jest on przestępcą. Wczoraj w portalu Wp.pl ukazał się artykuł Tomasza Molgi "Kajdanki dla Stanisława Koguta. Jak były senator stał się dyżurnym PiS-owcem do zatrzymywania" {TUTAJ}. Czytamy w nim m.in.:
"Wczesnym rankiem 66-letni Stanisław Kogut śpiący we własnym łóżku został obudzony przez agentów CBA. Choć wpłacił 600 tys. zł kaucji, mieszka we własnym domu, zgłasza się na każde wezwanie prokuratury, pierwszy raz zatrzymano go jak rasowego aferzystę. Zaprowadzono do auta, które ruszyło w 180-kilometrową trasę do katowickiej prokuratury. (...) Polityk miał wyświadczać przysługi, w zamian zwracający się o pomoc wpłacali darowiznę na fundację, której jest założycielem. Do tej pory zarzuty usłyszało 24 podejrzanych.
Senator Kogut ma w Nowym Sączu zagorzałych obrońców, bo fundacja od 20 lat pomaga osobom niepełnosprawnym, prowadzi hospicjum, organizuje wakacje dla dzieci z ubogich rodzin. Fundacja ma też prawie 14 mln zł rocznych przychodów, korzysta z publicznych dotacji PFRON, ma kontrakt z ZUS-sem. (...) Przypomnijmy, że senatorzy PiS bronili swojego kolegi i nie dowierzali zarzutom. - Przyjął matkę biznesmena do hospicjum, a w zamian jego fundacja dostała kupę cegieł. Ale mi korupcja. Żeby chociaż jakieś pieniądze dostał do ręki. Nie było tego w materiałach CBA - tak o zarzutach wobec Stanisława Koguta mówi jego kolega z ław Senacie. W 2018 roku sprzeciwił się zgodzie Senatu na aresztowanie kolegi. Dziś też go broni.
- Nie wiem, jak mocny jest obecny materiał dowodowy CBA. Nie zapominajmy, że Kogut to prosty chłop. Kolejowy związkowiec ze średnim wykształceniem. Ma 66 lat. Tacy ludzie jak doszli do władzy, to chcieli pokazać, że mają wpływ - dodaje senator. Część korzyści majątkowych senator i jego fundacja mieli przyjmować w naturze. Za pomoc w zdobyciu kontraktu na remont dworca PKP fundacja dostała żwir o wartości 170 tys. zł. Inny wdzięczny darczyńca przekazał słupy oświetleniowe o wartości 24 tys. zł. Dary wykorzystano do budowy boiska sportowego w Stróżach, rodzinnej miejscowości Stanisława Koguta. Tam nikt nie powie złego słowa o polityku.".
No cóż, pan senator lubił bawić się w św. Mikołaja, a jego wrogowie skwapliwie to wykorzystali. Mam nadzieję, że sąd nie wsadzi go do aresztu na dłużej.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz