Smith&Wesson, AR15 i Beretta

avatar użytkownika Tymczasowy

Kilka lat temu poczulem, ze sprawy wojskowe staja sie dla Polski coraz bardziej wazne i zapowiedzialem, ze bede rozwijal te tematyke. Tak dla przyzwyczajania sie osob, ktorym te sprawy byly obce. Nastepnie napisalem sporo tekstow na tematy wojska, zbrojen i wojny.  Teraz tez nastapi krotka seria podobnych tekstow. Na dobry poczatek zaczne od kilku egzemplarzy broni osobistej zolnierzy, bo bez strzelania nie ma bitwy i nie ma prawdziwej  wojny. Wybralem trzy, z ktorych ostatnio strzelalem.

Smith&Wesson 357 Magnum reprezentuje rewolwery. Poczatki siegaja "Colta" Samuela Colta wz.1836.Kiedys w Polsce nazywano je popularnie  "bebenkowcami". Najbardziej popularne byly w westernach. W naszych stronach ta wielostrzalowa bron powtarzalna z obrotowym bebnem jako niewymienialnym magazynkiem za sprawa Rosjan znana byla jako "Nagan".  Byly to rewolwery Nagant wz.1895 skonstruowane przez Belga Emila Naganta. Rosjanie produkowali je w fabryce w Tule.

Kiedys na Dzikim Zachodzie a dzis na strzelnicach uzywa sie wersji jednostrzalowej. Oznacza to, ze kazdy strzal musi byc poprzedzony przycisniecie kciukiem kurka w dol, co powoduje rotacje cylindra. Przycisniecie cyngla sprawia, ze iglica uderza w naboj i nastepuje wystrzal. Sila gazu wyrzuca luske w bok.

Ta bron jest jakby dla mnie stworzona. Jest dluzsza i ciezsza dzieki czemu latwiej mi ustabilizowac dlon. Dlugosc wynosi 30 cm. a ciezar nieco ponad jeden kilogram, czyli dwa razy wiecej niz typowa waga pistoletu. W cylindrtze znajduje sie 7 naboi, choc znacznie czesciej te rewolwery sa 6-strzalowe.

slynny amerykanski snajper Chris kyle napisal (nie dokonczyl, bo go znajomy zastrzelil) ksiazke pt. "American Gun" (2013), w ktorej omowil 10 najlepszych jego zdaniem amerykanskich karabinow,pistoletow i rewolwerow. COLT Single-Action aemy: "The Peacemaker" umiescil na tyrzecim miejscu za kentucky Long Rifle (Rewolucja Amerykanska) i Spencer Repeating Rifle (Wojna Domowa). Zaraz za Coltem znalazl sie Winchester wz. 1873.

Karabinek AR15 jest duzym zaskoczeniem dla ludzi, ktorzy kiedys sluzyli w LWP i uzywali AK-47. Za moich czasow na szkoleniu poslugiwano sie nazwa: "kbk AK", rzadziej "PmK. Pierwsze wrazenie jest takie, ze jest lekki. Dzieku uzyciu materialow kompozytowych (loze, chwyt pistoletowy i kolba) wazy on tylko 3 kg. "Kalach" wazyl niewiele wiecej 3.4 kg., ale robil wrazenie ciezkiego. Zas co do odrzutu, to nie jest to jedynie wrazenie, ale fakt, ze AK-47 walil mocno kolba w remie, zas z AR15  strzelaja swobodnie kobiety. Roznica polega na hamulcu odrzutu w amerykanskim karabinku. Efektywny zasieg wynosil 350-400 m. w przypadku rosyjskiego karabinu, zas AR15 - 550 m. No a prawdziwa rewelacja w tym porownaniu jest luneta. Wystarczy umiescic czerwona kropeczke na celu i pociagnac za cyngiel.

Rewolwery zwykle waza okolo pol kilograma, maja okolo 20 cm. dlugosci i efektywny zasieg 50 m. Beretta wazy 785 gramow i ma dlugosc 19.5 cm. Sa latwe do ukrycia, ale dla mnie za lekka. Lekkie drzenie dloni i problem utrzymania muszki zgranej ze szczerbinka. Nie pomaga to, ze ten wloski pistolet ma niewielki odrzut.Od 2004 pojawilo sie 5 wariantow. Ten, ktory uzywalem to Beretta Px4 Storm. W magazynku - 15 naboi. Zaadaptowane Beretty moga zmiescic 17-20 naboi w przypadku 9 mm i 14-17 w wersji .40 S&W.

Strzelajac myslalem o statystycznej prawdzie, ze efektywny zasieg broni krotkiej dla osoby nie cwiczacej na strzelnicy wynosi 10 m. Na to wyglada. Z przymruzeniem oka mozna patrzec na westernowych kowboi strzelajcych z biodra natychmiast po wyciagnieciu Colta z kabury na odleglosc przynajmniej 20 m. Tu nawet cwiczenia nie za bardzo pomoga. Tylko los, czyli przypadek moze pomoc. Pojac tez mozna dlaczego dochodzi do tak niewytlumaczalnych na pozor sytuacji (Miami, Floryda - 11 IV 1986) gdy osmiu agentow FBI strzela z odleglosci kilkunastu metrow do dwoch przestepcow i nic z tego nie chce wyjsc. W dodatku przestepcy strzelaja celniej. Dwoch z FBI zabitych i 5 rannych. Bandyci zdazyli wystrzelic 147 p[ociskow. Mozna to zobaczyc na video#4 (lepsza wersja) i video#5 (gorsza wersja).Wlasciwie to jakas parodia. Ranny facet wychodzi z samochodu, podchodzi do trzech agentow FBI ladujacych pistolety i rozstrzeliwuje ich z kilku metrow. To zenujace wydarzenie konczy sie gdy ranny policjant, Edmundo Mireles zataczajkac sie podchodzi do samochodu bandytow i zabija ich. Cale szczecie, ze nie sluchal dwoch kolego, ktorzy wolali by tego nie czynil.

To tyle na wprowadzenie do wojennej atmosfery.

 

9 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Tymczasowy

2. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Tymczasowy

3. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Tymczasowy

4. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Tymczasowy

5. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika TW Petrus13

6. Ed nawrzucałeś tego sporo

spodobał mi się drugi filmik :). Gościu pokazał jak rozebrać broń,(jak trza oczyścić bądź nasmarować) nadal nie znam angola,ale coś tam załapałem :).I ta kieszonkowa armata mi się spodobała!,gościu strzelał bez "repetowania broni",i wydaje mi się że nie musiał strzelać pod punkt,ja tam się nie chwalę strzelałem z tego co mi dali do łapy,i strzelać pozwolili :) - bywało że czasem trafiałem.Teraz widzę kiepsko,(ej laser w broni jest super),ale ja wolałbym moździerz.Mamy speców w WP,dopracują lufę (tak?) z stopów tytanu i coś tam np.tytanu,mi chodzi o wytrzymałość i lekkość,no co Polski chcą się bić!.A skoro tak,to jeśli zastosuje się do produkcji np,tytan cyrkon.Sądzę że taka broń,nie będzie wymagała smarowania,nie zatnie się na akcji(jak pierwej bywało!!!).A jak do mojego moździerza dorobią kątomierz,którym bez kalkulatora ustawię trajektorię wystrzelonego pocisku,to ja mogę (jakby co,kieby kaj,abo skim,to jo jest!) na pierwszą linię.Wiem że św.O.Jan.Paweł II zabronił używania broni kasetonowej.Cóż ja biedny zrobię,wszak wiem że finansjera planuje wojnę światową,ma i ma na nią instrumenty.Mam się jak dożyję dać zabić durniom za friko?.
ps.nie wiem kiedy coś wybuchnie,ale czuję niepokój.Ed więcej filmów z broną,i pokazana KONSERWACJA!
dobrego dnia!


 

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Petrus

Ja tam jestem lepszy z ogolnych rozwazan niz z takich praktycznych jak ten temat. W Polsce jest w magazynach pewnie z milion AK-47 i kazdy kto kiedys sluzyl w woju, to potrafi je rozkladac i skladac prawie z zamknietymi oczami.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika En passant

8. @Tymczasowy Tak tu sobie czytamy i wymieniamy uwagi

o roznych rodzajach broni, ale nie zawsze myslimy, ze ta bron strzela i zabija. Tato zawsze powtarzal: jaka bronia walczysz, od takiej zginiesz. Po raz pierwszy trzymalem pistolet z zaladowanym dziesiecioma kulami magazynkiem przed 15 laty. Czeska solidna bron. Mielismy cwiczenia u amerykanskich przyjaciol przygotowujacych nas do dzialan ochronnych i zwalczania terrorystow. Nacisnalem na spust, strzelajac, duzo huku i zobaczylem otwory na planszy przedstawiajacej sylwetke ludzka/przeciwnika. Jakos mi sie zawsze dobrze strzelalo na cwiczeniach, na ogol trafialem w korpus, szyje, glowe tej sylwetki na tarczy. Strzelalismy na czas, w miedzydzyczasie trzeba bylo zmienic magazynek. Pomyslalem sobie - jak to latwo zabic czlowieka, ktory ma tez swoje dziecinstwo, nauke w szkole, zycie rodzinne, itd.. Nie mialem takiej sytuacji, ze musialem strzelac do zywego napastnika, i dzieki Bogu. Ale co byloby, gdyby ktos szedl na mnie z nozem? Wiadomo, ze jezeli napastnik z nozem znajduje sie 5 metrow przed kims, kto ma w kaburze pistolet, to jest on nie do powstrzymania. Trzeba bowiem wyciagnac pistolet, zaladowac na ostro i strzelic trafiajac go. Maly kaliber nie powstrzyma pedzacego przeciwnika. Trzeba miec przynajmniej bron 9 mm. A co bedzie, gdy napastnik znajduje sie w odleglosci 3 metrow? Z zaladowana bronia nie chodzi sie, gdyz latwo postrzelic sie w noge, albo kogos innego. Przy trzech metrach ma sie mala szanse obrony, ty nie wiesz co on od ciebie chce, ale on wie dobrze - chce ciebie zabic. Kiedys zielona wysoko partyjna byla pani minister i przewodniczaca tej partii Renata Künast, skrytykowala policjantow niemieckich, ze zastrzelili terroryste afganskiego z IS w Bawarii. Tenze mlodociany Afganczyk azylant, w rzeczywistosci dorosly dwudziestokilkuletni mezczyzna (azylanci nie maja na ogol dokumentow i nie wiadomo ile maja lat) napadl w pociagu na pasazerow i siekiera zranil ciezko trzy nieznane mu osoby cala rodzine - matke, ojca i corke. Byli to turysci japonscy. Przezyli, ale nie wiem jakie kalectwo odniesli. Policja probowala go schwytac, ale zaatakowal funkcjonariuszy. Ci nie wahali sie i go zastrzelili. I potem ta zielona aktywistka zarzucala policjantom: dlaczego go nie postrzelili w nogi, tak aby go tylko unieszkodliwic... Bo ona sobie mysli, ze jak napastnik atakuje policjanta z siekiera, to policjant ma czas, aby przymierzyc i wycelowac w noge napastnika. Koledzy mowili zawsze, ze posiadaacze broni na sluzbie stoja jedna noga w grobie a druga w wiezieniu. Jezeli nie zdazymy, napastnik zabije nas, jezeli zdazymy i trafimy, to przed nami dochodzenia policyjne, droga sadowa i moze nawet wiezienie. Lepiej z bronia nie zaczynac. I to by bylo na tyle.
Pozdrawiam serdecznie i przestrzegam wszystkich milosnikow broni
S.S.

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

9. En passant

Bardzo mi sie podoba powiedzenie o staniu jedna noga w grobie i druga w wiezieniu.
Mysle, ze sporo ludzi trzymajac wspolczesny pistolet w reku, takie male cos jak zabawka, odnosza wrazenie, ze zabawka nie jest taka grozna. Robi ot taka mala dziurke...
Serdecznosci.