Obchody 75. rocznicy Rzezi Woli 1944 5 sierpnia 2019 r. – www.Solidarni2010

avatar użytkownika Wola44

.

Obchody Rzezi Woli 1944 zgromadziły tysiące warszawiaków w miejscach kaźni – m.in. na ul.Górczewskiej [foto] oraz przy pomniku na Lesznie [galeria]. Marsz Pamięci, który wyruszył z Leszna na Cmentarz wolski, połączył 4 pokolenia w drodze, którą pędzeni byli sami Ocalali, jako dzieci, ich rodzice, dziadkowie, pradziadkowie… Konferencja „Osądzić Rzeź Woli” organizowana 28 września w Warszawie siłami społecznymi przy współpracy z IPN ma przedstawić metodykę niemieckiej zbrodni i upomnieć się o jej osądzenie. Jest to możliwe wobec nieprzedawniania się zbrodni ludobójstwa, do jakich należy śmierć 60 tysięcy naszych Rodaków. Podczas obchodów po Apelu Pamięci na Lesznie organizatorzy Konferencji złożyli wieniec oraz zarejestrowali liczne bezcenne świadectwa Ocalałych.

POLECAMY: http://genocidewola44.pl

Wśród Ocalałych – dwie siostry [Wanda Karmańska i Władysława Sławecka], w czasie Powstania mające 11 i 8 lat – na zdjęciu wraz z córkami i wnuczką po zakończeniu obchodów przy pomniku [ul.Górczewska 32]. Obok pamiątkowy krzyż ustawiony z okazji 75. rocznicy wydarzeń z tablicą upamiętniającą śmierć kilkuset osób w tym miejscu, ul.Górczewska 53, oraz miejsce uwięzienia rodzin w oczekiwaniu na rozstrzelanie [w głębi planu znajdowały się drewniane baraki, które posłużyły Niemcom do zgromadzenia ludności cywilnej]. Obie Panie 5 sierpnia 1944r. oczekiwały na śmierć wraz z rodzinami w tym miejscu…

Symbolem zbrodni, nawet w czasach gdy Rzeź Woli była niemal przemilczana, stała się Wanda Lurie, nazywana Polską Niobe. W trakcie pacyfikacji Powstania Warszawskiego, będąc w dziewiątym miesiącu ciąży, przeżyła egzekucję i rozstrzelanie trójki swoich dzieci. Kolumna uchodźców, w której znalazła się Wanda Lurie, została skierowana na ul. Wolską, pod numer 55, do fabryki „Ursus”, z której słychać było salwy.

„W grupie, w której byłam, było wiele dzieci po 10–12 lat, często bez rodziców. […] Błagałam otaczających nas Niemców, by ratowali dzieci i mnie. Któryś z nich zapytał, czy mogę się wykupić. Dałam mu trzy złote pierścionki. Wziął je, lecz kierujący egzekucją oficer kazał mnie dołączyć do grupy idącej na rozstrzelanie. Zaczęłam go błagać o życie dzieci, mówiłam o honorze oficera. Odepchnął mnie tak, że się przewróciłam. Widział, że jestem w ostatnim miesiącu ciąży. Potem uderzył i pchnął mojego starszego synka, wołając: prędzej, prędzej, ty polski bandyto! Podeszłam w ostatniej czwórce wraz z trojgiem dzieci do miejsca egzekucji […]. Dzieci szły, płacząc. Starszy widząc zamordowanych, krzyczał, że nas zabiją. W pewnym momencie oprawca stojący za nami strzelił starszemu synkowi w tył głowy, następne strzały ugodziły młodsze dzieci. Potem strzelano do mnie. Przewróciłam się na lewy bok” – zeznawała Wanda Lurie w 1946 r. przed Okręgową Komisją Badania Zbrodni Niemieckich.

Kula trafiła ją w kark, przeszła przez dolną część czaszki i wyszła przez prawy policzek, wybijając kilka zębów. Podczas dobijania otrzymała trzy postrzały – w obie nogi. Ciężarną Wandę Lurie przywaliła sterta trupów. Pod wieczór żołnierz niemiecki szukając kosztowności, stanął na jej ciele, uszkadzając lewą kostkę i krusząc obojczyk. Po wielu godzinach dzięki pomocy innych ocalonych dotarła do kościoła św. Wojciecha, a następnie do obozu w Pruszkowie i szpitala w Leśnej Podkowie. 20 sierpnia urodziła syna. W 1945 r. liczbę ofiar tej egzekucji oszacowano na 8 tys. Na miejscu znaleziono ponad tonę spalonych szczątków.

Czytaj całość artykułu na www.solidarni2010

Foto: Galeria » 75. rocznica Rzezi Woli

 

 

napisz pierwszy komentarz