26 sierpnia - Matki Bożej Jasnogórskiej

avatar użytkownika intix

.

 

 


       „Wszechmogący i miłosierny Boże, który w Najświętszej Maryi Pannie przedziwnie ustanowiłeś nieustanną pomoc dla obrony Narodu polskiego, a Jej święty Obraz Jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią ze strony wiernych: spraw łaskawie, abyśmy z taką pomocą, walcząc za życia, w chwili śmierci zdołali odnieść zwycięstwo nad złośliwym wrogiem”— z kolekty na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Jasnogórskiej.

 

Odsłonięcie Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej 
 
 

 


>>> Kaplica Cudownego Obrazu Matki Bożej<<<

 

 


      

       * * *

       Matka Boża Częstochowska i Rycerstwo Niepokalanej

       Pochodzenie obrazu
       Historia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej jest pełna tajemnic. Współcześni historycy nie potrafią określić autora dzieła, ani daty powstania obrazu, a wielu z nich twierdzi, że jest to wczesnośredniowieczna ikona bałkańska. Natomiast tradycja i zachowane pisma wyraźnie przekazują, że autorem cudownego obrazu był św. Łukasz Ewangelista, a obraz został namalowany na stole, przy którym jadała Święta Rodzina. Napis umieszczony z tyłu malowidła głosi: ,,MENSA MARIANA POTISSIMA DOMUS NAZARAEAE SVPELLEX”, co oznacza ,,Stół Maryjny, najprzedniejszy przedmiot Domu w Nazarecie”. Informacje o tym, że św. Łukasz był malarzem ikon znajdujemy w pismach Teodora Lektora, wspomina też o tym św. Tomasz z Akwinu w Summie Teologicznej.

 


       Oto jak opisuje historię powstanie obrazu Grzegorz z Sambora:

       Święte Syna oblicze dotąd widzieć można,
       Dotąd i Matki postać widnieje pobożna.
       Syna dziś oglądają szczęsne Rzymu mury,
       Matkę Polak na szczycie widzi Jasnej Góry,
       Obraz Syna w kościele pokazują Jana,
       Co nazwana Laterańskim — nam Polakom dana,
       Łaska oglądać Matkę w tej pięknej świątyni,
       Co imię Częstochowy tak znaczącem czyni,
       Ów stworzył Łukasz w Rzymie — świątynia zaś nasza
       W Jeruzalem malowań ma obraz Łukasza
       W Jeruzalem?!... z daleka ten obraz pochodzi,
       I jaką przyszedł drogą, powiedzieć się godzi.

       Z dalszej historii dowiadujemy się, że gdy w latach 66–67 rzymskie wojska najechały na Jerozolimę, chrześcijanie uciekli do miasteczka Pella. Ikona Bogurodzicy wraz z innymi relikwiami została na ten czas schowana w jaskini. Gdy w 326 roku Jerozolimę odwiedzała cesarzowa Helena otrzymała obraz w darze od wiernych i zawiozła go do Konstantynopolu, tam w cesarskiej kaplicy miał pozostawać przez następne pięć wieków. w XII wieku ikona z wielkimi honorami została przewieziona na Ruś.

      Hogedetria
      Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej jest utrzymany w stylu hogedetrii, który jest najstarszym stylem ikonograficznym. Matka Boska jest przedstawiana jako „przewodniczka wskazująca na Chrystusa”, jako „Ta, która prowadzi”. Znamienny dla tego typu obrazów jest fakt, że Najświętsza Panna trzyma Dzieciątko na lewej ręce, a prawą ręką wskazuje na Pana Jezusa, który zajmuje wyprostowaną pozycję siedzącą i posiada proporcje właściwe dorosłemu człowiekowi — jest jakby zarazem dzieckiem, jak i osobą dorosłą. Jezus w lewej ręce trzyma Księgę, a prawą ręką wskazuje na Maryję, której nas powierza. To wskazanie na Matkę Boską i Jej rolę może być przez nas odczytane jako wyraźny znak, że do Zbawienia nie wystarczy samo Pismo (sola scriptura) jakby tego chcieli protestanci. A zatem przesłanie świętego obrazu jest bardzo bliskie nauce „Per Mariam ad Jesum” („przez Maryję do Jezusa”), którą rozpowszechnił między innymi św. Ludwik Maria Grignion de Montfort. Matka Boska wskazuje na Swojego Syna, ale Syn wskazuje na Swoją Matkę. To Ona jest drogą do Jezusa, Ona jest Naszą Przewodniczką i Pośredniczką.

       Sprowadzenie obrazu na Jasną Górę
       Stara legenda głosi, że kiedy św. Wojciech w 966 roku szedł przez Kraków i Częstochowę do Gniezna, zatrzymał się u stóp góry zwanej dziś Jasną i zaśpiewał hymn ,,Boga Rodzico Dziewico”. Wtedy doznał wizji Najświętszej Panienki błogosławiącej narodowi polskiemu i przepowiedział temu miejscu sławę wielkich cudów i łask. Legenda głosi też, że słysząc śpiew misjonarza zbiegło się mnóstwo wężów, które chciały go zaatakować, ale św. Wojciech zrobił nad nimi Znak Krzyża Świętego, a węże skamieniały. Do dzisiejszego dnia lud pokazuje w wapiennikach wykopanych pod Jasną Górą skamieniałe węże.
       Nie wiemy dokładnie, w jaki sposób obraz znalazł się w Częstochowie, a źródła wskazują na dwie wersje. Według pierwszej z nich, około roku 1384 roku książę Władysław Opolczyk, który został namiestnikiem ziem Rusi Kijowskiej, wiózł obraz do Opola, ale w pobliżu Częstochowy konie nagle zatrzymały się i nie chciały ruszyć z miejsca. We śnie książę otrzymał polecenie, by przewożony obraz umieścić w pobliskim klasztorze. w ten sposób Jasna Góra stała się miejscem kultu Matki Boskiej. Jednak jest też druga tradycja przypisująca Królowej Jadwidze zasługi w sprowadzeniu Świętego Obrazu do Polski. Królowa miała otrzymać obraz od swojej Matki królowej Elżbiety Bośniaczki, a ta od swojej teściowej Elżbiety Łokietkówny. w 1393 roku królowa Jadwiga wraz z małżonkiem Władysławem wystawiła dokument fundacyjny dla klasztoru jasnogórskiego, który uprawomocnił fundację dokonaną przez Władysława Opolczyka. Najstarszy opis Wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej podaje Jan Długosz (1415–1480) w Liber Beneficorum: „Obraz Matki Najchwalebniejszej Dziewicy i Pani, Królowej świata i Królowej naszej... wykonany dziwnym i rzadkim sposobem malowania... o przeładnym wyrazie twarzy, która spoglądających przenika szczególną pobożnością — jakbyś na żywą patrzył”.

       Historia blizn
       W 1430 roku na jasnogórski klasztor napadła banda zbójców. Zrabowali naczynia liturgiczne i klasztorne skarby, a także obdarli z kosztowności i sprofanowali cudowny obraz. Tak o tym wydarzeniu pisał Jan Długosz: „Sam nawet obraz Najchwalebniejszej Pani naszej odarli z złota i klejnotów, którymi go ludzie pobożni przyozdobili. Niezaspokojeni łupem, oblicze obrazu mieczem na wylot przebili, a deskę, do której wizerunek przylegał, połamali, tak iż zdawało się, że to nie Polacy, ale Czesi kacerze dopuścili się czynów tak srogich i bezbożnych”. W obronie świętego miejsca zginęło wtedy męczeńską śmiercią dwunastu zakonników. Ich relikwie znajdują się w kaplicy przylegającej do prawej nawy Bazyliki.

 


       Tradycja mówi, że gdy rabusie chcieli wywieźć obraz z Częstochowy, konie stanęły i nie chciały dalej jechać. Wtedy rozwścieczeni złoczyńcy zrzucili obraz, który pękł na trzy części, ale Najświętsze oblicza Jezusa i Maryi pozostały nienaruszone. Widząc to bandyci dwukrotnie uderzyli mieczem w oblicze Maryi. w tym momencie pojawił się znak z Nieba i świętokradcy ponieśli śmierć, a reszta bandytów uciekła w popłochu. Gdy powracający do klasztoru mnisi znaleźli zbezczeszczony obraz upadli na kolana i przepraszali Najświętszą Panienkę. Wtedy obok nich wytrysnęło źródełko, a Paulini użyli tej wody do obmycia obrazu z błota. Jasnogórskie kroniki odnotowały wiele przypadków cudownych uzdrowień wśród osób, które korzystały z tej wody. w XVII wieku powstał w tym miejscu kościół pod wezwaniem św. Barbary z domem dla nowicjuszy i rozbudowano kaplicę, w której mieści się cudowne źródło.

       Obraz został poddany renowacji, a niektóre źródła podają, że aby zachować pamięć o tym smutnym wydarzeniu, pozostawiono blizny na twarzy Matki Bożej. Z innych źródeł dowiadujemy się jednak, że pierwotnie chciano te blizny zamalować. Pauliński pisarz Piotr z Rozprzy opowiada w swoim dziele „Historia Pulchra” z 1523 roku, że pomimo trzykrotnego nakładania farb nie dawały się cięcia i rany zamalować. Wersję tę potwierdzają badania, jakie wykonał w 1983 roku konserwator Wojciech Kurpik.

       Niezwykłe cuda Matki Boskiej Częstochowskiej
       Cudów związanych z obrazem jest tak wiele, że nie sposób ich wszystkich opisać. Niewątpliwie za jedną z największych interwencji naszej Częstochowskiej Pani można uznać obronę kraju przed potopem Szwedów. Gdy w 1655 roku w przeciągu kilku miesięcy król Szwedzki Karol Gustaw doprowadził do podboju Rzeczypospolitej, jedynym miejscem które nie zostało zdobyte przez Szwedzkich generałów był klasztor Paulinów na Jasnej Górze. Obrona Jasnej Góry miała dla Polaków ogromne znaczenie.

       1 kwietnia 1656 roku król Jan Kazimierz złożył uroczyste ślubowanie w Katedrze lwowskiej, poddał kraj pod władzę Matki Boskiej. Specjalny akt prawny ogłosił wybór Marii Panny Królową i opiekunką Polski.

       Królowa Polski nie zawiodła również oddziału konfederantów barskich, którzy bronili się na Jasnej Górze od 10 września 1770 roku do 1772 roku. Sukcesem stało się odparcie szturmu kilkukrotnie przeważających wojsk rosyjskich, a żołnierze umieszczali wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej na swoich sztandarach.

       W Świątyni częstochowskiego klasztoru można znaleźć księgę, w której poświadczonych jest wiele cudów dokonanych przed Świętym Obrazem. Paulini zwykle nie powoływali specjalnej komisji, która miałaby zatwierdzać cud. Komisja taka została jednak powołana pod koniec XVIII wieku na prośbę ojca Tekli Bobrowskiej, która będąc obłożnie chora i leżąc na noszach, po przywiezieniu do kaplicy nagle wstała. Cud ten został oficjalnie zatwierdzony przez kurię krakowską. Cudowny Obraz doczekał się uroczystej koronacji, za sprawą papieża Klemensa XI 8 września 1717 roku, który powiedział: ,,Ukoronowaliśmy arcycudowny obraz Bogarodzicy z Jasnej Góry w Częstochowie”.

 


       Cudowne wydarzenia trwają do dziś dnia, a wiele z tych łask przypada rodzinom. Przykładem może być tu historia małżeństwa, które przez pięć lat leczyło się z bezpłodności. Ich babcia widząc ten dramat ofiarowała pielgrzymkę oraz kolczyki, które były najcenniejszą pamiątką po jej matce. w 2012 roku małżeństwo doczekało się córki Zuzi. Takich przykładów jest znacznie więcej i nie bez powodu Matka Boska nazywana jest Królową Rodzin. Jasna Góra słynie też z niezwykłych nawróceń osób, które przed odwiedzeniem sanktuarium były ateistami, a wychodzili z niego jako osoby głęboko wierzące. Jednym z przykładów jest historia młodego chłopaka Piotrka z Podlasia, dla któremu spotkanie z Matką Boską Częstochowską całkowicie odmieniło życie. Z ateisty, narkomana i złodzieja zmienił się w pełnego wiary człowieka zastanawiającego się nad swoim powołaniem kapłańskim.

       Matka Boska Częstochowska i Rycerstwo Niepokalanej
       Czy Rycerstwo Niepokalanej powstałoby bez obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, jak wielki wpływ miał ten święty obraz na młodego Maksymiliana Kolbe. W domu państwa Kolbe za szafą wisiał obraz przedstawiający Matkę Boską Częstochowską, przy którym modliła się cała rodzina. Od dnia, w którym mały Mundek był niegrzeczny, a Matka zakwestionowała jego przyszłość pytając: „co też z Ciebie wyrośnie?”, chłopak coraz częściej „dawał nura za szafę” i modlił się do Najświętszej Panienki. Właśnie przez tym obrazem, otrzymał Maksymilian Kolbe wizję Matki Boskiej, która pokazała mu dwie korony białą i czerwoną. Od tej pory młody Mundek miał już tylko jeden cel: zaprowadzić wszystkie dusze do Niepokalanej, a przez Niepokalaną do Jezusa. Ta myśl św. Maksymiliana odpowiada przekazowi, jaki dzieci otrzymały w Fatimie, a papież Pius XII nazwał żądania Najświętszej Panny jedynym ratunkiem dla świata. W Kanie Galilejskiej Matka Boska powiedziała: „Zróbcie wszystko cokolwiek On wam powie”, a Jezus mówi dzisiaj: „Zróbcie wszystko cokolwiek Ona wam powie”. Maksymilian Kolbe staje się całkowicie posłuszny Maryi i od tej pory chce stać się jedynie narzędziem w Jej rękach, właśnie taką naukę przekaże potem Rycerzom Niepokalanej.

 

 

       Ksiądz Karol Stehlin w swoim wykładzie „Maksymilian Kolbe i Niepokalane Serce Najświętszej Marii Panny” wskazuje na trzy symboliczne daty, podczas których wrogowie Kościoła i Matki Boskiej dochodzili do głosu: Rok 1517 — wystąpienie Lutra, rok 1717 powstanie masonerii i rok 1917 obchody dwusetnej rocznicy istnienia masonerii w Rzymie. Każdej z tych dat towarzyszy odpowiedź, która podkreśla rolę Najświętszej Maryi Panny w walce z szatanem. Jak wiemy w 1917 roku powstało Rycerstwo Niepokalanej i miały miejsca objawienia w Fatimie. w 1717 roku papież Klemens XI koronuje Cudowny Obraz w Częstochowie. Co natomiast wydarzyło się w roku 1517? Okazuje się, że i ten rok był triumfem Niepokalanej pomimo heretyckich wystąpień Lutra. Otóż w 1517 roku Mikołaj Lanckoroński zostaje wysłany do Konstantynopola przez króla Zygmunta I, żeby poznać historię częstochowskiego obrazu. Okazało się, że kapłani Greccy mieli zapisaną całą historię tego obrazu i potwierdzali jego pochodzenie od św. Łukasza, który namalował obraz na cyprysowym stoliku, a wysłaniec powrócił do Polski z pełną dokumentacją. Oto, co powiedział Mikołaj Lanckoroński po powrocie do kraju: „Zaprawdę błogosławiona ta tablica jest, przymiotami dziwnemi jaśniejąca, która osobliwem używaniem N. Panny Maryi poświęcona i Jej pobożnemi łzami skropiona itd., o czem niżej będzie jeszcze mowa. Że zaś stolik ten, obrazu Najśw. Panny jest z cyprysowego drzewa, to oczywista, bo w oczach i rękach naszych próba i dowód tego jest, a w tych tam krajach nietrudno o cyprys, który wonność wydaje z siebie i trwa wieczysto, a nigdy nie próchnieje, ani też nigdy robak nie psuje go.”

       Już sam fakt, że św. Łukasz Ewangelista namalował ikonę Matki Boskiej wystarczy do przekreślenia poglądów Lutra. Jak bowiem wierzyć tylko w Pismo św. i nie oddawać hołdu obrazom Matki Boskiej, skoro te ikony były tworzone przez samego autora Ewangelii? Jest to argument, który całkowicie obala protestantyzm i możliwe, że świadomi tego luteranie, postawili sobie za cel niszczenie świętych ikon.

       Jak widzimy po każdym ataku na chwałę Najświętszej Maryi Panny, pojawia się odpowiedź, która przybliża nam Jej tajemnice i Jej chwałę. Ta wojna wymierzona przeciwko Matce Boskiej i Jej sługom trwa nadal, ale Rycerze Niepokalanej śpią spokojnie; wiedzą przecież, że ich Pani wszystkie herezje sama zniszczyła, i że na końcu tej walki Jej Niepokalane Serce zatriumfuje.

Anna Mandrela
Za: militia-immaculatae.org/

.

 


https://youtu.be/TOrP2I5Kop0

Jasnogórska Pani, Tyś naszą Hetmanką,
Polski Tyś Królową i najlepszą Matką.
1. Spójrz na polskie domy, na miasta i wioski!
    Niech z miłości Twojej słynie Naród polski.
Jasnogórska Pani ...
2. Weź w opiekę młodzież i niewinne dziatki,
    By się nie wyrzekły swej niebieskiej Matki.
Jasnogórska Pani ...
3. Niech i Kościół święty, dzieło Twego Syna,
    U Bożego tronu wspiera Twa przyczyna.
Jasnogórska Pani ...
4. Pomocników rzesze racz powołać Pani,
    Niech w służbie Kościoła będą Ci oddani.
Jasnogórska Pani ...
5. Człowiek Twoim dzieckiem, a w nim Chrystus gości,
    Naucz nas o Matko służyć Mu z miłości.
Jasnogórska Pani ...
6. Bądź pociechą Matko dla wszystkich cierpiących
    I nadziei gwiazdą dla umierających.
Jasnogórska Pani ...
7. Pozwól Matko droga kochać Ciebie szczerze
    I do śmierci wytrwać w świętej naszej wierze.
Jasnogórska Pani ...

(T: i M: Ks. Józef Grzywaczewski)



Ks. Karol Stehlin — "Maksymilian Kolbe i Niepokalane Serce NMP"


https://youtu.be/t7aKVocDJMM    

 

.
* * *
26 Sierpnia... Święto Matki Bożej Częstochowskiej...

 

 

.


.

25 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Matka Boska Czestochowska

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

2. Kazanie na uroczysztość N.M.P. Częstochowskiej

Drodzy wierni,

Spośród wszystkich wezwań, jakimi zwracamy się do Matki Bożej w Litanii Loretańskiej, zwłaszcza jedno wydaje się pasować szczególnie dobrze do dzisiejszego święta. Wszyscy dobrze znacie historię wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej i cuda z nim związane. Cudowne, mające na celu ochronę wiary interwencje w dziejach Polski są tak wspaniałe, że wszyscy bez trudu mogą dostrzec szczególną opiekę, jaką Matka Boża roztacza nad tymi, którzy chcą za wszelką cenę trzymać się Wiary katolickiej. Miejsce, w którym przechowywany jest Jej obraz jest tak dostojne, otoczone taką chwałą, że zupełnie słusznie nosi ono nazwę Jasna Góra.

Co jest jednak źródłem tego światła? Jakie jest źródło tej gigantycznej siły? Dlaczego Niepokalana Dziewica jest nie tylko Matką Boga, ale też w sposób szczególny - obrończynią wiary? Jest Królową Polski, a jednak otrzymała ten tytuł właśnie w konsekwencji obrony przez Nią wiary, gdy Jan Kazimierz poświęcił Jej ten kraj w dziękczynieniu za cudowne zwycięstwo nad wrogami wiary, osiągnięte dzięki Jej wstawiennictwu.

Tak więc tytuł jakim zwracamy się do Niej w Litanii Loretańskiej słowami „Virgo Fidelis”, który to tytuł czyni Ją Wieżą Dawidową, potężniejszą, niż wojsko uszykowane do boju. „Panno wierna” - wołamy do Niej – módl się za nami! Te słowa „Panno wierna” oznaczają dwie rzeczy: że jest Ona wierna, to znaczy że czyni to, co obiecuje, ponieważ osoba godna wiary dotrzymuje swych obietnic. Oznacza to jednak również fundamentalną cnotę, jaką daje człowiekowi wiarygodność – czyli cnotę wiary. Ta cnota wiary zakotwicza niejako nasz intelekt w nieomylności Boga, pozwala oprzeć fundamentalne zasady naszego życia nie na ludzkiej słabości i zapobiegliwości, ale na niezmiennej prawdzie Stwórcy. Tak więc, by ktoś godny był zaufania, musi wpierw zakotwiczyć swój intelekt w czymś wiarygodnym, w nauce samego Boga, którą otrzymujemy dzięki wierze. To właśnie pogan, którzy nie posiadali wiary, Pismo święte porównuje do oceanu – nieustannie poruszanego przez wiatry różnych opinii, niebezpiecznego żywiołu, któremu nie można zaufać. Nie posiadali oni chrześcijańskiej nadziei, kotwicy, która przykuwa niejako nasz wzrok do rzeczy wyższych. To właśnie wiara daje nadziei solidny fundament, na którym może ona budować. To cnota wiary – jak mówi św. Jan – zwycięża świat (1J, 5,4). Tak więc poprzez tytuł „Virgo Fidelis” mamy na myśli, Najświętsza Maryja Panna posiada pełnię Wiary.

Najświętsza Maryja Panna jest Obrończynią Wiary właśnie dlatego, że jest Virgo Fidelis.

Z katechizmu wiemy, że wezwani jesteśmy do naśladowania Chrystusa – do brania swego krzyża i podążania za Zbawicielem. Oznacza to, że mamy naśladować cnoty Pana Jezusa we wszystkim, co czynimy. Chrystus Pan jest doskonałym obrazem Ojca, i to do tego stopnia, że mówi On do Filipa: „Kto widzi mnie, widzi i Ojca”. By stać się doskonałymi, musimy upodobnić się do Pana Jezusa we wszystkich Jego cnotach, żyć tak, jak On żył i w zjednoczeniu z Nim. „Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie”, mówi Chrystus. Oznacza to, że by dostać się do nieba, musimy stać się podobnymi do Niego, we wszystkich Jego cnotach. Musimy naśladować Go we wszystkim.

„Bez wiary nie podobna podobać się Bogu” (Żyd 11,6) mówi Pismo Święte i zaprawdę nie możemy osiągnąć wiecznej szczęśliwości, którą jest Bóg, nie uwierzywszy w Niego wcześniej.

Wiemy jednak, że Chrystus Pan posiada Bóstwo w całej pełni, jest Bogiem. Tak więc dusza Zbawiciela, Jego ludzka dusza, była w posiadaniu wizji uszczęśliwiającej już od chwili Wcielenia. Widział On Boga, posiadał Go, ponieważ sam jest Bogiem. Tak więc Pan Jezus nie wierzył, On wiedział. Posiadał wszystkie cnoty w stopniu doskonałym, poza cnotą wiary. Pan Jezus nie posiadał cnoty wiary. Jak więc mamy naśladować Go w praktykowaniu tej cnoty? Jak mamy upodobniać naszą wiarę do jego wiary? W przypadku każdej innej cnoty mamy z Chrystusie przykład do naśladowania, w tym jednak przypadku nie możemy Go naśladować. Jak więc możemy osiągnąć doskonałą wiarę?

Rozwiązanie tego problemu stanie się jaśniejsze, gdy przyjrzymy się bliżej powodowi, dla którego Zbawiciel nie mógł posiadać cnoty wiary. Wynika to po prostu z faktu, że jest On Synem Bożym. Jest, jak mówimy, hipostatycznie zjednoczony z Bóstwem, czy jak - mówi Litania do Najświętszego Serca - jest „Ze Słowem Bożym istotowo zjednoczony”. W konsekwencji Pan Jezus jest naturalnym, prawdziwym Synem Bożym, nawet pełnia łaski wypełniająca Jego ludzką duszę nie powoduje skutku takiego, jak w przypadku innych istot ludzkich. Normalnie łaska, gdy wlewa się w nasze dusze, czyni nas przybranymi dziećmi Boga. Jest czymś, co nas przemienia, jest jednak w stosunku do tego czymś akcydentalnym – podobnie jak adopcja nie zmienia tego, kim jesteście, nie zmienia waszych rodziców, oznacza raczej nadanie prawnego tytułu, który oddaje dziecko pod opiekę kogoś innego, niż jego naturalni rodzice. Jednak Chrystus Pan nie mógł otrzymać godności pierwszego spośród przybranych dzieci Boga ponieważ jest On prawdziwym Synem Bożym. Pełnia łaski, będąc u Niego stanem naturalnym, nie może nadać Mu większej godności. A jednak łaska ta musiała mieć jakieś naturalne konsekwencje.

Godność płynąca z faktu bycia pierwszą spośród dusz adoptowanych dzięki łasce widzimy w osobie Matki Bożej. To Ona pozdrowiona została przez Anioła jako pełna łaski – pełna tej łaski, która czyni nas przybranymi dziećmi Bożymi i dziedzicami życia wiecznego. To właśnie dla swej Matki zarezerwował Zbawiciel tę godność, spływającą na Nią w sposób niejako naturalny, gdyż to z Niej właśnie wzięła ciało Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej.

Podobnie jest z cnotą wiary. Ponieważ to na Najświętszą Maryję Pannę łaska spływa w całej swej pełni, jest czymś naturalnym, że cnota ta, którą jest początkiem naszego usprawiedliwienia, czyli wiara, powinna znaleźć w Niej swój najpełniejszy wyraz oraz przykład. Jest Ona, jak to mówimy litanii Virgo Fidelis, ponieważ jest Mater Christi.

Wiara jest pierwszą z Jej cnót, wychwalanych w Ewangelii: podczas nawiedzenia świętej Elżbiety, ta ostatnia woła: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła” (Łk 1,45). Jest to cnota, którą musiała praktykować przez całe swe życie.

I było to bardzo odpowiednie. Bardziej niż ktokolwiek inny, Matka Zbawiciela miała bliski kontakt z Jego Człowieczeństwem. Widziała kruchość małego ciałka, które leżało w żłóbku. To Ona zmieniała pieluszki Panu Jezusowi. To Ona - jak tylko matka może zobaczyć i poznać - widziała Jego Człowieczeństwo w chwilach największej słabości ludzkiej natury. A jednak musiała mieć silną wiarę, że to Dziecko, to Dziecko tak bardzo od Niej zależne, jest w rzeczywistości Jej Panem i Bogiem.

Towarzyszyła również swemu Synowi w ucieczce do Egiptu. Wierzyła, że to Dziecko, które musieli uratować od wyroku króla Heroda, miało być Zbawicielem świata.

Co więcej, w Ewangelii widzimy, jak Chrystus Pan nieustannie udoskonala Jej wiarę, a nawet oczyszcza ją od najnormalniejszych ludzkich przywiązać, właściwych sercu każdej matki. Pozostał w świątyni jerozolimskiej dyskutując z uczonymi w Piśmie, podczas gdy Ona poszukiwała Go przez trzy dni z bólem w sercu. Była to próba wiary w pewien sposób gorsza nawet niż Ukrzyżowanie, gdyż Krzyż pomimo całej swej grozy był czymś pewnym, nic nie jest jednak tak okrutną torturą dla serca matki, jak brak wiedzy, gdzie znajduje się jej dziecko. A jednak wierzyła, jak świadczy o tym odpowiedź Zbawiciela: „Cóż jest, żeście mnie szukali? Nie wiedzieliście, że w tych rzeczach, które są Ojca mego, potrzeba żebym był?”. Miało to znaczyć, dzięki wierze wiecie, ale nie praktykujecie tej wiary w sposób doskonały.

I Ewangelista odnotował pod koniec tej sceny: „I był im poddany. A matka Jego zachowywała wszystkie te słowa w sercu swoim” (Łk 2,51). Te słowa Pana Jezusa, słowa życia wiecznego, znalazły swe miejsce najpierw w sercu Jego Matki, w Jej Sercu, które uwierzyło.

Wiarę Maryi widzimy następnie w przypadku pierwszego zapisanego cudu Zbawiciela, inaugurującego niejako Jego działalność publiczną. Nawet po napomnieniu ze strony Syna, które miało na celu udoskonalenie Jej wiary: „Jeszcze nie przyszła godzina moja”, wierzy Ona i mówi do sług: „Cokolwiek wam powie, czyńcie”.

W każdym momencie Jej życia, w każdym Jej słowie widzimy, że wiara Matki Bożej jest niejako kamieniem węgielnym całego dzieła Odkupienia. Tak, jak w przypadku wszystkich zdziałanych przez siebie cudów, Pan Jezus wymagał aktu wiary, można by również powiedzieć, że w stosunku do dzieła Odkupienia wymagał aktu wiary w pierwszym rzędzie ze strony swej Matki.

Tak więc Najświętsza Maryja Panna, będąc wzorem dla wszystkich wierzących, jest też Obrończynią Wiary. Zawsze będzie kamieniem probierczym, przy pomocy którego prawdziwą wiarę odróżnić będzie można od herezji i błędu – jak to widzimy w całej historii Kościoła. Każda herezja atakowała w pierwszym rzędzie Ją i to właśnie Ona starła i zniszczyła wszystkie kacerstwa.

Tak więc, drodzy przyjaciele, tego dnia, w którym obchodzimy uroczystość Matki Bożej, Matki Bożej jako obrończyni i opiekunki Polski, protektorki wiary, naśladujmy Ją zwłaszcza w praktykowaniu tej cnoty wiary, cnoty, która daje nam zwycięstwo nad grzechem, śmiercią i sługami szatana. To właśnie cnota wiary ocaliła Polskę, a dzień, w którym Polacy nie będą się już uciekali do Matki Bożej, nie będą już prosili o Jej wstawiennictwo i nie będą naśladowali Jej cnoty wiary, będzie równocześnie dniem, w którym Polska nie będzie już godna Jej opieki.

Tak więc, drodzy przyjaciele, w świetle wszystkich tych rozważań, módlmy się do Matki Bożej o tę cnotę, która czyni ją postrachem Jej wrogów: o cnotę wiary, tej wiary, która da nam zwycięstwo nie tylko w tym życiu, ale przede wszystkim zwycięstwo rozstrzygające, wieczne zbawienie, gdy razem z Nią radować się będziemy szczęściem, które nie ma końca. Amen.

Ks. Jan Jenkins
środa, 26 sierpnia 2009

avatar użytkownika gość z drogi

3. Dobrego dnia droga @Intix

Dobrego Wszystkim
Królowo Polski,módl się za nami

gość z drogi

avatar użytkownika intix

4. Droga Marylo..., Zosieńko...

Dziękuję za Waszą obecność, za wspólne... i przepraszam, że z opóźnieniem...
Pozdrawiam serdecznie... także Wszystkich, którzy wspólnie... a niewidoczni w komentarzach
i...
módlmy się... módlmy się nieustannie w intencji kapłanów...

Potrzeba świętych kapłanów

Pozwolę sobie jeszcze załączyć do tego wpisu:
List Episkopatu do wiernych. Poznań 18 II 1946, poprzedzający Ślubowanie i poświęcenie Narodu Polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi. Jasna Góra, 8 września 1946.:

O panowanie ducha Bożego w Polsce

Załączam też:
> ROK 1946 - PAMIĘTNE WYDARZENIE NA JASNEJ GÓRZE
> Fatima - ratunkiem dla Polski i świata - Dominikanie (PDF)


Módlmy się też za nas samych... abyśmy, składane... Śluby Lwowskie... Śluby Jasnogórskie z 1946r.,.. Śluby Jasnogórskie z 1956r.,... i wszystkie ponawiane ślubowania wypełnić zdołali...

Krucjata Różańcowa za Ojczyznę

"Wiara bez uczynków jest martwa"...
Intencja na miesiąc Wrzesień: O gorliwości w poznaniu Wiary świętej

* * *
Módlmy się...

SUB TUUM PRAESIDIUM
Sub tuum praesidium confugimus, sancta Dei Genitrix, nostras deprecationes ne despicias in necessitatibus nostris, sed a periculis cunctis libera nos semper, Virgo gloriosa et benedicta, Domina nostra, Mediatrix nostra, Advocata nostra, Consolatrix nostra. Tuo Filio nos reconcilia, tuo Filio nos commenda, tuo Filio nos repraesenta.

POD TWOJĄ OBRONĘ
Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko, naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona.
O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza. Z Synem Swoim nas pojednaj, Synowi Swojemu nas polecaj, Swojemu Synowi nas oddawaj.

avatar użytkownika intix

5. Ślub, czyli votum

       Ślub, czyli votum, jest to obietnica złożona uroczyście Bogu. Tą obietnicą zobowiązujemy się wobec Boga do jakiegoś dobrego uczynku, który nie ciąży na nas jako powinność. I tak np. więcej się podoba Bogu żywot w stanie dziewiczym, aniżeli w małżeńskim; życie w stanie zakonnym, aniżeli w świeckim; jałmużna, dla której odmawiamy sobie czegoś, aniżeli wspieranie ubogich, gdy mamy wszystkiego pod dostatkiem. Obietnica nie jest przedsięwzięciem. Jeśli coś przedsięwziąłem, a przedsięwzięcia nie dotrzymam, nie grzeszę jeszcze przez to, ale jeśli komuś coś przyrzekłem, a przyrzeczenia nie dotrzymuję, krzywdzę go, a tym samym grzeszę.

       Śluby i przyrzeczenia złożone Bogu są aktami odnoszącymi się do czci Boga, natomiast śluby złożone Matce Bożej i Świętym, odnoszą się tylko do siły i powagi ich orędownictwa, tj. wstawiennictwa za nami do Boga.

       Ślubów koniecznie trzeba dotrzymywać, albowiem Pismo Święte uczy: "Jeżeliś coś przyrzekł, dotrzymaj. Lepiej nie obiecywać, aniżeli obiecywać i łamać obietnicę". Od tego, czy osnowa i treść obietnicy jest mniej lub więcej ważna, zależy też mniejsza lub większa wina ciążąca na niedotrzymującym, czyli innymi słowy, grzech stąd wypływający może być powszednim albo śmiertelnym.(...)
      
(Nauka moralna z Żywotu świętej Filomeny)

avatar użytkownika gość z drogi

6. "Wiara bez uczynków jest martwa"...

tak,to prawda...
Królowo Polski uciekamy się pod Twoją opiekę

gość z drogi

avatar użytkownika intix

7. Kazanie na Uroczystość Matki Bożej Jasnogórskiej

Uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej zostało wyniesione do rzędu największych świąt kościelnych w całej Polsce podczas pontyfikatu papieża Piusa XI. Jest ono co roku pewnego rodzaju egzaminem i rachunkiem sumienia katolików polskich: co zrobiono, jak przebiega realizacja, czyli spełnianie jasnogórskich przyrzeczeń w naszym życiu. Jasna Góra była, jest i będzie twierdzą niezdobytą naszej wiary — ostoją niezachwianą naszej nadziei — gorącym ogniskiem miłości.

Jasna Góra dziś, jako twierdza z obronnymi swymi murami i wałami — to szacowny zabytek, ale bez praktycznego znaczenia. Dziś mury te nikogo by nie przeraziły. Jednak Częstochowa, jako twierdza ducha, twierdza wiary, miała i ma znaczenie niespożyte. Twierdza wiary ostoi się, jak i ongiś przed wiekami była na próżno atakowana.

Ku Jasnej Górze kieruje się nasz wzrok, ilekroć wiara w niebezpieczeństwie. A nasza wiara jest wystawiona na różne ataki. Są ataki z zewnątrz, ataki niewybredne, ośmieszanie, poniżanie religii. Cały czas czyta się na temat religii: przesąd, zabobon, ciemnogród... Ataki na Boga, na Kościół, na Ojca świętego, na jakie szanujący się człowiek nie pozwoliłby sobie nigdy nawet wobec swego bliźniego, choćby równego sobie, a cóż dopiero wobec człowieka, postawionego na jakimś stanowisku.

To jednak nie te są najgroźniejsze szturmy przypuszczane do twierdzy wiary. Wiara nasza jest atakowana od wewnątrz przez naszą pychę, przez złość i nieprawość serca. Pycha naszego umysłu nie chce się poddać pod autorytet Bożego objawienia, Bożej prawdy. I dlatego są ludzie, którzy, według słów św. Pawła, „zdrowej nauki ścierpieć nie mogą, ale mając świerzbiące uszy, według pożądliwości swoich gromadzą sobie nauczycieli. I od prawdy słuch odwrócą, a zwrócą się ku baśniom” (2 Tm 4, 3). Człowiek dzisiejszy chce częstokroć być sam dla siebie panem, nie chce uznać nikogo nad sobą. On sam, mówi, jest źródłem prawdy i prawa. Człowiek, stworzenie Boże, musi jednak ugiąć swój umysł w pokornej wierze.

A inne ataki idą od strony zepsutego serca, znieprawionej woli. Wielu źle żyje i dlatego nie wierzy. Nie chce zejść z drogi grzechu i dlatego tłumi w sobie wszelkie poczucie odpowiedzialności wobec kogoś wyższego. Wiara jest dla tych ludzi niewygodna, bo krępująca. „Ci Boga nie uznają, — powiedział św. Augustyn, — którzy chcą, aby Go nie było”. „Połóżcie, panowie, rękę na sercu i przyznajcie, czy nie mielibyście odwagi wierzyć, gdybyście mieli odwagę dobrze żyć”, odezwał się raz na zebraniu mężczyzn Chateaubriand, francuski pisarz katolicki. Nasze występki, nieokiełznane namiętności, nieujarzmiona wola atakują naszą wiarę. Rozwiązłość obyczajów, swobodne, niezgodne z prawem Bożym życie — oto najeźdźcy na Jasną Górę, Bożą górę w nas. Zalew zepsucia, złych, niemoralnych pism i książek — fale brudu kłębią się i pochłaniają coraz to nowe ofiary spośród dzieci, młodzieży, dorosłych, wdzierają się do domów zanieczyszczając życie małżeńskie, rodzinne. Oto „potop”, gorszy, niż szwedzki za Jana Kazimierza, „potop”, który godzi w wiarę, w siły i ducha narodu.

Ale nie rozpaczajmy. Jak ongiś, tak i dziś stoi niezdobyta twierdza wiary, Jasna Góra, a na niej — tron Częstochowskiej Pani. Przy Jej pomocy, za Jej wstawiennictwem, pod Jej wodzą, tej naszej Hetmanki, zwyciężymy nieprzyjaciół naszej wiary, zwłaszcza tych wewnętrznych. Ta, co starła głowę piekielnego węża, dopomoże i nam do pokonania w sobie szatana, piekła naszych występków i śmierci naszych grzechów.

Dlatego Jasna Góra i królująca tam Maryja — to ostoja naszych nadziei. Choćby wszystko zawiodło, choćby nam się pokrzyżowały wszystkie plany i zamiary życiowe, choćby, zda się, wszystko legło w gruzach, co kochaliśmy, o czym marzyliśmy — pozostanie jedna nasza nadzieja... Maryja. Salve, Regina! Mater Misericordiae, Vita, dulcedo et spes nostra, salve! — Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia, życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj! — wołamy dziś, jak zawsze, ufnie i nie zawiedziemy się. Tylko ten, kto zapomniał o Maryi, kto wzgardził Jej matczyną opieką, żyje bez nadziei, ginie w rozpaczy.

W Częstochowie, w tej twierdzy wiary i nadziei, mamy również i ognisko miłości. Tu płonie serce gorejące miłością, Serce Matczyne. Ani wiara, ani nadzieja nie są pełne, nie są żywe bez miłości. Bo, jak mówi św. Paweł, „w Chrystusie Jezusie nic nie znaczy... tylko wiara, która przez miłość działa” (Gal 5, 6). Wiara bez miłości, czyli uczynków, jest martwa, a nadzieja — płonna. „Choćbym miał wszystką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, niczym jestem” (1 Kor 13, 2). Nasza wiara, jeśli ma być żywa, a nadzieja mocna — muszą się ujawniać w całym życiu, czyli w miłości Boga i bliźniego. Powinniśmy w życiu okazywać i praktykować to, w co wierzymy, inaczej będzie to wiara próżna, pusta i gołosłowna. Winniśmy całym życiem dążyć do tego, czego się spodziewamy, inaczej nie będzie nadzieja chrześcijańska. „Czarci także wierzą i drżą” (Jk 2, 19), ale nie miłują, tylko nienawidzą.

Jasna Góra była i jest ogniskiem tej podwójnej, nie, tej jednej miłości: bo kto miłuje Boga, winien miłować i brata. Jasna Góra zapalała zawsze i zapala dziś serca wiernych do czynu, do wysiłku, do ofiary i poświęcenia. Jasna Góra rwie serca ludzkie ku górze, ku szczytom duchowego, moralnego odnowienia, którego nie ma i być nie może bez miłości. Spod Jasnej Góry wraca pielgrzym lepszy, mocniejszy, wraca z nowymi siłami do innego życia.

Znaczenie tego świętego miejsca dla ludu polskiego rozumieli obcy, oceniali nawet wrogowie. „Gdy wszystkie światła dla Polski zagasły, to wtedy jeszcze była święta z Częstochowy i Kościół. Nie należy nigdy o tym zapominać” — notuje w swym Dzienniku pod datą 2 marca 1940 roku Hans Frank, wielkorządca okupowanej przez Niemców Polski. To chyba najlepiej świadczy o roli Częstochowy. To wszystko dlatego, że tam założyła swój tron Królowa Polski, Opiekunka ludu polskiego, Orędowniczka i Pocieszycielka w strapieniach, natchnienie i moc naszej wiary, nasza jedyna nadzieja i zarzewie miłości. A to troje jest nam najpotrzebniejsze w życiu. „A teraz trwają te trzy rzeczy, — pisze św. Paweł, — wiara, nadzieja, miłość, ale z tych większa jest miłość… Ubiegajcie się o miłość!” (1 Kor 13, 13; 14, 1).

Błagamy Cię, Jasnogórska Pani, ratuj naszą wiarę w nas, umacniaj, krzep, ożywiaj, abyśmy żyli wiarą. Utwierdzaj naszą nadzieję, byśmy nigdy nie tracili z oczu naszego wiekuistego celu i przeznaczenia, ale, z wzrokiem utkwionym w niebo, szli, dobrze czyniąc, przez ziemię. Rozpłomień nasze serca miłością, byśmy, miłując Boga i Ciebie, ogarniali miłością czynną i uczynną, współczującą i ofiarną wszystkich naszych braci, więcej rozdawali niźli brali, przebaczali i spieszyli z pomocą, gdzie tylko zajdzie potrzeba, weselili się z weselącymi, płakali z płaczącymi, a serce mieli otwarte dla wszystkich. Amen.

ks. Edmund Naujokaitis FSSPX
http://militia-immaculatae.org/na-uroczystosc-matki-bozej-jasnogorskiej/

avatar użytkownika intix

8. Jak długo będziemy przymnażać trosk Jasnogórskiej Królowej?



NMP Częstochowska


Pielgrzymują. Przychodzą.
Zatroskana Królowa, bo Jej dzieci cieszą się ignorancją i nie wyznają już ortodoksyjnej wiary katolickiej, lecz jej mutacje.
Zatroskana Królowa, bo Jej dzieci dają bardziej posłuch krzewicielom doktryny odkształconej, aniżeli kapłanom wiernie przekazującym katolicki depozyt wiary.
Zatroskana Królowa, bo u Jej tronu dyskryminuje się najdoskonalszy akt kultu katolickiego: Mszę Świętą w tradycyjnym rycie rzymskim.
Zatroskana Królowa, bo z racji nieużywania paten komunijnych u Jej tronu Jej Syn jest codziennie deptany przez ludzi.
Zatroskana Królowa, bo u Jej tronu polskie kolano nie zgina się przed Jej Synem.
Zatroskana Królowa, bo Jej dzieci nie wiedzą, jak się ubrać i jak się zachować u Jej tronu.

Zatroskana Królowo, wypraszaj nam dar rozumu, aby Polska przyjęła dar niezmutowanej wiary katolickiej.
Zatroskana Królowo, wypraszaj nam dar rozumu, aby Polska oddawała chwałę Panu Bogu najdoskonalszym aktem kultu katolickiego: Mszą Świętą w tradycyjnym rycie rzymskim.
Zatroskana Królowo, wypraszaj nam dar rozumu, aby Polska przyjęła katolickie obyczaje.

treści katolickie:

sacerdoshyacinthus.com

verbumcatholicum.com

twitter.com/SacHyacinthus

https://verbumcatholicum.com/2017/08/26/jak-dlugo-bedziemy-przymnazac-trosk-jasnogorskiej-krolowej/

avatar użytkownika intix

9.






PROTEST !!! przeciwko "uświetnieniu" 300-lecia koronacji Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej przez NBP


MODLITWA - EGZORCYZM



Boże w Trójcy Świętej Jedyny, błagam Cię i proszę
za wstawiennictwem Bogurodzicy Dziewicy Maryi,
Świętego Michała Archanioła,
wszystkich Aniołów i Świętych
o tę wielką łaskę pokonania sił ciemności na polskiej ziemi i całym świecie.
Odwołujemy się do zasług Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa,
Jego Przenajdroższej Krwi przelanej za nas
i Jego Świętych Ran, Agonii na Krzyżu
i wszystkich cierpień poniesionych podczas Męki
i przez całe Życie Pana Naszego i Zbawcy.
Prosimy Cię, Panie Jezu Chryste,
wyślij Swoich Aniołów, aby strąciły złe moce do czeluści piekielnych,
aby na polskiej ziemi i na całym świecie nastało Boże Królestwo.
Aby łaska Boża mogła się rozlać na każde ludzkie serce,
aby nasz Naród i wszystkie narody całego świata mogły doświadczyć Bożego pokoju.
 
Nasza Pani i Królowo,
błagamy Cię gorąco poślij swoich Aniołów,
aby strąciły do czeluści piekielnych, wszystkie te złe duchy,
które mają być strącone.

A Ty Wodzu Niebieskich Zastępów dokonaj tego dzieła,
aby łaska Boża mogła nam nieustannie towarzyszyć.
Poprowadź wszystkie Zastępy Niebieskie,
aby złe moce zostały strącone do czeluści piekielnych.
Użyj całej Swej mocy, aby pokonać lucyfera i jego aniołów,
którzy się sprzeciwili Woli Bożej i teraz chcą niszczyć dusze ludzkie.
Pokonaj ich, albowiem masz taką władzę,
a nam wyproś łaskę pokoju i Bożej Miłości
abyśmy podążali za Chrystusem do Królestwa Niebieskiego.
Amen.





avatar użytkownika gość z drogi

10. "Pokonaj ich, albowiem masz taką władzę, "

módlmy się
sobotnie serdecznosci

gość z drogi

avatar użytkownika intix

11. Módlmy się...



O Maryjo, bez grzechu pierworodnego poczęta,
módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy
i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają,
a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie...


Dostojna Królowo Niebios, Najwyższa Pani Aniołów,
któraś od początku otrzymała moc i posłannictwo zdeptania głowy szatana,
prosimy Cię pokornie, ześlij Twoje święte Zastępy,
aby pod Twoimi rozkazami i przez Twoją moc ścigały piekielne dusze,
wszędzie je zwalczały, unieszkodliwiały ich poczynania
i strąciły je z powrotem w przepaść.

Któż jak Bóg!

Święci Aniołowie i Archaniołowie, brońcie nas, ochraniajcie nas!
O czuła Matko, Ty jesteś i Ty pozostaniesz na zawsze
naszą miłością i nadzieją. Amen.


Matko Boża Uzdrowienie Chorych, módl się za nami...






avatar użytkownika intix

12. "Pokonaj ich, albowiem masz taką władzę, "



Znalezione obrazy dla zapytania Święty Michał Archanioł - obrazki

Kilka lat przed wstąpieniem Papieża  Leona XIII na Stolicę Apostolską żyła w San Colombo na terenie Hiszpanii klaryska, siostra Filomena.
Ta zakonnica, która potem zmarła w opinii świętości (1868 r.), w gorących modlitwach zapytywała Boga, co należy czynić, aby zapewnić Tryumf Kościoła. Objawił się jej wtedy Św. Michał Archanioł i rzekł trzy razy: „Rozgłaszaj moją wielkość.” Świątobliwa Filomena uświadomiła sobie wtedy niezmierną potęgę i władzę tego Archanioła. Zrozumiała, że spośród duchów  nie­bieskich jest najdoskonalszym i w miłości najwięcej podobnym do samego Pana; że swoich czcicieli szczególną otacza opieką w życiu, przy śmierci i po zgonie; że dla wsparcia Kościoła i naszej wiary należy wzywać przede wszystkim Jego pomocy. Zaczęły się bowiem czasy ostateczne. I dlatego Papież Leon XIII, natchniony przez Ducha Świętego, rozbudził nabożeństwo do Św. Michała Archanioła, aby ludzie zwrócili swe myśli i serca ku temu Wodzowi Wojsk Niebieskich, aby pokonać moce piekła w ostatecznym boju.

Odtąd siostra Filomena z polecenia spowiednika nie tylko sama stała się czcicielką, Św. Michała Archanioła, ale także zachęcała karmelitanki i inne zakony do ustawicznego wzywania Jego pomocy.

Wkrótce potem miała drugie widzenie, które sama tak opisała:

„Ujrzałam Najświętsze Serce Pana Jezusa, napełnione miłością do ludzi, idące przez drogi świata. Utrudzone słaniało się na prawo i lewo, doznając ran z powodu przydrożnych cierni. Z poranionego Serca spływała Krew, użyźniając ziemię. Kiedy to Serce przeszyte na wylot wydało z siebie łaskę i miłość, zbliżyły się do Niego dwie gwiazdy, aby Je podtrzymać. Zrozumiałam, że przecudna gwiazda od prawej strony, czyli od strony boleści, była to Matka Najświętsza Niepokalana. Drugą gwiazdą, równie wspaniałą i jasną od strony miłości, był Św. Michał Archanioł. Najświętsze Serce zmieniło się także w gwiazdę, a jej promienie w języki.

Chrystus Pan mówił do Matki: „Fiat, fiat”, „niechaj się stanie to, o co prosisz". Maryja mówiła do Anioła: „Va, va,”, „leć, leć, roznoś to, co Syn mi daje", Św.Michał odpowiadał: „Któż jak Bóg”. W trójkącie gwiazd widziałam obraz Opatrzności, w troistości Osób jednolitość woli. Bo zarówno Maryja chciała wyprosić, jak Chrystus udzielić, a  Św. Michał rozdać. Te trzy wole były ze sobą zjednoczone, ta sama miłość łączyła je.

Zrozumiałam, że wszystkie łaski dla uratowania Kościoła wyjedna Niepokalana, której stopa zetrze głowę węża, ale że te wszystkie łaski rozniesie jeden tylko Św. Michał ! Więc wzywajcie, wzywajcie tego niezwykle potężnego Hetmana, bo zaczęły się ostateczne czasy!"

* * *
Załączam też:



***
Dziękuję Ci Zosieńko... i wzajemne serdeczności dla Ciebie... i Wszystkich, do których docierają te słowa...  (zachęcam też gorąco do wysłuchania - przeczytania kolejnego Kazania, które za chwilkę podłączę).

Z Panem Bogiem... i z Matką Bożą...

avatar użytkownika gość z drogi

14. „Usłysz, Maryjo, głos Twoich dzieci, Tyś naszą Matką "

„Usłysz, Maryjo, głos Twoich dzieci,
Tyś naszą Matką na każdy dzień,"

gość z drogi

avatar użytkownika intix

15. Naród Najświętszej Maryi Panny – Ks. Kazimierz Wilczyński TJ

Ze skarbca Tradycji.

Tekst jest fragmentem książki Poświęcenie Polski Niepokalanemu Sercu Marii, wydanej w roku 1946 w Krakowie.

Polska jest krajem, który w szczególniejszy sposób kocha Maryję. Od zarania istnienia aż po czasy ostatnie dzieje jej to jedno nieprzerwane pasmo serdecznej miłości wszystkich stanów narodu polskiego do Matki Boskiej i Matki Bożej do Polaków.

Zaledwie spłynęła woda Chrztu świętego po głowie Mieszka I i jego dworu, zaledwie legły pod ude­rzeniami toporów “święte” dęby, zaledwie za­częły znikać na ziemiach lechickich dzierżaw posągi światowidów i gontyny bóstw, a już na ich miejscu wzniosły się ku niebu świątynie na cześć Matki Najświętszej, budowane ręką Piastów i potężnych magnatów, a już rozbrzmie­wały w nich pieśni na cześć Maryi. I od tej chwili miłość narodu naszego do Najświętszej Panny otacza Jej cudną postać coraz to piękniejszą tę­czą uwielbienia i chwały, obejmuje w swe krę­gi królów i najsławniejszych wodzów naszych, książąt, wojowników i ogromne masy miesz­czan i naszego ludu, porywa te milionowe ser­ca polskie i niesie ze sobą niewstrzymaną falą i rzuca je wszystkie w zgodnym zespole u stóp Niepokalanej.

Naród nasz cały tak się zrósł z czcią serdeczną Matki Najświętszej, że nie można sobie po prostu wyobrazić, jak mógłby on się obejść bez Niej. Czci on Najświętszą Panienkę w Jej cu­downych stolicach od Częstochowy po Sokal, Leżajsk, Kraków, Piekary, Kalwarię i setki in­nych miast, wsi i miasteczek, od potężnych fał­dów Karpat aż po ciemne fale morza.

Skronie Matki Najświętszej ozdobili Polacy na różnych cudownych miejscach wieloma zło­tymi koronami. Szaty Najświętszej Panny obsy­pali tysiącami pereł i diamentów. Skarbce swej Opiekunki wypełnili stosami złotych i srebr­nych serduszek, klejnotów, orderów i korali, które mają świadczyć na wieki o miłości Jej dzieci. Setki tomów z dziejów wszystkich cu­downych obrazów wypełniły opisy niezliczo­nych ilości łask i nadzwyczajnych uzdrowień, którymi Najświętsza Panienka płaciła swemu ludowi za ufność i miłość.

Najpiękniejsze i najstarsze świątynie po wielkich miastach i cichych miasteczkach i wioskach wzniosła ręka polska na cześć Maryi. Wizerunkami Jej Najświętszej Postaci ozdobiono niemal każdy zakręt szos i polnych dróżek naszych. Obrazami Jej przybrano nie­omal każde samot­nie stojące przydroż­ne drzewo. Czcigodne Oblicze Matki Boskiej Częstochowskiej, Ostrobramskiej czy figurkę Niepokalanej chciano mieć na każ­dym prawie domu naszym, w każdym pokoju­ tego domu, na każdym stole czy biurku przed oczyma pracujących. Zdobiono nimi wystawy rzeźb i obrazów, przesyłano w podarunkach serdecznych, no­szono w kieszeniach u świętych różańców, na sztandarach podczas uroczystych pochodów, na piersiach w złotych, srebrnych czy zwykłych medalikach szkaplerznych. Byle się tylko z tą kochaną Matką Najświętszą nigdy nie rozsta­wać, byle tylko ustawicznie być przy Niej.

I miasta nasze, i wioski nasze, i domy nasze zamieniliśmy w Polsce na setki tysięcy świą­tyń na cześć Maryi. Śpiewamy w tych świąty­niach nasze pieśni na Jej chwałę, począwszy od prastarej Bogurodzicy, Dziewicy, poprzez niezliczoną ilość innych, aż po tę Serdeczna Matko, która się stała dla Polaków jakby hym­nem narodowym.

Szepcemy u stóp Najświętszej Panienki z książeczek, na różańcach czy wprost z duszy i serca nasze błagania i prośby o zdrowie, bło­gosławieństwo, nawrócenie naszych najdroż­szych. Płaczemy w naszych bólach i nieszczę­ściach osobistych i narodowych i odchodzimy z nadzieją i ulgą w sercach, że lepsza jeszcze przyszłość dla nas i dla Polski zaświeci.

Na służbę Matki Najświętszej idą tysięcz­ne rzesze Polaków i Polek, by pracować pod płaszczem Maryi dla dobra własnego narodu. Marianie, Służebniczki, Niepokalanki i inni, to są dzieci Polski w szczególnej służbie Maryi.

U stóp Najświętszej Panienki błagają o po­moc w decydujących chwilach naszego państwa – Łokietek przed obrazem Maryi w Wiślicy Jagiełło na Piasku w Krakowie i w Piekarach na Śląsku, wyruszając na śmiertelną rozpra­wę z Krzyżakami pod Grunwald w roku 1410. Przed Maryją klękają i o zwycięstwo proszą nasi polscy wodzowie i nasze wojska.

“Walczymy za wiarę przeciw poganom, nie­przyjaciołom i bluźniercom Krzyża Świętego, Matko Przeczysta, Królowo Nieba, wspie­raj nas modlitwami Swymi u Syna” – mówi Chodkiewicz do swoich wojsk przed bitwą pod Chocimiem i rozbija w puch ogromne siły Osmana II w 1621 roku.

“Jeszcze nigdy Europa nie widziała takiej woj­ny i takiej-siły przeciwnika” pisze zdumiony autor Dziejów narodu polskiego. Jan Kazimierz każe znieść do obozu polskiego cudowny ob­raz Matki Boskiej Chełmskiej. Uderzono pod Beresteczkiem w roku 1651 na 300 tys. kozaków i tatarów Chmielnickiego z hasłem: „ Matko Boska, Maryjo Chełmska!”. Ze 100 ty­sięcy Polaków padło w niedługiej walce tylko 500, gdy tymczasem 30 tysięcy tamtych zasła­ło pole pogromu.

  Gdy po czasach “ognia i miecza” nastały czasy “potopu”, Polska zalana została przez Szwedów, nie kto inny tylko znów Najświętsza Panna po­spieszyła z wydatną pomocą. Rozbite zostały wojska potężnej Rzeczypospolitej. Legły zdo­byte, zrabowane i spalone jej twierdze i grody. Poddawały się na łaskę i niełaskę całe prowincje. Wyrzucony został z kraju król i rząd.

Wtedy to do boju z najeźdźcą porywa się Częstochowa. a w niej 160 żołnierzy, 68 mnichów i 50 szlach­ty i odnoszą po 40 dniach zwycięstwo nad 17 tysiącami i 20 armatami.

Czyż to nie jest odpowiedzią Maryi już na przyszłe śluby Jana Kazimierza w katedrze lwow­skiej przed cudownym obrazem Najświętszej Panny Łaskawej, gdy mówił: “Wielka Boga i Człowieka Matko, Panno Najświętsza! Ja, Jan Kazimierz, z łaski Syna Twego, Króla kró­lów i Pana mego i z Twego miłosierdzia król, upadłszy do stóp Twoich najświętszych, Ciebie za Opiekunkę moją i za Królową królestwa mo­jego obieram… Twojej pomocy i litości w tym nieszczęśliwym i przykrym królestwa mojego stanie, przeciwko nieprzyjaciołom święte­go Rzymskiego Kościoła pokornie błagam. .. Przyrzekam też na przyszłość w moim własnym, senatorów moich i ludów moich imieniu, że cześć i chwałę Twoją wszędzie i zawsze po ca­łym królestwie moim z największą usilnością pomnażać i utrzymywać będę. Obiecuję nadto i ślubuję, że, jeżeli otrzymam zwycięstwo, u sto­licy Apostolskiej starać się będę, aby ten dzień na podziękowanie za tę łaskę Tobie i Synowi Twemu corocznie jako uroczysty i święty na wieki obchodzono i z biskupami królestwa mojego dołożę starania, aby to, co obiecuję, od ludu mojego dopełnione było…”.

Podobnie przysięgali za królem senatorowie i urzędnicy państwa polskiego. Wtedy to rów­nież dodane zostało do Litanii Loretańskiej we­zwanie: “Królowo Polski – módl się za nami!”

Po tych uroczystościach oręż polski odnosił­ świetne nad wrogiem zwycięstwa.  Wielki król i wódz nasz Jan Sobieski zna­ny był również z gorącego nabożeństwa do Maryi. Na piersiach swych nosił medalionik Najświętszej Panny z napisem: “W tym wize­runku Maryi, Janie, zwyciężysz“, a gdy szedł na potrzebę wiedeńską, wypraszał sobie najpierw błogosławieństwa Maryi przed cudownymi obrazami w Krakowie i Piekarach.

Zawołaniem bitewnym wojsk polskich było przez wieki “Jezus, Maryja!”. Pieśnią bojową naszych żołnierzy była Bogurodzica. Marszem, przy którym utrzymywała takt i równość sze­regów nasza piechota pod Grunwaldem, było Zdrowaś Maryja. Zbroja, którą okrywano piersi przed pociskami wrogów, był piękny ryngraf Częstochowskiej Pani. Sztandarem, który pro­wadził polskie zastępy do zwycięstw, był Orzeł Biały i obraz Maryi. Szable nawet znaczono Imieniem Maryi.

Największą dumą naszych królów i wodzów było to, że mogli rządzić i walczyć pod okiem Maryi i w obronie katolickiej wiary żyć i umie­rać. “Wolałbym nie żyć, niż żyć, a nie w katolic­kiej wierze” – powtarzał wielki kanclerz i wódz Jan Zamojski. “Dla wiary co daj Boże umrzeć, za największą sobie pociechę pokładam i życzę. Dla wiary krwi rozlać i życie oddać nie żałuj synu. Choćbyś i umarł przy tym, nic osobliw­szego spotkać cię nie może. Takim umysłem położyć żywot i u ludzi sławno i u Pana Boga, co jest największa, odpłatno” – pisze wielki wojownik Stanisław Żółkiewski z pola ostat­niej walki do syna.

Toteż 8 września 1717 roku wystarano się z Rzymu o dwie korony złote i specjalny dekret i ukoronowano uroczyście Matkę Boską Częstochowską na Królową Polski. Zasłużyła sobie Najświętsza Panna w całej pełni na ty­tuł podobny. Od tylu bowiem już wieków kró­lowała nam w swych cudownych stolicach na ziemiach Rzeczypospolitej, błogosławiąc nam w pracach, podnosząc w cierpieniach, pocie­szając w smutkach, broniąc w zarazach, cho­robach, pożarach, strzegąc troskliwie swych poddanych mienia, wolności i życia.

Nic więc dziwnego, że taka chwała gorące­go uwielbienia wszystkich warstw naszego na­rodu otoczyła te setki stolic, z których rozdaje Ona hojnie wszystkim swe łaski. Nic w tym szczególnego, że najdzielniejsze charaktery i dusze polskie, najgenialniejsze umysły pol­skie, najwytworniejsze pióra i talenty polskie idą przez wieki ze sobą w zawody, by godnie uczcić Maryję.

Widzimy tam naszych największych kró­lów, że wymienię tylko Sobieskiego; naszych wodzów, jak Chodkiewicza, Żółkiewskiego, Zamojskiego, Kościuszkę; naszych poetów, jak Sarbiewski, Mickiewicz, Słowacki; naszych mów­ców, jak Skarga, Młodzianowski, Antoniewicz; naszych rzeźbiarzy, jak Wit Stwosz; malarzy, jak Matejko, Grottger; naszych muzyków, bu­downiczych; naszych pisarzy, jak Sienkiewicz, Reymont i inni.

Gdy Polska wskutek swych grzechów i wad narodowych straciła niepodległość, to i wtedy gorąca miłość do Matki Najświętszej i opieka niebieskiej Patronki towarzyszyła ustawicznie Polakowi po więzieniach, Sybirach, na polach powstań i tułaczych szlakach. Z medalikami czy obrazkami Matki Boskiej Częstochowskiej szedł skazaniec w odległe kraje do lasów i kopalń. Z obrazem Matki Najświętszej płynął chłop polski za morza w dziewicze lasy Ameryki, gdy mu w kraju już chleba nie stało. Z różańcem przemykał się szczęśliwie powsta­niec pod bokiem obcej policji i wojska. Z wes­tchnieniem w stronę Matki Boskiej szedł żoł­nierz w ogień za sprawę własną czy obcą. Śnił wygnaniec o Matce Najświętszej. Majaczył spalony gorączką więzień o Matce Najświętszej. Umierał niewinny skazaniec z imieniem Matki Najświętszej. Myślał znako­mity malarz czy pisarz o Matce Najświętszej. Usypiało dziecko na łonie matki, robotnik czy rolnik po znojnym dniu szepcząc sennymi ust; Zdrowaś Maryjo.

W latach niewoli cała Polska modliła się niejako ustami swego narodowego wieszcza:

       Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie!
       Ty, co gród zamkowy Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
       Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
       Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.


Matka Najświętsza dała Polsce wiarę katolic­ką, dzięki której mogła ona obronić swój byt polityczny. Matka Najświętsza obroniła nasze państwo przed religijnymi, krwawymi woj­nami Zachodu i zalewem postronnych potęg.

Matka Najświętsza ukształtowała wiele serc polskich i wyniosła je aż na ołtarze – takimi byli: Jadwiga, Kunegunda, Bronisława, Salomea, Jacek, Wincenty, Jan, Władysław, Jakub, 40 męczenników w Sandomierzu, Kazimierz. Stanisław Kostka i dziesiątki innych.

Matka Najświętsza stała również i przy ko­lebce młodej Polski i przybyła jej w niejednym ze skuteczną pomocą. Miłość Polaków do ich najlepszej Opiekunki i Królowej jest i w czasach nowych równie płomienna jak dawniej. Jasna Góra jest i dziś celem niezliczonych pielgrzymek polskich, jak i dawniej nim była. Nowe, polskie młode pokolenie chce w czci do Najświętszej Panienki i w wierności dla wiary ojców iść śla­dami dziesięciowiekowej historii Polski.

Wydana 3 maja 1936 roku wołała odezwa Komitetu Akademików Polskich: “Polacy! W czasie przełomu dziejowego, w chaosie zmian i przewrotów, Polska Młodzież Akademicka sta­nie 24 maja 1936 roku w zwartych i zorganizo­wanych szeregach na Jasnej Górze, aby tam wo­bec Boga i Najświętszej Maryi Panny ślubować wytrwanie w religii katolickiej i obrać na wiecz­ne czasy Matkę Bożą, Królową Korony Polskiej za Patronkę Polskiej Młodzieży Akademickiej. W poczuciu łączności duchowej z przeszłymi pokoleniami, nawiązując do lwowskich ślu­bów Jana Kazimierza z 1656 roku, świadoma odpowiedzialności za teraźniejsze i przyszłe losy Narodu i Państwa, młodzież akademic­ka pragnie budować Polskę w oparciu o naj­świętsze ideały religijne i narodowe. Idzie do Częstochowy pomna, że Bogarodzica zawsze wspierała Polskę, wiodąc hufce rycerstwa w zwy­cięski bój na polach Grunwaldu, Chocimia, Wiednia i Radzymina, że o Jasną Górę rozbiła się nawała szwedzka, a za przyczyną Najświętszej Panny powstał cały naród i zrzucił jarzmo na­jeźdźcy. Dziś znowu z Jasnej Góry spłynie na kraj łaska odrodzenia i powstanie Naród zjed­noczony politycznie, wyrwany z apatii i bezła­du, pełen wiary, że wspólnym wysiłkiem dźwi­gnie się Polska z ruiny gospodarczej. Zjedzie się młodzież polska z Krakowa i Wilna, Lwowa i Warszawy, Poznania i Lublina, Cieszyna i Gdańska, ze wszystkich ziem odrodzonej Polski i ogłosi na Jasnej Górze, na świętym dla wszystkich Polaków miej­scu, że chce stworzyć kato­licką Polskę. A każdy, kto pragnie panowania praw Bożych w Polsce, niech się w tym dniu połączy z młodzieżą akademicką we wspólnej modlitwie, w jednym uczuciu wia­ry i miłości – wszyscy – młodzi i starzy, ludzie wszelkich warstw i zawo­dów, cały Naród Polski”.

W dniu wyznaczonym 21 pociągów przywiozło około 20 tysięcy akademickiej młodzieży do Częstochowy. Było z nią paru profesorów uniwersytetu i 200 kapła­nów. Ze śpiewem pieśni maryjnych szły te ty­siące ze swymi sztandarami do stóp swej Pani. Stutysięczny tłum pątników z całej Polski towa­rzyszył młodzieży. W uroczystości wziął udział J.E. Ks. Prymas kardynał Hlond i 5 biskupów.

Rota ślubowania: “Wielka Boga-Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico! My, młodzież akademicka z całej Polski zebrana, prawo­wierni spadkobiercy odwiecznej praojców na­szych pobożności, upadając do stóp Twoich Przenajświętszych, Ciebie, Matko Boża i Królowo Korony Polskiej obieramy na wieczne cza­sy za Matkę i Patronkę Polskiej Młodzieży Akademickiej i oddajemy pod Twoją przemożną opiekę wszystkie wyższe uczelnie i Polskę całą. Wsłuchani bowiem w mocarne głosy wielkiej przeszłości naszej, wpatrzeni w świetlane ob­razy chwały narodowej, wierzymy mocno, że Ojczyzna miła wtedy tylko potężną i szczęśli­wą będzie, gdy przy Tobie i Synu Twoim jako córa najlepsza wytrwa na wieki. Przyrzekamy przeto i ślubujemy Chrystusowi Królowi i Tobie Królowej naszej, Patronce Polskiej Młodzieży Akademickiej, że zawsze i wszędzie stać będzie­my przy świętej wierze Kościoła katolickiego w synowskiej uległości dla Stolicy Apostolskiej. Przyrzekamy i ślubujemy, że wiary naszej bro­nić i według niej rządzić się będzie­my w życiu naszym osobistym, rodzinnym, społecznym, na­rodowym, państwowym.

Przyrzekamy i ślubujemy, że z wszelką usilnością szerzyć będziemy cześć i nabożeństwo dla Ciebie. Że każdego roku w uroczystej pielgrzymce przychodzić będziemy na Jasną Górę, jako wybra­ni synowie Twoi do stóp Matki naszej umiłowanej.

       Tak nam dopomóż Bóg
       i Ty, Bogarodzico Dziewico,
       Bogiem sławiona Maryjo!
       Maryjo, Patronko Polskiej
       Młodzieży Akademickiej, módl się za nami!
“.

,,I nie mogłem się oprzeć wizji – powiada o tym świadek naoczny – że oto 20 tysięcy par skrzydeł husarskich łopocze starym, bohater­skim poszumem spod Cecory i Wiednia, spod Kircholmu i Beresteczka, że 20 tysięcy ryngrafów Bogarodzicy przykryło znakiem wieczystego duchowego szlachectwa serca gorące a prawe, serca miłujące Wiarę i Ojczyznę nieskalanie i bezinteresownie, pulsujące amarantem pol­skiej krwi, serca 20-letnie, złożone u stóp wie­kuistej Wielkości”.

Ks. Kazimierz Wilczyński TJ

Za: http://www.bibula.com/?p=89812
***

ROK 1946 - PAMIĘTNE WYDARZENIE NA JASNEJ GÓRZE


avatar użytkownika intix

16. „Usłysz, Maryjo, głos Twoich dzieci"

Zosieńko... zaśpiewajmy jeszcze jedną pieśń... zapomnianą...

Usłysz Bożej Matki głos...




https://youtu.be/bMnfHKm6Oo8

1. Usłysz Bożej Matki głos,
Która wzywa dzisiaj nas.
Chce u Syna znów wyprosić
Cud przemiany serc.

Ref.: Uczyńcie, co wam mówi Syn,
Przyobleczcie wiarę w czyn
Niech się Słowo Boże stanie
Ciałem w każdym z was.

2. Bóg ukochał w Synu świat,
Chce zamieszkać w każdym z nas.
Naucz, Matko, jak zbudować
Bogu w sercu dom.

3. Serce ludzkie dręczy głód,
Ciągle szuka, gdzie jest Bóg?
Naucz, Matko, jak powtórzyć
Betlejemską noc.



***
Spokojnej Nocy... Tobie Zosieńko i Wszystkim współuczestnikom naszych modlitw...
Z Panem Bogiem i z Matką Bożą...

avatar użytkownika intix

17. Kazanie na Uroczystość NMP Jasnogórskiej

Opublikowany 28 sie 2017


Uroczystość NMP Jasnogórskiej
Kazanie Ks. Konstantyna Najmowicza FSSPX


https://youtu.be/u6zSWisy8iU




avatar użytkownika intix

18. Gwiazdo Śliczna Wspaniała



 Gwiazdo śliczna, wspaniała,
   Częstochowska Maryja,
   Do Ciebie się uciekamy,
   O Maryjo, Maryjo!

 Słyszeliśmy wdzięczny głos,
   Jak Maryja woła nas:
   "Pójdźcie do mnie, moje dzieci,
   Przyszedł czas, ach, przyszedł czas".

Gdy ptaszkowie śpiewają,
   Maryję wychwalają,
   Słowiczkowie wdzięcznym głosem
   Śpiewają, ach, śpiewają.

I my też zgromadzeni
   Pokłon dajmy Maryi,
   Czyste serce Bożej Matce
   Darujmy, ach, darujmy!

O przedrogi klejnocie,
    Maryjo, na tym świecie!
    Kto Ciebie ma, ten się z Tobą
    Raduje, ach! Raduje.

Jak szczęśliwy tron Boży,
    Pannie Maryi służy,
    Cherubiny, Serafiny
    Śpiewają, ach! Śpiewają.

O Maryja, Maryja,
    Tyś ma pomoc jedyna.
    Dusza ma się w moim ciele
    Raduje, ach! Raduje.

Ty się przyczyń za nami,
    O Kalwaryjska (Częstochowska) Pani,
    Niech się nad nami zmiłuje
    Twój Synaczek kochany.

O Ty, Pani Anielska,
    Maryjo Kalwaryjska (Częstochowska),
    Prosimy Cię, dopomóż nam
    Przyjść tam, gdzie Twój Syn mieszka.

.
avatar użytkownika Maryla

19. To jeden z najważniejszych

To jeden z najważniejszych odpustów, który co roku gromadzi tysiące wiernych licznie przybywających także w pielgrzymkach pieszych.

Ikonę sprowadził do Częstochowy Władysław Opolczyk, książę opolski, syn Bolesława II księcia Opolskiego, z zamku w Bełżcu, gdzie cieszył się szczególnym kultem wiernych i umieścił w ufundowanym przez siebie klasztorze, do którego sprowadził z Węgier ojców paulinów. Obraz bardzo szybko zasłynął cudami. W roku 1429 król Władysław Jagiełło w liście do papieża Marcina V pisał o tym miejscu, że na Jasnej Górze koło Częstochowy dzieją się często tajemnice licznych cudów. Jasna Góra stawała się głównym ośrodkiem kultu maryjnego w całej Polsce i zarazem duchową stolicą naszej Ojczyzny.

Obraz przedstawia Maryję z Dzieciątkiem Jezus na ręku. W 1430 roku miał miejsce napad na klasztor i częściowe uszkodzenie obrazu. Jakby na przekór wydarzenie to przyczyniło się do rozwoju kultu Matki Bożej z Częstochowy, zwanej także „Czarną Madonną”. Z czasem klasztor na Jasnej Górze stał się twierdzą obronną stawiającą czoło najazdowi szwedzkiemu w 1655 r. Najazd na klasztor nastąpił już po wybudowaniu umocnień zewnętrznych w tym wałów, co w zasadniczy sposób wpłynęło na skuteczną obronę. Obrona klasztoru lotem błyskawicy rozeszła się po całym kraju i jak później opisywał Henryk Sienkiewicz, duch tego zwycięstwa pozwolił uwierzyć narodowi w ostateczne zwycięstwo.
https://www.niedziela.pl/artykul/57323/Uroczystosc-Matki-Bozej-Czestocho...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

20. @Maryla


Dziękuję. Pozdrawiam świątecznie...:) i dodam:

Kopie Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej

Od czasu, kiedy w 1384 r. książę Władysław Opolczyk ofiarował Ojcom Paulinom obraz Bogurodzicy, nazwany Cudownym Obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej  -  Królowej Polski, obraz ten otoczony został niezwykłym kultem, o czym zaświadczają stare kroniki klasztorne, pozostawiane przez pielgrzymów wota, a wreszcie koronacja Wizerunku koronami papieskimi. Zewnętrznym przejawem kultu były m.in. liczne kopie Obrazu Jasnogórskiego, powstające już od końca XIV w. Obrazy te zwykle czczone były przez okoliczną - nie tylko  - ludność, wiele uznano za słynące łaskami, wiele ukoronowano... (...)

Okulice

We wsi Okulice (diecezja tarnowska), położonej na prawym brzegu rzeki Raby, w głównym ołtarzu kościoła parafialnego pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny znajduje się Obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, będący jedną z najstarszych kopii Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.

Łaskami słynący Obraz pochodzi sprzed 1597 r. Malowidło zostało wykonane przez nieznanego twórcę techniką temperową na trzech złączonych deskach lipowych o wymiarach 110x70. Wizerunek przedstawia Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus na lewym ręku. Maryja ubrana jest w karminową sukienkę i ciemnoszafirowy płaszcz, który spływa z Jej głowy na ramiona. Madonna ogarnia pełnym matczynej miłości spojrzeniem modlących się przed Jej Wizerunkiem, natomiast Dziecię Jezus kieruje twarzyczkę w stronę Matki, wskazując na Nią prawą rączką wzniesioną w geście błogosławieństwa.

Obraz jest prawdopodobnie darem niejakiego Wojciecha Krutskiego, który w XV w. podarował go do miejscowego kościoła z wdzięczności za uratowanie matki w czasie zarazy i siostry, u której wystąpiły komplikacje przy porodzie.

Od samego początku Obraz otaczany był niezwykłą czcią wiernych. Faktem, który bezsprzecznie miał największy wpływ na rozwój kultu, był fakt ukazania się na Obrazie potu gęstego i przezroczystego, jasnego jakby najpiękniejsze perły. W aktach sporządzonych w czasie wizytacji kościoła w XVI w. czytamy, że jest on wybornie namalowany oraz od dawna miraculis clara i gratiosissima. Stare kroniki parafialne podają, że Matka Boża Okulicka szczególnie gorąco wyprasza łaskę uzdrowienia na oczy chore. Świadectwem rosnącego kultu i cudowności Obrazu były liczne wota, które - jak podają akta powizytacyjne z 1628 r. - ozdabiały Wizerunek. Niestety, w latach 1748-1810 wszelkie kosztowności zostały zrabowane. W kolejnych wiekach kult obrazu Matki Bożej Okulickiej rozwijał się sukcesywnie, choć w czasach zaboru obserwuje się pewien regres.

W 1957 r. została ukończona budowa nowej świątyni. W piśmie z 7 października 1959 r. Proboszcz parafii zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o zezwolenie na koronację Obrazu (srebrne korony na głowie Maryi widniały już w 1618 r.). Zezwolenie uzyskano 21 stycznia 1962 r. i jeszcze tego samego roku, 9 września, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński nałożył korony na skronie Dzieciątka i Maryi.

Głogowiec

W Głogowcu (archidiecezja warszawska) położonym ok. 7 km od Kutna, w głównym ołtarzu gotycko-renesansowej świątyni, znajduje się Obraz Matki Bożej Głogowieckiej  - Patronki Ziemi Kutnowskiej.

Obraz o wymiarach 105x140 jest malarską kopią Obrazu Jasnogórskiego, pochodzącą z połowy XVI w. Na uwagę zasługuje fakt, iż jest to jedyne przedstawienie Madonny z Dzieciątkiem, na którym twarz Jezusa nie jest podobna do twarzy Matki. W czasie konserwacji poprzedzającej koronację Obrazu przemalowano twarz Maryi, by upodobnić ją do Wizerunku Jasnogórskiego, co wpłynęło niekorzystnie na walory estetyczne Obrazu. Postacie Maryi i Dzieciątka zdobią srebrne sukienki oraz złociste korony pochodzące z XVII w.

Wg tradycji jest to Obraz proweniencji wschodniej. W dokumencie powizytacyjnym z 1779 r. znajduje się zapis mówiący o tym, że jeden z dziedziców Głogowca, wysłany w poselstwie do Moskwy, otrzymał go od samego cara. Ów dokument podaje również informację, że w XVIII w. Obraz uznany był za cudowny i cieszył się wielką czcią okazywaną przez wiernych, tłumnie przybywających tu na uroczystości maryjne. O łaskach uzyskanych przez wstawiennictwo Maryi w Wizerunku Głogowieckiej Matki świadczą także wota umieszczone w tle Obrazu. Osobliwe wotum stanowi złoty kielich, który proboszcz parafii ks. Józef Siekierzyński przywiózł od Sybiraków, wracając po 37 latach ze zsyłki za popieranie powstania. Wiele wotów to świadectwa opieki Matki Bożej, jakiej wierni doświadczyli w czasie II wojny światowej. Wobec szerzącego się kultu podjęto starania o koronację. Dokonał jej 14 września 1975 r. Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński na mocy bulli papieża Pawła VI, który ufundował korony.

Świątynia w Głogowcu od samego początku promieniowała duchem patriotyzmu. Przed Obrazem Patronki Ziemi Kutnowskiej modlili się m.in.: bohaterski obrońca Jasnej Góry o. Augustyn Kordecki, prezydent II Rzeczypospolitej prof. Ignacy Mościcki. Tu w czasie Mszy św. za Ojczyznę głosił kazanie ks. Jerzy Popiełuszko. W roku 1986 z inicjatywy ludzi zrzeszonych w „Solidarności” w ogrodzie parafialnym stanęła Droga Krzyżowa Narodu Polskiego.

Dąbrówka Kościelna

We wsi Dąbrówka Kościelna (archidiecezja gnieźnieńska) znajduje się jedno z najliczniej nawiedzanych sanktuariów maryjnych na tym terenie, co dzieje się niewątpliwie za sprawą łaskami słynącego Obrazu Matki Bożej Dąbrowieckiej. Pierwszy obraz, znany prawdopodobnie już w XV w., spłonął w czasie pożaru kościoła w 1774 r. Trzy lata później w nowo wybudowanym kościele umieszczono kolejną kopię, która przetrwała do czasu pożaru w 1925 r. Trzeci z kolei obraz uległ zniszczeniu w czasie II wojny światowej. W 1949 r. powstała kolejna kopia wykonana przez E. Szyftera. W 1955 r. zastąpiono ją jednak obrazem prof. Leonarda Torwirta, który po dziś dzień znajduje się w głównym ołtarzu wybudowanej po wojnie świątyni. Od tego czasu obraz E. Szyftera jest obnoszony w tzw. procesjach „do dębu”, czyli miejsca gdzie wg tradycji ukazała się Maryja.

Obraz Matki Bożej Dąbrowieckiej to dość swobodna kopia Wizerunku Jasnogórskiego. Maryja nie ma blizn na policzku, a Jej spojrzenie jest łagodniejsze. Obraz o wymiarach 110x80 posiada ciemnozłote tło. Maryja ma twarz owalną, nieco wydłużoną, oczy ciemnoniebieskie, nos prosty, małe usta o wyraźnie zarysowanych konturach, cerę śniadą, policzki zaróżowione, łuki brwi lekko zarysowane. Lewą ręką podtrzymuje Jezusa, prawą natomiast składa na piersi. Dzieciątko ma rysy podobne do Matki, z tym, że jego cera jest nieco jaśniejsza. Podobnie jak na Obrazie Jasnogórskim jedną rączką błogosławi, a w drugiej trzyma księgę Pisma Świętego. Maryja jest ubrana w purpurową sukienkę zdobioną złotymi motywami w formie liści kwiatowych i dębowych, ściągniętą w talii złotym paskiem. Granatowy płaszcz wykończony złotą lamówką okrywa Jej głowę i spływa swobodnie na ramiona; podbródek Madonny okala biała chusta. Dzieciątko ubrane jest w zieloną szatę zdobioną złotym wzorem w kształcie rombów i wykończona złotą lamówką. Od XVIII w. znajdują się na obrazie złote korony i złocone sukienki wysadzane szlachetnymi kamieniami. Obraz umieszczony jest w oryginalnej oprawie - wśród wijących się gałęzi i liści dębu, tak jak wg przekazu ukazała się niegdyś Matka Boża.

Ponieważ kult Dąbrowieckiej Matki Bożej zataczał coraz większy obszar (Wielkopolska, Kujawy, Pomorze), rozpoczęto starania o koronację, której na mocy dekretu papieskiego dokonał Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński wraz z metropolitą poznańskim abpem Antonim Baraniakiem 15 czerwca 1969 r. Niestety, w nocy z 6 na 7 grudnia 1989 r. korony, a także okalające obraz wota, zostały skradzione. Rekoronacja Obrazu odbyła się 26 czerwca 1994 r. z udziałem Nuncjusza Apostolskiego abpa Józefa Kowalczyka oraz arcybiskupów: Józefa Muszyńskiego i Mariana Przykuckiego.

Oprac. red., Jasna Góra, nr 7-8, 2003, s. 24-25 
http://www.jasnagora.com/prasa/opracowania/28/10 
avatar użytkownika intix

21. Kazanie na Uroczystość NMP Częstochowskiej


Uroczystość NMP Częstochowskiej 
Ks. Grzegorz Śniadoch IBP
Białystok, 26 sierpnia 2014r.


.
avatar użytkownika intix

25. Zanim Święto...


Proszę o podjęcie ogólnonarodowej ekspiacji... każdy kto zechce... we własnym zakresie, bo ogólnonarodowej - oficjalnej - zapewne nie będzie...


____________ +    + ____________


Kyrie eleison...

Ave Maria...

.