MALINY

avatar użytkownika jonas

MALINY

 

 

Pewnego razu Tesia i Krysia szły do babci przez las,

Zachwycały się po drodze drzewami, pięknymi roślinami.

Na podwieczorek obiecały przyjść do niej na czas,

Aż tu nagle Tesia ujrzała rozłożyste krzewy z malinami.

 

Z radością do nich podbiegła i skosztowała przepyszne owoce,

Ponaglała Krysię ,by czym prędzej do uczty przystąpiła.

Wizyta takich gości spodobała się siedzącej na gałęzi sroce,

Powitała serdecznie , życzliwych słów im nie poskąpiła.

 

Sroka na koniec:

 

Bierzcie wszystko, ile tylko trzeba,

W nich naprawdę jest przedziwna, wielka moc.

Zaraz strzeli niczym piorun z nieba,

Wasze marzenia się spełnią gdy przyjdzie noc.

 

Tesia i Krysia zjadłszy maliny zebrały ich jeszcze bez liku,

Urzeczone niezwykłą przepowiednią sroki poszły przed siebie.

Z przerażeniem zobaczyły kamienie zamiast owoców w koszyku,

Zebrały się niespodzianie ciemne , deszczowe chmury na niebie.

 

Przyjazny do tej pory las przemienił się znienacka w ciemny bór,

Nad ich głowami przelatywały duże, straszne nietoperze.

Z mroków ciemności, w oddali wyłonił się jaśniejący blaskiem dwór,

pobiegły tam co tchu ścigane przez jakieś dzikie zwierzę.

 

Gospodarze tajemniczego dworu miło przyjęli rozdygotane dziewczęta,

Usiadły w przepięknym salonie , pełnego światła , barwnego wystroju.

Cudowny błysk przeniknął ich dusze , otworzył na prawdę naiwne oczęta,

W dalszą drogę wyszły przez świetliste drzwi  w znakomitym nastroju.

 

Rozradowane doszły do skraju lasu i ujrzawszy zmartwioną babcię obok sosny,

Opowiedziały z wielkim przejęciem o malinach i o miłej, ale zwodniczej sroce.

Dla Tesi i Krysi koniec przygody okazał się nad wyraz szczęśliwy i radosny,

W chwilach grozy mocno zaufały, poddając nieziemskiemu światłu swe niemoce.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

napisz pierwszy komentarz