Bron jadrowa U.S.A i Rosji - III (Strategie wojny nuklearnej)

avatar użytkownika Tymczasowy

Pol roku temu ukazal sie Nuclear Posture Review opracowany przez sekretariat obrony Stanow Zjednoczonych. Jest to przeglad stanu arsenalu broni jadrowej dysponowanej przez wojsko tego kraju oraz przedstawienie strategii jej uzycia. Bedzie obowiazywal przez szereg lat, wiec od strony tej strony, czyli przyszlosci mamy sprawe zapieta. Mozemy wiec spokojnie zaczac sprawe od drugiej strony, czyli od poczatku.

Prace nad strategia wojny nuklearnej zaczeto zaraz po zaatakowaniu przez Amerykanow dwoch miast japonskich w sierpniu 1945 r. Juz we wrzesniu i listopadzie odbyly sie dwie konferencje naukowe, w ktorych prominentna role odgrywal Bernard Brodie z Institute of International Studies Yale University. W trzy miesiecy pozniej zespol naukowcow sformulowal cos na ksztalt strategii uzycia broni nuklearnej. Mozna by ja nazwac strategia odstraszania. Choc byly to zupelne pierwociny uczciwie nalezy przyznac, ze strategia przedstawiona w sposob zwarty w pracy zbiorowej pod redakcja Brodiego wlasciwie wyczerpywala temat. Niepotrzebne byly setki instytucji, konferencje,  dziesiatki tysiecy  rozgryzajacych problem przemadrzalych pierdzistolkow zawracajacych glowe politykom. I tak to trwa juz ponad 60 lat.

Nowopowstala teoria oparta byla na kilku prostych przeslankach. Do zniszczenia panstwa wystarczy zrownanie z ziemia kilku najwiekszych miast. Kazda ze stron bedzie miala wystarczajaca ilosc srodkow, by zrobic to nawet wielokrotnie. W zwiazku z tym nie jest mozliwe zwyciestwo w takiej wojnie. Wszystkie strony powinny skupic sie na zbudowaniu  pewnego minimalnego potencjalu broni nuklearnej zdolnej do zrewanzowania sie potencjalnemu przeciwnikowi, ktoremu przyszedlby glupi pomysl do glowy.

Piekno tej prostej propozycji mozna podziwiac do dzis w postaci doktryny obowiazujacej w UK. Czuja sie bezpieczni juz na minimalnym poziomie, dopoki  ich sily zbrojne beda  w stanie zagwarantowac zniszczenie stolicy Rosji, Moskwy. Nazyuwaja to "Kryterium Moskiewskim".W zwiazku z tym obowiazuje zasada, ze zawsze na morzu musi byc  przynajmniej jeden okret podwodny uzbrojony w rakiety z glowicami jadrowymi. To tak malo i tak duzo zarazem.

Rola pierwszej strategii byla znikoma, bo byla ona zupelnie niepotrzebna. Stany Zjednoczone Ameryki Polnocnej byly monopolista, wiec zgodnie z logika sytuacji zadaniem bylo powiekszanie arsenalu, by jeszcze bardziej zabic przeciwnika na smierc. Sytuacja zmienila sie gdy pojawil sie rywal. slaby technologicznie, ale zawsze. Bron jadrowa jest tak smiercionosna, ze nawet ptrymitywnych jej wersji lekcewazyc sie nie powinno. 

W 1950 r. George Keenan, dyrektor planowania polityki w Departamencie Stanu uzyl sformulowania: "cele odstraszania-odwetu" w odniecieniu do budowy potencjalu nuklearnego. Zas w 1954 r. Sekretarz Stanu J.F.Dulles uzyl terminu "masowe odstraszanie".Takie byly poczatki tej doktryny, ktora dotrwala do konca lat 50-ych.

Arsenaly jadrowe ZSRR i Ameryki rosly ciagle i coraz bardziej uzmyslawiano sobie bezsens calej sytuacji. Zdolnosc do wielokrotnego zniszczenia przeciwnika po obu stronach nie dawala pola manewru - bron jadrowa stawala sie bezuzyteczna. Oczywiscie poza nawias zostawiamy skryte marzenia zywione przez  kregi wojskowych, ze uda sie zbudowac taka konfiguracje roznych rodzajow broni jadrowej (im bardziej wyrafinowane tym lepiej),ze stanie sie mozliwe zadanie pierwszego uderzenia, po ktorym ledwie zipiacy przeciwnik   nie bedzie mogl zrobic szkody dla atakujacego. Mysle, ze to marzenie nigdy nie zniknie.Tak to jest, ze ludzie maja rozne marzenia, a niektorzy wojskowi snia o "splendid first strike" (wspanialym pierwszym uderzeniu). I wcale nie nazwalbym ich hipokrytami.

Przykladem niebezpiecznego marzycielstwa byl pomysl napedzanego nuklearnie samolotu krazacy na przelomie lat 50-ch i 60-ych  w sferach militarno-przemyslowych USA. Skoro dalo sie skonstruowac okrety podwodne o napedzie atomowym mogace plywac nawet latami bez wynurzania sie na powierzchnie (limitem byly zapasy zywnosci), to i taki "wiecznie latajacy samolot" tez moglby powstac. I jedno i drugie przyblizalo do stanu upragnionej miazdzacej przewagi nuklearnej.

Jezeli na stole nie mozna polozyc strategii pierwszego uderzenia, to pozostaja inne mozliwosci, w ktorych opcja jest jedynie odwet. A siostra w tego rodzaju mysleniu jest "wojna ograniczona". Juz w 1952 r. Komitet Celow Strategicznych RAND (Research and Development Corporation), wplywowy "think tank" oglosil pomysl eskalujacej, choc ograniczonej wojny jadrowej. Zaczeloby sie od wymianie ciosow na poziomie taktycznym, czyli na polu bitwy. Zwyciezca zdobywalby automatycznie legitymacje dyktowania warunkow przegranemu przeciwnikowi. Krotko mowiac, bylby to szantaz polegajacy na grozbie zniszczenia miast przeciwnika.

Koncept "ograniczonej wojny jadrowej"  pojawil sie na dobre na poczatku lat 60-ych za czasow Sekretarza Obrony, McNamary. W 1962 r. publicznie podal on idee zawarta w planie strategicznym SIOP-63. Wedlug niego amerykanskie wyrzutnie rakiet zaprogramowane by byly na wystrzeliwanie mniejszych wiazek (zamiast 50) i nie bylyby skierowane na miasta. tak wiec kontynuowana bylaby zasada "no-cities", czyli wykluczania miast.  Rosjanie mogliby odpowiadac symetrycznie  i w ten sposob mozliwa bylaby wojna ograniczona. 
Jasne, ze bylo to skierowane do Rosjan, bo tylko oni mogli byc uczestnikami proponowanego scenariusza. W przeciwienstwie do Amerykanow, powaznymi sprawami, jakimi jest bron jadrowa, zajmowali sie i zajmuja wojskowi. Oni po prostu wiedza, ze maja bronic Ojczyzny i uzyja wszelkich dostepnych srodkow do tego celu. To nie koniki polne w cywilnych instytutach i innych osrodkach "mysli strategicznej", gdzie trzeba sie wykazywac aktywnoscia, by zachowac stolek i awansowac. Jasne jest tez, ze w Moskwie wystepuje znacznie wyzszy poziom akceptacji ryzyka niz w Waszyngtonie. Jezeli juz ktos pierwszy przycisnie guziki uruchamiajace bron jadrowa, to bedzie to Federacja Rosyjska.

Od lat 60-ych do niedawna obowiazywala w USA  doktryna MAD, czyli Gwarantowanego Wzajemnego Zniszczenia ( Mutual Assured Destruction). Mozna przyjac, ze podobnie mysleli Rosjanie. Przydarzylo sie w 1966 r., ze jeden z rosyjskich generalow przyznal, ze oni tez maja podobnie jak Amerykanie 5 kategorii celow. Dzis sytuacja jest inna. Rosjanie holduja doktrynie "eskalacja  w celu de-eskalacji". Wedlug niej moga pierwsi uzyc broni jadrowej w sposob ograniczony we wczesnej fazie konfliktu lub kryzysu konwencjonalnego. No i cale szczescie, ze Obama przestal byc prezydentem i jego nastepca wprowadzil powazne korekty do Nuclear Posture Review III z 2010 r. 

I o tym wlasnie bedzie mowa w nastepnycm odcinku tego serialu.
 

 

napisz pierwszy komentarz