Problem z Renesansem - III

avatar użytkownika Tymczasowy

Humanizm nalezy do glownych wyroznikow Renesansu. Samo slowo "Humanismus' pojawilo sie w Niemczech na poczatku XIX w. czyli  dlugo po Renesansie. Uzywano go w odniesieniu do typu edukacji klasycznej, ktory wlasnie zaczeto poddawac krytyce. Natomiast slowo "humanista" uzywano w XV w. w odniesieniu do nauczycieli ksztalcacych w dziedzinie humanistyki ("studia humanitatis"). Zaczerpniete z czasow antycznego Rzymu obejmowaly one przede wszystkim zestaw nastepujacych przedmiotow nauczania: gramatyki, retoryki, poezji, etyki i historii.

Leonardo Bruni, kanclerz Republiki Florenckiej, jeden z liderow ruchu nazywanego Renesansem  argumentujacy za odrodzeniem humanistyki argumentowal, ze ich celem jest ksztalcenie doskonalego czlowieka. A skad wiadomo jakie sa kryteria doskonalosci czlowieka? Ano wychodzono z opozycji do zwierzat. Czlowiek rozni sie od niech przede wszystkim zdolnosciami  mowienia oraz odrozniania dobra od zla, wiec dziedziny jezyka i etyki powinny miec  status fundamentalny w ksztalceniu. W ten sposob na przyklad poezja i historia byly czyms na ksztalt etyki stosowanej - ukazywanie wielkich postaci pozytywnych mialo sluzyc nasladowaniu ich przez uczniwow/studentow. Jakie konsekwencje to za soba pociagalo? Zaraz zobaczymy.

Francuski XVI- wieczny humanista Charles de Boulles napisal traktat, w ktorym zaprezentowal diagram obrazujacy cztery rodzaje istnienia- na samym dole jest rodzaj istnienia reprezentowany przez kamien. a na samej gorze jest czlowiek. Co wiecej ludzie nie sa rowni, nalezy wiec stworzyc ich gradacje. Na samej gorze tej gradacji znajduje sie humanista. To on wlasnie ucielesnia w najglebszy sposob istote czlowieczenstwa.

Przy tej okazji pojawil sie pewien problem, ktory podzielil humanistow. Polegal on na tym, ze z diagramu de Bouellsa wynikalo, ze humanista powinien powinien poswiecac sie calkowicie kontemplacji, gdyz uczestniczenie w zyciu publicznym przeszkadzaloby mu w doskonaleniu sie. Kontemplacje nad dzialaniem przedkladal na przyklad Erazm  z Rotterdamu. Inni byli rozdarci, bywalo, ze tragicznie. Takiego rozdarcia doswiadczal sir Thomas More i Montaigne.

Uczciwie tyrzeba przyznac, ze humanisci nie zamykali mozliwosci studiowania i nauczania tego, co dzis nazywamy naukami scislymi. Nazywano je wowczas "filozofia naturalna" i obejmowala ona: matematyke, medycyne, astronomie, astrologie i magie.

No dobrze, a co z logika? Na uniwersytetach sredniowiecznych studiowano ja na zasadzie niezbednego wstepu do dlaszych studiow. Natomiast Petrarka i inni mistrzowie Renesansu mieli logike w pogardzie. Uwazali oni, ze terminy jakimi sie w niej  poslugiwano byly "barbarzynskie" a rozwazania polegaly na niepotrzebnym rozszczepianiu wlosa na czworo. Po prostu strata czasu.

Surprise, surprise... 

Zrodlo:

Peter Burke, "The Renaissance", Palgrave Macmillan, NY 1997

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz