Dołki i górki wojskówki

avatar użytkownika Tymczasowy

Wojsko Polskie wyszło z II wojny światowej jako zbiorowy bohater - Żołnierz Zwyciężca. To byli ludzie, którzy ryzykowali życiem by wyzwolić kraj i pilnować jego bezpieczeństwa. Motywacja była głównie altruistyczna. Żołnierz i byli żołnierze z dumą nosili odznaczenia wojskowe. Dzięki ustanowieniu medali takich jak za: "Zwycięstwo", "Zwycięstwo i Wolność 1945", "Odrę, Nysę, Bałtyk" czy "Warszawę" objęło to dużą liczbę kombatantów. We wsiach i mniejszych miasteczkach zdemobilizowani żołnierze jeszcze przez lata nosili części umundurowania: kurtki, buty, spodnie, buty. Myślę, ze czynili to nie bez dumy. Wyniszczona wojną Polska była biedna.

Liczebność armii wynosiła we wrześniu 1945 r.  440 000. Po demobilizacji więlkość się zmniejszyła do 140 000 w 1949 r., by wraz z zimną wojną wzrosnąć do 356 000 w 1952 r. w tych liczbach mieścili sie żolnierze podlegający Głównemu Zarządowi Informacji. W  latach 1943-1945 działało w tej służbie 700 oficerów radzieckiego kontrwywiadu Smiersz. Nie bylo żadnego Polaka, choć nie brakowalo Żydów.

Dowództwo Informacji Wojskowej mimo nazwy niekoniecznie z prawdziwych wojskowych się składało.  A.Fejgin przyszedł z 1 Dywizji Piechoty, gdzie pełnił funkcję politruka, A. Skulbaszewski ukończył szkołę oficerów NKWD, zaś Cz. Kiszczak ukończyl przed wojną podstawówke, a w sierpniu 1945 r. ukończyl Centralną Szkołę partyjna PPR w Łodzi i został skierowany do wojska, gdzie od razu został oficerem. Ile miesięcy trwala ta szkola? Może trzy, może cztery...

Narósł w postaci IW na Wojsku Polskim poza pelnieniem funkcji, do których zostala powołana, siała terror w wojsku. Nie ratowały nikogo zasługi wojenne. W 1951 r. odbył się tzw. Proces Generałów. Oskarżonych zostało 4 generałów WP oraz szereg oficerów niższej rangi. Generałowie dostali dożywocie. W 1952 r. odbył się Proces Komandorów. Zarzucano im, że w 1946 r. zorganizowali w Szkole Specjalistów Morskich grupę bojową, która miała "współdzialać  z interwentami imperialistycznymi  w wypadku starcia zbrojnego pomiędzy obozem socjalizmu a imperializmem". Pięciu oficerów dostalo wyroki śmierci a 2 dożywocie. Rozstrzelano trzech. Rok 1952 był także świadkiem procesu 4 oficerów lotnictwa. Skazano ich na kare śmierci za dzialalność dywersyjno-szpiegowska. We wszystkich tych sprawach prowadzono nieludzko okrutne tortury i oskarżeni oficerowie z nielicznymi wyjątkami przyznawali się do czynów, których nie popelnili. Nie bylo to tajemnicą także dla przesluchujacych. Dopelnieniem było aresztowanie w 1952 r. marszałka Roli-Żymierskiego. Wypuszczono go w 1956 r. bez postawienia zarzutów. Kręgoslup Wojska Polskiego zostal złamany na wiele lat przez służbe do niego  należąca.

Po rozwiązaniu w 1957 r. Informacji Wojskowej jej funkcje przejęły Wojskowe Slużby Wewnetrzne a jeszcze wcześniej, od 1951 r. dzialal już Zarząd II Sztabu GŁównego Wojska Polskiego. Kadry czesto pochodzily z Armii Ludowej i Ministerstwa Bezpieczenstwa Publicznego. Szkoly oficerskiej nie ukonczyŁ gen. A.Kokoszyn, gen. T.Kufel najpierw byl partyzantem, a później slużyl w MO, gen. G.Korczynski walczyl w Gwardii Ludowej a później pracowal w MBP, gen. E.Buła ukonczyl w sierpniu 1945 r. kurs oficerów informacji, a plk. W.Siennicki przyszedl do wojska z Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Z czasem rosla liczba żolnierzy obu slużb konczacych szkoly oficerskie. Na przyklad szkołę oficerska ukonczyl gen.w.Oliwa i plk. E.Poradko, zaś plk. R.Misztal - Wojskowa Akademie Techniczna.

Obie slużby zajmowaly się swoimi sprawami, a wladze w kraju pelnila Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Byla przewodnią siłą narodu wiec przewodzila takze wojsku. Wojskowi mieli sie jej sluchac i to robili. Dostawali pewna ilość miejsc na Zjazdach PZPR, podobnie jak rolnicy, górnicy i szwaczki, choć we wladzach partii prawie ich nie bylo. W Biurze Politycznym KC PZPR przez lata zasiadal głównie  marszalek Rokossowski. Uzupelniali go na pewien czas generalowie F.Jóźwiak, P.Jaroszewicz i A.Zawadzki. Później bylo ich wiecej: W.Jaruzelski,  Cz.Kiszczak, F.Siwicki i  J.Baryla.

Przełom przyniósl rok 1981. W lutym 1981 r. premierem zostaje gen. W.Jaruzelski. Stanowisko to przejmuje od czlowieka slużb cywilnych. S.Kani. Jest to symboliczne. W październiku 1981 r. gen. W.Jaruzelski  zostaje I sekretarzem KC PZPR. A w dniu 13 grudnia wprowadzony zostaje stan wojenny i wladze przejmuje wojskowa junta o nazwie Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. W jej sklad wchodzi 22 oficerów wyższej rangi, w tym 17 generałów. W historii Polski zaczęła sie nowa epoka. Jej kres do tej pory w pelni jeszcze nie nastąpił.

Władze wojskowe przygotowaly sobie wcześniej teren. W dniu 26 X 1981 r. powolano Terenowe Grupy Operacyjne i wyslano je w teren. Powrócily w dniu 20 XI 1981 r. i w kilka dni później (25 X) w teren udaly sie Miejskie Grupy Operacyjne. Skladaly sie one z 7-14 żolnierzy. Nie zapomniano też o zakladach pracy, szczególnie tych dużych - to wielkoprzemyslowa klasa robotnicza mająca być opoką socjalizmu stawila opór wladzy ludowej. Do 500 wytypowanych przedsiębiorstw zostaly wyslane wojskowe grupy operacyjno-kontrolne. Na poczatku grudnia 1981 r. utworzono resortowe grupy operacyjne. Oficerowie, jak to oni, diagnozowali, dokumentowali, kontrolowali i dawali dyspozycje. Oczywiscie, że robili to w stylu, do którego byli przyzwaczajeni. Jakkolwiek byl to poziom o wiele wyższy od znanego z protokołów milicyjnych typu: "Na ulicy znaleziono trupa, który dawal slabe oznaki życia". Pewnie wierzyli, że na trudne sytuacje najlepsze sa proste srodki. A w kraju dostrzegali anarchię.

Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego zamiast Grup Operacyjnych pojawili się komisarze-pełnomocnicy. W sumie bylo ich 2 000 plus 5 000 zolnierzy zawodowych i slużby czynnej. Jeden z takich komisarzy w randze podpulkownika "opiekujacy sie' wydzialen uczelni, w ktorym pracowalem wraz z czlonkami wydzialowej komisji weryfikacyjnej wyciepal mnie z roboty.

Wladze wojskowe kraju wykorzystaly skrzętnie zbierane wcześniej informacje i zużytkowaly je na swoja korzyść. Wojsko zajęło sie Polską. Jego macki objely prawie wszystkie dziedziny zycia. W imieniu wojska tą "pracą" zajely sie w 1990 r.  tysiace ludzi z WSW i Zarzadu II Sztabu Generalnego. Z tego 2 500 osobników umieszczono w centralnych instytucjach administracji państwowej i gospodarki. Nie pominięto nawet Ludowego Zespolu Jeździeckiego, Zwiazków Kółek Rolniczych i PKS. Powstale w 1991 r. i istniejace do 2006 r. WSI jeszcze bardziej rozkręcily te swoistą dzialaność. Cynizm konkurowal z bezwzglednościa. Slużby droga często nielegalną zdobywaly olbrzymie sumy pieniedzy. Ich macki objęły wszystkie dziedziny strategiczne włącznie ze środkami masowego przekazu. Tak więc od 1982 r. do 1991 r. minęła dekada, zaś okres rzadów WSI trwal następne półtorej dekady i wychodzi na to, że wojskówka mogla przez cale ćwierć wieku brać pod siebie kraj. Jest głęboko zakorzeniona i dużym stopniu zintegrowana. Weterani slużb z wcześniejszego okresu starzeli sie, wymierali, ale przecież nie marnowali tego co zgromadzili.  Do dziś, czyli przez następna dekadę przekazywali stanowiska i wplywy swoim dzieciom, innym  bliskim i zaprzyjaźnionym osobom.

Stworzony i kierowany przez wojskówkę układ/syndykat  jest dziś najgroźniejszą, niejawną struktura zagrażajaca legalnym wladzom RP, a tym samym wykorzystaniu  potencjału w czasach niezwyklej dla Polski szansy cywilizacyjnej.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz