Boże błogosław fundację Rudermanów!

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

Na wstępie chciałbym z całego serca podziękować żydowskiej, amerykańskiej fundacji Rudermanów!

Za co?
A, to wymaga od Czytelników odrobiny cierpliwości, a dokładniej – przeczytania tego tekstu.

***
Od kilkunastu dni Polska jest obiektem niespotykanej dotąd (choć wszystko w tej materii jeszcze przed nami) agresji ze strony Izraela i wspierających go środowisk żydowskich.

Zapoczątkowany w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz przez ambasadorkę Izraela w Polsce atak na ustawę o IPN, jak się okazało wkrótce był tak naprawdę atakiem mającym na celu wymuszenie na Polakach zapłacenia haraczu za tzw. żydowskie mienie bezspadkowe, którego kwota sięga już 250 miliardów $ i który to rekiet cieszy się wsparciem naszego strategicznego sojusznika USA.

Co, że się nie ma z czego cieszyć?

No bez żartów: teraz to już nawet lemingi wiedzą, że nasz strategiczny sojusznik USA zgadza się na orżnięcie przez Izrael i żydowską diasporę Polaków na podstawie swojej ustawy senatu nr 447 (teraz nosi już numer 1226) i deklaracji Terezińskiej, którą, a jakże, rząd Tuska ochoczo podpisał, bo co ich jacyś Polacy obchodzą.

Ta izraelska agresja spotkała się (zgodnie ze staropolską tradycją) ze spontanicznym oporem pospolitego ruszenia

…i wywołała popłoch w PiSie, który zastosował taktykę, którą mogę streścić jako taktykę zaszpachlowywania, czyli płaczliwego pomiaukiwania, że przecież od 1000 lat (jak oni to policzyli?) się z Żydami kochamy, we wspólnym domu żyjemy (kto tu gospodarz a kto sublokator nie wspomnieli) i że po co nas tak lać po tych naszych polskich pyskach, skoro się przecież Żydzi z PiSem dogadają, byleby po cichu.

Bo jedynym marzeniem pisowskiej wierchuszki i wspierających ich, a piorących mózgi Ciemnemu Ludowi/Suwerenowi (chwilowo niepotrzebne skreślić) dziennikarzy komercyjnie niepokornych jest (cytując klasyczkę, czyli reżyserkę Holland), „żeby było tak, jak było”:

czyli starannie pielęgnowana i oparta na zakłamaniu fikcja stosunków z Izraelem, czego wyrazem jest fundowanie przez min. Glińskiego kolejnych żydowskich muzeów, podczas gdy ten sam minister odmawia wykupienia za marny milion euro Zułowa, gniazda rodowego marszałka Piłsudskiego, choć Litwini chcą je sprzedać,

przesyłanie przez polski ZUS stalinowskim zbrodniarzom (np. Salomon Morel!) emerytur do Izraela, czy rozdawanie jak leci polskich paszportów Izraelczykom nie mówiącym po polsku, a czującym do Polski jedynie pogardę i nienawiść.

Marszałek senatu Stanisław Kompromitacja-Karczewski ogłasza orbi et interneti, że nowelizacja ustawy o IPN przez jakiś czas, przynajmniej do wydania w jej sprawie decyzji przez Trybunał Konstytucyjny, „nie będzie działać”.

A jakim prawem on, pisowska jego umysłowość, takie uprawnienia sobie przyznał?!

Już odpowiadam:
prawem mikrofonowym

Za komuny najgorszym epitetem na określenie BEZPRAWIA było prawo powielaczowe, czyli papierek podpisany przez byle – pardon – gnoja, który mógł zniszczyć życie każdego obywatela bez względu na obowiązujące teoretycznie ustawy.

Za rządów PiSu niepotrzebny powielacz – wystarczy mikrofon.
I przystawiony do tego mikrofonu marszałek senatu Stanisław Kompromitacja-Karczewski.

***
Ciekawa jest zupełna bezradność oficjalnych czynników, w obliczu tej izraelskiej napaści:

Prezes Kaczyński, który sprawuje nieoficjalną acz decydującą funkcję Naczelnika Państwa, nie pokazuje się publicznie (miesięcznica smoleńska to wyjątek potwierdzający regułę), wystawia na strzał Morawieckiego, który radzi sobie wystarczająco dobrze, no, ale skoro wie, ze za plecami ma ścianę a obok takich Karczewskich, to radzić sobie musi.

Przepalarnia publicznych pieniędzy pod nazwą Polska Fundacja Narodowa już się nawet specjalnie nie kryje z tym, że statut to ma tak dla żartów, a Andrzej Selfie-Duda robi to, co najbardziej lubi, czyli selfie.

I tyko Ciemny Lud/Suweren się ciska, bo wie, że jak tylko się ciskać przestanie, to mu Prezes z kamandą takiego figla spłatają, że jeszcze praprapraprapra…wnuki będą gorzkimi łzami płakać.

***
Ale jest promyk nadziei w tej całej lutowej izraelsko-polskiej wojnie:

etatowi przyjaciele Polski, którzy jeszcze dni temu kilka skarżyli się, że mają złamane (przez Polaków rzecz jasna) serce (to rabin Schudrich) lub jak Szewach Weiss, że są rozbici (przez Morawieckiego konkretnie), albo ten prowokator z Monachium, Bergman (przydział służbowy dziennikarz), że miał łzy w oczach, kiedy pytał

nagle mówią zupełnie, ale to zupełnie co innego!

Bo właśnie pojawił się dar z Nieba: filmik fundacji rodziny Rudermanów z USA.

I dlatego ja najserdeczniej dziękuję Fundacji Rudermanów za ten plugawy, antypolski film, dzięki któremu wysiłki polskich kapitulantów, chcących za wszelką cenę „by znów było, jak przedtem”, jak wspominany Stanisław Kompromitacja-Karczewski z konsortesami, poszły się trzepać.

Nic lepszego niż ta potworna fraza „Polish Holocaust” nie mogło się Polakom (tym porządnym) przytrafić.

Bo to jest takie przekroczenie granicy, że nawet komercyjnie niepokorny Karnowski Michał, nawołujący do zamrożenia sporu (czyli w obecnych realiach tak naprawdę do wywieszenia białej flagi) i zamrażający jednocześnie pod tym swoim tekstem komentarze nic już nie wskóra.

To jest taka granda, taka podłość, takie draństwo, że żaden przyzwoity Polak (a trochę ich jeszcze zostało) obok niej obojętnie nie przejdzie.

***

Sygnałem, że mam rację jest błyskawiczna, anty-Rudermanowa akcja podjęta przez rabina Schudricha, Ambasadę Izraela, Instytut Yad Vashem, a nawet związek Gmin Żydowskich, który jeszcze 2 dni wcześniej pisał że

„Polscy Żydzi – w przeddzień 50. rocznicy marca 68 i 75. rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim – nie czują się dziś w Polsce bezpiecznie a „mowa nienawiści rozpowszechnia się w mediach, internecie, jak również w wypowiedziach polityków i urzędników”.

I dziś – cud!
No patrzcie tylko! Taka zmiana!

Wniosek jest jeden:

ani kroku w tył, twardo odpowiadać na każdą potwarz, każde kłamstwo, każdą próbę szantażu.

Bo cala ta propaganda defetystyczna o braku sensu oporu jest oparta na jednym wielkim kłamstwie o naszym braku szans w tej wojnie z Izraelem:

prawda jest taka, że w Europie Zachodniej Izrael nie ma żadnych sojuszników.

***
Jest tylko jeden kłopot:
te tabuny chorążych białej flagi – tych Karczewskich, Glińskich, Sellinów, Gawinowych, komercyjnie niepokornych dziennikarzy i reszty cwaniaków spod szyldu TKM.

Ale ten kłopot można rozwiązać tylko w jeden sposób: przy urnie do głosowania.

https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/karczewski-w-jeden-na-jeden-ustawa-o-ipn-nie-bedzie-dzialac,816548.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23045333,polscy-zydzi-nie-czuja-sie-bezpiecznie-gorzkie-slowa-zydow.html

napisz pierwszy komentarz