Święci Apostołowie, Filip i Jakub

avatar użytkownika intix

 


      

       * * *
      
       Żywot świętych Apostołów Filipa i Jakuba
       (Żyli około roku Pańskiego 61)

       Dzień dzisiejszy, poświęcony Królowej miesiąca maja, Najświętszej Maryi Pannie, jest zarazem dniem uroczystości dwóch pracowników w Ogrodzie Pańskim, którzy nasienie Ewangelii otrzymane od Boga pilnie rozsiewali, troskliwie pielęgnowali i znojem czoła spracowanego i krwią własną użyźnili.

       Pierwszy z nich, święty Filip, z zawodu rybak, ojciec kilku córek, urodził się w Betsaidzie nad jeziorem Genezaret. Kiedy Jezus, idąc do Galilei, rzekł do niego: "Pójdź za Mną!", on natychmiast opuścił rodzinę i stał się odtąd nieodłącznym uczniem Jezusa. Przejęty radością, że został uczniem Mesjasza, pobiegł do przyjaciela swego, Natanaela, i rzekł: "Przyjdź i patrz! Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz i prorocy! Jest to Jezus z Nazaretu". Natanael, przekonany, że Mesjasz nie może pochodzić ze wzgardzonej pomiędzy żydami mieściny, i niechętnie udał się za Filipem. Kiedy go spostrzegł Jezus, nazwał go po imieniu i rzekł: "Patrzcie, oto prawdziwy żyd, w którym nie ma nic fałszywego!" Natanael, zdziwiony tymi słowy, zapytał: "Skądże mnie znasz?" A Jezus odrzekł: "Zanim cię Filip powołał, Ja cię widziałem stojącego pod drzewem figowym". Te słowa przekonały Natanaela, że rozmawia z Mesjaszem. "Nauczycielu - zawołał - Tyś jest Syn Boży, Tyś jest Król izraelski!"

       Niedługo potem zabrał Jezus Filipa na gody kananejskie, gdzie w cudowny sposób zamienił wodę na wino. Na puszczy, gdzie pięciu bochenkami chleba i pięciu rybami nasycił 5000 ludzi, zapytał Filipa: "Gdzież kupimy chleba, aby ich nasycić?" Pytanie to miało niejako doświadczyć Filipa, czy wierzy w Jego moc. Filip nie pojął Jego myśli, jednakowoż chętnie ofiarował, co miał przy sobie, mówiąc z powątpieniem: "Za dwieście szelągów nie starczy chleba, aby każdy z nich coś dostał".

       Kiedy Jezus na kilka dni przed Męką był w Jerozolimie, a kilku pogan pragnęło Go zobaczyć, udali się do Filipa, ten zaś radził się Andrzeja, albowiem obawiał się zdrady, wiedząc, że godzono na życie Mistrza. Zawiódł ich też przed oblicze Chrystusa dopiero wtenczas, gdy się dostatecznie przekonał, że nie potrzebuje się obawiać zdrady z ich strony.

       Jezus przy pożegnaniu obiecał Apostołom, że wyraźniej niż dotąd da im poznać Ojca w Niebiesiech. Wtedy Filip zawołał: "Panie, pokaż nam Ojca Twojego, to nam wystarczy". Jezus odpowiedział: "Filipie, kto Mnie widzi, ten widzi i Ojca".

       Dzieje Kościoła świętego głoszą, że Filip był świadkiem Wniebowstąpienia Jezusa i widział w Zielone Świątki objawienie się Ducha Świętego, po czym przez dłuższy czas głosił Ewangelię Św. w Palestynie, za co był bardzo prześladowany. Później poszedł do Frygii, gdzie nawrócił znaczną liczbę pogan. Gdy głosił słowo Boże w Hierapolis, wtrącili go poganie za namową swoich kapłanów do więzienia, po czym ubiczowali go publicznie i przybili do krzyża, obróciwszy go głową ku ziemi. Kiedy śmierć długo nie nadchodziła, chcieli go zdjąć, ale Filip prosił, aby mu pozwolili umrzeć na krzyżu. Udzielono mu tej łaski, a dla przyspieszenia zgonu dobito go kamieniami. Święte jego szczątki spoczywają w Rzymie, w kościele świętych Apostołów Filipa i Jakuba. W państwie rzymskim czczono świętego Filipa szczególnie z tego powodu, że wraz ze św. Janem objawił się cesarzowi Teodozjuszowi Wielkiemu przed bitwą z tyranem Eugeniuszem i przepowiedział mu zwycięstwo.

       Drugim świętym pracownikiem w Ogrodzie Pańskim jest Apostoł święty Jakub, nazwany Młodszym celem odróżnienia od świętego Apostoła Jakuba Starszego, który był bratem świętego Jana Ewangelisty. Będąc synem Kleofasa Alfeusza i Marii, bliskiej krewnej Najświętszej Maryi Panny, a zatem będąc spokrewniony z Jezusem, był zwyczajem żydowskim nazywany "Bratem Pana Jezusa". Miał on też być bardzo podobny do Zbawiciela z postawy, z twarzy, z mowy i ruchów, tak że wielu nie mogło go odróżnić od Jezusa, a Judasz, który zaprzedał Zbawiciela musiał żołnierzom powiedzieć: "To ten jest, którego ja pocałuję". Z tego też powodu święty Ignacy, biskup antiocheński pisał, że ma niewypowiedzianą chęć udania się do Jerozolimy, aby ujrzeć Jakuba Apostoła, jako żywy obraz Chrystusa Pana.

 

      

                 Filip i Jakub, Apostołowie

       Jakub, zanim został Apostołem, był Nasyryjczykiem; mianem tym określano żydów, którzy gardząc światem żyli w samotności, nie pili wina, nie strzygli włosów ani brody i oddawali się życiu pokutniczemu.

       Razem z bratem Tadeuszem obrany został Apostołem i jego to odznaczył zmartwychwstający Jezus, albowiem jemu się objawił, a wstępując potem do Nieba, polecił mu zwierzchnictwo nad Kościołem w Jerozolimie, jak głosi święty Hieronim. Niezmierny to był zaszczyt być Biskupem pierwszego kościoła; ale i odwagę trzeba było mieć niemniejszą, aby się podjąć tego urzędu w mieście, w którym ukrzyżowano Chrystusa i w którym mieszkali najzajadlejsi nieprzyjaciele chrześcijaństwa. Obowiązki Biskupie sprawował z zadziwiającą mądrością i niestrudzoną gorliwością, a żył ubogo i surowo, nosił bowiem skromną odzież płócienną, chodził boso, nie jadał ani mięsa ani ryb, nie pijał wina, a tyle czasu spędzał na modlitwie, że skóra na kolanach stwardniała mu jak róg. W życiu zewnętrznym zachowywał zwyczaje dawnego zakonu, a jego cnoty sprawiły, że i żydzi nazywali go "Sprawiedliwym" i całowali rąbek jego szaty.

       W roku 59 napisał "list katolicki" do wszystkich nawróconych żydów i gromił fałszywych nauczycieli, którzy mylnie tłumaczyli wyrażenie świętego Pawła i usiłowali dowodzić, że tylko wiara wiedzie do zbawienia, a wszelkie czyny są bez znaczenia. "Na cóż się przyda - uczył święty Jakub - jeśli ktoś powie, że ma wiarę, a uczynki jego z tą wiarą się nie zgadzają? Czy taka wiara go zbawi? Wiara bez uczynków jest martwa. Jak ciało bez duszy jest martwe, tak martwa jest wiara bez uczynków!"

       W tym samym stopniu, jak pod wpływem jego cnót i uczynków rosła liczba chrześcijan, wzrastała także nienawiść zatwardziałych żydów przeciw niemu. Arcykapłan żydowski Ananus kazał go stawić przed Wysoką Radą i skazał go na ukamieniowanie za zniewagę ustaw żydowskich, jeżeli publicznie nie ogłosi Jezusa z Nazaretu fałszywym Mesjaszem. Zawiedziono go przeto na dach świątyni, ażeby w obliczu ludu odprzysiągł się Wiary w Chrystusa, atoli Święty zawołał do ludu zebranego u stóp świątyni: "Jezus Ukrzyżowany, Syn Boga żywego, siedzi po prawicy Ojca, skąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych". Na to zawołali uczeni i faryzeusze: Patrzcie, jak oto kłamie ten "Sprawiedliwy!" i zrzucili go z dachu, ale święty Męczennik powstał, a potem padł na kolana i modlił się tymi słowy: "Panie, przebacz im, albowiem nie wiedzą co czynią". Pospólstwo, nieczułe na te słowa miłości, obrzuciło go kamieniami, a jeden z zapalczywych rozbił mu głowę pałką. Tak zakończył żywot ten święty Męczennik w osiemdziesiątym szóstym roku życia, po trzydziestu latach władzy Biskupiej w Kościele jerozolimskim.

       Nauka moralna

       Już za czasów Apostołów pojawiała się niewiara i przekonanie, że tylko wiara zbawia człowieka, że o czyny wcale nie chodzi, że wiara jest wynikiem i cnotą rozumu nie woli człowieka, to jest, jeżeli tylko rozum silnie wierzy, iż Jezus Chrystus zadośćuczynił za wszystkie grzechy i że przyobiecał wszystkim, którzy weń wierzą, wieczne zbawienie, wtedy już to wystarczy do zbawienia. W przeciwieństwie do tego twierdzenia uczy święty Jakub i Kościół katolicki, że tylko wiara i uczynki wiodą do zbawienia.

       Cóż rozumie Kościół święty przez wiarę i uczynki? Żąda on od ciebie, aby rozum twój szedł w parze z uczynkami, ażebyś, wierząc w obecność Stwórcy, nie tylko mówił ale i czynił tak, jak ci sumienie w obecności Boga mówić i czynić nakazuje. Ty wierzysz, że błogosławieni są łagodni i spokojnego serca, niewinni i miłosierni, jeśli jednak przy tym miotasz się i klniesz, skargi zanosisz i procesujesz się, jeżeli okiem i ustami, duszą i ciałem oddajesz się zmysłowości i namiętności, jeżeli ubogich i cierpiących odpychasz od swoich drzwi, - jakże dowiedziesz, że wierzysz głęboko? "Na cóż ci się przyda, bracie - pisze święty Jakub - że powiesz, iż masz wiarę, ale nic nie czynisz? Czy cię wiara zbawi?" Na to pytanie odpowiada święty Paweł: "Chociażbym miał wszystką wiarę, tak iżbym góry przenosił, jeśli miłości nie mam, niczym nie jestem" (1Kor. 13,2).

       Jezus Chrystus uczy: "Wszelkie drzewo, które nie rodzi owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone" (Mat. 7,19). Pamiętaj te słowa: Każde drzewo, to jest każdy człowiek, czy ma dużo czy mało wiary, odepchnięty będzie przez Boga i oddany na ogień wieczny, jeśli nie wyda dobrych owoców, tj. dobrych czynów. Wiesz pewnie o nieszczęsnym losie owego drzewa figowego nad drogą w pobliżu Jerozolimy: miało ono pełną koronę liści, ale nie miało owoców, i Jezus je przeklął (Mat. 21). Tak stanie się z każdym katolikiem, który zna dwanaście artykułów wiary, siedem Sakramentów świętych, przykazania Boskie i rady ewangeliczne, ale dobrych czynów nie ma za sobą. Ćwicz się zatem w Wierze katolickiej w ten sposób, że każdego ranka, powstawszy ze snu, wzbudzisz w sobie wiarę, jaką cię przejmują święta uroczyste. Powitaj zatem z radością Zmartwychwstałego Jezusa, który woła do ciebie: "Pokój z tobą" i pokazuje ci rany miłości na rękach, nogach i w Sercu. Całuj Je w myśli z wdzięcznością i wołaj w duszy z świętym Tomaszem: "Panie mój i Boże! Dla Ciebie tylko żyć chcę, który dla mnie tak pełną boleści śmiercią umarłeś i zmartwychwstałeś, ażebym ja w Tobie mógł żyć wiecznie. Tobie poświęcam tętna serca mojego, myśli umysłu mojego, słowa języka mojego, czyny rąk moich i kroki nóg moich; pobłogosław mi, abym zamiary i przyrzeczenia, jakie powziąłem w dniu Spowiedzi wielkanocnej i Komunii Świętej wiernie wypełnił; pobłogosław mi za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, świętych Aniołów Stróżów i patronów świętych, abym krzyż mój dźwigając, postępował za Tobą na drodze do żywota wiecznego".

       Modlitwa

       Boże, który nas doroczną uroczystością Apostołów Twoich Filipa i Jakuba rozweselasz, spraw, prosimy, abyśmy uciekając się do pośrednictwa ich zasług, z przykładów ich życia brali naukę. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

      
Za: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r. (+)

       * * *

       Dnia 1. maja

 

      

       Święty Filip, apostół. (+ około r. 82.)

       Wedle Ewangelii św. pochodził św. Filip z Betsaidy galilejskiej, położonej nad jeziorem Genezaret; tradycja powiada, że był żonatym i ojcem kilku córek, z których jedne wyszły za mąż, inne pozostały w dobrowolnem dziewictwie i do wielkiej wzniosły się świętości życia. Węzły rodzinne nie powstrzymały wszakże Filipa, aby nie posłuchać wezwania Chrystusa, kiedy go powoływał do prawdziwej wiary w ten sam dzień, w którym Zbawiciel był powołał tak św. Jana jak i św. Andrzeja i brata jego Piotra. I Filip był jak inni uczniowie rybakami, których nieraz zajęcia może prowadziły do Judei brzegami rzeki Jordanu; przy takiej sposobności słyszeli przenikające nauki Jana Chrzciciela o Zbawicielu; potrzeba tylko było jednego słowa Jezusowego, aby zupełnie tak Filipa jak innych pozyskać dla wiary prawdziwej. Że zaś Filip szczególniejszem przeświadczeniem został wyznawcą i uczniem Chrystusa, dowodzi i nawrócenie Natanela (Bartłomieja), którego swym wpływem sprowadził do Jezusa, wskazując mu na to, że w osobie ubogiego Nazarejczyka oczekiwany na świat przybył Mesyasz.
  
       Powołanie to pierwsze do wiary dokonało się na ziemi judejskiej. Kilka dni później przybył Jezus z uczniami swymi do Galilei i udał się do Kana na gody małżeńskie (wedle niejednych właśnie co dopiero nawróconego Natanela); znajdował się tam więc i św. Filip i był świadkiem pierwszego jawnego cudu, którym Jezus stwierdzał swe boskie posłannictwo. Zaliczony później do grona stałych uczniów Chrystusowych, a potem i do nieodstępnych od Zbawiciela apostołów, zajmował Filip wybitniejsze stanowisko przy boku mistrza, bo do niego właśnie zwraca się Jezus, gdy chodziło o dostarczenie żywności dla zebranej pięciotysięcznej rzeszy. Zakłopotany apostół odzywa się, że i większa kwota pieniężna nie starczyłaby na zaspokojenie głodu tak licznego tłumu. Może dlatego Zbawiciel stawił św. Filipowi pytanie, aby tem naoczniej przez cudowne pomnożenie chleba go przekonać o boskiem swem na ziemi zadaniu. Do Filipa też zwracają się poganie, którzy go może znali z Galilei, o pośrednictwo do Zbawiciela; było to po wskrzeszeniu Łazarza, a krótko przed Męką Pańską; wówczas poganie na wieść o niezwykłych cudach cisnęli się do Jezusa; przystęp do Niego ułatwił im rzeczywiście św. Filip z pomocą św. Andrzeja. Może i w tym wypadku gorąca wiara pogan miała być podnietą dla apostoła. Pewną bowiem rzeczą, że nie ze wszystkiem pojmował dobrze doniosłość nauk Jezusowych. Kiedy więc Zbawiciel przy Ostatniej Wieczerzy wskazywał na Ojca niebieskiego jako cel dążności ludzkich, a Siebie samego nazywał jedyną drogą do niebios, do Ojca prowadzącą, znowu św. Filip się odzywa w zimnem obrachowaniu, że wystarczy jemu i apostołom widok Ojca niebieskiego, aby zupełnych pozbyć się wątpliwości. Może wyobrażał sobie podobny cud, jakiego świadkiem byli trzej wybrani apostołowie przy Przemienieniu Pańskiem. W każdym razie stwierdzał swem odezwaniem, że nie ogarnął zupełnie istoty dzieła i osoby Jezusa. Stąd też Zbawiciel z lekką przyganą podnosi, że Ojciec w widzialny i bezpośredni nie objawia się sposób, bo objawił się dostatecznie w samym Chrystusie, który jedno jest z Ojcem.
  
       Po Zesłaniu Ducha Św. w dzień Zielonych Świętych, św. Filip wraz z innymi Apostołami działał nasamprzód w Palestynie, później udał się wedle podania do kraju Scytów, a stąd zwrócił się do Małej Azyi, mianowicie do Frygii; wszędzie licznych Zbawicielowi jednał uczniów i wyznawców. W stolicy Frygii, bo w Hieropolis cudownym sposobem przez modlitwę miał zniszczyć jakiegoś potwora, któremu poganie cześć oddawali przez ofiary z ludzi. Kiedy jedni potęgą apostoła przekonani, tem chętniej przyjmowali jego nauki o Jezusie, inni zacieklejsi wtrącili go do więzienia, a niedługo potem go ukrzyżowali głową zwieszoną ku dołowi. Śmierć św. Filipa obliczają na rok 82, w każdym razie po nawróceniu św. Polykarpa, które nastąpiło r. 80 p. Chr.; święty ten bowiem jeszcze przez pewien czas żył razem z św. apostołem, męczennikiem. Kościół łaciński obchodzi pamiątkę św. Filipa na dniu 1. maja, Kościół wschodni na dniu 14. listopada. Relikwie apostoła znajdują się w Rzymie w kościele pod jego i św. Jakóba wezwaniem.

       Nauka

       Św. Filip uczy nas, jak dla Jezusa jednać prawdziwych uczniów; nie potrzeba do tego wielkiej pracy misyjnej w dalekich krainach; wystarczy ograniczyć się na warstwy społeczne, w których sam żyjesz. Wielu z swych bliźnich możesz przykładem i pouczeniem spowodować do uszanowania i pogłębienia wiary, do pokuty i spowiedzi św., do wysłuchania Mszy św. i słowa Bożego, do cierpliwości w nieszczęściach, do cnoty i dobrych uczynków. I tym sposobem szerzyć możesz królestwo Boże na ziemi.
  
       Nie zapominaj wszakże i o sobie samym! Jeśli byłeś przyczyną grzechu cudzego, staraj się błąd swój naprawić wedle sił swych; jeśli dałeś zgorszenie, staraj się je usunąć, chociażby przyznaniem się do winy, jeśli innej niema drogi wyjścia; obowiązek to już ścisły, mianowicie wobec zgorszenia niewinnych. Pamiętaj bowiem na słowo Zbawiciela, że zgorszenie maluczkich do najcięższych się zalicza zbrodni wobec Boga.
  
       A już nie posuwaj się na miłość Bożą do tego stopnia przewrotności, że zachowaniem swem dawałbyś stale i trwale zły przykład, powstrzymywałbyś innych od Jezusa, utwierdzałbyś innych w błędach i fałszach; byłbyś winnym tylu dusz na wieki potępionych: byłbyś może gorszym nawet od faryzeuszy, którym Zbawiciel groził: Biada wam doktorowie i faryzeuszowie obłudnicy, iż zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi, albowiem wy nie wchodzicie ani wchodzącym dopuszczacie wnijść (Mat.23.13). Gorliwości więc dla sprawy Jezusa ucz się od św. Filipa, który wszystko poświęcił, aby służyć wyłącznie Zbawicielowi.

       Tego samego dnia.
       Święty Jakób Mniejszy, apostół.
(+ r.62.)

 

      

       Święty Jakób Mniejszy był synem Alfeusza czyli Klopasa; nazywają go Mniejszym dlatego, aby go rozróżnić od Jakóba Większego, syna Zebedeuszowego, nie dla wieku, ale dla późniejszego do godności ucznia Chrystusowego powołania. Miał Jakób Mniejszy kilkoro rodzeństwa, bo Józefa, Judę, Symeona (późniejszego biskupa jerozolimskiego, którego pamięć Kościół święci dnia 18. lutego) oraz siostry wedle tradycyi Maryę i Salomeę. Wszystkie te osoby nazywają się w Piśmie św. braćmi, względnie siostrami Zbawiciela, a raczej wedle zwyczajów języka hebrajskiego, który nie znał wyrażeń na określenie dalszego pokrewieństwa, po prostu krewnymi Pana Jezusa. Alfeusz bowiem (Klopas) jako ojciec był wedle tradycyi mężem Miriam, siostry Najśw. Maryi Panny, wedle innych był bratem św. Józefa, Oblubieńca Przeczystej Dziewicy. Jasną w każdym razie rzeczą, że Matka Boża jedynego miała Syna Jezusa poczętego i narodzonego w dziewictwie nieskalanem.
  
       Od swego urodzenia był Jakób Mniejszy poświęcony przez rodziców Bogu; stąd też wedle przepisów wydanych dla nazireuszy żydowskich, nigdy nie używał ani mięsa ani wina, włosów nie przycinał, grube nosił szaty, czystość zachowywał; nadto tak modlitwie był oddany, że kolana stwardniałą pokryły się powłoką ciała. Ponieważ zaś jaśniał jeszcze wszelaką prawowitością życia i wobec innych, nie dziw, że otrzymał miano Sprawiedliwego.
  
       Niewątpliwą rzeczą, że św. Jakób Mniejszy znajdował się przy Zbawicielu, kiedy Jezus na początku Swej działalności nauczycielskiej przebywał z krewnymi w Kafarnaum. Powołany później na apostoła, dostąpił jak św. Piotr osobnego objawienia zmartwychwstałego Mistrza. Po Zesłaniu Ducha św. apostołowie poruczyli Jakóbowi pieczę o matczyne siedlisko chrześcijaństwa w Jerozolimie; tutaj poznał go św. Paweł, skoro przybył do Jerozolimy, aby widzieć Piotra św.; sam książę apostołów po cudownem swem wybawieniu z więzienia wiadomość o sobie przesyła Jakóbowi jako biskupowi Jerozolimy.
  
       Prawością swoją szczególniejszą zyskał Jakób powagę nawet u żydów; powiadają, że dozwolony był mu przystęp do najświętszego przybytku świątyni. O działalności pomiędzy chrześcijanami chlubne świadectwo daje list św. Jakóba, w którym gorliwością apostolską przestrzega przed grzechami, a napomina do dobrych uczynków, ponieważ wiara bez uczynków jest martwą i żadnej nie ma wartości dla zbawienia. Stosunek nakoniec Jakóba do innych apostołów uwydatnił się na soborze w Jerozolimie r. 51, gdy chodziło o pytanie, czy poganie przechodzący na chrześcijaństwo mają podlegać prawu mojżeszowemu, mianowicie obrzezaniu. Na św. Piotra i jego zdanie zgodzili się wszyscy, postanawiając, że niema obowiązku obrzezania, że jednakże dla pogan ponawiają się przepisy Noego, które zakazują nieczystości, bałwochwalstwa, używania krwi i t. d.
  
       Działalność św. Jakóba pomiędzy Izraelitami na korzyść wiary Jezusowej rozbudziła nakoniec nienawiść arcykapłana Anana, syna owego Anasza, który z Kajfaszem przesłuchy sprawiał Zbawiciela. Okoliczności były pożądane, ponieważ Festus namiestnik, a przeciwnik żydów, jak wykazuje obrona św. Pawła, właśnie opuszczał swe stanowisko, a następca Albin jeszcze nie był przybył. Wytoczono więc skargę przed Wysoką Radę żydowską w Jerozolimie i skazano Jakóba za rzekome bluźnierstwa na ukamienowanie. Wprowadzony na szczyty świątyni miał odwołać wobec zebranego ludu zarzucane mu fałsze; kiedy zaś przeciwnie wyznał otwarcie Jezusa Bogiem i Sędzią po prawicy Ojca niebieskiego, strącono go na dół; podniósł się jeszcze raz apostół, aby Boga wezwać do przebaczenia nieprzyjaciołom, bo nie wiedzą, co czynią. Zarzucony gradem kamieni, śmierć poniósł św. Jakób w chwili, gdy jeden z obecnych pałką rozbił mu tak silnie czaszkę, że mózg się rozprysnął na wszystkie strony. Było to 10. kwietnia r. 61. Późniejsze zburzenie Jerozolimy w r. 70 przez Rzymian ma być karą także za niewinną śmierć apostoła. Arcykapłan Anan został z urzędu swego złożony za przyczyną namiestnika Albina i króla Agrypy. Ciało św. Jakóba, pochowane pierwotnie w Jerozolimie niedaleko świątyni, przeniesione zostało, jak mówią, około r. 572 do Konstantynopola. Uroczystość św. Jakóba Mniejszego przypada na 1. maja.
     

"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J.
oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski

      
       * * *


      

 

       List św. Jakuba - Biblia Wujka (1923)

 

       * * *
      
      


       Święty Filip jest patronem Antwerpii oraz pilśniarzy i czapników.

       W ikonografii św. Filip przedstawiany jest z krzyżem, z pastorałem, ze zwojem. Czasami trzyma w ręku kamienie - znak męczeństwa. Towarzyszy mu Anioł.


      
      


       Św. Jakub jest patronem dekarzy.

       W ikonografii św. Jakub przedstawiany jest w tunice i płaszczu, z mieczem oraz z księgą. Czasami jako biskup rytu wschodniego. Jego atrybutami są także: halabarda, kamienie, korona w rękach, torba podróżna, zwój.
 

 

.

1 komentarz

avatar użytkownika intix

1. Kazanie na V niedzielę po Wielkiejnocy

Drodzy wierni,

W poprzednią Niedzielę św. Jakub mówił nam, byśmy byli „skorzy do słuchania”, również dziś kieruje do nas słowa, tym razem jednak wskazując powód, dla którego musimy nauczyć się słuchać. Otaczający nas świat popada w absurd. Słowo „absurd” podchodzi z połączenia łacińskiego „ab” czyli „od” oraz „surdus” czyli „głuchy”. Ludzie głusi mówią rzeczy nierozumne, ponieważ nie słyszą. W jeszcze większym stopniu absurdy głoszą jednak ci, którzy po prostu nie chcą słuchać, ponieważ to, co mówią nie ma nic wspólnego z tym, co w rzeczywistości myślą.

Jednak św. Jakub mówi nam o innym jeszcze absurdzie, dotyczącym tych, którzy słyszą, ale nie słuchają. Tych, którzy mają uszy do słuchania, ale nie rozumieją. Apostoł pisze:

„Bądźcie zaś wykonawcami słowa, a nie słuchaczami” (Jk 1,22)

Dobry Bóg stworzył nas nie tylko po to, byśmy Go poznali, ale przede wszystkim po to, byśmy go umiłowali. Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, dzięki czemu możemy poznawać oraz kochać. Wszelkie moce twórcze, jakie posiadamy: sztuka, nauka i wynalazki, będące chwałą rodzaju ludzkiego, są jedynie drobnymi i niewiele znaczącymi konsekwencjami tego, co jest naszą prawdziwą mocą twórczą: zdolności do określania naszego własnego przeznaczenia.

Wszystkie inne moce twórcze jakie posiadamy, wymagają w jakimś stopniu rzeczy materialnych, które już istnieją: na przykład drewna do zrobienia biurka, papieru do pisania czy też rysowania. Jednak człowiek posiada sam w sobie moc przewyższającą wszystkie inne: wolna wolę, która decyduje o każdym z naszych czynów. Wszystko, co wykonujemy na zewnątrz, determinowane jest przede wszystkim przez pewną wiedzę oraz pragnienie wykonania tego, co zamierzamy. Wszystko, co czynimy, wszystko, co jest prawdziwie nasze, to to, co wykonujemy w sposób wolny z własnego wyboru. W tym właśnie znaczeniu człowiek jest prawdziwie twórcą, twórcą swych własnych wolnych aktów. To właśnie w ten sposób objawia się fakt, iż człowiek stworzony jest na obraz Boży.

To właśnie w ten sposób uwidacznia się, że jesteśmy stworzeniem Bożym noszącym w sobie Jego obraz, tę właśnie moc twórczą. Również skutki naszych wolnych czynów noszą w sobie nasz obraz. Dlatego właśnie św. Jakub posługuje się przykładem lustra. Lustro odbija padające na nie światło. Nie wytwarza go ani nie absorbuje, ale odbija, stwarzając przez to podobieństwo tego, co odzwierciedla.

Nasze uczynki są niejako lustrzanym odbiciem naszego życia wewnętrznego. Nie widzimy naszych dusz, nie widzimy wiedzy ani miłości, widzimy jednak z pewnością skutki tego co wiemy i co czynimy przy użyciu wolnej woli. Nie możemy zobaczyć Boga, ponieważ jest On czystym duchem. Możemy jednak dowiedzieć się czegoś o Nim poprzez to, co czyni, czyli przez Jego stworzenie. Stąd patrzenie na nasze uczynki, nasze działania i zaniedbania, jest jak patrzenie w lustro naszej duszy. Patrząc na nasze uczynki widzimy, czy wybraliśmy dobrze, czy źle. Nasze uczynki są niejako owocami naszych wyborów, a jak mówi Zbawiciel w swej przypowieści o drzewie złym i dobrym: po ich owocach ich poznacie (Mt 5,16).

Dlatego św. Jakub mówi nam, byśmy nie byli jedynie słuchaczami prawdy, ale również tymi, którzy obracają prawdę w czyn, czyli praktykują dobre uczynki. Człowiek, który nie realizuje w praktyce tego, co myśli, w krótkim czasie zacznie myśleć tak, jak postępuje. To nasze zewnętrze uczynki i działania będące owocami naszego wolnego wyboru są najlepszym sędzią naszego życia wewnętrznego. Przysłowie mówi, że droga do piekła wybrukowana jest dobrymi intencjami: dobrymi intencjami, które stały się jak kamienie, martwe, nigdy nie urzeczywistnione, nie ożywione. Tak więc napomnienie św. Jakuba: bądźcie nie tylko słuchaczami słowa, ale i wykonawcami, jest niezwykle ważne dla wszystkich nas.

Ten, kto jest jedynie słuchaczem, podobny jest do człowieka, który patrzy w lustro: widzi siebie w swych czynach, może sam osądzić, czy jego życie zgodne jest z Ewangelią, czy też nie. Taki biedny człowiek, który posiada wiarę, a jednak jej nie praktykuje, widzi w lustrze jedynie pustą duszę, duszę bez dobrych uczynków, obciążoną grzechami i daleką od doskonałości, której wymaga od niej Bóg. A następnie odchodzi od lustra, czyli oddala się jeszcze bardziej od tej doskonałości i zapomina jakiego rodzaju człowiekiem jest, jak mówi św. Jakub „zwodzi samego siebie”. Zwodzi samego siebie w obu znaczeniach, po pierwsze dlatego, że jest rozczarowaniem dla siebie samego i dla Boga ze względu na ignorowanie Bożych nakazów, ale też w tym znaczeniu, że żyje w kłamstwie, żyje w sposób całkowicie sprzeczny z tym, w co wierzy, jest żywą antynomią prawdy. Jest hipokrytą.

Jednak św. Jakub przedstawia nam dalej portret człowieka uczciwego, człowieka, który postępuje wedle „doskonałego Prawa wolności” (Jk 1,25). Chrystus Pan uczy nas: „Poznacie prawdę, i prawda was wyzwoli”. Doskonałe prawo wolności to prawo, które czyni nas wolnymi, prawo Zbawiciela. Ktokolwiek upadnie w grzech, staje się niewolnikiem grzechu, mówi św. Paweł, a zapłatą za grzech jest śmierć. W czynieniu zła nie ma wolności, jest to raczej nieubłagany marsz ku śmierci: śmierci duszy wobec łaski, śmierci w wyniku podporządkowania się ślepej namiętności, a nawet śmierci umysłu, kapitulującego wobec błędu i ignorancji. Nie ma czegoś takiego jak wolność do grzechu, ponieważ grzech niszczy wolność. To prawda i dobro zaspakajają nasze pragnienie szczęścia.

Tak więc, drodzy przyjaciele, słuchajmy słów św. Jakuba i upodabniajmy się nie do roztargnionego słuchacza, ale do wykonawcy dobrych uczynków. Nawet szatan i upadłe anioły wierzą, że Bóg istnieje. Znacznie lepiej od nas znają rzeczywistości wieczne, będące skutkiem każdego dokonywanego przez nas wyboru. Wiara, która pochodzi ze słyszenia, nie wystarcza do zbawienia. Wiara przeniknięta musi być miłością, czyli towarzyszyć jej muszą dobre uczynki, o których pisze św. Jakub. W dalszym ciągu swego listu pisze on, że wiara okazuje się poprzez uczynki i że wiara bez uczynków jest martwa. To na podstawie naszych uczynków będziemy sądzeni.

Sam Zbawiciel wielokrotnie uczy nas tego w Ewangelii: Nie wszyscy z tych, którzy mówią „Panie, Panie” wejdą do Królestwa Niebieskiego. Życie wieczne posiądą jedynie ci, którzy czynią wolę Chrystusa. Pomiędzy słuchaniem prawdy a wiecznym szczęściem znajduje się całe dzieło polegające na dostosowywaniu naszego życia do wymogów prawdy, i jest to prawdziwie dzieło stworzenia, naszego stworzenia. To ,w co wierzymy i co mamy nadzieję osiągnąć, powinno znaleźć odzwierciedlenie w naszych uczynkach.

Tak więc, drodzy wierni, czyńmy wciąż na nowo dobre postanowienia i stosujmy w praktyce prawo pozostawione nam przez Zbawiciela. Tak wielu ludzi nazywa dzisiaj samych siebie wierzącymi, podczas gdy w rzeczywistości zwodzą samych siebie. Są oni, jak mówi św. Jakub, roztargnionymi słuchaczami zapominającymi, jakimi ludźmi w istocie są. Współczesny świat w swym obłędzie doprowadził do całkowitego rozdziału pomiędzy wiarą a praktyką i to do tego stopnia, że również my możemy łatwo ulec tej iluzji.

Usiłujmy więc każdego dnia dostosowywać nasze postępowanie do nauczania Zbawiciela. Z pewnością ludzka natura jest słaba i krucha, jednak z Bożą łaską możemy wszystko. Każdego dnia przeglądajmy się w zwierciadle naszego sumienia i oby nasze dobre uczynki były obrazem Chrystusa, będącymi z kolei przykładem dla innych.

Prośmy też o pomoc jedyną Osobę, która w doskonały sposób posiada wszystkie cnoty, jakie chce widzieć w nas Stwórca: Najświętszą Dziewicę. Ona jako jedyna odpowiadała w doskonały sposób łasce, dlatego też stała się Pośredniczką Wszelkich Łask. To Ona, jako jedyna pośród całego rodzaju ludzkiego – dzięki swemu przywilejowi Niepokalanego Poczęcia – okazała się sprawiedliwą. Ona jest Zwierciadłem Sprawiedliwości, w które powinniśmy spoglądać, aby promienie łaski mogły przeniknąć również nasze uczynki, ku naszemu wiecznemu zbawieniu. Amen.

ks. J. Jenkins